Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

DzikiOgier, nie mylę się co do tego,  co pisałam.  Z psem jeżdżę od 13 lat byłam nawet w ośrodku rehabilitacyjnym, Tylko raz brano za psa opłatę i było to 10 lat temu. Co do wczasów agroturystycznych, to letnikom zapewnione są pokoje stówka i łazienka. Ludzie którzy zakładają agroturystykę, zapewniają to co napisałam i raczej nikt nie każe uprawiać ogródka. Indianko, ludziom nie przeszkadza zapach stajni, bo gdyby przeszkadzał, to pojechali by, tam gdzie nie ma koni. logiczne. Każdy ma wybór, klimaty wiejskie, czy ośrodki wypoczynkowe, bądź hotele. Ja osobiście to agroturystykę  mam w stajni 🙂 po zajęciu się swoim koniem, idę do łazienki umyć się i zrobić to co muszę, taka kolej rzeczy.
Nawet na zadupiach kto chce prowadzić agroturystykę robi łazienkę bo można ją zrobić nawet mając studnię i szambo. Chyba że ci znajomi mieszkają w lesie w Indiach.  A tam nawet studni nie ma tylko nieprzebadana woda ze stawu. Chyba jest różnica, nie? Szkalowanie to by było jakby ktoś napisał że kobieta puszcza się za działkę. A to co jest tutaj to rozmowa o tym co sama podała do wiadomości publicznej. I teraz ciekawostka. Jak ona pisze o lesbach z krokodylim pyskiem, oszustach, napastujących ją zboczeńcach, okazujących się normalnymi porządnymi ludźmi, jak posądza ludzi o oszustwa i matactwa i robi im koło pióra, namawia do zabicia jej tzw wrogów i straszy siekierami i Kamykami to wszystko gra. Jak ktoś ogarnie że wszystkie zwierzęta które tam trafiają, rodzą się, albo giną w okolicznościach podejrzanych, albo w wielodniowych opisanych na jej własnym bloku cierpieniach, to są oszczerstwa, pomawianie, szkalowanie i w ogóle krzywda. To są podwójne standardy moralne tych obrońców indiany którym szkoda jej jednej, ale ofiar jej pomówień, oszustw, i zdychających zwierząt nie szkoda ani trochę.

vanille polecam wątek o kozie która kilka dni wisiała ranna w ogrodzeniu bo gospodyni nie chciało się jej szukać. I zdjęcie podobno świeżo zagryzionej owieczki, jednego wielkiego kołtuna. Potem okazało się że owca żyła ale została porzucona bez pomocy w agonii. Tak samo jak cieląca się krowa cierpiała ileś dni. Opis klaczy, której ranę na szyi chciała leczyć miodem i w efekcie nie leczyła wcale. Nie bardzo wiem gdzie teraz jest ta klacz i chyba nie chcę wiedzieć. I o genialnym lisie który sprytnie zagryza zawsze te zwierzęta które przestała hodować bo wpadła na nowy pomysł. Tak skończył drób i tak skończyły wcześniej króliki. O psie który zdechł z głodu bo nie doczekał przyjazdu weta. O pseudohodowli psów mnożących się bez nadzoru. Zaginionych szczeniakach które ślepe podobno ukryły się. O wykotach owiec zimą na śniegu. O kotach które ku jej radości jedzą grzyby z głodu. A to tylko te zwierzęta do których ona sama się przyznała. Z dokumentacją zdjęciową na stronach. To co tam do ciężkiej zakichanej musi się jeszcze stać by ktoś w końcu zareagował?
NormaH, ja nie mówię, że tam się dzieje dobrze. Po prostu rozbawił mnie ten konkretny tekst, abstrahując zupełnie od całej historii :-) 

Z tego co tutaj ludzie piszą ktoś tam do niej chodzi, ktoś ją sprawdza i kontroluje. Jako osoby niemające żadnych uprawnień nie wyrwiemy jej tych zwierząt siłą, więc nie widzę sensu w takim pastwieniu się przez kilka stron nad tą osobą. To, że ona być może źle traktuje swoje zwierzęta nie daje nam prawa do tego, by źle traktować jakiegoś człowieka. Jeśli ktoś chce pomóc niech zainteresuje jej osobą jakąś fundację, albo niech sam spróbuje nawiązać z nią kontakt, niech pojedzie, niech zrobi COŚ. Bo takim pisaniem to ludzie głównie dają upust swojej złości i nudzie, ale z tego nic nie wynika. No może poza tym, że w tej pani zapewne nasila się poczucie zaszczucia i zapewne szansa, że przyjmie jakąkolwiek pomoc albo jakąkolwiek radę spada do 0. A to jednak dobro zwierząt powinno być najważniejsze.
Nie wiem jak te zwierzęta żyły przez setki tysięcy lat ale dla niektórych tutaj są najwyraźniej zagrożone jeśli nie powsadzane do klatek i boksów, niewyczesane, niewyperfumowane i nieokaleczone (i nie tylko sterylizację mam tu na myśli).

