Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Ja też od początku gotuję Filipowi. Skoro gotuję dla nas ( a nie kupuję żarcia ze słoika) to i gotuję dla dziecka. A właściwie TYM bardziej 😉
Raz wprawdzie kupiłam słoik małemu, z jakimś obiadkiem, na wyjeździe - pluł tym strasznie a jak ja to spróbowałam to zrozumiałam dlaczego.
Ja byłam za leniwa i dawałam słoiczki. Zresztą ja w kuchni to mistrzuniem nie jestem  😁 Teraz mała je to co my więc problemów już nie mam. A jak jest zdrowa i chodzi do przedszkola to już w ogóle bajka dla mnie. U nas nie ma cateringu tylko siostry (przedszkole Sióstr Urszulanek) same gotują. Małgosi obiady bardzo tam smakują, a ja mam spokojną głowę.
Kosteczka a napiszesz jak gotujesz?
moja Mala nie chce jesc moich :-( zaczelam dawac sloiczki i nakbardziej lubi bobovite.
Moze Twoje albo kogos innego przepisy wy :kwiatek:probuje
Jasne. Teraz jesteśmy na etapie wprowadzania mięsa do posiłków, ale wcześniej to zazwyczaj wyglądało tak. Oczywiście aż tak wielkiej różnorodności w posiłkach nie mamy, bo i takiemu maluchowi aż takich różnorodności fundować nie można.
Zazwyczaj gotuję w malutkim, 2 litrowym garnuszku. Do gotującej się wody wrzucam pół kostki rosołowej, do tego trochę marchewki, kilka pokrojonych ziemniaków, 1 pokrojone jabłko, a po ugotowaniu tego, wcześniej wszystko tarkowałam i dolewałam tego soczku z zupki, teraz ciapciam widelcem. Nasze menu jest bardzo skromne, bo jest to zazwyczaj pomidoróweczka z ryżem, albo makaronem (na odrobinie przecieru pomidorowego, bez śmietany), krupniczek, właśnie te warzywa z jabłkiem, ziemniaczki i marchewka z ryżem, rosół z makaronem. No najważniejsze, żeby to nie było za suche, ani za lejące się, żeby maluch czuł, że coś je. Jak jest drugie danie, to zazwyczaj daję ziemniaki rozpaćkane ze śmietaną. Teraz powoli wprowadzamy mięsko, dziś na przykład mała rozsmakowała się w sarnince. Planuję pomrozić takie maluteńkie porcyjki mięska, tylko i wyłącznie na zupki dla Weroniki. A do picia tylko i wyłącznie wodę (bo najzdrowsza). Bardzo polecam też makrelę wędzoną, moja mała wsuwała jak szalona, a ma ona w sobie bardzo dużo pozytywnych tłuszczy.
Ja gotowałam warzywa (najczęściej na parze ale czasem też w wodzie) - warzywa w zależności co młody już jadł. Potem to wszystko traktowałam blenderem i gotowe. Takie papki jadł jak był malutki. Mają smak, od marchewki są słodziutkie a konsystencje regulowałam ewentualnie odrobiną wody.

Teraz już Filip je "dorosłe" zupy - czyli nie używam blendera. Gotuję na ogół na kostce rosołowej ponieważ nie umiem gotować wywaru na kości 😡 Śmierdzi mi to jakoś i smak nie ten...
A robię najczęściej pomidorówkę z ryżem, ogórkową, krupnik, kalafiorową, rosołek z makaronem, warzywną np z kluskami lanymi, barszczyk. Kombinuję tak alby była w miarę możliwości różnorodność.  Z zupami nie mam problemu bo Filip je lubi i zjada ładnie.
Gorzej z drugim daniem, bo on mało je a mi brak już pomysłów co mu gotować.
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
19 stycznia 2012 21:05
ja długo podawałam Hani słoiczki ale jak zauważyłam u niej parcie na nowe smaki zaczęłam jej gotować. Dla mnie wiekszość słoiczków smakuje pomidorowo więc nie dziwię sie dziecku , że chce próbować nowości. Dzisiaj dałam jej skosztować naleśnika, niebo w ustach. Nie mogłam jej oderwać od tego. Bałam się podać całego bo to na mleku no i smażone.
Co do gotowania to ja mam własnie takie pomrożone porcyjki mięsa z indyka, kurczaka, polędwiczka, schabik, łosoś. Kroję to w drobną kosteczkę i gotuję, jak się już chwilę pogotuje dodaje warzywka różne: kalafior, brokuł, marchewka i co mi tam do głowy przyjdzie ale za każdym razem inny miks, troszkę masełka i soli do smaku. Jak się to ugotuje dodaję np. kaszę jaglaną, ryż, makaron, lub wrzucam do gotowania razem z warzywami drobno pokrojonego ziemniaczka . Czasami gotuję zwykły rosołek. Zupełnie zapomniałam o pomidorówce, jak taką pomidorówkę dla dziecka ugotować?
Można roczniakowi gotować na kostce rosołowej?
Ja gotuje na kostce rosołowej. I nic się nie dzieje.

