"Nie ogarniam jak..."

Ale co ma oglądanie zdjęć do wypadku?
taki komentarz:
odnosilam sie do postu Luny.

A kiedy to nie bylaby tania sensacja? Gdyby zdjecia nie bylo? Czy gdyby zamazali jej twarz? Czy gdyby to nie bylo dziecko?
Przeciez i tak mowili o tym w wiadomosciach. Mniej tanie to jest, jak sie pokaze tylko miejsce zdarzenia i zamazanego sprawce?
Czy moze w ogole nie powinno sie mowic o takich rzeczach? A moze w wiadomosciach czy Wprost byoby ok, ale w Fakcie juz nie? 🙂

Troche sie z wami drocze, ale pomyslcie same ile jest sensu w roztrzasaniu czegos takiego. Cos niemoralnego dla kogos bedzie do przyjecia dla kogos innego, i to raczej normalne zjawisko spoleczne. Ludzie sa rozni i tyle i nikt nikogo do ogladania takich rzeczy nie zmusza.
Facella   Dawna re-volto wróć!
23 sierpnia 2015 12:32
Fakt osiągnął swój cel - wszędzie o nim gadają.
Nie wiem, ja na każdą sytuację patrzę na zasadzie 'nie rób drugiemu co tobie niemiłe'. Gdyby moi bliscy mieli wypadek i byłoby to opisane w prasie - ok. Gdyby były załączone dokładne zdjęcia z tego miejsca, z pokrwawionymi ciałami, widoczną twarzą - byłabym zszokowana. Co innego opisać jakieś wydarzenie, np. katastrofę smoleńską, a co innego wrzucać zdjęcia zwłok czy fragmentów ciał. Trzeba uszanować te osoby oraz ich bliskich a nie karmić ludzi sensacją.
Nerechta, znieczulicy? Traktowanie takich opisów, doniesień, zdjęć, jak atrakcji naprawdę bardziej kojarzy mi się ze znieczulicą niż unikanie treści i obrazów, o których wiesz że za bardzo tobą wstrząsną. Nie jest prawidłowy ani skuteczny wniosek, że dawanie sobie w kość tym, co nas boli, pozwoli sobie poradzić. Wręcz przeciwnie. Właśnie to nas znieczuli, doprowadzi do podejścia "No tak, codzienność na świecie".
@edycja: Zupełnie nie ogarniam nagonki na Fakt za zdjęcie rannego dziecka. Nikt nie robił takiej nagonki gdy na głównej pojawiało się zdjęcie jakiejś wielkiej katastrofy, z wieloma ofiarami np powodzi. Podobnie nikt słowa sprzeciwu nie wyraził gdy fakt opublikował po śmierci M.Jacksona jego opuchnięte i łyse zdjęcie tuż sprzed sekcji. Takie przykłady można mnożyć, nie tylko w FAKCIE. Dlaczego ta dziewczynka jest takim wyjątkiem że akurat konkretnie jej zdjęcie nie mogło się znaleźć w gazetach? Czyżby dlatego, że w chwili śmierci miała mniejsze doświadczenie w zjadaniu chleba?
Czy nie ogarniam? Jest mi bardzo smutno.
Czytam na re-volcie smutne rzeczy. Chyba nie ogarniam "tolerancji". Dziś mogę przeczytać, że:
"Czym się kura różni od człowieka? Przecież niczym!" W domyśle: aborcji tak, jajecznicy nie. I nie tylko takie implikacje.
"Misjonarzy najlepiej zabijać".
"Imigracja nie jest żadnym zagrożeniem". I co tam jakieś ruiny w Palmirze.
"Totalnie nieistotne co kieruje rządzącymi, ważne by w garnku było".
To nie są cytaty. Tak odczytałam sens.
Co mogę napisać? Nic. Czuję się bezbronna i bardzo zagrożona.
Bo myślę że człowiek ma duszę i prawo moralne z Wyższej Instancji. I jest to dla mnie bardzo ważne, żeby tak sądzić. I nie jest mi wszystko jedno jakie kto ma poglądy. Co więcej - uważam że to poglądy decydują o jakości człowieczeństwa. Prawdziwe poglądy, czyli wcielane w życie. Zdrowy rozsądek też jest ważny. A "nie da się nic powiedzieć".
Mogę dużo tolerować, pod pewnymi warunkami. Nie zgadzam się na relatywizm, że "wszystko zależy", że "wszystko jedno". Bo jeśli odrzucimy pewne podstawy naszej cywilizacji - zniknie nasza cywilizacja. Cywilizacja, która nas określa. MY znikniemy. Wszystko do tego zmierza. A nic się nie da powiedzieć, bo przecież można mieć różne poglądy, nie?
Można z kury zrobić boga a z człowieka gnój. W końcu jesteśmy zlepkiem atomów to co za różnica? I wszyscy umrzemy - to może skracać cudze cierpienia?
Nie ogarniam. Tego nie da się ogarnąć.
Przeginasz. Wszystko się da . Ty zejdziesz a cywilizacja będzie trwała dalej . Będzie trwała , bo trwa mać !  😁 Więcej luzu i spontaniczności , nie zagłębiaj się tak w filozofii bo dojdziesz do punktu że wiesz że nic nie wiesz i rozumiesz że nic nie rozumiesz. ,, Carpe Diem '' bo życie krókie i nie ma co rozbierać go na czynniki pierwsze. !  😁
Smok10, no, mnie to już bliżej niż dalej. Ale cywilizacje padają. Niby, wbrew proroctwom, era Ryb jakoś nie zmieniła się automatycznie w erę Wodnika... ale w tym Wodniku stopniowo coraz mniej mi się podoba.
Czasem "staję obok" i "pacze" jakby mi było wszystko jedno. Bo co za różnica: monogamia czy poligamia (też właśnie wyczytałam pienia pochwalne - kobiety o kobietach), a czemu nie kanibalizm? Jak wszystko jedno to wszystko jedno. A pogaństwo jest takie super!
Ale nie jest mi wszystko jedno. I cieszę się, że nie jest.
halo, każdy interpretuje wpisy na rv jak chce. Zdania wyrwane z kontekstu podane przez Ciebie w poście wyżej nie odzwierciedlają ich pierwotnego sensu 😉 Najbardziej rozbawiło mnie, to o ,,misjonarzy najlepiej zabijać" bo chodziło w całej dyskusji o coś zupełnie innego. Ech volta 😂

