Co mnie wkurza w jeździectwie?

ekuss   Töltem przez życie
09 grudnia 2012 23:27
Mnie denerwuje to,że tutaj konie są traktowane tak strasznie przedmiotowo-znudził się to wymieniają... rozumiem sportowców- chcą coś osiągnąć,a koń się nie nadaje to ok,ale rekreant co nigdy nawet nie startował?  🤔
Przykład właściciela mojej stajni:
-miał 1 wałacha od 2006 roku (K)
-w 2011 kupił 2 nowe  (Ó) i (V)
-po chwili jeszcze jednego (L)

-sprzedał pierwszego (K) (mimo,że mówił,że to jego ukochany koń,który go tyle nauczył i któremu tyle zawdzięcza- IMO koń świetny)
-kupił klacz i wałacha na jego miejsce

-wymienił (L) na innego wałacha i źrebaka
-teraz chce sprzedać (V) i może tego wałacha ,którego wziął na miejsce (K)

A z K. jest tak fajnie,że po 7 ? miesiacach znowu jest na sprzedaż,bo się znudził  😵
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
09 grudnia 2012 23:35
Wkurza mnie to, że papiery instruktorskie dostają osoby, które nie umieją koni poprawnie osiodłać i lonżować. A ciągną kasę ile wlezie.
kujka   new better life mode: on
10 grudnia 2012 07:47
Notarialna, zeby chociaz jezdzic umialy. albo uczyc innych  😂
kujka, i tu masz rację. Nie mogę patrzeć jak instruktorki na obozach rekreacyjnych "uczą". Ręce mi opadają
A mnie wkurza, że przez takie ćwoki panuje opinia, że każdy, kto ma papier IRR nic nie umie i wychodzi na to, że lepiej nie mieć żadnych uprawnień, niż IRR-a, bo gros ludzi po tym papierku od razu cię dyskwalifikuje, nie zastanawiając się już dalej, czy coś sobą reprezentujesz, czy nie.
To mnie wkurza, że ci dobrzy IRR pracy znaleźć nie mogą, a w szkółkach uczą takie osoby, o jakich piszecie. Jakoś tak u nas w lubelskim więcej na etacie jest tych kiepskich, a dobrzy tułają się i prowadzą jazdy dorywczo znajomym.
Pytanie, czy ci dobrzy zdecydowaliby się "uwiązać" za takie wynagrodzenie, jakie dostają ci kiepscy. Jaki popyt taka podaż. Adepci NIE CHCĄ być dobrze uczeni, bo chcą płacić za jazdę jak najmniej, płacić za konia, za instruktaż już nie. Zresztą - prowadzenie jazd rekreacyjnych jest  takie suuper, że każdy powinien to robić za darmo  😅
Szczególnie latami, bo jakość instruktażu wiąże się z doświadczeniem, o ile entuzjazm gdzieś nie przepadnie. W sytuacji wiecznego biedowania przepada łatwo i szybko. Nikt nie będzie długo i stale pracował świetnie za żenujące wynagrodzenie. Za jakość trzeba zapłacić. A siły nabywczej "w narodzie" nie ma. To i nie ma jakości.
To wręcz dziwne, że w ogóle instruktaż istnieje. Ogólnie oparty na żerowaniu na entuzjazmie "świeżynek". Gdy "świeżynka" okrzepnie, za grosze pracować już nie chce - trzeba następnych "świeżynek". Jasne jak słońce.
W sumie - jedyny przyzwoity stały instruktaż, na jaki można liczyć, to tam, gdzie właściciele ośrodka sami prowadzą jazdy, o ile mają pojęcie o pojęciu (to też coraz rzadsze). Sytuacja raczej będzie się pogarszać, bo rozziew pomiędzy kosztami (utrzymania, także samej pracy) a możliwościami zarobienia jest coraz większy.
Latem to jeszcze jak cię mogę, ale potem? Klientów mało a za sam rozsądny i ciepły ubiór do pracy trzeba zapłacić z 1000 PLN. Plus gripexy i s-ka. Ciekawe jak długo jeszcze (niemal wszyscy, nie tylko w jeździectwie) damy radę pracować za mniej, niż ta praca kosztuje?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
10 grudnia 2012 12:17
kujka, O rany to też. Tak patrzę na jedną stajnię, prowadzona raczej na wariackich papierach. Jeden koń (po sporcie) kupiony i się marnuje. Żal mi go strasznie. W takim stopniu, że jak usłyszałam dokąd został sprzedany to się rozryczałam.

