Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

aszhar Gratulację!
feno wygladasz mega!  😲
kenna Surowizna wcale nie taka zdrowa, jesli ma ktos problemy trawienne, watrobowe, czy trzustkowe. Jak mówi moja koleżanka "trzeba być zdrowym żeby jeść zdrowo 😉" chodzi o surowe sałaty, warzywa itd. Może lepiej udusić te warzywa lub zrobić na parze. Mięso,warzywa i np ziemniaki na parze.
Lotnaa, ech a ze mnie znów nic mi karmienie piersią nie chciało "wyssać" hehe 19 miesięcy i tyle ile miałam tuż po porodzie, tyle mi zostało (nie obżerałam się poza powiedzmy 1-2 tygodniami, kiedy wracałam do sił po porodzie), no ale cóż 😉
Dzięki za wszystkie rady, dziś zjadłam sobie na kolację drugi kawałek piersi z kurczaka i na razie mam głód mięchowy zaspokojony 😀
Hello 😉  u nas forma robiona ciagle, jak jest Motywator, to sie wszystko udaje, czuje sie cudownie 😍

Forma z dzisiaj: https://www.instagram.com/p/BHo3tRYAV7_/

Aktualnie siedzimy na zapasniczych treningach, pozniej idziemy cos zjesc duuuzego 🙂 nie udzielam sie za duzo, na wszystkie pw odpowiem po urlopie raczej. Nie obzeramy sie, duzo trenujemy, spedzam serio najlepsze wakacje w zyciu 😍
Wrocilam z Gawlay i wracam do grzecznego jedzenia i biegania  😎 Objadlam sie pysznosciami pod korek, doprawilam calym pudelkiem Ferrero Rocher, czuje sie jak prosie i jestem gptowa do kulinarnych wyrzeczen. I  chce tam wrocic! Do bialego piasku, oceanu we wszystkich odcieniach turkusu i niebieskiego, kamieni takich jak w mojej Gdyni..
btw czy tez odnosicie wrazenie, ze bieganie na biezni jest duuuzo latwiejsze niz na zewnatrz? Z czego to wynika? Mam obok domu alejke plaska jak deska, mila dla oka, tempo reguluje sama  ale bieznia wydawala sie prostsza, prawie 0 wysilku..  😲
Na bieżni nie musisz się odbijać, bo ona się przesuwa. Tylko podnosisz nogi. Bieg w realu wymaga większego odbicia się. Bieżnia jest amortyzowana, real nie bardzo. Bieżnia prosta, real niekoniecznie. Na bieżni nie masz oporów wiatru, powietrza.
Na bieżni możesz co chwila popijać wodę, w realu niekoniecznie.
Na bieżni łatwiej się skupić na swoim ciele, w realu bardziej się zwraca uwagę na otoczenie.
Ja wolę bieżnię.  😀

Wróciłam. Grubsza, tłustsza, ze spuchniętymi udami. Mam już tylko maluśki prześwit między udami, a był już taaaki spory.  🙁
Z jednej strony mi szkoda, że tak się popsułam na urlopie, ale z drugiej naprawdę odpoczęłam, naładowałam akumulatory.
Foty z kajaków w wątku "gdzie na urlop w Polsce"
Ja tez chyba teraz wole bieznie  🤣
Fajne zdjecia Tunrida i Ty fajna na tych zdjeciach  😎 I nie wierze, ze wrocilas taka jak to opisujesz, bo zdjecia pokazuja co innego. No chyba, ze widzisz roznice w niuansach - takich widocznych tylko dla wlascicielki ciala, to coz, wakacja maja swoje prawa, za moment wrocisz do formy  😎
Jest gorzej, ale na fotach w ubraniach tego nie widać. Przybrałam o ok 1, 1-5 kg tłuszczu. A to nago już widać ewidentnie, bo tłuszcz się rozrósł na brzuchu, nerkach i udach na górze. Na tyle, że już w swoje mniejsze ciuchy nie wchodzę komfortowo. Jeansy opięte na udach, a nad pasem wylewa się oponka.
Jasne, że zrzucę. Chciałam już od wczoraj, ale dopadł mnie wirus i umierałam z powodu głupiego bólu gardła i kataru cały dzień. Dziś nieco lepiej, ale leżakuję w domu, bo od jutra sajgon w robotach, więc MUSZĘ być zdrowa. Zwolnienie nie wchodzi w grę, bo jak się rozłożę, to rozwalę grafik. A to przecież okres urlopowy! Ja wracam z urlopu, idzie na urlop kolejna osoba.
Liczę, że od poniedziałku ostra dieta. Z ćwiczeniami poczekam do odzyskania zdrowia.
A 6 sierpnia mam wesele. 🙂 sto lat nie byłam na takiej imprezie, gdzie można się "pokazać". Nie mam się w co ubrać. 😉 i nie mam pomysłu co kupić żeby było zarąbiście, a zarazem nie przesadnie.

