własna przydomowa stajnia

Jolka, przeczytaj uważnie...
Megane  :kwiatek: przeczytałam  :kwiatek:
zielona_stajnia dzięki🙂 tyle się uszukalam nazwy sprzedażowej tej kredy o której piszesz🙂 z tą koniczyna to się zgadza, jest dokładnie tam gdzie było wydeptane... I tak, to ta biała. No z tego co piszecie, to pocieszające, może faktycznie coś jeszcze z tego będzie🙂 za to przy domu wsadzilam rododendrony, ponoć kochają kwaśne gleby, Może będą ładne🙂
Witam. Nikt jeszcze się nie chwali, więc bedę pierwszy. Zakończyłem sianokosy. Plon może nie wzbudza zachwytu, ale operatorka sprzętu zbierającego wzbudza.
LSW, Rewelacja!
U nas dopiero sianokosy się zaczynają, na razie widziałam tylko jedno pole, gdzie leży kiszonka.
Pogoda do bani, bo słońce na przemian z deszczem.
[s]amazonka, lousia - gratulacje! Trochę zazdroszczę 😉 ja z moją świeczkową, sikającą mlekiem i wszystkimi objawami rychłego porodu czekamy. Wczoraj nawet sobie mały terenik urządziliśmy. tzn. mąż na klaczy a ja bryczką z szetlandamki i dzieckiem z tyłu 😉. Wymię kołysało się na lewo i prawo... jak krówka 🙂. Ale poza tym klacz pełna energii, chętna do ruchu. [/s]

sorki zły wątek  😡
w Tym roku byłem pionierem chyba w całej gminie. Dopiero pod ósmym adresem znaazłem wyciągnięta ze stodoły prase do siana. Siano słoneczne, dobrze wysuszone. Plon mniejszy o połowe w porównaniu z ubiegłym rokiem. Ale są tylko 2 konie, więc wystarczy. I po sianokosach nie dzielimy pastwisk na kwatery. Niech sobie galopują. Bo jak nie wyjedzą i nie wytłuką, to będę musiał wykaszać.
LSW - macie miejsce żeby składować siano luzem?

edit  - pisałam w tym samym czasie, ok. widzę, że siano prasowane 😉 z jakiej powierzchni macie pastiwsko+siano na te dwa konie?
LSW ja swoje siano zebrałam w sobotę 😉 wynik faktycznie nie powala bo było tego raptem 12 bel z jakichś 60a jeśli się nie mylę, ale przynajmniej ładne się udało
przez 3 lata składaliśmy siano luzem w stogi. Od 3 lat prasujemy w bele, które przechowujemy pod szmatami z parasoli. Jest to wygodne i ekonomiczne. Mamy teraz 2 konie i 2 ha pastwisk. Jest to aż nadto, a od maja do listopada konie nie dostają żadnej paszy. 24 godziny pasą się.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
05 czerwca 2017 06:52
LSW, piona! Tez wczoraj zwinelismy 11 rolek, szczelnie okrylismy plandekami i...15 minut pozniej przyszla taka nawalnica ze nie wiem jakim sposobem mamy prad.

TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
05 czerwca 2017 07:05
Fajnie macie, ja większość łąk mam "ekologicznych" i kosić mogę dopiero po 15 czerwca... więc czekam.
szmaty z parasoli mają u góry wentylację i jakiś przewiew zapewniają. Nie okrywam szczelnie, u dołu nie zabezpieczam tych szmat i przewiew tam jest. Na początku kilka szmat fruwa po łące, ale jak się już ułożą to leżą i siano ma przewiew. W ubiegłym roku nie chciało mi się tych szmat zwijać i gdy brałem belę do paśnika to szmatę rzucałem na belę obok. I przykryłem kilka beli dwoma szmatami. Zakryłem tą wentylację i wydaje mi się, że tak szczelnie przykryte siano było gorsze.
A mi się dostało 4 hektary łąki w gratisie 😉 tzn taka marnej jakości, bo i kawałek podmokły i kawałek pustynny i ze 2 ha takie nawet do skoszenia 😉 plus wielkie podwórko do wygryzienia i padoczek ze stawikiem 😉 gdybym miała tam jakąś wiatkę, to bym ich nawet na noc nie zgarniała i mogłabym coś "na wakacje" przyjąć 😉 w końcu na 5 koni mam teraz 7 hektarów (z czego opłaca się kosić jakieś 3). Zastanawiam się, czy nie przesadziłam z tą darowizną  😂
7 ha samemu obejść to jest wyzwanie! Ja przeklinam czasem swoje 2. Ale ja już stary jestem. Pastwisko mam podzielone teraz na pół i dwa razy w tygodniu muszę trawę pod pastuchem obkosić i gałązki sekatorem poobcinać. Włożę dzisiaj do kieszeni krokomierz. Jutro napiszę ile kroków zrobiłem. Jest wątek z dziennymi przebiegami endomondo. Załóżmy też wątek z przebiegami "per pedes" z widłami w ręku, oczywiście.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 czerwca 2017 06:24
Ja kiedyś łaziłam z właczonym krokomierzem, fakt faktem, nie u sibie a w stajni w kótrej pracowałam. Wyszło mi cośtam ponad 20.000 kroków dziennie, parę razy mierzyłam, ale średnia taka była. Także, tego, trzeba sie nałazić przy koniach 😉
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
06 czerwca 2017 06:37
Z gory przepraszam za brak polskich znakow ale pisze z telefonu i nie mam raczej polskiego jezka w nim 🙂
Mam pytanie odnosnie trawy koszonej podawanej koniom. Zmuszona jestem kosic trawe dla koni na padok, poniewaz za pierony nie chca stac na pastwisku (pastwisko gminne na podmoklym terenie, wiec trawa szalu nie robi). Jestem zalamana bo na upartego maja tam kilka hektrow. Chce dwie kwatery "ogarnac" na jesien zeby lepsza trawa wyrosla. Ale wracajac do pytania, chcialabym kosic im trawe 2-3 razy dziennie po nie zbyt duzej ilosci (mam malego konia i kucyka) ale nie bardzo wiem, czy moge im ukosic rano trawe ktora jest mokra od rosy. Dajecie taka? Czy lepiej nie ryzykowac? 🙂
Kosiłem i dawałem mokrą trawę. Robiłem to raz na dwa dni. Jedynie trzeba, żeby cienko rozrzucić. Żeby sie nie zaparzyła. Jak zwiędnie, to nie szkodzi. Kosic 3 razy dziennie tez mozna. Mozna i pięć i wiecej razy. Tylko w jakim celu?
na Twoim miejscu bym sie nie przejmował i nie kosił. Zgłodnieją to same pójdą. Też kosiłem bo w lecie bąki, meszka, komary...teraz sie nie przejmuję i nie koszę. Od miesiąca pasą sie na trawie i mój taki się gruby zrobił, że szok. Zad ma rozłupany już od kłębu.
edit: przypomniało mi się, jak kilkanaście lat temu panikowaliśmy z byle powodu. Np, kilka kropel spadło a my już dzwonimy, żeby konia schować. I z mokrą trawą też panika. Ale jadę kiedyś przez most na Wieprzu, a pod mostem i na łąkach setki krów i koni się pasą. A deszcz leje jak z cebra... haha.
LSW ogrodzę częściowo, lepsze kawałki skosze, bo nie przejedzą pewnie. Poza tym mam skuterek, na odległy koniec pastwiska jezdzilam własnie nim aby sprawdzic, czy ogrodzenia w porzadku 🙂 kolejny plus, to wszystkie łąki widzę z okien, wiec abym tylko pozniej widziała konie na horyzoncie 😉
W ogrodzeniach nie mam prądu, więc nie podkaszam. Póki konie mają co jeść, nie kombinują. Prąd mam jedynie na zimowym padoku (0,7ha) i na jednej łączce od drogi, której z okien nie widzę. Poza tym to "pierwsza" łąka, wiec szybko ją wygryzły i bałam się, że wyjdą. Oczywiscie mam mozliwość w kazdej chwili podpięcia do prądu, ale... nigdy mi z łąki nie uciekły, póki miały zielonkę, uciekły za to "z prądu" za zielonką 😉

Co do mokrej trawy... nigdy z rosą nie kosiłam aby dłużej ew poleżała i tak jak napisał LSW - cienką warstwą albo też w ciągu dnia przerzucałam widłami aby sie nie zaparzyło

