Koń wiozący turystów padł z przemęczenia

popieram  ElaPe .

Proponuje dać juz sobie spokoj z dawaniem diagnoz czy to kolka, a może zawał serca ,a może udar... Nie mozemy upierac sie na sile co do swoich teorii , nic nam to juz nie da ,na zwierzeciu nie zostala przeprowadzona sekcja (a szkoda). Trzeba wkoncu uswiadomic i wreszcie cos zmienic. Nie trudno sobie wyobrazic jak ciezki to wysilek dla koni ,ciągnac w upale, 20 osob po kilka godzin dziennie. Kiedys ,dawno rozmawialam z goralem na temat ile godzin dziennie pracuja jego konie.Odpowiedzial 8h ,co drugi dzien.. to tez nie jest system...wiadomo ,nie ma mozliwosci by temu calkowicie zaprzestac ,pozostaje wprowadzenie zaostrzonych przepisów.

Moja osobista sugestia .Jesli idzie sie na padok po konia ,który gdzies tam sobie  lezy ,nic mu nie dolega i przy tym  kompletnie  nie zamierza sie ruszyc ,nie robimy na nim zadnego wrazenia,jednym slowem ma nas  gleboko w czterech literach,proponuje samemu walnac sie z dwa razy uwiazem dla przebudzenia ,ze moze to ze mna cos jest nie halo i kon po prostu nie ma najmniejszej ochoty spedzac z nami czasu i chyba  nalezaloby cos zmienic ..
rozumiem, ze to do mnie. moj kon po prostu mysli ze sie walne obok niego. a, ze do roboty mu sie nie spieszy to tez rozumiem. i wiesz,nie widze w tym nic zlego. z reszta, tez mozesz zglosic mnie do tozu.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 lipca 2009 08:05
Właśnie w radio słyszę, że zakaz wprowadzania dorożek mają cofnąć :/
Ale pod warunkiem, że dorożkarze przejdą odpowiedni kurs opieki, pierwszej pomocy.
Ponoć dorożkarze sami wyszli z tą inicjatywą,
Rzeczywiście ,trudno uznać za pewnik przyczynę padnięcia konia, skoro nie było lekarza i nie było sekcji zwłok.
Ale myślę, że z cała pewnością nie można tego uznać za zdarzenie losowe, typu wypadek.
I w tym widzę cały problem.

Zdrowy koń, przyzwyczajony do takiej pracy  da sobie radę - przecież współtowarzysz żyje.

Można więc przypuszczać, że koń , o którym jest wątek był po prostu chory, skoro nie wytrzymał.
W innym przypadku zresztą nie byłoby działań prokuratury.

Zastanawiam się co można zrobić na drodze administracyjnej, żeby nie dopuścić do takich sytuacji.
Oczywiście najlepiej byłoby , żeby właściciele odpowiednio dbali o swoje narzędzia pracy , w swoim zresztą interesie już nie wspominając o koniach , bo na tym forum to  akurat niewskazane.

Ciekawe, czy nie sprawdziłoby  się obowiązek badań lekarskich koni dopuszczonych do takiej pracy.

Górale świadczący takie usługi musieliby w moim pomyśle przedstawiać odpowiednie zaświadczenie  do instytucji , która wydaje zezwolenia.
I obowiązek ponawiania badań tych koni co np pół roku.
Zakładam oczywiście możliwość identyfikacji koni  pracujących w tym interesie.
W końcu pracodawca ma obowiązek  wysłać przyjmowanego pracownika na badania wstepne i na dodatek za to zapłacić.
Ma też obowiązek pilnować terminów badań pracowników  w następnych okresach .
I nie ma znaczenia rodzaj pracy, czy stanowisko.

Dalej- taki kurs udzielania pierwszej pomocy byłby bardzo wskazany.
Coś na wzór ludzkiego bhp .
Obowiązkowy kontakt do weterynarza - wypisany wielkimi literami na postojach.
Wtedy nawet przypadkowi turyści mogliby wezwać pomoc.