Mój nie zje naleśnika, pieroga itd 😵 Nie poszedł we mnie bo ja mogłabym tylko takie rzeczy jeść. Ale postanowiłam właśnie troszkę poeksperymentować w kuchni - coś mu fajnego pogotuje, nie będzie chciał to jego strata 😉

edit: Euforia ja robię wywar z warzyw i dodaję przecieru pomidorowego - nie koncentratu, tylko przecieru (takiego w kartoniku). I ryż. I ciut smietany.
też o tym myślę - sama nie wiem...

Co do nacięcia krocza mnie nie bolało, nawet nie wiedziałam, że to zrobili, dopiero mąż mi opowiadał, jak wzięła położna nożyczki i ciach...


no dokładnie, mnie nie bolało jak mi zakładał jeden szew, nacinania nie miałam więc się nie wypowiem

a co do znieczulenia to nie wiem, wtedy mocno mnie bolało, ale dałam radę, ale tak myślę jak by było ze znieczuleniem, kiedy by tak nie bolało hmmm


Hypnotize - bardzo mocno trzymam kciuki, by wam się udało  :kwiatek:
co do postu, to się nie wypowiem, bo nie mam pojęcia

Euforia_80 - moja Julka śpi bez poduszki (2 latka), pod głowę sobie wciska swojego ukochanego miśka. Chcę jej dać płaską poduszkę do łóżka.
Może jutro dostanie

kenna - gratuluję synka  😅

iga07 - współczuję sytuacji, wiem co to znaczy, ten strach o dziecko w takich momentach
Najlepszego dla córci  :kwiatek:

kosteczka
- pozazdrościć takiego kuligu 🙂 ja byłam w zeszłym roku, ale zamiast jechać w saniach, albo na saneczkach to ja jako jedyna jechałam obok wierzchem  🤔wirek:



laski sorry że nie idę z tym do ogłoszeń, ale tam rzadko kto zagląda, więc piszę tu

potrzebuję 3 pary bodów roz 92-98
mogą być też większe
(chodzi o to by były pod ciuchami i zakrywały plecy podczas szaleństw na dworze). Nie muszą być idealne  😉
dziewczyny serio gotujecie takim małym dzieciom na kostce rosołowej?  😵 przecież to sama chemia
pierwszy lepszy artykulik na temat kostek znaleziony w sieci: http://supermarket.blox.pl/2011/10/Przeswietlamy-produkty-Dzis-kostki-rosolowe.html
Ja od kiedy mam dzieci nie użyłam ani jednej kostki. Zupy na warzywach i prawdziwych przyprawach są bardzo smaczne. No i nie zabielam.
u nas wszystkie zupy na mięsie 🙂 mamy pomrożone skrzydełka, nogi, kości (z drobiu, królika) czasami kupuję cielęcinę dla Julki no i raz na jakiś czas wieprzowinę.
Zupy są na warzywach, często używam mieszanek mrożonych wieloskładnikowych. Ostatnio była zupa z wieeeelką ilością warzyw 🙂 groszek,kalafior, marchew, por, ziemniaki, seler, pietruszka. Julka zajadała z wielką chęcią 🙂
tez gotowalam na miesku, duzo warzyw i bez kostki rosolowej..
chcialam zeby dzieci poznawaly smaki bo to co jest w sloiczkach to moze i zdrowe, ale smakowo ohydne dla mnie bylo- tzn nie mialo smaku.. o

teraz gotuje czasem i na kostce, sa juz duze a i tak uwielbiaja czipsy popijac colą ( co jakis czas pozwalam bo by mnie pogryzly chyba)

