Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

nada, Cieszę się, że się nie przejmujesz za bardzo. Powodzenia! :kwiatek:

Offtop: Julie Kobieto! Ale masz awatar!!!!!! 🏇 🏇
Sprzed trzech lat. Tak wygląda w całości: klik

Super, że wychodzicie! 😀
[quote author=_kate link=topic=96101.msg2305879#msg2305879 date=1425329249]
czy wegeta natura, która nie zawiera glutaminianu ale zawiera gluten jest zdrowa? czy to kolejny syfek?
[/quote]

zawiera tlenki siarki - poszczególne warzywka są tam konserwowane tlenkiem siarki..

Ja wrócę do tematu mleka-  może komuś pomoga moje dooświadczenia.

Przez głupotę i idiotyzm lekarzy przestawiłam moje pierwsze dziecko całkowicie na mm (czyli realnie gorszą wersję krowiego mleka uHT) w wieku ok 14-15 miesięcy.
Chcica na mleko rośnie wraz z jego spożywaniem. nie wiem dlaczego tak jest. Mój syn doszedł do picia 900 ml (Tak! Prawie litra!!!) mleka w ciągu nocy - 4 butle po 250 walił! A to w formie samo mleko, a to z kaszką.
Ja wtedy zaczłeam szukać alternatyw. najpierw dawałam sojowe. Ale szybko doczytałam o szkodliwości soi, więc zaczęlam dawać kaszki na wodzie,  a potem kasze naturalne, np. jaglaną na wodzie... i tak w przeciągu 2 tygodni moj syn pożegnał się z butelką nocną. Po prostu wyglądało tak samo, było podobne ale już tak nie smakowało i głód na to nie był taki wielki.

Mleka roślinne w kartonach to taki sam badziew jak większość długoterminowych produktów.

Ja polecam wszystkim robienie własnego mleka KOKOSOWEGO. Jest IMHO najprostsze- najszybsze do zrobienia i najtańsze. Kupuję w LIDLU wiórki kokosowe w paczkach - bo są bez tlenku siarki w składzie. Jedna paczka to ok, 1,5 l. mleka. Więc wychodzi taniej niż mleko UHT ze zklepu.
Biorę ok. pół paczki, wsypuję do wysokiego naczynia (np. do tej wysokiej szklanki do miksowania blenederem- zyrafą) i zalewam wrzątkiem- około 2/3 naczynia.
Zostawiam na parę godzin.. Spokojnie po ok 4-5 h wychodzi dobre mleko, nie musi całą noc stać. Przelewam wiórki do większego pojemnika, dolewam jeszcze 2/3 tego pojemnika od blendera czystej wody i dodaję szczypte soli i 2 łyżeczki cukru ciemnego z buraka (każdy słodzi tym, czym lubi). I zaczynam to zyrafą blendować/miksować. Chwilkę. Potem odcedzam przez pieluchę tetrowa i gotowe.
To nie pachnie za bardzo kokosem, smakuje bardzo podobnie do mleka krowiego, a z karobem jest wręcz jak real kakao na mleku. Polecam - tanio i chyba jednak zdrowiej niż krowie z kartonu, czy nawet prosto do krowy.