Szkoda mi tego konia, bo lubił skakać, fajnie chodził. Kilka razy na nim jeździłam. A teraz się marnuje w rekreacji. Rok temu to była kupa mięśni, a teraz? 🙁
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
10 grudnia 2012 12:28
Jasnowata niestety tez to widzę. Zauważyłam, że chyba właściciele czy inni instruktorzy maja kompleksy z tym iż ktoś jeździ lepiej i łatwiej sie ich pozbyć.

Nie tak dawno widziałam pewną jazdę. Dziewczyna pierwszy raz w ośrodku, nie zna koni, ale jak wsiadła to od razu widac było, że dość dobrze już jeździ. Rozstępowała konia, złapała kontakt i zaczyna kłusować. Instruktor stoi i niewiele mówi. Widać, że dziewczyna ma problem z koniem, bo on się napędza. Próbuje stosowac półparady, ale koń ma to najzwyczajniej gdzieś. W końcu instruktor mówi do niej "Czy możesz puścić wodze temu koniowi?". Ona zdziwiona popuściła wodze a koń zaczął kłusować jeszcze szybciej (takim swoim tempem bez równowagi) wpadając łopatką w każdy zakręt. Dziewczyna powiedziała, że nie chce na takim koniu jeździć. Instruktor kazał jej zsiąść i sam wsiadł. Chwilę postępował z bardzo wysoką ręką. Kilka razy zatrzymał konia, na zasadzie przeciągania aż ten łaskawie się zatrzymał. Potem zakłusował i po jakiś 10 min ten koń ustawił głowę w niby zgnaszowaniu na luźnych wodzach. Pan mówi do dziewczyny "Widzisz nie trzeba ciągnąć za wodze żeby on tak chodził". Instruktor jeździł po placu na takim w pół pędzącym koniu, nie wyjeżdżając prawie żadnego narożnika (nawet przy zmianie kierunku koń nie dochodził do ściany ujeżdżalni tylko już sam skręcał jakieś 5m wcześniej i ten facet wcale go nie korygował, tylko udawał głupa, że to tak ma być) i był super. Dziewczyna miała w tym ośrodku robić odznakę i sobie darowała, bo wiedziała, że jak tak pojedzie czworobok to oczywiście nie zda.
wkurza mnie w jeździectwie to,że większość dorosłych ( 18+ 😀 ) ma pozory ,że nastolatki to są takie " kóniareczki ", że wszystkie uważają się za najlepsze, że wszystko co robią jest super, jakie to one są cudowne itd. Jak się któraś odezwie , to od razu jest negatywnie postrzegana, ludzie uważają,że ich zdanie się nie liczy.
A niestety nie biorą pod uwagę, że nie każda jest taka. Wiele razy spotkałam się z taką opinią, i negatywnym postrzeganiem, co nie powiem uraziło mnie, choć sama mam 16 lat, ale potrafię się przyznać do błędu, nie uważam się za super jeźdźca- a nawet za kiepskiego. Dlatego też nie cierpię takich stereotypów.