kenna - gratuluje!!!!
Większość tego co jemy jest niezdrowa więc nie ma co też popadać w paranoję. Ja robię wywar warzywny i doprawiam kawałkiem kostki rosołowej. Na ogół na cały garnek zupy (sporo więcej niż litr) dodaję 1/2 - 3/4 kostki. Więc bez przesady.
Kenna - gratulacje! 😅
Trochę nas tu nie było - nie doczytam tych kilkudziesięciu stron w życiu - jeśli przeoczyłam tym samym ważne wydarzenia wybaczcie :kwiatek: Myślami z Wami byłam, z niektórymi się słyszałam, ale czasu na pisanie i czytanie zabrakło 😉
Teraz wróciłam do pracy, jest zatem chwila oddechu i pewnie będę podczytywać 😀

A żyje nam się cudnie, Leoś rośnie jak na drożdżach, jest przekochanym, całkowicie przeze mnie rozpuszczonym szkrabem, chyba dlatego, że jest największym lelosiem z wszystkich moich chłopaków 😍 Zresztą - wszyscy tak go nazywają, nie Leoś, a Leloś - zaczęło się od Adasia, który nie potrafił wymówić Leoś i młody został Lelosiem.
Oto on:



a tak spędzamy sobotnie ranki


a tak padają wieczorem 😉


i tak spędzają całe dnie:


Cieszę się ogromnie, bo chłopcy są ze sobą tak niesamowicie zżyci, że aż trudno uwierzyć - nie ma dnia, żeby jeden o drugiego nie pytał, żeby nie całowali i nie tulili Leośka. Uwielbiają z nim siedzieć, pokazywać mu bajki i zabawki - a młody aż się trzęsie jak ich tylko widzi 😍 Miód na moje serce, hihi
Ja też bez kostki gotuję bo bardziej mi smakuje tai wywar na mięsie z warzywami. Ale jak już się przyczepiać... to na dobrą sprawę nic nie wiemy co jemy. Jeżeli same nie wyhodujecie marchewki to nie wiecie czym była wspomagana, jeżeli same nie wyhodujecie świnki czy kury to też nie wiecie czym karmiona. Ja mam swoje kury i jajka i bardzo się z tego cieszę. Świnki też, ale mamy z nich tylko wędliny, mięso jako mięso nam nie zostaje, więc kupuję. I tak naprawdę nie jestem zadowolona z tego kupowania bo niestety wiem jak to się produkuje  🤔. Chyba wołowina i cielęcina no i królik będzie najzdrowszym mięsem i tyle.

Ech dziś na 9 do alergologa, a Małgosia załapała od nas katar! Właśnie dziś jej leci.  😵

ana kobito co ty zrobisz jak ci te chłopaki zaczną dziewczyny przyprowadzać  😉 Fajne chłopaki.
Fajnie tak wejść tu rano, kiedy dzień wcale nie zapowiada się różowo i zobaczyć zdjęcia kogoś, kogo dawno w wątku nie było 😉
Ana, mówiłam już, że fajnych masz chłopaków? 😁
ana jesteś wreszcie 😉

Super są Twoi chłopcy!
No jestem, jestem 😉 I stwierdzam, że najgorzej zrobić pierwszych kilka dni przerwy od volty - potem na samą myśl, ile stron powinnam była przeczytać kapitulowałam.....
A dziś już doszłam do wniosku, że i tak tego nie przeczytam...no i jestem!

Dziękuję za miłe słowa :kwiatek:
A jak już laski przyprowadzą tak na poważnie, to wreszcie będę miała córeczki, hihi 😉

Muffinka
- też robię rosół na warzywach, mięsie i....kostce 🏇
No jestem, jestem 😉 I stwierdzam, że najgorzej zrobić pierwszych kilka dni przerwy od volty - potem na samą myśl, ile stron powinnam była przeczytać kapitulowałam.....
A dziś już doszłam do wniosku, że i tak tego nie przeczytam...no i jestem!


