naturalna pielęgnacja kopyt

dea   primum non nocere
17 sierpnia 2011 18:26
To zależy od kopyta (rowki przystrzałkowe, wysokość kątów itp itd), choć jeśli ten "pasek" obserwujesz, to pewnie masz z tyłu kopyta podeszwy za mało (kładące się kąty?). Na tej fotce tego nie widzę, więc wnioskuję, że w tyłach się kąty nie kładą za bardzo (szczęsciara!) - najwyżej ten zewnętrzny ucieka trochę na zewnątrz właśnie. Zdecydowanie nie tyle obniżyłabym kąt (raczej bym go nie ruszała albo prawie nie), co skrobnęłabym ścianę wsporową i przedkątną, żeby nieco wróciły do środka kopyta.
http://www.appliedequinepodiatry.org/perfecthoofwear/index.html#Buy  szybkie pytanie - co o tym myślicie?

I co robić z tym kopytem?
Na pewno jest równe, sprawdzałam, więc to nie wina kopyta, że Drink stawia je tak krzywo. I co teraz? Pozwolić na taką krzywość, bo idzie od stawów i robić krzywe kopyto, żeby koń stawiał je prosto? Czy prostować kopyto, żeby wyrównywały się stawy?  😜
Może ja Cejlonka zahibernuje i poczekam z 10 lat wrrrr
Dlaczego, i na co poczekasz??  👀
Gillian   four letter word
17 sierpnia 2011 21:09
kopytowcy, siedzicie? jeśli nie, to siądźcie po padniecie. Pokażę Wam kopyta mojego konia. Poziom mojej załamki sięga Mount Everestu.
Co ja mam zrobić z tymi kopytami? 🙁 struganie co 6-8 tygodni to dla tych kopyt za mało, na częściej nie ma opcji. Do następnego werkowania planowo jeszcze 2-3 tygodnie. Czasem lekko ścieram tarnikiem jak się postrzępią kopyta bardzo ale nie zmieniam tym kształtu.
To co jest w lewym przodzie - czy to jest oderwanie? w tym miejscu kopyto od zewnątrz jest jakby pofalowane i cieplejsze.
Kształt - zdjęcia są robione na wprost, one naprawdę są takie krzywe. Prawie jest jakby szersze?  😵
wiem, że nikt mi nie powie jak werkować poprzez neta ale napiszcie chociaż jaki jest rozmiar masakry i co trzebaby robić, żeby dojść do ładu 🙁

lewy przód - niedoskrobałam się z prawej strony do końca, ale kąty są równe


Uploaded with ImageShack.us

prawy przód


Uploaded with ImageShack.us

i prawy tył dla porównania (lewego nie przeżyła bateria w tel)


Uploaded with ImageShack.us
Koszmarnie ma zacieśnione piętki i nikłą strzałkę.
Nie dasz rady zawołać jakiego naturalnego strugacza??
ja pier... 😵
współczuję Tobie...a raczej temu zwierzakowi 🙁

ile lat były kute przody?
Gillian   four letter word
17 sierpnia 2011 21:43
siwaaa, skąd? kogo? kto przyjedzie do jednego konia? 🙁
piglet, były kute około 4 lat, zawsze skracane na maksa i mocno wybierane. Niestety mnie też go żal, dlatego muszę mu jakoś pomóc!

[quote author=Cień na śniegu link=topic=1384.msg1104616#msg1104616 date=1313611224]
Dlaczego, i na co poczekasz??  👀
[/quote]

na powszechne zdrowe podejście do kopyt i takich wynalazków jak w linku branki 🙂
edzia69   Kolorowe jest piękne!
17 sierpnia 2011 21:57
Gilian aż się boję zapytać czyje to dzieło! bo raczej tych co sportowe w naszej okolicy robią to wszystkich znam
Moja dziewucha już czysta. Nikt nie ma pojęcia co jej było. W weekend chyba wsiadam. Dziś popracowała na lonży w 3 chodach, po kulawiźnie nie ma śladu.
od piętki chodzi 4 kopytami  😍
Gillian   four letter word
17 sierpnia 2011 22:08
edzia69, od kiedy go mam robiła go jedna osoba ale nie był to żaden znany kowal. Przywiozłam konia z ciasnymi piętkami, teraz mam jeszcze ciaśniejsze. Raz zrobił mi go Michał Kowerski i było SUPER, niestety zdążyłam tylko ten jeden raz mu dać konia. Potem raz werkował Jacek Kowerski ale zrobił dość zachowawczo, w 15 minut, w sumie szału nie było. Potem Karol Lauk, ale nie jestem w stanie go ściągać częściej niż 8 tygodni.
Nikogo więcej rozgarniętego w moich okolicach nie uświadczysz...
Gillian Twój ma chociaż strzałkę, miałam gorszy przypadek - jego też robił Kowerski.
Nawet znasz posiadacza tych przeszczepów 🙁
edzia69   Kolorowe jest piękne!
17 sierpnia 2011 22:14
Gilian współczuję, bo masz nielichy problem, no a my do jednego konia 100 km lecieć nie będziemy, chyba pozostaje Ci zakup narzędzi, alb dogadaj się z Taajną, jest bliżej.
Gillian   four letter word
17 sierpnia 2011 22:16
narzędzia mam. Wydrukowałam sobie stos mądrych rzeczy. Stoję z nożem i tarnikiem nad kopytem, patrzę w notatki... i odkładam. Boję się. Nie umiem. Nie wiem jak.

