Zjawisko "naturalnego werkowania" - artykuł Francuskiego Związku Podkuwaczy

Oryginał poniższego artykułu znajduje się na stronie Francuskiego Związku Podkuwaczy
http://bruno.maudouit.free.fr/ufm/modules/wfsection/article.php?articleid=63
oraz został opublikowany w czasopiśmie "Kopyta" nr 154 02/2012

Artykuł jest tu zamieszczony jako ciekawostka i nie jest w pełni zgodny z moim osobistym zdaniem w tej sprawie.

" KONIEC ZE ZJAWISKIEM NATURALNEGO WERKOWANIA

      Upór i konsekwencja zawodowych podkuwaczy, członków UFM, w opiniach wyrażanych na temat „naturalnych” strugaczy zostały wreszcie potwierdzone przez rozporządzenia prawne, wyroki sądowe oraz uwarunkowania socjoekonomiczne, jak również poprzez wyniki badań prowadzonych w Australii. Od wielu lat praca, doświadczenie, umiejętności i kompetencje podkuwaczy były ostro atakowane przez fałszywych specjalistów biomechaniki kopyta, posiadaczy amerykańskich dyplomów, chałturzystów, piszących o koniach bez najmniejszego o nich pojęcia ale za to za pieniądze i innych „kopytowych filozofów” końca XX wieku. Ich pomysły, bazujące na celowym oczernianiu technik pracy podkuwaczy, przekonały pewną liczbę nieświadomych i naiwnych właścicieli koni.

        Następnie teorie te zaczęto wprowadzać w życie. „Teorie” w liczbie mnogiej, gdyż jest ich mnóstwo – dokładnie tyle, ilu jest „kopytowych proroków”. Na rezultaty tych czynów nie trzeba było długo czekać i jak się można było domyślić nie były one dobre. „Guru” strugania zostali więc zmuszeni wymyślić jakieś rozwiązania, aby ograniczyć katastrofalne skutki swoich działań. Zaczęli dopasowywać koniom buty, tak jak się to robiło sto lat przed Chrystusem, w czasach rzymskich legionów, nie zważając, że poprzez te działania fundowali właścicielom koni powrót do przeszłości, na nowo odkrywając konieczność ochrony kopyt i użycia protez, jeśli wspomniane konie nie mogły chodzić boso – dokładnie tak jak sądzili starożytni Grecy ! Cóż za nowoczesność w tym pseudonaukowym podejściu !

      Tymczasem sztuka podkuwnicza, tak przez nich krytykowana, polega od zawsze na zastosowaniu różnych technik, takich jak werkowanie i kucie, które pozwalają poruszać się koniom w sposób optymalny, a które wykonuje podkuwacz, uwzględniając uwarunkowania wynikające z właściwej eksploatacji koni.

    Ponadto podkuwacze nie mogą zaakceptować faktu, że zwierzęta, którym poświęcili całe swoje zawodowe życie, są zmuszone znosić postępki osobników, którzy doprowadzają je do kulawizny. Jeśli byłoby inaczej to przecież podkuwacze nie protestowaliby przeciw metodzie wspierającej dobrostan koni.

    Czy podkuwacze są przeciw odrobaczaniu koni ? Nie. Czy są przeciw tarnikowaniu zębów ? Oczywiście, że nie ! Dlaczego zatem mielibyśmy się przeciwstawiać osobom werkującym kopyta, skoro zajmujemy się tym samym i to od dawna ?

      Z bardzo prostego powodu – robimy to, ponieważ osoby uzurpujące sobie prawo do dokonywania na żywych koniach czynności, które wymagają zazwyczaj 3 lat nauki, robią to po ukończeniu trzydniowego kursu strugania...martwych kopyt. Następnie zaś biorą się za kopyta żywych koni, bez żadnego nadzoru. Dlaczego więc nie akceptujemy tej oszukańczej „naturalnej” filozofii ?

