Nastoletnie matki...

pokemon czemu jestes chamska? napisalam cos co urazilo twoja dume? to wybacz, ale po pierwsze, nie mam zamiaru sie dac obrazac nikomu, a juz napewno nie komus kto mnie nie zna. ty nigdy nie zrobilas literowki? napewno nie, przeciez nie ty jedna na tym forum wiesz wszystko najlepiej 😀 (bez urazy dla innych) skończ OT chyba nie o to w tym wątku chodzi... zresztą, jestem ciekawa co byś zrobiła jakby twoja córka miala dziecko w wieku 14-16 lat...
Cuż to nie jest literówka. To jest błąd ortograficzny.
Taka, że pracująca mama, jeśli chce się obejść bez pomocy rodziny, może wynająć nianię/oddać dziecko do żłobka. A nastoletnia mama nie będzie miała na to finansów.


Na nianię nie wszystkich nawet dorosłych rodziców stać, a co do żłobka - kto odbierze dziecko? będzie tam siedziało cały dzień, aż mama nie wróci z pracy? Pytam zupełnie bez złośliwości, bo po prostu taka sytuacja jest baardzo częsta. Przykład z życia - małżeństwo przed 30, pare lat po ślubie, mieszkanie na kredyt, obecnie jest 2 letnia córka. On pracuje + jest na aplikacji radcowskiej, ona pracuje na pół etatu. Wygląda to tak: przez 3 dni w tygodniu mała chodzi do żłobka, odbiera ją babcia, bo matka jest w domu po 17, ojciec jeszcze później. Rata za mieszkanie + stałe wydatki = nie stać ich na nianię jeśli mają ochote utrzymac samochod, pojechac na wakację i czasem jak każdy przeciętny człowiek zrobić coś dla siebie. To są młodzi, wykształceni ludzie. Chcieliby mieć kolejne dziecko, ale w tym momencie nie ma takiej możliwości - oczywiście, że jak zdarzy sie wpadka to sobie poradzą... ale teraz, patrząc na to i kalkulując wszystko na zimno - wydaje się, że się nie da.
[quote author=Nie_powiem;D link=topic=83105.msg1282418#msg1282418 date=1327935073]

dzisiaj jest juz tak że w LO czy nawet gimnazjum nastoletnia mama nie musi zwalać obowiązku wychowania na rodziców i jednocześnie nie zawalać szkoły. nawet jak Babcia wtedy na godzinę czy dwie załóżmy,  nawet te dwa trzy razy w tygodniu dzieckiem się zajmie kiedy mama będzie z nauczycielem siedzieć, minęły czasy kiedy każda 15-16 latka była nieodpowiedzialna i łaziła po drzewach z koleżankami a jej najwiekszym marzeniem była lalka barbie,
[/quote]

Nie zgadzam się z tym.  Zawsze rodzice poczuwają się do obowiązku w takich sytuacjach i jesteś zależna od nich chociażby finansowo (oczywiście nie mówię tu o rodzinach patologicznych) Ba! Nawet jak widać będą Ci potrzebni na te 2-3 godz kiedy Ty chcesz się uczyć, więc pytam gdzie ta niezależność? . Skąd chociażby weźmiesz pieniądze na te książki do szkoły żeby kontynuować naukę , na bilety żeby dojeżdżać do szkoły? Na jedzenie dla siebie czy dziecka, ubrania i wiele innych rzeczy mając te 16lat i dziecko? Wcześniej napisałaś, że jesteś odpowiedzialna, bo nie skaczesz po drzewach i nie marzysz o lalce i co uważasz, że to wystarcza, żeby zostać matką w wieku 16lat..? Nie wydaje mi się, dziecko- to coś znacznie więcej niż odpowiedzialność , więc radzę Ci na razie nie bierz się za TE rzeczy...
halo - czemu nie chcesz zaakceptowac, ze dzisiaj seks jest celem samym w sobie? Nie ku rozmnazaniu, lecz ku przyjemnosci?

