Jak ogarnąć finanse?

Przepraszam Dava,że znowu personalnie zapytam,a właściwie powtórzę za Gagą-ponieważ tytuł wątku brzmi ,,jak ogarnąć finanse''(i to nie po to,by wyjechać na wakacje,tylko by starczało na nasza pasję jaka są na tym forum konie)
jak mogę się wziąść do roboty?
Nie chcę narzekać,pracę już mam taką,jaka w moim rejonie jestem w stanie mieć,mam rodzinę więc jakby nie było odwalam druga zmianę i mam okruch czasu dla zwierząt.
Jak się wziąść jeszcze do roboty i do jakiej?
Jedyne wyjście to wyjechać ale co by mi to dało?
Zostawiła byś dzieci i zwierzęta?
No chyba,że tak ale ja nie
i ponieważ nie jest to wątek ,,konie mnie rujnuja'' to po raz kolejny proszę,nie udzielaj rad typu ,,sprzedaj konia,nie miej konia'' bo nie o to w tym wątku chodzi raczej
GosiaG, właśnie włożyłam do skarbonki pierwsze drobniaki - znając mnie, poszłoby na słodycze, a tak to może uzbiera się na jakiś fajny suplement dla konia. Dzięki! :kwiatek:


Maea, trzymam kciuki i liczę, że się pochwalisz (choćby na priv) pierwszymi zakupami  😀
finanse przy koniach masakra...
najpierw dużo pracowałam by konie były na dobrym pensjonacie. później jeszcze więcej by je mieć pod domem.. i nadal trzeba pracować baaaardzo, baaardzo  dużo by koniowanie pod domem miały ręce i nogi (wiadomo, trzeba grodzć łaki, budowac boksy itp itd.. jak na razie inwestuje więcej jak w pensjonat, pracuję bardzo dużo, a wsiąść zupełnie nie mam czasu.. ale już niedługo mam nadzieję 😉)

dobrze szukać oszczędności na zasadzie nie marnowania pieniedzy.
- kosmetyki - zużywam do końca, nie otwieram kilku balsamów na raz. rozcinam tubki by wygrzebać resztki
staram się zachować umiar - da rade żyć z jednym błyszczykiem itp.
- dbam o rzeczy by służyły jak najdłużej - co trzeba piorę ręcznie, jak się zmechaci używam golarki do ubrań, buty utrzymuje w czystości i regularnie pastuję. osobne ubrania mam po domu, by nie niszczyć tych lepszych. Staram sie kupować klasyczną modę - wszystko do wszystkeigo pasuje i nie ma problemu że np. do zielonej torebki koniecznie trzeba kupić pasujace buty 😉
- więcej domowej gotowanej, mniej kupowanej gotowej, przetworzonej żywności. dojadac z lodówki do konca, nie marnowac jedzonka.
- zainwestowałam w sokownik.W tym sezonie zaszaleję z własnymi sokami. robię własne przetwory.
- niemowlak/małe dziecię - oszczędza się majątek gotujac samemu. słoiczki naprawdę pochłaniaja majątek
- karmy i żwirki dla psów/kotów kupuję w dużych 15kg opakowaniach, wychodzi dużo taniej
- wydatki w excelu dobra rzecz. Mam też w ramach jednego konta kilka rachunków - na konie, awaryjne, oszczędności itp.

Ale wszyscy jadą na te konie , bo wydatki a jakimi ludźmi byśmy byli bez koni ?  Moje przez 15lat przejadły nie jednego merola , dalej tyram przy gnojach , ale nie zamieniła bym tego co mam na nic innego .
Jak się kocha swoje zwierzęta to się zrobi dla nich wszystko , one dają nam poczucie miłości , obowiązku ,odpowiedzialności i radości . Choć też można napisać to o dzieciach, ale to nie jest to samo ,dzieci odchodzą ,zaczynają swoje życie i wtedy uświadamiają nam ,że już jesteśmy im niepotrzebni a konie zawsze do końca swoich dni są skazani na nas a my na nich  😉 

