Co mnie wkurza w jeździectwie?

Moje stoją 24 h na wybiegu i jest dobrze, ale mają urozmaicony teren - klepisko, lasek, gęstszy lasek, pastwisko, wiata - i korzystają różnie. Może o to chodzi? Trzebaby konie pytać 😁.
Owadów prawie nie ma - psikam regularnie konie i wiatę absorbiną + rośliny owadożerne na dachu wiaty. Mamy też sporo nietoperzy, a nawet jeżyki się zadomowiły 😀.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
09 września 2020 15:32
Meise, ja bym zobaczyła czy nie ma możliwości konia wypasać nocą a na dzień do boksu. Moje w nocy nie śpią a w dzień chętnie. Plus koń będzie czekał jak przyjdziesz, a nie będzie tracił czasu wypasu na pracę.

Tak, każdy koń nadaje się do chowu wolnowybiegowego. Tylko nie do każdego. Nie wystarczy ogrodzić kawałek pola i puścić konie. Tak jak nie wystarczy dać 2 razy dziennie 3 plastry siana, wybierać z boksu raz w miesiącu.
Żeby koń był szczęśliwy trzeba się sporo nagimnastykować, żeby był zadowolony zdecydowanie mniej. Każda stajnia powinna zapewnić warunki, żeby koń był zadowolony tj. miał spełnione minimum potrzeb gatunku.
Wiem, że będąc de facto gościem w pensjonacie uzyskanie tego minimum to co najmniej uśmiech losu. Więc pozostaje wybieranie mniejszego zła i wqrw...
Miałam 3 konie, które były stadem idealnym. Polemizowałabym. że stado musi być duże żeby wszystkie konie mogły wypocząć. Musi być dobrze dobrane. W dużej grupie te dobory tworzą się w zasadzie same.

Dźwiganie mnie wkurza >< coś sobie naciągnęłam w biodrze  😵

Lanka_Cathar   Farewell to the King...
09 września 2020 16:17
Potwierdzam w temacie jaskółek - nie wiem za co im płacą  😁 , bo much i komarów zatrzęsienie.
Mnie wkurza w jeździectwie to, że nie potrafię na dłuższą metę bez niego się obejść  🏇 🙄- z przerwami wciąż gdzieś w tle, mniej lub bardziej w realu są ze mną konie odkąd złapałam bakcyla na początku lat 90-tych - czyli już prawie 30 lat... Jest to drogie i specyficzne hobby, wielu moich znajomych puka się w czoło na samą myśl...

A jeszcze bardziej wkurza mnie to, że po przepracowaniu blokady, o której tu jakiś czas temu pisałam, kolejny raz zaczynam czuć, że powinnam zmienić stajnię, albo zrobić sobie przerwę od koni, jestem jeźdźcem-tułaczem (dokładnie 14 ośrodków jeździeckich w promieniu 50 km, nie licząc występów gościnnych)
Miało być tak pięknie... Miał być rozwój w kierunku małego sportu a jest znowu d...a 👿
Jak tylko okazało się, że jestem stałym bywalcem, to znowu ktoś zaczyna cyganić, kombinować... 🤔 Po koronawirusie okazało się, że w wakacje obozy, czyli jak zwykle, zanikła systematyczność jazd, potem podwyższono cennik, ustaliłam sobie grafik, od początku mówiłam, że nie interesują mnie jazdy rekreacyjne z dziećmi, wolę dopłacić za jazdę indywidualną i rozwijać się - po czym okazuje się, że bez uprzedzania nagle przyjeżdżam i dowiaduję się, że jazdę mam z kimś, kogo pierwszy raz w życiu widzę na oczy, a w ogóle to na 3-4 treningi tygodniowo każdy będzie z kimś innym... W dodatku przydziela mnie ktoś do grupy, gdzie ok, jestem najbardziej zaawansowana - ale co z tego, jeśli to oznacza bycie tłem i jazdę z oczami dookoła głowy non stop, bo dziefcynki tak bardzo są zajęte panowaniem nad koniem i swoim ciałem, że wymaganie przestrzegania podstawowych zasad na ujeżdżalni to już zbyt wielkie wymaganie.
Nie mówiąc już o tym, że co druga jazda odbywa się bez komentarza do mnie, bo ponoć wszystko gra, w akompaniamencie wrzasków na innych, a oczywiście jeszcze w międzyczasie pomagam innym łapać konia, siodłać, zakładać ogłowie itp...

Co ze mną jest nie tak? 😲

Na własnego konia muszę jeszcze trochę poczekać.
Zresztą od posiadania własnego odstręcza mnie coraz więcej rzeczy...