Koty na wsi radzą sobie całkiem nieźle, nawet te dzikie zawsze coś sobie upolują o ile nie ma lisa w okolicy.
Największym zagrożeniem dla kotów na wsi jest ... głodny człowiek i wietnamskie bary.
Chiny oficjalnie nie popierają jedzenia kotów, ale szacuje się, że rocznie zjada się ich tam około 4 milionów.
http://tylkoprzyroda.pl/wideo/mloda-chinka-opublikowala-przepis-zupe-kota

Watrusiu, mylisz się co do tego kim jestem.

Kobieta rzuciła wygodne życie w mieście i miała odwagę mieć własne marzenia i żyć bliżej natury.
Jak dla mnie pełen szacun.
Tylko za to ją niszczą bo życie "nad rozlewiskiem" nie jest takie jak w serialu a zwierzęta chowa bardziej rekreacyjnie niż biznesowo.

Ja miałem taką jazdę kilka lat temu.
Pojechałem z namiotem na pole, woda ze żródła, kąpiel w rzeczce, coś tam skopałem, coś sobie posiałem, wyciąłem kilka drzewek na szałas.
Ale po tygodniu wiejscy złomiarze nocą opędzlowali mi samochód z kół i akumulatora bo zostawiłem go po drugiej stronie rzeczki,
no i od tego czasu mi przeszło.

Agresja rodzi agresję, jeżeli kogoś się zaszczuwa albo doprowadza do szału to nie można oczekiwać że stanie się łagodną owieczką.
Najlepsze jest to, ze juz trzecia strona watku jest tluczona o tym, ze bez sensu tluc posty w tym watku 🙂 na dodatek w 99% przez osoby, ktore nawet nie czytaja tego bloga i "ich to nie obchodzi"

O ile antyblog faktycznie czesto ma zenujacy poziom :/ to tutaj nikt Indianki nie wyzywal personalnie, wiekszosc ludzi tylko komentuje to bez watpienia ciekawe zjawisko. Niskie? z pewnoscia, jak rozkminianie artykulow z SuperExpressu i zycia influencerek z Instagrama. Ze jest krytyka? No tak dziala publikowanie tresci w internecie, czy sie podzielisz niusem, ze robisz pomidorowa czy kupe do wiadra, kazdy czytelnik moze to skomentowac i nie musi byc to komentarz pozytywny. Pragne przypomniec ze kobiety nikt nie neka i nie sledzi dronem, tylko rozmawia sie o dobrowolnie przez nia publikowanych tresciach. Ze ludzi cos bulwersuje i o tym rozmawiaja a nic nie robia? Toz mamy pierdylion watkow na r-v do bulwersowania sie i nic nierobienia 😉 zeby zaczac od "wkurzonych", zadziwiajacych ogloszen, watkow fundacyjnych i wiekszosci watkow o lokalnych stajniach. Bo ludzie maja potrzebe wyrazic opinie (od tego chyba sa fora?). Btw wiem ze czesc osob aktywnych na tym antyblogu zglasza dzialania Indianki do odpowiednich instytucji.

Nie ogarniam czemu akurat ta konkretna blogerka miala by miec immunitet od krytyki, jakiego nie ma zaden inny bloger 👀 Jest zdrowa na umysle, nosz kurde w przypadku innej osoby pol r-v by sie spienilo na same publikowane przez nia tresci antysemickie, neo-nazistowskie etc. Ba, czemu mialaby miec immunitet od przestrzegania prawa? Jak czytam argumenty, ze "jak dostanie mandat to nie bedzie miec na pasze, zwierzeta cierpia bo Indianka jest karana grzywnami" to mi sie slabo robi, gdyby nie kontrole, to paszy by nie bylo w ogole, a gospodyni jak najbardziej ma pieniadze - na kupowanie krzewow ozdobnych, elektroniki itp tylko zwierzeta ma gdzies, ot i wsio. Podobnie jak ma majatek, ktorym moglaby splacic wlasne dlugi - tyle ze nie chce. I to z niecheci do placenia dlugow a nie jakis bzdur o "powrocie do natury" zyje jak zyje. Whatever.

A juz takie madrosci

Nie wiem jak te zwierzęta żyły przez setki tysięcy lat ale dla niektórych tutaj są najwyraźniej zagrożone jeśli nie powsadzane do klatek i boksów, niewyczesane, niewyperfumowane i nieokaleczone (i nie tylko sterylizację mam tu na myśli).


to trudno skomentowac. Faktycznie, po co karmic zwierzeta? Po co je leczyc albo humanitarnie dobijac jak leczenie jest niemozliwe? Podpowiedz - normalny hodowca to chociaz ma motywacje finansowa zeby to robic.  No ale sterylizacja to okaleczenie, lepiej jak dziesiatki indianskich kotkow i pieskow zdychaja z glodu i chorob 🙄
desire   Druhu nieoceniony...
27 kwietnia 2018 06:25
DzikiOgier, kto ją niszczy? ona niszczy samą siebie, każdy jej sąsiad ma przez nią założoną sprawę w sądzie, jest nękany, pomawiany od początku powstania blogu, na wsi jest spalona na własne życzenie, bo z każdym sąsiadem zamiast żyć dobrze powchodziła w jakieś konflikty i przykro mi, ale "agresja rodzi agresje" powinno brzmieć "agresja indiany rodzi agresje sąsiadów", inaczej sie tego nie da określić,  każdemu ze wsi uprzykrzyła życie...
założe sie, że jesteś tym nowym przyjacielem indianki Wojtkiem i piszesz tu, bo ona została zbanowana. I proponuje - pojedź tam i przekonaj sie sam.

kokosnuss, w punkt.
Jeszcze się Dzikiogier doczeka jak go Indianka zmiesza z błotem  i  sam dołączy do Syfu  😂
Ja tutaj widzę kilka stron niebywałego hejtu, nienawiści i chamstwa wobec jednej ubogiej kobiety.
Przynajmniej kilkanaście osób w najbardziej perfidny sposób stara się zniszczyć kobiecinę i jej inwentarz.
Pomówienia, donosy, fałszywe oskarżenia, szyderstwo i wyzwiska pod przykrywką obłudnej troski o niewyczesane konisie.