Zakładam, że konie są pracownikami, a nie niewolnikami , wobec tego winny mieć takie prawa jak pozostali pracownicy.
Łącznie z prawem do urlopu. 
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 lipca 2009 10:15
Ciekawe, czy nie sprawdziłoby  się obowiązek badań lekarskich koni dopuszczonych do takiej pracy.

myślę że to byłoby kolejny formalistyczny krok,  łatwy zresztą do ominięcia  (patrz np. sławetne wyjazdówki juz zlikwidowane na szczęśćie) a jednocześnie powodujący że np. taka dyrekcja Parku by sobie łatwo mogła "umyć rączki" tymże papierkiem - na zasadzie "No jakże przeca my żeśwa tak dużo zrobili bo zażądaliśmy kolejnego papiórka " 
A prawda jest taka że dopóki ludzie z góry nie zrobią nic aby karać naprawdę ludzi za przestępstwa których się dopuszczają a to jest dla mnie przestępstwem, to ani nakazy ani zakazy w tym nie pomogą.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 lipca 2009 11:13
albo przynajmniej żeby na stacjach postojowych do wiadomości publiki były wielkie tablice  z wypisanymi zasadami obowiązującymi woźniców:

Maksymalne obciążenie wozu pod górę/ z góry: x osób
Zakaz przewozu jesli temperatura otoczenia przekracza x stopni
Maksymalna ilośc kursów wozu w 1 dniu:
Minimalny czas odpoczynku dla koni po 1 kursie:

Oraz żeby ten Park zapewnił na stacjach postojowych dostęp do wody na pojenie dla koni. A ponoć tylko kasę trzepią (900 zeta miesięcznie od 1 wozu) nic za to nie dając , w tym drogocennej jak widac wody.

nie ma wody niestety nie ma hydrantu tak uslyszałam od pracownicy parku,moze w przyszłym roku bedzie,ale tego tez nie wiadomo,natomiast moga chodzic po wodę do jakieś zródła,ale myślę,ze niewielu korzysta z tego zródła i komu by się chciało tam lacać
TVN 24 podało przed chwilą, że na warszawskiej starówce padł koń...jakieś fatum czy co?
http://wiadomosci.onet.pl/2030114,11,item.html

Eh... kolejna ofiara nieegzekwowania praw zwierzat. Ile jeszcze?
Hm, dorożkarz mówi w filmiku, że koń był wzięty pierwszy raz od miesiąca na kursy.
Ada   harder. better. faster. stronger.
24 sierpnia 2009 17:09
Kolejna "nagłośniona" sprawa, ciekawe czy tym razem ktoś zareaguje czy znów będzie pełno szumu i sprawa odejdzie w zapomnienie.

Jak na razie tylko Kraków zareagował.
Może by tak pomyśleć o ogólnej "reformie". 
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 października 2009 22:47
Tylko ,zę skręt jelit to nie zawał, że łapie nagle i koniec.... to koń musiał z kolką iść do pracy, a to jednak znęcanie się.
Ale czy koń z kolką by szedł normalnie w wozie ?  🙄
przecież to ból  wszystkei konie kolkujace jakie widziałam to były nerwowe  , ciagle kładły sie i wstawały , wierciły , jeden machał przodami  , nie mogły ustac w miejscu  i ąz mi sie wierzyc nie chce ze koń którego strasznie boli brzuch  idzie sobie stępem ciagnac wóz
Moim skromnym zdaniem jak ten koń padł z powodu kolki to ja jestem królowa egipska 🤔wirek: to tak zwane ukręcenie sprawie łba.
Moim zaś skromnym zdaniem wszyscy, jak tu piszemy, możemy sobie co najwyżej paluchy na klawiaturze połamać, a NICZEGO się o tym wypadku nie dowiemy (podobnie jak o 99,7% wszystkich innych, o jakich się w mediach słyszy; dlaczego właśnie 99,7%? Ponieważ wedle "Narodowej Strategii..." przygotowanej przez PZHK, 99,7% Polaków NIE uprawia jeździectwa i w dupie ma konie, koniarstwo i PZHK... - jest to, odkąd ten dokument przeczytałem, moja ulubiona liczba...). Nie dowiemy się, ponieważ nikt z re-voltowiczów nie był na miejscu i wypadku nie widział, żaden z volto-vetów konia nie badał ani sekcji mu nie robił i nikt z, jak sądzę, wcale licznych na re-volcie policjantów i prokuratorów (to ironia jest!), świadków i uczestników zdarzenia nie przesłuchiwał!

