KOTY

to ja wpadnę przedstawić moją nową współlokatorkę Tequilę 😉





Galopada, kot super, ale Twoj usmiech.... 😍 💘
Edit: Mundialowa zazdroszczę fotek śpiącego kota  😍 , ja już mam milion pomysłów na słodkie ujęcia a Wacik śpi... tylko na mnie.
Jak wstanę, jak ją przestawię, jak pójdę po aparat to kot się budzi i idzie za mną.
Ona w dzień poza moimi kolanami nie zasypia, a w nocy śpi w moich nogach.


nine, u nas jedyne zdjęcia to takie, gdzie Jimi śpi. Gdy tylko się budzi, przemieszcza się z prędkością światła - mój aparat nie daje mu rady 😁 Za to lepsze pozy mamy uchwycone na telefonie, bo ostatnio Potworek śpi poskręcany do granic możliwości i z jęzorem na wierzchu 😁

I musimy się z Rudym pochwalić 😀 Umiemy wychodzić z kuwety gdy są zamontowane drzwi oraz wchodzić, ale póki co tylko do połowy - zmacał przednimi łapkami żwirek, że to wciąż jego kuweta, nawet gdy za drzwiami, ale gdy za bardzo ciążą na nim drzwi, to się wycofuje. Ale jestem dobrej myśli, bo Jimi szybko łapie o co chodzi.

A co jest największą zabawą Rudego? Łapanie dłoni pańci, gdy pisze na klawiaturze 😁
Powiedzcie mi jak oduczyć małego kota robienia poza kuwetą ? Bo doskonale wie, że albo do kuwety albo na dwór, ale jak sie jej nie upilnuje to mi się załatwia za szafą  😵 czymś wypsiukać albo posmarować ??
Może piasek kotu nie pasuje? Moje wszystkie koty, także te z dzieciństwa nigdy nie miały problemów z załatwianiem się do kuwety - raz się pokazało i bezbłędnie potem zawsze tam chodziły.
Jedyne odstępstwa od tej reguł były w przypadkach: brudnego piasku, nie pasującego kotu piasku (np drewniany) bądź problemów zdrowotnych/stresu.
Wypsikać miejsce można specjalnym preparatem, ale szukałabym oprócz tego przyczyny załatwiania się poza kuwetą.


Ja miałam kastrować młodszego w czwartek a dzis zajrzałam w paszczę i czerwone, napuchnięte dziąsła i okropny odór z pyska 🙁 jutro jedziemy do weta, myślę że to związane z wymianą zębów, ale ewidentnie jest jakiś stan zapalny i pewnie nie będzie można go ciąć. Mam nadzieję, że skończy się bez antybiotyku, starszy też miał takie problemy jak miał pół roku, wtsrarczyło podawania Catosalu.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 września 2014 23:25
Wpadam z prośbą...
Kot mojego ojca ma poważne problemy zdrowotne. Poszukuję jak najlepszego weta, który mógłby zerknąć na jego wyniki, pomóc w diagnozie.
Najchętniej z Warszawy, wtedy mogłabym z kotem podjechać, ale myślałam też po prostu o wysłaniu mailowo komuś wszystkich wyników badań.
Może macie zaufanych wetów, którzy potrafią powiedzieć coś innego, niż "uśpić"?
Strasznie chciałabym mu pomóc, bo kot ogólne samopoczucie ma bardzo dobre - a od miesiąca nie ma diagnozy...
Libella, a na czym polegają te problemy zdrowotne? Jakie objawy?
Jedyny objaw, jaki kot ma, to płyn w jamie brzusznej (wodobrzusze?). Po za tym kot czuje się doskonale - je, bawi się. Z maila od jednego z wetów wyczytałam coś takiego:
"przewlekły proces zapalny z tendencją do zapalenia otrzewnej"
Napiszę Ci na prv kontakt.
Libella, napisz na miau.
Ten wet pewnie podejrzewa FIP, ale niestety duuuuuużo chorób ma podobne objawy. Poza tym kot z FIP zszedłby szybciutko.


