Związki partnerskie

dżizas, JARA
skąd Ty bierzesz te "statystyki" ? 
🙄
Gdzieś ostatnio widziałam artykuł (tylko nagłówek), że podobno dzieci par homoseksualnych są szczęśliwsze niż heteroseksualnych.

Bardzo możliwe, takie dzieci są bardziej tolerancyjne i mniej przejmują się "co ktoś o nich myśli", poza tym nie wytykają innych przez ich inność.

Ja jestem bardzo za, uważam, że ludzie, którzy się kochają, niezależnie od orientacji, mają prawo żyć razem, legalnie,decydować o sobie i dziedziczyć.
Jestem też za adopcją dzieci, ale nie jako "sposób na przeludnienie w domach dziecka", a jako chęć stworzenia normalnych szczęśliwych rodzin dla dzieci pokrzywdzonych przez los i obdarzenie ich zasłużoną miłością. Uważam, że to byłaby dobra lekcja dla naszego społeczeństwa i dziś może faktycznie dzieci wytykane byłyby w szkole i na ulicy, ale za jakiś czas (dłuższy) pełne rodziny homoseksualne stałyby się normą i nikomu by do głowy nie przyszło, że gejom można odmówić adopcji "bo są gejami".
Babi, tylko według jakiegoś tam pana posła nie istnieje coś takiego jak rodzina homoseksualna. Według niego nie może coś takiego istnieć ponieważ słowo rodzina pochodzi od słowa "rodzić" 🤔 (mi się zawsze wydawało że rodzina jest pochodzi od słowa "ród"😉 a że w parach homoseksualnych jest to naturalnie niemożliwe to rodziny założyć nie mogą.

Co do dzieciaków z domów dziecka. Miałam w klasie w gimnazjum dziewczynę z domu dziecka tak była gnębiona przez superfajnych chłopaków z mojej klasy że zniknęła po dwóch tygodniach. Taka osoba nie ma komu się wypłakać, wyżalić i wygadać i nie ma kto jej przytulić i powiedzieć "weź się nie przejmuj". Dlatego według mnie lepiej by było gdyby możliwa była adopcja przez pary homoseksualne bo oni będą w stanie przygotować jakoś dzieciaka na to że w szkole może spotkać się z wytykaniem, mogą wytłumaczyć żeby się tym nie zamartwiał. Takie dziecko będzie otoczone troską. Nie to co w domu dziecka gdzie muszą radzić sobie same i nie mogą liczyć na pomoc.
Babi, tylko według jakiegoś tam pana posła nie istnieje coś takiego jak rodzina homoseksualna. Według niego nie może coś takiego istnieć ponieważ słowo rodzina pochodzi od słowa "rodzić" 🤔


O, fajnie. Ciekawe co według tego pana znaczył wyraz "rodzic" w staropolszczyźnie.
(obecnie słowo "rodzic" oficjalnie nie istnieje, występuje tylko w uzusie)
A ja myślę, że porządek obrad miał odwrócić uwagę od debaty nad odwołaniem Ministra Zdrowia.
O! 
I odwrócił.
Jak partnerstwo to ...........Wy od razu na najmodniejszy homo-temat wskakujecie.

A przecież są ludzie hetro od lat żyjący bez ślubu.
Niczym sie nie różnią od zwyczajnej rodziny oprócz tego, że nie posiadają przywilejów jakie stan małżeński daje.
A daje sporo. Od wspólnego rozliczenia z US, ubezpieczenie niepracującego małżonka po zwykłą informację gdy drugą połówkę dopadnie choroba czy wypadek.
A sprawa dziedziczenia gdy para przeżyła całe swoje życie ze sobą ?  Po śmierci niemałżonka ten drugi zostaje z niczym. Łapę na spadku kładzie rodzina - od rodzeństwa po rodziców czy dziadków. Ile par "musi" brać ten cholerny ślub z musu, bo wspólne życie bez papierka nie zabezpiecza partnerów materialnie.
Homoseksuliści to akurat najmniejszy problem.
W naszym kraju oficjalnie istnieje coś takiego jak konkubinat i ta forma bycia ze sobą nie chce nieść jakichkolwiek skutków prawnych. A powinna !
Babi, tylko według jakiegoś tam pana posła nie istnieje coś takiego jak rodzina homoseksualna. Według niego nie może coś takiego istnieć ponieważ słowo rodzina pochodzi od słowa "rodzić" 🤔 (mi się zawsze wydawało że rodzina jest pochodzi od słowa "ród"😉 a że w parach homoseksualnych jest to naturalnie niemożliwe to rodziny założyć nie mogą.