      Dzieje się tak dlaczego, że mamy ogromne doświadczenie w dziedzinie kształcenia młodych – i nie tylko młodych – podkuwaczy, oraz zdajemy sobie sprawę, że aby móc wykonywać pracę dostosowaną do potrzeb koni, poza opanowaniem wiedzy teoretycznej, trzeba spędzić długi czas pracując pod nadzorem kompetentnego i dbającego o szczegóły specjalisty. A propos ! Trzydniowe kursy teoretyczno – praktyczne prowadzą „wykładowcy”, którzy sami przeszli edukację bardzo pobieżną. Jakich efektów oczekują ? Sprzedaży butów dla koni, narzędzi i usług pensjonatowych ? Dokładnie tak.

    Co więcej - organizują kursy dla naiwnych lub nie kochających swych koni właścicieli, którzy są zdolni zaakceptować widok swojego, okulawionego konia i nic z tym nie robić, poz odwołaniem się do fatalizmu.

Szczęśliwie dla naszych przyjaciół koni, francuskie i międzynarodowe stowarzyszenie potwierdziło nasz punkt widzenia w zakresie wykonywania zawodu podkuwacza, wydając rozporządzenia, które w przyszłości doprowadzą do zaniknięcia tego pseudonaukowego procederu, którego adepci urządzają sobie eksperymenty ze szkodą dla koni.

        Rozporządzenie prawne: do francuskiej ustawy o rolnictwie wprowadzono zmiany, mówiące o tym, że poza lekarzami weterynarii, jedynie podkuwacze mogą dokonywać rozczyszczania kopyt koniowatych. Werkowanie kopyt nie jest uznawane za przejaw nielegalnego praktykowania medycyny i chirurgii weterynaryjnej, o ile jest wykonywane jedynie przez podkuwaczy i co jest oczywiste – w zakresie przynależnym ich wykształceniu zawodowemu i kompetencjom. Zatem od chwili obecnej każdy, kto będzie chciał zajmować się werkowaniem kopyt, musi być lekarzem weterynarii albo podkuwaczem. Doprowadziliśmy do zatwierdzenia powyższej zmiany ustawy o rolnictwie dzięki temu, że ubiegaliśmy się w l`Orde National des Veterinaires (odpowiednik Izby Lekarsko – Weterynaryjnej) o wydanie opinii na temat werkowania, która miała nam ułatwić wnoszenie skarg przeciwko tym pseudostrugaczom. Wspomniana modyfikacja ustawy ułatwi nam podejmowanie działań w obronie naszego zawodu.

      Wyroki sądowe: w ubiegłym roku w wyniku skargi złożonej przez UFM, Jacqueline Stenrod, adeptka tak zwanej metody Strasser, została ukarana wyrokiem sądowym. Ponadto Sebastian Pitette został skazany na zapłatę zadośćuczynienia z tytułu doprowadzenia do kulawizny konia należącego do prywatnego właściciela. W bieżącym roku, na skutek oskarżenia wniesionego przez poszkodowanego, zostało wszczęte postępowanie przeciwko Anouck Nathan, adeptce metody KC LaPierre`a.

Pomimo tego, że wymiar sprawiedliwości kosztuje dużo i działa wolno, wymienione postępowania sądowe stwarzają precedens dla przyszłych działań mających na celu doprowadzenie przed oblicze sądu osób szkodzących profesji podkuwacza oraz samym koniom.

Uwarunkowania socjoekonomiczne: ich źródłem są sami pseudostrugacze. Nasi koledzy i koleżanki, członkowie UFM, donoszą, iż pseudostrugacze, uprzednio żądający po 70 euro za jedno werkowanie, obniżyli stawki do 30 euro. Ta drastyczna redukcja cen w czasach gdy wszystko drożeje, świadczy o tym, że ich kompetencje nie są wystarczające, jak również o tym, iż ich teorie nie przekonują już właścicieli koni.

Ponadto niektórzy z psudostrugaczy chwalą się wynikami prowadzonych przez nich koni, które startują w zawodach (ujeżdżenie na poziomie amatorskim, konne biegi na orientację). Niemniej jednak te wyniki nie dowodzą niczego nowego ponadto co już wiemy lub realizujemy w ramach długofalowego planu. Średnie prędkości koni bosych w rajdach są niższe niż te same parametry u koni, które nie odczuwają bólu w kopytach. Co było do przewidzenia.