Nie zapomnieliście, jak wyglądają małe koraty? :P

[img]https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/s720x720/1959483_683221248438058_1699859479513101198_n.jpg?oh=50acae479301f63e27bf95337cb4d70a&oe=54CE26E4[/img]
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
01 października 2014 14:36
szybkie pytanie hills czy bosch?
trzynastka   In love with the ordinary
01 października 2014 14:41
A ja Wacikuje już miesiąc  😍
margaritka, bosch śmierdzi jak skiśnięty.
Kochani, mam jak zwykle co roku okropną sytuację  🙁 Mój sąsiad ma kotkę, która co roku ma młode. Sąsiad urządza im pewnego rodzaju "surwiwal". Kilka dni temu kociaków było jeszcze 6, teraz w dwudniowym odstępie dwa koty zostały przejechane... Mają one 3/4 miesiące, są wielkości dwumiesięcznych kotów... Mój jak miał dwa miesiące był większy niż one. Są chude, dostają mało jedzenia, większość czasu są na dworze... Oczywiście proponowałam sąsiadowi, że załatwię za niego sterylizację kotki. Sąsiad niestety za bardzo "lubi" małe kotki -.-
Sąsiad powiedział, że jak znajd
W tej chwili potrzebuję nowych domów dla 4 kociaków, dwa czarne i dwa czarno białe. Na początku są nieufne, ale po chwili pokazują swoje prawdziwe, cudowne oblicze. Jestem z Mysłowic, z Wesołej, mogę jednak w razie potrzeby dowieźć je do Katowic. Postaram się zrobić im zdjęcia przy następnej okazji. Jakby ktoś był zainteresowany, zapraszam na Priv.
Dwie działkowe kotki już wycięłam, znalazła się trzecia...  😵

Ale maluchy, mimo wszystko  😍



Alten, Załatw klatkę łapkę, po cichu złap kotkę, zabierz do weta, który robi sterylkę z małego cięcia. Może uda Ci się załatwić talon na darmową sterylkę z TOZu na bezdomniaki. Jeden dzień przechowaj u siebie, następnego dnia wypuść i obserwuj czy wszystko ok. Wszystko po cichu i bez świadków. Facet się nawet nie zorientuję, kotki czasem po iluś tam miotach przestają być płodne.
Już za 1,5 tygodnia pojawi się u mnie kociak. Niestety maluszek będzie miał wtedy dopiero 5 tygodni, ale sytuacja zmusza mnie do zabrania go od matki. Matka nie dość, że ma koci katar to wychowuje je w bardzo niebezpiecznym miejscu i jak maluch zacznie zwiedzać świat to może się skończyć tragicznie.

Ale chciałam się zapytać jak wyglądają pierwsze dni kotka w domu? Co zrobić ? Mam w domu psa, ale na szczęście jest bardzo pozytywnie nastawiony do kotów. Miałam kiedyś na "przechowanie" kotka przez miesiąc to aż żal było mi je rozłączać.

