Zaginął koń, między Olsztynem a Morągiem, warmińsko-mazurskie

Dementek   ,,On zmienił mnie..."
10 grudnia 2012 09:40
Teraz wpadłam na dobry pomysł! Jeżeli w niektóre miejsca na koniach ciężko pojechać i to z takimi właśnie 'rozdarciuchami' to nagraj sobie dźwięk rżenia konia na telefon (najlepiej taki z donośnym dźwiękiem) - moje konie się na to nabierały. Młody jak będzie stęskniony za końmi to się odezwie. I dobry to też sposób na podejście nocą do ludzi, którzy mogą go przetrzymywać. Po prostu puszczać dźwięk i nasłuchiwać.
Życzę powodzenia w poszukiwaniu!

Polecam fragmenty z ,,Mustanga z Dzikiej Doliny" - mój koniuch prawie z boksu nie wyleciał, jak puściłam mu nagranie z komórki...
kosteczka w promieniu ilu kilometrów poinformowalas ludzi?
osobiście poinformowałam ludzi w promieniu około 15-20 km, telefonicznie wyszedł o wiele większy zasięg. Wiedzą i rozgłaszają weterynarze, nawet lekarz. Wpadłam też na pomysł, żeby poinformować listonoszy. Oni najwięcej i najczęściej chodzą po ludziach 🙂

Pierwszego dnia jeździliśmy i puszczaliśmy rżenie kucyka z telefonu, niestety bez odzewu.

ganasz, świetne. Tylko musiała bym "wynająć" kogoś z zewnątrz, kogo nasze i okoliczne pijaczki nie znają.

Bardzo długo już nie ma młodego, ale chociaż możliwości rozgłaszania już się powoli kończą to nie tracę nadziei i będę się zwyczajnie przypominać.

Słuchajcie, a co z policją. Czy rzeczywiście jest tak, że oni nie są w stanie mi w jakikolwiek sposób pomóc w poszukiwaniach, czy to tylko i wyłącznie ich niechęć do załatwiania takich spraw?



Ja to bym jeszcze na sibi radio ponadawała i okolicznych sołtysów powiadomiła,a z tymi listonoszami to faktycznie dobry pomysł. Tylko jak ktoś przetrzymuje żeby dłużej był u kogoś a potem że niby nie wiedział czyj i kasę za przetrzymanie jak za pensjonat sobie na święta zarobić zechce to i tak teraz siedzi cicho i się nie chwali.
Kurcze moja jak była sama i mi zwiała to miałam taką moc że po hałdach piachu jak łania skakałam i po śladach szłam,pomogła sołtyska z niedalekiej wsi,zadzwoniła i powiedziala gdzie moja kobyła z krowami trawkę wcina,ale ten strach i zmartwienie...no współczuję i trzymam kciuki za odnalezienie młodego.
i jak wiadomo już coś? COŚ... CO KOLWIEK? Własnie skleciłam parę maili do radii i innych cyfrowych rozgłośni. A nóż może ktoś pomoże. Teraz szukam numerów telefonów.  Co mogę jeszcze zrobic? może podrukowac ogłoszenia? :c
kosteczka, policja szukac nie bedzie, ale jak znajduje, albo gubie konia to zawsze dzwonie. licze na to, ze ktos kto zgubil/znalazl tez zadzwoni i policja nas skontaktuje. taka historie mial kumpel- kobyla zwiala mu z rajdu. 10 km za nia biegl, ale mu sie moc skonczyla. kon sobie poszedl i tyle go bylo widac. kumpel zadzwonil na policje. nie minely dwie godziny jak policja oddzwonila, ze kon jest tu i tu i zeby sobie odebral. po prostu pewien chlopak, ktory z reszta mial konie swoje, zobaczyl lecaca droga kobyle, przechwycil i zamknal w lonzowniku u siebie. no i zadzwonil na policje, bo w sumie gdzie mial dzwonic, ze znalazl i czy ktos nie zgubil.
w zasadzie jakbym złapała takiego konia i nie wiedziałabym czyj konkretnie, to tez bym dzwoniła na policje (ew. po stajniach okolicznych jakby były i wiedziałabym że moze od nich, miałabym numery).  no bo gdzie indziej? policja podstawa myśle...
dorota, wydaje mi się, że ogłaszanie przez sibi radio nic nie da, bardziej się nadaje w przypadku konia biegnącego gdzieś ulicą. A komunikat usłyszą tylko i wyłącznie kierowcy, siedzący akurat w samochodzie.

