Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ja też wczoraj ładnie. I przedwczoraj. Aby do po świętach i aby już były puste lodówki.
Też z Nowym Rokiem mam duże nadzieje. Raz że pozmienialam prace. Już pisałam w innym wątku. Czekam na pierwsze wypłaty, bo np w oddziale nie umiem policzyć ile dostanę. Bo dochodzą noce, święta i inne zmienne. Ale podpisując w tym miesiącu umowy i aneksy po raz pierwszy po 18 latach pracy w zawodzie, czuję się opłacana stosownie do wykonywanej pracy. Aż mnie dziwne wzruszenie za gardło łapie.
Z tego powodu też ciężko mu się skupić na odchudzaniu bo najnormalniej w świecie się jaram i mam głowę pełną innych spraw. ( Zmiana miejsc pracy wymagała nieco kombinacji).
tunrida, no to gratuluję! Lepiej późno niż wcale, bardzo się cieszę!!
Ja póki co też nie cisnę na maxa, tzn staram się najpierw ogarnąć jedzenie, intensywny wysiłek raczej wprowadzę dopiero od nowego roku. Muszę najpierw choć trochę wrócić do formy. Po prostu bardzo mi zależało na tym, żeby nie wchodzić w nowy rok w stanie takiego rozmemłania, co mam nadzieję mi się uda 😀
Ja też bez aktywności bo cały czas bujam się z taką gotowością do infekcji, po ostatniej infekcji gdy byłam na 2 antybiotykach i ekach wziewnych.
Mija chyba ze 2 tygodnie, ale cały czas jest taka gotowość do zachorowania. Kupiłam elektryczne wkładki do butów na akumulatorki i kiedy jeżdżę samochodem to non stop ich używam, są boskie ( mam coś nie tak z krążeniem w stopach i normalnie ciągle mi zimno) Na dyżurze o ile sie da, to trzymam stopy na kaloryferze. W domu leżę z termoforami. Od tygodnia piję co dzień pół cytryny z imbirem. I czuję że powoli się poprawia. Ale nie chce przegiąć i aktywnością znów się załatwić. Na górze na mojej silowni jest chłodno. A ja się pocę , jest lekki przewiew i to mi nie pomoże.
Tak więc też czekam.
Też bym w takim razie poczekała. Tak to przynajmniej jedzenia możesz w miarę pilnować. A jak Cię rozłoży to ani ćwiczeń, ani żarcia
Kur**** za wcześnie się pochwaliłam. Wróciłam wlasnie do domu. Gardło drapie jak cholera, z nosa leci. Dziecko i mąż w domu chorzy. Do widzenia, pozamiatane.
Ps- jutro od 8😲0-20😲0 kibluję w oddziale. KTO za mnie to weźmie? Haha ( to jest śmiech z rozgoryczeniem. Nikt!)
Współczuję Ci babko... Szczerze  🙁

Ja narzekam na robotę, nie śpię ze stresu, ale chociaż w takie dni jak teraz mogę sobie wszystko popierniczyć, zawinąć się do rodziny i cały ten czas kiblować ubierając choinkę i zawodząc kolędy.