Co do rozsiewania Odry w populacji przez dzieci szczepione, to bodajże ja tu czy na szczepionkowym wstawiłam link do art. na ten temat - tak istotnie jest.
Ja nie rozumiem dlaczego taka odro-sraczka nagle panuje. Miałam odrę, tak jak większość moich kumpli z przedszkola, przyszła "epidemia" przechorowali wszyscy i luz. To nie jest choroba śmiertelna. Presja na matki aby "dbały" o swoje dzieci jest tak ogromna, a szczególnie matki pierwszych dzieci nie mają doświadczenia i nie maja gdzie rzeczowych informacji otrzymać na temat żywienia, pielegnacji itd, że koncerny doskonale żerują na tym strachu przed tym aby moje dziecko na cokolwiek zachorowało. na cokolwiek, nawet na katar.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
05 marca 2015 11:29
Odra daje ciezkie powikłania odwleczone w czasie.Ciekawa jestem jak czesto.
Chłopiec mieszkający kilka domów dalej w mojej rodzinnej miejscowości, rok starszy ode mnie, normalny, zdrowy, mądry dzieciak z powodu powikłań po odrze w wieku 10 lat do dziś jest rośliną całkowicie zależną od innych (ma 41 lat w tej chwili 🙁.) Ale to jedyny taki znany mi przypadek. Należy tez wziąć pod uwagę postęp medycyny przez te 30 lat, możliwe, że gdyby sytuacja miała miejsce dzisiaj te powikłania nie byłyby aż tak straszne? A może byłyby? Nie wiem i raczej nikt tego nie wie...
szafirowa a gdybyś dała Jaśkowi coś, nazwijmy to, mało zdrowego a smacznego to też nie je? Nie wiem, pączka na przykład...ciekawa jestem czy by tkną czy też wybrzydzał.
Dobrze że chociaż te mieszanki zjada.
kotbury, o widzisz to teraz będe robić jeszcze kokosowe ( nawet nie wiedziałam że z wiórków można )
Ostatnio zrobiłam, owsiano migdałowe. Był szał.
Moje dziecko również wypijało litra mleka krowiego dziennie.
Jak puszczał bąki myślałam że mnie zagazuje.
Od 2 tyg jesteśmy na mleku roślinnym i już czuje ( dosłownie ) poprawę
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
05 marca 2015 14:57
Dziewczyny internet mi słabo hula na mojej wsi - możecie podrzucić jakieś linki o rozszerzaniu diety? Wiem, że było. Przepraszam, ale volta mi się ciągle wiesza.

Wczoraj była u nas pediatra , Nela chora i przy okazji poradziła, żeby już rozszerzać dietę. Dynia i ziemniaczki na początek i w ogóle wprowadzać też gluten. Trafiła na moją czarną liste niestety, ale zaczynam myśleć o tym rozszerzaniu, tylko jestem kompletnie zielona - kiedy, jak?
Bliźniaki skonczyły 5 miesięcy, są 2/3 kp, 1/3 mm.
Diakonka U nas na neonato doradzaja rozszerzanie diety wczesniakom w wieku 6 miesiecy+ ten okres, o ktory skrocil im sie pobyt w brzuchu mamy. Czyli Paulina urodzona w 36+1 dniu ciazy i teoretycznie nie wczesniak ma miec rozszerzana diete ok. 7 miesiaca. Jakas slaba ta pediatra, zwlaszcza, ze twoje dzieciaczki maja problemy brzuszkowe i dowalanie im stalych pokarmow jeszcze teraz..hmm.. Dobrze, ze jestes swiadoma mama i sie nie dajesz!  :kwiatek:

Ciekawe, jaka bedzie nasza pani doktor, do ktorej nas odeslali z kliniki. Za tydzien mamy pierwsza wizyte.

Nie moge sie doczekac jutra! Czekam w boksie startowym normalnie  😀 Torba z ciuchami gotowa, MaxiCosi stoi przed drzwiami i nic tylko jechac po coreczke  😍 😍 Plusem jest to, ze nie musze jej drugi raz rodzic, zeby zaliczyc jazde ze szpitala do domu  😂
dea   primum non nocere
05 marca 2015 19:10
Pandurska - wyśpij się na zapas, choć może Ci się nie przyda 🙂 Ja nawet z przewijaniem co karmienie, przy takich akcjach co godzinę (tak, po nocy 10 pieluch...) byłam wyspana, o dziwo. Wiwat co-sleeping 😉

Diakonka - ja się z rozszerzaniem absolutnie nie spieszę, przez problemy brzuszkowe właśnie. Dopiero teraz widzę, że mała się do jedzenia wyrywa - i to dosłownie, zabiera mi z ręki i pakuje do buzi. No i takie nieformalne blw mamy, że sobie czasem pozwalam coś wyrwać 🙂 Wczoraj w związku z tym pół dnia dziecko dzierżyło surową marchewkę, której absolutnie nie chciało oddać (fajny smakowy gryzak!!). Dzisiaj przyssała się na chwilę do mojej gruszki. A marchewki o dziwo naskrobała z dziesięć wiórków i połknęła, bardzo zgrabne te wiórki :p oczywiście przeszły w stanie niezmienionym 😉