Gdzie są podstawowe prawa człowieka do posiadania własnych poglądów, opinii, baa, ochrony własnego zdrowia, życia i majątku przed złodziejami i zawistnikami?
Czy cała zgraja hejterów publicznie śmieje się, że macie syf w przedpokoju albo należy zabrać Wam smartfony bo nie umiecie ich właściwie obsługiwać?

Najbardziej śmieszą mnie opinie nowoczesnych rolników, co to raz na dwa tygodnie objadą pole ciągnikiem a potem tylko stoją pod sklepem i wideł anii szpadla już nie potrafią obsługiwać.
Albo wielkich koniarzy, którzy przez 23 godziny na dobę trzymają konie w boksie 1 na 2,5 m gdzie koń się nawet obrócić nie może a tutaj grzmią oburzeni, że zwierzętom krzywda się dzieje jak niewyczesane i niewerkowane.
Do biegania po łące koniom podkowy ani buty niepotrzebne.

Kto tutaj jest psychicznie chory  🤔wirek: z nienawiści do słabszej i bezbronnej kobiety?

Przypuszczam że gdyby znalazła kilkanaście osób chętnych na warzywa albo wełnę, wydzierżawiła klaczki albo przyjęła kilku pensjonariuszy to miałaby kasę na weta, adwokatów, podsianie łąki i remont stajni i domu.
Tylko zamiast rozwijać gospodarstwo musi biegać po sądach i zdrowie tracić przez donosy parszywych gnid, które nawet jej nie znają i nigdy u niej nie byli tylko ploty i pomówienia powtarzają.

Nikt tu nie pała do niej nienawiścią. Tylko komentuje, w sposób jak najbardziej kulturalny.
Nikt jej nigdy nie wyzywał i nie wyzywa. To ona wyzywa "nas" od jeb***tch, faszystek i szmat.
Po pierwsze wsadzanie wszystkich użytkowników tego forum do jednego worka jest absurdalne.
I nikt tu nie trzyma koni 23 godziny na dobę w boksie 1 na 2,5 m. Wśród nas jest całe mnóstwo mieszkańców wsi, zarówno rodowitych, jak i takich, którzy uciekli z miasta na wieś, posiadaczy własnych, przydomowych stajni, utrzymających konie w stajniach wolnowybiegowych, ludzi którzy codziennie machają widłami i ciężko pracują, mają siedliska, ogrody, różny inwentarz...

Większość z nas się zgadza z tym, że tym jej koniom żadna wielka krzywda się nie dzieje. Nigdy nic nie robiły i robić nie będą.

"Konie mogę udostępnić do jazdy osobom doświadczonym w zamian za ich staranne ułożenie i naukę mnie jazdy konnej."

Od wielu lat, wiele osób próbuje wytłumaczyć, że nie da się wydzierżawić surowych koni, na dodatek bez siodeł i żadnego sprzętu.
Starannego ułożenia może dokonać tylko osoba, która się na tym doskonale zna.
Taka osoba oczekuje za swoją pracę wynagrodzenia. W gotówce. Około 50 zł za godzinę. Nie w postaci możliwości pojeżdżenia na koniu. Jeżdżenie na niewyszkolonym koniu nie jest żadną przyjemnością, tylko ciężką pracą.
A wyszkolenie konia do takiego poziomu, żeby można było na nim uczyć kogoś od zera, należy liczyć raczej w latach, niż miesiącach pracy.

Oferowanie tych koni do dzierżawy to jest po prostu totalny absurd. Żaden hejt, tylko prawda, której ona za cholerę nie chce przyjąć do wiadomości.
A chętni na warzywa i wełnę pewnie by byli, jakby były warzywa i wełna. Są? Bo nie da się sprzedawać nieistniejących towarów i usług.

( Czy ktoś widzi nienawiść w mojej wypowiedzi?  👀 )

Julia ja tam widzę  szczerą troskę  i konstruktywną krytykę , a od tego to już tylko krok do nienawiści  😁

Jeszcze się Dzikiogier doczeka jak go Indianka zmiesza z błotem  i  sam dołączy do Syfu   😂

to by było coś, bo przecież ten Dzikiogier to Indianka we własnej osobie.
[quote author=niesobia link=topic=80308.msg2778457#msg2778457 date=1524817811]
Jeszcze się Dzikiogier doczeka jak go Indianka zmiesza z błotem  i  sam dołączy do Syfu   😂

to by było coś, bo przecież ten Dzikiogier to Indianka we własnej osobie.
[/quote] Toż to oczywiste.
Różne dziwaczne wypowiedzi pojawiały się na r-v, ale iza-bellowata pobiłaś je wszystkie.    🙇    Pomysł, że osoby, która nie stosuje się do wyroków, nie płaci kar i grzywień, nie należy karać, bo żyje w stresie i traci czas na opis tego wszystkiego na blogu, jest wysoce oryginalny. Proponuję, żebyś napisała do ulubionego ministra kreatywnej, może zmieni przepisy prawne. Uzasadnienie jest tak mocne, że masz szanse i może nawet tych 100 000 podpisów pod projektem ustawy obywatelskiej nie będziesz musiała zbierać.
     
