PSY

Ascaia specjalnie zajrzałam wstecz, bo nie przypominam sobie zebys w okresie sylwestra miała z Werna jakieś problemy. Na prawdę uważasz ze warto faszerować uspokajaczami jak Twój pies w domu nawet bawił sie przy wystrzałach? Na podwórku to zrozumiałe ze reagowała na strzały ale to wtedy sie ogranicza spacery do minimum. A jak tylko "reaguje" wystarczy głośniejszy telewizor. Mieszkam 10m od płyty głównej rynku w moim mieście, Neska podczas fajerwerk gapi sie w okno i ogląda. Nie widać po niej strachu, bardziej zdziwienie. W tamtym roku po prostu odwracalam jej uwagę No i okazało sie ze strzały ma gdzies. A pakować uspokajacze w podwyższone parametry No średnio bym sie zdecydowała...
A ja mam pytanie do osób które posiadają dwa psy, i tu trochę sie zdradzę (mam nadzieje, że nie zapeszę  :icon_redface🙂. Otóż będę chciała młodego od razu w klatce ogarniać. No i tu pytanie. Czy potrzebuje dwóch klatek i muszę oba psy pakować w klatkę? Neska niby klatkowana czasem jest i w domu i w rożnych miejscach ale szczerze mówiąc nie potrzebuje tego aż tak. Natomiast przy drugim bede chciała klatkę wozić do stajni np i stad pytanie. Czy bedzie dla psów zrozumiałe ze młody siedzi w klatce a Neska nie czy lepiej pakować oboje w osobne? Pytam bo powoli muszę zbierać wyprawkę, pózniej bede miała sporo wydatków z tym związanych wole wcześniej sie przygotować.
efeemeryda   no fate but what we make.
15 grudnia 2016 11:48
Jara
nie wiem kto Ci takich rzeczy naopowiadał o sileo, ale nie jest to prawda. Jest to w tej chwili najbezpieczniejszy preparat do stosowania w domu i sprawdza się wręcz rewelacyjnie o ile ktoś może być przy psie i podawać kolejne dawki bo czas działania jest dość krótki.
Radzę pytać się weterynarza przy zakupie jakie są zasady działania leków.
:kwiatek:
A ja mam pytanie do osób które posiadają dwa psy, i tu trochę sie zdradzę (mam nadzieje, że nie zapeszę  :icon_redface🙂. Otóż będę chciała młodego od razu w klatce ogarniać. No i tu pytanie. Czy potrzebuje dwóch klatek i muszę oba psy pakować w klatkę? Neska niby klatkowana czasem jest i w domu i w rożnych miejscach ale szczerze mówiąc nie potrzebuje tego aż tak. Natomiast przy drugim bede chciała klatkę wozić do stajni np i stad pytanie. Czy bedzie dla psów zrozumiałe ze młody siedzi w klatce a Neska nie czy lepiej pakować oboje w osobne? Pytam bo powoli muszę zbierać wyprawkę, pózniej bede miała sporo wydatków z tym związanych wole wcześniej sie przygotować.


Nie, nie musisz mieć dwóch klatek 🙂 To co dzieje się z drugim psem zupełnie nie ma związku z faktem klatkowania szczeniaka. Jedynie warto klatkę szczelnie zakrywać kocem czy prześcieradłem, żeby odciąć malucha wzrokowo od bodźców kiedy ma się wyciszyć i spać, np. przechodzący obok drugi pies. U mnie w domu jeden na 3 psy jest klatkowany, stąd mam na stałe tylko jedną klatkę  😉 Za to wie klaty przydają się w samochodzie  😍
A ja mam pytanie do osób które posiadają dwa psy, i tu trochę sie zdradzę (mam nadzieje, że nie zapeszę  :icon_redface🙂. Otóż będę chciała młodego od razu w klatce ogarniać. No i tu pytanie. Czy potrzebuje dwóch klatek i muszę oba psy pakować w klatkę? Neska niby klatkowana czasem jest i w domu i w rożnych miejscach ale szczerze mówiąc nie potrzebuje tego aż tak. Natomiast przy drugim bede chciała klatkę wozić do stajni np i stad pytanie. Czy bedzie dla psów zrozumiałe ze młody siedzi w klatce a Neska nie czy lepiej pakować oboje w osobne? Pytam bo powoli muszę zbierać wyprawkę, pózniej bede miała sporo wydatków z tym związanych wole wcześniej sie przygotować.