      Dowody naukowe: pseudostrugacze naturalni, którym brakuje wiedzy hipologicznej, nie zadali sobie trudu, by dowiedzieć się czegokolwiek o korzeniach francuskich ras koni i kuców, ani by zapoznać się z ich cechami charakterystycznymi wynikającymi ze środowiska, w jakim te rasy powstały. Ponadto postrzegają wszystko przez pryzmat mustangów amerykańskich i konnej policji z San Francisco. Zaiste, doskonały punkt odniesienia ! Jednak to wielka szkoda. Gdyby zaczęli od badań kopyt kuców landais z podnóży Pirenejów i porównania ich z kopytami kuców pottok z okolicy szczytu Rhune w tych samych górach, niewątpliwie musieliby skorygować swoje poglądy. Kropką nad i w tej sprawie stały się wyniki badań przeprowadzonych przez australijskich naukowców z dziedziny weterynarii – światowej sławy profesora Chrisa Politta oraz Briana Hampsona. Badania prowadzono na grupie 400 dzikich koni australijskich na przestrzeni 4 lat. Prace te zostały opisane przez Dominique`a Falisse`a w dwóch ostatnich numerach „Kopyt”

      Podkuwacze powinni jednak mieć świadomość, iż to właśnie niezbyt przemyślane i błędne poczynania niektórych z nich były wodą na młyn dla teorii pseudostrugaczy. Powinniśmy bacznie przyglądać się znaczeniu i zakresowi programowemu edukacji zawodowej, procesowi przyznawania uprawnień zawodowych ale również utrzymywać wysoki poziom własnej świadomości zawodowej, by dzięki temu unikać szkodliwych i zgubnych skutków naszych działań w stosunku do koni powierzonych nam przez właścicieli."



Ciekawe. Bardzo.
Wystarczy wczytać się w tłumaczenie artykułu (zakładam, że wierne), żeby dojść do wniosku, że lobby podkuwaczy we Francji jest na tyle silne, że mając tak słabe argumenty będą w stanie zablokować prace konkurencji.
Ależ niech sobie robią co chcą. We Francji. Jak na razie u nas ja decyduję kto i jak opiekuje się moim koniem.
W tym samym artykule:
"Podkuwacze powinni jednak mieć świadomość, iż to właśnie niezbyt przemyślane i błędne poczynania niektórych z nich były wodą na młyn dla teorii pseudostrugaczy. Powinniśmy bacznie przyglądać się znaczeniu i zakresowi programowemu edukacji zawodowej, procesowi przyznawania uprawnień zawodowych ale również utrzymywać wysoki poziom własnej świadomości zawodowej, by dzięki temu unikać szkodliwych i zgubnych skutków naszych działań w stosunku do koni powierzonych nam przez właścicieli."
Podkreślenie moje. Reszta bez komentarza.
A mi się podoba końcówka z linkowanego bloga.  😉

"     Podkuwacze powinni jednak mieć świadomość, iż to właśnie niezbyt przemyślane i błędne poczynania niektórych z nich były wodą na młyn dla teorii pseudostrugaczy. Powinniśmy bacznie przyglądać się znaczeniu i zakresowi programowemu edukacji zawodowej, procesowi przyznawania uprawnień zawodowych ale również utrzymywać wysoki poziom własnej świadomości zawodowej, by dzięki temu unikać szkodliwych i zgubnych skutków naszych działań w stosunku do koni powierzonych nam przez właścicieli.  "

edit- pisałyśmy razem.

Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
07 kwietnia 2012 21:48
Cóż, ja nie widziałam jeszcze kowala rozczyszczającego tak dobrze jak naturalny strugacz rozczyszczający mojego konia. A widziałam sporo kowali uznawanych za guru i super specjalistów. I tak jak napisała epk, dobrze, że ja sama mogę decydować kto struga mojego konia.
coz- kazdy orze jak moze...

to decyzja włascicieli, kto ma strugac podkuwac lub nie- nikomu nic do tego...

no ale konkurencja urosła
no właśnie, większość podkuwaczy ma w d**ie zdrowie konia, zależy im tylko na szybko wykonanej robocie za dużą kasę. urosła konkurencja, więc mniejsze zarobki, trzeba walczyć o swoje 😉 A ja jako właściciel chcę mieć prawo decydowania o tym, kto się zajmuje moim koniem, jaki weterynarz przyjeżdża, jaki podkuwacz robi kopyta.
A poza tym, ile się widzi okulawionych koni przez podkuwaczy? dużo. Czasem krew się leje i co? wszystko okej? Jakoś nikt nie płacze, że im za dobru konia zależy. ehh
gdyby kowale byli takimi cudotwórcami bez wad, to właściciele koni nie musieliby szukać alternatywy 😤
O ile mnie pamięć nie myli, to jakieś półtora roku temu właśnie dzięki działalności specjalisty mój koń był kulawy w pień przez 3miesiące, drugi jakimś dziwnym trafem ma kość kopytową pikującą czubkiem w dół, trzeci jest tak krzywy, że wyprostowanie go zajmie jeszcze sporo czasu.... nie wspomnę o tym, że każdy z nich zaliczył opuszczenie kości kopytowej po rozkuciu i wystruganiu 😤 (na wszystko mam dowody w postaci zdjęć) Koń mojej znajomej był tak źle strugany, że doprowadziło to do skostnienia chrząstek kopytowych w takim stopniu, że koń kulał 😵 Więc proszę mi tu nie pitolić o działalności specjalistów....bo Ci specjaliści maskowali braki swojego warsztatu podkowami....
A co złego jest w butach?? Powrót do przeszłości?? Z całym szacunkiem ale wolę dokonania Greków (Rzymian raczej? ) niż ciemnogród średniowieczny ❗
Cóż, ja nie widziałam jeszcze kowala rozczyszczającego tak dobrze jak naturalny strugacz rozczyszczający mojego konia.


kara śmierci dla niej za to ❗ :allcoholic:
Piglet, czyżbyś miała z tym coś wspólnego 😉
"Współpraca pomiędzy właścicielem konia a podkuwaczem (...)To obie strony, każda w swoich kompetencjach, powinny wspólnie pracować nad tym, aby koń był zdrowy, właściciel zadowolony a kowal miał, co do portfela włożyć."  Zazwyczaj problem się pojawia, gdy właściciel nie chce mieć dłużej kutego konia...właściciel przestaje być zadowolony, bo odkrywa, że koń wcale nie taki zdrowy no i w konsekwencji kowal ma pustą kieszeń 😤
kasik
Mega bzdura, dobry kowal bardzo chetnie konie rozkuwa, zwlaszcza na prosbe wkascicela. A bardzo dobry wrecz sam zaproponuje jesli jest potrzeba rozkucia.
To ze ci sie trafiaja jakies nieroby, wcale nie znaczy ze klasyczne podkuwnictwo jest zle.
To ze ci sie trafiaja jakies nieroby, wcale nie znaczy ze klasyczne podkuwnictwo jest zle.

To, że trafiają się nieroby werkujące nie oznacza, że naturalne werkowanie jest złe.

Jednego im trochę zazdroszczę. Mimo, że musieli obniżyć cenę z 70 do 30 euro za jedno werkowanie, to na nasze warunki zarabiają wcale nieźle  😉 Ktoś z was tyle bierze?
To nie złośliwość jakaś, że ludzie zaczęli strugać sami. To nie żaden spisek przeciwko kowalom. Żaden sposób na interes ( sprzedaż butów czy tarników- choć pewno są osoby, którym na tym zależy  które dzięki temu korzystają, nie przeczę- takie są prawa rynku).

To po prostu działanie wynikające z uczucia bezradności i złości właścicieli koni, kiedy kolejni kowale nie potrafią/nie chcą wyprowadzić kopyt ze stanu patologicznego.
Gdyby podkuwacze swoją robotę wykonywali dobrze, podejrzewam, że większość osób strugających sami, nadal nie interesowałaby się kopytami, a skupiła się na jeździe i przyjemnościach związanych z posiadaniem konia. Czy naprawdę Panowie Podkuwacze uważacie, ze to takie fajne dla naturalnego strugacza piłować kopyta? Owszem- to satysfakcjonujące, kiedy stan kopyt i konia się poprawia, ale NIE...fajniejszym zajęciem jest trening czy jazda- w końcu w tym celu trzymamy konie i płacimy masę kasy co miesiąc za ich utrzymanie.