Ja nie ogarniam Twojego wpisu na temat samokrytyki w sercowym. No i co? I nic. Idę pojezdzić ze dwa konie zamiast się nad tym zastanawiać  😉
Nic mi nie przeszkadza zastanawiać się gdy jeżdżę 🙂 (ani gdy robię, x,y,z...)
O co "innego" ci chodziło? Źle zrozumiałam, że lepszy rodzimy milutki kanibalizm (np. w dżungli) niż indoktrynacja wrażym KK? I w tym celu nie dość, że zabijać misjonarzy, to jeszcze jak najszybciej?
Czy nie ogarniam? Jest mi bardzo smutno.
Czytam na re-volcie smutne rzeczy. Chyba nie ogarniam "tolerancji". Dziś mogę przeczytać, że:
"Czym się kura różni od człowieka? Przecież niczym!" W domyśle: aborcji tak, jajecznicy nie. I nie tylko takie implikacje.
"Misjonarzy najlepiej zabijać".
"Imigracja nie jest żadnym zagrożeniem". I co tam jakieś ruiny w Palmirze.
"Totalnie nieistotne co kieruje rządzącymi, ważne by w garnku było".
To nie są cytaty. Tak odczytałam sens.



Halo ja już od dłuższego czasu twierdzę, że twoim głównym problemem jest problem czytania ze zrozumieniem...
I śmiem się tak odzywać, bo znowu poprzeinaczałaś moje wypowiedzi głównie. Serio tak nie kumasz tego co była napsiane czy sobie tak trippujesz bo chcesz sobie ot tak pogadać z kimś na re-volcie, że starość i świat się kończy i nie ogarniam bo za szybko się kręci?
kotbury, przyszło mi żyć w takich czasach, że świat kręcił się naprawdę szybko. Wręcz zawrotnie. Do starości mi daleko i świetnie wiem, że każde pokolenie jest poruszone, bo "świat się kończy, bo ta młodzież..." "My" byliśmy zagrożeniem dla cywilizacji i nas samych, bo... słuchaliśmy muzyki! No jak można uczyć się i słuchać muzyki! A jeszcze w słuchawkach! I na kanapie się uczyć, a nie na baczność przy biurku. I śmieliśmy siadać w tramwajach itp. jak było wolne miejsce. A te dziewczyny w spodniach (albo mini)! I z rozpuszczonymi włosami! I obrzydliwość - jedzenie na ulicy! Koniec świata, no!
Dlatego mam mieszane uczucia. Bo wiem, że "się zmienia", i "się zmieni" i zapewne nic takiego się nie stanie. Stanie się zmiana. Płynna.
Co mnie wprawia w dezorientację? Ano, "za moich czasów" łatwiej było mówić "my". Nie było takiego roz... warstwienia poglądów. Nie było dostępu do wszelkich możliwych poglądów, z całego świata. Nigdy nie spodziewałabym się, że XXI wiek zaliczy np. taki postęp, że młoda Polka będzie zachwycać się jakie korzyści dla kobiet płyną z poligamii, jakie to cudne rozwiązanie jest. I będzie zrównywać kurę z człowiekiem, czyli, jak bodaj Tania (specjalistka od kur) zauważyła - człowieka z kurą. W tym momencie autentycznie zaczynam się cieszyć, że moje życie najpewniej dobiegnie końca, zanim takie poglądy staną się powszechne.
"Dobiega końca". Do życia chętnych nie ma a do umierania jak zwykle kolejka. Halo, ja sądzę że to zróżnicowanie nie wprowadza większego zagrożenia niż wprowadziło wynalezienie motoryzacji i rozprowadzanie narkotyków (nie żebym porównywała narkotyki z autem). Początkowo jeden i drugi wymysł pociągał za sobą więcej ofiar, później ludzie ochłonęli i zaczęli podchodzić do tematu rozsądniej. Tak jest ze wszystkim. Przy czym nic, co w obecnych czasach wprowadza ludzi w taki szok, nie jest tak naprawdę wymysłem naszych czasów, a w każdych czasach istnieje coś, co może doprowadzić ludzi do upadku. W każdych byly jednostki gotowe dla chwilowej przyjemności zachwiać jakością swojego i cudzego życia, jednostki upośledzone emocjonalnie, i jednostki zezwierzęcone, a ziemia jakoś się kręci.
halo