Czy taki maluszek po wczesnym odstawieniu nie będzie trudniejszy w wychowaniu? Boję się o chorobę sierocą.
Ja lucy wzielam, gdy miala 6-8 tygodni, jesc sama nie potrafila, a kupilam ja od pani, ktora juz przez jakis czas miala tego kota (wziela jeszcze od kogos innego). Lucy jest troche bardziej strachliwa niz inne koty, Nie wskakuje na kolana i nie potrafi... miauczec. Wydaje czasem "gluche" dzwieki, przy rujkach jak dostaje to robi dzwieki i czasami wyda cos co przypomina kocie "miau" ale to tyle. Poza tym kot zupelnie jak inne 🙂 Jedynie na poczatku  przy maluchu trzeba bylo sporo robic, bo samemu karmic, uczyc korzystac z kuwety i samemu dzielic porcje jedzenia (nam zostalo to do dzis). Nie wiem czy to wina tego, ze tak szybko zabrana, czy przebywania u tamtej kobiety ale kot  zre ile dasz na wyscigi. Tyle czasu jest juz u mnie, wie, ze caly czas miski pelne ale rzuca sie za kazdym razem na jedzieni, wpierdziela byle szybciej i zaraz wymiotuje wszystko. Jak raz zwymiotuje po mokrej karmie, tak nigdy wiecej jej nie tknie, wiec kot karmiony po lyzce ale czesto, wiec wymioty. Pilnowac musze z suchymi chrupkami po wystarczy 10 chrupek lapczywie zjedzonych i kot wymiotuje. 
merciful, będą problemy na pewno. Jeśli mass możliwość to załatw mu towarzystwo innych kotów- to się jakoś zresocjalizuje. Jeśli nie, to poświęcaj mu jak najwięcej czasu, ale nie na rozmieszczenie😉 tylko na zabawę, jakieś drapaki, myszki. Najgorsze to zostawiać go teraz na 8 godzin samego w domu- znam takie sytuacje. Niestety potem same problemy.
Ale czasem lepiej wziąć kota z trudnych warunków nawet za wcześnie, niż pozwolić mu zginąć w meczarnaich.
Może ktoś z Twoich znajomych ma kota i na chwilę by kociaka przyjął? Tak do 3 miesiąca życia? Albo może Ty weź oprócz Kociapka jakieś Kociątko na tymczas? Potem znajdziesz mu domek i efekt będzie podwójnie dobry🙂
merciful, a nie masz szansy zabrać obojga, albo jakoś przenieść w bezpieczniejsze miejsce?
Może termofor na początek, aby miało się maleństwo do czegoś ciepłego jak przytulić? nie wiem... moim się matka nie opiekowała za bardzo (jej pierwszy ale i na szczęście ostatni miot, małolata stajenna kotka), więc myślę że jego niektóre zachowanie są właśnie z powodu takiego na wpół odrzucenia. Może też dlatego nie lubi głaskania?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 października 2014 14:12
merciful, Moja ruda miała niecałe 1,5 miesiąca jak ją wzięłam do domu. I szczerze mówiąc też się obawiałam początkowo, że nie da sobie rady, ale wyrosła na świetnego kota. Przy pierwszej próbie dokocenia nie udało się, bo non stop atakowała młodego więc musiałam mu znaleźć dobry dom (świetnie trafił! Widziałam niedawno jego zdęcia, a właściciele są w nim zakochani do szaleństwa 😀 ). Jak przyjechała Mańka to trzęsłam portkami, że i tym razem się nie uda. I fakt faktem widać było, że Ruda to kot bez socjalizacji kociej. Ale dużo dało to, że Mańka była pół roku na dworze i przebywała w grupie kilku kotów, które dokarmialiśmy na działce.

Także jakbyś myślała nad dokoceniem w przyszłości to mogą być (ale nie muszą) małe problemy z rozumieniem niektórych kocich zachowań.
Nie ukrywam, że wzięcie większej ilości kotów jest dla mnie problemem 🙁
Co do miejsca gdzie kotki się rozwijają...
Już kilka razy próbowaliśmy znaleźć kotce lepsze, bezpieczniejsze miejsce, ale niestety za każdym razem przenosiła małe z powrotem tam. Klatka byłaby niemożliwa. Ja tam jestem rzadko, bo mieszkam prawie 40 km dalej. Zdarza się, że nie ma tam nikogo przez 2 - 3 dni.

Kotka je urodziła i wychowuje w jednym z boksów w magazynie, który został zrobiony ze starej stajni. Ten boks jest na jakiś 1,2 metra zawalony wszystkim. Pręty, śmieci, worki, stare graty. Nawet jak chcę się dostać do maluchów to muszę się nieźle nagimnastykować. No i niestety nie raz jak matki nie ma, maluchy wychodzą z "legowiska" i potem nie potrafią wrócić.
Niestety jak tylko zaczną normalnie wychodzić pojawi się kolejny problem. W magazynie jeździ pełno wózków widłowych, zrzucane są palety itd.


Dla pozostałej czwórki już szukam domków. Myślałam o DT dla matki z nimi, ale... to kot wychowany na zewnątrz. Chyba nigdy nie była w mieszkaniu...
Jedyne co mogę ja dla niej zrobić to w przyszłości wykastrować.
Koniecznie wykastruj, bo lada moment przyniesie Ci następne kociaki. Czasami Koty mieszkające na dworze świetnie się przestawiaja na warunki domowe. Czasami nie. Trzeba sprawdzić. Bardzo fajnym rozwiązanie są klatki bytowe, w których można by trzymać kotkę, do wypożyczenia od jakiejś fundacji na przykład.
trzynastka   In love with the ordinary
07 października 2014 15:52
Boże, no co ja z tym Wacikiem mam.
No dziurawy ten Wacik jest obecnie.

