POMOC DLA DWOCH KONI. URATUJMY ELBRUSA I ADRIĘ!

ale ja nie rozumiem dalej czemu wlasciciel stajni gdzie stoja fundacyjne konie nie zrobi sam tych boksow? o ile wiem, to fundacja mu placi za utrzymanie koni, wiec w jego interesie lezy, zeby sie powiekszyc
stawiałam 2 boksy angielskie, bez poideł automatycznych w ubiegłym roku. Konstrukcja drewniana, płyta OSB, na dachu blacha. Koszt 2000zł za materiały + własna robocizna. Może nie jest to szczyt estetyki, a wodę trzeba nosić wiadrami. Ale koniom to naprawdę różnicy nie robiło.
watek powinien nosic tylul "jak przy pomocy jednej akcji obnizyc wiarygodnosc fundacji"...  👍
Na końskim targu zostały zauważone i kupione razem do ośrodka pomocy społecznej. Nie były sprawne, alternatywą była rzeźnia. Jednak mogły brać udział w terapii zajęciowej z ludźmi i dożyć w tym miejscu spokojnej starości nierozłącznie. Niestety życie to nie bajka. Happy endu nie będzie
. Starostwo zmuszone jest zlikwidować konie w ośrodku ...


A może jakoś do Starostwa uderzyć? Może mają jakąś rezerwę? Po coś, ten ośrodek te konie kupował.
Może powalczy, żeby mogły zostać? Takie utrzymanie to znów nie taki koszt wielki.
Jak to jest? Już zdecydowano, że rezygnują?
Niestety- samorządy mają coraz mniej pieniążków- w jednostkach samnorządowych robi się powoli dramat- mam na myśli np szkoły- nie wiem jak w dps-ach- ale widocznie w naszym podobnie- jeżeli taka decyzjia dyrekcji zapadła. Konie są niepotrzebne- a jeszcze takie które wypadałoby leczyć- zbędne napewno. Dlatego konie idą do sprzedania a instruktorka z dps-u znając ich stan zdrowia i szansę na godne życie gdzieś, gdzie pewnie zaraz albo w niedługim czasie skończyłoby się rzeżnią, szukała Fundacji, która te konie przyjęłaby. Fundacja po wielu telefonach znalazła się- i to nie jakaś z sufitu- tylko istniejąca już kilka lat. Ma swoją siedzibę- dlatego nie trzyma koni u kogoś i dlatego chce zbudować boksy dla tych dwóch- bo miejsca nie ma. Ja myślę,że uczciwie fundacja postawiła warunki i uczciwie informuje wszystkich chcących pomóc na temat przeznacznia datków- nie kłamiąc np że to na leczenie lub inne cele.
Anu1, dobrze może i uczciwie napisała na co zbiera, tylko niestety, podając taką kwotę i oczekując, że ludzie zrzucą się na budowę reprezentacyjnej stajni z katalogu, moim skromnym zdaniem, odbiera tym koniom szansę na życie. W takim wypadku buduje się coś tymczasowego, choćby wiatę, własnymi rękoma, a nie wkleja zdjęcia takiej stajni za niemałe pieniądze.
Dla mnie jest tu mała sprzeczność i obawiam się, że mogą na tym ucierpieć konie, i to wcale nie przez podejrzliwość, nie wiarę czy skąpstwo darczyńców, ale przez dziwne i mało przemyślane działania fundacji.
Ja mam dobre zdanie o tej Fundacji. Jednak, oczywiście nie ma to dużego znaczenia.
Być może koszty liczono np.z projektem? Nie wiem, nie znam się. Mozna tak budować na dziko?
Może to ma byc przedłużenie jakiegoś budynku? Może nad boksami ma być strych?
Nie budowałam nawet budy dla psa. Nie mam pojęcia co ile kosztuje. (Na odnowienie 15 m pokoju wydałam w te wakacje 4500,00 zł.) Rady budujących stajnie są tu bezcenne.
Sprawę postawiono uczciwie. Paczania oczkami nie było (no, prawie) . Na FB jest dość dużo chętnych. Oby się udało.
Ja już sporo kolczyków porobiłam na koniki i postaram sie odwiedzić fundację w Głogoczowie- bo tam mają stajnię. Porozmawiam o tych boksach- czy to mają być te ze zdjęć czy podobne- koszty jak dla mnie są wiarygodne- biorąc pod uwagę ceny materiałów budowlachych ect.Chociaż dla wielu osób może cała sprawa wyglądać podejrzanie. Porozmawiam z Fundacją na ten temat- że jest negatywny odbiór ze wzgledu na publikowane zdjęcia boksów.  Wielu zwierzakom pomogli- ja znam historię Miętka z doliny - odwiedzałam go jeszcze w Niepołomicach- gdzie Fundacja wynajmowała boksy- i było ok- zresztą w necie jest kilka akcji Fundacji ze zwierzakami. Elbi i Ada to moi przyjaciele- mam do nich osobisty stosunek- nie jak do Miętka, na którego poprostu wpłaciłam i raz odwiedziłam. Mam nadzieję,że znajdą tam swój dom.
O RETY!!
Nasz dobry znajomy (pan A. hahaha!!) w komentarzach akcji na FB , czy się mylę ?
No, to już po ptakach.  🙁
Czyżby ten Pan coś jeszce komentował i torpedował?
To jest Arkady bardziej znany na starej Volcie. Handluje końmi.
No to może przydałoby się Pana handlarza zdemaskować- bo sadzi się na bohatera-chociaż ludzie przecież mają rozum i po przeczytaniu kilku komenatrzy tego pana dojdą do pewnych wniosków
No, przydałoby się. Trzeba uważać. Ja znalazłam na FB znajomych w tej akcji i już wiem, ze się uda. Będzie dobrze.
Wiele osób stara się- Kasia instruktorka - przedewszystkim- ale wiele osób zna te konie. Taniu- miód mi na serce lejesz- to ja lece te kolczyki robić  💘
Wiele osób stara się- Kasia instruktorka - przedewszystkim- ale wiele osób zna te konie. Taniu- miód mi na serce lejesz- to ja lece te kolczyki robić  💘