Tak na marginesie , od kilkunastu lat nie byłam na urlopie ,powód konie . Co mogłam stracić ? leżenie z dupą na plaży ? wole walnąć się na łące i patrzeć na moje darmozjady  😍  kiedyś w końcu pojadę ale najpierw są ważniejsze sprawy , jak nie pojadę też nie będę płakać bo syn będzie miał jakiś start w życiu .
orjentica, jak się ktoś upiera, że musi mieć konie a ledwo wiąże koniec z końcem to może spróbować na tych koniach zarobić, np. zagadać do dyrektorów okolicznych przedszkoli i szkół i umówić się że przyjdzie się z koniem na oprowadzanki z okazji dnia dziecka czy mikołajek, można pójść na festyn oprowadzać dzieci, można udostępniać konie do sesji ślubnych, można konia poddzierżawić/dawać na nim lekcje jazdy, można robić naczółki/czapraki/cholerawieco diy i sprzedawać, można połazić po rolnikach, pozbierać stare chomąta, uprzęże wędzidła etc., odrestaurować i sprzedać dalej chociażby właścicielowi knajpy na dekoracje... Pomysłów jest milion tylko zazwyczaj trzeba z czegoś zrezygnować (ze snu np. :hihi🙂 albo zrewolucjonizować swoje życie, żeby je zacząć realizować. Ale chcieć to móc 😉
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
18 stycznia 2014 14:32
orjentica ja w Polsce nie znam innego legalnego sposobu na kase jak tylko robota. I to niekoniecznie praca u kogoś na stanowisku tylko tak jak napisala Orzeszkowa pomysł na zdobycie dodatkowych pieniędzy, ale to też jak by na to nie patrzeć wymaga pracy...
Chyba że zaczniesz sobie odmawiać najpierw rzeczy luksusowych, a potem to już chyba podstawowych, ale sama mam dziecko i wiem że się nie da...
Oszczędzanie albo robota innego wyjścia nie widze... ewentualnie układ z kimś, ale też wymaga roboty, bo zwykle jest 'coś za coś'. Zarabiać na koniach można np przez oprowadzanie w przedszkolach, ale jak ktoś nie ma papierów instruktorskich to ja bym nie ryzykowała, bo można sobie więcej problemów również tych finansowych narobić, ale jest z tego niezła kasa, sama tak na treningi kiedyś dorabiałam...
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
18 stycznia 2014 14:32
halo, zanim przeczytam wypowiedzi w wątku odpowiem na pierwszego posta

1. koń to była moja najgłupsza decyzja finansowa ever ;p byłabym bez niego BOGATA przez duże B ;p ale nie zmieniłabym nic bo rachunek korzyści przeważa nawet kiedy zostaje mi w kuchni osławiona już wśród moich znajomych "mąka z wodą" w kontekście różnych anegdot z kategorii: "Ola ma konia"
2. niezależnie od tego ile zarabiasz warto mieć solidne zaskórniki lub kartę kredytową - bo ciągle coś 😉
3. najlepiej wybierać stajnie gdzie dojedziesz pociągiem/komunikacją miejską (najtaniej wychodzi abstrahując od czasu) lub gdzie regularnie dojeżdża ktoś z kim złożysz się na paliwo np