Problem w tym, że nie wiem co gorsze. Ekshibicjonizm pani indianki z 'kreatywną' osobowością czy masturbacja tylu normalnych użytkowników tego forum, podniecających się sraniem do wiadra...  😉

faletta, nie wiem, kogo uważasz za masturbanta, ale wyjaśnię swój punkt widzenia. Ja się tym nie podniecam ani nie masturbuję - po prostu niezmiennie i niezmiernie budzi moje zdziwienie, jak można w takich warunkach żyć i przez 16 lat nie zrobić zwykłej sławojki. Jeśli nie ma na to pieniędzy, przecież przez tyle lat sama mogla wykopac dół i zbić z desek tę niezbyt skomplikowaną kontrukcję. Tyle że trzeba chcieć. A żeby chcieć trzeba mieć potrzebę utrzymania choćby minimum higieny. Dlatego obrzydzenie moje budzi, jak ona pisze, że sprzeda jogurty czy serki własnej roboty. 

Poza tym twój wpis jest w stylu kreatywnej. Na pewno jej nie czytasz?



Zauważyliście, że usunęla komentarze dotyczące warunków zakwaterowania na rancho?  Nie jest to przypadek, jest to dzialanie jak najbardziej racjonalne. Dotarło, że w ten sposób odstrasza ewentualnych „wakacjuszy”. A skoro nie wiedzą, może przyjadą, a jak już przyjadą, może potrzeba ich przyciśnie, nasikają na świętą indiańską ziemię i będzie można ich za ten przywilej skasować.

Osoby broniące kretywnej: dla takiego wyrachowania też znajdziecie usprawiedliwienie? 

Z opowieści moich znajomych agrogospodarzy wynika jednak, że miastowym bardziej przeszkadza zapach ze stajni niż brak łazienki w pokojach albo woda ze studni a psy w hotelach są niestety ciągle na cenzurowanym.

Ja to znam z wlasnych doświadczeń i obserwacji, a nie opowieści. Miastowym nie przeszkadza zapach stajni, jeśli ich celem jest kontakt z końmi. Jeśli nie, jadą w inne miejsca. Miastowym przeszkadza bark łazienki. Miastowi przywożą do agroturystki swoje psy, a także koty, świnki morskie i inne zwierzaki. Twoje reklamowanie tego, czego rancho nie oferuje kiepsko ci wychodzi, bo mija się z realiami. 

DzikiOgierze/Indianko, przy okazji: blog, do którego każdy ma dostęp, to przestrzeń publiczna. I każdy ma prawo się na ten temat wypowiadać. Odsyłam do orzecznictwa.


faletta, nie wiem, kogo uważasz za masturbanta
[...]
Poza tym twój wpis jest w stylu kreatywnej. Na pewno jej nie czytasz?


Trusia Ciebie uważam najbardziej  😎
Kochana odstaw tego bloga bo Ci szkodzi. Zaczynasz posiadać cechy głównej bohaterki  😉

O, i taki to poziom dyskusji. Równy instalacji wodociągowej u Indianki  🙄



A tu dalej bicie piany na temat jednej kobieciny.

Ja widzę w tym wątku tylko kilka osób, które wiedzą lepiej co ona powinna robić, jak powinna srać i na co wydawać własne pieniądze albo potrafią tylko szydzić z kobiety.

Orzecznictwo to ja bym radził sprawdzić w sprawach o ochronę dóbr osobistych, ochronę dobrego imienia przedsiębiorców, o uporczywe nękanie bo jeżeli ta kobieta się połapie, że powinna fejsa pozwać w Stanach za ten syfny antyblog to jego autorzy do końca życia będą komornikom spłacać miliony dolarów odszkodowań.

Ale dla mnie sprawa wygląda prosto:
Czy Indianie instalowali sobie w tipi bidety?
Czy Indianie budowali publiczne toalety i chowali konie w boksach?
Otóż nie, żyli sobie po indiańsku przez setki tysięcy lat, mieli swoją kulturę, wierzenia, obyczaje i naturalny system wartości
dopóki to nie napadła na nich cywilizacja białego człowieka.
Blade twarze wiedziały lepiej jak Indianie mają żyć, co robić, jak się ubierać, gdzie srać, jak mieszkać i na co wydawać pieniądze.
Oczywiście na takie zdobycze cywilizacji, jak papier toaletowy, woda ognista, koraliki, internety, muszle kolozetowe, prąd, wędzidła, ostrogi i szpicruty.
Dlatego zabrali Indianom ziemię i pozamykali w rezerwatach.
Teraz się za to wstydzą, chociaż, jak widać, nie wszyscy.