Tak więc, jak już mówiłam kiedyś. Skończyły się czasy, kiedy podkuwacz mógł czuć się bezkarny. Kiedy można było właścicielowi konia wcisnąć taką "teorię" która akurat wydawała się być w danej chwili wygodna. Jest interenet. Jest dostęp do wiedzy. Wiedza tajemna przestaje być wiedzą tajemną. I nic na to się nie poradzi. Takie czasy.
Właściciel ma prawo pytać i ma prawo żądać odpowiedzi. I coraz trudniej zadowolić go odpowiedzią "bo tak się robi"( samemu często nie wiedząc dlaczego)  🙂 Ma prawo oczekiwać, że podkuwacz stawi się na umówiony termin, a nie 3 tygodnie później.

Myślę, że jeśli ktoś jest DOBRYM PODKUWACZEM, nie musi się obawiać konkurencji. Zaś ci, którzy partaczą robotę i robią "bo tak się robi", powinni się zastanowić krytycznie nad sobą, dopuścić do głosu jakąś refleksję, potem podszkolić, douczyć i ...pracować dalej.
Właściciele koni potrzebują DOBRYCH PODKUWACZY. A nie byle jakich.
Czego wszystkim szczerze życzę.

,
wychodzi na to, że mamy ślepo akceptować partactwo.

wolalabym, żeby kowal mi prowadził konia, łatwiej, lżej, szybciej, zwłaszcza, że nawet wyczyszczenie kopyt u mnie sukcesuje takim bólem krzyża, że ledwo stoję, a co dopiero dziubanie samodzielnie kopyt. naprawdę chcialabym oddać to podkuwaczowi i miec z głowy.

Robota znajomego kowala, którego znam kupę lat, poprzedniego konia z dużą dysproporcją robił regularnie co 5 tygodni, kucie na gorąco, na 4 nogi. kon miał problem z asymetrią kopyt, bardzo dużą. podkuwanie na cuda nie widy, podkładki ze szwecji po 300 zł za sztukę, generalnie zostawiałam mu w portfelu wiecej niż za pensjonat.

teraz kon nie ma wielkiej patologii, kopyta są zawężone, strzałki gniją, ale nie ma krzywizny nie wiem jakiej i potrzeb ogromnej ortopedii w struganiu, żeby wyrównać dysproporcje.

kowal przyjezdza wieczorem, nie zobaczył jak kon chodzi, obrzympolił w 10-15 minut calego konia, ładnie miseczkę wyprofilował, super sliczne kopytko pod wzorzec, zainkasował 80 zł i pojechał. na drugi dzien widzę różnicę w wysokosci pietek w przodach rzędu 2,5 cm, kon wystawia nogę przed siebie i wyraznie widac różnicę w ruchu. i chcąc oszczedzic plecy(byłam po upadku i nie mogłam sie schylac) musiałam dzien po wizycie kowala złapać za tarnik i sama wyrównać różnicę.

drugi kowal, naprawdę fajny człowiek, myślący, porządny, wiele aspektów "naturalnego" ciachania brał pod uwagę, ale po wizycie kon kulał prawie 1,5 tygodnia. piętki ciachniete mocno, sciegna nabrane, tyly cale zapuchnięte. efekt? 2-3 razy dziennie wizyta w stajni i okłady, wcierki i cuda nie widy. kontakt z fajnym kowalem po tym jak powiedzialam, jak mocno kon kuleje i jak dlugo i co doradza, żeby zrobić, kontakt się urwał 🙁 naprawdę fajny czlowiek i mogłam zrozumieć wszystko, ale w takim wypadku uważam, że powinien się sam zainteresować, pytać, dzwonić, odpowiadac, doradzać, i może zaoferować następne struganie za darmo, bądz choc przyjechać i zobaczyc jak kon sie ma. nie wiem, zainteresować się, zrobić cokolwiek. brak kontaktu był bardzo przykry 🙁 


