Kupno konia

donkeyboy, Zbyt dużo wagi przywiązujemy do genetyki, albo może trafniej byłoby powiedzieć za mało uwagi/ważności/sprawczości przypisujemy treningowi.Do poziomu C nie potrzeba żadnych kosmicznych uzdolnień - tu zazwyczaj możliwości konia są ograniczone możliwościami pary trener-zawodnik. poprawnie ruszający się się koń nawet ze skokowym kwitem jest w stanie dojść w C do 70%, a nawet więcej. To daje w Polsce MP , a nawet w Europie ścisły finał juniorów.
Sporo cech które opisujemy to wyłącznie nasze subiektywne odczucie. Co najwyżej pośrednio związane są owe cechy z genotypem. Odziedziczalność wyniku w GP wynosi pomiędzy 7 a 9% reszta wynik treningu i szeroko rozumianego środowiska. Żeby nie popadać w skrajność: bezsprzecznie istnieją związki pomiędzy cechami jakościowymi a tym co chcemy oglądać na czworoboku. Przypomnijcie sobie na youtubie przejazd Czcionki i obecne przejazdy gwiazd. Tu też jest różnica, a ledwo minęło jedno pokolenie zawodników.....
melehowicz, hodowla daje predyspozycje - ciapa ktora trzeba uczyc przechodzic przez cavaletti bez potykania sie i z natury wlecze zadami pazur po ziemi to kon ktorego do 70% w C doprowadza tylko pot i lzy, tak konia jak i jezdzca. I obawiam sie ze metody ktore trzebaby zastosowac do tego nie bylyby mile. Hodowla moze dac to, ze trening bedzie dla konia latwiejszy, ale go nie zastapi. Natomiast przy tym nacisku ktory teraz jest na dobrostan zwierzat (i w ogole w ramach przyzwoitosci) to jest raczej dobra rzecz.
karolina_, Masz rację tylko ze ja pisałem o poprawnie ruszającym się koniu (czyli nie tuptusiu).
Rzecz jest wielowątkowa i nie da się tu rozkmonic wszystkiego na atomy.

Bardzo ciężko kupić konia dla juniora, który faktycznie będzie samograjem.
Znacząca większość od młodego jeżdżona tylko na czarnej wodzy i po paru tygodniach treningu z juniorem zaczyna pokazywać rogi. Widziałam masę takich zakupów, niby koń chodził konkursy PSG, a po miesiącu zaczynał brykać i ponosić.

anp, ale taka sytuacja (brykanie, ponoszenie) nie jest wynikiem złego jeżdżenia (że na czarnej) i wyszkolenia, tylko tego, że kupując konia zrobionego przez profesjonalistę (i w treningu u dorosłej osoby- profesjonalisty) i wsadzając na niego dzieciaka to najczęściej na treningach to dziecko nie wyciśnie z tego konia tyle, i nie będzie wymagać tyle, i nie wykona takiej pracy, jaką wykonywał tenże profesjonalista.
I po miesiącu mniej więcej koń się robi wypoczęty ponad normę i pokazuje, że jest koniem z dużymi możliwościami sportowymi, po końsku. I tyle.
Nawet smętnie snujące się w szkółkach kucyki dostają rogów, gdy z nich wykupywane trafiają pod jednego jeźdźca, po mniej więcej takim okresie. chyba, że są ochwatowe... wtedy pozostają "forever" - on taki grzeczny zawsze.
kotbury, czasami te powody sa jeszcze bardziej prozaiczne. Kon to nie maszyna i nie rozumie, ze zostal sprzedany. Dostaje obcych ludzi, obce miejsce, inny rytm dnia. I moze na to roznie zareagowac, a nie zawsze czlowiek daje czas na to zeby stan psychiczny sie ustabilizowal, mimo ze cisniecie i/lub zawody zaraz po kupnie to jest to mniej wiecej tak madre jak proby przewieszania sie na trzylatku ktory dzien wczesniej przyszedl z laki do boksu. Niekotrzy z kolei mysla i biora to pod uwage, ale spotykaja sie ze sciana - w ostatnich kilku latach sprzedalam dwa konie gdzie mialo jezdzic dziecko lub dziecko na zmiane z rodzicem, w obu przypadkach zgodzilam sie albo na dzierzawe na okres probny (tam gdzie na miejscu byl trener ktory byl ogarniety i dziecko stale z nim jezdzilo) albo na ile chca jazd testowych na miejscu przez okreslony okres - wlasnie po to, zeby rodzic mogl sie upewnic ze kon pod dzieckiem nadal bedzie dzialal. Podobno to nie jest czesty przypadek ze sprzedajacy na to ida.
karolina_, ja nie jestem fanką "niepracowania z końmi" 🙂. Jeżeli koń był zdrowy, wjeżdżony w sport to imho najgorsze co można robić to "dawać mu czas na przyzwyczajanie się".
Imho najlepsza opcją aby koń wykonywał dobrą pracę jest nieprzerwana dobra praca. I tyle.

