Prawa dla początkującego jeźdźca



Pozwolę sobie na uporządkowanie tamtu o wniesione informacje.  Jednocześnie dodaje podstawowe obowązki bo jak słusznie zauważono tych temtów nie da sie do końca rozdzielić.

POCZĄTKUJĄCY  JEŹDZIEC  MA  PRAWO / OBWIĄZEK

1. Dbać o konia strać sie by jazda była jak najbardziej komfortowa dla wierzchowca - strać sie jak najmniej ciągnąć konia za wodze, nie kopać konia. Dokładnie wyczyścić przed jazda ( szególnie pod popręgiem i kopyta )nie karmić bez zgody instruktora, nie pozwalać  na popas z dopiętym popręgiem.

2. Dokładnie słuchać i wykonywać polecenia instruktora. chyba ze z jakiś powodów nie jest w stanie ich wykonać .

3. Zacząć naukę jazdy na ląży i prosić o powrót w razie dużych problemów z dosiadło lub powodowaniem koniem itp.

4. wymagać żeby instruktor zapewnił możliwie jak największe bezpieczeństwo dla konia i jedźcca . Przez to rozumiem wywiad dotyczący umiejętności zanim posadzi jeźdźca na konia. Odpowiedni dobór wyszkolonego wierzchowca. Wyklucza jazdę  w teren w momencie kiedy osoba jest w stanie samodzielnie galopować.

5. do przygotowanego do rekreacji konia czyli bez narowów, reagującego na pomoce, bez agresji w stosunku do jeźdźca czy innych koni.

6. do komfortowej jazdy czyli otrzymać sprzęt siodło głowie nadające się do użytku i bezpieczne, w pełni skompletowane.

7.zgłaszać swoje wątpliwości w sprawie koniasprzętu czy ćwiczeń w trakcie jazdy przez co rozumiem że  jezeli osoba ma problemy z strzemionami, popręgiem itp. Ma prawo zgłosić to do instruktora i uzyskać pomoc . Jeżeli nie rozumie polecenia po prawo otrzymać spokojne wyjaśnienia.

8.do szacunku wrzeszczenie na (nie do) kursanta lub obrażanie jego braku umiejętności nie powinno mieć nigdy miejsca !

9 do odmowy wykonania ćwiczenia Jeżeli wykonanie ćwiczenia jest dla kursanta bolesne lub są inne bariery psychiczne lub fizyczne ma prawo je zgłosić instruktorowi, co za tym idzie nie wykonać ćwiczenia.

10. do otrzymania 100 % uwagi instruktoraczyli osoba prowadząca jazdę nie powinna w trakcie przeprowadzać długich telefonicznych rozmów, wysłać SMS lub rozmawiać ze znajomymi w tracie prowadzenia ćwiczeń.

11. aby instruktor przekazał mu wiedzę dotycząca jazdy konnej,opieki nad koniem i sprzętem to jest główne zadanie instruktora. Nie jazda za ogonem w kółko przez cały czas , kursant powinien byc w stanie sam prowadzić konia.

12.pomoc przy czyszczeniu i ubraniu konia jeśli sobie z tym nie radzi ja wiem ze instruktorzy już nie pamiętają ale w tych sznureczkach, paseczkach idzie sie pogubić szczególnie przez pierwsze klika razy lub przy zmianie sprzętu , zaoszczędzi to czasu i nerwów wszystkim trzem stronom. A koń to na początku po protu wielkie zwierze które słusznie budzi lęk.

13. do zmiany konia jeśli  ma duże problemy z obecnym Czyli jeżeli ma ewidentnie problemy z koniem może poprosić instruktora o zmianę wierzchowca lub większą pomoc / wyrozumiałość na jeździe. Jeżeli zmiana nie będzie możliwa na tej lekcji to na następnej. 

14.instruktora któremu będzie w stanie zaufać ! Związek koń rekreacyjny +kursant + instruktor jest cholernie trudny ale jeżeli nie będzie w nim zaufania to nie ma o czym mówić . Zaufanie budowane jest na wzajemnym szacunku i możliwości dialogu z instruktorem.


