"Nie ogarniam jak..."

Nie ogarniam głupoty i desperacji ludzi.  😁

Dwa miesiące napisał do mnie chłopak. Pisaliśmy chwilę ale mi nie podpasował i urwałam kontakt. Dzisiaj dostałam od niego TĄ SAMĄ wiadomość co dwa miesiące temu. Wszystko identyczne, co do przecinka.  😂 Chyba zapomniał mnie ze swojej listy wykreślić.  😂

Jak można mieć przygotowany jeden teks na podryw i wysyłać go na kopiuj wklej do każdej?  😁
Jednak jest tak jak myślałam.. to z facetami jest coś nie tak.  😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 maja 2015 19:22
Sonkowa, i co zrobiłaś? Trzeba było skopiować swoją odpowiedź z przed 2 miesięcy, ciekawe kiedy by się obczaił  😁
Trochę nie ogarniam dzisiejszej sytuacji na zawodach. Wyjeżdżam z placu konkursowego, koń tętno 500 a pani, której córka/zawodniczka wjeżdża na parkur mówi do mnie (bardzo miło i w ogóle) czy mogłabym zostać w tym wąskim korytarzu między rozprężalnią a placem, bo jej koń się będzie wtedy pewniej czuł. Powiedziałam, że niestety muszę stępować i pojechałam, pani była niezadowolona i zdziwiona że nie zostałam. I trochę mam niesmak po tej sytuacji - może powinnam była stać w tym korytarzu przez te dwie minuty i byłam burakiem? Z drugiej strony, nie powinnam po przejechaniu parkuru na gorącym koniu stać w wąskim przesmyku, bo to dla niego nie jest dobre. Sama nie wiem 😀 Dzionka burak czy nie burak?
Sonkowa, i co zrobiłaś? Trzeba było skopiować swoją odpowiedź z przed 2 miesięcy, ciekawe kiedy by się obczaił  😁


Cały czas właśnie się zastanawiam co odpisać. Nie powiem, polepszył mi się humor.  😁


Dzionka w sumie nie wiadomo co zrobić w takiej sytuacji... Ja też nie raz prosiłam kogoś żeby tak właśnie zrobił. Tylko najczęściej były to osoby znajome, czasami ktoś z rozprężalni wjeżdżał wiedząc o tym wcześniej. Raz też zostałam o to poproszona, ale miałam wtedy minimum miejsca na stęp.. no ale przeżył jakoś te niecałe dwie minuty.  Znowu nie dać koniowi stępować też źle..
No właśnie gdybym mogła stępować wzdłuż płotu, to nie ma sprawy, ale zatrzymać konia całego spoconego, prosto po przejechaniu parkuru... no sumienie kazało mi jechać dalej, ale pewnie z ich perspektywy te dwie minuty by mnie nie zbawiły.
Z drugiej strony, jeśli wiedziały, że koń lepiej zachowuje się jak ma towarzystwo, to mogły poprosić kogoś wcześniej z rozprężalni. Jak ja miałam problemu ze swoim to tak robiłam. Zawsze ktoś ze znajomych, który miał dużo czasu do startu stawał w przejściu albo nawet wchodził na parkur stępować. 😉

