jak poprawic ciagle pochylanie do przodu - pomocy jakies metody?

Hej. Mam pewien problem jak pewnie wiele osob jezdzacych poczatkujacych. Bardzo sie pochylam do przodu podczas klusa, bo tylko narazie klusuje. Juz nie mam sily i pomyslow jak to poprawic. Trener mowi ze ogolnie jest ok czyli noga rece, ale to pochylanie nie moge wytepic. To jest spowodowane glownie tym ze mam stracha ze kon zagalopuje i spadne i odruchowo sie spinam i do przodu, a to bledne kolo bo konik wtedy ma sygnal zeby jechac szybciej. Juz trace nadzieje jestem taka zla na siebie ze sie nie moge zebrac w sobie. Za kazdym razem mowie ze dzis bedzie lepiej i nie jest. Lonza tez nie pomaga probowalam. Znacie sposoby zeby sie odchylac do tylu podczas jazdy, czy to cwiczenia na koniu czy tez w domu? Poradzcie bo jestem juz na skraju zalamania 🙁
Aneczka80, na początku mojej przygody z końmi bardzo mi pomogła jedna(!) jazda, na której prowadzący powtarzał jak mantrę, spokojnie i niemal bez przerwy: "odchyl się do tyłu, odchyl się, odchyl" 🙂 Powiedział to setki razy.
Bodajże w książce Pallmana jest ćw. polegające na podciąganiu kolan do góry.
Dokładny opis w książce.
Jest tam wiele innych ciekawych ćwiczeń do wykonywania na lonży.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
18 kwietnia 2014 20:37
mi pomogła pewna osoba i pewna sytuacja. Mianowicie pochylałam się do przodu prowadzacy jazde powiedział mi, że jesli koń się spłoszy lub zagalopuje, a ja bede pochylona do przodu to po 1. wieksza sznasa, że spadne. Po 2 siedzac w siodle odchylona lepiej zapanujesz nad koniem. Odchylając się mocno możesz wręcz zniechęcić konia do ruchu na przód, pochylając sie do przodu niestety jeszcze bardziej możesz go napedzać. Koń mi się spłoszył usiadłam mocno na tyłku, odchyliłam sie nieco i ciasna wolta, koń sie zatrzymał. To dodało mi pewności siebie. Także czasem trzeba dobrej rady i niestety sytuacji, aby człowiek mógł sam sie przekonać jak to jest. Oczywiście nie życze ci aby kon ci sie płoszył itd. Myslę, że z czasem poczujesz się pewniej i sama dojdziesz do tego jak jest lepiej. Oczywiście trzeba sobie j.w. wbijac to do głowy i sie pilnowac.
vissenna   Turecki niewolnik
18 kwietnia 2014 20:59
Aneczka80 pierwsza rzecz, ze jesli siedisz prosto w siodle i kon zagalopuje, to jest wieksza szansa na utrzymanie sie niz przy pochyleniu.
bardzo prostym sposobem na dobra pozycje w siodle jest zapamietanie o "podnoszeniu mostka". Nie mysl o prostowaniu plecow, tylko o tym, zeby Twoj mostek mysla i czynem pchac do gory i do przodu 😉

