PILNE! Zwrot konia do poprzedniego właściciela- Ukryta kontuzja

oj tak temat budzi wiele emocji a szok mi jeszcze nie minął.Raz myśle, żeby go sprzedać a raz że to jakiś zły sen.Nie myślałam że to wszystko tak się potoczy,a pretensje moge mieć tylko do siebie, że dałam się tak łatwo oszukać.Jedna osoba napisała już do mnie, że może go kupić bo szuka przyjaciela dla swojego konia.. może tak będzie lepiej.
Escada no nie pierwszy nieudany zakup niestety  🤔 .Wyciągnąć wwnioski to napewno.Co nas nie zabije to nas wzmocni tylko dlaczego pewne rzeczy są aż tak bolesne 🙁
Zen nie raz dręczyłam się myślą,że to przeze mnie, jednak opinia dwóch weterynarzy wykluczyła tą możliwość.
Wychodze z założenia, że nic nie dzieje się bez powodu tylko dlaczego musiało stać się aż tak  😕

Przed  Maxem znalazłam inną ofertę kobyłka za 4500 właściciel mówił że kochana, że jest zdrowa, że wszystko jest z nią ok na 100 procent.Wystarczyło sie popytać innych ludzi aby dowiedzieć się że koń ma chore nogi i kręgosłup.No cóż niestety ludzie są jacy są.
wątek zamknięty
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
23 lipca 2009 21:03
Dwizka, dzięki za odpowiedź. Może faktycznie lepiej będzie w tej całej sytuacji, jak Max trafi do kogoś pewnego dla towarzystwa. A Tobie zyczę, by ta transakcja była twoją ostatnią nieudaną. A jak zdecydujesz się na kolejnego konia, to życzę by był zdrowym i najlepszym Twoim przyjacielem.
wątek zamknięty
gili koszty komornicze obciązają stronę przegraną. Powiem szczerze że znajomi kupii konia sportowe i po zrobieniu RTG okazao się nie jest dobrze. Udało im się go zwrócić.
wątek zamknięty
gili koszty komornicze obciązają stronę przegraną.


Jasne, że tak 🙂

Tylko : udało sie odzyskać no 1000 zł od dłużnika.
Z tej kwoty komornik weźmie dla siebie np 200 zł, a dla nas zostanie 800 zł.
Dlatego pisałam, ze koszty komornicze maja pierszeństwo w ogólnej sumie z egzekucji.



wątek zamknięty
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
25 lipca 2009 10:13
Dewizka, daj znać jak załatwiłaś sprawę. Najaką decyzję postawiłaś ostatecznie? Oczywiście jeśli mozesz i chcesz napisać.
wątek zamknięty
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 lipca 2009 16:29
Rzekomo kupiła go za 7 tysiaków.. chyba informacje mieliśmy sprzeczne 😉
wątek zamknięty
Jak dla mnie to niepoważne.
Leczenie może nie pomóc, ale bez leczenia i bez pracy koń może funkcjonować normalnie.
Co to za pobycie się balastu? Gdzie tu odpowiedzialność?
wątek zamknięty
abre   tulibudibu
25 lipca 2009 16:48
JARA, te 7 tys. to była kwota rzucona ot tak, jako przykład.
wątek zamknięty
Aquarius nie sprzedaje konia na rzeż, szukam po prostu lepszego rozwiązania.Jak zwykle znajdą się osoby które będą za i przeciw nigdy nie będzie tak, zęby każdemu pasowało.Ale nie chodzi tu przecież co ludzie powiedzą ale o konia a dla mnie lepszym rozwiązaniem będzie znaleźć mu dom w którym będzie mógł wychodzić codziennie na trawkę itd
wątek zamknięty
Oczywiście, lepsze rozwiązanie kiedy będzie miał lepsze warunki, kiedy nie będzie się utrzymywać konia, na którym nie można jeździć i kiedy nie będzie się już za niego odpowiedzialnym.
wątek zamknięty
Aquarius, ale o Ci chodzi?
Dziewczyna kupiła konia dla siebie z przeznaczeniem pod siodło. Koń nie może pracować pod siodłem, ma go kilka tygodni dopiero i co? ma go trzymać i próbować leczyć , płacić pensjonat i "być odpowiedzialnym" za to, że kupiła kalekiego konia?
Wybacz, ale to jej sprawa, że go sprzedaje. Jak uważasz, że to takie nie fair to go kup i bądź odpowiedzialna...
wątek zamknięty
Tak.
Wybaczam. Wybacz, ale ja nie ingeruję w tą sprzedaż, nie zabraniam i nawet nie mogę fizycznie tego zrobić. Piszę tylko posty.
Może najbardziej rzuciło mi się w oczy słowo "sprzedam", ale może to będzie "oddam".
Zresztą - to mnie się to nie podoba, innym nie musi.
wątek zamknięty
Rozumiem Aquarius, że tylko posty piszesz ale tak jakoś mocno napastliwie Twoje posty wyszły.
Dla mnie, jako postronnego obserwatora dyskusji dodam.
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 lipca 2009 21:18
Fajny koń, ja się tam nie znam, ale czy jest szansa że kosiarka się sprzeda za 2 tysiaki ?