Wszyscy wiemy ze każda stajnia ma swój regulamin a czy jeździec taki posiada? .. Powinien !

1. Każdemu adeptowi sztuki jeździeckiej należy się szacunek ze strony prowadzącego jazdy ! W końcu to ty za to płacisz.

2. Instruktor nie może krzyczeć na kursanta. Wyobraźcie sobie nauczyciela w szkole stojącego naczelny uczniem i krzyczacego ze złe policzył te równanie..

3. Instruktor nie może obrażać jeźdźca np. proponując mu tabletki na skupienie i inne medykamenty. Jeżeli jeździec sobie nie radzi należy spokojnie podejść do problemu cofnąć się o krok w nauce i dopracować podstawy.

4. Cała uwaga instruktora w trakcie jazd musi być skupiona na kursantach nie na rozmowę ze znajomymi lub przez telefon itp.

5. Jeździec ma prawo poprosić o zmianę konia jeśli sobie nie radzi na tym którego stajnia mu przydzieliła. Jeżeli nie na tej jedzie to na następnej.

6. Świętym obowiązkiem instruktora jest wysłuchać swojego ucznia !

7. Instruktor-trener ma być kimś komu można zaufać kto dobrze ocenia nasze umiejętności i zachęca nas do dalszej jazdy.


Wiec jeżeli młody lub starszy adepcie jeździectwa masz wątpliwości do swojego instruktora pamiętaj - ty tez masz prawa ! Płacisz za te jazdy i możesz wymagać .. Tak to naprawdę powinno wyglądać - jeżeli masz wątpliwości do stajni w której jeździsz zmień ja ! Oferta jest szeroka a czasem lepiej pojechać trochę dalej albo zapłacić trochę więcej ale otrzymać fachowa pomoc i edukacje w jeździe.

Co do instruktorów - jeżeli " macie już dosyć tych dziewczynek" a na ujeżdżalnie wchodzicie z mina zbitego psa szykując się do następnej potyczki ze swoimi uczniami - przysłużcie się jeździectwu i przestańcie to robić !
Nie specjalnie wiem co ma oznaczać ten regulamin

2. Instruktor nie może krzyczeć na kursanta. Wyobraźcie sobie nauczyciela w szkole stojącego naczelny uczniem i krzyczacego ze złe policzył te równanie..

Jeśli jednak jeździec kopie i szarpie mojego konia pomimo spokojnych 117 próśb aby tego nie robił - to co , mam nadal ładnie prosić, czy wrzasnąć? (co zdarza mi się średni oraz w roku) Dobro konia jest u mnie na pierwszym miejscu... koń wyjścia nie ma - jeździec ma wybór...

6. Świętym obowiązkiem instruktora jest wysłuchać swojego ucznia !
Ale po treningu, nie w jego trakcie

Szacunek nalezy się obu stronom i trenerowi/instruktorowi i jeźdźdźcowi / uczniowi... Obie strony są tak samo winne jeśli coś nie gra. Jeżeli natomiast komuś nie odpowiada konkretna szkoła jazdy - wystarczy ją zmienić, zamiast w Internecie wymyślać jakieś nieżyciowe miejscami regulaminy...
To raczej odezwa do instruktora niż regulamin jeźdzca.
Zgodnie z tytułem wątku to bym napisała:

-Szanuj konia i sprzęt.
-Słuchaj poleceń
-Ucz się pilnie jak Mickiewicz w Wilnie.
- Nie mrucz pod nosem : moja mamusia to jeszcze wam pokaże....
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 grudnia 2013 10:23
Niezłą traumę musieli ci zafundować w tej szkółce. 🙂

-Szanuj konia i sprzęt.
-Słuchaj poleceń
-Ucz się pilnie jak Mickiewicz w Wilnie.
- Nie mrucz pod nosem : moja mamusia to jeszcze wam pokaże....


słodkie 🙂
Niezłą traumę musieli ci zafundować w tej szkółce. 🙂
(...)

