Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

Gaga- Bo to trzeba kochać .  😀 Zawodnicy pracują ciężko żeby przygotować konie tylko po to by właśnie jechać na zawody , ale to już trzeba mieć duszę sportowca. Jak nie masz do tego serca to w życiu nie osiągniesz sukcesu , chyba że krótkotrwały do czasu kiedy rodzice dają kasę . Jeździectwo jako biznes to też dla ludzi z sercem i odpowiednią głową . Łatwo pomylić serce z rozumem  😁 Biznes bardzo trudny bo wymaga ogromu wiedzy i doświadczenia , ale znam ludzi którzy świetnie sobie radzą . Inny pozytyw to niewielka konkurencja zwłaszcza dla tych co posiadają wymienione cechy .  😉 Wielu zawodników jest także Trenerami , Berajtrami , handlarzami tyle że fakt , o 15 nie da się biura zamknąć na kłódkę  😁
jest ktoś z Was w Olivers Equestrian w Markyate? Napisałam do nich i mówią, że mają dwie dziewczyny z Polski i się zastanawiałam, czy ktoś z Was tam jest 🙂
Ja bym nie chciala byc luzakiem za 3.5 koła plus ekwiwalent za zawody (spory). Ale całe życie w stajni. Dziękuję.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
03 stycznia 2018 05:53
no no luzak 3.5- ładnie 😀
Moon   #kulistyzajebisty
03 stycznia 2018 07:27
_Gaga, jak zawsze kij ma dwa końce 😉 Jak się zastanowię, to cieszę się, że nie żyję z koni - próbowałam kilka lat temu. Nie powiem, na tamten moment życia to nie była zła opcja, ale w pewnym momencie po prostu rzygałam już końmi. Zmieniłam pracę, zrobiłam sobie miesięczny "detoks". Zdecydowanie wolę by jeździectwo pozostawało moją pasją, niż pracą zawodową 😉
Moon, ma dokładnie to samo. Życia bez koni nie chcę. Życia z koni też nie chcę 😉
Ja właśnie mam dylemat. Z jednej strony chciałabym pracować przy koniach, ale obawiam się właśnie zmęczenia materiału i może lepiej by było zostawić konie odskocznią. Problem w tym, że nie mam zielonego pojęcia, co innego mogłabym robić. No nic, zero. Nie mam zamiaru zostać w Maku do końca życia, a nie wiem kompletnie, w co mogę uderzyć, mam wrażenie, że:
a) większość będzie mnie nudzić
b) nie odnajdę się w jednej z takich 'dorosłych' branży.
No stara a głupia. 😵
Flygirl
Ja robilam duzo rzeczy w zyciu i nic mi nie daje takiej satysfakcji jak robota z konmi. Wzdryga mnie na mysl, ze mialabym wrocic np do banku...  🤔
Najlepiej zarania się na pasji , to już udowodnione . Tyle że trzeba jeszcze umieć zarabiać . Trzeba myśleć rozumem a nie sercem i mieć ogólnie pojęcie o biznesie , choć by własnie po to by połączyć go z pasją  🤣
Ja pracowałam z końmi i już nie chcę. Zdecydowanie wygodniej pracuje mi się w szkole, a po pracy mogę realizować pasję.
Poza zwykłymi niewygodami pracy w stajni muszę dodać, że mnie głównie irytowało to, że ktoś za mnie decyduje (bo to nie moje stajnie były) a ja muszę wykonywać jego najdurniejsze polecenia, chociaż wcale nie mają na celu dobra koni. I tak zmieniałam stajnie na stajnie, aż odeszłam i kupiłam swojego konia. Jestem zdrowsza.
To może być też kwestia tego, gdzie się do końskiej roboty trafi. Ja np. teraz jestem w takim miejscu i mam takie warunki, że nawet w najokropniejszą pogodę nie wróciłabym do biurowej pracy (a kilkanaście lat siedziałam za biurkiem, z końmi tylko jako dodatkiem). Co do decydowania: mam w zasadzie identyczne podejście do spraw związanych z utrzymaniem koni i stajni, jak szefowe, więc nic mnie nie denerwuje i nic z niczym się "nie gryzie". I jestem teraz w takim punkcie życia, że nie chciałabym niczego zmieniać, w dodatku jak moja osobista kobyła, która została z moją sis w Pl, zakończy życie, to raczej już osobistego konia nie kupię. Pracowe traktuję jak swoje 🙂
Ja sie zgadzam z Paa. Praca z konmi to haslo tak szerokie jak "praca biurowa". Ksiegowa u mechanika Wladka bedzie miec prace biurowa tak jak i nie wiem grafik w Audi (nie mam pojecia skad te przyklady 😂 ). Mnie moja obecna praca nie bawi, nie cieszy i jej nie lubie ale to nie oznacza ze nie ma na swiecie pracy idealniej dla mnie (wciaz przy koniach). Aczkolwiek bycie w niewlasciwym miejscu sprawia ze zaczynam nielubic tych czworonoznych potworow.... A jeszcze bardziej nie lubie tego uczucia.
O właśnie- bycie we właściwym miejscu. W poprzednim co prawda miałam znacznie szerszy dostęp do koni i startów, ale w połączeniu z walniętą pracodawczynią i wspomnianą ogromną ilością koni, doszłam do punktu, kiedy cieszyły mnie kulawizny (bo wtedy dany koń zwykle wypadał z grafiku). A tu zdecydowanie znaczy, że pora powiedzieć "stop".
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 stycznia 2018 20:44
Paa: jednym słowem trafiło  ci się jak ślepej kurze ziarno 😉 Oby ta chwila trwała wiecznie
Moon   #kulistyzajebisty
03 stycznia 2018 21:13
flygirl, że tak "staro" zabrzmię 😉 - młoda jesteś, próbuj życia. Jak zmęczy ci sie materiał to wrócisz, a jak fajnie trafisz to a nóż poczujesz że to jest to...? 😉
flygirl, a próbowałaś w handlu? Jako sprzedawca w sieciówkach itp. 😉 to praca, gdzie całkiem łatwo sie dostać i całkiem łatwo jest sie nauczyć (byle trafić na firmę, która ma fajna politykę, bo bycie natrętnym dla klienta pewie nie jest przyjemna praca) i chyba lepiej niż w maku.