U mnie póki co rozsądnie. Nie narzucam sobie reżimu, podchodzę zdroworozsądkowo i waga stoi. Jak się psychicznie nie katuje, to jest o wiele lepiej.
Środa 8😲0-20😲0 oddział. Czwartek rano wolne, gotuje pudełka z wyjeżdżam z domu o 11😲0. Od 12😲0 przyjmuję w poradni i od razu schodzę na dyżur. Piątek- jadę z dyżuru od razu do pracy do innego  oddziału i po pracy teleportuje się znów na dyżur prawie nie zajeżdżając do domu. Sobota, po dyżurze jadę od razu do DPS u na konsultacje, a potem na wies na wizytę domową. Wracam do domu. Chora. Z dzieckiem i mężem na telefonie od kilku dni. Leżę, mam czas do jutra rana, bo znów do roboty.
Nie ten wątek żeby się skarżyć, ale... zadko bywam w innych wątkach.
I mimo tego wszystkiego mam ambicje walczyć o chudość, sylwetkę. Żeby tylko nie chorować!
tunrida, podziw i jednocześnie zgroza 😀 jestem pod wrażeniem tego, ile pracujesz i że jeszcze masz siłę na myślenie o czymkolwiek innym, jak np. trening.
Ja już po śniadaniu. Zaczyna złazić ze mnie woda i powoli widać ten pierwszy efekt, kiedy człowiek się nagle wypłaszcza na brzuchu, choć jeszcze nic takiego nie zrobił. Wiem, że to złudzenie, bo tłuszczu jest tyle samo, a i mięśni nie przybyło, ale ten moment zawsze mnie motywuje do działania.
Dziś w planach makowiec i nie wiem co jeszcze moja mama wymyśli. Wczoraj robiłam pierogi na mące orkiszowej i są naprawdę pyszne. Tzn czuję rzeczywiście różnicę w smaku, jakby to ciasto było takie bardziej słodkawe. Może jeszcze kiedyś coś z tej mąki zrobię.
A ja znów się nażarłam. Wczoraj. Z powodu choroby. Tak mam. W nocy budził mnie ból gardła. Dziś już od rana w pracy. Na lekach, z termoforami, cytrynami, modląc się o spokojny dyżur.
Będę miała w styczniu z czego chudnąć. Oj...będę miała. Obecnie z małego 38 nosze normalne 40. Muszę stanąć na rzesach by na tym się zatrzymało.
Averis   Czarny charakter
23 grudnia 2018 10:48
Ja biegam dużo i ćwiczę siłowo też dużo. Zapomniałam Wam powiedzieć - mam ćwiczenia stricte na wzmocnienie PRZYWODZICIELI Głównie dlatego, że po bardzo intensywnym bieganiu czasami boli mnie kolano po wewnętrznej stronie. Także tyle 😁
Averis, jakie masz ćwiczenia na te przywodziciele? Bo ja w sumie znam tylko te typowe na maszynach
tunrida, współczuję, mam nadzieję, że się szybko wykaraskasz. A poza tym spoko, ja też mam nad czym pracować. Liczę, że się jakoś będziemy motywować. Mi się rozmiar nie zmienił ale straciłam wszystkie moje mięśnie. Na plecach w ogóle katastrofa. Nie miałam jakichś wybitnych ale jednak miałam 'poduszki' wzdłuż kręgosłupa... a teraz się wszystko zapadło i tylko kręgi sterczą. Reszta też padaka
Averis   Czarny charakter
23 grudnia 2018 12:13
vanille, wykroki w tył po skosie z taśmami 🙂
Averis, good to know 😀 dzięki

Ja piekę właśnie pasztet z ciecierzycy, zaraz się biorę za roladę z łososia. Muszę coś przygotować jeśli nie chcę być skazana na pierogi i krokiety 😁
Wczoraj już nie zdążyłam ale dziś życzę Wam wszystkim wesołych i spokojnych świąt :-) Jedzcie, pijcie, a po świętach się zabieramy od nowa 😀
Umowa stoi. Wesołych !!
Kupiłam elektryczne wkładki do butów na akumulatorki i kiedy jeżdżę samochodem to non stop ich używam, są boskie

Gdzie kupiłaś?
Na allegro
Wkładki Ultrasport. Wyprodukowane w Chinach, różni sprzedawcy mają w różnych cenach. Widzę teraz że przeplacilam bo już za 200 zł można je wyrwać. Ale warto. Grzeją mocno. Na średniej mocy trzymają ze 3 h. Minus taki, że bardzo długo się lądują więc często je podpinam do gniazdka. I są wysokie, więc nie we wszystkie buty wejdą!!!  Znaczy się one wejdą, ale stopie jest już ciasno. Noszę je w sniegowcach z Decathlonu. Ja jestem zadowolona.


Wczoraj się nie przejadłam, na dziś podobny plan. Gorzej że zapomniałam o ćwiczeniach od osteopaty. Natomiast przeraża mnie jakie proporcje na stole były i dziś będą. Ogromna ilość mięsa (przyjechała rodzina z niemiec więc kolacja nie była rybna), sporo ziemniaków i białego pieczywa, do tego jedna (!!!) miska brukselki na 14 osób, troszkę kapusty z grzybami i tyle. Dziś podobnie, chyba ze 4 rodzaje mięs, kawałeczek ryby tylko dla mnie, duuużo ziemniaków i jedna paczuszka brokułów. Z czego i brukselki wczoraj i brokułów połowę pewnie ja przejadam. 
tundria dzięki, szukam  i inwestuje, taniej niż nowe termobuty w których i tak będzie mi zimno a sie rozpadną za rok
W tym roku kupiłam termobuty Salomona za kupę kasy na minusowe temperatury ( 450 zł po przecenie, miał być komfort  do minus  7 stopni) I gucio. Kiedy chodzę, jest ok. Ale kiedy jadę samochodem godzinę, mimo ustawienia nawiewu na nogi i tak w stopy jest mi zimno. A kiedy nie godzinę marzną stopy, to będę chora.
Wiec mam wkładki. I rozwiązują mój problem idealnie. Tylko naprawde potrzebuja wysokich w podbiciu butów. Muszę chodzić w takich.

ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
25 grudnia 2018 20:54
Jestem obżarta.
Bluzka mi się na brzuchu rozłazi.
Dopycham się moczką zapijaną winem.
Jutro jeszcze żarcie u teściowej trzeba przeżyć.

Po świętach biorę się i ja za siebie. Wszyscy to wszyscy.

Wesołych Świąt dziewczyny.
Ja się nie obżarłam i dziś 😀 Fakt, miałam chwilę że czułam się obżarta ale piłam bardzo dużo herbaty dziś (i koktajl z owoców i mleka ryżowego) więc zapełniałam się płynami 😉 Wręcz jestem nieco głodna, ale na kolację zjadłam tylko ciasto  😡 Chyba po tych moich tabletkach tarczycowych apetyt mi przyhamował i w końcu nie jem non stop tylko mam jakieś granice 😀
Brawo magda. To chociaż ty pilnujesz honoru wątku.
Ja też poległam. U mnie przez 3 bite dni NIE odchodzi się od stołu. Po prostu się je, je, je. Jak nie da rady, to trzeba dopchnąć, odczekać i zacząć od nowa.

Wyglądam jak księżyc w pełni, ale w rzyci to mam, bo i tak jest fajnie. Gramy w planszówki, pijemy, oglądamy bajki i jest super.

Po świętach zaczniemy się wszystkie martwić  😁
tunrida, nie wiem czy pilnuję honoru bo to że się nie obżeram to fakt, ale faktem jest też to że dziś 3 kawałki ciasta poszły. Na śniadanie i kolację. No i zero ruchu. Chciałam iść na siłkę, ale padło na kino. Odpoczynek jednak mi się należy, miałam zwariowany czas a jak wrócę do domu to kolejne starcie i początek remontu. Będzie się działo i utrzymanie diety będzie trudne. Do tego niedługo powinnam zrobić badania i iść do lekarza ze spisem co jem... Chyba nie wypadnę za dobrze.
Ja bez tragedii. Tzn też codziennie zjadłam ciasto czy piernika,ale biorąc pod uwagę jak źle mogło być, to naprawdę nie mam na co narzekać 😁 Jutro będzie dobry dzień, bo za chwilę jadę w trasę i wrócę dopiero jutro w nocy. Więc zjem tylko to, co wezmę z domu. I to będzie mój pierwszy dzień na 5 :-)
Ja dziś chciałam już zacząć się ogarniać. Czułam się super zdrowo. Dietetyczne śniadanie i poszłam na piętro zrobiłam trening siłowy 50 minut. I co? Zeszłam już chora. Krtań, chrypka, większy katar, ból w rzucie zatok. (A znów dobieram antybiotyk, bo musiałam)
MAM DOŚĆ!! Najadłam się, leżałam, spałam, jest lepiej.
Mi już od miesiąca przeszkadzają infekcje i spadek odporności. A nie chęci.
Wrrrrrr. Grrrrr. Jutro dyżur, z dyżuru od razu do oddziału i znów od razu na dyżur. 40 h w pracy ciągiem.
Ale też planuję mieć jutro dzień na 5 !!!
Zycze Wam wszystkim wszystkiego dobrego w nowym roku. Mam nadzieje, ze dla nas wszystkich okaze sie owocny, pelen sukcesow i motywacji, ze wszystkie z pasja rozpoczniemy ten rok i tak tez go zakonczymy😀 i zadnych przerw, kontuzji czy problemow zdrowotnych!! Sciskam Was wszystkie!

EDIT: HALO, jak tam?  👀 Ja się pomierzyłam, obfociłam, spisałam wszystkie kilogramy i centymetry i jestem już po pierwszym treningu w Nowym Roku  😅 Poza tym wracam do zimnych pryszniców codziennie rano. Jest moc!! Motywacja jest!! Jeść się nie chce. Poza tym od dzisiaj 30 dni bez słodyczy.
Ja już jadę od 28 grudnia. Zdjęcia też są do porównania. Dietę trzymam. Mam za sobą już 5 treningów i dwa truchty po 7 km.  Na razie mi smutno, bo jestem już na diecie 5 dni i NIE SCHUDŁAM  😁
Hm, ja zaczęłam dzisiaj i też jeszcze nie schudłam  😁 tzn z jedzeniem mniej lub bardziej się pilnuję cały czas, może w okolicach świąt trochę mniej... ale od dzisiaj wprowadzam ruch bo nie mam chyba już żadnego mięśnia w ciele  🤬
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się