wybacz, nie śledzę tego, co szanowni panowie posłowie mają do powiedzenia, bo zwyczajnie nie mam na to siły i nerwów. Aczkolwiek bardzo smutne jest to, jakich idiotów mamy w sejmie.

edit. szemrana napisałam między innymi właśnie o dziedziczeniu. Takim parom na dzień dzisiejszy zostaje jedynie napisanie testamentu i uwzgednienie partnera w nim, jednak często kończy sie to walką i szarpaniem z rodziną zmarłego.
A konkubinat się opłaca, jeśli jedno z partnerów jest np. kierowcą autobusu, konkubin(a) ma wtedy przejazdy gratis  😁
Nie wchodziłam w temat, ale jestem raczej w kierunku za związkami partnerskimi.

Natomiast jeśli chodzi o adopcję dzieci przez pary homo to zdecydowanie NIE. Nikt mi nie wmówi, że tym dzieciom będzie lepiej w domach tak bardzo odbiegających od normy krajowej.
ushia   It's a kind o'magic
24 stycznia 2013 21:25
ludzie, wy serio sadzicie ze pary homo nie wychowuja dzieci???

Babi, ja też nie oglądam :P akurat wtedy jak mówił dorzucałam drewno do kominka :P
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 stycznia 2013 21:47

Natomiast jeśli chodzi o adopcję dzieci przez pary homo to zdecydowanie NIE. Nikt mi nie wmówi, że tym dzieciom będzie lepiej w domach tak bardzo odbiegających od normy krajowej.


Lepiej niż gdzie?  😉
ushia no wychowują, ale to nie przeszkadza mi się z tym nie zgadzać  😉

Przerabiałam ostatnio na zajęciach ten temat, w innym kontekście, ale był artykuł o lesbijkach z dzieckiem właśnie. Syna miały z poprzedniego związku jednej z nich, ALE ma to dziecko ojca mimo wszystko.

smarcik gdziekolwiek  🙄 pod względem akceptacji społecznej oczywiście
Babi
testament można napisać i nawet jeśli rodzina po zmarłym partnerze uszanuje te wspólne lata, to pozostający przy życiu partner zapłaci podatek jaki się płaci od darowizny obcego człowieka.
Nie ma mowy o kwotach wolnych od podatku. Zapłaci dużo pomimo, że sam z partnerem czy partnerką na to zpracował(a).

Jestem przykładem takiego przymusu małżeńskiego.
Jesteśmy ze sobą 28 lat. Od 9 jestesmy małżeństwem.
Dorobiliśmy się w tym naszym wspólnym życiu mniej czy bardziej wartościowych rzeczy.
Z biegiem lat coraz częściej wracało pytanie - co się stanie z drugą osobą jeśli któreś z nas zachoruje czy umrze.
Co z mieszkaniem na które zarobiliśmy przecież wspólnie. Testament nie załatwia sprawy bo podatek będzie ogromny.
Co z będzie w razie choroby, wypadku ?
Przecież wobec prawa byliśmy obcymi dla siebie ludźmi ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Co do kościoła to też dziwna sprawa - póki żyło się na kocią łapę była dla naszych dusz jakaś szansa  😁
Teraz po ślubie cywilnym jesteśmy dla kościola katolickiego wyklęci. Co prawda mnie osobiście to niespecjalnie rusza, jedynie pokazuję realia.
ushia   It's a kind o'magic
24 stycznia 2013 22:23
uwielbiam takie pierniczenie "bo dziecko musi miec ojca/matke"

