M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)

szepcik
ok. 2500 tys. za 3 miesiące
Gdzie ta lokata, biore  😉

Co do nieruchomosci. Ciekawa bym byla jednak faktycznego wyliczenia zyskownosci nieruchomosci Twojego przykladu.
Po odliczeniu WSZELKICH wydatkow z pokoju moze wyjdzie ci z 400 zl.
Poza tym, czy w tym przykladzie w gre wchodzi samofinansowanie czy kredyt, bo to duzo zmienia.
Aha, przy lokacie nie trzeba sie "narobic" w przeciwienstwie do mieszkan. A roboczogodzina rzecz (bez)cenna.
Averis   Czarny charakter
14 września 2014 20:36
Mnie po prostu zdziwiło samo postawienie pytania. Ludzie kupują mieszkania, gdy mają  pieniądze - własne lub pożyczone. To chyba oczywiste. Tak samo jak fakt, że nikt się nie będzie chwalił na forum posiadaniem tak dużej gotówki 😎.
Pytanie jest calkiem rozsadne.
Gdy jest sie na minusie badz startuje z pozycji 0 (a co za tym idzie np. zakup mieszkania wydaje sie nierealny/ oniesmielajacy), warto jest zapytac o dojscie do celu tych, ktorzy juz tam dotarli.
Averis   Czarny charakter
14 września 2014 20:44
Być może. Ale dość ambiwalentne uczucia we budzi mnie pytanie ludzi, skąd mają pieniądze na mieszkania, skoro w Polsce niby taka bieda. Nie spodobał mi się ton. Po prostu. Ale z drugiej strony każde pytanie można zadać, nie trzeba na nie odpowiadać.
Rowniez uwazam, ze stan posiadania jest zbyt delikatnym tematem, by poruszac go na forum ogolnopolskim.

Ale moznaby te kwestie przedstawic w taki sposob, by osoba pytajaca (... i zadajaca pytanie mniej "wprost"  🙂 ) mogla przygotowac wlasny plan na zycie (w tym wypadku na posiadanie wlasnego M).
Averis   Czarny charakter
14 września 2014 20:50
baba_jaga, wtedy chętnie doradzę. Z resztą akurat mój przypadek popchnął do działania kilka osób z mojego otoczenia i na ile tylko mogę, to rozwiewam ich wątpliwości.

Np. w kwestii kredytu mieszkaniowego i wymaganego wkładu własnego można tak zagadać z bankiem, że ten wkład własny skredytuje. Trzeba mieć tylko ogarniętego doradcę. Na początku chciałam zrobić taką figurę, ale nie musiałam ostatecznie. Dlatego nie wiem jak to wyglądałoby formalnie, ale jest  możliwe. Podpowiedziała mi to ciocia z banku, chociaż zaznaczyła, że nie jest to powszechna metoda.
[quote author=baba_jaga link=topic=7003.msg2181255#msg2181255 date=1410723339]
szepcik
ok. 2500 tys. za 3 miesiące
Gdzie ta lokata, biore  😉

Co do nieruchomosci. Ciekawa bym byla jednak faktycznego wyliczenia zyskownosci nieruchomosci Twojego przykladu.
Po odliczeniu WSZELKICH wydatkow z pokoju moze wyjdzie ci z 400 zl.
Poza tym, czy w tym przykladzie w gre wchodzi samofinansowanie czy kredyt, bo to duzo zmienia.
Aha, przy lokacie nie trzeba sie "narobic" w przeciwienstwie do mieszkan. A roboczogodzina rzecz (bez)cenna.
[/quote]

O jakie wszelkie wydatki Ci chodzi?