gairagossa, jeżeli jesteś gdzieś z okolicy, to drukowanie i wywieszanie ogłoszeń było by świetną sprawą. Ja niestety nie dam rady dotrzeć wszędzie. Bardzo dziękuję za te maile i informacje do rozgłośni  :kwiatek:

katija, to w takim razie zastanawiam się co by policja powiedziała, gdybym zgłosiła kradzież konia. Też by zareagowali słowami, "ale jak my mamy pani pomóc"?  😵 Policję jest warto powiadamiać tylko i wyłącznie z takiego względu, że jeżeli koń ucieknie i wlezie komuś w szkodę, to właściciel może mieć z tego tytułu problemy. Ale jeżeli koń ucieknie i wlezie komuś w szkodę, ale będą mieli zgłoszenie, że koń zaginął, to na całą sprawę będą patrzeć inaczej. Wydaje mi się, że tak to chyba działa.

horse_art, jak byś złapała konia to byś szukała właściciela itp. ale to jesteś Ty. A niestety takich jak Ty jest już coraz mniej w tym kraju  🙄 Ja też z pewnością szukała bym właściciela, gdyby coś przyszło mi na podwórko.
a dwa, że jak zgłoszone zaginięcie/ kradzież, to jak się u kogos znajdzie taki koń, to ten ktos nei będzie mógł powiedzieć ze go trzyma w hotelu, ze to i tamto (nawet że za zgodą włąsciela - bo i takie akcje słyszałam) i że właściciel ma teraz zapłacić za utrzymanie....albo że wcale go nie znalazł/ukradł tylko dostał w prezencie (i tu rodzinę za świadków...)
nie ma - zgłoszona kradzież/zaginięcie, znalazca nie zgłosił, że znalazł znaczy że przywłaszczył jak już, a nie hoteluje/dostał...
policję trzeba powiadomić, też mają swoich donoszących 😎 albo np. ktoś dzwoni, że znalazł konia, a policja mówi że nikt nie zgłaszał zaginięcia....?
Poważnie przez 5 dni nie powiadomiono jeszcze policji??
Dla mnie byłby to pierwszy krok po kilkunastu godzinach szukania.
katija, to w takim razie zastanawiam się co by policja powiedziała, gdybym zgłosiła kradzież konia. Też by zareagowali słowami, "ale jak my mamy pani pomóc"?  😵 Policję jest warto powiadamiać tylko i wyłącznie z takiego względu, że jeżeli koń ucieknie i wlezie komuś w szkodę, to właściciel może mieć z tego tytułu problemy. Ale jeżeli koń ucieknie i wlezie komuś w szkodę, ale będą mieli zgłoszenie, że koń zaginął, to na całą sprawę będą patrzeć inaczej. Wydaje mi się, że tak to chyba działa.


