Dla fanów Celebesa

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 listopada 2012 11:07
Celebes to 1992 rocznik, 20 lat.

Pamiętam jak był na Legii 4 letnim jurnym ogierem w stadium dopiero co zajeżdżonym. 
A gdzie Celebesówka mieszka? Jest z mazowieckiego?
Pytam, bo w okolicach warszawy można znaleźć stajnię z łąkami, gdzie koszt utrzymania konia to np. 650 zł. (i taniej) właściciel pilnuje kowala, szczepień i odrobaczania a pensjonariusze mogliby się zająć koniem, tzn. oprowadzaniem, pilnowaniem dodatków i suplementów itp. a właścicielka mogłaby dojeżdżać sobie raz na miesiąc.
Tylko oczywiście musi płacić za ten pensjonat i za kowala i ew. leczenie. U nas np. jest konik, którego właścicielka wysłała na rehabilitację po kontuzji, nie zagląda do niego bo mieszka daleko, ale płaci i przy koniu wszystko jest robione, nikt na nim nie oszczedza, ma wszystko to, co inne konie. W Gostarze pensjonat 700 zł, więc to nie różnica.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 listopada 2012 11:13
Z Warszawy jest.
[quote author=Złota link=topic=8277.msg1600432#msg1600432 date=1354273011]
a ile lat ma Celebes?
[/quote]

Wcześniej w wątku ktoś pisał, że rocznik 1992.

Pisałam jednocześnie z EląPe.
[quote author=A+A link=topic=8277.msg1600342#msg1600342 date=1354269179]
Ja chyba czegoś nie rozumiem, koń niby jest w fajnej stajni i tak wygląda??? O co tu znowu chodzi?

chodzi o to, że jest STARY i NIEUŻYTKOWY i nikt (począwszy od jego właścicielki)- NIKT na świecie nie potrzebuje tego konia i nikt nie chce za niego płacić !
[/quote]
To że Celebes jest nieużytkowy to wiem, ale to w koncu niezwykly Celebes ktory mial pecha w swoim posportowym zyciu, ale po tych wszystkich zawirowaniach miało być już dobrze. Nikt nie oczekuje od tego konia zeby wyglądał jak 3 latek, ale tak jak teraz wygląda to jest tragedia. Koń na emeryturze może wygladac ok, przy uwzględnieniu oczywiscie calej historii jego życia, chorób itp. ale to jak teraz wygląda to dla mnie jakaś totalna paranoja.

Czy to oznacza ze jego wyglad i zaniedbanie spowodowane jest tym ze nikt (właściciel/dzierżawca/opiekun) za niego nie chce placic? Za postojowe, za kowala, za vet'a?
ash   Sukces jest koloru blond....
30 listopada 2012 11:40
Dla mnie dziwną opcją jest wywiezienie konia na drugi koniec Polski.
Przecież w okolicach Warszawy czy w ogóle mazowieckiego są stajnie przydomowe, z pastwiskami i dobrą opieką.
Jeśli tak jest, że nikt za niego nie płaci (to już musi potwierdzić właścicielka) to może zrzec się praw do konia i oddać go do jakiejś fundacji?
Nikt przecież (mówię tu właścicielu pensjonatu) nie będzie dokładał do ew. leczenia, dodatkowych pasz czy suplementów.

ash - mnie też to dziwi.
Rozumiem, że ludzie np. wysyłają konie na pastwiska na mazury za 350 - 400 zł aby obniżyć koszty i aby zwierzak miał pastwiska, ale pensjonat za 700 zł tych kosztów nie obniża a i daleko przy tym. Za te pieniądze można mieć konia bliżej i mieć go na oku.

ElaPe  :kwiatek:
Nigna   Warto mieć marzenia...
30 listopada 2012 12:07
Myślę że trochę poczekamy na odpowiedz Celebesowej bo gdy do niej pisałam informacje o koniu tez odpisywała po 2-3 dniach dopiero. Może ma problemy z internetem.