Aaaa...i fajna ta jajecznica na śniadanie, którą część z was ostatnio jada.
m.indira   508... kucyków
10 lipca 2016 09:53
Boże wlazłam w bluzę którą nosiłam jak ważyłam 75 a było to wieki temu i wtedy wydawała mi się Hmmm mała !!! Mimo ze do tej wagi zostało mi jeszcze 9 to na razie idzie jak po grudzie...
Z dobrych nowin to takie że odrzuciło mnie od słodkiego w zamian mam owoce i warzywa, skurczył mi sie żołądek No jak nic jem 1/3 a czasami i polowe mniej, nadal jednak cierpi regularność posiłków i wrzucenie 5-ciu, nie mam szans na to przy trybie pracy jaki mam... 6 rano rower zarzucony od 2 dni, zrobione 18 km połowa ze ścianą w postaci wiatru, czy wy też tak macie że czujecie niedosyt jak kończynie i chcecie więcej?
Dzisiaj jeszcze konie wiec teren poza tym muszę zaszpachlować dwie ściany, wyszlifować następne dwie i po koniach jak sie uda pierwszy raz pomalować w myśl zasady by dzień święty uświęcać pracą hehe
Powodzenia tym co zbijają, im bliżej celu tym trudniej
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
10 lipca 2016 11:45
Też wolę biegać na bieżni. Baaa bieganie na dworze od razu powoduje ból kolana.

U mnie zmiana w diecie. Zobaczymy czy jakiś efekt będzie
A u mnie dzisiaj 61,2, małymi kroczkami do przodu, a zgrzeszyłam wczoraj wieczorem piwem i garstką chipsów, no nie mogłam sie oprzeć. W ogóle zauważyłam, że po piwie zawsze rano mam mniej na wadze 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
10 lipca 2016 13:16
6 rano rower zarzucony od 2 dni, zrobione 18 km połowa ze ścianą w postaci wiatru, czy wy też tak macie że czujecie niedosyt jak kończynie i chcecie więcej?


Nie 😉 Jak po treningu mam ochotę na jeszcze/ czuję niedosyt, to znaczy, że trening był słaby.

U mnie też zmiana diecie: waga od miesiąca stała w miejscu, więc zwiększam kaloryczność i odkładam siłkę na bok pewnie do końca lipca lub końca urlopu, a później znowu wycinam. Muszę na nowo nakręcić metabolizm 🙂 I na wakacyjnym wyjeździe zamiast mieć super ciało będę zalana, ale nic to- w końcu wycinam się na czerwiec przyszłego roku, mam czas 😉
My mamy takie zakwasy, ze dzisiaj relaks w pelni. Diety stricte nie trzymam, jem co chce i jak chce. Wieczorem sauna i basen. Na pewno jeszcze zajrzymy na silownie w tym tygodniu, a tymczasem pozdrawiamy z plazy  :kwiatek:

Bylismy wczoraj na walkach, Motywator powalczyl, w ogole uwielbiam z nim trenowac, duzo mocniej robie. I juz sie upewnilam, ze zeby spalac, rzezbic sie, to trzeba na maksa zapierniczac na treningach, do odmowy. Masakra troche, ale tak jest..
U mnie standard czyli tańczę wokół 70 kg ciągle. Fakt ze znowu trochę nie pilnowałam żarcia.

Dziś
Owsianka z chia i jogurtem
Serek wiejski
Skrzydełka, ziemniaki pomidory
Jajko w sosie koperkowym
Zupa jarzynowa

Woda woda woda, nienawidzę wody ale walczę.
Wczoraj rano 61,2 (cieszyłam się jak głupia), wieczorem 61,5, a dzisiaj rano 62? chyba mam popsutą wagę albo nie wiem...
Wczoraj pobiegałam 4km ale mnie to nie zmęczyło, nawet się nie spociłam, chyba muszę wydłużyć dystans. Czasami wątpię czy osiągnę swoją wymarzoną wagę 🙁
Ja olałam z rozmysłem i zrobiłam sobie 3 dni bez niczego. Tzn byliśmy na powiedzmy branżowej trzydniowej imprezie w Janowie Podlaskim i żarłam i piłam alkohol do woli.
Zaowocowało to, że mam prawie 73 na wadze.
Szczerze, mam w dupie. Bo jak się pilnuję, to i tak potrafi skoczyć do 72.
Więc... jadę od nowa. Na siłkę dopiero jutro, bo od dwóch dni walczę z migreną dodatkowo.
Badań nie zrobiłam, nie wyrobiłam się. Podejdę może jutro.
Szczerze, mam w dupie. Bo jak się pilnuję, to i tak potrafi skoczyć do 72.