Pamietam jak probowali mi z 15 lat temu wpoic proste plecy za pomoca bata przelozonego przez lokcie  😁
hahah tez tak miałam  😁  lub na wyciagnietych z przodu prostych rękach. szczerze to mało pomagało hahah . Im wiekszą czlowiek ma pewność w siodle tym bardziej sie prostuje. Duzo pracy i powodzenia
Poproś kogoś (ROZSĄDNEGO!) o wzięcie Cię na lonże. W obie dłonie weź po bacie, najlepiej ujeżdżeniowym, chwyć bat tak aby cieńsza końcówka przechodząc pod pachą wychodziła z tyłu, za ramionami. Normalnie anglezuj, cały czas myśląc o tym, żeby górę ciała "oprzeć" na tych wystających końcówkach batów. Nie wiem czy zrozumiale wytłumaczyłam, ale ćwiczenie baaaardzo pomaga.
Pomijając fakt, że jest wątek o poprawie dosiadu... 😉
Mnie pomogła jazda na ogarniętym koniu (tzn. takim, o którym wiadomo, że na 99% się nie spłoszy ani nie będzie złośliwie próbował pozbyć się jeźdźca itp.). Pozwoliło mi to nabrać zaufania - i do konia, i do swoich umiejętności. A też kiedyś miałam manię asekuracyjnego pochylania się w obawie, że koń coś odwali - rozum wiedział, że to głupie, a ciało swoje. 😉 Poza tym ćwiczenia pozwalające głębiej usiąść w siodle (m.in. te, o których ktoś wyżej wspomniał, tzn. z Paalmana, i takie, o których pisała Julie w poście o rotacji uda), teraz wsiadam na innego konia i już nie ma tego problemu. Do tego rozciąganie przywodzicieli i mięśnia biodrowo-lędźwiowego (zwłaszcza ten drugi "trzyma", jak jest spięty, i nie pozwala głęboko usiąść, co poczułam ostatnio, jak wsiadłam na konia po miesięcznej przerwie)... no i trener, który na bieżąco koryguje z dołu i mówi, żeby wycofać górę (czasami do znudzenia).
A mi nic nie pomagało. Ani słowa, ani żadne ćwiczenia, ani świadomość, że to pogarsza kontrolę nad koniem. Jak się bałam, to leciałam do przodu i zastanawiałam się tylko, kiedy w końcu spadnę. 😁
Od zmiany stajni u mnie zaczyna się to "wypracowywać" samo. Bo czuję się w końcu w galopie na koniu stabilniej, chociaż to głupie, w końcu dużo czasu wcale nie minęło i moja równowaga o wiele nie miała prawa się poprawić. Teraz się zastanawiam tylko, czy czasem nie przeginam z tym odchylaniem się do tyłu. 😂
Więc ode mnie porada - jeździj na "bezpiecznym" koniu, z osobą, która wie, co robi. Jak poczujesz się pewnie, to i pochylanie się powinno zniknąć.
Pamietam jak probowali mi z 15 lat temu wpoic proste plecy za pomoca bata przelozonego przez lokcie  😁

Wtedy robi się kaczy kuper, z którym też się można pochylić. Nie polecam.
Za to polecam kłus ćwiczebny z podciąganiem kolan. Wtedy najwygodniej jest się odchylić.

kamykokrowka, Ja nie rozumiem co z tymi batami. :/
vissenna   Turecki niewolnik
18 kwietnia 2014 21:21
kamykokrowka Na Teutatesa! Ta metoda wiecej szkodzi dosiadowi niz pomaga.  😵
ushia   It's a kind o'magic
18 kwietnia 2014 21:29
pamietam nalogowa pochylaczke, ktorej pomoglo jak jej uswiadomilam, ze siedzi mniej wiecej w 1/3konia i to z tylu jest duuuzo konia do siedzenia, szeroko i wygodnie a z przodu to tylko klab i szyja
cos jej mentalnie przeskoczylo i pewniej sie czula siedzac prosto niz pochylajac 😉

a zwykle pomaga czas i nieustanna korekta z dolu

jak chcesz sama sobie kontrolowac to na poczatku mysl o tym, zeby wrecz lezec na zadzie - bo w tym momencie na 99% wydaje Ci sie ze jestes w pionie bedac z przodu 🙂 - ot pamiec miesniowa ktora trzeba zmienic
w ogole wieksza czesc jazdy to w glowie jest - niektorym pomagalo wyobrazenie ze maja konski ogon do ziemi cisnac

duzo cwiczen na otwarcie stawow biodrowych
moze pomoc jazda na oklep - tam nie ma ze boli, albo siadziesz albo nie pojedziesz 😉

cwiczenie z anglezowaniem z rekami wyciagnietymi przed siebie na wysokosci klatki piersiowej pomaga, ale jak od poczatku myslisz o tym, zeby ciagnac biodra do dloni i ktos Cie z dolu pilnuje czy rece nie "zjezdzaja" z poziomu

batom za plecami mowie nie

kamykokrowka Na Teutatesa! Ta metoda wiecej szkodzi dosiadowi niz pomaga.  😵


dlaczego? nigy nie stosowałam, ani nie widzialm, ale z opisu wynika tylko ze ten bat bedize pokazywał poziom, ajak się pochyli to poziom znika - i to widać - a jak widac to sobie uswiadomi i poprawi.
tak przynajmniej rozumiałam.