Isabelle- ale nie wiadomo czy koń kuła przez cąły ten czas. Podejrzewam że jego kontuzja jest związana z tymi trzeszczkami + brakiem kowala... być może po korekcji kopyt jego stan się poprawił, a teraz gdy znowu kopyta urosły mu jak racice to ma problem z chodzeniem.
tylko zająć się trzeba, doglądać, pilnować kucia/werkowania, zapewnić jakiś ruch.
Nie wierzę w bezinteresowną opiekę nad czyimś koniem.



że tak się wyrażę: hir is ajn hund begraben    🤦
koń dreptał tam w rekreacji, może zarabiał na swoją opłatę za pensjonat w rekreacji?

Nigna jasne, wiele jest koni trzeszczkowo-uszkodzonych, ale wtedy własciciele obsesyjnie wrecz dbają, a nie pozwalają zarastać tak, że koń chodzić nie może 😉
Gostar oferuje pensjonat dla koni, ale oferuje też osobno usługę "dom starości" dla koni, pewnie te opcje jednak różnią się finansowo. Co prawda na stronie stajnia się zarzeka, że:

W przeciwieństwie do wielu innych tego typu miejsc, nasi emerytowani pensjonariusze mają zapewnioną indywidualna opiekę. Końmi zajmuje się doświadczony luzak, którego obowiązkiem jest codzienna pielęgnacja koni, podstawowe zabiegi weterynaryjne, indywidualne karmienie według zaleceń właściciela, spacery w ręku oraz wyprowadzanie koni na pastwiska.

W praktyce z tą opieką to wychodzi słabo, z tego co pisze Nigna...
olaela   Klub Różowego Jednorożca
30 listopada 2012 13:50
Jak nie wiadomo po czyjej stronie jest prawna odpowiedzialność za konia i jak wygląda relacja obu stron, to szukanie winnego jest trochę wróżeniem z fusów.

Np znam taki przypadek z autopsji: koń wygląda bardzo nieciekawie, właściciel jest informowany o tym - nie reaguje, nie pojawia się, nie podejmuje kroków - i co wtedy robić?
Gillian   four letter word
30 listopada 2012 13:51
przypuszczam, że Telepek nie pojechał tam jako emeryt do "domu starości" tylko dwie znajome się dogadały i "niech se stoi". I tak to wygląda jak wygląda.
Nigna   Warto mieć marzenia...
30 listopada 2012 14:00
quantanamera: Ta "oferta" widnieje na stronie od kilku tygodni,wcześniej tego nie było więc wątpię żeby mieli ustalone cenniki gdy Celebes trafiał 2 lata temu do gostru. Pomysł pewnie nowej menadżerki stajni która jest zatrudniona od kilku miesięcy 🙂  Ja ze swojej strony moge dodać że sprawa bardzo mnie dziwi. Nigdy nie było jakiś większych problemów z końmi w pensjonacie,pamiętam że jak moja siwa wyglądała jak szkielet(zęby najprawdopodobniej ;/), szefowa sama kazała dorzucać jej siana NON stop i radzili (jeszcze wtedy z jej mężem) jak konia utuczyć. Właścicielka zawsze robi to o co się ją poprosi. Wystarczy głupi telefon" Proszę podstawić Celebesa do kucia" i jestem przekonana że będzie podkuty.Wygląda to troche tak jakby właścicielka "bała" się zadzwonić i opierniczyć szefową o zły stan zdrowia i brak kontaktu, tylko dlaczego ?
W sumie to nie ma co gdybać , trzeba poczekać na słowa właścicielki. ; ]
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
30 listopada 2012 14:10
Kolejna smutna historia sportowca, który przestał być potrzebny 🙁
ash   Sukces jest koloru blond....
30 listopada 2012 14:20
Przedziwna historia. Cofnęłam się do pierwszych wpisów właścicielki Celebsa.
Z jej wpisów można było odnieść wrażenie, że bardzo jej zależy na koniu, jest dla niej bardzo ważny itp.
A tu widzimy coś zupełnie innego. Brak zainteresowania własnym zwierzakiem!
Jak stary kapeć rzucony w kąt 🙁
Wcześniej przynajmniej można było zrzucić winę na jakąś małolatkę ...
😤