edit:
Rozumiem, że właścicielka chciałaby jak najwięcej kasy odzyskać.
wątek zamknięty
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
26 lipca 2009 10:31
Jara, czasem ludzie - ze zrywu serca - zapłacą za takiego konia 2000 zł. mam nadzieję, że i w tym przypadku tak będzie. Oby trafił w dobre i odpowiedzialne ręce.
wątek zamknięty
a ja mysle, ze to w pewnym stopniu przykre, ze sie chce jeszcze cokolwiek uszczknac na tym koniu.
wystarczy spojrzec na watek przyklejony na konskim o nowym domu dla koni- ile osob decyduje sie oddac swoje konie z roznych wzgledow- troche osob tez szuka/szukalo konia jako towarzysza na laki.

mimo wszystko trzymam kciuki ale tylko i wylacznie za konia, zeby trafil w koncu w odpowiedzialne rece, do kogos, kto go nie wystawi na licytacje bo troszke nie pomyslal przed zakupem...
wątek zamknięty
Ło rany - myślałam, że wada jakaś ukryta - a tu gołym okiem widać na malutkich zdjęciach! Jak bardzo trzeba chcieć, żeby sobie oczy "przesłonić"?
Baby, uważajcie przy kupnie koni - często emocje przesłaniają oczywistość. Czyja matką nadzieja - wiadomo. Gdy ktoś kieruje się nadzieją - to musi starannie rozważyć, co zrobi, gdy nadzieja zawiedzie - i nawet podejmowaniem ryzyka tego nie można nazwać.
Można by napisać: vet vetem, ale koniarza doświadczonego też warto ze sobą zabrać. Można by, tylko często okazuje się, że podniecona nabywczyni żadnych uwag krytycznych nie słyszy/nie chce słyszeć. Piszę to do rozwagi, nie chodzi mi o ten akurat przypadek - tylko o ogólne zjawisko.
wątek zamknięty
A ja myślę, że sprzedaż za jakąś tam kasę zniechęci potencjalnych pośredników, którzy chcieliby sprzedać później konia na mięso. Mam przed oczami taki obrazek- facet dostaje konia za darmo, drzwi za właścicielem się zamykają a on biegusiem z koniem do rzeźni. Czysty zysk finansowy.
Nie zawsze znajdzie się przecież osoba znajoma i zaufana, która zechce konia kupić.
Sprzedanie go, w pewnym stopniu, niewielkim, ale jednak- zabezpiecza przed taką przyszłością. Przynajmniej podczas tej pierwszej transakcji. Poza tym, mam takie zdanie, że jeśli coś się kupi, to się to bardziej szanuje, niż jeśli dostanie się coś za darmo.
wątek zamknięty
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
27 lipca 2009 07:24
Tundira, masz rację. To kolejny powód, by nie oddawać za darmo. Ludzie nie szanują niczego co dostają za darmo.
wątek zamknięty
Swoją drogą- ładne świadectwo wystawia sobie ta, która kupiła tego konia.
Jeździć na kulejącym koniu 🙄
Zmuszać konia w takim stanie do kłusa 🤔

I proszę mi nie pisać, że koń tylko znaczy - bo nie rozumiem tego słowa.
Koń kuleje.
wątek zamknięty
jeździła na nim, kiedy koń nie kulał jeszcze. od jakiegoś czasu nie wsiada więc daruj sobie te komentarze ;/
wątek zamknięty
To przeczytaj spokojnie ogłoszenie na allegro.
Jest o sprzedaży kulejącego konia i dwa zdjęcia .
Nie zaznaczono z jakiego okresu fotografia - w dorozumieniu zdjęcia aktualne.
wątek zamknięty
To są zdjęcia zanim koń zakulał - były wstawiane w tym wątku i było napisane. To raz.

