Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Julie- witamy Ignasia...a opis super 😅
Julie, wooooow! Wspaniałe wieści 🙂 Wielkie gratulacje!!! Wzruszyłam sie i bardzo sie cieszę, ze jesteś już po, ze wszystko poszło bardziej niż sprawnie, naprawdę cieszę sie Twoim porodem😉

Jeremi przybiera, 1120g, poza tym nadal na CPAPie, no ale nie powinnismy sie na razie spodziewać, ze bedzie tak szybko oddychać bez wspomagania. Mleczko po 15ml ładnie trawi, robi kupy, śpi. Mówimy, ze sie dokształca 😉
kenna- świetnie, że Jeremi przybiera na Twoim mleczku 😅 nieustająco trzymam kciuki :kwiatek:
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
30 września 2017 19:05
Julię - gratulacje ! Ekspres 🙂
Julie, boski opis! Gratulacje przeogromne!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 września 2017 19:19
Julie jeeeee! Super. Zuch mama i syn!

KENNA, cudownie!
ash   Sukces jest koloru blond....
30 września 2017 19:31
Julie, gratulacje!!!! Juhiiuu
Witamy Ignasia na świecie!

Kenna cudowne wieści! Jeremi twardy zawodnik! Kciuki
kenna, ale super wieści 🙂 Też masz wrażenie, że przez ten cepep w zasadzie nie wiesz jak Twoje dziecko wygląda? Pamiętam jak Sarze zdjęli po kilku dniach (a w zasadzie sama sobie zdjęła) - wtedy pierwszy raz widziałam jej twarz! Super dzielny Jeremek, byle do 2 kg 🙂!!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 września 2017 19:58
Julie, gratulacje  😅 Ale ekspres! I jaki on duży  😀 Czekamy na zdjęcia!

kenna, cudownie! Często myślę o waszej Kruszynce  :kwiatek:

A możecie mi wytłumaczyć, dlaczego poród martwego dziecka jest taki ważny? Ja bym tego nie przeżyła  😕
Lotnaa, bo inna opcja to cesarka, a cesarka to operacja i jednak odwleka możliwość zajścia w kolejną ciążę i w zasadzie determinuje kolejny poród/porody jako cc.. No i duża ingerencja w organizm kobiety, narażenie jej zdrowia.. Straszne to jest, ale jednak z medycznego punktu widzenia sensowne... Moja znajoma miała taką sytuację, zdecydowali się na aborcję bardzo chorego dziecka (już sporego) i lekarz dawał jej wybór - wybrała urodzić właśnie ze względu na chęć ponownego szybkiego zajścia.
Lotnaa,  ja też nie bardzo ogarniam dlaczego nie zrobią cesarki.  Ponoć lepsze dla fizjologii i po połogu można pracować nad następnym.  Przy cesarce zaleca się dłuższy odstęp między ciażami.  Na ginekologi mało kto patrzy na psychologiczne aspekty. A może właśnie tak lepiej? Na szczęście nie było mi dane doświadczyć więc nie będę spekulować

Edit pisałam równocześnie z Dzionka .
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 września 2017 20:16
Buu, niby rozumiem, ale nie ogarniam...
A dziewczyny, kojarzycie jakieś książki typu Kicia Kocia, tylko ładniej narysowane? Boli mnie ta Kicia w oczy, ale Sara uwielbia różne historie, coś jak te z Bintą i spółką, więc myślę żeby jej zamówić...
tak sobie o tym mysle jeszcze pod innym katem, bardziej "duchowym" - ze cesarka w takiej sytuacji jest takim... odcieciem? Wiem, ze to cholernie trudne i niewyobrazalne po prostu co mozna w takiej sytuacji czuc, ale wybierajac jedno z dwojga dla mnie rodzenie martwego dzieciatka daje ogromna przestrzen do odczucia swojego bolu totalnie, gleboko, w pelnych emocjach, w placzu, krzyku, te uczucia maja ujscie i jest sie w tym cala soba. Przy cesarce to wszystko jest stlumione i jakkolwiek to glupio czy dziwnie nie zabrzmi - matka jest od dziecka i tej sytuacji oderwana i moze jej byc trudniej to przezyc i pozegnac sie z dzieckiem, tak w sobie wewnetrznie. Tak to odczuwam.
Ale powinno sie to wszystko odbywac zupelnie inaczej, jak np w Anglii. Nie wyobrazam sobie odeslania do domu z nakazem przyjscia jutro. Takie rzeczy absolutnie nie powinny miec miejsca i kobieta natychmiast powinna byc otoczona fachowa opieka... marzenia.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
30 września 2017 20:37
Julie jeszcze raz serdeczne gratulacje!!  😅
Jesteś stworzona do rodzenia  😎
Również niecierpliwie czekam na fotki.

kenna super wieści!  🙂
Julie wielkie gratulacje i szybkiej regeneracji  😅

Kenna Znałam jednego Jeremiego. Chłopak był mistrzem Street Workout, mega silna bestia. Widocznie to imię zobowiązuje patrząc po Twoim bohaterze 🙂


Julie, moje wielkie gratulacje!
kenna, wchodzę tu ostatnio regularnie, żeby sprawdzić, co u Was. Super, że jest coraz lepiej, pomalutku do przodu 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
30 września 2017 21:45
Julie, mega graty i superfajnie, ze tak poszlo. :-)
A chlop jak dab! (po tatusiu ;-)), oby dalej tez bylo jak zamowilas ;-)
Julie gratulacje  💃  😅
Życzę zdrówka i rzeki mleka  🙂
kenna dzielny Jeremi upora się ze wszystkim  🙂 maluszki mają w sobie moc! A jak Twoja rana?