Poczekajmy na wpis Celebesówki, może nam trochę rozwieje nasze czarne myśli.
Żal na to wszystko patrzeć, nie wyobrażam sobie żeby mój koń "poszedł na emeryturę",
a ja bym mu nie zapewniła mu godnej opieki. No ale sumienie a sumienie też różnica.
I narazię przyłączam się do wypowiedzi Megane. Czekamy.
BASZNIA   mleczna i deserowa
01 grudnia 2012 22:01
Nie wierzę w bezinteresowną opiekę nad czyimś koniem. Gdy kota nie ma to myszy harcują, tyle.

Troche krzywdzisz 😉 Sama mam 5 koni, ktorych wlasciciele nie bywaja. I wszystkie sa ok, wiec da sie, tylko trzeba znalezc odpowiednie miejsce. BTW tez mam jedna klaczke, ktora stala u kolezanki wlascicielki...Odpasanie idzie mi wolno, tyle mojego, ze chociaz miesnie jakies wrocily..
A Celebesa tak zal...
moze jestem okropna ze to pisze, ale kiedys tez mialam taką bide na pensjonacie

wlasciciel przez rok byl RAZ

kon byl bardzo chory, weterynarze radzili eutanazję, ale wlasciciel nie chcial (chyba)

slyszalam plotke ze padl w kolejnym pensjonacie

ale tych konskich oczu  nie zapomne do konca zycia. Mimo choroby to chyba najcudowniejsze zwierze jakie u mnie stało. I mimo duzej kasy, która wpompowałam w( obcego konia nie załuje ani zlotowki
Nigna   Warto mieć marzenia...
01 grudnia 2012 22:45
[quote author=Gillian link=topic=8277.msg1600417#msg1600417 date=1354272361]
Nie wierzę w bezinteresowną opiekę nad czyimś koniem. Gdy kota nie ma to myszy harcują, tyle.

Troche krzywdzisz 😉 Sama mam 5 koni, ktorych wlasciciele nie bywaja. I wszystkie sa ok, wiec da sie, tylko trzeba znalezc odpowiednie miejsce. BTW tez mam jedna klaczke, ktora stala u kolezanki wlascicielki...Odpasanie idzie mi wolno, tyle mojego, ze chociaz miesnie jakies wrocily..
A Celebesa tak zal...
[/quote]
Widzisz tylko że w twojej stajni jest 15 boksów , w naszej 60( obecnie w stajni stoi około 40 koni)  ; ) Ciężko się zająć taka ilością koni "bezinteresowanie"
Nigna orientujesz się jak to jest z Celebesem od strony formalnej i finansowej? Czy problem jest bo nikt nie płaci za niego? Czy to tylko problem braku ludzi do doglądania?
Nigna   Warto mieć marzenia...
02 grudnia 2012 10:07
adriena: Wiem że kowala wzywała ostatnio właścicielka sama i sama za niego płaciła(tak mi napisała przynajmniej) . Nie dzwoniła do szefowej, co mnie zastanawia...Wystarczył telefon "załatw kowala dla Celebesa," i kowal na pewno by był... Tymczasem sama szukała numeru, umawiała się i płaciła na konto. Dziwne. No chyba że jednak nie zrobiła tak jak planowała i kowala załatwiła szefowa.Tego niestety nie wiem na 100%, wiem jakie miała plany.
Jeśli chodzi o sprawy formalne na pewno Telebek jest dalej jej własnością, niestety o finansach nic nie wiem. Spróbuje się podpytać ludzi w stajni może coś wiedzą.
Póki gonił zające, póki kaczki znosił,

Kasztan, co chciał, u pana swojego wyprosił.

Zstarzał się. Aż z owego pańskiego pieścidła

Psisko stare, niezdatne oddano do bydła.