Byłam dziś z małą u notariusza - jedna kobieta tak charchała, że od samego słuchania rozbolało mnie gardło :/ my póki co zdrowe, mam nadzieję, że nic nie złapałyśmy od niej. A powietrze w tej kancelarii pamięta jeszcze chyba zeszłe wakacje, masakra! U nas nawet jak mróz, to się wietrzy parę godzin w dzień, kiedy spacerujemy, i najczęściej całą noc - mimo że okno jest nad nami. Odwykłam od takiego zaduchu, fuj... Zaraz zapiję wit. D szklanką wit. C 1000 i może dam radę 😉
dea Ach, gdyby nie to odciaganie mleka 2 razy w nocy, to bym sie moze wyspala  😉  Bardzo chetnie bedziemy uprawiac co-sleeping, tylko narazie mam treme przed tym, jak to w ogole bedzie z zyciem tak blisko siebie i bez szpitalnych sprzetow! W kazdym razie jutro przyjezdza od razu moja polozna z worem roznych rad. Wiem, ze bedziemy sie w jakis specjalny sposob kangurowac (najpierw kapiel z dzieckiem, potem na golasa mamy sie tulic symulujac niejako porod). Chodzi o to, zeby zbudowac wiez z dzieckiem, ktorej nie dane bylo powstac z taka intensywnoscia. Przez jakis tam czas bedziemy powtarzac ten proceder.

Czuje sie, jakbym znowu miala urodzic Paulinke, ale tym razem tak naprawde  😎
slojma   I was born with a silver spoon!
05 marca 2015 21:44
Pandurska- trzymam kciuki za jutrzejszy dzien.  Zobaczysz bedziesz cudnie mimo nieprzespanych nocy.  A z tym co piszesz z kapiela ja do tej pory czesto tak robie a super jest tez kapac sie z dzieckiem w wannie.
dea- vivi tez bardzo interesuje sie jedzeniem dzis zlapala za grzanke I nie chciala dodac
Byla u nas health visitor bo zapomnialam pojsc do baby clinic I byla bardzo zadowolona z Vivi. Zostala zwazona I wazy juz 6960. Jednie troche mnie jej namowa na szczepienia wkurzyla bo kilkukrotnie powtarzala ze musze myslec o tym co jest dobre dla dziecka.
dea   primum non nocere
05 marca 2015 22:31
Pandurska - haha, z laktatorem się nie da spać, to może nawet lepiej będzie 😉 Ciekawe czy też będziesz mieć takie wrażenie jak ja, wychodząc ze szpitala, gdzie pilnowali każdego mojego oddechu - i jak to, tak mi ją DALI? I nikt mi nie będzie na ręce patrzył?? OMG!! 👀

slojma - a jak tam ząbki? Nic nie widać?Moja też na grzankę patrzyła, ale zostawiłam poza zasięgiem łapek 😉 Niech lepiej zaczyna od marchewek 😉

Pytanie mam do praktykujących laktatorowiczek: jak często sterylizujecie sprzęt? Na moim niby napisane, żeby raz dziennie. Ja ściągam raz dziennie, więc przyznaję, że trochę odpuściłam. Staram się od razu umyć w ciepłej wodzie z płynem do naczyń, dokładnie wyppłukać i ysuszyć i już - ale na razie nie zbieram mleka, które ma dłużej wytrzymać. Skarmiam w czasie krótszym niż doba, bo to do treningu butelkowego jest. Muszę już jednak też magazynować, i chyba przed każdym takim "na później" trzeba by wszystko wyparzyć? Czy nie? I jeszcze: ponieważ ten mój udój to nie jest 1,5l 😉 to myślałam, czy jest opcja zlania mleka z dwóch kolejnych dni do jednego pojemniczka i wtedy dopiero zamrożenia razem (jeden dzień w lodówce)? Mrożenie po 50ml jest chyba trochę bez sensu?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 marca 2015 06:05
dea, ja sterylizuję przed każdym użyciem, zazwyczaj myję płynem Nuk, a potem przelewam wrzątkiem z czajnika.