Ja się w każdym razie nie dziwię, że kobiecina od takiej "cywilizacji" chce być jak najdalej i ma ją w głębokim poważaniu.
Internet to wytwór cywilizacji białego człowieka, więc Indianie powinni trzymać się od niego z daleka. Taka konkluzja po powyższym poście 😉
Podziwiam kogoś, kto chce się zabawić w agroturystykę, bez ogarnięcia tematu - sanepid będzie przeszczęśliwy...
Wyglądało na to że to niejaki Wojtek. Okazuje się że Indi. No hej święta. Małe wyjaśnionko. Wydawaj sobie na co chcesz. Nawet na barwione fosforem ptasie pióra. Dopóki nie znęcasz się nad zwierzętami. Jak je zostawiasz w agonii bo ci się nie chce na nie zarobić ani wezwać nikogo do pomocy, to jest znęcanie. Ale nie oszukując ludzi że zbierasz na jedno jak wydajesz na drugie. Jak cię na nie nie stać, nie mają warunków, ale trzymasz i mnożysz, pogarszając te warunki z dnia na dzień, świadomie, to jest znęcanie. A to co piszesz o orzecznictwie, pozywaniu fb, szkalowaniu i nękaniu to zwykły bełkot, bo ludzie odpowiadają na to co sobie u nich nagrabiłaś. Jesteś pozabiowa empatii i ludzkich odruchów, tych wynikających z jakichkolwiek uczuć wyższych. Usilnymi staraniami. Nagminnymi. Nieustającymi. Upierdliwymi. Sprawiasz że coraz więcej osób czuje potrzebę by się bronić. To ty nękasz, szkalujesz, obmawiasz i obsmarowujesz każdego kogo zdanie ci się nie spodoba. I lżysz bez opamiętania. Jeśli jeszcze nie oglądasz świata zza kratek to z litości ludzi nad tobą. Gdzie się pojawisz tam cię banują za nic innego jak twoje własne obelżywe traktowanie innych. Pozywaj sobie, aż ci dam adres na życzenie. Bo takiego bata jak na siebie kręcisz to nawet wiejskie głupki nie potrafią na siebie ukręcić. Jak w końcu jakiś ogarnięty sędzia pozbiera sobie w kupę twoje wyczyny, to powiozą cię nie na badanie ale na oddział zamknięty. Czy w ciągu ostatnich 10 lat, procz tych co ci wysłali kase, poznałaś kogoś z kim się nie pożarłaś? Piękny przykład normalności i zaradności. Komentowanie publicznego bloga nie jest czynem karalnym, specjalistko orzecznictwa. Ale chodzenie za kimś po sieci, obsmarowywanie go pod personaliami, upublicznianie faktów z cudzego życia, zwanie od złodziei, oszustów, zarzucanie korupcji, przestępstw, już jest. Więc siądź na wiadereczku i wymyśl coś co robi na ludziach wrażenie. Dla odmiany. Chociaż w tej dolinie absurdu w której pływasz o to coraz ciężej.
Dostajesz porady, tylko nie widzisz tego.
- idź do rodzinnego po Letrox i zrób coś ze swoją niedoczynnością tarczycy, zamiast traktowac to jako zwykłą wymówkę! Jeśli nie masz jak dostac się do endokrynologa ( a na 1 wizycie się nie skończy)  poproś rodzinnego, by pomógł ci poradzić sobie z objawami niedoczynności

- masz źrebaki. Zaoferuj jednego na oddanie, za ujeżdżenie Twoich koni i naukę jazdy Ciebie. To już coś! Wtedy Twoje ogłoszenie może zacznie być traktowane na poważnie. Miej świadomość, że nauka jazdy konnej, to długie miesiące ćwiczeń, więc nie licz, że opanujesz to w 3 tygodnie. Nawet żeby poruszac się w 3 chodach i nie gibac się bez równowagi, to co najmniej ze 2 m-ce nauki. ( dalekie to będzie od fachowej jazdy konnej, ale przemieścić na koniu się uda) Licz się z upadkami! Podczas jazdy konie będą drgać znienacka, a tybędziesz spadać. Zwłaszcza w kłusie i galopie. Zanim nauczysz się nie spadac, to będą dłuuugie miesiące jazdy. Więc już nikt tego nie będzie nadzorował. Zostaniesz z tym sama. Miej tego świadomość.

- pisz ogłoszenia bardziej szczerze i realnie. Nie obiecuj czegoś czego nie masz, nie oszukuj ludzi. A będziesz odbierana bardziej na poważnie. Na razie to Twoje ogłoszenia brzmią dziecinnie i podejrzanie.

- mniej siedzenia w necie !!!! Odpuśc sobie nawaracanie narodu pisaniem o polityce i żydach i tym podobnych, bo uwierz mi, NIKT tego nie czyta. Szkoda czasu. Zabierz się za ten ogród, bo jesteś już w plecy z czasem!

- wypisując liczne wnioski do sądów tylko się ośmieszasz i przekonujesz otoczenie, że z Tobą jest coś nie halo. Ja wiem, że mi nie wierzysz, wiem, że uważasz, że masz tysiące argumentów, że musisz to robić. Ale wiedz, że sama sobie dolki kopiesz robiąc takie rzeczy. Wniosek to się pisze jeden, dwa- SENSOWNE. Wtedy jesteś brana na poważnie. Im więcej takich "śmieci"  bo niektóre z nich to są po prostu śmieci) produkujesz, tym mniej poważnie wyglądasz.