Dodofon, z tej wypowiedzi wnioskuję, że policja powiadomiona, tylko nie chcą szukać.
Dokładnie. Policja była powiadomiona telefonicznie już następnego dnia po zaginięciu konia, nie tylko nasza najbliższa komenda, a również 2 sąsiednie. Osobiście pojechałam zgłosić dwa dni później, kiedy sprawa zaczęła robić się poważniejsza i poszukiwania na własną rękę nic nie dały.
no tak, a może porozpytywać wśród dzieckiaków, obiecać im jakaś nagrodę, może wizyta w pobliskiej szkole?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 grudnia 2012 23:21
kosteczka, a znajdujecie chociaż jakieś ślady? Jeżeli koń się błąka gdzieś w pobliżu, to może warto zostawić w kilku miejscach w lesie siano. Może go zwabi. Duże Wy w ogóle macie lasy w pobliżu? Istnieje możliwość, że on wciąż gdzieś błądzi?
Kurczak - siano w lesie jest w paśnikach dla saren . No właśnie ... moim jak się zdarzało nawiać  tak o tej porze roku... to pierwsze paśniki w lesie sprawdzaliśmy , bo tam nie tylko siano , ale i marchewka ,buraki, sól... i inne pyszności  😁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
11 grudnia 2012 00:19
figaro2046, wiem, ale warto zawsze porozrzucać w dodatkowych miejscach. Ja wiem, że pierwsze pewnie przylecą do tego dzikie zwierzęta, ale warto spróbować i to o czym piszesz - sprawdzać paśniki.
Kurczak, paśniki sprawdzam codziennie, oprócz siana jest przy nich również marchewka i inna pasza. Przy nas jest tzw. nęcisko, przy którym często przebywają myśliwi, którzy o koniu wiedzą, więc w razie czego będę poinformowana. Niestety nie ma żadnych nowych śladów, a ostatnia kupa, którą rzekomo widziałam należała do rodzaju śladów urojonych. Widziałam resztki śniegu zeskrobane z samochodu i leżące na kupce i na pierwszy rzut oka wydały się końską kupą  😕
Czy duże mamy w koło siebie lasy? [url=http://mapa.szukacz.pl/?&lat=53.794669&lng=20.141909&z=1.5m&zzz=16&typ=h&poi=hotel&t=Kliknięty punkt]http://mapa.szukacz.pl/?&lat=53.794669&lng=20.141909&z=1.5m&zzz=16&typ=h&poi=hotel&t=Kliknięty punkt[/url] - tu mieszkamy, a młody poszedł w górę mapy. Ostatnie ślady widać było tutaj: [url=http://mapa.szukacz.pl/?&lat=53.806062&lng=20.125902&z=1.5m&zzz=16&typ=h&poi=hotel&t=Kliknięty punkt]http://mapa.szukacz.pl/?&lat=53.806062&lng=20.125902&z=1.5m&zzz=16&typ=h&poi=hotel&t=Kliknięty punkt[/url] Lasy dość mało uczęszczane ze względu na to, że część z nich stanowi rezerwat.

Z tym poinformowaniem dzieciaków w szkołach to nie głupi pomysł. Wiadomo jakie to dzieci teraz pazerne na pieniądze, więc jak się zaproponuje nagrodę, to może i któryś dzieciak podkabluje sąsiadów, czy zwyczajnie powie, że widział gdzieś konia 🙂
W związku z tym, że jutro cały dzień jestem u moich dzieciaków w przedszkolu, to w czwartek spróbuję pojeździć po najbliższych szkołach (zwłaszcza, że nie ma ich dużo w pobliżu).
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
11 grudnia 2012 15:45
kosteczka, bardzo mi przykro, staram się coś jeszcze wymyślić, ale ciężko mi to idzie. Chyba wszystkie pomysły zostały już tu opisane. 🙁
ja pierdziele, tak dlugio go nie ma... moze jednak helikopter z termowizją? pewnie kupa kasy ale moze warto sprobowac??

do obejsc nie "wlamywalas" sie co?

patrze na mape i macie gdzie szukac...ech.... bagna gdzies są?

15 km dziennie kon sam łążąc zrobi, moze zacznij uderzac duzo dalej? 50 km? 70km?

w szkole moze popros woznego zeby nadal komunikat przez szkolne radio, zaoszczedzis duzo czasu mysle, moze jakis plakat duzy z ogloszeniem..
współczuje...
i faktycznie - mógł zrobić już kupe kilometrów - gdzieś idzie...tylko nie wiadomo gdzie 🙁
a ludzie gadają, że koń zawsze do domu wróci - nieprawda! (i tu mam 3 historie "z podwórka" gdzie koń wyszedł i zgubił się - nawet blisko domu będąc, niby znając drogi nawet. mój też kierunków nie rozróżnia i nawet na znanej ścieżce pójdzie w 2 strone ;/

wiec jest nadzieja, że gdzieś się błąka. dobrze, że sa paśniki - przynajmniej ma co jeść, a w lesie też jest cieplej (nie wieje) jak na otwartej przestrzeni...

