Ja też się dołączam, od poniedziałku do mojego Dziecka dołączyła nowa przyjaciółka, koza Nikola 🙂
Grabek od roku stał sam, początkowo obawiałam się, że może to odbić się na jego psychice, ale zupełnie niepotrzebnie. Jest typem samotnika, w stadzie nie czuł się nigdy najlepiej-zawsze najmniejszy, najsłabiej kopie, ostatni do jedzenia, wody itp. U poprzedniego właściciela stał z klaczą, z którą też nie czuł się najlepiej. U mnie trochę odżył, pokazał prawdziwy charakterek, który był zawsze tłumiony przez inne konie 😉
Niedaleko mieszka bardzo miły Pan, który ma dwie klacze na których jeździ z kolegą. Poznaliśmy się, polubiliśmy i przyjeżdżamy z Grabkiem w odwiedziny i jeździmy razem w tereny. Grabek od czasu do czasu sam mi pokazuje, że dzisiaj ma ochotę na towarzystwo swoich koleżanek, innym razem nie ma ochoty ich widzieć 😉 Zależy od dnia.
Koza jest prawdziwą rewelacją. Nigdy wcześniej takiego stwora chyba nie widział-mały, łaciaty, z taaaakimi rogami i wydającego z siebie dziwne dźwięki. Przez pierwszy dzień przyglądał się, wąchał, kopał, tupał i sam chyba nie wiedział, co o nowej koleżance myśleć.
Drugi dzień spędzili również w stajni, lało masakrycznie więc nie miałam serca go wyganiać na padok.
Trzeciego dnia przyszłam do niego, wyprowadziłam. Pił właśnie wodę, kiedy koza zaczęła go wołać! Nie wiedział o co chodzi i zwyczajnie się przestraszył. W drodze na padok jednak stanął, nostalgicznie odwrócił głowę w stronę stajni i... zaczął wołać kozę! Zostawiłam więc go na padoku i przyprowadziłam Nikolę. Oto mini-fotorelacja z pierwszego wspólnie spędzonego czasu na pastwisku.
http://imageshack.us/photo/my-images/194/img0674he.jpg/http://imageshack.us/photo/my-images/827/img0677db.jpg/http://imageshack.us/photo/my-images/39/img0688g.jpg/http://imageshack.us/photo/my-images/685/img0698hi.jpg/