Mnie się tez wydaje, że to opis konkretnej sytuacji. Jasne, że masz rację. Zmień stajnię.
No proszę, jak ja się uczyłam to moim prawem było wyczyszczenie konia i osiodłanie; jeśli było ok, to dopiero mogłam wsiadać...
Ale się pozmieniało 😉
No pozmieniało. Klient płaci i wymaga. A wina zawsze jest i tak...konia.  😉
No pozmieniało. Klient płaci i wymaga. A wina zawsze jest i tak...konia.  😉


Wiadomo. Jak prowadziłam jazdy to było na porządku dziennym: koń nie umie/jest głupi.
W skrajnych przypadkach wsiadałam (bardzo przykładnie, bo w szortach i japonkach/na boso) i koń chodził normalnie, żeby nie powiedzieć jak ta lala...
Ot, magia osoby stojącej na środku placu😉

Fajne zdanie ktoś w cytatach umieścił: "jeśli koń mówi nie to znaczy, że źle zadałeś pytanie."
Ja to jestem z innych czasów. Kiedy w stajni się ciężko pracowało. Instruktor był Bogiem.
Rodzice nie stali za barierką. A najwiekszą karą było odstawienie od jazd. Konie były... szkoda gadać.
Ale nie tęsknię. Dobrze, że jest inaczej.
Wprawdzie w tamtych warunkach uczyliśmy się w tydzień, tego, czego teraz uczą w rok, ale i tak nie tęsknię.
Alilalila może jeszcze frytki do tego? Chyba się dupkach poprzewracało 😉

Ja się trochę inaczej wychowałam w stajni. Młoda jestem, a już widzę pokolenie "KONSUMENTÓW" co im się należy!
opolanka   psychologiem przez przeszkody
05 grudnia 2013 11:04
Alilalila, ale dla mnie to są obowiązki instruktora, a nie prawa ucznia/kursanta.

Ja bym w ogóle nie mówiła tutaj o prawach kursanta w takiej sytuacji, bo mamy do czynienia z usługą. To tak, jakby prawa miał kursant prawa jazdy - prawo do czego? Wyjechania z instruktorem poza plac manewrowy?

Nie od dziś wiadomo, że kursantowi należy się szacunek, że nie powinien być obrażany przez instruktora, mieć dopasowanego pod siebie konia, a przebieg lekcji do umiejętności.

Ale to działa w dwie strony, bo i mnie się zdarzyło usłyszeć krzyki ucznia w moim kierunku, że koń głupi, że się nie da itd. No niestety, taka "rozmowa" kończyła się odprowadzeniem konia do stajni. Mój trener nie tolerował wykłócania się z konia i mnie to zostało.


Różne bywają sytuacje. Pamietam, jak jeszcze nie miałam konia i poszłam tak "z ulicy" na jazdę. I młoda instruktorka zachowywała się tak, jak opisano w pierwszym poście. No, głos podniosła tylko raz, bo miałam w oczach to coś i się wystraszyła.
No pewnie byłam wrzodem na d..., miałam przerwę z 15 lat i nie znałam nowszego sprzętu, zasad. No to zadawałam szereg pytań.  😉 Ale byłam karna, grzeczna tak jak mnie w młodości uczyli. I to pannę chyba najbardziej stresowało.
Jednak kiedy patrzę na obecne komfortowe lekcje, to aż mnie z zazdrości skręca.
Autorce polecam lekturę licznych wątków wspomnieniowych. Jak to drzewiej bywało. Wtedy być może doceni to co ma. Kto wie?
Oczywiście ze to działa w obie strony i nie pije do jakiejsc konkretnej szkółki tylko do ogółu nauczania. Jest ogólne przyzwolenie ze na ujedzalni jak jesteś uczniem to mogą z tobą robić co chcą .. Jezeli ktoś mi odpowiada ze to ze wymagam tego za co płace to mi sie poprzewracało to cos jest nie tak ! Oczywiście zgadzam sie ze kon jest ważny ale działa z jeźdźcem jako para.. nie wiem ile z was uczy ale to Ci ludzie których wyszkolicie bedą sie dalej zajmować końmi jezeli będziecie zniechęcać tak jeźdźców dbać tylko o dobro konia to gdzieś sie gubi dobro jezdziectwa w przyszłości . Moze czas zając sie tylko koniem a nie nauczaniem jezeli uczeń jest taki nieważny ..
[quote author=_Gaga link=topic=93112.msg1943480#msg1943480 date=1386238701]
Nie specjalnie wiem co ma oznaczać ten regulamin