Jestem ostatni, który by państwo polskie w jego aktualnym wcieleniu pod niebiosa wynosił, ale dajcie se siana: prokurator, który sprawę umorzył bazował na opinii weta, który zrobił koniowi sekcję, a zanim umorzył, to jak możemy w tym artykule przeczytać, przesłuchał kilkudziesięciu świadków. Sam fakt przesłuchania jest już wielkim stresem. Biedny góral przez te kilka miesięcy, kiedy był "pod śledztwem" nacierpiał się za 10 innych, którzy naprawdę konie zamęczyli i nikt im nawet złego słowa nie powiedział. Prokurator może i chciał człowiekowi pomóc zwłaszcza, jeśli to było z miejscowej prokuratury, a nie sądzę, aby dla tak drobnej sprawy wyznaczano prokuratora z drugiego końca Polski, jak to się robi przy grubszych aferach - tym niemniej, skoro sprawa stała się obiektem zainteresowania mediów (a, jak przypominam, także 99,7% dziennikarzy NIE jeździ konno, nie zna się na tym, boi się koni i najchętniej oglądałoby je tylko w kinie - a zrobienie wielkiego materiału o znęcaniu się nad zwierzętami jest obecnie niezmiernie kuszące: bo to i politycznie poprawne i publika chętnie czyta...), to gdyby tam naprawdę było jakieś oczywiste ze strony górala zaniedbanie, o złej woli nie mówiąc, to by się tego ukryć nie dało. Ten system tak po prostu działa: górale - woźnice to nie jest uprzywilejowana grupa narodowościowo - zawodowa, żeby się prasa bała z nimi zadrzeć, a pod presją ogólnopolskiego zainteresowania świadkowie, a pewnie i pracownicy prokuratury czy koledzy tego weta, który sekcję zrobił, zaraz by zaczęli własne wersje zdarzenia zapodawać. Nie robią tego, znaczy się, nie ma na czym tych wersji oprzeć...

To jak trzeba się zwracać do królowej egipskiej..?
wg weta-specjalisty dorozkarskiego 2 konie o masie ciala 450kg maja uciag 4730kg

jest na to jakas tabelka? bo tak dokladnie wyliczone, ze hoho! 🤔wirek:

"woźnice to nie jest uprzywilejowana grupa narodowościowo - zawodowa"
to jest mafia.

a jesli o goralska mentalnosc idzie, to skoro taki chlopek zone bez mrugniecia okiem codzien tlucze (zeby lepsza zona byla), koniowi na dzien dobry wpierdzieli (zeby lepiej pracowal), kotke widlami zabije (bo zaszla w ciaze), to ja ich na rowni z ludzmi traktowala nie bede. to jest podgatunek. zdziczaly, charakteryzujacy sie wyjatkowa agresja i zamilowaniem do sprawiania bolu, zapatrzony w pieniadz.
Ale to jest w sumie możliwe, że miał kolkę, dostał ją wcześniej, może i dawał jakieś sygnały ze go boli, ale woźnica to olał i kazał mu pracować. Jak już ciągnął ten wóz to możliwe że nie miał możliwości grzebać nogą czy się kłaść. Zresztą różnie konie na kolkę też reagują, jedne spokojniej inne bardzo gwałtownie. Nikt tego konia nie widział wczesniej, poza właścicielem, dla którego kasa się liczyła (choć  drugiej strony to teraz musi wydać więcej na kolejnego konia). I pisanie, że on niewinny, bo koń miał skręt jelit i dlatego padł, to dokładnie jak Watrusia pisze ukręcenie sprawie łba. Te 99,7% ludzi ucichnie, bo nie mają pojecia co to skręt jelit i kolka, skąd się biorą i jak przebiegają. Buźki się zamkną i wszyscy wokół wozów turystycznych będą żyli spokojnie i szczęsliwie :/
Buźki się zamkną i wszyscy wokół wozów turystycznych będą żyli spokojnie i szczęsliwie :/


Chyba do końca nie ucichnie, bo ostanio miałam się okazję przekonać, że TOZ odbiera (czy też wykupuje raczej) góralom konie bardzo często. Właśnie rozważam adopcję takiego konia, oprócz niego w stajni, w której stoi, tych odebranych koni jest kilkanaście. 
http://www.gazetakrakowska.pl/stronaglowna/191287,gdow-zabiedzone-konie-czekaja-na-sponsorow,id,t.html
[quote author=repka link=topic=7975.msg395033#msg395033 date=1259913657]
Buźki się zamkną i wszyscy wokół wozów turystycznych będą żyli spokojnie i szczęsliwie :/