A co do instruktorów to się niestety zgadzam.
ekuss   Töltem przez życie
10 grudnia 2012 22:10
Pół biedy jak kiepski,ale jednak instruktor-mnie załamuje prowadzenie jazd przez dziewczyny,które pomagają w stajni w zamian za jazdy  😵
CzekoladowiecOj jak dobrze, ze to napisałaś. Mnie to już dłuższy czas irytuje. Sama jestem nastką, ale na pewno nie quniareczką. Często można spotkać w różnych wątkach teksty, że nastolatki to quniarki bez wiedzy itp. Wiadomo, że w wieku nastu lat nie będziemy dorównywać umiejętnościami i doświadczeniem osobom z długoletnim stażem, ale to nie znaczy, że nic nie wiemy/umiemy i, że nie można nas traktować na poważnie.
Oczywiście są takie quniarki, wszędzie je można spotkać. Mnie aż zawstydza to, że moje pokolenie jest czasem aż tak głupie. Ale nie generalizujmy i nie traktujmy wszystkich nastolatek tak samo. Ufff wyżaliłam się 😁
A mnie wkurza, że za kilka dni wracam w siodło po przerwie związanej z moja kontuzją i chyba sie nie cieszę, bo pewnie i tak znowu nie będzie mi nic wychodzić, a koń będzie chodził sto razy gorzej niż teraz z kim innym na plecach. :/
Moon   #kulistyzajebisty
11 grudnia 2012 06:55
Klami, jakbym siebie słyszała. Dlaczego od razu zakładasz czarny scenariusz?! (Tu: jakbym mojego W. słyszała  🤣 ) Jak nie przestaniesz to Cię pobiję :P
Poza tym, kurdę, po to ma się trenera - paczysz i myślisz "Oooo, no objawienie, dlaczego wcześniej na to nie wpadłam?? No banał!" jak trener jeździ Twojego konia. I jasne, że ani jutro ani pojutrze nie dorównamy, bo to nie te poziomy po prostu. Dlatego się rzeźbi i rzeźbi... I rzeźbi.  😉
No przecież siedzisz w tym nie od dziś, znasz to  😉

Wkurza mnie to %^$&*^& zimsko  😤 Cały zeszły tydzień było nawet ładnie przed południami, słonko świeciło, w weekend jak chciałam pojechać i pofocić w końcu Barba (ilość jego zdjęć u mnie sięga... kilku wyględnych by Strzyga -.-) w śnieżku, to nie - musiało być szaro, buro i obleśnie.  😤

A ja Wam powiem, że ci pseudo instruktorzy, dziefczynki stajenne prowadzące sobie 'treningi' już mnie nie ruszają. Mam swój światek z dobrym trenerem, reszta swój i krzyżyk im na drogę, świata nie uleczę. Zobojętniałam chyba po X latach siedzenia w Sopocie  😁
A co do sprzedawania koni 'po sporcie' do szkółek - cóż, z tego lamentowania też się wyleczyłam. Koń to koń, jemu nie robią jego umiejętności, talent wrodzony, doświadczenie czy to, że o zgrozo, się marnuje. Byle żłób ktoś napełniał, a takie podreptanie pod kimś 1, 2h dziennie kto mniej wymaga, to pewnie i jakaś miła(?) odmiana po sportowym 'rygorze'.*

* piszę w kontekście porządnej szkółki a nie szopy wujka Zdzicha, który na sezon sobie okazję dorwał i w 'trenera' się bawi.
"oczytani" laicy mnie doprowadzają do pasji...skoro ktoś wie jak coś zrobić i jak to powinno wyglądać, to niech sam to zrobi, a nie recenzuje fachową pracę nie mając o materii tak naprawdę najmniejszego pojęcia.
a mnie ostatnio wkurzają "fani" Pani Małgosi Morsztyn, którzy latają za nia po całej Polsce, biorę udział w seminariach , szkoleniach, czytają, narzucają swoją widzę innym, jako najświętszą prawdę, krzywo patrzą na wszystko- na to jak lonżujesz, na czym, jak jeździsz, na jakim wędzidle i próbują nawracać ze złej drogi  🤔  a po ich koniach nie widać, żeby cos im te szkolenia pomagały i żeby w koniach zachodziły zmiany, przynajmniej ja po dwóch latach chciałabym takowe zobaczyć płacąc 250 zł za trening ...
Nie mówię już o tym, że robią straszną antyreklamę Pani Małgosi, bo ja szczerze jestem już źle nastawiona do tego nazwiska, wręcz reaguje na nie alergicznie.