2. Instruktor nie może krzyczeć na kursanta. Wyobraźcie sobie nauczyciela w szkole stojącego naczelny uczniem i krzyczacego ze złe policzył te równanie..

Jeśli jednak jeździec kopie i szarpie mojego konia pomimo spokojnych 117 próśb aby tego nie robił - to co , mam nadal ładnie prosić, czy wrzasnąć? (co zdarza mi się średni oraz w roku) Dobro konia jest u mnie na pierwszym miejscu... koń wyjścia nie ma - jeździec ma wybór...

Oraz do roku ok.. Ale nie na każdej jeździe.. Jezeli jest taki beznadziejny przypadek to niech wróci na laze albo poleć uczniowi zmień zainteresowania .

6. Świętym obowiązkiem instruktora jest wysłuchać swojego ucznia !
Ale po treningu, nie w jego trakcie

Szacunek nalezy się obu stronom i trenerowi/instruktorowi i jeźdźdźcowi / uczniowi... Obie strony są tak samo winne jeśli coś nie gra. Jeżeli natomiast komuś nie odpowiada konkretna szkoła jazdy - wystarczy ją zmienić, zamiast w Internecie wymyślać jakieś nieżyciowe miejscami regulaminy...
[/quote]

Bardzo trudno mi sie zgodzić z tym ze to nie życiowe - jezeli dla Ciebie te punkty nie maja sensu jest to poprosi smutne.

Pisze to dlatego ze często widzialm ludzi którzy godzili sie na takie traktowanie bo przecież tak to działa ... Zgroza !

Zapomniałam jeszcze o jednym najważniejszym punkcie

- instruktor powinien dbać o bezpieczeństwo ucznia

A to od instruktora zależy np. kiedy kogo zabrać w teren itd. To instruktor sie zna i tu jest specem, do jego obowiązków należy zapewnienie młodemu jezdzcowi bezpieczeństwa .

edytuj posty!
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
05 grudnia 2013 11:45
1. edytuj posty
2. Co sie skłoniło do założenia tego wątku ? Bo nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi ...
Alilalila Edytuj posty zamiast dodawać nowe jeden po drugim, bo dostaniesz ostrzeżenie.

Szacunek należy się i instruktorowi i uczniowi i to powinno być jasne, jak w relacjach międzyludzkich. A że często nie jest? Do instruktora, z którym źle się czujesz nie powinnaś przychodzić na jazdy.

Ja osobiście mam uczulenie na stwierdzenie: ja płacę, ja wymagam. A fe. Najbardziej cieszy mnie szczere zdziwienie osób, które mają przed jazdą wyczyścić i przygotować konia (pod okiem instruktora, a na początku z jego dużą pomocą). No jak to, to koń nie powinien stać przygotowany skoro PŁACĘ? Fe. Przypomniała mi się sytuacja z zeszłorocznych obozów. Dzieciaki robiły pierogi, które potem miały być podane na obiad. Dwie dziewczyny zrobiły kilkanaście pierogów z farszem z surowej mąki. Zostały podane gościom. Gdy się tłumaczyły powiedziały, że ciasto zostało opłacone z ich pieniędzy, więc czemu mają czuć, że jedzenie zostało zmarnowane?