nikt nie struga sam bo ma ochotę na ból pleców i stracony czas. ludzie strugaja, bo nie ma kto tego zrobic porzadnie...
Z jednej strony prawo wyboru właściciela (ale np właścicicielą kur niosek nie dano prawa decydować w jakich klatkach im lepiej 😉) ale z drugiej strony przeraża mnie to co się czasem dzieje w tej branży.
We Francji trzeba skończyć trzyletni kurs (tak wynika z tekstu), w Szkocji za spartolenie konie jeżeli nie ma się papierów trafia się do pudła (zasłyszane) a u nas kończy się weekendowy kurs albo trzyma się przez miesiąc nogi potem kupuje nóż, tarnik, nie daj Boże podkowy, najlepiej w jednym rozmiarze, żeby nie przeinwestować i rozczyszczacz-podkówacz gotowy. A jak trzymał te nogi w Niemczech to od razu fachowiec
Isabelle, nie generalizuj.  Mam zupełnie inny przykład w stajni - dwa konie robi kowal i robi naprawdę dobrze, do trzeciego właścicielka przywiozła ponoć potrafiącą strugać koleżankę, która nie ruszyła koniowi pognitych strzałek "bo się nie wycina" i zostawiła tak długi pazur, że aż przykro było patrzeć, jak się biedak męczy chodząc. Nie zastanowiło to ani jednej, ani drugiej, dlaczego kon tak masakrycznie palcuje, nie zauważyły, że przez ten pazur strzałka nie dotyka podłoża. A dobry specjalista był pod ręką, dowody jego pracy śmigały po grudzie galopem, szły odpiętki i miały zdrowiutkie strzałki. 
Generalizujący to jest pierwszy post, który mówi, że naturalne werkowanie okalecza konia. I że to szamaństwo jest!

Ja mam inne zdanie. Mój koń był okulawiany przez 2 lata przez... kowala i przez... naturalnego strugacza 😉 Kowal był z rentgenem w ochach i wykrył uszkodzone trzeszczki  🤔wirek: Strugacz za to miał pomieszanie zmysłów, nie potrafił się zdecydować na metodę... Ramey / Stasser, Ramey? Strasser? Bardziej Strasser? Bardziej Ramey?  🤔

W każdym razie - koń nie kuleje, ma się dobrze. Od 2 nie kuleje. Od 2 lat kopyta robię sama.

Bo w każdym zawodzie znajdzie się partacz.

P.S. I czasami mam dość, bo ja nigdy nie chciałam strugać. Chciałam sobie pojeździć, pobawić się z koniem i żeby o moje kopytka dbał profesjonalista. I chciałam za to płacić. Serio.
Wiwiana   szaman fanatyk
08 kwietnia 2012 09:21
Ad. 1 postu, wiadomość z 1 ręki - zakaz praktykowania dotyczy tylko komercyjnego strugania (za kasę). Właściciel swoich własnych koni będzie mógł strugać swoje konie, jak będzie chciał, i nikt mu za to łba nie urwie.
Jakiś komentarz?  😀iabeł:

Ogólnie cały ten artykuł jest utrzymany w tonie wybitnie histerycznym, co czyni dyskusję niemożliwą. Aż dziw (a może i nie dziw...?), że prezes Francuskiego Związku Podkuwaczy spłodził takie cuś...
A z dziur w argumentacji wyłazi prozaiczna ekonomia...

