Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Magdalena Gratki wielkie! Maksiu witamy! 😅 😅 😅
Magdalena, gratulacje!!!
Magdalena gratulacje!!!! 💃 Czekamy na fotki.
Magdalena Gratulacje! Zdrówka dla dużego maluszka 😀
Magdalena wielkie gratulacje!

Fajna opowieść 😀
Gratulacje!
Gratulacje!
Opowieść faktycznie, wręcz sielankowa- jakby to wcale nie o poród chodziło 😉
Ja też czekam na fotki 🙂
Magdalena gratki  😅
Magdalena gratulacje! Na przemian się boję i ryczę ze wzruszenia. Przy swoim to chyba będę wyć cały czas z emocji, chyba że inne doznania mi na to nie pozwolą hehe Bardzo bym chciała, żeby mi też się udało naturalnie i bez nacinania... Oczywiście żadnego znieczulenia też nie chcę (ale nie wiem jak to jest i czy czasami życie nie zweryfikuje...) 😀

Czekamy na foty (to kolejny pretekst do posmarkania sobie 😉  :kwiatek:

Od mojej mamy przywiozłam pierwsze ciuszki dla małego. Jaki konkretnie proszek polecacie do wyprania takich pierwszych-pierwszych ubranek? Byłam dziś nawet specjalnie w tym celu w Chacie Polskiej, bo sądziłam że tam będą jakieś takie wypasione proszki, a tu kicha - zero proszków dla dzieci. Czy wystarczy wypranie tych ciuszków i potem zapakowanie jakoś szczelnie, żeby się przez 2 miesiące nie zakurzyły, czy też jeszcze potem prasować, czy co? Poradźcie 🙂
Dlaczego nie chcecie znieczulenia?

Ja prałam wszystkie ciuszki (i piorę nadal) w płynach do prania Dzidziusiu i/lub Bobasie.
Później wszystkie prasowałam i pakowałam do takich plastikowych pudeł z Ikei, cześć "foliowałam".
Jak się Emisia urodziła to już nie odświeżałam w żaden sposób., zresztą nie miałabym na to siły wtedy 😉
Dlaczego nie chcecie znieczulenia?

Z tego co czytalam, znieczulenie moze miec wplyw na dziecko bo jednak jakas czesc srodka moze trafic do krwiobiegu. Moze to spowodowac np oslabienie czynnosci serca dziecka. Cisnienie krwi u matki tez moze sie obnizyc. Poza tym znieczulenie, moze utrudniac chodzenie, konieczne moze byc cewnikowanie. Sprawia, ze nie czuje sie skurczow partych i trzeba wtedy korzystac z pomocy poloznej, ktora podpowiada kiedy przec. No i ma sie mniejsza wladze na miesniami wypychajacymi dziecko na zewnatrz. Ostatnia faza porodu ze znieczuleniem przebiega generalnie dluzej niz bez. Tak, ze troche argumentow przeciw sie znajdzie.
Biala   z wieku geriavit z rozumu szczypior
19 marca 2012 15:15
Magdalena: gratulacje. Dawaj kochana szybko zdjęcia jakieś 🙂

Eeee tam, ja miałam znieczulenia i drugi raz to chyba już w drzwiach poproszę. Jeśli ból byłby do zniesienia to bym się nie upierała, ale po tylu godzinach było mi już wszystko jedno. Jakoś żadnych komplikacji nie było, ani u mnie, ani u Julki. A skurcze czułam, nie były bolesne, ale odczuwalne.
Jestem za Dzidziusiem do prania 🙂 Moja mama używa czasami do zwykłych rzeczy, uwielbiam jego zapach i nawet się nie domyśliłam, że on jest odpowiedni dla dzieci (wiem, nazwa wcale o tym nie świadczy  😁 ).

Ja bym nie chciała znieczulenia ze względu na to, że bardzo się boję wkłucia w kręgosłup, a bólowo jestem na prawdę w stanie dużo wytrzymać. I również ze względu na argumenty, które przytoczyła bobek - swoją drogą o wielu z nich nie wiedziałam... I to mnie również przekonuje na minus. Jeśli na prawdę mnie ból nie złoży i lekarz nie zaleci, to będę się wzbraniać (no i jeszcze kwestia kasy - może być mnie po prostu nie stać i wtedy przynajmniej nie będę miała dylematu  🤔).
Ja chciałam znieczulenie, a że nie mogłam...
I następnym razem też bym się zdecydowała, po tym porodzie chyba tym bardziej.
Ale fakt- argumenty bobek mogą przekonać.
Cena, to nie wiem. Znieczulenia są za darmo, przynajmniej u nas.