A póki co czas rozejrzeć się za możliwością trenowania, a nie klepania tyłkiem w rekreacji.

Wkurza mnie to wszystko.
Chcę jeździć i się rozwijać i nie chcę żeby mnie ktoś naciągał/oszukiwał/cyganił.


Kasia2018, a nie myślałaś o dzierżawie? Nie dalej niż kilka dni temu gadałam z dziewczyną, że w naszej okolicy nie za bardzo jest dla niej możliwość rozwoju sportowego i zdania SOJ. Bo po prostu nikt nie oferuje takich treningów na swoich koniach. Nie bez powodu teraz każdy "junior" ma zaraz kupowanego konia. To już nie są czasy klubów, koni klubowych i "dumnego reprezentowania barw". Jeźdźcy stali się klientami i skoro może przyjść każdy, to niewiele osób ryzykuje danie dobrego konia pod byle kogo.
A dzierżawa? Jak już przebolejesz szukanie i znajdziesz sensownego konia i właściciela, to umawiasz sobie trenera do stajni i masz go dla siebie. Niby nie Twój, nie masz nieprzyjemności wypadków losowych, a jednak trochę Twój.
Kasia2018, - dokładnie tak jak Sivrite, pisze, ja dzierżawie swojego konia od prawie 2 lat, a czego dopiero od sierpnia drugiej osobie, wcześniej 1,5 roku jednej i tej samej. Wcześniej czasem użyczałam go na pojedyncze jazdy ze swoim lub znanym trenerem. Obie dzierżawczynie trenowały/trenują z moją trenerką, indywidualnie, ja się nie wciskam, koń ma być zadbany i uszanowany, sprzęt to samo, tyle. Szukałam raczej osoby 18+ za każdym razem, rozsądnej i zainteresowanej treningiem, ale też fajnym, dobrym podejściem do konia. Zwierz jest super, dużo potrafi nauczyć, ale też można jechać na luźnej wodzy na spacer.
Dla mnie to spora ulga, bo w kombinacji praca+studia+własny koń... no bywa ciężko 😉 A tak to ktoś jest te 2-3x w tygodniu, koń ma regularny ruch, jest zadbany, więcej pod okiem trenerki - co jest plusem. Teraz trafiłam na prawdę super, na mega babeczkę w średnim wieku, która dba jak o swojego i jest w nim zakochana, świetnie im idzie. Ja mogę bez stresu wyjść na kolację z chłopakiem czy umówić się na kawę z koleżanką. Także bardzo polecam poszukać, bo dwie strony mogą być zadowolone z układu :kwiatek:
Dzięki dziewczyny za radę, ale na pewno będę omijać stajnie, gdzie prowadzi się rekreację szerokim łukiem...
Wierzę że znajdę i miejsce, i koni, i ludzi godnych zaufania - przecież nowych stajni przybywa...
Wkurza mnie sąsiadka i jej niefrasobliwość w kwestii ogrodzeń pastwisk. Ostatnio średnio co drugi dzień dostaję informację, że jakiś koń biega luzem po polu albo drodze i czy to nie nasz. No i zawsze nie nasz, tylko sąsiadki. Łapię delikwenta, dzwonię żeby ktoś przyszedł (nie spieszą się nigdy) i za chwilę to samo. Ogrodzenie z linek stalowych, pomiędzy nimi naplątane kilometry taśm, ale prądu w nich się nie uświadczy i dzisiaj widziałam właśnie, jak koń przechodzi pomiędzy tymi linkami targając taśmy jakby ich tam w ogóle nie było.
Niektóre wałachy, np. mój nie sikają na dworze, więc jakby miał zostać na noc to miałby żółte oczy chyba 😂