- mniej netu, mniej sądów, mniej kłótki i obrażania sąsiadów, a więcej cichej, spokojnej i pokornej pracy u siebie na gospodarstwie

- im bardziej wyzywasz ludzi w necie, tym bardziej cię będą nie lubić i szkodzić. Jeśli ktoś cię wyzywa, nie odszczekuj się. Odpuść, zajmij się swoimi sprawami. A znajda się osoby, tóre zaczną cię bronić. Wiem, że cięzko się nie odszczekiwać, ale tylko w ten sposób coś może się zmienic w ludziach, by zaczęli inaczej Cię odbierać. Zostaw w spokoju tych wrogów a ZAJMIJ SIĘ SOBĄ !!!!

To wszystko co napisałam powyżej...zastanów się nad tym na spokojnie.

Livia   ...z innego świata
28 kwietnia 2018 06:35
Ja tylko wrzucę, że DzikiOgier to nie Indianka, przynajmniej wg tego, co ja mogę posprawdzać.
a  to szkoda... niepotrzebnie się napociłam  🤔  To ja więcej  z Ogierem nie gadam.
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
28 kwietnia 2018 07:13
Witam.
Czytam voltę już lata i nie sądziłam, że mój pierwszy post będzie dotyczył Izabeli R.
Nie wytrzymałam jednak bo jedna rzecz mnie koli w oczy od dawna.
Nie nazywaj siebie Indianką, bo Indianie dbali, szanowali i kochali zwierzęta.
Żaden Indianin nie pozwoliłby na to, żeby jego zwierzę umierało w cierpieniach.
Amisze podobnie.

Napisałabym więcej o Indianach czy Amiszach, ale musialabym nawiązać do innych aspektów Twojego życia, a nie moja to sprawa jak kto żyje.
W tym wszystkim umyka chyba najważniejsze - dobro zwierząt.
Bo Twoje życie to Twoja sprawa, ale te zwierzęta nie są niczemu winne.

Obraz martwej owcy do dziś mam przed oczami... bo przez kilka minut próbowałam na tym zdjęciu znaleźć owcę. Tak zaniedbanego, brudnego stworzenia dawno nie widziałam.

Pies, który umarł, jak sama piszesz na parwowirozę, nie umarł przez sąsiada który Cię nie zawiózł do weterynarza, tylko przez Twoje zaniedbanie. Psy się szczepi. Żeby pies przeżył parwo musi być silny a choroba musi być rozpoznana wcześnie. Gdy są pierwsze wymioty i biegunka a nie wtedy gdy psa trzeba nieść bo jest już tak słaby.

Konie się odrobacza i szczepi. Nieodrobaczanie koni kończy się śmiercią. To się stało z Twoim ogierem. Podanie środka na robale koniowi, ktory jest nimi wypełniony po pachy zazwyczaj kończy się śmiercią konia.

Drób należy zabezpieczać przed drapieżnikami. Zabezpieczanie polega na udostępnieniu im schronienia a nie na  zakładaniu spraw sadowych lisowi który śmiał je wydusić. Czy kołu łowieckiemu... albo państwu...
Psy i koty są mięsożercami i karmi się je mięsem... nie mlekiem i bułķą. Karmiacej suce mleko nie jest potrzebne.

Każdy ma prawo żyć jak chce.
Każdy ma prawo do wolności - aczkolwiek "Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się moja wolność ".
Ale nikt... bezwzglednie nikt nie ma prawa znecać się nad zwierzętami!
Szczerze mówiąc masz niebywałe szczęście mieszkać w miejscu, gdzie służby odpowiedzialne za dobro zwierząt działają tak opieszale i nieporadnie.
Być może jednak coś się w tej kwestii zmieni.

Tundira - nie sądzę, żeby Twoje argumenty dotarły.
Na megalomanię nie ma rady.
Czy Ogier to Izabela R. czy nie... bez różnicy.
Ona na pewno przeczyta te posty.
I na pewno nic do niej nie dotrze.
Niestety.
O ja pierdziu ! Tyle lat siedzę na RV a jak dotąd ominął mnie ten zajebiaszczy wątek ! Pewnie dlatego, że z założenia raczej nie zaglądam na "Towarzyskie"...

Poczytałem sobie wszystko. Zapoznałem się z zawartością profilu "Rancha Syf" na FB. Odfiltrowałem 99% zbędnych pierdół i przypatrzyłem się faktom - na czele ze skanami pism, jakie na Fejsie można obejrzeć.
I same tylko te skany pozwalają mi stanowczo stwierdzić, co następuje:

Nie wiem, kim jest ta kobieta, czemu żyje tak, jak żyje i jakie tak naprawdę są tam warunki dla zwierząt. Będę latem w tamtej okolicy, z ciekawości spróbuję jakoś dyskretnie rzucić okiem.
Natomiast na chwilę obecną tylko jedno jest dla mnie oczywiste - a mianowicie to, że ta pani jest oderwana od rzeczywistości i żyje we własnym świecie. Lub mówiąc dosadniej: jest zdrowo [tu proszę sobie wstawić wiadome określenie].
To, co robi i jak żyje to niby jej prywatna sprawa, ale skala i intensywność jej zachowań wskazuje że to nie totalny "tumiwisizm" połączony z ekstremalną wrednością względem otoczenia, lecz objawy chorobowe z grupy "F".