ja nie mialam i zyje
podobnie jak miliony ludzi z niepelnych rodzin
i podobnie jak dzieciaki par homoseksualnych - ktore sa, istnieja niezaleznie od tego jak niewygodnym dla rozmaitych homofobow jest to faktem
i tez zyja i jakos nasze cudowne lubujace sie w tanich sensacjach media nie donosza o niesamowitych przesladowaniach tych dzieci

argument o nietoleracji spoleczenstwa i odstawaniu od norm jest bzdurny
normy wyznaczamy my sami i idac trybem "nie wychylac sie" to dalej wydawalibysmy za maz dwunastolatki, bo przeciez kiedys 18 to juz stara panna wytykana palcami byla

w dodatku jak to sobie wyobrazacie? ze tacy rodzice ze zwiazku jednoplciowego przychodza na zebranie i publicznie sie obsciskuja zeby wszyscy wiedzieli?
latwiej sie dowiedziec ze ktos jest z domu dziecka niz ze od pary homoseksualnej

a dreczycielom jak ci z przykladu jary wystarczy cokolwiek, niewazne co, rownie dobrze moznaby nie posylac dziecka np w okularach bo a nuz sie komus nie spodoba

szemrana - a czym dla Ciebie rozni sie zwiazek partnerski od slubu cywilnego?
czemu zwiazek, sformalizowany, uznany prawnie, dajacy konkretne korzysci i obowiazki, tak, a slub nie?
nie mam tu na mysli wyznaniowego cyrografu tylko zwykly cywilno-administracyjny

bo dla mnie zwiazek partnerski dla par hetero to wlasnie slub cywilny
i dlatego glownie o parach homo pisze - bo im nie wolno wziac slubu
ależ to moherowe towarzystwo tutaj! jakie to wszystko ogłupione tymi katolickimi stereotypami! stać was tylko na monopłciowość związków? a dlaczego nie pozwalać na rejestrację trójkątów lub innych multipartnerskich związków? przecież to zupełnie prywatna sprawa człowieka, z kim i w jakim związku chce przebywać! dlaczego odmawiać miłośniczce koni rejestracji związku z jej ulubionym kucykiem? dlaczego prawo ma dyskryminować dzielnego i jurnego kucyka i odmawia mu prawa do sprawowania obowiązków rodzicielskich wobec dziecka jego partnerki? przecież nie ważne kto spłodził, lub urodził, ważne kto wychowa i przekaże postępowe wzorce społeczne!
dlaczego ukochany partner nie może dziedziczyć, tylko dlatego że ma kopyta i metrowego penisa?
Wrotek co Ty piłeś/paliłeś? (Odpowiednie skreślić)
busch   Mad god's blessing.
24 stycznia 2013 22:36
wrotki - moim zdaniem celowo stosujesz chwyt retoryczny reductio ad absurdum - doskonale zdajesz sobie sprawę, że związek ze zwierzęciem to związek z istotą na zupełnie innym poziomie intelektualno-emocjonalnym, nie mówiąc już o tym, że w każdej dziedzinie zależną od 'partnera' i należącą do niego jako własność. Nie możesz porównywać tego do związku z drugim człowiekiem, zgadzającym się na ten związek z własnej woli i będącym w nim równorzędnym członkiem - nawet jeśli uważasz homoseksualizm za dewiację.
szemrana - a czym dla Ciebie rozni sie zwiazek partnerski od slubu cywilnego?
czemu zwiazek, sformalizowany, uznany prawnie, dajacy konkretne korzysci i obowiazki, tak, a slub nie?
nie mam tu na mysli wyznaniowego cyrografu tylko zwykly cywilno-administracyjny

bo dla mnie zwiazek partnerski dla par hetero to wlasnie slub cywilny
i dlatego glownie o parach homo pisze - bo im nie wolno wziac slubu


a co z konkubinatem ? Naprawdę trzeba brać ślub ?
Składac żałosne przysięgi, których i tak ludzie nie dotrzymują ?
Kraje zachodnie już dawno maja odpowiednie ustawodastwo w takich sytuacjach.
A u nas albo pędź do USC albo będziesz miał guzik z pentelką.