Skąd wiesz, że nie sika na dworze?
trusia, mój tez nie sika. Swego czasu jak miał stać do wieczora to uciekał z pastwiska do boksu. Ale w jego przypadku wystarczyłaby wiata ze słomą, już by się wysikał :P
trusia, pewnie stąd, że po x godzinach pastwiska jak schodzi do boksu to pierwsze co robi to sika :P Mój też tak ma, wraca, pije, zagryzie czymś i dopiero sika.
budyń, 90% koni po powrocie do boksu sika. Moje, trzymane w domu 24 h na pastwiskach, karmione treściwą w boksach pierwsze, co robiły wchodząc do boksów, to sikały. Zawsze. Dodam, że tę cechę koni wykorzystuje się w badaniach dopingowych. Koń wyznaczony do badania od momentu wylosowania nie ma prawa wejść do swojego (czy jakiegokolwiek) boksu właśnie dlatego, aby się nie zesikał. Wchodząc do boksu testowego, ze świeżą ściółką - najczęściej po chwili sika. I totalnie nie wynika to wszystko z faktu nie sikania na wybiegach. Niestety powodu takiego zachowania u koni nie znam...
trusia, Bo to mój koń 😂 jak dziewczyny piszą, trzyma sobie.
Jakby go dać na wiele godzin  to pewnie by się wysikał,  bo nie miałby wyjścia.
[quote author=budyń link=topic=885.msg2944869#msg2944869 date=1600021028]
trusia, pewnie stąd, że po x godzinach pastwiska jak schodzi do boksu to pierwsze co robi to sika :P Mój też tak ma, wraca, pije, zagryzie czymś i dopiero sika.
[/quote]
To nie jest żaden dowód. Moje też sikają po powrocie (co wykorzystuję i podstawiam wiadro/nocnik, żeby miały mniej sików w boksie), ale na padoku też sikają. Wiem, bo wielokrotnie widziałam.  Dlatego zadziwiło mnie stwierdzenie, że nie sika na padoku, bo nie przypuszczałam, że ktoś siedzi cały czas padokowania i obserwuje.  🤣


trusia, Bo to mój koń 😂 jak dziewczyny piszą, trzyma sobie.


I wszystko jasne  😂 
trusia, no sory, ale mając konia X lat da się zaobserwować jego dziwne zachowania 🙂 mój Ed potrafił i pod jeźdźcem sikac, na zawodach, w przyczepie. A Siwy zachowuje się okropnie, nigdy nie mogę nawet bez boksu na zawdoy pojechać bo on musi wejść na słomę żeby sikac. On ma nerwówkę jak wróci z padoku a nie daj bóg boks nie pościelony.
Gillian   four letter word
14 września 2020 11:17
xxagaxx, mój to samo. Jechał do Jakubowic z Koszalina 10h i nie wysikał sie, nie mogliśmy nawet robić postoju żebym odpoczęła w trasie bo się rzucał w przyczepie. Dojechaliśmy na miejsce, kłusem do pierwszego lepszego boksu i struga szczochów. Masakra, co za gamoń, przyczepę miał wyścieloną słomą. Zawody bez boksu w ogóle nie wchodzą w grę, bo on sika zawsze po transporcie i po treningu.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
14 września 2020 11:22
Gillian, o ciekawe, że mimo słomy w przyczepie nie. Może stres go blokuje? Słyszałam opinie, że konie nie lubią jak im pryska na nogi i dlatego szukają miękkiego podłoża jak słoma czy piasek. Osobiście myślę, że to jest związane z nanoszeniem swojego zapachu jednak. Wałachy leją jak tylko wymienię słomę. Klacze nie są takie upierdliwe 😉
Na_biegunach, też słyszałam, o tym pryskaniu na nogi właśnie.

trusia, obserwuję mojego konia, a nie jest padokowany całodniowo to da się zaobserwować.
Moon   #kulistyzajebisty
14 września 2020 11:55
Ja z kolei słyszałam, że to lanie na świeżą słomę to coś jak "znaczenie terenu" przez psy. Chociaż zasadność, że, we WŁASNYM boksie...  😁
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 września 2020 12:10
Mój zdecydowanie nienawidzi jak mu na nogi pryska. W boksie jeśli muszą być zamknięci to się nie załatwi. Nawet po głupim jasiu (a wiadomo, że wszystkie wtedy leją 😉 ) Będzie mu z siurka kapało, będzie się złościł, a się nie załatwi, bo ja nie mam praktycznie ściółki w stajni. Musze z nim wyjść na chwilę przed stajnię to od razu w piach sika. W terenie jak mi nagle usilnie sugeruje, że trzeba w las wjechać, to wiem że siku musi, wtedy pierwsza większa kępa mchu czy jagodzin nasza 🤣 Poprzedni koń za to tylko w boksie umiał sikać, czasem jak mu się bardzo chciało to nawet cały do środka wejść nie zdążył i zad zostawał na korytarzu i już lał 😂 Potem jak został przeniesiony na 24h na dwór to trochę czasu mu zajęło przyzwyczajenie się i normalne załatwianie na dworze.
To moja leje wszedzie rowno, na dworze, w boksie, na korytarzu, na myjce, w koniowozie, na twardym i miekkim tak samo. Tylko pod siodlem nie. Sprzatanie kaluzy z korytarza to 0/10 nie polecam 😁
To moja leje wszedzie rowno, na dworze, w boksie, na korytarzu, na myjce, w koniowozie, na twardym i miekkim tak samo. Tylko pod siodlem nie. Sprzatanie kaluzy z korytarza to 0/10 nie polecam 😁

