Ja wróciłam z mojej słoweńsko bałkańskiej wycieczki. W alpach Julijskich byliśmy tylko 2 dni ale na pewno tam jeszcze wrócimy. Wchodziliśmy tylko na Stenar, to niby jedna z łatwiejszych tras ale dała nam nieźle w kość, to nie Tatry. Trasy nie są tak przygotowane no i jest gorąco 🙂 Dla mnie najtrudniejsze były strome piargowe odcinki, szczególnie na zejściach. Generalnie zupełnie inna kultura chodzenia po górach niż w Polsce, na trasach głownie Włosi i Słoweńcy, wszyscy w odpowiednich butach i ubraniach, większość jednak z kijami. Na trasach dość pusto, ale z naszym "szczęściem" spotkaliśmy Polaków, którzy wybrali tę samą trasę. Oczywiście w półbutach marki cropp i opróżnioną półlitrową butelką wody mineralnej, oczywiście bez mapy (trasy są w ogóle nie oznaczone i wszystkie mają kolor czerwony, więc czasami nawet z mapą trudno się zorientować). Dziewczyna miała torbę na ramię 🙂 Daliśmy im wodę i zasugerowaliśmy zejście w dół. Po piargu raczej by w tych butach i tak nie weszli.
Następnego dnia relaksowaliśmy się nad jeziorem w Bledzie. Piękne miejsce 🙂
widok z okna
wycieczka
a po zejściu burek:
Bled