Dziwię się, gdzie w tej sytuacji są te wszystkie tzw. fundacje, tak chętnie w świetle reflektorów odbierające zwierzęta z przyzwoitych warunków... Czyżby sprawa za mało medialna ?
😁
Same blade twarze  🤔wirek: chore  🤔wirek:  z nienawiści.
Więc naprawdę chodzi o to, że kobiecina coś ma, kawałek ziemi i inwentarz i jeszcze własne poglądy i osobowość.
To chcecie ją ukrócić, zadeptać i pozbawić jedynego źródła dochodu, czyli ziemi.

W rezerwatach indiańskich wcale fajnie nie jest.
https://libertarianizm.net/threads/bieda-w-rezerwatach-indian-w-usa.6413/

Z tego co widziałem, to FB za samo naruszenie praw autorskich na syfiastym antyblogu zapłaciłby grube miliony.
Skradzione dochody można wyliczyć na podstawie samej tylko oglądalności.

Mentalność ludzi na wsi jest jaka jest, obcych nie lubią a swoich będą kryć i popierać.
Jeśli się z nimi nie dogadasz to będzie ciężko ale przynajmniej nikt nie będzie pchał Ci się z butami do domu i mówił Ci co masz robić we własnym obejściu.

Dla koniarzy to też żadna konkurencja więc po co ją krytykować  🤔
Znajdźcie lepiej weta, który w czynie społecznym pojedzie i te zwierzaki przebada, to będzie zadanie godne społeczności obrońców praw zwierząt kosztem gwałcenia praw człowieka.  🤬

PO CO miałby tam jechać weterynarz w czynie społecznym (pomijając dlaczego niby miałby to robić w czynie społecznym)? Przebadanie nie uzdrowi. I co taka jednorazowa akcja miałaby dać?
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
28 kwietnia 2018 10:27
😁
Same blade twarze  🤔wirek: chore  🤔wirek:  z nienawiści.
Więc naprawdę chodzi o to, że kobiecina coś ma, kawałek ziemi i inwentarz i jeszcze własne poglądy i osobowość.
To chcecie ją ukrócić, zadeptać i pozbawić jedynego źródła dochodu, czyli ziemi.


Zacytuj jakikolwiek fragment z tego forum, które na to wskazuje.

Znajdźcie lepiej weta, który w czynie społecznym pojedzie i te zwierzaki przebada,

Pewne kroki zostały już poczynione.

to będzie zadanie godne społeczności obrońców praw zwierząt kosztem gwałcenia praw człowieka.  🤬


Mylisz pojęcia i mijasz się z prawdą.
Stawianie dobra zwierzęcia nad dobrem człowieka, w tym przypadku nie ma miejsca.
Chyba, że tym "dobrem człowieka" określasz prawo do zaniedbywania i znęcania się nad zwierzeciem.
W tym przypadku to oczywiste, że dobro zwierzęcia jest sprawą nadrzedną

Po co miałby tam jechać weterynarz w czynie społecznym?  Żeby zastać zakazy wjazdu,  bramki z łańcuchami.  Przecież ona nikogo tam nie wpuszcza.  Panie z Urzędu Gminy zostały umieszczone w "ogrodzie" przed obejściem, a spisywały protokół w związku z zagryzieniem owiec przez psa.  Weterynarz zostałby zwyzywany i opisany na blogu jako lewacka k...a czyhający na jej majątek.
Więc naprawdę chodzi o to, że kobiecina coś ma, kawałek ziemi i inwentarz i jeszcze własne poglądy i osobowość.

Yep, dokladnie o to chodzi, ze cos ma - inwentarz, ktory zaniedbuje i poglady, ktorych propagowanie jest karalne

To chcecie ją ukrócić, zadeptać i pozbawić jedynego źródła dochodu, czyli ziemi.

Wszystko spoko, tylko nikogo jej ugor nie interesuje 😉  i tak jakby nie jest on i nigdy nie byl zadnym zrodlem dochodu


Z tego co widziałem, to FB za samo naruszenie praw autorskich na syfiastym antyblogu zapłaciłby grube miliony.
Skradzione dochody można wyliczyć na podstawie samej tylko oglądalności.


Cytowanie dziela literackiego (tu lapia sie tez blogi) celem krytyki jest jak najbardziej legalne. Za to nielegalne jest pobieranie oplat za fikcyjne uslugi a "kradziez" takiego dochodu poprzez ostrzeganie potencjalnych oszukanych to calkiem szlachetne zajecie 🙂

Znajdźcie lepiej weta, który w czynie społecznym pojedzie i te zwierzaki przebada, to będzie zadanie godne społeczności obrońców praw zwierząt kosztem gwałcenia praw człowieka. 

