praca

a ja się pochwalę 🙂 po tygodniu moich praktyk dostałam propozycję stałej pracy!  💃 jak ja się cieszę to nawet sobie nie wyobrażacie 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 lipca 2013 20:26
ewuś, ale super 🙂😉 ja bardzo dobrze wiem jak może cieszyć widok stałej roboty.
Nie wiem gdzie pytać, a jakby nie było temat związany z pracą dlatego też piszę tu. Jest tu ktoś, kto pracował dla agencji hostess PRELUDIUM? (siedziba w Warszawie)
Ja wpadam się pochwalić, że po siedmiu miesiącach bezowocnego poszukiwania stałej pracy, wreszcie ją dostałam!!!  😅 W piątek i sobotę mam szkolenie, i zamierzam dać z siebie WSZYSTKO, żeby umowę ze mną podpisali!  😅
Moon   #kulistyzajebisty
31 lipca 2013 12:17
sandrita, super! Pochwal sie, gdzie się dostałaś :-)

A ja miałam przedwczoraj rozmowę i zapowiada się na to, że od września dostanę umowę na stałe!  😅
Moon Super wieści!  💃
Moja praca to nic szczególnego, bo jako sprzedawca, ale na umowę o pracę i nie na kasie. To najważniejsze. 😉 I tak mam inne plany na siebie, więc dzięki tej pracy będę miała fundusze i czas, aby moje pomysły zacząć realizować!  😅
Mam zagwozdkę i może coś mi doradzicie?

Tak jak pisałam wcześniej, dostałam propozycję pracy w firmie, w której jestem na praktykach. Oczywiście ją przyjełam, bo szczerze mówiąc nie potrafię, w tej chwili, wyobrazić sobie lepszej pracy 😉

Ale jest małe "ale". Został mi rok studiów (tryb dzienny). I wiem, że w drugim semestrze będę miała już w miarę wolne, tak w semestrze zimowym jeszcze mam sporo zajęć i znając moją durną uczelnię na wszystkich obecność będzie obowiązkowa. Oczywiście szef wie o moich studiach i mam możliwość pracować na częśc etatu. Jednak jako, że jestem na zastępstwie za dziewczynę, która jest w ciąży, szef chce mnie na jak największą częśc etatu. W związku z tym mocno się zastanawiam, czy tych moich studiów nie dokończyć w trybie zaoczym. Jeżeli bym się zdecydowała na studia zaoczne dostanę oczywiście cały etat i szef będzie zachwycony 😉

Do tego dodam, że to duża, stabilna i rozpoznawalna firma w swojej branży, gdzie mam możliwośc rozwoju. Ponad to w razie czego, raczej nie będę miała dużych kłopotów, żeby ewentualnie znaleźć pracę u konkurencji, po zakończeniu umowy.

No i mam mentlik w głowie, co robić? Przemęczyć się rok i praktycznie oprócz pracy i studiów nie mieć życia prywatnego. Czy jednak bardziej na luzie: pracować na pełny etat i studia dokończyć zaocznie?


Edit: literówka
Averis   Czarny charakter
01 sierpnia 2013 14:57
ewuś, kończ zaocznie, nie ma co się męczyć 😉
też kończyłabym w trybie zaocznym, studia nie zając, nie uciekną, z praca gorzej
ewuś idź na zaoczne. Pracodawcy nie patrzą na tryb, a doświadczenie ma dzisiaj większą wartość niż wykształcenie  🙂
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
01 sierpnia 2013 15:28
ewuś, idź na zaoczne

chociaż wcale nie oznacza to nieprzemęczania się, bo też "nie będziesz miała życia", ale praca liczy się bardziej niż studia a na pewno na ludzi na zaocznych czy wieczorowych patrzy się bardziej wyrozumiale