Nie ściemniaj 😁 Robisz to regularnie 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 stycznia 2012 07:42
ana, ale miło mi się z samego rana zrobiło. super,że ejsteś. z waszych zdjęć bije takie niesamowite ciepło,że aż chce się miec duzą rodzinkę 🙂
kermit   Horses horses everywhere ..
20 stycznia 2012 07:55
ana brak mi słów i jęzor mi po prostu wypadł  😜
Diadula, mnie babcie tłumaczyły, że chłopca ubiera się na różowo - bo suknia Pana Jezusa jest czerwona a dziewczynkę na niebiesko - bo Matki Boskiej niebieska 🙂 Potem przyszła "laicyzacja" i wzorce anglosaskie 🙂


O, to przynajmniej juz wiem od czego ten różowy i niebieski 🙂😉
ash   Sukces jest koloru blond....
20 stycznia 2012 08:18
ana boską masz rodzinkę. Chłopaki do schrupania.
Mój chrześniak jak się przedstawiał, to mówił "nazywam się LELON" 😂 😂
Teraz już mówi normalnie, chociaż ja i tak nazywam go Lenox z czego on się zaśmiewa w głos!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 stycznia 2012 08:21
Ana, ja jak zawsze napiszę - masz super rodzinę i super podejście! Nie mogę się napatrzeć...
deborah   koń by się uśmiał...
20 stycznia 2012 08:39
ana, chłopcy sa rewelacyjni. Niby kazdy inny ale rysy twarzy od razu wskazują na to, ze rodzina 🙂


w temacie jedzenia dla mnie bezcenny jest termomix. przygotowanie obiadków na kilka dni zajmuje mi 20 minut

wkładam do niego kawałek mięsa kartofla, marchewki trochę surowego ryżu lub makaronu, pietruszkę kawałeczek selera, czasami kukurydzę.rozdrabniam wszystko dolewam wody i gotuje 15 minut. potem miksuję wszystko na drobno ( teraz już coraz grubsze zostawiam  bo Grześ przyzwyczaja się do kawałków większych ) i obiadek gotowy.
czasami dodaję też kawałek mrożonego brokuła.
na początku słabo jadł, wolał ze słoiczka. jak zaczęłam miksować na papkę drobną bardzo jadł tak samo chętnie jak słoiczki. nie solę, nie dodaję kostki. tylko smak warzyw. 

do deserków pokrojone obrane jabłka marchewki trochę, czasami truskawkę dla smaku albo banana i brzoskwinie z puszki. wszystko rozdrabniam gotuję i miksuję. wcina jak opętany 😉
Wiecie co ja bym się tak nie zarzekała że gotowane to takie lepsze, zdrowsze i w ogóle. To takie trochę babciowe gadanie 😀 . Kostki rosołowe, warzywa nie wiadomo skąd, kurczak sterydowany itp itd
Moja mama z teściową też tak pitoliły że fe bez smaku cośam cośtam. A niby rozpaćkany krupnik z kurczakiem nie doprawiony niczym to takie pycha..? Niemowlęta nie potrzebują mieć doprawione.
A niektóre słoiczki mają i smak i są doprawiane - te dla starszych dzieci np Hippa i to w dodatku np pieprzem czy gorczycą z upraw ekologicznych  🙇
Może niech każdy robi jak mu pasuje.

Ana a Ty tylko wpadasz się zdjęciami chwalić  🤬 i to takimi super 🙂
deborah   koń by się uśmiał...
20 stycznia 2012 09:51
gwash, słoiczek to minimum 3,50 obiadek i 2,50 deserek. Miesięcznie to 200 zł... ja tam ekologiczna nie jestem marchew kupuję w biedronce i na pewno jest nawożona 😉

zwykła ekonomia przeze mnie przemawia 😉
ana, cudne foty!


tak na boku dyskusji o słoikach i o kostkach rosołowych
od 1,5 roku nie używam w kuchni przez zakaz alergologa, warto mieć z tyłu głowy jak ma się alergiczne dziecko
bo znam przypadki że dziecko na nutramigenie a zupka na kostce i zdziwko że dziecko wysypane nadal

deborah   koń by się uśmiał...
20 stycznia 2012 10:20
sznurka, zdecydowanie w przypadku alergii sprawa wygląda zupełnie inaczej.

mnie mama nauczyła że dla dziecka jak najmniej przypraw i tego się trzymam. choć widzę z jakim apetytem  Grześ jadł wczoraj zupę pomidorową  z vegetą 🙂
Ana fajnie Was zobaczyć znowu, świetne  chłopaki i świetne zdjęcia   😍😜 💘. Od razu się humor poprawia, dziś taka plucha za oknami a tu od Was takie ciepełko płynie!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się