trzymam kciuki... powiadomcie dalsze okolice (nawet licząc te 15-20 km dziennie) w każdą strone, pewnie idzie jakimiś łukami nie po prostej...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
11 grudnia 2012 16:56
OBIBOK, weź Ty tu nie rób filmu kryminalnego. Jaki helikopter z termowizją?  😲
Współczuję ..  🙁
Ja pamiętam jak mi nawiał mój traken. Widziałam jak znikł mi z oczu .Złapałam resztę i zrezygnowana poszłam przebrać podarte laczki aby iść za nim - choć prawdę mówiąc nie miałam pojecia gdzie go szukać.
Wrócił
Był aż spieniony tak gnał przed siebie.Nie wiem czy chciał sie wyszaleć czy moje wołanie go zawróciło z obranego kierunku.Nie chciała bym już więcej tego przeżywać.
Aż się popłakałam z radości jak wrócił  bo u Nas na Kaszubach też lasów dookoła masa a ja byłam sama z dzieckiem w domu.
Byłam mu wdzieczna za oszczędzenie mi szukania jego ale strach we mnie pozostał.
Obibok, niestety - w lasach jest pierdyliard zwierzynę typu sarna, jeleń, łania, daniel - wielkość zbliżona końskiej... Marne szanse...
Konisko jeśli błąka sie po lasach ma szanse przeżyć, ale kurcze prędzej czy pózniej jakiś myśliwy powinien zobaczyć - teraz sezon chyba na łowy.

Co jeszcze można zrobić?
Może okleić autobusy typu PKS? Przystanki? jakieś sklepy wiejskie? Pijaki okoliczne chetne na winko zapewne.
I uderzyć dalej. Koń dziennie spokojnie przejdzie i 40 km...
Może telewizja lokalna? Radio?


Edit:
Mało sie dzieje w internecie - wbilam w Google zaginal kon Pelnik, Morag i oprócz tego forum i facebooka nic....
To mało. Są jakieś strony lokalne-  morag24, Olsztyn24,
Trzeba zebrać kilkadziesiąt lokalnych stron i do każdej wysłać maila jak w 1 poście - z próba o zamieszczeńie newsa
kosteczka jak będziesz miała kontakt z dziećmi np. w przedszkolu i szkole rusz ich wyobraźnie. Opowiedz bajeczkę o koniku np. Świetego Mikołaja, który zgubił się w ciemnym lesie, a mamusia za nim tęskni 😕, płacze mała dziewczynka  😕która zaplatała mu warkoczyki i czekała kiedy konik zostanie jednorożcem, o niedobrym czarnoksiężniku, który uwięził konika i popytaj jakie mają pomysły żeby go odnaleźć i odczarować, bo jak już będzie duży i silny będzie woził na swoim grzbiecie małe dzieci. Potem poproś o narysowanie ilustracji i nie wspominaj na początku, że szukasz swojego konia. Albo jakąś inną bajkę zapodaj 😉 I poproś na końcu żeby powiedziały pani przedszkolance jak jakiś zagubiony konik pojawi się w ich okolicy. Jak gdzieś jest to na pewno się odnajdzie w końcu niedługo święta 😉 :kwiatek:
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
11 grudnia 2012 22:05
dopiero jak mape obejrzałam to załapałam miejsce  😡
zarzucę jutro hasło w Worlinach , wujostwo tam mam, może ktoś coś widział
kurcze... długo to trwa  🤔
ganasz, na dzisiejsze dzieci to chyba jednak stówa mocniej na wyobraźnie podziała 😉
takie n które jeszcze nei dziala to i tak nie doniosą, bo skąd miały by wiedzieć komu i jak? i  sie nawet nie zorientują, u sąsiadów nie zobaczą..... a jak rodzic , to pewnie też bajke opowiedział jakąś.
horse_art o możesz się zdziwić 😉 trzeba próbować jak inne sposoby do tej pory zawiodły. A stówka na okrasę też może być 😎
w lasach często są pozostałości po starych domach typu - fundamenty i piwnica
z dala widać tylko polankę a jednak tam w "głębi" może coś być
nie chce straszyć - ale warto na to też zwrócić uwagę
u mnie w lesie w najbliższej okolicy są pozostałości po 2 takich domach - i tylko dlatego że z psami chodzę tu i ówdzie to wiem - z drogi leśnej nic nie widać
OBIBOK, weź Ty tu nie rób filmu kryminalnego. Jaki helikopter z termowizją?  😲


tak własnie znajoma szukała swojego stada hucułow kilka lat temu. odeszły 60 km od domu, 3 dni
w takiej sytuacji kazdą opcję bym rozwazała.  🙄
nie chcę straszyć, ale na forum mamy info o kolejnym koniu, który zaginął w warm-maz. Klaczka 2,5 roku też ciemnej masci... zbieg okoliczności? grrr
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się