Zazdroszczę Zęba. U nas dalej nic, widać ze 4 jak nie więcej w dziąsłach, od 2 dni znów masakra jęczeniowo - kupowo - wysypkowa, ślina leci wiadrami, a te skubańce dalej się nie przebiły :/
slojma   I was born with a silver spoon!
06 marca 2015 07:31
malenstwo- jak ty widzisz te zeby?
dea- ona lepie wszystko co jest blisko niej trzeba uwazac.  Wczoraj w restauracji najlepsza zabawka byla duza lyzka.
Zapomnialam napisac ze od 2 dni Vivi ma lozeczko zmontowane obok mojego.  Jedna scisnka zdemontowana wiec teoretycznie moze tam spac.  Jak na razie spala w nocy moze z 15 min po czym przeturlala sie do mnie.  Bede ja malymi krokami przyzwyczajala do obecnosci lozeczka. Na chwile obecna czuje sie jak wiezien gdy lezac patrze przez szczebelki.
Pandurska o ktorej wychodzicie do domu?  Daj znac koniecznie I upraszam sie o nowe zdjecia robaczka.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 marca 2015 07:46
slojma, na początku dziąsła były gładkie, a teraz wyraźnie widać w nich kształt zębów, na zewnątrz, od strony języka i nawet od góry 🙂
slojma   I was born with a silver spoon!
06 marca 2015 08:31
malenstwo- a ja myslalam ze jakies kreseczki etc. Przypatrze sie dzisiaj dziaslom Vivi 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 marca 2015 08:49
kreseczki to już na samym wylocie chyba
dea   primum non nocere
06 marca 2015 09:07
Tak, jak zobaczyłam kreseczkę, to się skończyła masakra 😉 drugi coś mniej hej do przodu jest, wolniej idzie. Też kształt widać, ale kreseczki jeszcze nie. A pierwszy już spory. Widywałam dzieci z dwoma ząbkami, a moja oryginałka będzie z jednym? :p
slojma   I was born with a silver spoon!
06 marca 2015 09:10
Dziekuje dziewczyny zajrze do buzki Vivi jak sie obudzi. Spi przyssana do mnie 😉
Hej! Jestesmy juz w domu od 2 h. Paulinka spi w swoim wyrku i jest taka slodka..

dea Dokladnie takie samo mam uczucie! Z ta roznica, ze mi nie brakuje tej calej aparatury. Ilez to roboty mniej bez tych glupich elektrod i przepinania! Mozesz mi napisac w jaki sposob od strony technicznej wyglada u ciebie co-sleeping? Masz oddzielona mala od siebie jakas poducha, czy jak to robisz, zeby jej nie zgniesc,, albo zeby nie spadla z lozna?🙂

slojma Cyknelam jakas fotke, ale wstawie pozniej, bo chce skorzystac z okazji i pokimac 😉

Niedlugo przyjedzie ciocia Ursula, tzn. nasza polozna i bedziemy kombinowac cos wiecej z mala.

Znalazlam dobry artykul nt. zywienia weganskiego dzieciakow: http://www.junior.sport.pl/junior/56,143112,17132955,Weganizm_w_praktyce,,3.html
Nerechta czy ty sie juz chwalilas w tym watku? Wysledzilam cie we wspinaczkowym sesesese 🙂 graty!  😅
Pandurska super, że już jesteście w domu!! To jest mega uczucie to wyjście ze szpitala.