Argumentu o cofnięciu się do czasów rzymskich nie skomentuję, bo i nie ma co komentować...  😵

TomC, starałam się jak mogłam oddać wiernie ton wypowiedzi tego pana i śmiem twierdzić, że mi się udało.  😀iabeł:
Heh, ja tam mam w nosie, czy ktoś kto robi mojego konia jest kowalem czy naturalnym strugaczem - byle robił to dobrze i odpowiednio często. I tu zaczyna się problem. Ja swojego konia podkuwać nie potrzebuję, ale wystrugać go trzema co 4 tygodnie praktycznie z zegarkiem w ręku. Mam w okolicy dwóch kowali, którym bym bez problemu powierzyła kopyta konia swojego. Problem w tym, że żaden z nich nie przyjedzie co 4 tygodnie. A z jednym będę miała problem, żeby przyjechał nawet w przypadku przekucia co 6 (raczej po wielu prośbach co 8 go zobaczę). Więc jak na razie będę do konia prosić naturalnego strugacza, bo przyjeżdża często, nie robi z tego problemu, koń robiony dobrze, chodzi i sporo i bez problemów.
Heh, a to doprawdy zabawne. 😂 Cały ten artykuł.

Kilkanaście lat nasze (dziadka, moje konie) były robione, że tak powiem za darmo - przez chłopa ze wsi, mojego dziadka, który bynajmniej sie nie szkolił 3 lata pod okiem fachowców, on sam dla siebie był fachowcem.
Kiedy później wzywałam fachowca podkuwacza, nie miałam oporu żeby płacić za ta robote, a płaciłam duzo, ale to właśnie podkuwacz okulawiał mi konie, a ja za to płaciłam. A co potem  usłyszałam, jak juz sie patologia zrobiła? -  że ten koń to genetyczny wrak, ma genetycznie chore i słabe kopyta  🤔 😵  i jedyna rada to sprzedać do rzeźni  🤔. Tak było.
Konie były bose całe życie, a nagle sie okazało, że są genetycznie nie zdolne do chodzenia boso i muszą byc podkute, bo zwyczajnie kulały po każdym rozczyszczaniu i po każdym coraz dłuzej.

Od paru lat strugam tego genetycznego kosmite sama i nad cudy koń genetycznie ozdrowiał. Faktem jest, ze pierdzielenie kopyt przez klasyka, nie pozwoli im wrócic do poprzedniej idealności, ale koń żyje, chodzi i jest szczęśliwy - strugany przeze mnie fanatyka naturalnego werkowania  😀iabeł:.

Strugane przeze mnie konie ida po rozczyszczaniu w tereny, na jazdy po ujeżdżalni czy co tam sobie właściciele z nimi na ten dzień zaplanowali.
A pare razy z rozmowy właściciela konia struganego przeze mnie i właściciela konia struganego klasycznie usłyszałam , że ten drugi dzisiaj zostaje w boksie bo jest po kowalu  🤔 i to jest nagminne.

Przez te pare lat zdażyłam zobaczyc jak to wygląda od środka, jak wyglądaja kopyta po klasykach i co zmusza właścicieli tych koni do zmiany. Szkoda, ze dla niektórych koni jest już za późno, by poprawić to co było psute, ale nikt nie jest cudotwórcą.
Do dr Strasser trafiaja przypadki wręcz nie do wyleczenia ( i zapewne niektóre takie są, że nie da sie im pomóc), które wymagają radykalnych środków, wygląda to nieprzyjemnie, ale zazwyczaj mimo, ze pogorszenie jest drastyczne to szybko mija. Pseudoklasycy psuja długo, wiele lat, powoli, zlepiaja podkowami, a gdy już to nie wystarcza, bo przychodzi taki czas (co się odwlecze to nie uciecze), to ...... do widzenia koniku. 
Dlaczego nikt klasyków nie wodzi po sądach? Każdy dobrze wie, że maja na sumieniu niejednego konia. Bo oni to tłuuumaaaaacząąąą, różnymi dziwnymi zjawiskami genetycznymi, czasem nie moge uwierzyc w to co słysze.

Jakoś podkuwacza nie interesowało i nie obchodziło, ze mój koń jest kulawy.
A tu prosze, jakież to w artykule zamartwianie sie o stan  cudzych koni, bo jakie biedne konie maja niedobrych właścicieli, którzy okulawiaja swoje konie.

Wystarczy wejść w wątek NPK - ludzie z całej Polski, wrzucaja zdjecia kopyt po klasykach. No i co wszędzie są nieroby, to gdzie ci prawdziwi, fajni, prawidłowo strugający, którzy naprawde interesują sie końmi swoich klientów 🤔

Do mnie kowal nigdy nie zadzwonił, żeby zapytać jak koń po struganiu, ja pytam często  - mnie to interesuje. 