Leć! Tylko wysoko lataj !  :kwiatek:
A nie da rady postawić czegoś tymczasowego, żeby zabrać konie? Kwota 13 tyś jest bardzo dużą do zebrania. Ile jest czasu na zabranie koni?

I jeszcze jedno: czy nie da rady wpłynąć na dyrekcję Ośrodka aby bezpłatnie przekazała konie?
Na Facebooku jest informacja, że jeśli uda się zebrać kwotę potrzebną na wykup koni-będą mogły zostać do końca roku w DPS w Łyszkowicach, do czasu wybudowania dla nich boksów.
anu1, zdjecia sa publicznie dostepne, wiec mam nadzieje, ze sie Pani nie obrazi jesli je tu wstawie:
Elbrus


Adria


Wierze, ze na pierwszym zdjeciu to nie Pani, bo sadzac z tego co Pani pisze kocha Pani konie, natomiast wsiadanie na chorego, nieumiesnionego konia z taka waga (bez zlosliwosci) to sorki ale sie dla mnie z miloscia do koni kloci. Ale moze przesadzam?
Chory kregoslup Adrii tez widze nie przeszkadza w jej uzytkowaniu pod siodlem.
Dlaczego wiec konie nie zostana sprzedane w prywatne rece tylko jako "ciezko chore i wysluzone" zostaja sprzedane do fundacji?
Do tego fundacji, ktorej na te konie zwyczajnie nie stac i ktora nie potrafi dysponowac odpowiednio powierzonymi jej srodkami? Bo sorki, ale zamiast tych boksow, ktore sobie wymyslili : http://allegro.pl/uratujmy-elbrusa-i-adrie-i2664606610.html (wklejam link do aukcji zeby znowu ktos mi nie zarzucil, ze te boksy to moj wymysl) mogliby postawic naprawde spora wiate dla duzo wiekszej liczby koni.