Bo zwyczajnie nie chcę świata wypełnionego takimi ludźmi? Zubażających seks do "uciechy życia"?
W zakamuflowany sposób mówiących "bzykać się może kto chce, z kim chce, jakkolwiek - byle "wpadki" nie zaliczyć, a jak się zaliczy - to szybciuchem usunąć"? Dla których macierzyństwo jest FE - bo kosztuje i pozbawia części rozrywek? A dziecko - kolejnym artykułem konsumpcyjnym (gdy będę mogła sobie pozwolić)? I nie chcę, żeby w takim świecie żyły moje dzieci (choć będą musiały). I nie chcę, żeby ktoś ich ciała traktował li tylko jako "uciechę"?
I dlatego, że współżycie z osobą, z którą nie miałoby się ochoty "dzielić genów"... umniejsza tę osobę? "Tu i teraz jesteś fajny, no ale sory - jako samca/samicę dla mnie - to ja cię nie widzę".
Że koncepcja człowieka-wibratora jakoś mi nie podchodzi?
"Krew nie woda" i różnie może się zdarzać - ale nigdy nie będę twierdziła, że "bzykanie się jak leci" czy w wersji lajtowej "na razie możesz być" to coś dobrego i godnego pochwały.
A seks w zgodzie z uczuciami i (!) z głębokim instynktem jest nie do podrobienia.
Mnie się wydawało, że seks jest ku uszczęśliwianiu drugiej osoby i siebie samego. Seksowi jako "celowi samemu w sobie" - NIE! Seks - celem  🤔wirek:. Super.
W&P     źle zrozumiałaś , ale nie chce mi się drążyć tematu, poza tym, nie każda rodzina jest patologiczna i nie każda 16 z dzieckiem bedzie zalezna od rodzicow, sama mam kolezanke w moim wieku z 4ro miesieczna córeczką . którą poczela z chlopakiem z ktorym jest 4lata, teraz mieszkaja na swoim, maja na wszystko, kochaja sie i swoje dziecko... on ma 22 lata i utrzymuje rodzine.

pokemon odpusc juz sobie co?  🤔wirek:
.
umc, fajnie jak ktoś ma babcie. I jak te babcie chcą chować te wnuki. U mnie moi rodzice oboje są czynni zawodowo. I żadne z nich choćby z przyczyn ekonomicznych z swojej pracy nie zrezygnuje. Nawet jeśli mama przejdzie na emeryturę to chętnie zabierze wnuka na weekend na wakacje, natomiast nie będzie go chować, bo nie lubi dzieci. Swoje, dwoje odbębniła i już. Poza tym odległość wyklucza taką pomoc.
Co by było gdybym miała dziecko jako 16- latka. Nie miałabym konia, nie miałabym swojego domu. Miałabym dziecko i mieszkanie kątem po wynajętych klitkach w bloku.
halo, gdyby seks służył jedynie prokreacji nie byłoby związków gejów, a ludzie bezpłodni nie odczuwaliby chęci współżycia. Seks to też bliskość z drugą osobą, którą kochamy. Nie sprowadzajmy popędu do jedynie zwierzęcej potrzeby rodem z burdelu.

efeemeryda   no fate but what we make.
30 stycznia 2012 17:55
halo, bardzo się cieszę, że nie Tobie decydować o tym, komu z kim wolno i w jakiej sytuacji  😉
i obawiam się, że jedyne co Ci pozostaję to się pogodzić z tym, że jest jak jest.
[quote author=Nie_powiem;D link=topic=83105.msg1282608#msg1282608 date=1327941987]
(...)sama mam kolezanke w moim wieku z 4ro miesieczna córeczką . którą poczela z chlopakiem z ktorym jest 4lata, teraz mieszkaja na swoim, maja na wszystko, kochaja sie i swoje dziecko... on ma 22 lata(...) [/quote]