A lokata - oferta była czasowa, z dopiskiem, że przy większej kwocie można negocjować procent, więc wynegocjowałam. Czyli już nie ma tego na rynku. Z ciekawostek, była też lokata 5%, private banking. Po wizycie okazało się, że lokaty mi nie założą, ale mogą inne rzeczy dla mnie zrobić, więc nic z tych 5% nie wyszło  😎
szepcik
Mam wrazenie, ze blednie skupiasz sie na samym przychodzie zamiast na potencjalnym zysku.
A przeciez nie mozna obliczac rentownosci nie biorac pod uwage kosztow. W przypadku nieruchomosci jest ich naprawde sporo. Akurat na poprzednich stronach troche ich wymienialismy (np. ubezpieczenie mieszkania, podatek od nieruchomosci (gmina), podatek PIT28 (US), czynsz, media/ dodatkowo nalezy zalozyc: pustostany, dodatkowe koszty i inwestycje typu wymiana popsutego sprzetu, nieoplacone przez najemcow dlugi, wymiana zamkow, wyrobienie dodatkowych kluczy/ brelokow/ kart wejsciowych, odswiezenie mieszkania, remont). Nie mowiac o roboczogodzinach zwiazanych z zarzadzaniem mieszkaniem (malo kto z prywatnych wlicza ten koszt).

Nie ogarniam za bardzo matmy finansowej i wszystko mi sie pitoli przy wyliczeniach ile bedzie tego zysku % czy kwotowo miesiecznie czy rocznie.
Wiec najproscie byloby przedstawic wyliczenie porownawcze, np.
- lokata w kwocie X na okres czasu - zysk miesieczny lub roczny: % badz kwotowo
- nieruchomosc w kwocie X (samofinansowanie) na okres czasu - zysk miesieczny lub roczny: % badz kwotowo
- nieruchomosc w kwocie X (kredyt 100%) na okres czasu - zysk miesieczny lub roczny: % badz kwotowo.


Edit: stabilnosc (?) rynku nieruchomosci IMO sprawa dyskusyjna.
Jestem ciekawa jak faktycznie na rynek wynajmu wplynie np. działalność Funduszu Mieszkań na Wynajem.
PonPon, bez zeskorbywania poprzedniej farby? ile położyłaś warstw Luxensa?
Bez skrobania - 3 warstwy. Nie widać dokładnie, ale na ścianach jest jeszcze tynk strukturalny (tak to się chyba nazywa, takie trójwymiarowe wzorki - różniaste finezyjne). W innym pokoju poszły też 3 na gładkiej ścianie na mocny zielony i 2 warstwy na tynk strukturalny (pędzlem) na mocny czerwony. Na słoneczny żółty poszły 2 warstwy śnieżki + jedna luksensu. Bardzo polecam, ale dostępny tylko w leroy merlin.
Udalo mi sie odszukac, wiec goraco polecam do zapoznania sie z 2 ponizszymi artykulami.

Autor kupil na warszawskim Ursynowie 3-pokojowe mieszkanie pod wynajem, z planem wynajmu pokojow.
Samo mieszkanie kupil "okazyjnie", wynegocjowal z dluznikiem transakcje przed licytacja komornicza.
Przygotowal sie finansowo, remontowo, wykonczeniowo, korzystal ze wsparcia prawnika. Nie uchronilo go to przed problemami.
Jakie problemy i co sie stalo z mieszkaniem, przekonacie sie z artykulu.
W szczegolnosci polecam zapoznac sie z komentarzami.

http://jakoszczedzacpieniadze.pl/zarabianie-na-wynajmie
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/ryzyko-inwestycji-w-mieszkanie-na-wynajem

I zupelnie skrotowo "od autora":
Mój poprzedni artykuł “Zakup mieszkania na wynajem – czy to się opłaca?” wywołał bardzo długą i żywiołową dyskusję. Autorzy komentarzy wypunktowali moje błędy (np. brak dodatkowych kosztów związanych z remontami mieszkania, kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu po 3-ech latach itp.), zbyt optymistyczne założenia (np. dotyczące pustostanów) oraz poruszyli szereg wątków, które powinny być brane pod uwagę: przydatność technologiczną budynku w perspektywie kolejnych 35 lat (okres kredytu) i wiele innych.