A ja z innym pytaniem przyszłam 🙂 czy mamy kogoś w Holandii? Czy jest cos godnego polecenia w pobliżu Amsterdamu? Cały czas mam wielki dylemat z wyjazdem, sama tez nie wiem czy próbować, czy nie. Ale Niemcy dla mnie odpadają, nie przemawia do mnie ten kraj, nawet nikogo tam nie mam, a w Amsterdamie bym kilka osób miała...
Moon też racja, tylko muszę się w końcu spiąć i wyrwać spod 'tyranii' rodziców. 😉
Libeerte dla mnie to taki sam kaliber jak Mak. 😉 I w większości nie dają nawet umowy o pracę. I w sumie ja jestem antyludzie i nie wiem, czy bym umiała do końca zycia tak w bezpośrednim kontakcie z ludźmi. 😁 Ja bym mogła się w sumie zaszyć w jakimś biurze i sobie dłubać w papierach. Dlatego lubię w Maku nocki, oprócz tego, że są w nocy. 🤣 Nie ma użerania się z dziwnymi ludźmi, papierki i inwentaryzacja ma się zgadzać, ja lubię takie rzeczy. Ale jestem tak potwornie nieobeznana w branżach i firmach, że nawet nie wiem, gdzie miałabym aplikować. No i właśnie się boję, że tylko teraz mi się wydaje, że mogłabym takie coś robić, bo mam takie obowiązki parę razy w miesiącu, a nie 5 dni w tygodniu po 8h. Ciężka sprawa z tym dorosłym życiem. Najchętniej to bym do końca życia sobie pracowała bez stresu w Maku, wydawała całą wypłatę na konia i była na utrzymaniu rodziców. 😂
flygirl, masz szczęście bo aktualnie w Szczecinie i okolicach bardzo brakuje pracowników w każdej branży praktycznie... możliwości zatem multum , podobnie jak okazji do twardych negocjacji. A dorosłe życie wcale nie jest takie złe 😉 No i nie każdy pracownik biurowy "przekłada papierki".
Libeerte, ja jestem z Holandii, ale kompletnie niekonsko, tj. konie ogarniam dla przyjemnosci wlasnej, nie zarobkowo, wiec nie wiem na ile ci moge pomoc 🙂

flygirl, kobieto, jak masz luksus w postaci wiktu i opierunku od rodzicow to nic tylko probowac! Nigdy sie nie przekonasz czy dana branza to cokolwiek dla ciebie, jak nie sprobujesz i sie nie obeznasz... jak sie nie obeznasz 😉 Do Maka zawsze zdazysz wrocic jak cos nie wypali, serio 😉
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
04 stycznia 2018 11:47
ja sobie zawsze "odgrażam" że do maca pójdę, heh

ale serio to marzy mi się praca od-do albo chociaż z normalną umową/socjalem.... bo niestety człowiek nie myśli, ale jak coś się stanie..... to za szpital będę chyba na siebie bazarki tworzyć. ..