Widząc, że pies, nieborak, oblizuje kości,

Żywił go stary szafarz, niegdyś podstarości.
Nigna   Warto mieć marzenia...
02 grudnia 2012 14:07
Dzisiaj 2 osoby w stajni potwierdziły że koń stoi za darmo. Nie ma to jak wywieźć konia na drugi koniec Polski co by mieć wymówkę że się "nie ma dla niego czasu".  No cóż ale może niech potwierdzi tą informacje Celebesowa.
Oglądałam dzisiaj nogi Telebka. Lewa przednia która była bardzo spuchnięta , wydaje mi się że już wygląda troszkę lepiej. Koń kuleje dalej(choć też minimalnie mniej?) ale dowiedziałam się że kuśtyka już tak od bardzo, bardzo dawna.
No ale co się dziwić jak "trzeszkowiczowi" się kopyt nie robi.

Najgorsze jest to że ten koń nie ma u nas w stajni źle ; / Codziennie na pastwisku, ciepły,duży przytulny boks z siankiem,dużo ludzi w razie gdyby coś się stało. Potrzebuje jedynie osoby która do niego będzie doglądać,sprawdzi czy kopyta nie są do robienia, wyjdzie z nim na trawę, da marchewki i będzie go po prostu kochać. Dużo dziewczynek w stajni marzy o końskiej miłości.Tak trudno go komuś oddać pod opiekę ? Czy ten koń na prawdę nie zasługuje na prawdziwą godną emeryturę ;/ ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 grudnia 2012 14:53
jak codziennie jest na pastwisku z końmi to po co mu jeszcze jakaś "dziewczynka" do wychodzenia na trawę i by dawać mu "miłość"  🙄

Miłością i głaskaniem konia nie wyleczy. A weterynarz i kowal za "dziękuję" nie pracują.
Nigna   Warto mieć marzenia...
02 grudnia 2012 15:02
ElaPe : Na pewno bu mu to nie zaszkodziło ; ] Oj chodzi mi o osobę która będzie do niego zaglądać i się nim opiekować.
również uważam, że osoba do kochania nie jest zwierzęciu niezbędna, jeśli ma zapewnionego specjalistycznego kowala-byle badziewiak to nie jest najlepszy wybór dla trzeszczkowca- i dobrego weta.

kulawizna to objaw bólowy. kuleje?znaczy, że go boli. i tu żadna miłośniczka by nie pomogła z worem marchewek, tylko weterynarz, który sprawi, ze boleć przestanie. tak naprawdę to nie wiadomo, dlaczego kulawizna występuje u Telepka, czy z zaniedbania w kwestii kopyt czy z innego powodu, może to wychodzenie na padok to nie jest dla niego najlepszy pomysł? niektóre urazy wymagają aresztu i ruchu kontrolowanego przecież...

zawsze, jak gdzieś jakiś nieswiadomy człowieczek z rekreacyjnym tuptusiem mają problem - koń kuleje, i nie wzywają weterynarza, to jest wielka, zrozumiała nagonka. a tu "synuś, ikona polskiego sportu i hodowli, jedyny, ukochany, drogi dla serca" kuleje długotrwale, leczony nie jest, wygląda jak szkapa, to co się dziwić, że ludzie za stodołą koni nie leczą, skoro ikony też są  tak traktowane?
ale to nie chodzi o leczenie go marchewkami tylko o kogoś kto będzie się tym koniem zajmował na co dzień dzięki czemu będzie widział wszelkie zmiany, niepokojące objawy, drobne ranki, guzki itp które można znaleźć raczej podczas bliższego kontaktu z koniem niż wyprowadzanie go na padok  🙄
Codzienne czyszczenie, szczególnie kopyt by mu na pewno nie zaszkodziło.
Z tego co Ninga pisze to właścicielka reaguje na informacje o potrzebie wezwania kowala, więc może po prostu potrzebna jest osoba, która będzie pilnowała terminów i informowała właścicielkę regularnie o potrzebie zrobienia kopyt czy wezwania weta.
Ten koń potrzebuje kogoś komu będzie na nim zależało...

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się