Zaczęło się od mojego wpisu:

uważam, że religia jest zagrożeniem dla ludzi. Nieważne czy to islamiści czy katolicy. Ślepa wiara i chęć szerzenia jej bez względu na wszystko inne wśród niewiernych i innowierców to dla mnie jakieś jedno wielkie nieporozumienie. Mam na myśli zarówno fanatycznych islamistów, którzy coraz bardziej dają o sobie znać, a także fanatycznych katoli (nie, nie normalnych katolików), którzy włażą z butami w politykę, życie społeczne i głoszą jedyne i słuszne zasady życia. Krew mnie zalewa jak pomyślę o niszczeniu wyznań rdzennych mieszkańców Afryki czy Amazonii i zamienianiu ich na owieczki boże.

Dla mnie wierzenia dzikich plemion, muzułmanów, katolików i wszystkich religii tego świata są dla siebie równoważne (niewiara również). Żaden muzułmanin nie ma prawa (w moim idealnym świcie oczywiście) nawracać katolika, katolik dzikusa kanibala, a kanibal dzikus muzułmanina. Ja nie mam prawa mówić Ci, że Twoja religia jest bez sensu, bo uważam, że boga nie ma, a ty nie masz prawa mówić mi, że grzeszę i zginę w ogniu piekielnym i muszę uwierzyć. Bo nic nie muszę. Najwyżej mogę, jeśli poczuję nagle potrzebę. Jesteśmy dorośli i mamy prawo decydować za SIEBIE. Tak samo jak ja nie życzę sobie nachodzenia przez świadków Jehowy, tak dzicy kanibale nie powinni być bombardowani misjonarzami, którzy zmieniają ich stare wierzenia używając do tego swojej przewagi związanej z byciem ,,boskimi" poprzez to że są biali, mają te różne ,,magiczne moce" o których pisałam wcześniej. Jakby Ci przylazł do domu muzułmanin chcący się nawrócić to byś się nie dała, bo jesteś człowiekiem żyjącym w cywilizowanym kraju i nie patrzysz na niego w ten sposób w jaki dzicy patrzą na białego widząc takiego dziwoląga pierwszy raz w życiu na oczy. Nie wiem czemu wcisnęłaś mi w usta ,,misjonarzy naljepiej zabijać". Nic takiego nie powiedziałam i nigdy nie powiem. Napisałam o pogwałceniu ich wierzeń przez misjonarzy. Napisałam, że moim zdaniem nie powinno mieć to miejsca. Napisałam, że sami się tam pchają na własną odpowiedzialność.  A taki jegomość idący nieść słowo boże i chcący nawracać owieczki jest jak nie lubiani przez nas świadkowie Jehowy ale dużo bardziej szkodliwy, bo my im podziękujemy i nie otworzymi drzwi, a dzicy drzwi nie mają. I nie mają też świadomości, że na świecie są tysiące innych religii, prąd, koło, internet czy kawa rozpuszczalna. Jakbym była człowiekiem mieszkającym w dżungli i zobaczyłabym, latarkę to uznałabym jej właściciela za cudotwórcę. I słuchałabym z uwagą czego mówi, bo skoro potrafi zrobić światło to pewnie ma moc. A moc mają BOGOWIE, więc musi być bogiem. A skoro jest bogiem albo jego wysłannikiem to trzeba robić tak jak mówi, że należy robić. I wierzyć w to co mówi. I to jest nie w porządku, bo różnica w świadomości jest między tymi dwoma światami gigantyczna i nie do przejścia. I dlatego należy ich SZANOWAĆ i pozwolić wierzyć w to w co wierzą od zawsze. Bo mają prawo. A jeśli akurat trafi się plemię kanibali to... trudno. Moim zdaniem cywilizowany świat nie ma prawa zakazywać im tego. A jeśli misjonarz na własną odpowiedzialność (!) wkracza na ich tereny to kto zabroni im go zjeść? Uważam też, że idąc z misją nawracania w takie tereny jest jak ISIS która zniszył niedawno starożytną świątynię w Palmyrze. Bo dzicy nie budują świątyń ale ich wierzenia są w nich. A jeśli wmawia się im, ze są złe to się je niszczy. Niszczy tak jak wspomnianą wyżej świątynię. Moim zdaniem nie jest to w porządku i nie powinno mieć miejsca. I tyle mam na ten temat do powiedzenia, bo idę do stajni 😉