Dzidziuś też świetnie wybarwia tkaniny, bardzo ożywia kolory 🙂
Istnieje możliwość, że nie zdążycie wziąć znieczulenia, bo nagle się okaże, że główka już w drodze!  😁 Życzę Wam tego 😉
Kami   kasztan z gwiazdką
19 marca 2012 16:14
Magdalena gratulacje  😅

Ja po wizycie u gina - widziałam małego człowieczka  😍 co prawda tylko chwilunię, bo gin tylko serduszko sprawdzał, nawet nie mierzył, ale i tak przez 10s miałam łzy w oczach  😜

Co do znieczulenia - ja miałam robione przy okazji operacji kolana. Długo potem jeszcze mnie miejsce wkłucia bolało i było wypukłe. Jeśli ból wytrzymam to nie będę chciała przy porodzie - za dużo po tym może być komplikacji...
Eeee tam, ja miałam znieczulenia i drugi raz to chyba już w drzwiach poproszę. Jeśli ból byłby do zniesienia to bym się nie upierała, ale po tylu godzinach było mi już wszystko jedno. Jakoś żadnych komplikacji nie było, ani u mnie, ani u Julki. A skurcze czułam, nie były bolesne, ale odczuwalne.

No wlasnie. Nie u kazdej kobiety wystapia skutki uboczne znieczulenia. Kazda ma inne bole, no i inny prog wytrzymalosci na bol.  Sa takie panie, ktore w ogole super porod znosza, np mama mojego lubego na pytanie poloznej "co ile ma pani bole" odpowiedziala "jakie bole?" Sama urodzila sie w domu poniewaz jej mama z kolei, pomylila porod z niestrawnoscia po kapuscie... (co zreszta potwierdza, ze kapusta jest porodopedna). Zazdroszcze ale pewnie u mnie tak lekko nie pojdzie, dlatego rozwazam to znieczulenie caly czas ale mam wielka nadzieje, ze uda sie bez.
Magdalena - Wielkie Gratki dla Was!!!! 😅 Ale byłaś dzielna - a Maksio jaki dorodny!! czekamy na fotki!!!  😅

Libella
- boska Kaja 🏇 😁
Bardzo, bardzo dziękuję  :kwiatek:

kenna, porycz sobie teraz, fajnie się w ciąży i potem przeżywa emocje, tak głęboko.

Poród miałam faktycznie jak nie-poród  🙂 Z Julką też było fajnie i wspominam bardzo miło, tylko wtedy miałam równo 2 godziny partych i na koniec było przy mnie 5 osób (nie licząc męża) z zestawem narzędzi pomocowych - co mnie ostatecznie zmobilizowało do urodzenia o własnych siłach  😁 Maksio wyskoczył w 10 minut, więc różnica spora. Wtedy i teraz ta sama położna, nastawiałyśmy się obie na dużo dłużej, M nawet nie zdążył ogrzać pieluszek.

Julka niedawno dostała wysypki i musiałam zmienić proszek dzieciowy na płatki mydlane - można kupić takie już w płynie, wlewa się bezpośrednio do prania. To podobno najdelikatniejsza opcja.

I jeszcze o znieczuleniu - nie chciałam, bo też jestem dość bóloodporna - no i chciałam to wszystko w pełni przeżyć, bez ingerencji. Jednak za każdym razem ból był na tyle silny, że jednak wybierałam opcję przyjemną, zamiast głębokodoznaniowej  😁
Aha, dobrze dobrane znieczulenie działa tylko w I fazie, kiedy zaczyna się II przestaje działać - tzn. jak już są parte, to na 100% się je czuje. I wyje z bólu. Bądź krzyczy inne fajne rzeczy  😉 I wtedy i teraz znieczulenie nic nie dawało na II fazę - i tak właśnie być - jeśi dawka jest dobrze wyliczona (za każdym razem dostałam 1 dawkę, z Julką przestała działać po ok. 3,5h, z Maksiem po ok. 5h - więc nie zależy to od czasu).

No i foty  😀
Magdalena gratulacje!!!! ja długo prałam w białym jeleniu takim w płynie.

Co do znieczulenia to ja przy następnym również poprosze 🙂 rodziłam śmiejąc się.
Pegasuska, ale masz grzeczne dziecię, że ten statek na stoliku jeszcze cały stoi  👍  Przy moich to by nie przeszło  😁  😉

Magdalena, gratulacje! Śliczne dzieci.