czekaj,czekaj... 12-13latka w ZWIĄZKU z 18latkiem?
tak jak 4 lat różnicy się nie zauważa między dwojgiem dorosłych ludzi, tak w tej sytuacji mnie to jednak 'nieznacznie' przeraża  🤔wirek:
buyaka
to juz chyba jej i jej rodziców sprawa...  🙄
poza tym sa ze soba do teraz i rozstac sie nie zamierzaja... a jak dziewczyna w moim wieku z takim 30+ lazi to jest okey? wtedy to dopiero dziwne.. jakby z wlasnym ojcem nie? ale jak chca to niech se laza...
czekaj,czekaj... 12-13latka w ZWIĄZKU z 18latkiem?
tak jak 4 lat różnicy się nie zauważa między dwojgiem dorosłych ludzi, tak w tej sytuacji mnie to jednak 'nieznacznie' przeraża  🤔wirek:
z małżeństwa 13latki z 45 latkiem mieliśmy królów Polski...
PS dla mnie z tego wątku pożytek jest tylko taki, że wytypowałem już sobie 100%owe  klientki produktu "odwróconej hipoteki" 😂
Nie powiem co ty pierniczysz. Jak to możliwe jest, że on nie poszedł do więzienia za to? Przecież chyba jest tak, że od 14 roku życia dziewczyny dorosły męźczyzna może z nią spać na legalu. Jak coś kręcę to oświećcie mnie 😡
kręcisz to że nie powiedziałam że ze sobą sypiali jak miala te 14 lat, tylko że od tamtej pory są ze sobą. od 15 roku mogł z nią sypiać legalnie jesli tego chciala... nie zagladam ludziom do łóżek...
Nie no luz. Rozjaśniłaś jak cholera, lepiej się stosuj do własnego nicka.
dobra, hanoverka. przyznaje ze jestem chamska ze wzgledu na to ze irytuja mnie niektóre wiadomosci...takze wybaczcie, juz sie usuwam, nie wtracam, i bede obserwowac...
Znam dziewczynę, która miała lat 14 i była z 19-latkiem. Inna sprawa, że nie wyglądała na swój wiek, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Teraz ona ma 16, on 21. Między mną a mężem jest 6 lat. Tylko w pewnym wieku to już aż tak nie razi. Gdybym go poznała mając lat 15-17 - nie bylibyśmy razem. Ani ja, ani on byśmy na to nie poszli. Nie mam nic przeciwko różnicy wieku w związku. Ale raczej między ludźmi dorosłymi, choćby dowodowo.
Widzę, że ten wątek zdryfował w wiadomym kierunku, mamy już jeden tak wątek i tam można wylewać swoje żale pt. ''ja nie chcę mieć dziecka''. Zadziwiające dla mnie jest to, że zawsze najgłośniej krzyczą te które dzieci mieć niechcą, krzycza pod pretekstem tego, że to one sa piętnowane. Ja nikogo nie piętnuję, a sama czuję się piętnowana przez was. Ja nie mówię wam jakie moje dziecko jest super i ach i oh, a wy krzyczycie, że dzieci są ble, jaka tu sprawiedliwość? Kto na kogo skacze?


Nie wolno pisać, że dziecko jest super, bo natychmiast są rzucane kontrargumenty, że widocznie upajasz się gównem swojego bachora i dzień bez oglądania rzygów swojego dziecka jest dniem straconym.
Tak mniej więcej.
A Nie_powiem, czy raczej powinna zamienić swój nik na Nie_myślę pisze bzdury i wymyślane pierdoły (na dokładkę niespójne) aż dziw bierze, że jeszcze dyskutujecie.
efeemeryda   no fate but what we make.
30 stycznia 2012 19:13
Ja tak wcale nie uważam i nikogo nie chcę piętnować  😉 Macierzyństwo z całą pewnością jest piękne i czasem trzeba się nawet kupą pochwalić  :kwiatek:
Wyprowadza mnie jedynie z równowagi stwierdzenie jakoby seks mógł mieć miejsce tylko wtedy, gdy ma prowadzić do prokreacji, lub gdy ewentualna wpadka nie byłaby końcem świata, bo co ja jestem? Należy mi się tylko pod warunkiem, że w razie czego będę robić za inkubator ?  🤔wirek:
i tutaj nie chce żadnej mamy obrazić  :kwiatek:
sory za OT
pokemon udowodnij że wymyślam mądralo... 🤔wirek:kobieto wez juz schowaj urazona dume do kieszeni i skończ debilna dyskusje z debilnym dzieckiem... jestes dorosla, powinnas umiec przystopowac w dyskusji z gowniara nieprawdaz ?
.
[quote author=Nie_powiem;D link=topic=83105.msg1282964#msg1282964 date=1327950858]
sory za OT
pokemon udowodnij że wymyślam mądralo... 🤔wirek:kobieto wez juz schowaj urazona dume do kieszeni i skończ debilna dyskusje z debilnym dzieckiem... jestes dorosla, powinnas umiec przystopowac w dyskusji z gowniara nieprawdaz ?
[/quote]