Teraz bez sensu jest się zastanawiać, jakby się postąpiło. Jeśli pojechałaś stępować, to najwyraźniej na tamtą chwilę uznałaś to za najbardziej stosowne. Ty najlepiej znasz swojego konia. 😉
A jak dziewczynie poszło? Miała problemy podczas przejazdu?
Sonkowa, nie, na szczęście dobrze jej poszło 😀
Panie-mamy zawodniczek to ogólnie inny temat.. ciągle pamiętam, jak to mama pewnej zawodniczki (ze skaczącym koniem, ale rekreacyjnej, bez szans na medal) obraziła się na mnie - bo nie chciałam rozprężyć im konia (miałam za ciasne spodnie - naprawdę nie dałabym rady wsiąść 😉) na MPJ, na ktore pojechalam czysto towarzysko w celu siedzenia na trybunach i sweet talkowania z kolegami 😉
A według tej pani, to przeze mnie zawodniczka zepsuła mistrzostwa - przeze mnie niemal by nie pojechała konkursu!
aż mnie ztkało  😲 widać córcia chyba jeszcz enie gotowa na konkursy, jeśli z rozpreżaniem własnego konia sobie nie radzi  👍
Bischa   TAFC Polska :)
11 maja 2015 13:31
Nie ogarniam tego, jak żyje moja już (na szczęście) eks znajoma. Jak trzeba mieć nudne życie, żeby wymyślać przed swoimi znajomymi, cenzurować komentarze na FB (negatywnie wypowiedziałam się na temat któregoś z kolei kawału-mega suchara w jej wykonaniu, wstawionego na FB, odrzekła, że u niej na profilu jest cenzura i nie może być negatywnych komentarzy), kłamać na temat wydarzeń ze swojego życia (kiedyś była ze mną na perkusji, nie grała, ale siadła do kilku zdjęć, nie tknęła nawet jednego bębna czy talerza, ale znajomym naściemniała, że napierdzielała w bębny aż miło) i publicznie, przed praktycznie obcą (czyli mną, znałyśmy się właściwie tylko z FB, kilku trójmiejskich koncertów i imprez, kilka razy była w wawie i się spotkałyśmy) osobą przyznać się, że daje d*py za kasę i jest prostytutką. Wczoraj przegięła pałę, najechała na drażliwy dla mnie temat, po czym na koniec pojechała po mnie samymi kłamstwami, poza jedną rzeczą, nie dając szans nawet na obronę, zablokowała mnie całkowicie, więc z hukiem wyleciała ze znajomych i tak to się skończyło.
I się cieszę i nie ogarniam takich ludzi.
Nie ogarniam ciągłych strajków deutsche bahn. Dziś miało ich już nie być, a po dotarciu na dworzec okazało się, że mój pociąg jest opóźniony 70 (!) minut. Zaznaczam, że to pociąg regionalny... zależało mi na czasie, bo zaczynałam dziś praktyki, o które strasznie długo walczyłam. Ostatecznie załapałam się na pociąg, który był opóźniony tylko (...) 30 minut i ostatecznie dotarłam na miejsce spóźniona o jakieś 25. Mam nadzieję, że jutro obejdzie się bez takich numerów bo nienawidzę przychodzić spóźniona.
vanille, w Polsce bez strajków bywa gorzej 😁
maiiaF, ale w Polsce jestem na to gotowa i uwzględniam to w planowaniu podróży  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 maja 2015 10:26
Dziewczynie z tego forum padł/został uśpiony koń.
Wszyscy składają wyrazy współczucia ... byłemu dzierżwcy sprzed kilku lat. Ba, padają hasła "byliście taką wspaniałą parą". Łezka się normalnie kręci w oku. Wspaniałość tej pary objawiała się uczeniem dębowania.

Nikt nie złożył kondolencji młodej właścicielce. Brawo forum!
JARA, ale kot komu i kiedy, bo nie bardzo ogarniam, o kim teraz piszesz
jak coś, możesz na pw
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 maja 2015 10:49
Wystarczy zajrzeć w wątek na końskim "in memoriam".
Ja nie znam aktualnej właścicielki konia. Jako czytelnikowi forum, ten siwek zawsze kojarzył mi się (i będzie kojarzyl) z amazonką* i na tym etapie śledzenie losów tej pary się zakończyło.

Strata konia boli tak samo, nawet jeśli ich losy rozeszły się parę lat temu. Kilka miesięcy temu odszedł koń którego znałam, jeździłam na nim jakieś 5 lat temu. Pustkę i tak odczuwam, choć dowiedziałam się po takim czasie 🙁
Wystarczy zajrzeć w wątek na końskim "in memoriam".


rzadko tam zaglądam, już ide nadrobić zaległości w lekturze  :kwiatek:
A Marcelina ma tutaj konto? Może ludzie nawet nieświadomie pisali od razu o amazonce, bo wiedzieli, że ona na pewno tutaj siedzi.
amazonka zamieściła informację w wątku.
W ogóle skąd pomysł wydzielania, komu bardziej należą się kondolencje... 😉
Averis   Czarny charakter
12 maja 2015 11:21
Też nie wiem, bo dla mnie oczywistym jest, że należą się przede wszystkim właścicielce.