Mam takie same doświadczenia jak Blow. Młoda jest klatkowana, a duża nie i nie ma z tym żadnych problemów. Młoda śpi w klatce głównie w nocy i jak nas nie ma w domu.  Na początku robiłam tak jak pisze Blow - zakrywałam klatkę kocem, ale niestety Aku stwierdziła, że wciąganie do klatki wszystkiego co jest w jej zasięgu, to świetna zabawa, więc musi sobie radzić bez przykrycia 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 grudnia 2016 15:39
Jara
nie wiem kto Ci takich rzeczy naopowiadał o sileo, ale nie jest to prawda. Jest to w tej chwili najbezpieczniejszy preparat do stosowania w domu i sprawdza się wręcz rewelacyjnie o ile ktoś może być przy psie i podawać kolejne dawki bo czas działania jest dość krótki.
Radzę pytać się weterynarza przy zakupie jakie są zasady działania leków.
:kwiatek:



Właśnie wczoraj szukałam i chciałam Ascai podesłać artykuł, który czytałam na temat Sileo, który właśnie sprawił, że nie podałam go w zeszłym roku, ale w obecnej chwili mało co jest po polsku o tym preparacie, nie mówiąc już o tym, że nie ma w ogóle tego na czym oparłam swój poprzedni post. Miałam pisać do Pokemon żeby się wypowiedziała jako wet w tym temacie.

Poza tym czy substancja czynna - deksmedetomidyna nie jest środkiem do sedacji ?
nie mam doświadczenia z Sileo, może pokemon coś napisze, ale to co pisałaś na poprzedniej stronie dotyczy raczej acepromazyny, czyli Sedalinu
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 grudnia 2016 17:08
Mój poprzedni pies mega bał się wystrzałów i raz miała podane "środki uspokajające", które nie działały wcale uspokajająco, a odcinały chodzenie,  tzn świadomość zostawała tylko uciekać się nie dało. Pies nadal się panicznie bał tylko nogi się pod nim rozjeżdżały.
Obecny pies nie bał się nigdy wystrzałów do czasu, aż jakiś dzieciak pod łapy mu nie rzucił petardy. Więc w ubiegłym roku kupiłam to Sileo, ale wet twierdził, że sam nie wie jak dokładnie to działa, bo to nowość, dopiero weszło na rynek. Nie miał nic w klimacie Relanium. Kupiłam, wróciłam do domu i zaczęłam czytać i pojawiały się opinie, że działa jak Sedalin. Żadnych rzetelnych informacji z jakiś chociażby portali weterynaryjnych, z resztą nawet teraz mało co o tym środku jest napisane. Więc Sileo nie podałam, na szczęście nie było potrzebne, bo pies chyba zapomniał o traumach z zeszłego roku. 😉
Za to teraz jestem w szoku, bo żadnych informacji nie ma o tym, że działa jak Sedalin. A jeszcze jak poczytałam o tym, ze substancja czynna używana do sedacji (dożylnio, bo podejrzewam, że na błony śluzowe działa łagodnie) to już w ogóle był koniec świata dla mnie 😁

heroinx zgadzam się z dziewczynami- u mnie też sprawdza się taki sam system. Młody na noc/sam w domu jest w klatce, a Fido luzem. Zero problemu. W aucie w miarę możliwości (pojemności) staram się mieć dwie klatki i na zawodach to samo- tu już dbam o wygodę, bo jeszcze podróż w jednej klatce dają radę, ale na zawodach jednak wolę, żeby miały wygodniej, jak prawie cały dzień tam siedzą 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 grudnia 2016 22:20
Cześć,
czy znacie/możecie polecić jakieś sensowne forum o psach? Taki psi odpowiednik volty? 😉 Albo strony internetowe godne uwagi? Ew. książki dla początkujących? 😉
Chciałabym zdobyć podstawową wiedzę na temat żywienia, wychowania, pielęgnacji itp.
Libella na pewno nie re volta ,a jak nie wierzysz to cofnij się o kilka stron i zobacz jak mnie wiedzmy potraktowały . 😀iabeł:
niesobia, miałeś się obrazić.
Libella, wszystkie książki p. Zofii Mrzewińskiej. Istnieje coś takiego jak dogomania, ale po 1 już się tam chyba nie da założyć konta, po drugie - no nie ma drugiej re volty 😉 Ale coś tam wyczytasz.
Jestem obrażony i  zniesmaczony pewnymi osobami na rev  😀iabeł: ale to nie znaczy ,że wam czarownice nie zamieszam w kotle  😂  Niesobia nie ucieka z podkulonym ogonem , tak jak łajka postaw uległych nie przyjmuje  🏇 . więc pacze  👀  na was jakie mądrości stworzycie i nie omieszkam skomentować   😀 .
Przepraszam jestem mocno zajęta, więc nie będę odpowiadać do konkretnych osób.