Miłego dnia 😉
halo zjedz snickersa...
To, ze TY sie z pogladami innych ludzi nie zgadzasz nie znaczy, ze sa gorsze czy cos z nimi nie tak. Ja sie nie zgadzam z Twoimi i uwazam, ze zycie byloby ubozsze gdyby ludzie mysleli jak Ty - w ograniczony, wytyczony przez nie wiadomo kogo sposob, bo tak jest wygodnie i "bezpiecznie".
I naprawde masz problem z czytaniem ze zrozumieniem... albo po prostu tak nie chcesz przyjac do siebie innych opinii, ze nie masz zamiaru zrozumiec i widzisz wszystko jak Tobie wygodnie, czyli na NIE.
Halo a kto się tu zachwycał na forum poligamią?  🤔
Ja pisałam o poligamii w kontekście bezwzględnego (i nie popartego odrobiną wiedzy czy doświadczeń życiowych) krytykowania Islamu jako religii. Dałam przykłady rzeczy, o których osoby odizolowane od tej kultury bladego pojęcia nie mają.
Czy zdziwiłoby mnie gdyby nagle część Polaków ewaluowała w takim kierunku kultury? Nie. Bo Islam (i wielożeństwo jako system kulturowy) istniał od wieków, zapewniał stabilizację społeczną tamtych społeczeństw. Tak samo jak mnie nie dziwi, że wielu Islamistów ma jedną żonę i więcej nigdy nie chce mieć, bo w tej kwestii ma inny światopogląd.
Ale mam wrażenie, że jakiś paniczny strach w temacie "przyjadą emigranci, zniszczą nasza kulturę i mój chłop sobie znajdzie inną... albo ze dwie" to sieją (także tu) baby, którym przy swoim starym np. słowo "łechtaczka" nigdy nie przeszłoby przez gardło.

I serio w dyskusji o spożywaniu jajek nikt nie zrównał kury z człowiekiem... chyba, że ja jestem analfabetką.
galopada_, to nie ja napisałam:
[quote author=galopada_ link=topic=91143.msg2411652#msg2411652 date=1440611950]
Już lepiej, żeby takiego misjonarza zjedli na obiad zanim zniszczy wierzenia kolejnego dzikiego plemienia w imię głoszenia słowa bożego i nawracania owieczek 🤣
[/quote]

kotbury, tego też nie napisałam (a przeczytałam):
Trochę głupie jest dyskutowanie o "odczuciach" na zasadzie odczucia ważne i te ważniejsze. Co czyni odczucie człowieka do potomstwa ważniejszym od odczucia kury do jajka (choćby nawet jej odczucie trwało 5 min).

A co do poligamii, to tak się składa, że chrześcijańska kultura Europy NIE JEST islamska, a "zapewnia stabilizację społeczną europejskich(!) społeczeństw" nieco dłużej niż Islam społeczeństw azjatyckich. Kultura Islamu nie jest moja, i nie ma czemu się dziwić, że jej wartości mogą być zagrożeniem dla wartości mojej kultury. Europejskiej. Chrześcijańskiej. Bo to są wartości INNEJ kultury.
Łechtaczka mówisz? Tak się składa, że wycinanie łechtaczek to nie jest domena społeczności chrześcijańskich.
nerechta, dla mnie to jest normalne, że nie zgadzamy się z różnymi poglądami. Jednak ja nie piszę, że "myślisz w ograniczony sposób" - to TY tak piszesz o mnie. Bezpodstawnie. I tak, nie mam obowiązku przyjmować do siebie cudzych opinii, ani tym bardziej ich podzielać. Na tym chyba polega wolność poglądów?
Tak się składa, że właśnie tak zrozumiałam powyższe cytaty. Mogłam jakoś inaczej? Dołożyłam starań do innego zrozumienia. Ale nie rozumiem inaczej.
Nie widzę Wszystkiego jak mi wygodnie, czyli na NIE, tylko widzę co piszecie i niektóre zjawiska wydają mi się szalenie groźne. Dla mojej kultury i cywilizacji. Kultury, która ma dwa korzenie: chrześcijaństwo i antyczną Grecję. Przy czym to właśnie chrześcijaństwo dało nam wszystkim... niemal wszystko, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. To chrześcijaństwo wprowadziło obrazoburczą normę, że wobec Boga wszyscy ludzie są równi, że jesteśmy braćmi w Chrystusie. Bez tej idei nie ma żadnej równości ani wolności. Bez tej idei każdy może sobie każdego np. kupić.
halo, a widzisz emotkę lol na końcu zdania? Kumasz coś takiego jak ironia, przenośnia i inne środki stylistyczne używane przez wszystkich dookoła? Chyba nie.  😁
busch   Mad god's blessing.
28 sierpnia 2015 21:01
Mnie to rozwala, że halo co jakiś czas tutaj wpada i pisze o Tajemniczych Osobach, których nie ogarnia, ale zawsze w takim sposób, że każdy wie o kogo chodzi  😁. Nie prościej od razu zacytować wraz z nickiem?  🤣
busch, ale mnie ciekawią poglądy, nie konkretne osoby. Dlatego nie chcę tak że X to a Y tamto, bo to bez znaczenia.  Tak samo jak w "bykach roku" też jest bez znaczenia kto zrobił błąd. To te Tajemnicze Osoby natychmiast się tu zjawiają 😀