 Za duże zdjęcia
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
24 września 2012 20:13
1500zł za jednego konia??? Mi handlarz oferował 1000zł...  😂
Nie bardzo rozumiem co ma na celu torpedowanie tej akcji przez kompletnie postronne osoby.
Sprawi wam radość jeśli się nie powiedzie ? Przykrość, uszczerbek w kieszeni jeśli ktoś boks zbuduje? Ładny boks. Z gołębnikiem nawet-o zgrozo! Na policję z tym trzeba chyba lecieć?
Po co wkładać energię w takie wojny? To jakby się zaczaić i okładać parasolką osobę, która da pieniążek narkomanowi czy kulawemu. Robicie tak na codzień? Tracicie coś, jeśli ktoś pomoże ? Nie rozumiem i nie zrozumiem. No IRCHa mi się przypomniała i jej zapał.  🙁
Na FB wszystko jest wyjaśniane, ale po co sobie zadawać trud:
cytuję za Fundacją:
"Pani K. poprosiła o pomoc dla Elbrusa i Adrii, bo wszędzie jej odmawiali. Dlatego stawiamy sprawę jasno- można dostawić dwa boksy i to już będą na prawdę ostatnie, bo gospodarstwo nie jest z gumy. Można także szukać innego schroniska, które znajdzie dla nich miejsce i przekażemy im pieniądze na wykup, w kwocie która już się uzbierała. Są organizacje, które wydają konie do adopcji i mają większą rotację miejsc. Czas jest do końca roku, tyle mogą stać w DPS-ie. Co do zdjęcia stajni - to przykładowe zdjęcie, bo dużo ludzi niezwiązanych z końmi pyta co znaczy "stajnia angielska" i czy nie można polskich stawiać :-). Ta stajnia ze zdjęcia kosztuje około 30 tysięcy . Nie chodzi nam o konkretną, tylko o pokazanie jak to mniej więcej wygląda. "
Nie liczę, że oponenci to przeczytają , bo tekstu dużo. A łatwiej się po kamyk schylić . I przy okazji na taki autorytet wykreować.  😂
mam nadziejez e nei lamie jakis przepisow czy coś, ale w koncu w publicznym miejscu i do moich wypowiedzi tez, odp fundacji z fejsa na różne pytania i watpliwosci:

Obecnie pod naszą opieką znajdują się 23 konie, którym w ubiegłym roku wybudowaliśmy angielskie boksy na własnym terenie. Wcześniej przez 7 lat konie przebywały w płatnych pensjonatach, które generowały ogromne koszty. Dlatego dązyliśmy do własnych stajni. Na chwilę obecną nie mamy już wolnych miejsc, ani przestrzeni która mogłaby pomieścić większą liczbę koni. Chodzi głównie o pastwiska, wybiegi itd. Konie cały dzień przebywają na pastwiskach a noce i dni deszczowe spędzają w stajni. Staramy sie we własnym zakresie magazynować siano i dostarczać w lecie zielonkę koniom. Jedynie pasze treściwe kupujemy. Pani Kasia poprosiła o pomoc dla Elbrusa i Adrii, bo wszędzie jej odmawiali. Dlatego stawiamy sprawę jasno- można dostawić dwa boksy i to już będą na prawdę ostatnie, bo gospodarstwo nie jest z gumy. Można także szukać innego schroniska, które znajdzie dla nich miejsce i przekażemy im pieniądze na wykup, w kwocie która już się uzbierała. Są organizacje, które wydają konie do adopcji i mają większą rotację miejsc. Czas jest do końca roku, tyle mogą stać w DPS-ie. Co do zdjęcia stajni - to przykładowe zdjęcie, bo dużo ludzi niezwiązanych z końmi pyta co znaczy "stajnia angielska" i czy nie można polskich stawiać :-). Ta stajnia ze zdjęcia kosztuje około 30 tysięcy . Nie chodzi nam o konkretną, tylko o pokazanie jak to mniej więcej wygląda. Jeśli chodzi o pracę pod siodłem sprawnego konia, to nie mam nic przeciwko. Niestety my takch koni nie posiadamy. Mamy dużo zwierząt, które oddali właściciele bo nie było ich stać na dalsze utrzymanie gdy uległy kontuzji jak złamanie kości pęcinowej , ciężki ochwat czy rozedma. Reszta to konie , które zasądziły nam sądy za znęcanie i część koni wykupionych za publiczne zbiórki. Zwierzęta są utrzymywane z datków i 1% podatku. Stanu zdrowia Elbrusa i Adrii nie znamy, nie były jeszcze badane przez lekarza. Od właściciela - czyli Domu Opieki Społecznej wiemy, że sąpermanentnie kulawe i "wymagają nakładów" na które oni nie mogą sobie pozwolić.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
24 września 2012 20:32
a ja nie rozumiem optymizmu w sprawie tych koni na najblizsze 10-15 lat, takie plany to juz chyba robią tylko dzieci 😉 w ciągu 10-15 lat planowanego mieszkania koni w tych boksach moze sie wydarzyc 100 innych spraw które to uniemożliwią, no i przede wszystkim mam pytanie do kogo należy teren na którym te boksy maja stanać? i dlaczego nie mozna kupic ich, postawic gdzies na tymczasie i dalej wyadoptowac??
🙄
uratowac konie-tak, ale fundowac komus budynki...o sorry ale nie
horse-art - w tym samym czasie pisałyśmy.  :kwiatek:
Duunia- no przeczytaj o Fundacji, tam nie ma tajemnic.
Wszystko wyjaśniają.
I już kończę swoją agitację.  😉
Mi fundacja na fb odpisala to samo i kiedy tak zostala sprawa przedstawiona nie mam wiekszych zastrzezen. Szkoda, ze od poczatku nie zostalo jasno powiedziane, ze te boksy ze zdjec sa przykladowe, ze  te 2 konie maja byc ostatnimi, ktore fundacja wezmie na swoje barki.
Nadal jednak uwazam, ze mozna pomoc tym koniom inaczej, nie za 13tys, ale za te 3tys. Zwlaszcza, ze fundacja oferuje, iz przekaze srodki juz zebrane jesli znajdzie sie dla koni miejsce w innej fundacji/u osoby prywatnej(?).

Zgadzam sie tez z duuunia, ze robienie zalozenia, ze te konie przezyja 10-15 lat jest smieszne, bo rownie dobrze moga dostac kolki/polamac nogi/itd. tydzien po wprowadzeniu sie do nowiutkich boksow.
tania - o faktycznie, zrobilas dopis jak pisalam 😉