Mój to samo, ale na betonie nigdy, ale pod siodłem jak najbardziej. 😀 Wiesz, jakie to okropne uczucie! Za pierwszym razem to myślałam, że jakiś atak neurologiczny, kulawy na wszystkie cztery nogi, zanim się rozkraczył, bo takie sztywne tyły miał! Potem też mini zawały, bo nagle z głupia frant nie chce iść i wygląda, jakby go coś bolało. Ale chyba wolę to niż sikanie na beton, nie zazdraszczam. 😀
A co powiecie na konia, który pod siodłem w ogóle się nie załatwia? Ogólnie robocie bardzo rzadko, na lonży też. Tylko w boksie i na padoku, no i w przyczepie/koniowozie pod wpływem stresu. A tak to nic, przez wiele miesięcy ani jedna kupa podczas jazdy, na korytarzu czy na myjce. Odwykłam całkowicie od sprzątania po sobie i robię wielkie oczy, kiedy biorąc cudzego konia do roboty w godzinę mam 4-6 kup do zebrania...
Moon   #kulistyzajebisty
14 września 2020 12:39
lillid, nooo, 4-6 kup w ciągu godzinnej jazdy to też chyba nie za zdrowo? :P
Mój to samo, ale na betonie nigdy, ale pod siodłem jak najbardziej. 😀 Wiesz, jakie to okropne uczucie! Za pierwszym razem to myślałam, że jakiś atak neurologiczny, kulawy na wszystkie cztery nogi, zanim się rozkraczył, bo takie sztywne tyły miał! Potem też mini zawały, bo nagle z głupia frant nie chce iść i wygląda, jakby go coś bolało. Ale chyba wolę to niż sikanie na beton, nie zazdraszczam. 😀


Ha, ha, miałam tak samo. W dodatku było to podczas podjazdu pod bardzo stromą górkę.  Nagle stanął, zesztywniał, myślałam, że go sparaliżowało i w panice się zastanawiałam, jak ja go z tej górki ściągnę.  🤔wirek: Teraz już oswoiłam się z sikaniem pod siodłem. 

To moja leje wszedzie rowno, na dworze, w boksie, na korytarzu, na myjce, w koniowozie, na twardym i miekkim tak samo. Tylko pod siodlem nie. Sprzatanie kaluzy z korytarza to 0/10 nie polecam 😁

Wiaderko pod ręką, niech sika do wiaderka  😀


Pryskanie na nogi to jedno.  Ale też dźwięk uderzania sików jest chyba nieprzyjemny, ale może to dotyczy klaczy.  Żeby złapać siki mojej kobyły, dno wiaderka wykładam słomą.  Jak tego na początku mojej kariery łapacza sików nie robiłam, kobyła przestawała sikać po pierwszym chluście.
lillid, nooo, 4-6 kup w ciągu godzinnej jazdy to też chyba nie za zdrowo? :P


Nigdy nie byłaś "kupowym" na hali? 
lillid, nooo, 4-6 kup w ciągu godzinnej jazdy to też chyba nie za zdrowo? :P

To akurat był wyczyn konia 180 cm w kłębie, który przejada ponad 20 kg siana na dobę 😂
Pozostałe 2-3 zostawią zawsze. A mój nic, zero. Ostatnia kupa "wymsknęła" jej się na treningu w styczniu...
lillid, powiemy, ze tez takiego mamy :p

Kupe pod siodlem robi jak juz bardzo musi, pod koniec dlugiego wyjazdu w teren. Na placu literalnie nigdy, bo i nigdy jej tam nie wiadomo ile nie zuzluje.

Zawsze przed jazda musi byc przerwa na toalete, ostatnio ja wstawiam do boksu (lenistwo :p ), jak nie to mopowanie korytarza moje, bo kobyl zrzuca caly balast 🤣
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 września 2020 13:10
Nasze zawsze balast zrzucają przed galopem w terenie, chyba żeby im lżej było 😁
Ale żaby nie ciągnąć gó..nego off topu, to powiem że wkurza mnie skracający się dzień, znów nie ma kiedy na konia wsiąść w tygodniu, zanim się ogarnę to ciemno się już robi... :/
Hmm, no 4-6 to dość dużo w czasie jazdy, ale jak koń się stresuje to jak najbardziej normalne.
Są takie co puszczają bobka co 5 minut, oszalałabym mając takiego konia....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się