Czym innym są przerwy na roztrenowanie/ regenerację, które są potrzebne ale niekoniecznie akurat przy zmianie właściciela (a już szczególnie przy zmianie na dziecko).
Nie wiem, może to u mnie brak dystansu wynikający z tego, że od wielu lat stoję w stajni gdzie "robota z końmi" jest jedną z lepszych (o ile nie najlepszych) w kraju. I przez lata obserwacji mam takie spostrzeżenia, że najlepiej zdrowotnie mają się konie, które były w "najcięższej" robocie. Mają też paradoksalnie potem najlepiej poukładane w głowach.
Tutaj po porostu każdy "dzban z girami każda w inną stronę" po kilku miesiącach, bez cudów wianków zostaje bardzo dobrze wyszkolonym, wyprostowanym koniem, który stabilnie chodzi sobie niskie klasy i progresuje tak, jak trzeba.

Co do tego co piszesz o zajeżdżaniu. Cóż, moim zdaniem to także zależy od konia.
Sama miałam kiedyś historię, że odbyłam 45 min. jazdę w ujeżdzeniówce close contact na koniu, który dzień wcześniej miał pierwszy raz siodło z jeźdźcem na sobie.... bo stajenni pomylili boksy przy sprowadzaniu z padoku, a były w stajni dwa identyczne w jotę kasztany. Jeden 5cio latek, drugi właśnie zajeżdżany🙂 trzy latek.
I zdaję sobie sprawę, że to nie było ani dobre, ani edukacyjne. Ale pokazuje troszeczkę, że na to jak zachowuje się koń ma wpływ nasze nastawienie często🙂 i sa konie, które nie będa potrzebowały obchodzenia się jak z jajkieiem i proces pójdzie gładko.
Pamietam, że przeklinałam na czym świat stoi, że nieskrętny i w ogóle łydki nie kuma i półparady🙂 i po co takie "głupie konie" trzymać🙂 ale ani razu mi na myśl nie przeszło, że to jest świeżak. Każdy koń ma inną głowę.

Sprzedający nie ida na dzierżwy z prostych przyczyn. Często z powrotem dostają trupa z wrzodami, zapadniętymi plecami, a nie zrobionego konia.
Konia można zepsuć w miesiąc tak,że następne 3-4 trzeba go będzie odrabiać do względnej normalności.


kotbury, wpadaj do mnie, też coś przypadkiem podmienie 😀 też nie jestem fanka nie pracowania ale jestem fanka dozowania koniom wrażeń stopniowo - co nie wątpię że zawodnicy u Ciebie też robią.
Pytanko, może ktoś bardziej obeznany w temacie mnie oświeci 🙂 Planuję kupno 2 letniego konia, czy robiąc mu zdjęcia RTG w celu wykrycia chipów, cyst, szpata i innych chorób układu kostno-stawowego w tym wieku ma sens? Czy nie jest na to zbyt wcześnie? W sensie czy koń w tym wieku jest już na tyle wyrośnięty ze te wszystkie ewentualne wady wyjdą na zdjęciach? Proszę o poradę, bo nigdy nie robilam zdjęć RTG tak młodemu koniowi. Jak to z Waszej praktyki i doświadczenia wynika?
edekru, W późniejszym wieku mogą wyjść jeszcze inne wady.
edekru, To dobry czas , zwłaszcza jesienią (ale nie co do zasady u dwulatka wiele problemów widać). Ogólnie troska o zdrowie kupowanego konia ma w Polsce charakter histerii. Podejście jest rozchwiane pomiędzy skrajnymi postawami.
edekru, nawet ks wychodzi u tak młodych koni, a raczej można zobaczyć w jakich rejonach w przyszłości będzie problem
edekru, robić robić, wtedy już praktycznie wszystko widać co nie jest nabyte a rozwojowe. Plus w razie czego zdążysz wyjąć czip i wyrehabilitowac zanim pójdzie do roboty
edekru, tak, dwulatki się prześwietla jak najbardziej.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
11 lipca 2023 08:10
A ja jak pytałam kiedyś Przewoźnego o to samo, czy prześwietlenia u dwulatka są sensowne, to mi powiedział, że nie. Że to za wcześnie i zbyt wiele się może jeszcze zmienić i szkoda kasy 🤷
zembria, nikt nie napisal, że się nie zmieni . Jeśli masz ocd to magicznie nie zniknie przeciez w tym wieku.
-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
11 lipca 2023 11:44
Ja robiłam RTG przy zakupie (1.5 roku, widać już wtedy czy z kręgosłupem jest OK, czy są ewentualne zwyrodnienia lub chipy w dolnych stawach, czy ) i powtórka właśnie w wieku 2.5-3 lat (chipy w wyższych partiach) - po to, żeby przed zajeżdżeniem móc wyciągnąć to, co może w przyszłości stawy rozwalić i nie tracić potem czasu z rehabilitacją u starszaka.
Wieku 2.5-3 lata do finalnego RTG nikt z wetów nigdy nie kwestionował.