Zaczęłabym od tego własnie. Bo moim zdaniem możliwość zawierania związków małżeńskich par homo nie przejdzie.
Zbyt duży jest opór obyczajowy i niechęć kościoła. Zdziwilabym sie gdyby coś z tego wyszło.
Oczywiście ja jestem za ....

Edit
busch - przecież Wrotki uwielbia wsadzić kij w mrowisko. Pobełta i patrzy kto się da w ten wir wciągnąć. Ten typ tak ma.
A ciągle gadam żeby nie karmić trola  😁
wrotki - moim zdaniem celowo stosujesz chwyt retoryczny reductio ad absurdum - doskonale zdajesz sobie sprawę, że związek ze zwierzęciem to związek z istotą na zupełnie innym poziomie intelektualno-emocjonalnym, nie mówiąc już o tym, że w każdej dziedzinie zależną od 'partnera' i należącą do niego jako własność

nie buch, to nie manipulacja, to konsekwencja! mogę stosować dokładnie takie same argumenty, jak moherowe monogamiczne homoentuzjastki...no bo czy wszyscy ludzie są na takim samym intelektualno-emocjonalnym poziomie? chcesz ludziom dawać "związki" pod warunkiem dostarczenia zaświadczeń od lekarza i psychologa? 😎
no i nadal nie rozumiem, dlaczego monogamia ma mieć monopol na "związki"? skąd ten przesąd?
busch   Mad god's blessing.
24 stycznia 2013 22:56
naprawdę nie rozumiem, dlaczego lubujesz się w takich sofizmatach - nawet złapany za rękę nadal brniesz w sprowadzanie do absurdu związków homoseksualnych, tylko dlatego że Ci się personalnie nie podobają. Twój argument o zaświadczeniach od lekarza i psychologa jest równie trafny, co pytanie "co jest lepsze? Oglądanie pornografii i dawanie w ten bezpieczny dla społeczeństwa sposób upustu własnym żądzom, czy może gwałcenie?"... to że Twoje alternatywy są absurdalne, niczego jeszcze nie dowodzi, bo sam do tego absurdu je sprowadziłeś.

Co do poligamii, to nie mam z nią problemu, o ile wszystkie strony nie zgłaszają sprzeciwu i nie są do tego zmuszane - wątpię jednak, by jakoś specjalny duży procent ludzi tak koniecznie chciał legalizacji poligamii. Wydaje mi się (chociaż nie jestem znawcą egzotycznych kultur, gdzie poligamia istnieje), że to jednak zwykle jest mniej lub bardziej wymuszone... kobiety do haremów są raczej sprzedawane, niż same wybierają taką drogę.