Dzisiaj przedstawiam drugą część tego artykułu, w którym pokazuję gorsze, urealnione scenariusze tego co może stać się z moją inwestycją i jak bardzo mogę być na niej “w plecy” po uwzględnieniu dodatkowych kosztów oraz przy mniej optymistycznych założeniach dotyczących cen najmu i okresów pustostanów.
Mieszkania pod wynajem. Temat rzeka. Oplacac, to sie zaczyna kiedy ktos ma np gotowke na zakup i wykonczenie 3, kolejne 3 bierze w kredyt. Wtedy w rozrachunku rocznym wychodzi sie na niewielki plus. Trzeba pamietac o podatku od najmu, od nieruchomosci. Kosztach napraw, konserwacji za ktore odpowiada wlasciciel, niestety trzeba tez doliczyc obsluge prawna, bo nieplacacych i zalegajacych coraz wiecej, no i oczywiscie kredyt. Nie jest to wcale tak latwe, jak sie wydaje z boku.
z punktu widzenia osoby która ma mieszkania na wynajem - nie traktuję tego absolutnie jako "comiesięczny dochód" - bo szczerze mówiąc realnie średnio dużo zostaje
traktuję to jak "inwestycję" - zakładając - mam pieniądze, nie mam pomysłu co z nimi zrobić (gdzie i jak zainwestować) - to kupię mieszkanie - bo jejść nie woła a sprzedać w razie "w" zawsze można

z wynajmem jest tak: najlepsi są geje (para lub single), nigdy żadnych rodzin - bo nie wywalisz kobiety z dzieckiem itd.
Baba Jaga dzięki za artykuły, przeczytam, ale ja jeśli będe kupować mieszkanie na wynajem to nie na kredyt. Jesli chodzi o koszty mieszkania, typu ubezpieczenie, podatek to wiem, znam, mam już nieruchomość.

Z innej beczki - idę oglądać mieszkanie jeszcze przed otynkowaniem, na co zwracać uwagę? Na umieszczenie gniazdek, sprawdzać, czy sciany sa proste, czy nie ma zacieków?

Dodo - studenci też odpadają, zwłaszcza pierwszych lat. Najlepiej pracujący ludzie, ew. kończący studia, bez dzieci 😉
Kupowanie za gotówkę mieszkania jest pomysłem niezbyt celnym z pkt widzenia finansów.
Nie demonizujcie tego tematu, bo wcale nie jest to takie trudne i nieopłacalne, ale też zależy od tego co chce się osiągnąć. Ja celuję w taki target że mając mieszkanie najemcy spłacają za mnie kredyt i na stare lata będę miała co sprzedawać, lub gdzie mieszkać.
Co do kosztów to przywołując je raczej wskazywałabym na czynsze (ja nie mam), czyli jak nie mamy najemcy to jest koszt stały do opłacenia, remonty i trudności ze ściągalnością czynszów.
Poza tym podatek nie powinien być rozpatrywany jako pozycja kosztowa i pojawia się wtedy kiedy jest zysk, no chyba że ktoś ogranicza się do ryczałtu, wtedy zawsze płaci. Jak ktoś się nie zna to lepiej skorzystać z doradcy podatkowego i raz sobie ustawić sposób rozliczania a później czerpać profity z tego że nie płaci się z czapy ryczałtu, tylko w prosty sposób rozlicza dochód i oblicza podatek na zasadach ogólnych.
Podatek od nieruchomości jest pozycją niewielką i nieistotną (płacę ok. 120 zł/rok za b.duże mieszkanie).
Koszty napraw i konserwacji to sprawa otwarta, ale konserwacje i naprawy wynikające z użytkowania mieszkania np. instalacji powinny obciążać najemcę. Trudno żebym miała płacic za zapchane rury, czy zepsucie kuchenki gazowej.
Koszty większych remontów czy napraw niezależnych od działań najemcy to już domena właściciela i tu trzeba sobie to dobrze policzyć.
Averis   Czarny charakter
15 września 2014 10:49
adriena, dlaczego mieszkanie za gotówkę nie jest celnym pomysłem? Przecież bankowi spłaca się prawie dwukrotność wartości.
Averis

Poniewaz rentownosc takiej inwestycji jest ponizej/ na poziomie lokaty.
Prostackie wyliczenie:
12 000 / 300 000 = 0,04 => 4%
12 000 / 30 000 = 0,4 => 40 %

12 000 oznacza 1000 zl na czysto miesiecznie z mieszkania
300 000 oznacza, ze mieszkanie kupujesz za gotowke
30 000 oznacza, ze ze swoich srodkow dajesz tylko 30 000 zl (dajmy na to jako wklad, reszta to kredyt ktorego nie bierzemy pod uwage do wyliczenia rentownosci)

Biorac mieszkanie pod wynajem na kredyt (przynajmniej czesciowy) zakladasz, ze kredyt bedzie splacany przez najemcow.



