Re-voltowe zbiórki na wykup potrzebujących koni

Konie rzeźne miały odpaść w przedbiegach guli.
Wiem o tym, ale to przecież nie jest koń rzeźny w rozumieniu hodowli z takim przeznaczeniem.
Bo inaczej patrząc - każdy koń bez wyjątku jest  potencjalnie rzeźnym.
Kolorwiatru podała warunki końskie , żeby warto było ratować i odpowiedziałam  na ten post.
kolorwiatru   Pani władczyni imperatorka
13 stycznia 2012 10:05
guli ale ja nie dyskwalifikuję Nestora. Mnie po prostu rozbawiło szukanie koni na allegro, pomoc  dla Lee Roya itp. Ja uważam, że pomimo tego iż nie pochwalam wykupu koni od handlarza, to Nestora powinno się kupić. Głównie dlatego, że było to założone już dawno temu. Od miesiąca praktycznie było zadecydowane, że się go kupi, a dopiero teraz nagle napotyka się jakiś opór?
guli - bidak, każdemu go żal - ale kupienie od handlarza mięsem i to za taką stawke to kiepska przysługa....

handlarza mięsnego -bo i są tacy co mają konie tylko użytkowe, ale ten jeśli sprzedaje mieso .... więc na miejsce konika za 3 tyś przyjadą 3 po 1 tyś. i to mięsne na których więcej zarobi, kupi kolejne...
przeczytajcie sobie tabele porównujące zyski z hodowli mięsnej koni (szlachetnych i zimm)- róznica jeste bardzo znaczna. na pewno facet tego gdzieś sprzeda żeby kupić zimm. tuczenie zimm jest bardziej ...opłacalne.
tym bardziej w zblizajacym sie sezonie pastwiskowym gdzie ich karmić nie trzeba.
i naprawde...te konie chodzą po łąkach latem! i to nie z  miłości do nich i dbania o dobrostan psychiczny -to sie bardziej opłaca poprostu!

kupując tego 1 przyczynimy się do śmierci 3 .... (albo i więcej jeśli kupi klacz na źrebaki ;/)
Wiecie co, ja mam pod nosem takiego potrzebujacego konia, stojacego u pijaka w oborze, pisalam juz o tym fazie na pw.
Niestety facet pije na umor i nie da sie z nim dogadac, a konia nie tylko nie zamierza sprzedawac, ale okazalo sie, ze juz planuje kolejnego kupic od handlarza... handlarza, ktory trzyma po 10 koni w oborze na stanowiskach i tuczy... wszystko 2km ode mnie...
Poza koniem facet ma psy, wszystkie rasowe z pseudohodowli - szczeniak dobermana trzymany w oborze, husky przywiazywany w lato na polu bez wody zeby pilnowal stogu siana, jest jeszcze jakis pies rasy bojowej na lancuchu, swinie, swiniodziki stojace z koniem w oborze z grzybica/swierzbem (konie tez podlapaly). W wakacje byly u niego dwa konie - ogierek szetlandzki i 1,5 roczna klaczka. Ogierka "pozyczyl" jakiejs dalszej rodzinie, a klaczke wymienil u handlarza na obecna 4 letnia i ponoc ujezdzona.
Konie w ogole nie wychodzily na padoki, bo takowych nie ma. Staly w gnoju.
Jakies propozycje rozwiazania sytuacji?


Jest tez kon ogloszony na r-v, szukajacy domu. Kon z copd, kopytami w fatalnym stanie, zaniedbany i z deprecha. Kon stoi w Łodzi.
Zamierzam wziasc go do siebie jesli uda sie dogadac z jego wlascicielka (poki co rozmawiam z wlascicielka stajni, w ktorej stoi), ale dopiero na wiosne, bo trzymam konie w chowie wolnowybiegowym i srodek zimy nie jest najlepszym momentem na to zeby konia z chowu alkierzowego przestawiac na padokowanie 24/7.
Poki co potrzebna jest osoba najlepiej z Łodzi, ktora bylaby w stanie go odwiedzac, wyczyscic, pomiziac, moze wziasc na spacer czy lonze. Ja do niego jade w przyszlym tygodniu, bede mu werkowac kopyta pomiedzy wizytami kowala.
Kon wymaga odrobaczenia, zmiany zywienia - poki co dostaje duze ilosci owsa, a siano tylko skubie od czasu do czasu - byc moze ma problemy z zebami?
Znajdzie sie ktos chetny do pomocy?