Ja napiszę o moim cosleepingu, bo mamy go do dziś - wszyscy i nie spieszymy się ze zmianami.
Małego wzięłam do łóżka jak miał jakieś 5 miesięcy i to była moja pierwsza przespana noc. Żałuję, że tak późno ale mi położna idiotyzmów nagadała i ta "celebracja" łóżeczka (zakup, pościele, osłonki, pierdonki, dekoracyjki) takie "ważne" miejsce, to jak z niego nie korzystać.
on był dość spory więc  nie było stresu, że coś nie tak.
Ale mała spała z nami wszystkimi od pierwszego dnia - czyli od swojej trzeciej nocy poza brzuchem (bo ja ze szpitala wyszłam po 2 dniach). O ile nie jest się skrajnie, skrajnie niewyspanym to nie ma możliwości w zasadzie przygniecenia dziecka (przynajmniej ja nie miałam). Gdy chciała jeść to zaczynała się kręcić i to mnie budziło. Nie trzeba jej było jakoś specjalnie przystawiać do piersi - sama ją odnajdywała.
I tak jest do dziś.  Z tą tylko różnicą, że dziś to jak Sebastian się połozy w poprzek a mała ręce rozcapirzy to jakoś tak z deka ciasno🙂

Pandurska, Polecam Ci taki sposób:



Poduszka-rogal do karmienia jako gniazdko dla ptaszka.
W ogóle ja uważam tą poduszkę za najlepszy wynalazek ciążowo-karmieniowo-niemowlęcy EVER.
Julie Poduche mam od 3 miesiaca ciazy i nie oddam jej nikomu nigdy za zadne skarby. No chyba, ze Paulince 😉) Gniazdko fajne! Sprobujemy tak podzialac! Lozeczko nam sie samo "zmaterializowalo", wiec nie pogardzilam i takim gadzetem. Przynajmniej tesciowa nie bedzie gadac podczas odwiedzin, ze jak to...dziecko nie ma swojego lozeczka  😂

Dotarlam do wstawiania fotki. Oto dzisiejsza Paulinka wypisana z waga 2310g i dlugoscia 46cm do domu!



Moj kot jest zafascynowany nowym domownikiem!
ash   Sukces jest koloru blond....
06 marca 2015 15:28
Julie, mam taka sama poduche i robimy identyczne gniazdko dla Tymka 🙂
Poduche uwielbiam, śpie z nią nadal 🙂

Pandurska, gratuluje! Nareszcie w domku jesteście! Nacieszcie sie sobą! Paulinów jest śliczna!
Pandurska: cudnie ze jesteście już w domu!

u nas też cosleeping do dziś. u nas przy obu dzieciach była taka sama kolejność. na początku obie spały w czymś ala dostawka - w zwykłym łóżeczku z odkręconym jednym bokiem, przysuniętym do naszego łóżka. później jak się dzieć robił mobilny to przenosiliśmy się na podłogę - mieliśmy swój materac na podłodze, obok materacyk dziecka. teraz śpimy z powrotem na łóżku, starsza córka ma już swoje łóżko dostawione do naszego [nie ląduje w naszym łóżku, bo jej jest nieco niższe], a Gusia śpi jeszcze z nami, ale już niedługo pewnie też dostanie swoje łóżko - dostawione do naszego z drugiej strony :P

w temacie potencjalnego przygniecenia dziecka to nie ma się co stresować, tak jak kotbury pisze . nie pamiętam czy tu kiedyś opisywałam co nam się przydarzyło, ale najwyżej się powtórzę. przez pewien czas łóżeczko starszej córki mieliśmy dostawione do materaca przy naszych głowach - jak się wierciła w nocy i popłakiwała to wystaczyło wyciągnąć rękę do niej i ją pogłaskać, potrzymać za rękę. to nie było to pierwsze łóżeczko, ze szczebelkami, tylko już następne, pełnowymiarowe. oczywiście od strony naszego materaca była taka niska barierka, uniemożliwiająca sturlanie się Zosi nam na głowy. i wszystko fajnie, ale pewnej nocy widocznie spała tak niespokojnie że jakimś cudem przeturlała się przez tą barierkę i mało brakowało a wylądowałaby na nas - czyli m.in. na maleńkiej Agatce. no ale nie wylądowała, bo PRZEZ SEN wyciągnęłam rękę i zasłoniłam Agatkę tak że Zosia oparła się na mojej ręce. no i w takiej pozycji się obudziłam 😀 tak więc niby człowiek śpi, ale część mózgu czuwa i ta część nie da Ci przygnieść dziecka 🙂