Edit
Jak najbardziej uwazam, ze nieruchomosci moga byc oplacalne. Sa tez niezla forma zabezpieczenia majatku. A takze ciekawa inwestycja w dlugim (!!!) okresie (ktorego niektorzy tutaj raczej nie biora pod uwage czytajac o comiesiecznych zalozeniach).

szepcik
Studenci (dzienni, w poczatkowych latach) sa o tyle prosci, ze nalezy: podpisac umowe z rodzicami oraz skorzystac z najmu okazjonalnego.

W przypadku kobiet z dziecmi jest jeszcze wersja super hard, o ktorej gdzies kiedys czytalam (ale bez informacji o zakonczeniu), ze mozna sprobowac doprowadzic do odebrania dzieci, skoro matka sobie nie radzi (pomijajac nieuczciwosc). Plus - jesli mozliwe - komornik na pobory.
baba_jaga, mam zatem w gotówce 300 000 zł - gdzie je zatem zainwestować?
żeby za 10-20 -30 lat mieć tyle samo (w sensie nie straciły na wartości?)
Ale studenci nie będa dbać, nie będa sprzątać, tylko imprezować 😉 zabawa z komornikiem - już kiedyś prawie musiałam to robić, wolałabym sie bez tego obejść. Po prostu trzeba odpowiednio podejść do kwestii wynajmujących, najlepiej z polecenia.

Baba Jaga, właśnie kwestia zabezpieczenia majątku jest tu pociągająca. A jesli chodzi o podreperowanie miesięcznego budżetu to już bardziej korzystnie wyjdzie chyba wynajmowanie w miejscowości turystycznej - np. Zakopane, wybrzeże. Ja bardziej chciałabym te zyski lokować, żeby bydować sobie kapitał na poczet emerytury czy nagłych wypadków. Ale mam jeszcze co najmniej rok na podjęcie decyzji 😉
[quote author=baba_jaga link=topic=7003.msg2181625#msg2181625 date=1410775134]
Averis

Poniewaz rentownosc takiej inwestycji jest ponizej/ na poziomie lokaty.
Prostackie wyliczenie:
12 000 / 300 000 = 0,04 => 4%
12 000 / 30 000 = 0,4 => 40 %

12 000 oznacza 1000 zl na czysto miesiecznie z mieszkania
300 000 oznacza, ze mieszkanie kupujesz za gotowke
30 000 oznacza, ze ze swoich srodkow dajesz tylko 30 000 zl (dajmy na to jako wklad, reszta to kredyt ktorego nie bierzemy pod uwage do wyliczenia rentownosci)

Biorac mieszkanie pod wynajem na kredyt (przynajmniej czesciowy) zakladasz, ze kredyt bedzie splacany przez najemcow.
[/quote] nic dodać nic ująć, a kasę to daj sobie na jakąś dobrą lokatę.
Jesli coś się będzie dziać nie po Twojej myśli to masz płynną gotówką, szybko dostępną. Mieszkania szybko nie da się sprzedać, spłacić z tej kasy kredyt hipoteczny zawsze możesz. Taka lokata to bezpieczeństwo finansowe (poduszka finansowa).
Ale lokaty w tym momencie są kijowe!
Chciałam włożyć 300 tys na 3 miesiące, to straciłam na to dwa dni i nic z tego nie wyszło, bo niby private banking, niby 5 % mi oferowali, a potem okazało się, że lokaty mi nie założą, tylko proponują inne produkty. A ja potrzebowałam te pieniądze po tym czasie do zapłaty za mieszkanie. Kto mi odda za moje roboczogodziny? 😉

Inny bank zaproponował mi 3,5% i to w danym momencie była najkorzystniejsza opcja!