hym... ale faktycznie - no kurcze mogliby napisac "przykladowy boks angielski" zeby nie bylo zgrzytów u tych ktorzy się znają...
10 tyś troche duzo (no dobra...calkiem za duzo - tyle to sie daje za gotowce czy firmie jak ma sie szmalu jak lodu i 2 lewe ręce i brak przyjaciół którzy pomogą, albo chlopaków z okolicy;  a nie fundacja...), ale .... moze takie na dłuzej starczaja czy coś, może są jednak lepiej, mocniej, cieplej, ladniej zrobione... mi tam pareset, no ale robota swoja, maszyny, czesc materiału, ludzie, tanszy materiał jak kupowany (a na "bidy" to zawsze jakąś mega obniżke dostawałam)...  stajnia to tak wyszla pewnie... oni chcą to moze murowac? jak zbiora wiecej kasy niz wyjdzie -będzie na utrzymanie czy remonty...
nie wnikam,  jak dam rade i coś dam to nie zbiednieje, a dobry uczynek mi się za checi policzy, jak oni szfingluja i na wóde wydadzą  - im też ktos to kiedyś policzy 😉
Ten klocek na Elbim to ja. Nie pisałam,że konie nie były użytkowane. Zacznę może od Adrii. Adę wydzierżawiłam w styczniu. Kobyła na pierwszych jazdach- nie mam na myśli treningów czy jazd typu 1 h- tylko na próbach- zorientowałam się,że coś jest nie tak. Kobyła rzucała mocno głową i uciekała od nacisku. Ważę rzeczywiście sporo ale nie więcej niż większy- nie mówię otyły - facet- bo mała jestem i wyglądam jak kulka- potrafię jednak siąść na koniu w równowadze i nie przeszkadzać mu. Po dokładnym ogladnięciu konia i jego reakcji- stwierdziłam że coś jest nie tak z kręgosłupem.  Kasia załatwiła rehabilitanta z DPS-u (ludzkiego), który po ogladnięciu i nauczeniu się anatomii grzbietu końskiego- zabrał się za masaże i po miesiącu Adę postawił na nogi na tyle,że przestała bólem reagować. Pan rehabilitant naprawdę świetnie się spisał i po wzmocnieniu jeszcze grzbietu ćwiczeniami ada zaczęła lekką pracę przy oprowadzankach pod dziećmi i lekką pracę pod Kasią, która 50 kg nie waży. Przestój pracy Ady trwał ok 4 miesięcy od wykrycia sprawy z kręgosłupem do pierwszych prób uruchamiania. To zdjęcie Kasi- i Ady pod siodłem ze spaceru do Biurkowa- Kasia wtedy nawet nie wsiadła. Ja zaczęłam wobec tego dzierżawę Elbrusa. Zależało mi na koniu do spacerów w teren głównie stępem (miałam kiedyś wypadek w terenie) Zaczęło sią od pracy z ziemi i od kopa w przednią nogę- skończonego zapaleniem okostnej- i kilkumiesięczną kulawizną. Koń miał miano trzeszczkowego- co zaznaczyłam w umowie. Kuty na okragło, niediagnozowany- kowal i weterynarz zalecali lekkie spacery- częste. Przed przekuciem- szczególnie przy opóżnieniu kowala- koń wykazywał bolesność stając w pozycji ochwatowej. Dzierżawię go od kilku miesięcy- przy czym siedziałam na nim kilka razy. W oresie w którym nie był kulawy ( zapalenie okostnej, obtłuczenia, zatraty itp) po przekuciu i odpowiednim przygotowaniu- spacery,ćwiczenia itp- można było pojechać na krótki teren stępem. Koń ma podobno chore trzeszczki- a stoi w pozycji ochwatowej przed przekłuciem- nie broni tyłu tylko przód. Może po diagnozie i leczeniu- odpowiednim werkowaniu- będzie mógł bez bólu żyć. Obecnie nie widzę dla niego szans- w dpsie, gdzie mają ponad 100 pacjentów, braki w kasie i konie muszą sprzedać. Końie nie mają zaników mięśniowych- DPS dba o nie jeżeli chodzi o wyżywienie- a Kasia- bardzo im oddana- dba o ruch, potrzebne zabiegi itp- problem to pieniądze (ale ten można by rozwiązać) na leczenie ale jest nierozwiązywalny problem to to,że wogóle nie ma ich tam być do końca roku. Ada ma skończone 17 lat, zęby do piłowania, kręgosłup do lekkiej pracy- nie wiadomo ile jeszcze, kulawizny Elbrus chorobę niewiadomojaką, wieczne problemy z nogami- okazało się,że nie od mojej dzierżawy- poszukajcie zdjęć Elbiego z 3 maja- też tak stoi. Nie dziwcie się mi że wsiadłam na konia- nie szukałam do dzierżawy konia, na którego mogłabym jedynie popatrzeć- myślałam że w dpsie znajdę zdrowego- poukładanego konia na spokojne spacery- jest taki jeden- Iza- zdrowa mocna klacz- już chodzi w tereny. Znalazłam dobrego konia- ale wcześniej wydzierżawiłam dwa, które okazało się potrzebują pomocy.
,Mam tez pytanie do stillgrey- dlaczego mnie atakujesz- tak bardzo chcesz się czemuś przysłużyć czy poprostu masz taki charakter. Przyjedz do DPS-u- poznasz mnie trochę, Kasię poznasz i konie- opowiemy Ci ich historię- albo lepiej same Ci opowiedzą. Odpowiedziałm Ci na zarzuty ze zdjęciami na revolcie-jeszce nie skończyłam a okazuje się że jeszcze nie zdążyłam na facebooku- czy tam też mam się tłumaczyć? Dlaczego robisz z nas oprawców, albo z koni zdrowe konie, albo z Fundacji wyłudzaczy? Przyjedż- może zmienisz zdanie- jadę tam już w piątek- może jutro będę, pewnie w sobotę też- - może ze mną pojedziesz?