stare zdjecie Gostera:

[quote author=horse_art link=topic=73901.msg1258490#msg1258490 date=1326449346]
guli - bidak, każdemu go żal - ale kupienie od handlarza mięsem i to za taką stawke to kiepska przysługa....[/quote]

Kiepska przysługa? Dla kogo?



kupując tego 1 przyczynimy się do śmierci 3 .... (albo i więcej jeśli kupi klacz na źrebaki ;/)

Dla mnie to demagogia.
Ja uważam, że ratuje się jedno życie-  to mało? Kto da więcej?
stillgrey- myślę, że dziewczyny, które tu piszą poradzą do kogo się zwrócić w sprawie sąsiada.
stillgrey, ale dziewczyna, która ogłasza Gostera, pisała mi, że są na niego chętni. więc też ratujesz na siłę?
Met, no ja jestem na niego chetna. O innych osobach nie wiem, widocznie w rozmowach ze mna zostal ten fakt przemilczany.
Jesli znajda sie inni chetni to oczywiscie, ze nie bede ratowac na sile!
Tak to prawda pisalas do mnie na Pw w sprawie sasiada. Odpowiedzialam Ci ,ze znam ludzi ktorzy chetnie pojadą tak z ramienia Tozu jak i ze SDz i zobaczą co i jak mogą pomoc. Znam tych ludzi i wiem jak dzialają.Musisz mi jednak podac dokladne namiary na sasiada.
Odpisalas ,ze no nie wiesz bo ..konie nie są chude i nie wiesz czy podlegają interwencji. Opdsialam ,ze Ci ludzie wiedzą jak dzialac i...i przestałysmy dalej o ty rozmawiac a szkoda.
Z tego co napisalas tam jest wiekszy problem niż jeden kon do wykupinia. Są tam konie, psy i inne zwierzaki potrzbujące pomocy. Tu nie pomoże re-volta czy pojedyncza osoba no chyba ,ze ma ktoś aż tak zasobny portfel i miejsce aby wszystkie je odebrac i zabrac do siebie.
Ponawiam apel do Ciebie i prosze abys podala mi na pw namiary na sasiada.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
13 stycznia 2012 10:35
Przepraszam, że się odezwę, bo nic nie przelewałam ani nie wykupowałam - ale śledze watek, bo może pokaże się konis, ktoremu chciałabym pomóc. ale powiem szczerze - nie widzę sensu w "ratowaniu" źrebakow czy koni rzeźnych z założenia. Tak, chętnie pomogłabym spracowanej końskiej babuli, żeby wyladowała na pięknych łakach w podzięce za to, że pracowała. Pomogłabym staremu koniowi ze szkółki, ktory uczył dzieciaki jazdy, a teraz ma wylądowac na haku. i myślałam, że to w takim celu powstał ten watek 🙂
faza, nie przekrecaj moich slow, nie powiedzialam, ze no nie wiem, tylko od razu napisalam, ze nie ma raczej opcji na udana interwencje poniewaz zwierzeta nie sa glodzone, a w oborach w gnoju jest trzymane 90% zwierzat na wsi. Nie odzywalam sie wczesniej, bo dopiero wczoraj sasiadce tego faceta udalo sie z nim skontaktowac... niestety byl w sztok pijany i dogadac sie z nim w zaden sposob nie dalo. Dowiedzialam sie jedynie, ze nawet jesli zabierzemy tego konia, pojawia sie nastepne...
  - ale śledze watek, ... - nie widzę sensu w "ratowaniu" źrebakow czy koni rzeźnych z założenia.