A dwa - nie bardzo rozumiem, pomimo wszystko zrzucanie odpowiedzialności na Dewizkę - poprzedni właściciel jakoś nie był odpowiedzialny. Nie rozumiem, czemu ona ma być tak bardzo, żeby tego konia nie spróbować sprzedać. Uczciwie w ogłoszeniu pisze, co mu jest, i że jest chory. Nie próbuje nikogo oszukać - nie chciała mieć konia chorego i podejrzewam że dalej nie chce - owszem, bez badań sama sobie winna, ale to gadanie o odpowiedzialności... Koń nie został uszkodzony przez nią, nie został także wyhodowany przez nią. Nie widzę powodu, żeby do końca życia konia miała utrzymywać kosiarkę do trawy bo tak głupio zrobiła, że nie wykonała badań. Szczególnie, jeśli komuś może się ten koń przydać. I ja jestem przeciwna oddawaniu konia za darmo obcej osobie. To bardziej niż pewne że trafi prosto do Rawicza albo innej rzeźni...
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 lipca 2009 09:47
Ja jestem ciekawa jak w końcu z tym koniem jest. Raz słyszę, że koń nie nadaje się do jeżdżenia, a w ogłoszeniu jest napisane, że nie stać jej na leczenie. Czyli co... koń leczony będzie normalnie chodził czy co?
wątek zamknięty
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
27 lipca 2009 10:21
Jara tak jak pisałam weterynarz powiedział można operować, jednak według weta po operacji jest co najwyżej 40% szans ze na konia będzie można wsiadać 2 razy w tygodniu w rekreacyjne tereniki żeby znowu nie kulał, nie ma szansy na wyleczenia konia w 100% tak żeby można było go w normalny sposób użytkować. W tej chwili koń ma zakaz wychodzenia z boksu nawet na spacer czy trawkę, jest natarty jakąś wcierką w celu odciążania nogi i przez 10 dni nie może nawet wychodzić z boksu.

guli
było pisane 100 razy że koń od momentu kupna do pierwszej jazdy stał 2 tygodnie i wychodził tylko na padoczki i lonze. Po 2 tygodniach  koń poszedł 3 razy pod siodło przy czym za 3 razem tylko step bo koń zaczął włóczyć nogą... i było pisane że stara kontuzja pokazała sie dopiero przy regularnym użytkowaniu... 
wątek zamknięty
  .

guli
było pisane 100 razy że koń od momentu kupna do pierwszej jazdy stał 2 tygodnie i wychodził tylko na padoczki i lonze. Po 2 tygodniach  koń poszedł 3 razy pod siodło przy czym za 3 razem tylko step bo koń zaczął włóczyć nogą... i było pisane że stara kontuzja pokazała sie dopiero przy regularnym użytkowaniu... 


Kurcze.. prosta baba jestem, ale czytać umiem 🙄

A w ogłoszeniu na allegro nie ma o tym ani słowa.

Myslisz, że zainteresowany najpierw czyta wątek na forum??? 🤔

Napisałam wyraźnie, że dziewczyna  wystawia sobie świadectwo.
I nic ponadto.

Chyba liczy się z tym  .
wątek zamknięty
w między czasie koń też skakał......
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 lipca 2009 13:34
W takim razie moim skromnym zdaniem, obecna właścicielka troszkę zataja prawdę, bo wypadało by napisac w ogłoszeniu na allegro jak wygląda sytuacja z koniem.


Bo gdybym mniej więcej nie znała sprawy pomyślałabym, że konia trzeba leczyć i wtedy będzie jak nówka 😉 A się okazuje, że jest trochę inaczej..
wątek zamknięty
a kupujac za 2 tysiace nie ma sie pewnosci ze na mieso nie pojdzie? wiecej niz pewne, ze handlarz dostana za niego jakies 3.

i nawet jesli pojdzie na rzez, to co z tego? jestesmy az takimi hipokrytami? chorego konia sie spuszcza dalej, bo kaleki nikt nie chce- a handlarz ma byc ten ostatni zlamas, bo go na mieso odda? i co, bedziemy robic za kilka tyg akcje charytatywna pt. 'chory kon potrzebuje pomocy'? nie, ja tego nie kupuje.

potepiam z calego serca takie zachowanie. kupujac zwierze trzeba byc odpowiedzialnym. mojemu psu tez mialam w leb strzelic, bo kupilam chorego nie wiedzac ze jest chory? czy moze od razu na skorki poslac?
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.