zrób jak obiecałaś- usuń się, nie wtrącaj się,  obserwuj.. i myślę że to zakończy "debilną dyskusję z debilnym dzieckiem"

Muchozol A ja myślę, że mało wiesz na ten temat i mało voltę czytałaś.

Jak dla mnie to wszechobecne są mamuśki pchające się ze swoimi dzieciakami,
Sama podałaś przykład który właśnie mnie wkurza. Dlaczego te kobiety które dzieci mieć niechcą zwykle posługuja się takim językiem? Czy ja mówię na kobiety niechcące mieć dzieci, że np sa takie śmakie i owakie? Mnie na ten przykład obraziłoby jakbyś powiedziała do mnie mamuśka, a moje dziecko nazwałabyś dzieciakiem lub bachorem.
hanoverka
Jak dla mnie to wszechobecne są mamuśki pchające się ze swoimi dzieciakami, aby każdy je podziwiał, a nie osoby, które dzieci nie znoszą - z prostego powodu: tych, które dzieci nie lubią jest mniej. Mówię tu nie o sytuacji na forum (bo nie muszę czytać), ale o codziennym życiu, kiedy nie zawsze jest łatwo coś olać, np. stoję w kolejce w sklepie, a mamuśki się zachwycają swoimi dzieciakami i cały sklep ich musi słuchać. 

😵
Racja, matki z dziećmi powinny mieć kategoryczny zakaz wychodzenia z domu! Zamknijmy dzieci w piwnicach.
A tak na serio: jak czytam wypowiedzi takie jak to powyższa to wszystko mi opada.
.
Przez takie wypowiedzi stricte antydzieciowe to i mnie się czasem obrywa, bo niby z tej samej gliny ulepionam, bo niby też antydzieciowa jestem. Ale życie to nie jest system zerojedynkowy albo "Mam talent", że jestem na tak albo jestem na nie.
Jak dla mnie dzieci mogą rodzić 13-latki, kto sobie chce może dzieci mieć i dwanaścioro, a kto nie chce to nie musi mieć ich w ogóle. System jakoś wyrówna nadmiary/ niedobory. Tu się dłużej popracuje, tu się odda trochę pieniędzy i będzie alles gut.
Istotne dla mnie jest, aby nikt nie przekonywał mnie, że "prokreacja to jedyny, najistotniejszy cel życia". Dopóki innych nie krzywdzę, to po co do jasnej anielki mnie nawracać? Po co zaczepiać "już dwa latka po ślubie, a ty jeszcze bez brzuszka?" (Czasem na takie zaczepki odpowiadam " a ty już po pięćdziesiątce i jeszcze masz swoje zęby?"  czy coś 😁 )
Ja matką nie zostanę, bo byłabym (w najlepszym przypadku) jak Tilda Swinton w "Musimy porozmawiać o Kevinie"  😜 A dzieci lubię, bo czemu dzieci by nie lubić. Jedne są fajniejsze, inne mniej mi przypadają do gustu, jak dorośli. Bo to w końcu małe osobowości są, nie żadne bezwolne laleczki, które tylko jedzą, wydalają i hałasują.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 stycznia 2012 20:25
odnosnie postu katija- przyznam, ze poczulam sie lekko urazona. Dziecko jest wspolna decyzja moja i partnera, poprzedzona dyskusja o psychiczej gotowosci i fianssch. Wiec nie rozumiem Twojego stwierdzenia. Natomiast odnosnie stwierdzenia mojej mamy- zostalo blednie zrozumiane. Dyskusje o pozyciu i kobiecych sprawach byly toczone ze mna od 6, 7 roku zycia. Stwierdzenie mialo przypomniec(uswiadomic), ze trzeba byc ostroznym i pamietac o zabezpieczeniu. Zeby nagle zajscie w ciaze nie bylo szokiem z powodu braku wiedzy.        mnie rowniez denerwuje narzucanie maciezynstwa. To indywidualna kwestia kazdej kobiety i nie powinna byc dyskryminowana z powodu braku checi bycia „supermatka”.jak juz pisalam- jest to bardzo indywidualna kwestia. Niekiedy wszak mozna spotkac 16latke, ktora jest o niebo lepsza matka niz 25-26 latka. Osobiscie znalam taka dziewczyne w technikum.                                                                 
Nie sprowadzajmy popędu do jedynie zwierzęcej potrzeby rodem z burdelu.