Mało dokładnie śledzisz ten watek, bo żaden z dwóch koni z tego wątku nie jest koniem rzeźnym z założenia.

faza, nie przekrecaj moich slow, nie powiedzialam, ze no nie wiem, tylko od razu napisalam, ze nie ma raczej opcji na udana interwencje poniewaz zwierzeta nie sa glodzone, a w oborach w gnoju jest trzymane 90% zwierzat na wsi. Nie odzywalam sie wczesniej, bo dopiero wczoraj sasiadce tego faceta udalo sie z nim skontaktowac... niestety byl w sztok pijany i dogadac sie z nim w zaden sposob nie dalo. Dowiedzialam sie jedynie, ze nawet jesli zabierzemy tego konia, pojawia sie nastepne...


jesli coś przekreciłam to soprki, tak zrozumialam.
I fakt od takiego goscia nie wart kupowac , tymbardziej ,że jest tam cała masa innych zwierzakó. Temu gosciowi trzeba zabrac konie i obciązyc karami. Może to go czegos nauczy.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
13 stycznia 2012 11:03
Przepraszam, że się odezwę, bo nic nie przelewałam ani nie wykupowałam - ale śledze watek, bo może pokaże się konis, ktoremu chciałabym pomóc. ale powiem szczerze - nie widzę sensu w "ratowaniu" źrebakow czy koni rzeźnych z założenia. Tak, chętnie pomogłabym spracowanej końskiej babuli, żeby wyladowała na pięknych łakach w podzięce za to, że pracowała. Pomogłabym staremu koniowi ze szkółki, ktory uczył dzieciaki jazdy, a teraz ma wylądowac na haku. i myślałam, że to w takim celu powstał ten watek 🙂


Święte słowa. I ja czekam z pomocą na to. Narazie śledzę dwa wątki i powiem, szokuje mnie to z dnia nadzień bardziej.
Tak jak juz Ci na pw napisalam pojade do niego osobiscie, sprawdze czy warunki od mojej ostatniej wizyty sie nie zmienily i jesli nadal jest tragedia to bedziemy dzialac.
Osobiscie mam watpliwosci zeby udalo sie mu te zwierzeta zabrac, bo musialyby byc do tego baaaardzo mocne przeslanki, a jesli zwierzeta maja jedzenie, gdzie sie schowac przed zimnem... no to minimum potrzeb maja zapewnione:/

Ja wczesniej probowalam po prostu pomoc, rozmawialam z jego dziecmi, uswiadamialam, wezwalam na swoj koszt kowala z Warszawy, ktory nie zostal nawet wpuszczony. Tacy ludzie niestety nie daja sobie pomoc.

Mam innych sasiadow, ktorzy kupili za 200zl od tego samego handlarza mini szetlanda dla dziecka (do jazdy - sic!). Kucyk byl w oplakanym stanie, kopyta wygladaly tak, tylko byly dluzsze:
, w srodku lata mial sfilcowana zimowa siersc, dostawal ogromne ilosci owsa i stal caly czas w boksie.
Jak pojechalam go zobaczyc pierwszy raz zastalam go przywiazanego na sznurku od snopowiazalki w oborze. Stal na korytarzu i centralnie na leb spadal na niego gnoj, ktory byl wyrzucany z boksu swin:/
Jednak ludzie okazali sie normalni, a warunki w jakich kucyk byl trzymany wynikaly z ich niewiedzy a nie zlych intencji.
Kopyta wyleczylismy, powiedzialam im jak powinni go karmic, dalam szczotki, kantar i uwiaz, oddalam troche palikow i tasmy i ogrodzilismy mu mini wybieg. Od tego czasu kiedy odwiedzam konia jest wyczesany i z reguly skubie trawke w ogrodku🙂 Czyli da sie! 🙂
Tak jak juz Ci na pw napisalam pojade do niego osobiscie, sprawdze czy warunki od mojej ostatniej wizyty sie nie zmienily i jesli nadal jest tragedia to bedziemy dzialac.
Osobiscie mam watpliwosci zeby udalo sie mu te zwierzeta zabrac, bo musialyby byc do tego baaaardzo mocne przeslanki, a jesli zwierzeta maja jedzenie, gdzie sie schowac przed zimnem... no to minimum potrzeb maja zapewnione:/