Jak poprawić odporność u kociaka?

Wacikowi zupełnie znikąd wzięło się potworne zapalenie uszu, najpierw tydzień pędzelkowałam z lekiem, teraz wjechał antybiotyk w maści do tego.
Męczy się okrutnie odkąd ma nowe leki, goi się więc musi swędzieć. Trzepie główką, liże, drapie. Koszmar. Aż chciało by jej się pomóc natychmiast.
Przedwczoraj dołączyła do tego.... grzybica. Mamy łyse wygolone plecy.
Moja mama ma chorego psa i chociaż nie miały ze sobą kontaktu, a ja starałam się bardzo uważać, myłam ręce, nie dotykałam psa itd to na Waciku też pojawiły się strupki.
Wygląda jak kupka nieszczęścia i to ciągle drapiąca się za uszami.
Weterynarza to mam na szybkim wybieraniu powoli...  🙁
Ale pochwalę, bo bardzo dzielnie i grzecznie znosi wszystkie zabiegi, podawanie leków, nacieranie plecków, pędzlowanie uszu po 2 razy dziennie.
Czy ktoś mógłby mi polecić jakąś dobrą karmę Renal? Mój nerkowiec od ok 2 miesięcy je Royal Canin, ale nie za bardzo mu smakuje i szukamy czegoś innego.
Rude Wcielenie Szatana pozdrawia 😉
Kotki są takie kochane... 😉

Wczorajszy wieczór. Słaby horror na dobranoc, taki z cyklu "ciekawe co jeszcze wymyślą". Skończył się, czas spać. Po 3 minutach od momentu, kiedy zamknęliśmy oczy i zapadła całkowita cisza... brzdęk, brzdęk, brzdęk... Pianino.

Ja dostałam oczu jak spodki w jednej chwili. Ale zaraz skojarzyłam kto za tym stoi. Co innego, gdyby film był choćby odrobinkę powodujący gęsią skórkę. Męża mi chyba bardziej zmroziło, bo bardziej wyłapał klimat filmu 😁
A musiał pójść i klawiaturę pianina zamknąć.
nine, wyliże się :kwiatek:
Jeśli chodzi o podniesienie odporności, to my dostaliśmy tabletki, ale nazwy sobie nie przypomnę. Postaram się dopisać po pracy.
A Jimi jako stawowa znajda był wychudzonym nieszczęściem, zarobaczonym, ze świerzbem usznym 🙁 Ale po dwóch tygodniach przemywania i zakraplania uszu, któremu towarzyszyły dzikie wrzaski lub dziecięcy płacz, w końcu możemy pochwalić się czystymi uszkami 😉

Problem kuwetkowy wydaje się być rozwiązany - zmieniliśmy żwirek na bardziej sypki, dzięki czemu Jimi w końcu zakopuje nieczystości i mniej drapie ścianki kuwety. żwirek co prawda mniej wydajny, bo nie bryluje się tak dobrze jak rossmannowy, ale jest sporo tańszy, więc i tak jesteśmy zadowoleni.

Tylko coś nam się kociak zepsuł bo od kilku dni szaleje w nocy, robi pobudki już po 4 rano, popołudniami jego ulubionym zajęciem jest atakowanie naszych nóg i rąk. A dodatkowo kot tylko by jadł i jadł i jadł... Na początku też żarł z prędkością światła, ale wiadomo - wychudzona znajda. Teraz też z prędkością światła, ale przybiera na wadze. A właściwie to na nadwadze 😵 I cwaniak przeczekuje karmę suchą, bo wie, że dostanie mokrą. Tylko, że przez niejedzenie w dzień suchej, cały czas biega za mną po kuchni w oczekiwaniu na mokre... A to oczekiwanie dobitnie pokazuje 🙄 I co z tym zrobić? Przeczekiwać, żeby jednak nie odzwyczaił się od suchej, czy odpuścić i karmić więcej mokrą? Choć nie wiem, czy można więcej, bo kot przestał rosnąć wzwyż i teraz tylko przybiera masy 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się