wrotki najbardziej chyba widoczni w wątku naturalsów .... tez doprowadzają mnie do sząłu. Sytuacja analogiczna do tego co napisałam wyżej. Wszystko wiedzą, a nic nie potrafią zrobić,  efektów nie widać.
Whisperer13 bo wiedzieć jak coś zrobić teoretycznie, nie znaczy, że się zawsze potrafi to zrobić praktycznie.
Co do tego co piszesz o szkoleniach z M. Morsztyn, wydaje mi się, że żeby takie szkolenia coś dały i efekty były widoczne, trzeba by na nie jeździć z koniem. Jak się jedzie jako słuchacz, to owszem, można zdobyć wiedzę, która może się przydać, pod warunkiem, że dana osoba potrafi ją wykorzystać. Jeśli nie ma na tyle umiejętności, to ta wiedza w postaci świadomości jeździeckiej pozostanie w głowie, ale bez trenera nie przełoży się na praktykę, niestety.
wkurzają mnie osoby z syndromem 'mistrza świata' które gó*** umieją ,wtrącanie się w nie swoje sprawy, ciocie i wujkowie 'dobre rady' ,ludzie którzy myślą że jak mają drogi sprzęt to momentalnie są wyżej w hierarchii oraz to że jeździectwo to elegancki sport,ale ci co jeżdżą nie rzadko zachowują się jak prostacy,żeby nie powiedzieć gorzej...  👿
pamirowa no to jak się nie umie zrobić, to się nie poucza innych, proste!
Moon, hehe... to pobij, bo minie wkurza ta hmm.... niemoc i serio żal mi ile za chwilę popsuję.
krzysztoftzr   Horses knows who moves who
23 grudnia 2012 13:22
no  moze masz racje. ja byłem na szkoleniu dało wiele do myśłenia ale odrazu nie  nazywam sie znawca. Pamirowa dobrze powiedziała i się z nią zgadzam.

Mnie tylko najbardzije razi jak kotś szarpie konia bo osbie poradzić nie umie.  Co do pani Morsztyn ma super wiedze i umie ją przekazać ale  jak to mówią  praktyka bardziej się liczy niż teoria.
Wkurza mnie to że mamy podwyżkę w stajni... 100zł  😤
Zrozumiałabym  gdyby coś zrobili typu przywieźli piasek na halę , okna zakleili a tu klapa.
Powoli zaczynam się rozglądać za inną stajnią bo dzisiaj chcieli wjechać wózkiem widłowym do stajni bo tu jest ciepło i maszyna łatwo odpali na następny dzień (a za stajnią mamy ogromne warsztaty)  😵.
pucus27, a pomyslalas, ze paliwo wiecej kosztuje, koszty zakupu/wytworzenia paszy sa wyzsze? i przychodzi taki moment, ze przedsiebiorca juz nie moze leciec po wlasnej marzy, tylko musi podniesc cene.
Rozumiem, ale czy mój koń zjada owsa i siana o 100 zł więcej na miesiąc ? 🙄
pucus27, zjada drozszy owies i siano, ma scielone drozsza sloma, zeby go obslugiwac jest zluzywany drozszy prad i drozsza woda. a ze tych podwyzek bylo kilka, a pensjonatu jest zapewne pierwsza, to wczesniej uslugodawca obcial swoja marze, zeby nie podnosic cen. wiec teraz do kwoty podwyzek doklada i marze, zeby sie troszke odkuc. i mnie to wcale nie dziwi.
ja rozumiem, ze ciebie podwyzka zlosci, kazdego zlosci, ale zastanow sie po prostu nad jej przyczynami.
Szkoda tylko ze my automatycznie wiecej nie zarabiamy, a pensja wciaz taka sama i sie ruszyc  nie chce 😉
kalaarepa, oczywiscie, oczywiscie. tylko wlasciciel pensjonatu:
- musi podniesc cene w ktoryms momencie, albo zamknac stajnie.
- ma ten komfort, ze jest sobie szefem i ustala swoja pensje, w stosownym momencie dajac sobie podwyzke 😉
wkurza mnie, że jeździectwo jest takie trudne.

i że - tak trochę nawiązując do postu wrotkiego - teoretycznie wiem jak coś zrobić, a jak wsiadam na konia to nie wychodzi! 😜
wkurza mnie że nie mam gdzie jeździć  😤
i że - tak trochę nawiązując do postu wrotkiego - teoretycznie wiem jak coś zrobić, a jak wsiadam na konia to nie wychodzi! 😜

oj tak! ja wiem doskonale! tylko jakos ni chu, nie przeklada sie to na to co robie w siodle 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się