Jak dobrze Cię rozumiem.
A czy ma znaczenie czy się biega rano czy wieczorem?
Mi waga stoi mimo spadających obwodów  🤔wirek:
Ja lubię rano, wtedy ma powera na cały dzień  🤣
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 lipca 2016 17:33
ja zaś mam taki rytm dnia i raczej nie jem węgli na noc, że jakiekolwiek ćwiczenia rano to katorga. ale to chyba indywidualny rytm, nawet 2h po śniadaniu jest kiepsko. najlepiej mi między 17 a 20 😉
Wichurkowa   Never say never...
11 lipca 2016 19:53
Zen widać po snapach że na prawdę dobrze i szczerze sir kochacie i dobrze bawicie na tych wakacjach:-)

Moja waga też tak sobie skacze +/- 2kg..

Do końca tygodnia treningi,potem bite 2tyg restu, zero siłki, roweru,cardio tylko regeneracja na 100%. A po 2tyg laby ostre żyłowanie do lutego  🤔

Dziś weszły nogi w seriach łączonych.
Jeszcze 2i3 sztabek brakuje do zamknięcia maszyny na przywodzeniach i odwodzeniach  😉
Zaczynam 2-gi dzień ostrej diety.  😅 Do wesela 4 tygodnie. Aktywności na razie zero, bo nadal chora, na antybiotyku. Ale jest dobrze.
U mnie znów waga w górę mimo braku wpadek. Tym razem to chyba @. No jak żyć...
No...jak @ to zrozumiałe. Trzeba organizmowi wybaczyć.  😉
Dlatego lepiej ważyć się tylko raz w miesiącu, w takiej samej fazie cyklu a nie codziennie. 😉 Nabieranie wody i zmiany w ciele związane ze zmianami hormonalnymi chyba dla większości z nas są nieuniknione... więc nie ma sensu ani się tym podłamywać, ani z trwogą wchodzić na wagę dzień w dzień. To tylko psuje motywację i podminowuje nastroje moim zdaniem.
Scottie   Cicha obserwatorka
12 lipca 2016 09:06
U mnie jest +1kg po tygodniu wpitalania zgodnie z zapotrzebowaniem (i troszkę więcej). Zupełnie bez siłki, więc nie mam gdzie spalać 🙂 Nogi mi flaczeją i brzuch już nie ten, ale jest jedna dobra strona... Jestem w toalecie przynajmniej raz dziennie, a nie jak wcześniej- raz na 3/4 dni 😉
Kcian ja się ważę codziennie bo mam opuchlizny również niezwiązane z cyklem ale z jedzeniem i próbuje wyłapać o co chodzi.

Dziś spuchlam kilo i dostałam @ no i normalnie. Jakiś Czas temu spuchlam przez noc 4 (!) kg bez związku z cyklem.
secretary, ja porę dnia do biegania wybierałam kierując się...pogodą albo ilością czasu. Także wsio rybka, jak ci pasuje.

U mnie coś wreszcie powoli rośnie. Sorry za jakość, kiedyś zmienię ten telefon...

Wichurkowa, masz szanse na zwycięstwo w lutym. Duże! 😉
Podziwiam Cię za nakład pracy i wyrzeczeń, ale sama bym nie mogła mieć aż tak rozbudowanej sylwetki  👍
Faceci na siłce nie mają przy Tobie kompleksów jak bierzesz tyle na nogi? :p
Wyobrażam sobie, że przychodzi taka dokokszone fit maszyna 1,65m wzrostu i rozwala system na sali ;p
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
12 lipca 2016 14:05
Wichurkowa ile Ty tam masz na tych maszynach? Ślepa jestem, nie widzę na zdjęciu  😉


U mnie jakaś totalna lipa ze wszystkim, z całym życiem. Ćwiczę i na tym się kończy. Miałam poodpisywać na różne PW ale nie jestem w stanie, przepraszam, nawet na forum rzadko wchodzę.
U mnie mimo totalnego olania tematu żywienia i siłowni na wadze ciągle poniżej 60 kg. Czyli jedząc byle jak i nie chodząc na siłownię osiągnęłam to, o co tak długo walczyłam dietą, wyrzeczeniami i treningami. Ale domyślam się, że to przez życiowe zawirowania i masę stresów. Ogólnie to melduję, że żyję i wywracam swoje życie do góry nogami.
Czy to jakas forumowa @ synchronizacja  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się