galopada_, wiesz, tylko niejeden misjonarz został zjedzony, i to bez emotki. A ty nie dałaś emotki 😉 tylko szczerego rozbawienia. Jakby to takie super było. I jednak chyba uważasz, że jest - sądząc z dalszych wyjaśnień.
Ja się serio dziwię, że ktoś kto na co dzień korzysta z wymienionych przez ciebie zdobyczy chrześcijańskiej cywilizacji (i wielu innych  - jak nasze sądy, jak bycie lekarzem, jak kary za zabijanie...) może zachwycać się pogaństwem, a szerzenie chrześcijaństwa porównywać do... barbarzyństwa. Tak, taka jestem niedzisiejsza, że dla mnie istnieje coś takiego jak barbarzyństwo. I nie ogarniam, jak możesz potępiać zniszczenie Palmiry (wg mnie barbarzyństwo) a (założę się) chętnie powitałabyś wysadzenie 100 kościołów, okraszając taką emotką 🤣
busch   Mad god's blessing.
28 sierpnia 2015 21:32
halo, dlatego piszesz konkretnie o kurzym jaju, bo interesują Cię ciekawe poglądy  😜
halo, nie lubię wysadzania w powietrzę. Ani ludzi, ani kościołów, ani nawet petard i fajerwerków nie lubię. W zależności od tego jak ci wygodniej albo nadinterpretujesz, albo obierasz wszystko zbyt dosłownie...

Był zjedzony, bo się pchał na własną odpowiedzialność w ręce kanibali. Ja się nie pcham. Nie wkładam też rąk do klatki z tygrysem, ani nie moczę sobie stóp w bajorku z krokodylem.

Pogaństwem się nie zachwycam. Pisze o poszanowaniu pogladów i wierzeń innych ludzi.

Co do szerzenia chrześcijaństwa, które wg Ciebie porównałam do barbarzyństwa... Uważam, że nie wypada narzucać komuś swoich przekonań jeśli chodzi o sferę duchową. Nie wypada i już. Tak samo nie wypada, żebym ja mówiła Ci ,,przestań wierzyć w te bajki o bogu" ani nie wypada, żeby ktoś kazał mi wierzyć w coś w co nie wierzę.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
28 sierpnia 2015 22:06
Dla mojej kultury i cywilizacji. Kultury, która ma dwa korzenie: chrześcijaństwo i antyczną Grecję. Przy czym to właśnie chrześcijaństwo dało nam wszystkim... niemal wszystko, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. To chrześcijaństwo wprowadziło obrazoburczą normę, że wobec Boga wszyscy ludzie są równi, że jesteśmy braćmi w Chrystusie. Bez tej idei nie ma żadnej równości ani wolności. Bez tej idei każdy może sobie każdego np. kupić.

halo, proszę Cię, trzymajmy się faktów. Że zacytuję:

"Chrystus nauczał jedynie o równości ludzi wobec Boga. Wbrew tezom licznych heretyków...w Jego nauczaniu znajdują się liczne przykłady wskazujące na uznawanie ziemskich hierarchii (min. przypowieść o panu i słudze lub przykazanie podległości wobec cesarza). W nauczaniu Kościoła katolickiego w średniowieczu nie znajdziemy koncepcji równości politycznej. Co więcej, idea łaski dawanej przez Boga i koniecznej do zbawienia – opracowana teologicznie przez św. Augustyna – wyraźnie wskazywała na nie poznawalną i nie zrozumianą dla człowieka nierówność ludzi względem Boga. We wczesnym średniowieczu uważano zresztą – dokonując swoistej reinterpretacji św. Augustyna – że zbawieni będą jedynie królowie, a także duchowieństwo, duże szanse mają książęta i feudałowie, mniejsze drobne rycerstwo; chłopi i mieszczanie są „predestynowani” do piekła."

"Pochodząca z II w. Nauka dwunastu apostołów poucza niewolników, aby odnosili się do swych panów tak jak do samego Boga oraz aby okazywali im "pokorę i bojaźń" (Didache 4, 11). Kary dla nieposłusznych niewolników przewidywało Objawienie Piotra (w II i III w. przez większość chrześcijan uważane za pismo kanoniczne), które zapowiadało, że tacy "będą niespokojnie gryźć się w język i cierpieć od wiecznego ognia" (Ap. P 11). Św. Augustyn uważał niewolnictwo jako stan zgodny z naturą (czyli odwrotnie niż prawnicy i myśliciele rzymscy), przekonywał więc niewolników chrześcijańskich, że ich położenie jest zgodne z wolą Bożą.
...papiestwo do XIX wieku tolerowało niewolę...."
(...) (Fakty i Mity)

Pierwszy cytat z Wielomskiego (właśnie Komorowski rzutem na taśmę nadał mu profesurę) - który jest z tej samej stajni, co Jacek Bartyzel, a ten z kolei związany z Ruchem Młodej Polski - a tu juz pojawiają sie różni cybernetycy i głęboko resortowi. Oczywiście cybernetycy społeczni - a nie od komputerów.