Celowe zaniedbywanie zwierzat mimo posiadania pieniedzy na zapewnienie im dobrych warunkow to zwykla podlosc a nie sprawa warta pomocy w czynie spolecznym. Pozostaje miec nadzieje ze dzieki kontrolom z powiadomionych instytucji tym zwierzakom bedzie chociaz troche lepiej 🙂
a  to szkoda... niepotrzebnie się napociłam  🤔  To ja więcej  z Ogierem nie gadam.
W takim razie obstawiam, że poprosiła kogoś o założenie konta i wklejenie tego co sama napisała.
Przecież nawet się nie postarała zmienić stylu pisania. Zbyt charakterystyczne, nie sądzicie?
busch   Mad god's blessing.
28 kwietnia 2018 12:16
Ale co to ma znaczenie w tym kontekście czy DzikiOkier coś wkleja dla Indianki, jest Indianką, czy też po prostu kimś innym, znanym lub nieznanym Indiance. Przecież ewidentnie widać po blogu Indianki że czyta ten wątek cały czas - więc cokolwiek tu piszecie, będzie przez nią przeczytane.
Jeżeli wet przyjedzie niezapowiedziany i nieproszony a do tego w asyście mundurowych to pewnie nie zostanie wpuszczony.
Ja nieproszonych gości też nie wpuszczam, zwłaszcza kiedy mi akurat dupę zawracają.

Od tego są telefony żeby się dogadać jak człowiek z człowiekiem, umówić i zaproponować bezpłatne badanie.

Po to żeby stwierdzić
1) czy zwierzaki są chore czy to tylko wymysły gangu stalkerów
2) czy potrzebują leczenia i jakiego
3) żeby wycenić ewentualne koszty takiego leczenia

Jeżeli tak troszczycie się o cudzy inwentarz to na pewno tańsze i mniej dla zwierzęcia stresujące jest leczenie go w domu niż koszty utrzymywania go w schronisku.

Z tego co czytałem kontrole już były i nic nie stwierdziły.

Sam sposób utrzymywania zwierzęcia wolnowybiegowego, przez co narażone jest na ataki różnych drapieżników albo wkurzonych sąsiadów, którym weszły w szkodę bo u sąsiada trawa zawsze zieleńsza o niczym tu nie świadczy.

I teraz przykład dla obrońców praw zwierząt:
U sąsiada w nocy wlazła kuna do kurnika i podusiła 20 kur, kurnik był ogrodzony i podkopała się pod siatką.
Czy właściciel zaniedbywał kury bo nie zatrudnił stróża nocnego całodobowego do kur?
Czy właściciel zaniedbał dziką kunę bo nie nakarmił jej wcześniej jakąś kurą, jakby głodna nie była to może by się do kurnika nie podkopywała?
Czy właściciel zaniedbał psa, który w nocy spał i nawet nie zaszczekał?
Czy może właściciel zaniedbał jajka, które zostały osierocone?
Czy może właściciel zaniedbał swoją własność bo kurnika nie wybetonował i fundamentów pod ogrodzenie też nie wybetonował?

Podpowiedź:
Najbardziej zadbane i zdrowe kury kontrolowane trzymane w klatkach, bez wychodzenia na zewnątrz, szkodliwego wpływu słońca i wiatru i karmione automatycznie pełnoporcjową paszą z anybiotykami otrzymały przepisem od Jaśnie Państwa Unijnego zwiększenie normy przestrzeni życiowej o 25 cm2 oraz  przywilej automatycznego poidła, co tylko przejściowo wpłynęło na ceny jajek i napędziło koniunkturę w branży przemeblowania kurników wielkopowierzchniowych.

- masz źrebaki. Zaoferuj jednego na oddanie, za ujeżdżenie Twoich koni i naukę jazdy Ciebie. To już coś! Wtedy Twoje ogłoszenie może zacznie być traktowane na poważnie. Miej świadomość, że nauka jazdy konnej, to długie miesiące ćwiczeń, więc nie licz, że opanujesz to w 3 tygodnie. Nawet żeby poruszac się w 3 chodach i nie gibac się bez równowagi, to co najmniej ze 2 m-ce nauki. ( dalekie to będzie od fachowej jazdy konnej, ale przemieścić na koniu się uda) Licz się z upadkami! Podczas jazdy konie będą drgać znienacka, a tybędziesz spadać. Zwłaszcza w kłusie i galopie. Zanim nauczysz się nie spadac, to będą dłuuugie miesiące jazdy. Więc już nikt tego nie będzie nadzorował. Zostaniesz z tym sama. Miej tego świadomość.
Dwa miesiące to bardzo optymistyczna wersja i to jeszcze pod warunkiem, że początkujący uczy się na starszym, spokojnym koniu - profesorze. I jeszcze pod warunkiem, że początkujący uczy się od kogoś kto umie uczyć, a nie tylko ledwo jeździć.
Jedyny realistyczny scenariusz, żeby ona kiedykolwiek w ogóle na jakiegoś konia wsiadła i się nie zabiła/połamała, to sprzedać 5 koni i kupić takiego profesora, osiołka jak do hipoterapii, jednego zostawić mu do towarzystwa.

Arwilla, A to mi z ust wyjęłaś, że samozwańcza ksywa "Indianka" kompletnie do niej nie pasuje. Już "Lechija" była lepsza.
(Witamy i odezwij się też w milszych tematach. :kwiatek: )
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się