Ja poznałam w szpitalu babkę, u której po znieczuleniu wystąpiły skutki uboczne w formie potwornych bóli głowy. Przez pół roku, dzień w dzień, bóle gorsze od migrenowych i nie działają na nie żadne środki przeciwbólowe. Czasami się to zdarza.
BASZNIA   mleczna i deserowa
19 marca 2012 19:52
Ja po znieczuleniu podanym do szycia po Marcie caly kolejny dzien nie zylam, omdlenia, chodzenie trzymajac sie sciany, masakra jakas, slaba bylam jak kocie. PO Julii brykalam jak kozica...bez znieczulenia sie obylo. Wnioskuje, ze na mnie dziala koszmarnie, bo porody podobne. 
Przede wszystkim argumenty bobka nie do końca są prawdziwe. Chyba, że u ludzi jest inaczej. Dobrze podane znieczulenie nie przechodzi do krwi, chyba, że zostanie podane podpajęczynówkowo, ale takie znieczulenie też istnieje. Nie wiem, jak jest u ludzi, ale podejrzewam, że jakichś istotnych różnic nie ma. Poza tym nie stosuje się tego litrami. Bariera krew/mózg jest za silna, żeby każdy środek tamtędy przełaził, stąd często są problemy w leczeniu akurat tego miejsca.
Ja miałam przy cesarce, bo za żadne skarby świata nie dałabym sobie zrobić wtedy ogólnego. To jest dopiero szkodliwe dla dziecka.
Kami - super

Pegasuska
- super fotki, extra czapka reksia!!

Magdalena - gratulacje  😅
Przede wszystkim argumenty bobka nie do końca są prawdziwe. Chyba, że u ludzi jest inaczej. Dobrze podane znieczulenie nie przechodzi do krwi, chyba, że zostanie podane podpajęczynówkowo, ale takie znieczulenie też istnieje. Nie wiem, jak jest u ludzi, ale podejrzewam, że jakichś istotnych różnic nie ma. Poza tym nie stosuje się tego litrami. Bariera krew/mózg jest za silna, żeby każdy środek tamtędy przełaził, stąd często są problemy w leczeniu akurat tego miejsca.

Moich rewelacji nie konsultowalam jeszcze z lekarzami, informacje o mozliwosci przenikania srodkow znieczulajacych przy zewnatrzoponowym do krwiobiegu znalazlam kiedys w necie i bez szans jest zebym dzisiaj odnalazla zrodlo tym bardziej, ze bylo chyba in english. Za to dzisiaj przy przegladaniu opinii na temat poloznych ze Sw. Zofii w Warszawie znalazlam cos takiego: "Nie zwlekała ze znieczuleniem. Zaangażowała mojego męża do pomocy. Nie zasiała paniki kiedy po podaniu znieczulenia spadło tętno maleństwa i bardzo szybko wyprowadziła je na prostą." link
Czy to jest "absolutnie niemozliwe", czy "raczej niemozliwe" z fizjologicznego punktu widzenia?

EDIT: jednak sie znalazlo zrodlo. Nie w necie to wyczytalam, tylko w ksiazce Heidi Murkoff "w oczekiwaniu na dziecko", w opisie znieczulenia zewnatrzop:
"Podczas podawania znieczulenia czesto kontrolowane jest cisnienie krwi, by miec pewnosc, ze nie obnizylo sie ono za bardzo"
"Poniewaz czasem podanie rodzacej znieczulenia zewnatrzoponowego wiaze sie ze spowolnieniem czynnosci serca plodu, najczesciej wymagane jest stale monitorowanie plodu (KTG)"
"Znieczulenie to uwaza sie za bezpieczniejsze dla dziecka od innych srodkow przeciwbolowych, poniewaz podane jest ono bezposrednio do przestrzeni zewnatrzoponowej otaczajacej rdzen kregowy matki (a dokladnie przestrzen nadtwardowkowa znajdujaca sie pomiedzy okostna a opona twarda), co oznacza, ze tylko niewielka ilosc srodka moze ewentualnie trafic do krwiobiegu."
Magdalena cudny Maksio, a Julka jest prześliczna 😉
Magdalena gratulacje i witamy Maksia na świecie  :kwiatek:
Super opis porodu 🙂

Dziewczyny co kupujecie Dzieciom na Wielkanoc?
my nie obchodzimy dawania prezentów na Wielkanoc, kupię Julce wielkanocne kinderki i jajko na wodę 🙂
My też nie kupujemy nic dzieciom na wielkanoc. Nigdy nie było u nas w rodzinie takiego zwyczaju. Naszczęście 😉
Magdalena - Cudny Maksio, cudna Julka!! 😅 - napisz jak Jula zareagowała na Maksia?

A u nas są prezenty od zająca - drobne zabawki i oczywiście słodycze - będą pochowane po całym domu i obowiązkowo rodzinnie poszukiwane zaraz po śniadaniu 🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się