Podchodzisz do instruktora w taki sposób jak te dziewczyny do pierogów. Nie szkoda Ci dobrego obiadu? 😉 Jeśli wyczułabym, że jakiś uczeń traktuje mnie w taki sposób jaki opisałaś w pierwszym poście - nie poczułabym do Ciebie sympatii, a co więcej: nie zależałoby mi, żeby Ci się na mojej jeździe podobało. Idź wymagaj gdzie indziej. Ja lubię mieć fajne relacje ze swoimi uczniami 😉
Oczywiście ze to działa w obie strony i nie pije do jakiejsc konkretnej szkółki tylko do ogółu nauczania. Jest ogólne przyzwolenie ze na ujedzalni jak jesteś uczniem to mogą z tobą robić co chcą .. (...)

No nie jest ogólne. Nie jest. Ja znam dobre ośrodki i tam tak nie jest. Ale uczeń też jest od wejścia powiadamiany jakie są zasady i na bieżąco korygowany. Nie wolno mu robić co tam mu do głowy strzeli ( głównie przed/po jeździe). Płaci, jest uczony, ale ma ograniczenia. I dzięki temu nikt nie lata po ośrodku, nie wrzeszczy, sprzęt leży tam gdzie trzeba. Gdyby tego nie pilnowano, to... brrr.
Wyobraźcie sobie nauczyciela w szkole stojącego naczelny uczniem i krzyczacego ze złe policzył te równanie..


nie muszę sobie wyobrażać, wystarczy sięgnąć pamięcią do starej dobrej fizyczki - zonk coś o tym wie


Też nie bardzo rozumiem tego wątku, z tego co zauważyłam i tak w tych czasach rządzi klient...
Alilalila, A powiedz, co Cię skłoniło do napisania takiego "regulaminu"?
Byłaś/jesteś źle traktowana przez instruktora?
Masz całkowitą rację, że coś takiego jak krzyczenie, czy brak szacunku nie mogą mieć miejsca, ale wtedy wystarczy zmienić stajnię i instruktora. Poza tym jeśli taki instruktor jest osobą zatrudnioną, a nie właścicielem stajni, to także zgłosić do właściciela. Niech się przyjrzy swojemu pracownikowi.

Poza tym uważam, że jest różnica między bezsensownym krzyczeniem a uzasadnionym podniesieniem głosu. Można (a czasem trzeba) podnieść głos i wcale nie wyklucza to odnoszenia się z ogólnym szacunkiem.
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
05 grudnia 2013 12:22
nie wiem ile z was uczy ale to Ci ludzie których wyszkolicie bedą sie dalej zajmować końmi jezeli będziecie zniechęcać tak jeźdźców dbać tylko o dobro konia to gdzieś sie gubi dobro jezdziectwa w przyszłości . Moze czas zając sie tylko koniem a nie nauczaniem jezeli uczeń jest taki nieważny ..


To zdanie jakoś nie przypadło mi do gustu - wychowano mnie w zasadzie "najpierw koń, potem sprzęt, a jeździec na końcu" - koń na pierwszym miejscu, bo to on nosi nas na grzbiecie wcale się o to nie prosząc, znosi nasze walenie, ciągnięcie za pysk i wiele innych nieprzyjemności. Bez konia nie byłoby wcale tego sportu! A jak ktoś uważa inaczej, niech sobie rower kupi  🤔wirek: Sprzęt na drugim miejscu - by uczyć szacunku do używania go i dbania o niego (zwłaszcza w rekreacji, gdzie zwykle należy on do stajni, nie do nas, z własnym niech każdy robi sobie, co chce...), zakładania na konia czystego i dopasowanego - co wpływa bezpośrednio na komfort jazdy konia i nasz. A po tym wszystkim jest jeździec, co wcale nie określa braku szacunku do niego, czy braku poświęcenia czasu - ale to niestety jest sport, w którym na pierwszym miejscu jest koń, dlatego właśnie jest to piękna pasja ucząca pokory i szacunku do przyrody i innych istot żywych.

Jeżeli chodzi o krzyczącego instruktora - wręcz sama proszę o to, by czasem podniósł na mnie głos, jak robię głupoty, bo nagle zaczynam się mobilizować i jeździć inaczej - ale dobry instruktor powinien być odrobinę psychologiem i dobrać swoje metody postępowania do charakteru ucznia.