ale dlaczego mają mu od razu zabierać zwierzęta? Może wystarczy, że zostanie pouczony i zobowiązany do polepszenia warunków, być może coś dobrego z takiej kontroli ma szansę wyniknąć. Jeżeli Faza oferuje pomoc w skontaktowaniu z SDZ to nie ma na co czekać?
Miszka, wiesz co sie dzieje kiedy przychodzi jakas kontrola do takiego mentalnego wiesniaka, wlepia mu kare albo poucza? Taki czlowiek wyladowuje sie na przyczynach takiej sytuacji, czyli w jego odczuciu na zwierzetach... czesto sie ich od razu pozbywa, w malo humanitarny sposob zazwyczaj.
UWAGA: Transport może zabrać konie/ konia we wtorek od Paterki i zawieźć do Kopyciak. Zainteresowanym podam kontakty na PW.
Super wiadomosc, wreszcie sie cos ruszylo🙂
Trzeba było cierpliwie poczekać, jak chcieliśmy mieć transport za symboliczną kwotę. Ale już bliżej niż dalej 🙂
Jak to było? Veni, vidi...ale na pewno nie vici.
Faza i Patera już w sumie wiedzą.
Konie, wszystkie konie jakie tam stoją w zasadzie są biedne... Tylko ceny za nie i pan absolutnie nie nadają się na re-voltową dotację.
Nogi tylne ma obie spuchnięte, lewa w stawie skokowym tragedia, balon. Jeżeli to trwa ileś tam tygodni to moim zdaniem nic dobrego z tego nie będzie. Oczywiście nie postawię diagnozy na podstawie 30-sekundowego oglądania.
Mój domysł się potwierdził - handlarz, którego na pewno nie warto sponsorować, noga do długiego leczenia diabli wie jakiego.
Nam pan krzyknął 3500, ale nawet był skory do negocjacji.
To tyle.
Bo ceny 2000 zł nigdy nie było, od początku handlarz wyceniał go wyżej. Ta skorość do negocjacji to dokładnie 3300 i to w zasadzie tyle w tym temacie.
A nasłać na handlarza kontrolę TOZ- u -że zwierzęta cierpią i nie są leczone? 🙁
m.indira   508... kucyków
13 stycznia 2012 15:58
Presja, powiem inaczej, nie wierzę że za taką cenę ten pan kupił tego konia, chyba że bardzo się lubią z byłą już właścicielką i ją dofinansował
stan konia taki jak opisała Pokemon, koń waży 450 może ciut wiecej, kłebu zero, szyi też, kwadraciak na zniszczonych nogach, a dodatkowo sobie to pogłębia i rokowania hmm dla mnie nikłe by uraz choć po części ustąpił
koni tam wiele, lepszych zdrowszych, ładniejszych... ale też i bardziej zniszczonych za ceny stadninowe, przykładem hanowerka 4-5 lat o stawach skokowych z pipakami i chyba zwyrodnieniami tych stawów, dla mnie na pewno nie były naturalnej wielkości, kobyła w kondycji dużo odbiegającej od normy a cena jaką sobie krzykną to 12 tyś
dla mnie wniosek prosty
szukać konia który pomocy potrzebuje, to odpuścić
😕 bardzo mi smutno, bardzo. Ale nie mamy prawa narazic kopyciak na chorego konia do leczenia, na wydatki idące czasem w ogromne pieniadze. 🙁 przykro mi ale w tej sytuacji trzeba odpuscic.

sama aktualnie mam problem weci nie mogą zdiagnozwac kulawizny mojego konia. Glownym problemem jest ,że kon nie kuleje non stop ale co jakis czas zazwyczaj gdy jest wdrazany do pracy. Jacy weci juz u mnie nie byli, był w klinice na sluzewcu (gdie curownie ozdrowial) i nic sytuacja powarza sie co chwila. Ostatnio byla u niego Kasia Zułkiewicz, stwierdziła ,że kon kuleje ewidentnie ale w warunkach stajennych nie dojdzie co mu jest (ma 12 zdjec rtg i usg) musi jechac do kliniki.
Sa to ogromne koszta i nie chcę aby Kopyciak byla z góry skazana na leczenie, diagnostykę konia. Musimy odpuscic.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
13 stycznia 2012 16:51
Ojojoj 🙁
Bardzo przykro 🙁
Czy ma ktoś kontakt z Paterką poza forum? Nie jest obecna na forum, a dobrze byłoby ją powiadomić o transporcie Niko.
mam telefon do Patery, mowiła mi ,że mam problem z wejsciem na re-volte. Myslała ,ze dalej serwr nieczynny. Po powrocie ze stajni miała próbowac ponownie, wyslę jej smsa z zapytaniem czy mogłaby zerknąc i wejsc na forum
Dostałam podpowiedź żeby się tu ogłosić :-), a więc :
Jeśli by był jakiś źrebak w potrzebie, to chętnie pomogę i przyjmę go do siebie do towarzystwa dla drugiego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się