W internecie można znaleźć wykłady niejakiego Kosseckiego, który uczył funkcjonariuszy MSW (ubeków), jak sterować bydłem za komuny - a teraz uczy katolików i niewinną młodzież, która chce być bardziej radykalna, niż Korwin-Mikke. Oni wszyscy to jedna stajnia. Kiedyś było tak, jak pisała Konopnicka w "Imaginie" - Pokład myśli jest tak płytki w Europie, że kto grunt ruszy - Grecji się dokopie (czy jakoś tak) - a teraz, jak ktoś ruszy grunt myśli w Polsce, to dokopie się do cybernetyków zatrudnianych przez bezpiekę. Pełne spektrum od Marka Jurka, Aleksandra Halla, skończywszy na Wołku, Walendziaku i Miśku Kamińskim.

To jest projekt o nazwie "konserwatyzm", polegający na zajęciu rynku idei przez osoby odpowiednie, a nie nieodpowiednie. Takim konserwatystą był np. redaktor Tomasz Wołek - gdzie jest obecnie można sprawdzić w telewizorze. On swego czasu był tak konserwatywny, że z Miśkiem Kamińskim (ten od kampanii PO) pojechali do Londynu wręczyć Pinochetowi ryngraf z Matka Boską.
To teraz sobie pooglądaj Miśka Kamińskiego w TV - a potem wyobraź, że on wręcza Pinochetowi ten ryngraf. To są wynajęci aktorzy, do odgrywania ról, które mogą zmieniać, jak zajdzie potrzeba.

Więc to, co piszą - to są ich prywatne opinie. Jak też kiedyś myślałem, że Wielomski to konseratysta - ale byłem wtedy bardzo młody, więc sobie wybaczam.
Mógłbym sie pokusić o analizę, dlaczego tak napisali - np. w kwestii kontekstu historycznego, ale nie ma to sensu - skoro i tak będziesz uważać, że to wina Kościoła, że Chrystus nie miał tabletu i nie nagrywał tego, co mówił, bo Kościół blokował rozwój, a Chińczycy już mieli wtedy tablety od kosmitów, tylko była cenzura i inkwizycja - i dlatego Chrystus nie kupił go w Biedronce.

Drugi cytat z portalu "racjonalista" - autor Mariusz Agnosiewicz. Tak, jak do opieki nad dziećmi nie zatrudnia się pedofili po wyroku - tak myśli i historii Kościoła nie będzie wykładał oficer frontu ideologicznego zatrudniony przez niewiadome i niejawne osoby.

Musisz wiedzieć, że rynku idei nikt nie puszcza na żywioł - to nie jest tak, że jacyś profesorowie siedzą na uniwersytetach i piszą, co im ślina na język przyniesie. Jedni obsługują rynek gender, a inni konserwatyzmu - ale różnce sa niewielkie i pozorne - bo osiągają ten sam cel, tylko mówią do innego klienta. Są to zazwyczaj gołodupcy na kredytach, których można zdyscyplinować telefonem z banku, który wykona świeżo zatrudniony student, nic nie rozumiejący z tego, że szef każe mu zadzwonić do tego, a nie innego klienta. Tak np. zdyscyplinowano dziennikarzy jednej ze stacji - wypoiwiedziano im kredyty, a następnego dnia byli na śmieciówkach w innej firmie i nawet nie chrząknęli - bo jak się ma milion kredytu do spłacenia, to się dba o zdrowie i nie chrząka.
Jak się nie napisze o historii Kościoła tego, co trzeba, to się nie dostanie grantu czy nominacji profesorskiej - i pozamiatane. Mam kolegę, który uczył policjantów angielskiego - a jak się okazało, że prowadzi bloga nie po linii - to następnego dnia juz nie pracował - tak to wygląda na rynku idei.

I tyle w temacie.

p.s.
wbrew nazwie - racjonalista to portal dla przygłupów - a halo nie jest przygłupem - więc nie musi nawet czytać. Niech oni sobie założą klub fanów IV Departamentu MSW - i pojadą zabić jakiegoś księdza do Afryki czy do Syrii - na Afrykę dostana zgodę, jak James Bond (license to kill) z Londynu - tylko muszą ładnie poprosić.
busch   Mad god's blessing.
28 sierpnia 2015 23:44
Nestor, ale masz jakiś kontrargument odnoszący się do faktów, czy nie?
Nestor, ale masz jakiś kontrargument odnoszący się do faktów, czy nie?

Jakich przepraszam - faktów? Ty naprawdę sądzisz, że to co, piszą w książkach to szczera prawda? To sa tylko kartki papieru z nadrukiem. Ja nie pamietam, gdzie byłem rok temu - a ci ludzie pamiętają, co było tysiąc lat wstecz? Oni to wiedzą z tekstów pisanych - których wiarygodność oceniają po uważaniu. Racjonalisty wogóle nie będę analizował - bo to sa przygłupy, które sie naczytały bryków o jakichś mrokach średnowiecza i że Chrystus był komunistą.

Wyobraź sobie, że zyjesz w tamtych czasach i odpowiadasz za jakąś społeczność. Niewolnictwo jest normą, kraj pod okupacją (np. Izrael) - to co można ludziom powiedzieć, że mają się zbuntować? Miałaś kiedyś taki dylemat, że skażesz na pewną śmierć setki, czy tysiące ludzi? Gdzie oni mieli wyjechać - do Austrii czy do RFN i poprosić o azyl?