Dzięki za odzew.
Sytuacja wygląda tak, że Wer samego Sylwestra zniosła jako-tako. Niestety fiksacja zaczęła rosnąć później, kiedy kilkukrotnie gówniarzeria strzeliła przy nas podczas spacerów. Teraz reaguje na wszelkie huki i wybuchy dużo gorzej niż rok temu o tej porze przed Sylwestrem. (i co ciekawe zawsze patrzy w niebo lub na sufit w oczekiwaniu błysków) Dlatego boję się czy tegoroczny Sylwester nie będzie dla niej znacznie większym przeżyciem.
Teraz rzeczywiście sama dochodzę do wniosku, że za szybko i nieprecyzyjnie rozmawiałam z wetką - bo rodzaj specyfiku i ilość jaką dostałam bardziej pasuje do jednorazowego podania na ten czas północy z 31 grudnia na 1 stycznia. A nam by tak naprawdę było potrzebne lekkie przytłumienie na okres np. tygodnia czy dwóch. Przy czym jednocześnie od razu z lekarkę stwierdziłyśmy, że w przypadku Wernowej trzustki lepiej byłoby uniknąć tabletek...

Tak na szybko przychodzą mi do głowy pomysły, więc może się wypowiecie (oczywiście z wetami też będę rozmawiać, ale dlaczego miałabym nie pytać szerszego grona? 🙂 )
- obroża feromonowa ?
- w Rossmanie mignęły mi jakieś tabletki dla psów "na stres"... chyba ziołowe, więc nie powinny tak obciążać narządów... Rossman mało weterynaryjna firma, ale może są jakieś odpowiedniki "fachowe" ?

Wiadomo, że to czas kiedy raczej mało będzie spuszczania ze smyczy - to jednak kwestia bezpieczeństwa. Ale też oczywiste, że dla Werny będzie to trudne, tyle spacerów bez porządnego wybiegania i aportowania. Chciałabym jej dać więcej komfortu na ten czas...

I proszę, nie chwytajcie mnie w tym momencie za słówka, mam spiętrzenie obowiązków, piszę pomiędzy jednym a drugim zadaniem zawodowym i mogę się nie wyrażać w pełni precyzyjnie. A Sylwester się zbliża nieubłaganie, nie chcę obudzić się za późno z kupowaniem. 
U mojego psa zdiagnozowano niedoczynność tarczycy, mamy włączony Euthyrox. Pokładam duże nadzieje w leczeniu, bo pies waży już 44kg, ma mega brzydką sierść i w ogóle jest niefajnie  🙁
Po jakim czasie można się spodziewać poprawy stanu psa ?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 grudnia 2016 18:26
Ascaia, a próbowałaś ją ubierać w koszulkę? 🙂
Możesz rozwinąć?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 grudnia 2016 18:32
Bardzo często psy szukają schronienia w ciemnych, ciasnych dziurach. Wciskają się za meble, chowają po kątach. Odrobinę je to uspokaja i taka alternatywą jest właśnie ubieranie psa w jakąś koszulkę, bluzkę. To taki domowy sposób. W sprzedaży są kamizelki przeciwlękowe 😉
Dzięki, już szukam więcej informacji. 🙂
Ja swego czasu stosowałam zawijanie psa, działa na tej samej zasadzie co koszulka  😉 Tutaj jest zaprezentowane. Na moim psie sprawdzało się idealnie, owijałam go polarowym szalikiem. Ciekawe jak obecne burki zareagują...
Psa podobno uspokaja lizanie. Na sylwestra zawsze przygotowywałam wysmarowany masłem duży talerz i jak się zaczynało to dawałam do wylizania. Rzeczywiście coś tam pomagało i odwracało uwagę. Taka mała podpowiedź, gdyby ktoś nie chciał faszerować psa różnymi tabletkami, albo z różnych powodów nie może ich podać, zawsze warto spróbować 🙂
U mojego psa zdiagnozowano niedoczynność tarczycy, mamy włączony Euthyrox. Pokładam duże nadzieje w leczeniu, bo pies waży już 44kg, ma mega brzydką sierść i w ogóle jest niefajnie  🙁
Po jakim czasie można się spodziewać poprawy stanu psa ?