bat za plecami chyba w niczym nei pomaga. a garba i tak i tak mozna robić :P
To jeszcze raz: w lewą rękę biorę bat ujeżdżeniowy. Chwytam za uchwyt, trzymam wzdłuż przedramienia, tak żeby końcówka wychodziła za plecy pod pachą. W prawej ręce mam tak samo. Za plecami, na wysokości łopatek, wystają mi dwie końcówki batów. Wyobrażam sobie, że opieram się na tych końcówkach, tak jak o ścianę. Jeszcze nie poznałam nikogo komu by krzywdę zrobiło to ćwiczenie. Robię je tylko na lonży, żeby klient załapał uczucie kiedy ciało jest proste i stabilne.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 kwietnia 2014 21:53
cwiczenie z anglezowaniem z rekami wyciagnietymi przed siebie na wysokosci klatki piersiowej pomaga, ale jak od poczatku myslisz o tym, zeby ciagnac biodra do dloni i ktos Cie z dolu pilnuje czy rece nie "zjezdzaja" z poziomu
Fajne ćwiczenie, działa 🙂
Podobne ćwiczenie należy do moich ulubionych. Ręce unosimy pionowo do góry; osoba z ziemi pilnuje, żeby wzrok był prosto przed siebie, może być nawet nieco w górze i pilnuje oddechu - wstajemy z siodła wdech, opadamy w siodło wydech. Bardzo przydatny jest pewny koń o spokojnym kłusie i cierpliwy instruktor, który ogarnie nam jeszcze z grubsza pozycję nóg 😉
Najlepiej zacząć na lonżowniku i w miarę nabierania pewności siebie przenosić się na mniejszą a potem większą ujeżdżalnie.
Aneczka80, odrobina galopu na lonży też nie zaszkodzi - zobaczysz, że nie taki diabeł straszny 🙂

kamykokrowka
, ręce są wzdłuż tułowia czy prostopadle do ziemi?
Ręce jakbyś wodze trzymała, tak mniej-więcej.
a to jak temat batów... Słyszałam niejednokrotnie, że takie wsadzenie bata za plecy, w zgięcia łokci, to dobra metoda na prostowanie rąk w łokciach. prawda, mit?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 kwietnia 2014 22:27
Jak dla mnie to mit, prowadzi tylko do spięć. Dużo lepsza jest wizualizacja: "Wyobraź sobie, że z łokci zwisają ci dwukilogramowe ciężarki"
kamykokrowka, Już trochę bardziej kumam, ale nadal nie do końca, np. jak dłoń trzyma bat. Chyba bym musiała zobaczyć, żeby zrozumieć.

Zgadzam się z tym co napisała ushia. Jazda na oklep zmusza do odchylenia do tyłu i porządnego "usiąścia" na tyłku. Najlepiej na jakimś kucu lub grubciu w typie hipoterapeutyczno-kanapowym, bo w tym przypadku trzeba się wyluzować psychicznie, a nie tylko odchylić na siłę. 🙂
W Święta spróbuję narysować.
Za to polecam kłus ćwiczebny z podciąganiem kolan

Julie mogę prosić dokładniejszy opis?  :kwiatek:
ushia   It's a kind o'magic
19 kwietnia 2014 08:12
Isabelle - mit - tzn fizycznie masz je zgiete, ale nie o to chodzi zeby lapska usztywnic w pozycji :zgiete: tylko zeby byly elastyczne i miekkie
lepiej myslec o tym, ze trzyma sie wodze łokciem 😉
albo ze masz sprezyne ktora dociaga lokiec z powrotem po kazdym wyprostowaniu 😉
ushia,  ja akurat mam kłopot (tzn miałam, bo ostatnio siedziałam w siodle... no kilka lat temu) zupełnie odwrotny-kąty proste w łokciach i za wysoko rękę. Płynnie przeszłam z pozycji rąk pt. "grzebiemy sobie w kroczu" do pozycji "połamana linia, kąt prosty w łokciu".