4. jeżeli zarabiając na tego darmozjada masz bardzo ograniczony czas wybierz stajnię tak, aby sprawowała WYBITNIE dobrą opiekę nad Twoim czworonogiem PRZEDE WSZYSTKIM, czasem niecodziennie dojedziesz, a przede wszystkim nie będziesz ponosić kosztów zbędnego leczenia... stałam raz w taniej stajni wobec której pokładałam spore nadzieje i rachunek wraz z weterynarzem summa summarum wyszedł jak bym stała w porządniejszej...
4. warto mieć "weterynarza prowadzącego", może nikt alfą i omegą nie jest, ale nie ma lepszej opcji niż jednak taki "lekarz rodzinny", który zna Ciebie, zna konia, możecie sobie zaufać, robić większość podstawowych badań/zabiegów/leczeń/konsultacji pakietowo i dogadać się co do płatności; to też może zapobiec nadgorliwemu/niekoniecznie potrzebnemu wysyłaniu do klinik, z których niektóre wybitnie się cenią
5. dzięki koniowi zrozumiałam że bourjois, vichy, lancome, givenchy - nie są wcale najwspanialszymi kosmetykami na rynku i jedynymi mi potrzebnymi, odkryłam zupełnie dla mnie nowy świat wspaniałych kosmetyków, które zweryfikowały poglądy o mojej "skórze specjalnej troski" i pojęciu jakości na rynku, najpierw był max factor, a wraz z kolejną chorobą konia astor -> rimmel i przy tym ostatnim zostałam. Cieszę się jak dziecko kupując podkład za 15zł ... przekonałam się też do garniera, ziaji trafiając na kremy za 10-20zł, które też nie zrobiły mi masakry ze skórą 🙂
6. nauczyłam się robić ekonomiczne i relatywnie jakościowe zakupy, niekoniecznie najzdrowsze(acz nauczyłam się rozróżniać tanie i niezdrowe od tanie i ujdzie), bo kryterium przy też mojej opcji niejadka jest takie: 1. tanie i dobre, 2. długo poleży (czyli np wolę kupić pakowany chleb krojony, który poleży w kuchni tydzień - mało jem, nie mam czasu na codzienne zakupy, niż wiadro bułek, które na drugi dzień niestety zczerstwieją; mrożonki - zdrowe i poleżą; ryże, makarony - leżą do woli, jak głód szybko się zrobią; zawsze staram się też mieć pod ręką jakieś puszki na czarną godzinę 😉 itd)
7. bywały kryzysy, że zostawała mi mąka z wodą i przy moim niegotowaniu na codzień odkryłam jakie bogactwo niesie... placki, kopytka i wiele innych... fakt że nie ma w tym wiele związków odżywczych, ale da się zapchać ;p a można uzupełnić się witaminami (jakieś np musujące można za kilka zł dostać)
8. w różnych stajniach różnie bywa, ale jeśli nie chcesz ponosić strat na dodtakowych paszach i suplementach najlepiej przygotowuj je sam jak jesteś w stajni lub wprowadź system wiaderek... i sama miałam sytuacje, gdzie preparat za ponad 300zł zniknął mi w 2 tygodnie a miał być na ponad miesiąc i moi znajomi też opowiadali różne kwiatki typu inny koń dostawał "naszą" paszę albo nie dostawał wg zaleceń itd... pomijając konia są to też finanse