uważaj tylko, bo a) za zaoczne się słono płaci b) mogą Ci kazać dopłacić za różnice programowe - tak mieli moi znajomi przenoszący się na II stopniu, II rok na zaoczne z wieczorowych, kazali im chyba z 600zł dopłacić i zaliczyć owe przedmioty... absurd
ewuś Idź na zaoczne! Studia nie zając, a praca ważniejsza! 🙂
Z płatnością za różnice programowe itd. jest różnie. Zależy na jakiej uczelni. 🙂
ewuś, a rozmowa z dziekanem? jakiś tryb indywidualny?
Dzięki za wszystkie rady, utwierdzacie mnie w przekonaniu, żeby jednak zdecydować się na studia zaoczne 😉

aleqsandra, co do nieprzemęczania się - to nie mam żadnych nadziei, żeby nagle Ci sami wykładowcy byli dużo bardziej wyrozumiali i poziom był drastycznie niższy. Wiem, że uczyć się będzie trzeba, ale jednak tych przedmiotów jest ciut mniej niż na dziennych 😉 Co do wieczorowych - u nas od dziennych nie różnią się absolutnie niczym, oprócz tego, że Ci na wieczorowych płacą. Te osoby tak samo chodzą z nami na zajęcia w środku dnia i nie mają żadnej taryfy ulgowej.

Co do płacenia, no niestety wiem - u nas to 6 tys za rok. Ale można płacić miesięcznie, a w dodatku, to tylko rok, a nie 5 lat. A z różnicami programowymi, to myślałam, żeby normalnie zrekrutować się teraz na studia zaoczne, i po prostu przepisać oceny z pierwszego roku z dziennych. Ale czy to zadziała, to musiałabym się dowiedzieć jeszcze u p. Dziekan.

halo, to byłoby wyjście idealne. Ale niestety u nas na wydziale nie przejdzie. Już niejedna znana mi osoba próbowała to załatwić, ale z uzasadnieniem że się pracuje to nie wyjdzie. Na moim wydziale panuje przekonanie, że studia są absolutnie najważniejsze i nic ważniejszego nie ma. Na zajęciach oczywiście obecność jest obowiązkowa i nie ma opcji, żeby ktokolwiek zgodził się od tego odstąpić.
A ja gadzam się, że doświadczenie ważniejsze, a studia faktycznie nie zając, ale ewuś,  zanim radośnie przeniesiesz się na zaoczne oceń, jakie masz szanse na to, że zostaniesz w firmie po powrocie koleżanki z macierzyńskiego.
ekhem, póki co nie jestem w stanie tego ocenić - jestem jeszcze za krótko w tej firmie. Póki co szef jest ze mnie bardzo zadowolony, więc jakaś szansa jest. Koleżanka jest w 6 lub 7 miesiącu ciąży i na pewno pójdzie na roczny urlop macierzyński. Więc przynajmniej przez rok mam pracę. Szef jeszcze coś wspominał, że prawdopodobne jest, że owa koleżanka weźmie również urlop wychowawczy.
No ja już się na takich obietnicach przejechałam, więc zwyczajnie doradzam ostrożny entuzjazm 😉 Dobre intencje firmy będą musiały się kiedyś zmierzyć z możliwościami - po powrocie dziewczyny może nie być wolnego etatu i już, po temacie. Na urlop wychowawczy specjalnie bym nie liczyła - mało kto może sobie teraz na niego pozwolić.

Sama byłam w takiej sytuacji - dziewczyna pod koniec ciąży na zwolnienie, ja na zastępstwo - miał być minimum rok. Pracodawca był bardzo zadowolony z mojej pracy, sądząc po wylewnym pożegnaniu jakie mi urządził - niestety, sporo szybciej niż obiecywano, bo koleżanka zdecydowała się skrócić swój urlop. Owszem, pamiętali o mnie kiedy zwolnił im się etat, ale dopiero 9miesięcy później, kiedy ja już byłam zajęta.