Ludki, czy tam jest oderwanie ściany w lewym przodzie? czy mylę pojęcia?
Gillian, powinno Cię pocieszyć  😀iabeł:, że trudno tu już cokolwiek sp* - więc nie ma się co bać, to "tylko" paznokieć  😀
Gillian Mogę wpaść pomóc Ci się przełamać 🙂 kwestia tylko wlania paliwa do baku mojego samochodu. Flaszka na rozluźnienie i zobaczysz, że nie ma się czego bać  🥂  😉
Gilian  nie jest źle - przyłącz się do optymistów 🙂

Na początek możesz zupełnie bezpiecznie dla siebie i posiadacza tych zacnych dzieł kopytnej sztuki wyleczyć mu/jej strzałki z infekcji grzybicznej.
Te mariańskie rowy centralne na pewno nie sprawiają radości.
Możesz zacząć od codziennego szorowania kopyt ryżową szczotą polaną manusanem. Ewentualnie potraktuj je Armeksem jak masz.

Jak już minie Ci pierwszy strach możesz zaopatrzeć się w podręczny różaniec (do dostania w dobrych sklepach religijnych) i po użyciu wykonać piłowanie podstawowe:
- sprowadzić tarnikiem ściany do wysokości podeszwy.

Jak dojdziesz do wprawy z różańcem to możesz następnie porwać się na pazury - skróć je dramatycznie  i utrzymuj na bardzo krótkiej wodzy.
Na przyszłą wiosnę powinno być lepiej  😀
Co do mineralnych niejadków - dla koleżanki zrobił pan Podkowa granulat minerałków z pektyną jabłkowa -  i stał się cud kobył to wcina a proszku nawet nie wąchała.
Jak sprawdzić czy koń chodzi od piętki czy od palca? Macie może jakies filmiki/ zdjęcia podglądowe?
jestem nowicjuszem na tym wątku i nie dam rady przeglądnac 400 stron, wybaczcie  :kwiatek:
Gillian współczuję Ci. Wiem jak to jest mieć takiego konia  🙁 I trzeba do niego bardzoooo dużej cierpliwości- rozcieśnianie trwa wolno 😤
Witam wszystkich,mam pewien problem niestety moja kobyla musi byc kuta na przody musowo inaczej bolą ją pietki i kuleje...
zawsze kopyta byly mocne i podkowy db sie trzymały
teraz juz 4 raz jedna z  podków jej spadła na padoku zawsze z innej nogi...malo tego zawsze to jest przed czasem niz powinnien byc kowal..
jak myslicie od czego to moze byc..?
mila   głęboka rekreacja
18 sierpnia 2011 06:37
Karina7 - to przecież słynne wróżenie ze spadających podków. Niesamowite że Twój koń to potrafi! Mój almanach mówi że kiedy podkowy spadają w taki sposób to znaczy że 13 października nad w zachodnim pomorzem przejdzie burza. A ponieważ spadły przed kowalem, to znaczy że w tym dniu musisz powstrzymać się od podróży na południowy wschód...

Błagam, przeczytaj ten cały wątek, tu masz wszystkie odpowiedzi. Pomijam szczegół, że to nie jest wątek o kuciu.
[quote author=Błotosmętka link=topic=1384.msg1104762#msg1104762 date=1313618805]
Co do mineralnych niejadków - dla koleżanki zrobił pan Podkowa granulat minerałków z pektyną jabłkowa -  i stał się cud kobył to wcina a proszku nawet nie wąchała.
[/quote]

Bardzo dobra wiadomość 🙂 🙂 ale na przyszłość będę najpierw kupowała porcje na 7 dni na próbę 🙂 zanim kupię na 2 miesiące 🙂
japasja,
Jak już minie Ci pierwszy strach możesz zaopatrzeć się w podręczny różaniec (do dostania w dobrych sklepach religijnych) i po użyciu wykonać piłowanie podstawowe:
- sprowadzić tarnikiem ściany do wysokości podeszwy.

A ja mam pytanie - czy to sprowadzenie ściany do wysokości podeszwy robi się "za jednym razem"? 😡 Coś mi gdzieś świta, że ktoś mówił, żeby po troszeczce, ale może znowu cosik pomyliłam.