Co do doboru konia - raczej powinien jednak spoczywać na instruktorze, a nie na dowolnej zmianie koni wg widzimisię jeźdźców - to instruktor zna konie i powinien dopasować je do poziomu jeźdźca, a już widzę tłum rekreantów z tekstem: "chcę innego konia, bo ten jest głupi, nie umie skręcić/zakłusować/iść prosto etc." Oczywiście dogadanie się za zgodą obu stron - ok. Ale dowolne żądania, zwłaszcza  nie poparte rozsądnymi argumentami - nie.
Stajnia/ośrodek jeździecki to dość specjane miejsce. Musi być tam pewien ład. Dla bezpieczeństwa uczniów też.
Jeśłi ktoś nie umie inaczej zbudowac autorytetu, jak tylko nieuprzejmością, to kiepsko.
Ale zasada "płacę i wszystko mi wolno" prowadzi do nieszczęścia.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 grudnia 2013 12:49
Tania, nawet nie wiesz jakie roszczenia mają ludzie w związku z tą zasadą. Czasem człowiekowi wszystko opada.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
05 grudnia 2013 12:56
W myśl zasady ,,klient płaci, klient wymaga" ile czasu mam czekać na kursanta (nastolatkę), który umawia się na jazdę na godzinę 15. a przyjeżdża na 15.30 najwcześniej, a miał przyjechać prędzej (na 14.30), bo miał się uczyć przygotowania konia do jazdy, bo jedzie na obóz jeździecki? Ze znajomą, która prowadziła jazdy dla tej panny, czekałyśmy 2 razy, za każdym razem znajoma zwracała uwagę, że jak się umawia na tą godzinę, to się na nią przyjeżdża, albo dzwoni wcześniej, że się spóźni/nie przyjedzie. Za trzecim razem rozsiodłałam konia po godzinie czekania z osiodłanym koniem na placu, a jak panna przyjechała 15 minut później (konia puściłam na pastwisko), to jeszcze oburzona była, że jak to jazdy nie będzie! Nie wiem, co jej znajoma powiedziała, ale już jej nigdy nie widziałam. Nigdy więcej takich klientów!
[quote author=_Gaga link=topic=93112.msg1943480#msg1943480 date=1386238701]
Nie specjalnie wiem co ma oznaczać ten regulamin

[quote author=Alilalila link=topic=93112.msg1943473#msg1943473 date=1386238306]
2. Instruktor nie może krzyczeć na kursanta. Wyobraźcie sobie nauczyciela w szkole stojącego naczelny uczniem i krzyczacego ze złe policzył te równanie..


Jeśli jednak jeździec kopie i szarpie mojego konia pomimo spokojnych 117 próśb aby tego nie robił - to co , mam nadal ładnie prosić, czy wrzasnąć? (co zdarza mi się średni oraz w roku) Dobro konia jest u mnie na pierwszym miejscu... koń wyjścia nie ma - jeździec ma wybór...

[/quote]

Bardzo trudno mi sie zgodzić z tym ze to nie życiowe - jezeli dla Ciebie te punkty nie maja sensu jest to poprosi smutne.

Pisze to dlatego ze często widzialm ludzi którzy godzili sie na takie traktowanie bo przecież tak to działa ... Zgroza !
[/quote]

Niestety (lub stety) dla mnie dobro konia stoi na pierwszym miejscu. Mówię to zawsze swoim jeźdźcom - jesli im taki układ nie odpowiada - nie muszą ze mną jeździć... Jeździec u mnie ma nie tylko jeździć czy wyczyścić konia, ale i na myjkę pójśc po jeździe, nogi umyć, kopyta nasmarować. I mam cudownych ludzi, którzy przyjeżdżają nawet wówczas gdy nie da się jeździć - tylko po to aby "wyniuniać" rumaki, czy nasmarować siodła. Jeźdźców "płacę i wymagam" omijam szerookim łukiem zwłaszcza, że są ludzie którzy nawet boksy czasm posprzątają tylko po to aby jeździć na moich koniach (płacąc normalnie).
Alilalila, A powiedz, co Cię skłoniło do napisania takiego "regulaminu"?
Byłaś/jesteś źle traktowana przez instruktora?
Masz całkowitą rację, że coś takiego jak krzyczenie, czy brak szacunku nie mogą mieć miejsca, ale wtedy wystarczy zmienić stajnię i instruktora. Poza tym jeśli taki instruktor jest osobą zatrudnioną, a nie właścicielem stajni, to także zgłosić do właściciela. Niech się przyjrzy swojemu pracownikowi.