Lokaty długoterminowe wcale nie gwarantują łatwo dostepnej gotówki, bo w razie czego ich zerwanie grozi nie tylko upłata odsetek, ale czasem i karą. Nie wiem, czy to taka poduszka finansowa 😉

Dodofon
Nie wiem, nie znam sie na inwestowaniu. O 100% gwarancji tez jeszcze nie slyszalam.
W kwestii nieruchomosci podejrzewam jedynie, ze inaczej nalezaloby postapic w przypadku inwestowania (co rozumiem jako chec zwiekszenia wartosci, najlepiej min. 10%), a inaczej w przypadku proby zachowania wartosci.
Chce zostac na poziomie lokaty, kupuje jedno M za gotowke. Chce wiekszej rentownosci i oczywiscie akceptuje wieksze ryzyko, kupuje 2-4 M z czesciowym kredytowaniem.


szepcik
Najpierw jasno zdecyduj czy chcesz:
- zabezpieczenia majatku - wowczas dzialasz w dlugofalowej perspektywie i inaczej podchodzisz do ryzyka
- czy tez zalezy ci na comiesiecznych wplywach.
A jesli interesuja cie miejscowosci turystyczne, to ja poprosze Paryz  😍 - tam mniejsza sezonowosc niz chociazby nad polskim morzem.
szepcik masz wybór, wybierz to co Ci pozwoli spać po nocach 😉 Ja już się w życiu przekonałam że warto mieć "trochę" żywej kasy na boku, nie rezygnując oczywiście z opcji kupowania mieszkania. Bez żywej większej gotówki też ciężko. Musisz sobie odpowiedzieć co chcesz uzyskać bo jeśli sama nie będziesz do czegoś przekonana to kicha. Co do zrywania lokat to, koszt zerwania takiej lokaty to pikuś przy problemach typu na mus potrzebuję większej gotówki i muszę wziąć kredyt na RRSO 18 - 25% a tak to najczęściej się kończy. Ja bym wpłaciła tylko kwotę wymaganą a reszta kredyt hipoteczny (żeby nie było ubezpieczenia niskiego wkładu), a kasa na konto na lokatę i bym sobie poczekała na efekty moich kombinacji (czyli jak poukłada się kwestia najmu, czy mnie to satysfakcjonuje, czy męczy, czy zamyka mi się bilans itd.)
Wychodzę z założenia że teraz wolę harować i oszczędzać, żeby na starość mieć ewentualnie co spieniężyć ale bez większego parcia, bo co za dużo to też niezdrowo. Jeśli wynajem mnie zmęczy, to sprzedam mieszkanie, jeśli znajdzie się dobry kupiec to też sprzedam mieszkanie, bez sentymentów i potem będę kombinować co zrobić z kasą. Ja jeszcze jestem za inwestowaniem w ziemię (ale też nie byle gdzie). 
Może komuś sie przyda- jeśli planujecie kupować nowa kuchnie Metod z IKEA, to pasuje do nich tylko blat made by IKEA... Chcieliśmy coś co by bardziej pasowało do frontów i kupiliśmy standardowo 60 cm blat z Leroy, a tu okazuje ze szafki maja niestandardowe 63,5cm i wszystkie inne blaty są za krótkie... 😤
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
15 września 2014 19:03
Pfleiderer produkuje tez blaty kuchenne szerokosci 120 cm
carmina, tak jest z prawie wszystkimi meblami z Ikea. Jesli juz idziesz w ich markę, trzeba się jej trzymać.
My mamy szafki kuchenne z Ikei (same pudła), fronty zamawiane osobno w lakierni i blat także kupowany osobno (dębowy).
robakt   Liczy się jutro.
16 września 2014 13:20
Piszę, żeby się pochwalić 🙂 Wynajmujemy z chłopakiem naszą pierwszą kawalerkę  💃
http://otodom.pl/wynajme-mieszkanie-w-zabrzu-grzybowicach-id30656639.html
Generalnie musimy tylko kupić stół i jakieś dodatki, żeby czuć się jak u siebie.
Stół chciałam biały, co o tym myślicie?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
16 września 2014 13:41
mysmy zrobili taki myk z blatem do ikeowskiej kuchni...poprostu przedluzylismy go deska taka okolo 3 cm i jak dalismy lacznik blat/sciana to akurat on zakrywa ta deche. musielismy tak zrobic bo blat ma ponad 3 metry i wtedy trzeba ekstra zamawiac w ikei i trwalo to za dlugo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się