szemrana, trochę nie rozumiem, po co uruchamiać całą machinę legislacyjną tylko po to, by można było zawrzeć związek partnerski, który w mojej opinii (chociaż w propozycje zmian w prawie się nie wczytywałam, więc może się mylę) jest w zasadzie takim ślubem cywilnym, tylko pod inną nazwą. I bez przysięg, które jakiejś specjalnej wartości prawnej przecież i tak nie mają.
szemrana, trochę nie rozumiem, po co uruchamiać całą machinę legislacyjną tylko po to, by można było zawrzeć związek partnerski, który w mojej opinii (chociaż w propozycje zmian w prawie się nie wczytywałam, więc może się mylę) jest w zasadzie takim ślubem cywilnym, tylko pod inną nazwą. I bez przysięg, które jakiejś specjalnej wartości prawnej przecież i tak nie mają.
o tym samym pisałam na poprzedniej stronie i zadałam pytanie na które mi nikt nie odpowiedział.
czym ma się różnić związek partnerski od ślubu? poza nazwą oczywiście.
naprawdę nie rozumiem, dlaczego lubujesz się w takich sofizmatach - nawet złapany za rękę nadal brniesz w sprowadzanie do absurdu związków homoseksualnych, tylko dlatego że Ci się personalnie nie podobają.
to ze nazwiesz to sofizmatem, nie znaczy, że ta logiczna konsekwencja nią jest! przecież są już ruchy światopoglądowe w otwarty sposób opisujące zoofilię jako normalne zachowanie. przecież wystarczy tylko poczekać i tak jak homoseksualizm demokratycznie został wykreślony z listy zboczeń, tak samo może być z zoofilią- to tylko kwestia arytmetyki i wystarczającej propagandy!
a tak zupełnie wprost, to jedynym logicznym rozwiązaniem, jest całkowita likwidacja instytucji małżeństwa i wprowadzenie ważności umów partnerskich, zawieranych w dowolnej konfiguracji płciowej i ilościowej, samo małżeństwo pozostawiając jako wyłącznie wyznaniowy rytuał religijny, nie mający żadnego formalnego wpływu na status prawny "małżonków".
Moja przyjaciółka ma dwie mamusie 😎 Żyje, ma się dobrze, wychowywała się zarówno w dużym mieście jak i w małej, podkloszowej społeczności. Była i jest lubiana, nie ma zjechanej psychiki, poszła elegancko na studia, realizuje się życiowo jak chce- skutków 'koszmarnego' dzieciństwa w rodzinie homoseksualnej brak. Oczywiście, ksiądz nie raz wytknął ją palcem i pojojczył nad losem, który przyszło jej akceptować ale cóż.

Jak najbardziej jestem za. 
busch   Mad god's blessing.
24 stycznia 2013 23:14
oczywiście że są jakieś grupy forsujące zoofilię, podobnie jak gdzieś na świecie właśnie jakiś pedofil molestuje dziecko i uważa, że wszystko jest w porządku. Nie ma w tej kwestii żadnej arytmetyki - albo jakaś jednostka świadomie decyduje się na uczestnictwo w związku, albo jest do niego zmuszana lub nie jest w stanie podejmować jakichkolwiek świadomych decyzji, bo jest koniem (albo martwym człowiekiem np.).
Ciekawa jestem, czy w czasach emancypacji kobiet też argumentowałbyś, że skoro kobiety będą mogły głosować w wyborach, to może dajmy też takie prawo osłom... przecież to też kwestia arytmetyki. Albo może w ogóle zlikwidujmy jakiekolwiek kryteria przyznawania praw wyborczych i krzyżyk będą mogły stawiać nawet szkolone ośmiornice.
bardzo trafne spostrzeżenie, dowodzące jaka jest przyczyna, że różne ustroje bywają dobre, lub złe, a demokracja zawsze jest głupia!
...z resztą głosy w tej dyskusji doskonale taką przyczynę potwierdzają.
busch   Mad god's blessing.
24 stycznia 2013 23:29
Ciekawa jestem, skąd wziąłeś tą głupią demokrację... jak ostatnio sprawdzałam, to osły i ośmiornice jeszcze nie miały praw wyborczych, a moja wypowiedź dotyczyła Twojego stylu dyskusji, a nie moich poglądów na temat ustrojów politycznych. Ale rozumiem że po prostu skończyły Ci się absurdalne argumenty przeciwko homoseksualizmowi i spróbowałeś zmienić temat?