Może zdecyduj się: zwierzęcą? czy z burdelu? Bo to sprzeczność. Burdel - to wymysł ludzki. Prokreacja - determinanta biologiczna, którą próbujemy omijać (=lekceważyć?)

efeemeryda, no bardzo mi faktycznie, że tobie należy się sobie dogodzić.
Nie, nie muszę godzić się z paskudą tego świata - mogę piętnować każdego, kto puszcza się na lewo i prawo, bez zwracania uwagi na konsekwencje, bo "mu się to należy" (ups, sory, jakie tam piętnować - po prostu mówić wszystkim w jakim stylu ów"każdy" "realizuje swoją wolność" - przecież taki "każdy" będzie z tego dumny, nie?).
Owszem, nie ja podejmuję czyjeś decyzje i nie ja będę płakać.

Nie twierdzę, że każdy ma mieć dzieci. Ale powinien mówić jasno (jeśli uprawia seks heteroseksulany w postaci aktu seksualnego ZAWSZE mogący prowadzić do poczęcia): "jeśli zajdę w ciążę, to usunę / zmuszę dziewczynę do usunięcia". Jeśli tak nie mówi (a uprawia seks) - to zwyczajnie ściemnia.
Odniosłam się do tego co napisała Katijaa o Czarownicasaa, ona nie ma lat 13.

a ja odnosze sie do tego, co jeszcze niedawno czarownicasa pisala o swoim partnerze i sytuacji zyciowej.
dempsey, Marzena, juz napisala, ale ja powtorze. nie chodzi o kobiety swiadomie decydujace sie na macierzynstwo. kobiety przygotowane do tego psychicznie i materialnie. kobiety madre i chcace byc matkami- takie jak ty. chodzi o totalnie od czapy- o zaszlam, suuuper bede miala dzidziusia, jakos to bedzie. twoje dzieci sa wychowywane w milosci i maja zapewniony byt- ubrania, lekarza i leki, EDUKACJE. prawda?
hanoverka, to samo do ciebie- czy ja ci daje odczuc, ze nie lubie twojego dziecka, badz, ze uwazam posiadanie go za glupia decyzje? nie. bo TY CHCIALAS BYC MATKA. a wasze dziecko jest kochane, zadbane a jednoczesnie wy nie ponosicie wyrzeczen. inaczej- na pewno ponosicie, ale takie, ktore przewidzieliscie i byliscie na nie gotowi.
ja nie pietnuje madrych matek. ja pietnuje matki glupie, matki z wpadki, ktore nie potrafia albo nie chca zapewnic swoim dzieciom tego co potrzebuja. (a poniewaz trzeba tu wszystko pisac bardzo doslownie to dodam, ze jesli z wpadki, ale kobieta sobie to wszystko ustawila i doszla do wniosku, ze chce i da rade, to takiej tez nie potepiam). i nastolatki, ktore pelne radosci imprezuja dalej, bo porod dopiero za 5 miesiecy.
a problemem jest dodatkowo podejscie lekarzy, ktorzy nie chca nastolatkom przepisywac srodkow antykoncepcyjnych.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się