edytuj posty!
Przepraszam Pani Aniu, ponioslo mnie troche. Nie mialam prawa Pani w taki pochopny sposob oceniac.
Sama wzielam do siebie konia emeryta, po sluzbie w strazy miejskiej. Tuz zanim do mnie przyjechal byl w treningu, jezdzil na zawody ujezdzeniowe, nawet skakal,
Takze mialam nadzieje, ze bede sobie na nim jezdzic przynajmniej na spokojne stepo-klusowe spacery w teren, mialam nawet zielone swiatlo od weta, mimo, ze kon ma RAO, szpat, chory kregoslup i potyka sie o wlasne nogi. Na poczatku tez wsiadlam na niego pare razy, jezdzilo sie cudownie, bo kon reagowal na najlzszejsze sygnaly, w terenie oaza spokoju, moj osobisty kon ideal. Wtedy poznalam osobe, ktora otworzyla mi oczy i uswiadomila, ze z szacunku do tego konia nie powinnam na niego wsiadac nawet do zdjecia😉 Przeszlam istne pranie mozgu i dlatego byc moze zareagowalam nieadekwatnie do sytuacji😉


a ja się zastanawiam dlaczego uczepiliście się akurat tej jednej fundacji? 3 tys, a 13 to dosyć spora różnica. Może warto poszukać gdzieś dalej? Myślę, że na pewno ktoś będzie w stanie je przygarnąć..
Ten klocek na Elbim to ja. Nie pisałam,że konie nie były użytkowane. Zacznę może od Adrii. Adę wydzierżawiłam w styczniu. Kobyła na pierwszych jazdach- nie mam na myśli treningów czy jazd typu 1 h- tylko na próbach- zorientowałam się,że coś jest nie tak. Kobyła rzucała mocno głową i uciekała od nacisku. Ważę rzeczywiście sporo ale nie więcej niż większy- nie mówię otyły - facet- bo mała jestem i wyglądam jak kulka- potrafię jednak siąść na koniu w równowadze i nie przeszkadzać mu. Po dokładnym ogladnięciu konia i jego reakcji- stwierdziłam że coś jest nie tak z kręgosłupem.  Kasia załatwiła rehabilitanta z DPS-u (ludzkiego), który po ogladnięciu i nauczeniu się anatomii grzbietu końskiego- zabrał się za masaże i po miesiącu Adę postawił na nogi na tyle,że przestała bólem reagować. Pan rehabilitant naprawdę świetnie się spisał i po wzmocnieniu jeszcze grzbietu ćwiczeniami ada zaczęła lekką pracę przy oprowadzankach pod dziećmi i lekką pracę pod Kasią, która 50 kg nie waży. Przestój pracy Ady trwał ok 4 miesięcy od wykrycia sprawy z kręgosłupem do pierwszych prób uruchamiania. To zdjęcie Kasi- i Ady pod siodłem ze spaceru do Biurkowa- Kasia wtedy nawet nie wsiadła. Ja zaczęłam wobec tego dzierżawę Elbrusa. Zależało mi na koniu do spacerów w teren głównie stępem (miałam kiedyś wypadek w terenie) Zaczęło sią od pracy z ziemi i od kopa w przednią nogę- skończonego zapaleniem okostnej- i kilkumiesięczną kulawizną. Koń miał miano trzeszczkowego- co zaznaczyłam w umowie. Kuty na okragło, niediagnozowany- kowal i weterynarz zalecali lekkie spacery- częste. Przed przekuciem- szczególnie przy opóżnieniu kowala- koń wykazywał bolesność stając w pozycji ochwatowej. Dzierżawię go od kilku miesięcy- przy czym siedziałam na nim kilka razy. W oresie w którym nie był