Jedna moja dość bliska znajoma, z którą pracowałam w poprzedniej firmie zawsze po kilku piwach wprowadzając mnie w nowe środowisko zaczyna od anegdot o mące z wodą, czy ambrozji w postaci puszki coli 🙂 oczywiście jak już widać, że ludzie mają oczy jak 5 złotych i śmianie się przeradza się w mindfuck i/lub pada pytanie "w której agencji tak słabo płacą" prostuje tymi słowy: "Ola ma konia, bardzo dobrze zarabia, teraz nawet jeszcze lepiej, ale ma konia" ;p
Jeszcze pytanie brzmi na ile mamy zajoba na punkcie naszego czworonoga, bo w moim przypadku jego dobrobyt jest na pierwszym miejscu i szybiecj on będzie miał 3 rodzaje derek niż ja nową kurtkę... szybciej do niego przyjedzie dentysta niż ja pójdę itd... zresztą on się lepiej odżywia niż ja... ;p powoli zaczynam sobie te wszystkie absurdy uświadamiać

aleqsandra, Ola - dziękuję za Twoją wypowiedź ;-) w 100% oddaje mnie "przedtem - potem" i cieszę się, że  nie jestem sama!
:kwiatek:
ooooo cały świat koniarzy.
większosć znanych mi koniarzy zarabia niezłe pieniądze, auta mają zaś mocno średnie.
ot konie 🙂
Orzeszkowa,Nord,ja sobie radzę i się nie skarżę,odpowiadam tylko na posty Dava o możliwościach zarobkowych zwykłych ludzi i że nikt nie ma prawa zabraniać nikomu się realizować.
A odnośnie DIY to swoje nakładki ozdobne własnoręcznie zrobione sprzedaję powyżej 200zł,
jeżeli trzeba to zrobię ogłowie lub bosal i tez ponad 100 wpada http://www.garnek.pl/orjentica/a/?m=201002
,już wstawiałam sanie-które zrobiłam od leżących na podłodze desek http://www.garnek.pl/orjentica/968138
moje siodło kupione za 500zł jest teraz w muzeum w Łazienkach z przebitką że hoho więc mnie akurat inwencji nie brakuje,spoko.
Tylko wszystkie te zajęcia dodatkowe zabierają czas i tego żałuję.
A festyny.....raz ze nie było by to rozsądne a dwa-pracuję 7 dni w tygodniu a w weekendy wracam najpóźniej i takie rzeczy by i tak odpadały.
Robię jeszcze setki innych rzeczy i tych fajniejszych jak np rzeźbienie jak i naprawy szewskie i zapewniam Was,że mi nie trzeba podpowiadac.
Tylko od Dava chciałam recepte na zostanie milionerem bo chcę a podobno jak sie chce to można 😉
kiedyś ktoś zadał mi pytanie "Monika czy Ci nie szkoda, gdyby nie te konie , mieszkałabys nadal w Warszawie, wyjezdzałabyś za granicę, chodziła do kawiarni"- ja na to "nie ,nie żaluję" nie chcę życ w miescie, nie chcę zatłoczonych knajpek, nie chcę siedzieć zamkniętamw M-4 i wieczorami rodzinnie siedzieć przed TV. Ja żyję tak jak lubię i nie żąluję zadnych wydanych pieniędzy na konie, na dom, na ziemię.W końcu na co mam wydawać swoje pieniądze, że mi czasem ich brak? No cóż myslę ,że jak bym chodziła po knajpach też cierpiałabym na brak pieniędzy a tak przynajmniej coś mam i zyję i robię to co lubię robić. Konie kosztują? No cóż kazde hobby kosztuje np. tenis, narty  to tez kosztowne hobby.
Pytanie "jak ogarnąć finanse" wszystko zależy ile mamy, ile zarabiamy, jak chcemy życ lub jak żyjemy , z czego możemy zrezygnować , z czego chcemy zrezygnować. Czy chcemy życ czy tylko "przeżyć"
Orzeszkowa nieźle ubawił mnie pomysł wypożyczania moich (konkretnie) koni do przedszkoli
Hasło reklamowe brzmiałoby mniej więcej: "chcesz się pozbyć dziecka, wsadź je na kare Gagi"  🤣
Albo: ślub był błędem? Proponuję sesję zdjęciową na karych  🤣 z pewnością pozbędziesz się małżonka

Nie każdy koń nadaje się do takich imprez. Nie na każdym można uczyć jeździć. Ponadto jak już napisano - przedszkola nie są raczej czynne po 19 a ja tak mniej więcej jestem wolna  😉 raczej nie wezmę urlopu aby obsłużyć jakiś festyn w przedszkolu... Także oczywiście można o ile dobę się wydłuży, czy coś

Aby robić jakikolwiek sprzęt trzeba mieć zdolności manualne... mi ich poskąpiono  🙁

Pisałam kiedyś prace mgr, ale rynek się zagęścił, ceny bardzo mocno spadły... dziś nie chce mi się siadać do trudnej pracy za 300 zł  🤔wirek: bo na same książki i wydruki wydam ze 200...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 stycznia 2014 17:51
ziaji trafiając na kremy za 10-20zł, które też nie zrobiły mi masakry ze skórą

Ziaja robi naprawdę dobre kremy za małą kasę.
Ziaja ogólnie robi dobre kosmetyki 🙂 Ja uwielbiam mydła pod prysznic.
Ja zamiast skarbonki założyłam sobie drugie konto w banku (darmowe), na którym sobie ciułam- wrzucam tam sobie jakąś dodatkową kasę jak wpadnie np. z nadgodzin, albo jak coś sprzedam z końskich rzeczy, albo jak mi zostanie z pensji itp. W razie czego mam na weta w nagłym wypadku, albo na dentystę dla konia, albo jak nagle coś się rozwali i szybko trzeba kupić nowe np. derka. A czasem z tej kasy kupuję coś dla siebie 🙂
GosiaG pozyczam pomysll ze skarbonka, bardzo dobry!🙂
Zawsze też można udawać że się jest bogatym. Wypożyczyć sukienki i buty ze sklepu, brać samochód w leasing, a nóż trafi się że ktoś pomyśli sobie - obrotna kobieta/mężczyzna. Tym samym możemy dostać lepszą pracę. Ja wiem że dużo znajomości gwarantuje to że w razie kłopotów. Można u kogoś poszukać pomocy.