Co Cię tak bardzo boli tak naprawdę w homoseksualizmie? Że dwoje ludzi tej samej płci za obopólną zgodą tworzy związek i chcą mieć możliwość odwiedzenia bliskiej osoby w szpitalu, czy też dziedziczenia po niej spadku?
ushia   It's a kind o'magic
24 stycznia 2013 23:32
szemrana - a dlaczego nie slub? chodzi Ci tylko o forme? ze uroczysta przysiega, niemilosiernie zarzynany mendelson?
zeby byla jasnosc - pytam czysto z ciekawosci
bo ja np odrzucam slub koscielny, wyznaniowy, cywilny mi nie przeszkadza, wlasnie na zasadzie prawnego uregulowania kwestii dziedziczenia, wspolnoty majtkowej itp
co wg Ciebie rozni slub cywilny od zwiazku partnerskiego?

dolaczam do pytania, czy komus sie chcialo dokopac do tych projektow i sprawdzic jakie zalozenia sa przyjmowane dla instytucji zwiazku partnerskiego?

swoja droga, nie wierze, zeby ktorykolwiek z nich przeszedl, o ile w ogole rzecz zajdzie tak daleko zeby byly poddane pod glosowanie
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 stycznia 2013 08:14
Ciekawa jestem, skąd wziąłeś tą głupią demokrację... jak ostatnio sprawdzałam, to osły i ośmiornice jeszcze nie miały praw wyborczych, a moja wypowiedź dotyczyła Twojego stylu dyskusji, a nie moich poglądów na temat ustrojów politycznych. Ale rozumiem że po prostu skończyły Ci się absurdalne argumenty przeciwko homoseksualizmowi i spróbowałeś zmienić temat?


e tam, wrotki przedstawił nam po prostu JEDYNY SŁUSZNY (bo jego) pogląd na sprawę i nasza dalsza dyskusja nie ma żadnego sensu bo jesteśmy przecież tylko monogamicznymi moherowymi homoentuzjastkami  😉


Mnie np wkurzają pary z dużą różnicą wieku między partnerami. No niedobrze mi się robi na taki widok i już. Tylko co z tego? To jest mój problem a nie ich, jak to się mówi "żyj i daj żyć innym"  😉 Jeżeli dwie osoby (albo 3 albo dziesięć co by nie być posądzoną o monoentuzjazm) decydują się na coś świadomie, za swoją wzajemną zgodą oraz nie godzą tym w dobro innych ludzi, to jest to ich zupełnie prywatna sprawa i według mnie nikt, ale to zupełnie nikt (czy to rząd, czy inni ludzie, czy ktokolwiek) nie ma prawa nakładać na nich jakichkolwiek ograniczeń. I tu jest ta różnica której nie widzi wrotki- WZAJEMNA ZGODA.
Mnie się wydaje, że posłowie zdecydują o dalszej pracy nad projektami. Bo większość jest za tym.
Ktoś pytał o założenia projektów.


Posłowie rozpatrzą łącznie w pierwszym czytaniu pięć projektów dotyczących związków partnerskich. Pierwszy projekt (druk 552) wprowadza do polskiego prawa związek partnerski. Wnioskodawcy proponują, aby był on zwierany przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego poprzez złożenie oświadczeń woli przez dwie osoby pełnoletnie, niebędące w związkach małżeńskich ani w związkach partnerskich. Projekt przewiduje m.in. wspólną odpowiedzialność za zobowiązania zaciągnięte przez jednego z partnerów, a także możliwość ustanowienia aktem notarialnym wspólnoty majątkowej. Ponadto wprowadza przepisy dotyczące ustania związku. Projekt ustawy wpłynął do Sejmu 17 lutego 2012 r. z inicjatywy grupy posłów KP RP i SLD. 28 czerwca br. był przedmiotem prac Komisji Ustawodawczej do której został skierowany w trybie art. 34 ust. 8 Regulaminu Sejmu. Komisja uznała projekt za niedopuszczalny. Na posiedzeniu plenarnym projekt uzasadni poseł Robert Biedroń.