Chyba do końca nie ucichnie, bo ostanio miałam się okazję przekonać, że TOZ odbiera (czy też wykupuje raczej) góralom konie bardzo często. Właśnie rozważam adopcję takiego konia, oprócz niego w stajni, w której stoi, tych odebranych koni jest kilkanaście. 
http://www.gazetakrakowska.pl/stronaglowna/191287,gdow-zabiedzone-konie-czekaja-na-sponsorow,id,t.html
[/quote]

byłam w tym pensjonacie odwożąc konia własnie z interwencji TOZu
faktycznie stóją tam rózne konskie bidy 🙁
A ten Joker o ktorym mowa równiez w tekscie to ten gniady Joker z KKJK!! na którym pewnie niejeden revoltowicz jezdzil...
jakobus - możesz Wasza Wysokość.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
04 grudnia 2009 10:01
Chcieli ją uśpić, ale ktoś się ulitował - opowiada pani Małgosia. - Miednica jakoś się zrosła, ale Demona męczy się chodząc. Chcieli ją uśpić, ale ktoś się ulitował- opowiada pani Małgosia. - Miednica jakoś się zrosła, ale Demona męczy się chodząc

no tak. Ale nasuwa się pytanie czy koniecznie trzeba się zawsze litować? I skazywać na dalsze ciągłe męczarnie konia.
[no tak. Ale nasuwa się pytanie czy koniecznie trzeba się zawsze litować? I skazywać na dalsze ciągłe męczarnie konia.


Tego konia nie widziałam. Widziałam Jokera. Widziałam też trzy konie odebrane fiakrom i nie wyglądały źle.
[quote author=repka link=topic=7975.msg395033#msg395033 date=1259913657]
Buźki się zamkną i wszyscy wokół wozów turystycznych będą żyli spokojnie i szczęsliwie :/


Chyba do końca nie ucichnie, bo ostanio miałam się okazję przekonać, że TOZ odbiera (czy też wykupuje raczej) góralom konie bardzo często. Właśnie rozważam adopcję takiego konia, oprócz niego w stajni, w której stoi, tych odebranych koni jest kilkanaście. 
http://www.gazetakrakowska.pl/stronaglowna/191287,gdow-zabiedzone-konie-czekaja-na-sponsorow,id,t.html
[/quote]

No ogólnie z problemem TOZ czy inne fundacje bedą walczyć, ale w tym konkretnym przpadku oprawcy się upiecze, jak w większości przypadków znęcania się nad zwierżetami w naszym pięknym kraju.
Mnie się zdaje,że w tej konkretnie sprawie MA znaczenie GDZIE się rozgrywa.
Podhale rządzi się swoimi prawami a każdą próbę uporządkowania czegokolwiek pojmuje jako zamach na cześć,niepodległość,kozicę i świstaka i oscypki i w ogóle .
Każdy miejscowy urzędnik -jest częścią układu a napływowy nic nie zdziała bo mu usta zamkną,że nie rozumie góralskiej natury.
http://www.gazetakrakowska.pl/stronaglowna/191287,gdow-zabiedzone-konie-czekaja-na-sponsorow,id,t.html


czy ktos mi poda racjonalne argumenty za nieuspieniem pewnie ponad polowy tch koni- kalekich, agresywnych. po co je utrzymywac, zamiast pomoc zwierzetom, kotre maja szanse na pelnie zdrowia i dom???


czy ktos mi poda racjonalne argumenty za nieuspieniem pewnie ponad polowy tch koni- kalekich, agresywnych. po co je utrzymywac, zamiast pomoc zwierzetom, kotre maja szanse na pelnie zdrowia i dom???
[/quote]

Wydaje mi się, że ten artykuł nie do końca oddaje rzeczywistość. Byłam w Gdowie niedawno, ale widziałam tylko część koni. Z tego Joker jest rzeczywiście kulawy, jeden był agresywny, jeden bardzo, bardzo stareńki. Trzy pozostałe z pewnością nadawałby się do adopcji.  Zresztą, jak pisałam, nad adopcją jednego z nich się zastanawiam.
izydorex no ok, te ktore maja sznase ok. ale po co utrzymywac, i leczyc konie, ktore oprocz tego, ze nie maja szans na wyzdrowienie, na adopcje, to po prostu CIERPIA???
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się