nie pamiętam, ale szybko. Tylko to już jest dożywotnio i trzeba kontrolować.
A to jest pewne, że tylko to jedno schorzenie go dręczy?
Joy, Ascaia
Ja zawijam oba moje psy elastycznymi owijkami. Pomaga nie tylko w sylwestra, ale też np.  w poczekalni u weta😉 Bandaż elastyczny też daje radę.
nika77 robiliśmy full pakiet - nerki, wątroba, trzustka, tarczyca plus cukier, cholesterol i mocz ogólny. Tarczycowe ma w górnej granicy, cholesterol przekroczony, reszta książkowo w normie.
kolebka, dobrze, że udało się ją wreszcie zdiagnozować, bo pamiętam, że już kiedyś pisałaś o jej nadwadze i robiłaś badania, z których wtedy nic nie wynikało. Trzymam kciuki, żeby leki były dobrze ustawione i żeby udało się ją odchudzić 🙂
Ja zrobiłam w ubiegłym tygodniu jonogram, żeby sprawdzić jak tam się ma mięsna dieta i wyniki są książkowe, bardzo mnie to cieszy, szczególnie biorąc pod uwagę, że Kudłata już wchodzi w seniorski wiek 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 grudnia 2016 17:21
kolebka, strasznie fajnie, że udało Ci się zdiagnozować psa. Ja również mam sukę, która jest strasznie gruba 🙁 i po prostu cuda na kiju nie działają, szkoda mi psa, bo jest wesoły, ale już spacery coraz bardziej męczą mimo, że chciałoby się latać jak torpeda.
Ktoś coś doradzi  🤔 Trafił mi się pies niejadek totalny, wybrzydza wszystkim. Gotowane fe, surowego nie tknie, sucha karma nie, mokra tez nie, marchewką pluje. Skubnie coś czasem, ale z wielką łaską. Byliśmy u weta i wszystko jest ok. Do tego mam upartych i trochę "zacofanych" rodziców, którzy karmiliby psa tylko korpusem z kurczaka  🙄. Dla nich nie ma różnicy między karmą marketową, a tą wartościową. Nie przekonasz ich, że solone, smażone nie jest dobre dla psa. Non stop ma wrzucany do michy jakiś syf lub ktoś go częstuje ciasteczkiem, batonikiem i tak dalej "bo się tak patrzył, to mu dałem/am", "inne psy jedzą i nic im nie jest" Mówię tyle razy, że pies to nie śmietnik, że michę ma mieć tylko wtedy kiedy jest pora jedzenia, a nie non stop, ale nie dociera. Ręce mi już opadają, nawet boję się ostatnio zostawić psa jak idę do pracy, bo nie wiem czy nie dostanie jakiegoś "smakołyku". Czyli po pierwsze, czy doradzi ktoś w kwestii wybrzydzania i po 2, może ktoś mi podsunie jakieś przekonujące argumenty którymi w końcu przekonam rodziców, żeby chociaż trochę odpuścili. Sama nie jestem żadnym ekspertem, wiem tyle ile wiem, ale przynajmniej staram się psa odżywiać odpowiednio, tyle na ile mogę.

Dorzucam zdjęcie księciunia.
Ivra, mój ojciec nie mógł się oprzeć błagalnie paczającej mordce (bardzo podobnej do Twojej) do czasu aż przy okazji zobaczył niesamowicie zapasioną sukę u swojego weta. Diagnoza: wylew. Kiedy przyjechał odebrać naszą po zabiegu dowiedział się, że tamta nie przeżyła ... Terapia szokowa zadziałała, bo od tamtego czasu do końca życia Wilmy pilnował wszystkich, żeby pies nie był podkarmiany. Może wyszukaj najbardziej drastyczne przypadki i im zobrazuj problem?

SzalonaBibi muszę sobie spisać takie argumenty, porobić screeny i mu pokazać chyba, bo w moje słowa nie wierzy. Zaczyna się zawsze kłótnia i nie da sobie przegadać, że nie ma racji.
To samo miałam z Babcią, bo męczyłam ją okrutnie, że sunia za gruba i źle się to może dla niej skończyć. Nie, bo: "to tylko futro". Aż pewnego dnia dostała silnego zaparcia i pojechałam z nią do weta, a pech chciał, że mój dostępny nie był. Zrobiliśmy USG, bagatela ponad 100 zł, a diagnoza... ZA TŁUSTA! Pojechałam do Babci, opierniczyłam srogo, że cały dzień jeździłam po wetach, aby usłyszeć, iż sunia jak świnia się prezentuje. Ja to wiedziałam! Pokazałam rachunek, kazałam zapłacić i się wreszcie kobieta ocknęła. Ograniczyła im jedzenie, chociaż nadal lubi dobrocią sypnąć, ale mniej niż uprzednio.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się