To, że ktoś tak napisał - kiedyś - a powtarza za nim Wielomski - to nic nie znaczy - bo ten człowiek naprawdę mało rozumie - a wiem, bo czytałem. Jemu się roi społeczeństwo w którym on będzie kapłanem idei.
Ludzie nie sa równi - to nie wymaga dowodu - ale sens tej nierówności to nie jest temat na kilka zdań. Równi jesteśmy tylko wobec śmierci - dotyka jednakowo wszystkich. Pokusa, by wyrokować na temat tego, co będzie po - na pewno pociągała wielu - i mogli pisać, co chcieli - ale to nie znaczy, że tak jest. 

Natomiast teza, że należy zaakceptować stan faktyczny, którego nie można zmienić tu i teraz nie oznacza afirmacji. Płacimy np. podatki (cesarzowi co cesarskie) - które to pieniądze trafiają często do tych, którym sie nie należa, albo użytkowane są do prowadzenia wojen zaborczych. Czy to ozbacza, że Kościół akceptuje podbijanie i mordowanie ludzi, bo nie sprzeciwia sie płaceniu podatków? Albo, że jest za okradaniem biednych?

Przyjrzy się np. temu cytatowi:

We wczesnym średniowieczu uważano zresztą – dokonując swoistej reinterpretacji św. Augustyna – że zbawieni będą jedynie królowie

Wynika z niego, że tego nie powiedział św. Augustyn, to raz, a dwa, że jest to "swoista reinterpretacja" - i trzy, że nie wiadomo przez kogo dokonana, bo towarzysz Wierlomski tego nie podaje.

To jest właśnie socjocybernetyka - tow. Wielomski napisał to tak, że wkłada tekst w usta św. Augustyna - pomimo, że on tego nie napisał - ale odczytuje sie go, jakby napisał. Ob. Wielomski przybił swoje imprimatur "zatwierdzone przez konserwatystę" - i musimy w to wierzyć, że tak jest, bo on jest profesorem. To jest jeszcze gorzej, b on podpiera się mitem naukowości - jak uczeni radzieccy.

Jak roumiem, oczekujesz celnych bon-motów, które by przekonywały - więc ci odpowiem, że czasem wystarczy sprawdzić, komu skąd nogi wyrastają. Heretycy też byli kiedyś księżmi - jak tow. Luter - więc to czasem też nic nie znaczy.

Skoro już, to zajmijmy sie obywatelem komunistą, co on pisze, czyli człowiekiem rzekomo racjonalnym:

Objawienie Piotra (w II i III w. przez większość chrześcijan uważane za pismo kanoniczne), które zapowiadało, że tacy "będą niespokojnie gryźć się w język i cierpieć od wiecznego ognia" (Ap. P 11)


Otóż nawet pobieżna, dostępna dla użytkownika Internetu weryfikacja potwierdza, że autor łże. Po pierwsze tzw. objawienia (Apokalipsa) św Piotra są dwa - ale autor nie podaje które i nie cytuje meritum treści, jedna z nich była podobno kanoniczna w II/III w - więc nie żadna większość chrześcijan i nie "uważane jest", a co najwyżej było i to krótko i bez dowodu - a druga to dzieło gnostyckie - to możemy sobie od razu podarować. Autor powołuje się na Didache - dzieło anonimowe. Poza tym są to apokryfy, a więc dzieła dla specjalistów (badaczy) - a nie do czytania i stosowania. Cytat nie jest pełny, a dzieła nie dotrwały do naszych czasów w komplecie.
To jednak, co autora kompromituje najbardziej - to fakt, że on zbiera popłuczyny i dokonuje kompilacji tekstów z internetu - gdzie każdy pisze co chce - to tak, jakby cytował Wikipedię, nie jako  źródło informacji - a jako dowód naukowy.

Autor wziął to nie z pracy naukowej, nie doszedł do tego sam, nie tłumaczył z greki czy łaciny, z aramejskiego - tylko przepisał z ubeckiego portalu dla debili, o proszę:

http://tajemnicawiary.blox.pl/2011/12/90-katolikow-na-swiecie-o-tym-nie-wie-cz-1.html  (poz. 357).

Widać, że to jest tekst źródłowy do cytatu. Widać też, że jest kierowany do katolików - ale do protestantów już nie, oni mają taryfę ulgową.

To też jest pisane, jak u Wielomskiego - z socjocybernetycznym kluczem - nie wiadomo kto, używanie kwantyfikatorów niemożliwych do zweryfikowania (większość chrześcijan).
Autor stosuje taką składnię, że u czytelnika wywołuje wrażenie, że coś jest, a nie było - brak słowa "była uważana" jest tylko "uważana". Przy pobieżnym internetowym czytaniu - a są to teksty internetowe - tak to wychodzi. Chodzi o to, by mlody,  napalony, pryszczaty, z wypiekami na twarzy chłonął "prawdę" - a nie zwracał uwagi na detale.
Dla kompletnych nieuków nie do odróżnienia jest to, że Apokalipsa Piotra, to nie jest kanoniczna Apokalipsa św. Jana - tylko jakaś tam "apokalipsa" - a pisze o niej "racjonalista", więc jest to szczera prawda. Racjonalista nie może przecież kłamać - kłamią tylko oszołomy.
Jest taki ruch "Odnowa w Duchu świętym" - wygląda dobrze, a należała do niego jedna z najwybitnieszych katoliczek wszechczasów - Hanna Gronkiewicz Waltz. Tymczasem okazuje się, że to przeradza sie w heretycka sektę - więc sama widzisz, że nawet współcześnie to, co kto mówi i pisze może być wątpliwe - i nie można trudnych tekstów, niekompletnych, aninimowych traktować jako magisterium Kościoła - bo to mogą być sekciarskie wypociny.