Poza tym uważam, że jest różnica między bezsensownym krzyczeniem a uzasadnionym podniesieniem głosu. Można (a czasem trzeba) podnieść głos i wcale nie wyklucza to odnoszenia się z ogólnym szacunkiem.


Ja tez nie mówię ze instruktor nie moze podnieść głosu ale jest różnica miedzy krzyczeniem na jeźdźca a krzyczeniem do..

A czemu taki wpis ?

Od 8 lat tułał sie po stajniach jedząc w rekreacji od tego czasu przeszłam przez najróżniejsze historie np. Dostałam 3 letniego konika z którym wgalopowałam w ogrodzenie pod napięciem, moja siostra złamała rękę bo pojechała w teren  po rocznej przerwie nie jedząc najlepiej,  nasłuchałem rożnych komentarzy w moim kierunku i kierunku innych.. w rożnych stajniach.. I teraz finansowo jestem gotowa na własnego konia tylko ze.. Czuje sie niedouczona !!

Moim zdaniem cos jest nie tak z nauka rekreacji w Polsce .. Co sie odbija wogule na jezdziectwie. Ten wątek  miał sie na tym skupić nie na spozniniach kursantów pracach w stajni itp. Tylko na NAUCZANIU. ... Na podejściu do młodego jeźdza i do obrony jego praw.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 grudnia 2013 14:58
Z tym "dobrem konia" to też nie można przesadzać. Byłam kiedyś u pewnego malarza-koniarza z Janowa Podl.  który kazał w terenie przejechać pod jakimiś nisko wiszącymi gałęziami bo niby tam gdzie ich nie było podłoże było za twarde. W efekcie jedna z tych gałęzi mało oka mi nie wykłuła i potem z pół roku jeszcze to odczuwałam.
[quote author=Alilalila link=topic=93112.msg1943574#msg1943574 date=1386243158]
Oczywiście ze to działa w obie strony i nie pije do jakiejsc konkretnej szkółki tylko do ogółu nauczania. Jest ogólne przyzwolenie ze na ujedzalni jak jesteś uczniem to mogą z tobą robić co chcą .. (...)

No nie jest ogólne. Nie jest. Ja znam dobre ośrodki i tam tak nie jest. Ale uczeń też jest od wejścia powiadamiany jakie są zasady i na bieżąco korygowany. Nie wolno mu robić co tam mu do głowy strzeli ( głównie przed/po jeździe). Płaci, jest uczony, ale ma ograniczenia. I dzięki temu nikt nie lata po ośrodku, nie wrzeszczy, sprzęt leży tam gdzie trzeba. Gdyby tego nie pilnowano, to... brrr.

[/quote]

W odpowiedziach na ten temat i ogólnym przyjęciem widać jak ludzie sie do tego odnoszą.. Na ile dobrych ośrodków przypada złych ?
Kajpo pochwał sie proszę w jakiej stajni uczysz.. Zaoszczędzisz mi straty czasu.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
05 grudnia 2013 15:07
EDIT. wróciłam :
Alilalila traktujesz to jako wątek .. terapeutyczny ? Są Nauczyciele i nauczyciele.  A na jakich ktoś trafia, nie zależy od nas, forumowiczów. Jest takie wspaniałe urządzenie pt. "wujek Google", a nawet "re volta". Gdzie wystarczy wpisać dany ośrodek i tadadam, można poszukać opinii. A na re volcie nawet można poszukać i spytać się o polecenie jakiejś stajni w Twojej okolicy, niż wylewać goszkie rzale. Ja zawsze mówię "dobra stajnia czy rekreacja obroni się sama" . A że ciężko jest o dobry ośrodek rekreacyjny ... to smutna rzeczywistość.