Według mnie problemy zawsze pojawiają się gdy ogranicza nas nasza wyobraźnia, lub zwyczajnie boimy się zaryzykować...
konikmorski, trzeba mieć jeszcze charakter do takiego udawania... Kiedyś poszłam na tzw. ważne spotkanie z znajomym. On przedstawiając mnie tym ważnym ludziom zaczął opowiadać jaka za mnie zaradna kobieta, co kupiła wzgórze koło miejscowości X. Jest w tym 10% prawdy. Mamy w linii prostej jakieś 30km do tej miejscowości a moja działka leży na szczycie pagórka. Ale do diabła to zabrzmiało jakbym co najmniej Giewont kupiła. Im więcej takich tekstów rzucał tym większa złość we mnie rosła. Po spotkaniu wylałam co myślę.
Mnie uczono, że to skromność jest cnotą.
bera7 - ja uważam że to nic złego że człowiek chce od życia trochę spokoju i stabilizacji. Czasem takie akredytacje są ok, bo pomogą rozwinąć twoją działalność.
konikmorski, nie umiałabym budować swojego wizerunku na kłamstwie. Znam swoją wartość i atuty i kiedy jest potrzeba potrafię je wykorzystać i nie mam problemu z wchodzeniem w relacje z ludźmi na stanowiskach czy tzw. bogatych, gdzie ustawiam się raczej na równorzędnej pozycji w rozmowie. Nie robię za podnóżek.
Ale nigdy nie uciekam się do kłamstwa czy manipulacji faktami.
Dava nie zauważyłam jakoby "większość ludzi" uważała, że milionerzy (realni, nie że dom + samochód) mają źle. Ty chyba tylko moje(!) obserwacje. Nikt inny tak w tym wątku nie pisał. Cóż, takie właśnie mam obserwacje. A miałam okazję poznać sporo ludzi, którzy mają problemy typu: co z tego, że samolot dobry, jak znaleźć pilota to jakaś abstrakcja. Maja też inne problemy - bo nikt nie jest od nich wolny, człowiek bogaty nadal jest zwykłym człowiekiem, dotyczy go ludzka kondycja i ludzki los, nie boski. Mają też problemy, których "przeciętny śmiertelnik" nie ma, problemy, które generuje duża ilość pieniędzy stricte. Zazwyczaj rodzaj zniewolenia, drastyczny brak czasu - bo im więcej się ma, tym więcej i więcej energii potrzeba na "podtrzymywanie" a sztuka rezygnacji z rzeczy, które wydają się im istotne (zazwyczaj ogólny stan majątku) nie jest ich mocną stroną 🙂 Owszem, podarty t-shirt może być - on nie jest ważny.
Ale - jesteś kim jesteś (status finansowy) - nie jesteś już panem własnego czasu. nie spotykasz się (lub rzadko) z kim chcesz, tylko z kim "musisz". Masz obowiązki. Masę obowiązków, od których rzygasz już po kilku latach. Tłumy ludzi, którzy ciągle czegoś od ciebie chcą. Itd. Inni cieszą się swoimi sukcesami dość krótko - jak motyle. Taki koszt ryzyka. Bez ryzyka nie ma sukcesów, ale koło fortuny zmiennym jest. Pośrednio znam takich (młodych), którym dobrze się wiedzie i pewnie będzie wiodło - być właścicielem sporej części bankomatów w PL dobra rzecz  🙂 Ten "szczęśliwy", którego znam, zdecydował się zakończyć karierę zawodową jako czterdziestolatek +. Jest sobie prezesem lokalnego związku sportowego. Rodzina też ok - co nieczęste. Mój brat ma specyficzne "hobby" - lubi rodziny tych milionerów, którzy mają 4+ (bywa, że siedmioro) dzieci. Ciekawi ludzie. Samotnego starszego szczęśliwego milionera/milionerki nie spotkałam ani jednego  🙁 Żyją sobie z przewijającym się pytaniem "po co to wszystko"? Mimo różnorakich pasji. Bez tych pasji - to w ogóle 🙁 Szczerze mówiąc, takiej "prawdziwej" milionerki nie poznałam osobiście żadnej. Tylko mężczyzn i ich żony. Owszem, znam trochę bardzo zamożnych kobiet. Nawet - samotnych z dziećmi. Same uzyskały ich (niemały) majątek. Da się. Ale wszystko w życiu kosztuje. Zdobywanie pieniędzy też. Niemało. Kwestia decyzji, wyborów, także odrobiny szczęścia. Ogromnej determinacji. Ten człowiek jest szczęśliwy, któremu z jego wyborami jest dobrze. I któremu z jego wyborami Będzie dobrze. Umiejętność jasnowidzenia dobra rzecz. W życiu, i w biznesie.