Gillian, Mam różaniec bodajże z góry św. Anny pachnący różami. Mogę Ci pożyczyć. 😉
A ja mam pytanie - czy to sprowadzenie ściany do wysokości podeszwy robi się "za jednym razem"? 😡 Coś mi gdzieś świta, że ktoś mówił, żeby po troszeczce, ale może znowu cosik pomyliłam.


IMHO ściany można praktycznie* zawsze sprowadzić do wysokości żywej podeszwy podczas jednego werkowania.
Podczas jednego werkowania nie można doprowadzać kopyt do prawidłowego/pożądanego/wymarzonego kształtu tzn. nie można w nich rzeźbić. Przebudowanie kopyta zajmuje czas i jest właśnie tym, za czym należy 'po troszeczce' podążać.

[quote author=Sankaritarina link=topic=1384.msg1104810#msg1104810 date=1313649168]
A ja mam pytanie - czy to sprowadzenie ściany do wysokości podeszwy robi się "za jednym razem"? 😡 Coś mi gdzieś świta, że ktoś mówił, żeby po troszeczce, ale może znowu cosik pomyliłam.


IMHO ściany można praktycznie* zawsze sprowadzić do wysokości żywej podeszwy podczas jednego werkowania.

[/quote]

Jeżeli masz dopasowane buty to ok, ale w większości przypadków lepiej nie (zwłaszcza jeżeli kopyto było okute). Najbezpieczniej w kilku werkowaniach (bardzo często, po troszku, nawet co tydzień).
Kobity - zagwozdka za 100ptk.

Kopyto lewy tył. Ściana zewnętrzna chce się podwijać i jest niższa niż wewnętrzna. Jednocześnie zewnętrzne pół strzałki jest dość znacznie bardziej rozbudowane i szersze niż te po wewnętrznej stronie puszki gdzie jest wyższa, nie podwijająca się ściana. Rowki na prawdę niewiele jeśli w ogóle różnią sie głębokością a podeszwa jeśli chce się dać w ogóle cokolwiek wyskrobać to robi to w kącie przy podwijającej się stronie - tej niższej. Nie mam na komputerze teraz tego zdjęcia ale zadziało się to w tym kopycie na porównaniu poniżej - robione było w sumie niby tylko zachowawczo, ze skracanym pazurem. Tochę tutaj już jakby było widać tą zmianę proporcji zewnętrzna-wewnętrzna.. ale wcześniej nie rzuciło mi się o czy. Szczególnie że na żywo mniej widać niż na zdjęciach dla mnie.. Uh. Jaka jestem zła na siebie..






Co mogłam robić nie tak? Czego pilnować? Czego raczej nie dotykać? Chyba powinnam jak najmniej tej niższej strony dotykać - nawet jeśli się podeszwa będzie po tej stronie ruszała, co?

Koń zapitala od piętki i totalnie nic sobie nie robi, przekracza o 1,5 lub 2 kopyta w stępie, chodzi czysto i nogi ma czyściutkie.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
18 sierpnia 2011 09:57
U  nas straszne rzeczy, załamka totalna.
Jestem samoukiem, który radośnie  uprawia leśne tuptanie. Postanowiłam jednak popracować nad techniką pod okiem instruktora, omówiłam się więc na konsltacje. Najpierw wsiadłam na moją szkapinę i już wtedy instruktorka zauważyła coś niepokojącego w pracy zadu, a raczej braku pracy. Zsiadłam, ona wsiadła i potwierdziło się to co zauważyła po kilku krokach pode mną. Klacz zupełnie nie aktywizuje zadu. Chodzi tak jakby składała sie z dwóch zlepionych kawałków zupełnie do siebie nie pasujacych. Brak motoru w zadzie. Kobyła napędza się przodem, a tylne nogi jakby były na doczepkę. Kobyła nie kuleje tylko jakby ciągnie te nogi za sobą. Nie wiadomo mi zeby przeszła jakieś kontuzje w przeszłości, z tego co mówił właściciel to nie. Nikt wcześniej nie zauważył problemu. Ja też trochę zbagatelizowałam, mam jednak zbyt mało wiedzy i doświadczenia.  Czasem czułam , ze te tylne nogi jakby jej uciekały, ale zwalałam to trochę na rozkojarzenie konia - zdarza nam sie zamulić 🤔, czasem tez podczas przejścia z wyższego chodu na niższy.  Czasem też obserwuje u niej niechęć do galopowania. Myślałam, ze przyczyną mogą być słabe mięśnie zadu, nad którymi można popracować, ale instruktorka powiedziała, ze może to być coś poważniejszego, ze powinnam sprawę skonsultować z wetem. Zrobię tak. Poważnie się przestraszyłam. Zastanawiam się też czy stan tylnych kopyt mogłby mieć przełożenie na prace zadu. Tylne kopyta klacz stawia jak krowa, przyznać się muszę, ze za bardzo skupiałam się na przodach a tyły traktowałam po macoszemu, ale widze, ze muszę równie mocno im się przyjrzeć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się