Niemniej jeśli masz zagwarantowany ponad rok pracy, to nawet się nie zastanawiaj - w takim układzie możesz tylko zyskać.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
02 sierpnia 2013 10:35
ze mnie też w każdej pracy byli zadowoleni ponad miarę a jakoś nie zagrzewałam długo stołka 😉

rynek pracy nie bawi się w sentymenty
A ja się chyba wypaliłam zawodowo...
Nic mnie już nie cieszy werwy brak🙁
chciałabym rzucić to wszystko i wyjechać na wieś owce hodować...
Albo tak mi się tylko wydaje.
Moon   #kulistyzajebisty
02 sierpnia 2013 13:21
Jara, jak tam żyjesz ze swym 'bardzo żywotnym' kolegą?  😉
Averis   Czarny charakter
02 sierpnia 2013 14:59
Dostałam nagrodę, ale radość 🙂
czy u was w pracy też jest tak cholernie plotkarskie towarzystwo?
Averis   Czarny charakter
02 sierpnia 2013 16:13
magda, pewnie 😉 Grunt, to znaleźć tych, którzy nie żyją plotkami. A z resztą rozmawiać na tematy neutralne.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
02 sierpnia 2013 16:25
Thymos, jak do tego doszło? jaka branża?

Averis, super! dobra motywacja 🙂

magda, TAK 🙂 jak wszędzie... fakt, że o dziwo od kiedy pracuje w agencjach to widzę inny, lepszy, zdrowszy psychicznie poziom ludzi; w poprzednich pracach w różnych korpo i nie tylko był dramat pod tym względem
obrabianie tyłka, podkładanie sobie świń, krytykowanie na każdym kroku, dzieci, ciąże, pieluszki, lakiery do paznokci... argh

ale jak by nie patrzeć plotkowanie cechą ludzką i wszędzie w większych grupach społecznych się pojawia bardziej lub mniej...

u nas naczelną plotkarą jest oczywiście Pani Producent, ale trochę to rozumiem, bo media i celebryci to jej działka i musi być na czasie z kązdym niusem... więc taka cecha osobnicza predestynująca do zawodu 😉
Averis brawo brawo! 😀

magda NA BOGA! ja jestem np. w co najmniej kilku romansach rzekomo 😀 ostatnio przychodzi do mnie znajomy i mowi, ze chyba mamy romans, on zonaty ja zareczona, dialog nastepujacy:
On: Wiesz, ze podobno ze soba sypiamy?
JA: Ale ja nie lubie lysych!
On: Ale ja nie lubie rudych, ale kogo to obchodzi?!  😁
A ja bonusa dostałam, normalne zupelnie niespodziewanego🙂 I zaczyna mi sie klarować w która stronę isc z zyciem zawodowym, niezaleznie od tego czy zostane tam gdzie jestem teraz teraz czy dalej ruszę po praktykach gdzieś. 
ovca   Per aspera donikąd
02 sierpnia 2013 18:36
czy u was w pracy też jest tak cholernie plotkarskie towarzystwo?


tak. Chyba nigdy nawet w żadnej stajni nie znalazłam się w tak plotkarskim miejscu jak moja praca.
ekhem, aleqsandra, ja wiem jaki jest rynek pracy i że do wszystkiego trzeba podchodzić ostrożnie. Gdybym sobie nie zdawała z tego sprawy, to już był załatwiała wszystkie formalności z przeniesieniem się na studia zaoczne 😉

co do plotek w pracy. to ja jeszcze się z tym u mnie nie spotkałam 😉

Averis, Arimona, gratulacje 🙂
czyli muszę się przyzwyczaić heh
Od kilku lat pracowałam prawie tylko z facetami, a przede wszystkim w mniejszym gronie 😉 i nie było aż tak plotkarsko. Taa dzieci, ciąże, etykietki, komentarze... o rany...
magda u mnie cała ekipa żyje plotkami o każdym po kolei 😀 Na szczęście krytyki ani podkładania świń nie ma, wszystko w przyjemnej atmosferze. 🥂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się