Więc jest, jak napisałem - nie będzie jakiś cieć robił wykładu z historii i doktryny Kościoła.
I wystarczy, bo szkoda na to czasu.
ElMadziarra, przecież napisałam "wobec Boga wszyscy ludzie są równi". W rzeczywistości boskiej, nie ludzkiej.
Tak, Chrystus wyraźnie mówił "Królestwo moje nie jest z tego świata". Chrześcijanie nigdy nie twierdzili jednak, że ludzie mają różne dusze (jak np. w systemach kastowych) i twardo obstają przy tym, że ludzie dusze MAJĄ - czym się różnią od zwierząt. Sama chciałabym, żeby zwierzęta miały dusze, ale nigdy nie widziałam zwierzęcia modlącego się, a ludzi pełno - w najróżniejszych kulturach. Nie wnikając jak to jest z duszą jest pewne, że ludzie są zdolni do głębokiej refleksji nad swoim losem i kondycją, refleksji wielokrotnie nawet spisywanej - a zwierzęta nie. Zwierzęta nie próbują sięgnąć poza śmierć - a ludzie tak.
Kultura i cywilizacja chrześcijańska nie jest tym samym co chrześcijaństwo. Ale w takiej właśnie żyjemy, nadal możni Europy (i USA) kłaniają się przed krzyżem. To jest nasze dziedzictwo. Tak, zapewne Nitsche miał rację, że to kultura dla rzesz niewolników/owiec, ale to trochę tak jak z demokracją i małżeństwem - nikt nic lepszego nie wymyślił.

galopada_, a gdzie ja ci każę w coś konkretnego wierzyć? Gdzie ci "narzucam" poglądy? Po prostu wyrażam swoje. W tym protest przeciwko twoim. Bo mi się twoje poglądy nie podobają. Mam do tego prawo. Mam prawo o tym pisać. To nie jest niegrzeczne. Nie podpada pod "nie wypada". Mam taką gwarantowaną przez prawo Wolność. Ty masz prawo głosić swoje poglądy, ja swoje. Misjonarz też ma prawo głosić Dobrą Nowinę o Zbawieniu i Odkupieniu. A kanibal ma swoje prawo go zjeść.
Nie, nikt nie wymaga szanowania (w sensie - nie podważania) cudzych poglądów. Żadnych. I tak się nie da, bo wiele poglądów jest wzajemnie wrogich. Szanować można człowieka, który te poglądy wygłasza. Szanuję ciebie (jako człowieka), ale nie twoje poglądy. Ty sprawiasz wrażenie, jakbyś moich też nie szanowała. Nie mam też najmniejszego obowiązku interpretacji twoich wypowiedzi jak TOBIE wygodnie. Napisałaś - poszło w net. Każdy będzie sobie interpretował jak zechce.

Czuję się dziwnie, bo wychodzi mi, że pluć na Kościół Katolicki (czy chrześcijaństwo) no na forum można, tylko bronić nie można. A ja będę bronić. Bo na grobach moich przodków jest krzyż (i jeszcze napis: Służyli Bogu, Ojczyźnie, Rodzinie). I na moim też będzie, i będzie na grobach moich dzieci. Będę bronić tego Znaku. Bo nie jest dla mnie bez znaczenia. Stanowi o mojej tożsamości. Tożsamości współczesnego Europejczyka - chrześcijanina. Zapewne gdybym urodziła się jako buddystka - broniłabym buddyzmu.
halo, Ale ja piszę nie o tym, że ty mi każesz! Czytaj kobieto ze zrozumieniem. Mówię o zasadzie, że nikt nikomu nie może narzucać wiary! A tak się dzieje w przypadku misjonarzy! Szanuję Twoje poglądy, ale już mnie krew zalewa bo przeinaczasz moje słowa tak, żeby pasowały do Twojego obrazka mojej osoby/moich poglądów.
[quote author=galopada_ link=topic=95120.msg2412659#msg2412659 date=1440823254]
halo, Ale ja piszę nie o tym, że ty mi każesz! Czytaj kobieto ze zrozumieniem. Mówię o zasadzie, że nikt nikomu nie może narzucać wiary! A tak się dzieje w przypadku misjonarzy!
[/quote]
Powiedziala ta, ktora wcale nie narzuca nikomu jedynie slusznej wizji swiata 😉 Nauczasz tak samo jak kazdy inny albo przynajmniej wiekszosc. To, ze twoj swiatopoglad nie odnosi sie akurat do jakiegos boga niczego tu nie zmienia. Zeby nie bylo, ja jestem za tym zeby nauczac - jezeli uwazam, ze cos jest dobre to sie tym dziele.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się