Przepraszam za ten szyderczy ton mojego posta, ale po prostu nienawidze hipokryzji - tutaj jacy dobroduszni, zainteresowani losem koni, znajacy anatomie, majacy wieloletnią praktykę, a rzeczywistośc jest z goła odmienna - ja znam jej zupełne przeciwieństwo.
Inna sprawa, że nie wiemy jak to wygląda we Francji - może tam faktycznie kowale podchodzą inaczej, biorą odpowiedzialność (w tym finansową) mają obowiązek się szkolić w szkołach (a nie jak to u nas się przyjęło w większości - jeżdżąc ze starszym kolegą i tyle). Nie wiemy tak na prawdę jak to wygląda - nie możemy więc dopasowywać tego do naszych realiów.
Artykuł został zamieszczony na mojej stronie jako ciekawostka i nie jest w pełni zgodny z moim osobistym zdaniem w tej sprawie (oprócz ostatniego akapitu).

Natomiast w pełni zgadzam się i rozumiem tych wszystkich, którzy z powodu rażących błędów i niekompetencji kowali-podkuwaczy zmuszeni zostali do szukania alternatywy w postaci szkół naturalnych. Prawa rynku są nieubłagalne, świadomość właścicieli koni coraz większa i przetrwają ci, którzy to rozumieją i potrafiąc przyznać się do niewiedzy, poszerzają swoje horyzonty.

Wesołych Świąt życzę !
,
Ale o jakich klasykach mówicie? Większość z nich ma tyle wspólnego z "klasyką" co rekreant-dupoklep (bez obrazy - sam jestem na takim poziomie) z zawodowym dresażystom
Podpytałam znajomych końskich wetów we Francji o co na prawdę chodzi.
Okazuje się, że w sądach jest sporo spraw o znęcanie się nad zwierzętami, okaleczanie,spowodowanie trwałego uszczerbku na zdrowiu koni spowodowanych głównie przez wyznawców S, ale także innych "naturalnych" strugaczy-partaczy. Tam zjawisko komercyjnego strugania przez absolwentów kursów 3dniowych było na porządku dziennym,niestety nie tylko tacy strugacze trafili do sądu. Sprawy dotyczą przede wszystkim koni rekreacyjnych,hodowlanych nie ma wśród nich tych z najwyższego sportu,może i lepiej bo wtedy takiego partacza można by puścić z torbami i nie tylko... mnie osobiście wydaje się, że sprawa jest bardziej złożona i nie dotyczy tylko okaleczania zwierząt czy ograniczenia działania domorosłych absolwentów 3dniówek😉 Jako ciekawostkę dodam,że i w PL zaczynają się pojawiać w sądach podobne sprawy. Właściciele są coraz bardziej świadomi i korzystają ze swoich praw.
P.S. 1 z moich koni robi natural (ale porządny, z wiedzą nie tylko anatomiczną ale i o mechanice (nie tej wybiórczej jak co niektórzy także tutaj..)koń jest strugany tak by móc go także okuć, bo będzie startował na średnio przyjemnym podłożu trawiastym gdzie bez haceli kontuzja gwarantowana. Da się współpracować? Da. Tylko nie można mieć w pustym łbie jednej myśli " mam monopol na wszystko".
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
08 kwietnia 2012 10:57
Ciekawe kiedy u nas beda publikować tego typu  hasełka które czytane między wierszami pokazują tak naprawdę krzyk  dziecka odepchniętego od cyca matki.
Koniec ze zjawiskiem.... 😵 😁

Edit: A tak idąc w drugą ciekawe co by było jakby  zebrało sie takie grono większości  osób które zostało oszukanych przez kowali/ pseudo kowali,  którzy dorpowadzili ich  konie do  powaznych problemów z kopytami- a co za tym idzie upośledziło ich ruch i zdrowie..Bo chyba z jakiegoś powodu ludzie zaczeli szukać innych metod rozczyszczania koni......ale to już inna para kaloszy.



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się