I to nie amazonka zamieściła informację, a Cierpienie.
Averis, to prawda, nie przewinęłam wątku wystarczająco wysoko.

Jeżeli podzieliłam się smutną informacją z bliskimi, którzy złożyli mi wyrazy współczucia to je przyjęłam, a nie protestowałam bo koń był własnością fundacji.
Współczucie należy się wszystkim którzy czują smutek z powodu odejścia konia. Nie widzę w tym nic niestosownego.
Averis   Czarny charakter
12 maja 2015 11:38
Mnie, jako właścicielkę, bardzo zabolałoby składanie wyrazów współczucia jedynie dziewczynie, która kiedyś konia dzierżawiła. Tym bardziej, że obecna właścicielka konia na forum jest, i kilka osób z forum nie omieszkało kiedyś opieprzać ją za źle założone podkładki pod owijki (a raczej pośrednio za to, że śmiała kupić Replaya). I tak, uważam to za faux pas - tak samo jak uważałbym w sytuacji, gdyby zmarł mój partner i kondolencje trafiłyby do jego byłej dziewczyny. A przykład z fundacją średnio trafiony.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 maja 2015 11:41
Ludzie, serio...? Kon padl a Wy sie klocicie komu zlozyc kondolencje? 😵
Nawet w takich sytuacjach musicie koperkowe afery robic? 🤔
Averis   Czarny charakter
12 maja 2015 11:42
Tak.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
12 maja 2015 11:42

W ogóle skąd pomysł wydzielania, komu bardziej należą się kondolencje... 😉


Tez tego nie ogarniam.
Ja niestety nie wiem pod jakim nickiem wypowiada się właścicielka, nigdy też nie widziałam ich tutaj jako pary. Ba, nie wiedziałam nawet, że ma konto. W przeciwieństwie do Amazonki która zwyczajnie zapadła mi w pamięć zdając regularnie relacje z pracy z koniem, była to jedna z par której postępy przyjemnie się śledziło. Jak widać nie bez znaczenia jest charakter aktywności na forum.

I tak, uważam to za faux pas - tak samo jak uważałbym w sytuacji, gdyby zmarł mój partner i kondolencje trafiłyby do jego byłej dziewczyny. A przykład z fundacją średnio trafiony.

wtf  🤔
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
12 maja 2015 11:47
W ogole nie sadzicie, ze tymi komentarzami mozecie sprawic tez przykrosc Marcelinie? Konto na rv ma, nie wypowiada sie za bardzo od kilku lat, ale tu caly czas zaglada.
5 lat od sprzedazy Replaya minelo, a tu ciagle, za kazdym razem kiedy imie tego konia zostanie wspomniane, sa przepychanki "camp Marcelina" vs "camp amazonka" - po co? Ani jedna ani druga z nich nie jest zainteresowana takimi dyskusjami, ale zawsze znajda sie obroncy i atakujacy jednej i drugiej.
Czy amazonka nie ma prawa czuc smutku i straty? Naprawde trzeba teraz jej dokopywac wyciagajac to nieszczesne debowanie?
Troche to nieteges :/ Za teczowy most odszedl kon, co komu do tego kto i dlaczego czuje z tego powodu smutek i kto komu sklada wyrazy wspolczucia? Moze ktos to pisze do amazonki, bo ja zna, a Marceliny nie, i nawet nie wiedzial ze jest na forum? Jakby byla (w widoczny sposob) i sie udzielala, to pewnie rownie wiele kondolencji szlo by do niej.

Wybaczcie, ale nie rozumiem co komu do tego i jak mozna z tego robic okazje do dokopywania (domysle "TYLKO dzierzawila kilka lat temu" i to debowanie)
Mnie, jako właścicielkę, bardzo zabolałoby składanie wyrazów współczucia jedynie dziewczynie, która kiedyś konia dzierżawiła.

Na fejsie dostała bardzo dużo wyrazów współczucia. A tutaj to ja też nawet nie wiedziałam, że ma konto. Nigdy nie zamieszczała żadnego zdjęcia.
Zamieszczała, ale niebyt miło zostało to przyjęte.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się