Dobra, ja jeszcze z durnym pytaniem... po ilu dniach od skoszenia belujecie/kostkujecie siano?
Chce skosić teraz trawe, ma byc kilka dni ładnie, ale chyba zwioze luzem, bo kostkować mi sie zupełnie nie opłaca (z tego kawałka miałam w zeszłym roku szalone 150 kostek  :cool🙂 u nas w okolicach jest przyjete, ze jednego dnia po rosie sie kosi a 3 dnia wieczorem kostkuje. Nigdy nie trafiłam na splesniałą kostkę, wiec jest ok, ale czy jest w takim razie sens abym suszyła dłużej jak chce zwiezc luzem?
Ja tez zbierałam nie raz na 3-ci dzień. Ale wszystko zalezy od suchości i oczywiście od pogody. Musi być gorąco i wietrznie i często przewracane.
Robaczek M. weź tylko żuć okiem, czy nie ma tam jakichś mocno szkodliwych roślin, bo w skoszonym to zeżreją wszystko co wrzucisz. Dlatego bezpieczniej puszczać, wtedy sobie przebiorą. Głównie to zobacz czy nie ma tam skrzypu, ale tego bagiennego (zwykły polny nie jest taki straszny, jak go malują choć oczywiście bardzo obniża wartość pastwiska, ale na niego można suplementować B1). Bagienny zawiera dużo więcej szkodliwych substancji i fatycznie po dłuższym spożywaniu może być groźny. Podmokłe łąki objeżdżam akurat służbowo i na takich siedliskach skrzyp bagienny wystepuje, nieraz bardzo licznie. Żuć okiem w internet jak wygląda, łatwo go odróżnić od skrzypu polnego.
Nokia....Nie no oczywiście, nie biore pod uwage niesłonecznych dni 😉
Chodzi tylko o to, że teoria swoje (5 dni na wysuszenie) a praktyka swoje. No i zalezne tez przede wszystkim od jakości i grubości traw.
KaskaD30 konie przebiorą sobie, co niejadalne zostawią (chyba, ze głodzone to zjedzą wszystko)
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
06 czerwca 2017 10:09
Robaczek M., IMO nie chca stac bo albo duchota i robactwo albo goraco i robactwo, a nie ze trawa niedobra (byc moze srednia, ale jak areal spory a koni malo to sobie wybiora). Moje tez w takich okolicznosciach przyrody stoja w stajni, albo zra siano pod stajnia. Jak pogoda odpuszcza i na cale noce ida sobie na lake
Ja też już po sianokosach 🙂 Kosteczki bezpieczne w stodole od soboty leżą 🙂 Skoszone w środę koło południa, w sobotę do 19 już w stodole. Wyszło zdecydowanie mniej niż w zeszłym roku ale i tak nie jest źle.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
06 czerwca 2017 13:10
Dziekuje za odpowiedzi. Czyli w miare bez obaw moge im ukosic rano trawe z rosa, tak? 🙂 Nie kosze wiekszej ilosci, ide im po dwa worki po musli takie srednio ubite i maja to na jakies dwie godziny.
Na pastwisku pewnie tez nie chca stac przez robale, mamy inwzje komarow :/ Choc tez nie zawsze, Seniorka czasem tam popasie sie z 15 minut i nagle jest takspanikowana i chce wracac pod stajnie, ze ja sciagam.

LSW - "szmaty z parasoli"? Możesz wyjaśnić?

W jaki najlepiej sposób ułożyć siano w belach i przykryć?
W tym roku mnie to czeka i nie wiem, jak się za to zabrać, zawsze kostki pod dachem trzymaliśmy...
Na paletach kłaść? Czy na ziemi? Plandeką nakryć czy innym wynalazkiem? Czym takie przykrycie przymocować, żeby nie odleciało?
mnbvcxz zdaje się, że LSW poprzez szmaty od parasoli ma na myśli materiał z czaszy parasoli, ale takich dużych jak np pod sklepami się widuje czy w tak zwanych ogródkach piwnych - jak źle piszę to myślę że mnie poprawi 😉 swoją drogą rzeczywiście jak pojedynczo takie bele przykrywać to fajna sprawa z tym że sama nie testowałam bo mam pół stodoły na swoje potrzeby

a tak - pojedynczo czy na stercie od ziemi zabezpieczyć trzeba bo raz dwa zacznie od ziemi przegniwać :/

LSW - "szmaty z parasoli"? Możesz wyjaśnić?

W jaki najlepiej sposób ułożyć siano w belach i przykryć?
W tym roku mnie to czeka i nie wiem, jak się za to zabrać, zawsze kostki pod dachem trzymaliśmy...
Na paletach kłaść? Czy na ziemi? Plandeką nakryć czy innym wynalazkiem? Czym takie przykrycie przymocować, żeby nie odleciało?

Plandeka położona na ziemi i tak przepuści wodę, strata pieniędzy (mówię o tych zwykłych).
U mnie najlepiej sprawdziła się ta, której używa się do przyczep w tirach itd. Nie do zdarcia, a i szczelna jak cholera.
Palety też dobry pomysł, stary i dobry sposób.
megane te co jedzą zielone to tak. Ale nie wiem jak ozarty koń, jak rzadko je zielone, to się rzuci. Przynajmniej moje hucki tak mają, a uwierz do zsglodzenia to im daleko 😉 p.s uwielbiam samopoprawiacz w telefonie... Sorry za byki ale nie mam siły go korektowac 🤔
Uwierz mi, że mam żarte konie ale nawet jak sasiad obkaszał rowy a moje byly jeszcze na sianie i im tą zielonkę zawiozłam, to połowe gorszą zostawiły, tzn wybrały to, co lepsze a pozniej poszly na siano.
U nas wczoraj lało a dziś sąsiad siano zwoził  😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się