Julie: miałam taką samą poduszkę, uwielbiałam ją! w zasadzie to dalej uwielbiam z nią spać tylko nie za bardzo mam teraz na nią miejsce w łóżku 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 marca 2015 15:34
Rogal to mega wynalazek, ja do tej pory z moim śpię, przydaje się też jako przegroda między nami a tatą, tudzież jako barykada. Jednak nie tylko ja pałam miłością do niego, powoli jest mi wykradany:


(poza ciekawa zaiste)
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
06 marca 2015 15:57
Nerechta czy ty sie juz chwalilas w tym watku? Wysledzilam cie we wspinaczkowym sesesese 🙂 graty!  😅


nerechta zafasolkowana? wooow!! tak czy nie? gratulować?🙂

Pandurska śliczna mordka 😍
dea   primum non nocere
06 marca 2015 15:58
Pandurska - z jaką różnicą, mnie szpitala absolutnie nie brakowało  😀iabeł: tylko taka nagła... zmiana, tam mnie opierniczali, że trzymam małą na ręku idąc korytarzem, regularnie ważyli i straszyli, że glodzę cyckiem itp. a tu nagle dzień później wyszłam za drzwi - i - nikogo! to już mogę ją wziąć na ręce? :p
Nasz co-sleeping wyszedł spontanicznie. W domu przygotowane łóżko, w szpitalu łóżeczko. Jak tylko po porodzie mi ją dali, to wzięłam do łóżka. Tak, nawet tego szpitalnego. Tyle że ona od strony ściany, żeby nie spadła. I tak już zostało. Teraz tylko zmieniam strony, jak mała zgłasza, że za trudno się ciągnie i chce nowy cycek 😉 Śpię na boku, nogi ugięte a ona akurat w powstałej przestrzeni się mieści. Tylko nie wiem co będzie, jak się bardziej mobilna zrobi. Póki co, nie daje rady dofikać do krawędzi łóżka. Jak zacznie dawać, to muszę ostro przemyśleć zabezpieczenie...
Mam przy okazji pytanie co-sleepingowe: nie zdarza wam się, że się dzieć przesika? Mała ma czasami takie noce, że pielucha nie wytrzyma, a generalnie w nocy się już nie przewijamy. Teraz mam pod nią cienką gąbkę, która była wkładką do rożka. Na tym flanelowa pielucha. Jak się zdarzy awaria, to przebieram małą, ściągam flanelkę i biorę nową - ta gąbka nie chłonie i nie przepuszcza, ona sucha i pod nią sucho. Fajne. Ale... niedługo będzie za małe. Dziecko duże i ruchliwe -nie sądzę, żeby wystarczyła ta gąbka. Macie jakieś zabezpieczenia? Czy szczelne dzieci? 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
06 marca 2015 16:18
Pandurska- cudownie 😍 koniecznie jeszcze jakies zdjecia poprosze I relacje z pierwszego dnia
Co do cosleeping to u nas od urodzenia. Pierwsza dobe w szpitalu Vivi przespala/przeplakala/przejadla na mnie. Nastepna noc juz w domu.  Od poczatku spalam z koldra a Vivi nia przykryta czesciowo. Nigdy nie bylo problemu karmienie w pozycji bocznej tak jak opisuje dea (zreszta my bardzo podobnie spimy bo tez z podkulonymi nogami). Rogala mam ale nie uzywalam do spania z dzieckiem.  Vivi przez krótki czas od strony krawedzi miala zabawke weza który wydaje dzwieki w razie jakby sie turlala.  Jednak ja zawsze sie budze gdy sie wierci wiec nie zdazylo sie nic zlego. Teraz od strony krawedzi lozeczko wiec w razie czegos przeturla sie do siebie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się