szkoda tylko czasami, że nikt tego nie widzi...że się ciąga dwa etaty, a ręce szoruje ace a rozrywką w ciągu dnia jest.... zjedzenie obiadu, którego nawet nie chce się robić :P
no i ile człowiek nie robi to zawsze 2x więcej jest nie zrobione....bo doba ma tylko 24

dobrze, że na treningi udaje mi sie czasem jechać bo chyba bym zdziczała całkiem :P

W Holandii byłam parę miesięcy - fajny kraj, super ludzie mi się trafili, ahhhh
flygirl, - ja obecnie pracuje w sieciówce (mogę podać jakiej na pw) od kilku miesięcy. Nie narzekam. Też się obawiałam, bo jestem antyludzie, ale jest ok. Mam umowę o pracę (pierwszy miesiąc było zlecenie, jako próbny okres), nikt nie robi fochów z L4, czasami mnie wysyłają na szkolenie, które wlicza mi się w godziny pracy, mam za nie zwrot kosztów (pociąg, ew. taksi), jeszcze mnie karmią na nim 😀 Atmosfera jest super. Premia do 20% podstawy, którą się dostaje rzeczywiście. W ramach uniformów dostajemy rzeczy z brandu albo same wybieramy z danej kategorii - tylko mają być czarne. Spodnie, koszulki, rajstopy, spokojnie można nosić na codzień, bo to normalne rzeczy ze sklepu, nie mundurki pracownicze. W ramach świat była elegancka kolacja+bony w prezencie, jest nieograniczona zniżka pracownicza na cały brand. Idzie się przełamać do ludzi, duży nacisk kładą na szkolenia i obsługę klienta, można z tego co nieco wyciągnąć.
Co jakiś czas są konkursy pracownicze, eventy, można wygrać całkiem ciekawe rzeczy (od rzeczy ze sklepu, przez pieniądze, po wycieczki) czasem regionalna dostaje miejsce i może kogoś ze sobą zabrać np. na pokaz mody we Włoszech 🙂 Niby bonus, mnie takie rzeczy średnio kręcą, ale w sumie fajnie.
To moja pierwsza nie-końska, nie-wakacyjna i nie-gastro praca, wzięłam jako połówkę etatu do studiów, ale są tu babeczki pracujące od kilku lat - znaczy, nie jest źle 🙂 Nie planuje tu zostać na stałe (wolałabym pracę 8-16 i bez weekendów), ale jako coś na start jest bardzo ok.
I wielka zaleta nad gastro - nie śmierdzisz żarciem po pracy! Nad końmi też... w tym roku pierwszy raz miałam tego dość. Koni, zapachu... nie przeszkadza mi to, jako odskocznia, mój koń, ale do pracy się nie nadaje, miałam dość zwierzaków, dość zapachu stajni, dość zmęczenia, choć praca była bardzo w porządku. Po prostu nie dla mnie, na dłuższą metę 😉
hej, dostałam ofertę od międzynarodowego, topowego skoczka jako luzak przy jego 5 koniach, u niego w stajni jak i na zawodach wyjazdowych i szczerze mówiąc, o czym mu pisałam, nie mam doświadczenia jako show groom a tym bardziej taki co jeździ po całej Europie w sezonie. I szczerze mówiąc nie wiem, czy przyjąć, czy mnie to nie przerośnie, jeżeli nie mam doświadczenia. Czego się spodziewać jako show groom? Z czego szczególnie przygotować jezeli przyjęłabym taką pracę?
żużka
Na zapierdziel sie przygotuj. Na brak prywatnego zycia, mase imprez i napalonych jezdzcow i luzakow 😉 poza tym musisz tam ogarniac konie w boksach, towarzyszyc jezdzcowi na rozprezalni (czytaj walczyc o przeszkode i grabic glebe po skoku ), pucowac buty zeby sie swiecily jak psu j... , zapierniczac z derkami i pilnowac listy startowej. W nagrode dostaniesz piekny plecaczek w ktorym bedzie pierdyliard ostrog, bacikow i szmatek do konskuego noska, pupki i butkow jezdzca.