Ale wiele razy słyszalam o tej metodzie. Nie w zasadzie, żeby nauczyć się sztywnej ręki a prędzej, żeby ZROZUMIEC, gdzie ta ręka jest a gdzie nam się wydaje, ze jest. Coś jak spróbować jechać czy skakać przesadnie odchylonym/pochylonym, żeby zrozumieć jak powinno się czuć ciało przy prawidłowym ułożeniu.
Dzieki wielkie za wsparcie. Chyba zostaje mi sie psychicznie pomeczyc nad soba i jak to mowia tez duzo godzin obijania tylka o siodlo 😉 Zaraz poszukam cos z tej ksiazki Pallmana. Myslalam nad proba galopu na lazy ale jak dla mnie to za male kolko na takie tempo. Zostaje psychika do poprawy bo tylko ona mnie ogranicza. Dzieki.
Aneczka80, Moim zdaniem wcale nie dużo godzin. Jakość a nie ilość w Twoim przypadku jest ważna. Kilka godzin pod okiem odpowiedniego instruktora, na odpowiednim koniu.
(Pisze się LONŻA 😉 )

Za to polecam kłus ćwiczebny z podciąganiem kolan
Julie mogę prosić dokładniejszy opis?  :kwiatek:

Ten sam pomysł co z "oklepem". Chodzi o to, żeby usiąść odchylonym (nawet przesadnie) do tyłu, nogi zarzucić nawet i na łopatki konia i zupełnie się nie przejmować tym co się z nimi dzieje, a skupić się na otwarciu bioder i poruszaniu nimi.
Jeśli w siodle to bez strzemion i można oprócz przesunięcia nóg do przodu podciągnąć nieco kolana do góry.
Ćwiczenie ma na celu "podkulenie ogona" i "rozsiąście się" porządnie na tyłku. Przesada zamierzona, dla pochylających się. 🙂
Ćwiczenie powyżej jest też świetne dla osób, które nie potrafią załapać kłusa ćwiczebnego 🙂 Przy odstawionych nogach biodra muszą się ruszyć i nie ma mowy o nerwowym zaciskaniu nóg.
Julie Dziękuję ślicznie choć mam wątpliwości... Wydaje mi się, że pochylanie się do przodu wynika z braku równowagi i zaufania dla grawitacji, a czasem nawet z ograniczeń fizycznych - efektu napięcia psychicznego. W związku z tym pochylanie się do przodu często łączy się z taką zależnością, że gdy jeździec siada w siodło nieco głębiej to nogi uciekają do przodu, a gdy np. anglezuje i pilnuje ułożenia łydek z tyłu to rekompensuje to sobie wypiętym tyłkiem i pochyleniem barków.

Czy po takim ćwiczeniu nie ma problemu z ułożeniem nogi?

Ja przy pochylających się, a problem ten ma duża część początkujących proponuję jazdę wolnym kłusem ćwiczebnym z nogą ciężką do dołu i staram się pogłębić dosiad. Potem wprowadzam przejścia stęp, kłus anglezowany i kłus ćwiczebny. Generalnie się sprawdza, ale możliwe, że wypróbuję to ćwiczenie, ale tylko na osobach, które potrafią pracować nad ułożeniem łydek 😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
20 kwietnia 2014 21:45
A mi nic nie pomagało. Ani słowa, ani żadne ćwiczenia, ani świadomość, że to pogarsza kontrolę nad koniem. Jak się bałam, to leciałam do przodu i zastanawiałam się tylko, kiedy w końcu spadnę. 😁
(...)


Mi pomogła instruktorka, która przypominała mi, żebym się odchyliła do tyłu. Miałam to mocno zakorzenione, ale cierpliwość instruktorki pomogła mi się odnaleźć w siodle  😉

Jako instruktorka mam problem z dziewczyną 12-letnią, która pochyla się do przodu i w siodle, i na pasku woltyżerskim. Dodatkowy problem- mało sprawna fizycznie: problem ze wsiadaniem na konia, problem z prostym ćwiczeniem typu sięgnięcie ręką do ogona konia itd. Na moje oko problem zarówno fizyczny (mała sprawność) jak i psychiczny (lęk). Gdy pochyla się do przodu (w stępie) to przypominam jej o odchyleniu się do tyłu. Pomaga dla niej również rozmawianie- wtedy mniej myśli o tym, że siedzi na koniu i rzadziej muszę jej przypominać o odchylaniu się.
Dziwi mnie, że w pewnej stajni jeździła ona już samodzielnie po placu w kłusie anglezowanym  🤬
Znalazłam rewelacyjny filmik z ćwiczeniem podciągania kolan:
O to chodzi. 😀
Już go podałam Atei na pw, ale zobaczcie też jak fajnie może i powinna być poprowadzona lekcja na lonży.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się