Płacę - przychodzą na godziny, SŁUCHAM i się UCZĘ. DOSTOSOWUJE SIĘ do danych zasadach. A jak nie pasuje to zmieniam stajnię albo przestaję jeździć. Szkółki są do nauki, a nie do dyktowania własnych warunków. Na prawdę - nie podpisuje się żadnych wiążących umów typu "przestajesz jeździć - masz zakaz wstępu do każdej szkółki". Tak samo jest z kursem na prawko. Nie pasuje instruktor-  zmieniasz albo instruktora, albo szkołe.

Ale to się robi drugi temat o stajniach rekreacyjnych. Podsumowując każdą taką dyskusje:w rekreacji jest źle i lepiej raczej nie będzie jeszcze długo. Ja z rekreacją mam styczność od 23 lat, w większości w okolicach Warszawy. W tym czasie poznałam DWIE stajnie gdzie było tak jak powinno być. Z czego jedna już nie prowadzi zajęć. To mówi samo za siebie.
Z regulaminem to to nie ma zbyt wiele wspólnego.
Regulamin to coś co obowiązuje jeźdźca a tutaj nie ma nic o jego obowiązkach. Gdzie obowiązek dokładnego sprawdzenia sprzętu przed jazdą, gdzie obowiązek przygotowania konia do jazdy, gdzie obowiązek słuchania instruktora, gdzie obowiązek sprzątania po sobie, gdzie obowiązek ..... można tak długo wymieniać.
Owszem, instruktor powinien się odpowiednio zachowywać, ale kursant również, to działa w dwie strony, mało tego, zachowanie kursanta bezpośrednio wpływa na jego bezpieczeństwo.
Trochę rozśmieszył mnie punkt o zmianie konia, czyli co, jeździec sobie nie radzi bo nie potrafi czegoś zrobić, zsiada w połowie jazdy z konia i żąda zmiany konia? Śmieszne, głupie i nierealne.


1. Każdemu adeptowi sztuki jeździeckiej należy się szacunek ze strony prowadzącego jazdy ! W końcu to ty za to płacisz. - to działa w dwie strony, chcesz być szanowana to szanuj innych.

2. Instruktor nie może krzyczeć na kursanta. Wyobraźcie sobie nauczyciela w szkole stojącego naczelny uczniem i krzyczacego ze złe policzył te równanie.. częściej można spotkać sytuację że to kursant drze dzioba na instruktora, i co wtedy?

3. Instruktor nie może obrażać jeźdźca np. proponując mu tabletki na skupienie i inne medykamenty. Jeżeli jeździec sobie nie radzi należy spokojnie podejść do problemu cofnąć się o krok w nauce i dopracować podstawy. a psim obowiązkiem kursanta jest wysłuchać spokojnie instruktora i wykonać jego polecenia niezależnie od tego jakie kursant ma zdanie o tym.

4. Cała uwaga instruktora w trakcie jazd musi być skupiona na kursantach nie na rozmowę ze znajomymi lub przez telefon itp. z tym się akurat zgadzam, ale kursant też nie powinien mieć przy sobie telefonu i odbierać go w trakcie treningu

5. Jeździec ma prawo poprosić o zmianę konia jeśli sobie nie radzi na tym którego stajnia mu przydzieliła. Jeżeli nie na tej jedzie to na następnej. o tym już napisałam wyżej

6. Świętym obowiązkiem instruktora jest wysłuchać swojego ucznia ! - po jeździe, nie w trakcie, w trakcie to świętym obowiązkiem kursanta jest wykonywać polecenia instruktora.

7. Instruktor-trener ma być kimś komu można zaufać kto dobrze ocenia nasze umiejętności i zachęca nas do dalszej jazdy. trener to nie psychoterapeuta, on ma nas tylko bezpiecznie nauczyć jeździć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się