Kolejny projekt dotyczy przepisów wprowadzających ustawę o związkach partnerskich (druk 553). Zdaniem wnioskodawców wejście w życie przepisów o związkach partnerskich będzie oznaczało m.in. nowelizację ponad 150 ustaw z różnych dziedzin życia, więc wnioskodawcy proponują przyjęcie ustawy wprowadzającej ustawę o związkach partnerskich. Projekt wpłynął do Sejmu 17 lutego 2012 r. jako inicjatywa ustawodawcza grupy posłów KP RP i SLD. 28 czerwca br. był przedmiotem prac Komisji Ustawodawczej do której został skierowany w trybie art. 34 ust. 8 Regulaminu Sejmu. Komisja uznała projekt za niedopuszczalny. Do przedstawienia projektu wnioskodawcy wskazali posła Roberta Biedronia.

Projekt ustawy o związkach partnerskich (druk 554) wprowadza konieczność podpisania przez partnerów umowy związku partnerskiego, w której określają oni swoje prawa i obowiązki. Umowa ta musiałaby być podpisana przed zawarciem związku. Ponadto projekt zawiera regulacje dotyczące możliwości m.in. decydowania o przyjęciu wspólnego nazwiska, wypowiedzenia związku partnerskiego przez jednego z partnerów poprzez oświadczenie złożone przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, w którym związek był zawarty oraz dokonania podziału majątku w formie aktu notarialnego. Projekt jest inicjatywą ustawodawczą grupy posłów KP RP i SLD. W trybie art. 34 ust. 8 Regulaminu Sejmu został skierowany do prac w Komisji Ustawodawczej. Komisja uznała go za niedopuszczalny.

Projekt ustawy – Przepisy wprowadzające ustawę o związkach partnerskich (druk 555) jest związany z tym, że wejście w życie przepisów o związkach partnerskich będzie oznaczało m.in. nowelizację ponad 150 ustaw z różnych dziedzin życia. Projekt będący inicjatywą ustawodawczą grupy posłów KP RP i SLD, był 28 czerwca br. przedmiotem prac Komisji Ustawodawczej, która uznała go za niedopuszczalny. Do przedstawienia projektu wnioskodawcy wskazali posła Roberta Biedronia.

Kolejny projekt ustawy o umowie o związkach partnerskich (druk 825) wprowadza możliwość zawarcia umowy związku partnerskiego w urzędzie stanu cywilnego. Projekt definiuje też pojęcie „stałego pożycia” oraz reguluje zasady m.in. zawarcia umowy związku partnerskiego, stosunków osobistych, korzystania z prawa do mieszkania, działania w sprawach zwykłego zarządu, zaciągania zobowiązań, stosunków majątkowych, dziedziczenia i ustania obowiązywania umowy związku partnerskiego. Zgodnie z projektem umowa związku partnerskiego nie jest małżeństwem. Projekt zakłada nowelizację ponad 50 ustaw, w tym m.in. KPK, KPC, KK, KPA oraz ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego. Jest on inicjatywą ustawodawczą grupy posłów KP PO. Projekt uzasadni poseł Artur Dunin.
Ciekawa jestem, skąd wziąłeś tą głupią demokrację... jak ostatnio sprawdzałam, to osły i ośmiornice jeszcze nie miały praw wyborczych, a moja wypowiedź dotyczyła Twojego stylu dyskusji, a nie moich poglądów na temat ustrojów politycznych.
no popatrz, nie trzeba dawać praw wyborczych ośmiornicom, wystarczy że te prawa dostają idioci!
i naprawdę nie rozumiem twojej homoseksualnej obsesji, naprawdę nie widzisz, że zachodzi tu oczywista dyskryminacja np miłośników poligamii? mając wiedzę, że "tolerancja postępuje", proponuję więc od razu likwidację jakichkolwiek formalizowanych związków, bo jaki ten związek by nie był, zawsze będzie dyskryminować kogoś kto go nie mógł zawrzeć.
"by żyło się lepiej!" 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się