kulawy ( zapalenie okostnej, obtłuczenia, zatraty itp) po przekuciu i odpowiednim przygotowaniu- spacery,ćwiczenia itp- można było pojechać na krótki teren stępem. Koń ma podobno chore trzeszczki- a stoi w pozycji ochwatowej przed przekłuciem- nie broni tyłu tylko przód. Może po diagnozie i leczeniu- odpowiednim werkowaniu- będzie mógł bez bólu żyć. Obecnie nie widzę dla niego szans- w dpsie, gdzie mają ponad 100 pacjentów, braki w kasie i konie muszą sprzedać. Końie nie mają zaników mięśniowych- DPS dba o nie jeżeli chodzi o wyżywienie- a Kasia- bardzo im oddana- dba o ruch, potrzebne zabiegi itp- problem to pieniądze (ale ten można by rozwiązać) na leczenie ale jest nierozwiązywalny problem to to,że wogóle nie ma ich tam być do końca roku. Ada ma skończone 17 lat, zęby do piłowania, kręgosłup do lekkiej pracy- nie wiadomo ile jeszcze, kulawizny Elbrus chorobę niewiadomojaką, wieczne problemy z nogami- okazało się,że nie od mojej dzierżawy- poszukajcie zdjęć Elbiego z 3 maja- też tak stoi. Nie dziwcie się mi że wsiadłam na konia- nie szukałam do dzierżawy konia, na którego mogłabym jedynie popatrzeć- myślałam że w dpsie znajdę zdrowego- poukładanego konia na spokojne spacery- jest taki jeden- Iza- zdrowa mocna klacz- już chodzi w tereny. Znalazłam dobrego konia- ale wcześniej wydzierżawiłam dwa, które okazało się potrzebują pomocy.
,Mam tez pytanie do stillgrey- dlaczego mnie atakujesz- tak bardzo chcesz się czemuś przysłużyć czy poprostu masz taki charakter. Przyjedz do DPS-u- poznasz mnie trochę, Kasię poznasz i konie- opowiemy Ci ich historię- albo lepiej same Ci opowiedzą. Odpowiedziałm Ci na zarzuty ze zdjęciami na revolcie-jeszce nie skończyłam a okazuje się że jeszcze nie zdążyłam na facebooku- czy tam też mam się tłumaczyć? Dlaczego robisz z nas oprawców, albo z koni zdrowe konie, albo z Fundacji wyłudzaczy? Przyjedż- może zmienisz zdanie- jadę tam już w piątek- może jutro będę, pewnie w sobotę też- - może ze mną pojedziesz?

edytuj posty!







potwierdzam wszystko co pisze Ania, zajmuje sie tymi Końmi od ponad dwóch lat wiele przeszliśmy, nie mam już za bardzo czasu siedzieć na forach wole zająć się robieniem biżuterii aby pomóc im bardziej materialnie w razie jakiś pytań czy wątpliwości proszę o kontakt to mój numer telefonu 506-356-909. apropo zdjęcia boksów przedstawionych przez fundację to jedynie przykładowe zdjęcie nikt o takich pokojach raczej nie marzy... chociaż na takie zasługują te Konie. pAN aRKADIUSZ próbuje mieszać na facebooku, ma na celu to co każdy handlarz, pozostaje mu współczuć. Kaśka
wczoraj byliśmy w proszowicach u znajomego - wspominał o tych koniach. nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że sprawa toczy się 20km od nas 🙂 ludzie dookoła są bardzo zaangażowani, na pewno emeryci dostaną zasłużony odpoczynek 😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się