Ania L. podała link do "podziemnej TV". O pieniądzach. To by się zgadzało. Że w obiegu jest 3 razy więcej "pieniędzy" niż w 1996. Takie też mam obserwacje: że siła nabywcza pieniądza w PL od 1996 roku spadła trzykrotnie. Natomiast konie nie zdrożały trzykrotnie. Konie znacznie staniały od 1996. Zarobki "przy koniach" też. Na pewne zjawiska globalne nic się nie da (póki co) poradzić. Trzeba "iść z prądem". Stąd koniarze "zaciskają pasa" - i zaciskają, i zaciskają... A kiedyś możliwości oszczędzania się kończą  🙁 Kiedyś pisałam o takiej bajce, o wsi, w której wszyscy uradzili, że jedzą za dużo, za dużo wody zużywają, zbyt kosztownie żywią zwierzęta... I byli coraz, bledsi, coraz słabsi, rośliny marniały, zwierzęta marniały - więc oszczędzali jeszcze więcej. Byli coraz biedniejsi. Mam wrażenie, że w takiej rzeczywistości żyjemy od lat  🙁 Oprócz tych, którzy żyją w innej  🙂 Chętnie poczytałabym o możliwościach przerzucenia się do dostatniej rzeczywistości - w tym kraju  🏇

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 stycznia 2014 18:53
Ziaja ogólnie robi dobre kosmetyki 🙂 Ja uwielbiam mydła pod prysznic.


ja też. I masła do ciała czekoladowe i oliwkowe. Naprawdę skóra jest nawilżona
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
18 stycznia 2014 21:09
[quote author=nagana link=topic=93669.msg1983639#msg1983639 date=1390068645]
Ziaja ogólnie robi dobre kosmetyki 🙂 Ja uwielbiam mydła pod prysznic.


ja też. I masła do ciała czekoladowe i oliwkowe. Naprawdę skóra jest nawilżona
[/quote]

i seria z kozim mlekiem  😉

monia całkowicie się z Tobą zgadzam, nic dodać nic ująć  🙂

czym byłby człowiek bez konia, bez zwierząt... chyba bym zgłupiała jakbym cały czas miała przebywać z ludźmi.
I jestem wdzięczna światu, że stworzył takie większe i mniejsze stworzonka.
I że mogę pójść do konia, już nawet nie mówię o jeździe - ale samo przebywanie z nim, czyszczenie, głaskanie już wiele znaczy.
Tak samo z psem - z nikim mi się tak dobrze nie chodzi na spacery jak z nim  😉
więc oszczędzali jeszcze więcej. Byli coraz biedniejsi. Mam wrażenie, że w takiej rzeczywistości żyjemy od lat  🙁 Oprócz tych, którzy żyją w innej  🙂 Chętnie poczytałabym o możliwościach przerzucenia się do dostatniej rzeczywistości - w tym kraju  🏇


Halo,bardzo mądrze i dojrzale napisany cały post a zacytowany fragment odzwierciedla moje odczucia,co do naszej rzeczywistości w tym kraju.Dava zarzuciła mi przy podobnym wpisie
, ze odzywa się kolejny raz zew polskosci tutaj
a jaki zew ma się odzywać skoro żyjemy w Polsce
ja raczej już nie będę się wypowiadać,i tak zbytnio uzewnętrzniłam się tutaj co do swoich poglądów i sposobu życia a mam zasadę,by nie odkrywać nigdy wszystkich kart,bo wrogowie tylko czekają,by znaleźć Twój słaby punkt  😉
Zawsze też można udawać że się jest bogatym. Wypożyczyć sukienki i buty ze sklepu, brać samochód w leasing, a nóż trafi się że ktoś pomyśli sobie - obrotna kobieta/mężczyzna. Tym samym możemy dostać lepszą pracę. Ja wiem że dużo znajomości gwarantuje to że w razie kłopotów. Można u kogoś poszukać pomocy.

Według mnie problemy zawsze pojawiają się gdy ogranicza nas nasza wyobraźnia, lub zwyczajnie boimy się zaryzykować...