Co do tragedii okoloporodowych... moja bliska kuzynka straciła synka w 40 tc bo... odeslano ja do domu z racji braku miejsc na oddziale! Zapis ktg był wąski ale lekarz (!!!) kazał przyjechać dopiero jakby np. przestała odczuwać ruchy...
Kilka godzin później tak się stało, kuzynka najadla się jeszcze słodyczy, leżała spokojnie i czekała aż Kubuś się obudzi.
Po chwili "draznienia" brzucha, wpadła w panikę, pognali do szpitala... tętna nie było. Głucha cisza i płacz na cały oddział...
Musiała urodzić sn, dużego, martwego chłopczyka...
Do tej pory ciężko jest mi z nią rozmawiać, małżeństwo nie wytrzymalo presji utraty dziecka (rozwód, mimo starszego - wtedy 8 letniego syna)

Skarzyli szpital... nie wiem czy coś wywalczyli (nigdy nie miałam odwagi zapytać, ogólnie jest to temat tabu i w ogóle nikt o niczym nie wspomina)
Na sama myśl o Wszystkich Świętych włosy stają mi dęba... zawsze, kazde spotkanie "rodzinne" przy grobie dzieciatka odbywa się w ciszy. MASAKRA  😕

Dlatego sama bedac w ciazy z Krzysiem kazalam lekarce prowadzącej położyć mnie do szpitala w terminie porodu a z Adasiem zglosilam się dzień po terminie wymyslajac, ze słabo czuję ruchy  🤣 doszło plamienie i tak już zostałam  😉
Aaaaaa! Jaka fota 😜 😍
maleństwo   I'll love you till the end of time...
01 października 2017 08:09
Julie, wzruszyłam się. Cieszę się Twoim szczęściem.
Julie, gratulacje 🙂 Super zdjęcie 🙂
Julie,  gratulacje! A zdjęcie cudowne  😍
Julie, o jaaaaa, ale cudna, cudna fotka  😜

kenna, dzielny Jeremi, jak się zdrabnia to imię? Znałam jednego Jeremiasza i mówiliśmy na niego Jerek 🙂

dzionka, ja też nie mogę znieść Kici Koci, nie wiem czemu fajne książki muszą być ilustrowane tak szkaradnie. Polecam za to "Idziemy na niedźwiedzia" -Michael Rosen - jak dla mnie jest śliczna i moja młoda ją po prostu uwielbiała, starsza nauczyła się na pamięć i jej "czytała". Jeszcze taką książęczkę "Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham"- Sam McBratney. Te na pewno są wystarczjąco proste dla dwulatków, a Sara to z tych kumatych? to powinno kliknąć. Z takich typowych hisotryjek, znam jeszcze serię z "Krową Matyldą" tylko nie wiem czy to już ten wiek, zawsze możesz wypróbowąc jak nie chwyci, to schować i wyjąć za pół roku. Z bardziej dorosłych to moje obie uwielbiały seria "Mądra mysz" z Zuzią i "Mam przyjaciela...", one są ewidentnie dla starszych dzieci z uwagi np na słownictwo ale jest coś takiego w tych książeczkach, że u maluchów też mają powodzenie, do tego są tanie, można kupić w internetach po 5-6 złotych. Moi znajomi bardzo sobie chwalili też dwie serie z Zakamarków dla dzieci w wieku Sary - "Seria z Maksem" i "Seria z Elą" obie ładnie narysowane. Ja mam tylko "Jabłonkę Eli", którą jest wersją Eli dla trochę starszych dzieci i u mnie robi szał. Mam też "Wielką księgę Basi i Franka" - nie jestem wielką fanką tych ilustracji ale są o niebo lepsze niż Kicia Kocia, książki z Basią zostały "wyjęczane" przez starszą i mają obecnie wielkie powodzenie u moich pociech, ta z Frankiem jest właśnie pisana dla maluszków. Bardzo ciekawa jest też seria o Kastorze. Kastor zajmuje się zwykłymi czynnościami w gospodarstwie domowym i każda czynność jest dokładnie omówiona, a rysunki bardzo szczegółowe. Moja młodzież lubi solidarnie mimo, że różnica wieku między nimi spora 😉

edit: coś pochrzaniłam z linkami
bobek, oo dziękuję Ci kochana! Przejrzę i obkupię młodą 🙂 A propos "Nawet nie wieszjak bardzo Cię kocham", jest też taka ksiażka: - stałam na targach książki preglądając ją i płakałam, nie mogłam się powstrzymać  😉 piękna! A jak tam w ogóle Twoje dziewczyny? Byliście na jakichś fajnych wakacjach? Pamiętam, że mnie wasze wyjazdy z J. inspirowały! 
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 października 2017 12:41
Kenna super wieści! 😀
Julie gratulacje !
nerechta, pewnie masz w sporo racji. Ale jednocześnie ja wiem, że osobiście bym tego nie ogarnęła, mam nadzieję, że nigdy nie znajdę się w takiej sytuacji.

bobek, dzięki za ciekawą listę  :kwiatek:

Muffinka, co u Ciebie?
Czytałam, czytałam i w koncu czas dołączyć 🙂

Julie, gratulacje!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się