Ale mozesz miec calkiem fajnie, bo moze Ci to odpowiadac i jezdziec moze byc super. Wiec moj post troche z przymruzeniem oka. Ja tej roboty niecierpie bo mialam kijowego zawodnika, mimo ze topowy.
Dzięki :P A chciałam spokoju, domowego luzakowania nawet na wysokich obrotach. No ale oferta jest i koleś mocno zdeterminowany (to mnie mocno zastanawia), żeby kupować bilety już zaraz teraz, i że 5 koni więc luzik, easy 😉 Fakt, że 5 koni w domu to niedużo, ale zabrać na zawody, no cóż. Zobaczymy. Uznałam, że nic nie tracę, wprost powiedziałam, że doświadczenia nie mam, więc mydlić mu oczu nie muszę, a wrócić w każdym momencie mogę do domu. Z takiego założenia wychodzę 😉
kokosnuss mój luksus musi się zakończyć jak najszybciej, bo rzuciłam studia. Dlatego mam teraz takie dylematy, co ja mam zrobić. Czy wyjechać już teraz zaraz, czy jednak spróbować znaleźć coś na miejscu, ale lepszego, czy może ostatecznie zostać tu gdzie jestem, a potem się modlić, że zdołam przetrwać chociaż miesiąc. 😁
keirashara sklepy z ubraniami to dla mnie ten sam poziom właściwie. I mam umowę o pracę, L4, płatne szkolenia, wigilie, premie i konkursy. Plus super ekipę. Dlatego jeśli już miałabym zmieniać pracę, to jednak na coś bardziej ambitnego, czymkolwiek to jest. Chyba mam też za bardzo wciśnięte do głowy, że praca w gastro/sklepach, to praca przejściowa, 'studencka' i powinnam być 'kimś'.

żużka a jak te 5 koni jeszcze jest w podobnym wieku i na podobnym poziomie, to będziesz musiała na szybkiego siodłać, rozprężać, możliwe, że nagrać przejazd i jednocześnie już siodłać następnego, rozsiodłać poprzedniego, schłodzić nogi i tak razy 5. 😁
flygirl Jak lubisz papierologie to może poszukaj pracy jako sekretarka albo zrób kurs księgowości? Księgowa zawsze znajdzie prace.
żużka Ja podobnie jak Ty rozglądam się od dłuższego czasu za pracą luzaka bez doświadczenia i powiem Ci, że coś tu śmierdzi jak dla mnie. Skoro topowy zawodnik chce wziąć kogoś niedoświadczonego na show grooma który jest teoretycznie bardzo odpowiedzialną rolą to musi być mocno zdesperowany i to rodzi się pytanie dlaczego. Może faktycznie masz świetny timing i akurat zależy mu na czasie ale może wszyscy luzacy ogarnięci w temacie wiedzą, że facet np nie płaci, jest beznadziejnym szefem itd itp i dlatego szuka nowicjusza. Chyba, że jeździsz naprawdę świetnie i to wyrównuje Twój brak doświadczenia. Na Twoim miejscu dokładnie prześwietliła bym ofertę.  🤔
[quote author=Miłka link=topic=823.msg2745059#msg2745059 date=1515111716]
flygirl Jak lubisz papierologie to może poszukaj pracy jako sekretarka albo zrób kurs księgowości? Księgowa zawsze znajdzie prace.

[/quote]

Miłka, księgowa bez studiów (jakichkolwiek+kurs) to ciężko w dzisiejszych czasach. Problem polega na tym, że księgowa to zawód gdzie trzeba cały czas być na bieżąco i się dokształcać, czytać ustawy, przepisy, interpretacje. Jeśli flygirl rzuciła studia to może niekoniecznie ma ochotę na pracę wymagającą równocześnie obowiązkowości, dokształcania, zamykania ksiąg na dany termin i niestety sporej interakcji z ludźmi, którzy mają ciągle o coś pretensje albo ciągle czegoś chcą ... to rzeczywiście bardzo pewny, ale trochę ciężki kawałek chleba.
żużka, ja myślę , że to nie jest podejrzana oferta, nawet bez doświadczenia. Luzakowanie na międzynarodwych zawodach to cięzki kawałek , ale z drugiej strony bardzo ciekawy moim zdaniem.
Nawet jeśli ten zawodnik nie będzie fajny, to łatwo zdobędziesz doświadczenie a jak nie będzie ci odpowiadało to sobie zmienisz pracę, bo poznasz full ludzi.
Ja bym brała :-) jeśli jesteś ogarnięta, bo często trzeba jednak za zawodnika i rzeczywiście slędzić kolejność list, pomóc rozpreżyć, spać czasem z końmi w stajni nawet itp.
Miłka
Nie placi, lub nie daje umowy. Jak nie daje umowy to nie masz ubezpieczenia, a jezdzisz z konmi po calej Europie. Powodzenia jak sie cos stanie...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 stycznia 2018 08:33
Dance Girl, kiegowa księgowej nierówna. Czas trzeba mieć przepisy w małym palcu, ale w korpo często musisz tylko wypełniać rubryczki w SAPie, co jest w stanie zrobić nawet małpa i wymagane jest jakiekolwiek wykształcenie. Np kulturoznawstwo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się