1. Aby wziąć samochód w leasing trzeba mieć firmę (ZUS ponad 1 000 zł/mc)
2. Czy Ty znasz może koszt leasingu dobrego samochodu?  😲 😲 😲 Aby wziąć auto w leasing nie mając dobrze prosperującej firmy zdecydowanie trzeba być bogatym, nie kłamać że się jest bogatym
W życiu nie wpadłabym na tak bezsensowny pomysł  😲 Jeśli stać mnie na Mercedesa w leasingu, to nie szukam lepszej pracy. Jeśli mnie nie stać - nie mam jak udawać  🤔wirek: Poza tym jeśli jedynie udaję, że jestem "obrotna", to po miesiącu mnie firma zwolni...
Znajomości? Jakie znajomości? Jak się człowiek znajdzie w "czarnej d.pie" to najczęściej musi liczyć sam na siebie.
Dava   kiss kiss bang bang
19 stycznia 2014 08:15
Orientica -> Orzeszkowa dala Ci swietle przyklady. To czy skorzystasz albo nie to Twoja sprawa. Ja dodam od siebie:
- masz zwierzeta, jesli konie do oprowadzek nie nadaja to przeciez przedszkolaki moga przyjezdzac ogladac zwierzaki, mozesz im opowiadac co jakie zwierze je bla bla bla takie sprawy
Przedszkola sa bardzo zainteresowane takimi formami spedzania czasu. Do nas do stajni przyjezdzaja na kucyka, oprowadzka 10min, 10zl
- masz zwierzaki, rob sery, sprzedawaj jajka, ludzie maja fisia teraz na punkcie zdrowej, naturalnej zywnosci (moi znajomi jada oo wiejski chleb 50km)  😀 sa sklepy internetowe gdzie mozesz sprzedawac np. domowe dzemy za 10zl sloik
- ja tez nie mam ani pol zdrolnosci artystycznycn, co nie zmienia faktu, ze jak musialam to sobie bylam w stanie spodnie przerobic, przerabiac ubrania i sprzedawac na allegro, wiele rzeczy to tylko zmysl techniczny, a nie akurat jakas tam zdolnosc manualna, jak sie kiedys uparlam to nauczylam sie rysowac konia, w miesiac ale sie nauczylam, dla mnie to raczej kwestia determinacji
- najfajniejsza rzecz, ktora mozesz zrobic: naucz sie 'robic paznokcie' , mam znajoma, ma dzieci, male mieszkanko na wsi, nauczyla sie z youtuba, musiala tylko zainwestowac kase w sprzet (kupila tanie rzeczy), uczyla sie miesiac na kolezankach, pozniej pierwsze klientki, przez jej dokladnosc i terminowosc ma klientek teraz od rana do wieczora, przyjmuje w domu (kawalerka), ma dzieci, doskonale zarabia, moze sobe dzien poukladac pod siebie

Serio dla mnie wszystko jest kwestia determinacji.

Halo -> nie tylko Ty pisalas, bo bylo kilka glosow, ze nie potrzebuja wakacji, drogiego samochodu czy czegos tam. Ja nie mowie, ze kazdy potrzebuje, ale chyba kazdy by chcial zeby to, ze np. nie jedzie na wakacje to bylo kwestia wyboru (nie mam ochoty) a nie sytuacji (nie stac mnie).

Nie ma gotowego przepisu na to jak zyc w dostatku. No nie ma, chocbyscie sie pytali wszystkich po kolei. Kazdy chyba powie, ze determinacja, ciezka praca, troche szczescia, troche ryzyka itd. -> dla kazdego bedzie to mialo inny wymiar.
Ja pomysly swietne moge podac kazdej osobie, pytanie czy ktos skorzysta 😉

Gaga -> haha dokladnie mialam to samo napisac. Co mozna 'sciemnic', no co? Ja nie patrze jakiej ktos ma firmy ubrania tylko czy cos potrafi. Mam programiste, ktory nie ma matury, a zarabia super kase (sam sie chlopak nauczyl wszystkiego) jest swietny. Teraz zarabia boska kase na bitcoinach, tez tylko dlatego, ze ma wiedze ktora sam zdobyl, siedzac w domu i samemu sie uczac programowac 🙂

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
19 stycznia 2014 08:44
Dava o tak, co do robienia paznokci masz racje 😉 moja mama, jej siostra i ostatnio ich mama czyli moja babcia 🙂 co miesiac robia sobie paznokcie hybrydowe. 100 od 3 to juz 300, a pani codziennie ma jakas klientke. Mieszka w domu, ma dziecko, meza i kota persa jesli ma to jakies znaczenie 😉 w sumie fajna robota...
Dava,abo nie czytałaś moich wypowiedzi,albo czytałaś pobieżnie i bez zrozumienia,bo twoje porady w mojej sytuacji są z czapy.
Bo albo proponujesz mi robienie tego,co już robię albo wymyślasz jakieś kombinacje i próbujesz mi wmówić niezaradność.
I to ma być ta Twoja porada na zostanie milionerem?Robić paznokcie?
Zapraszam Ciebie pierwszą,ale na 21-22 dopiero,bo każdą minute wcześniej od godz 3 rano mam zajętą.
jak dobrze pójdzie to skończymy po 24,w sam raz 3 godz snu już do emerytury wystarczą człowiekowi,wszak szczęśliwym,zadowolonym z życia milionerem przez to zostanie.
Uśmiałam się setnie.
kończę,szkoda mi urlopu dla Twojej ignorancji.
Dava zgodzę się z Orjenticą, to co napisałaś to nie są pomysły na zarobienie wystarczających pieniędzy, a jedynie na dorobienie, pod warunkiem, że ktoś ma na to czas.
Robienie paznokci, no fajny pomysł, faktycznie jest na to popyt i można całkiem fajnie zarobić. Tylko w sumie miało by to sens gdyby jeździć do klienta. Nie wyobrażam sobie by mieszkając na wsi miało się sporo klientów, bo kto będzie tak daleko dojeżdżał?
Dava widzisz bardzo optymistycznie rzeczywistość, tylko moim zdaniem za bardzo upraszczasz. Nic nie jest niestety czarne albo białe, umyka ci cała gama barw pomiędzy.

Mnie nie stać na kupienie sobie nowych butów czy ciuchu, bo akurat coś mi się podoba. Kupuję jak muszę. Koń ma dwa czapraki, jedne ochraniacze, które kolorystycznie już mi nie pasują do czapraka (czerwone są  a czaprak drugi jest fioletowy), no ale pomimo 2 lat są jeszcze praktycznie nie zniszczone, więc nie będę na razie wymieniać całkiem dobrych 😉 Sprzęt kupuję też tylko jak jest potrzeba. Oszczędzam na tym co jest zachcianką i bez czego się obejdziemy. Nie chodzę po centrach handlowych, co by mnie nie kusiło 😉
Gdybym nie miała konia, to było by mnie stać na nowe ciuchy, buty i inne zachcianki, ale mój koń daje mi o wiele więcej szczęścia niż najdroższa para nowych butów 😉 Póki co nie stać mnie na jedno i drugie i żyję wg zasady "coś za coś". Może kiedyś los się odmieni. Ale nie rozpaczam specjalnie, świadomie dokonałam takiego wyboru i takie życie sobie wybrałam i jestem szczęśliwa.
Dava   kiss kiss bang bang
19 stycznia 2014 10:27
Acha to chciałyście zostać milionerkami  🤣 😎
A to sorry  😀 😀 😀

Dzięki za poprawienie humoru  😀 Myślałam, że rozmawiamy tu o możliwościach zarobienia dodatkowej/lepszej kasy, poprawieniu swojej sytuacji finansowej i pomysłach na to -> a tu proszę, wszyscy chcą przepis na zostanie milionerem (najlepiej oczywiście cały biznes plan, żeby się samo zrobiło, a sława i pieniądze kapały z nieba)

Po co się pytacie zatem? Mogę Wam podać co najmniej 100sposobów na zarobienie kasy, zrobienie własnego biznesu, dorobienie itd. a Wy dacie mi 200argumentów dlaczego NIE, NIE DA SIĘ itd.
Szkoda zatem czasu na tą dyskusję, bo może trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czego się chce od życia. Może w wielu przypadkach nie chodzi o pieniądze, tylko o zupełnie inne rzeczy?

Nie pytaj się więc, jeśli nie bierzesz pod uwagę, że możesz usłyszeć inna odpowiedz niż byś chciała  😁

edit: na wieś do tej znajomej (od Krk. 26km) jeźdzą, bo robi świetnie. Wiadomo przecież, że nikomu nie po drodze, w centrum masz kosmetyczki na każdym rogu. Kwestia wyrobienia sobie marki (a przy paznokciach tak już jest, że koleżanka-koleżance poleca)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się