Bez pierwszego RTG na TUV nie chciałabym się pakować w zakup "niespodzianki", bo z zasady nie kupuję po to, żeby potem szybko sprzedać. I tak, zdarzały się wtedy RTG ze zwyrodnieniem wykluczającym konia z planowanego przeze mnie użytkowania. A bez drugiego RTG nie będę w robotę konia wrzucać, bo ponownie: dla siebie konie robię, więc chcę wiedzieć czy mam na coś uważać.

Fuckupy w kolejnych latach biorę już na siebie i nie szaleję poza kontrolnym RTG kopyt, tylko jeżeli wymagają bardziej pomysłowego werkowania.
Ja po prostu lubię wiedzieć co się dzieje - jeżeli się dzieje.
Generalnie każde badanie z zasady ma sens/jest ważne tylko w momencie wykonywania go. Starszy koń też może sobie zrobić krzywdę dwa dni po tuv - koleżanka np. kupiła konia, prześwietliła całego, a on się wywalił na plecki przy ładowniu. No i to RTG sprzed paru dni to już w zasadzie można było sobie wsadzić.
Z drugiej strony jeśli dwulatek już coś ma, to raczej nie przestanie, więc w tym sensie jak najbardziej jest miarodajne.
keirashara, dokładnie, cześć "rzeczy" wzrostowo może się poprawić, ale jeśli są czipy w stawach to raczej już małe szanse że nagle się "przykleją".
Wiadomo, że tuv młodziaka trzeba konsultować z dobrym lekarzem.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
11 lipca 2023 12:18
Perlica, Może złej "buźki" użyłam na końcu swojej wypowiedzi i taka ->🤦 byłaby bardziej adekwatna 😉
https://ogloszenia.re-volta.pl/wspaniala-duza-klacz-do-ujezdzenia/o/452108/
Ktoś coś?
Jakieś opinie o sprzedającej?
Kobył już chyba drugi rok w ogłoszeniach wisi 🤷
Dziewierz, nie wiem, ale 8 latka na poziomie L to albo świeżo przestawiona na sportowe tory z hodowli, albo raczej nie jezdna. Do tego czasu to już zdecydowanie powinny być lotne zainstalowane i przynajmniej C. Ja bym dopytala o historię konia telefonicznie, jak x lat kwitnie na etapie L to imho nie ma co oglądać. Koń który wybitnie nie chodzi wg wieku (a nie jest np rok do tyłu) to dla mnie sygnał alarmowy
Dużo ogłoszeń tego sprzedawcy wisi bez zmian od dłuższego czasu...
karolina_, ale może po prostu właściciel nie ma czasu/ochoty/funduszy, aby pchać ją wyżej? Może ktoś po 2 treningach stwierdził, że koń ma potencjał na więcej, ale zabrakło pracy? Często w ogłoszeniach są piękne wzmianki "koń o cudowym ruchu "prospekt ujeżdzeniowy", a w ostateczności to spoko tuptuś, który czasem wywali nogi do przodu, bo się podjara 😉
Cena raczej adekwatna do poziomu wyszkolenia. Kwestia jak ze zdrowiem.
faith,
Właśnie taka była moja obserwacja - konie łapiące za oko (przynajmniej mnie😁😉, ceny dziwnie niskie, i ogłoszenia nie znikające drugi rok juz chyba...
Dostałam tez trochę informacji na priv - dziekuje za szybki odzew🌹
BTW patrząc na to wszystko i czytając ten wątek, to chyba nie ma szans żebym kiedykolwiek drugiego konia kupiła😩 (a mój juz pełnoletni...)
Dziewierz, w życiu bym nie kupiła konia od tej pani... I chciałabym przestrzec przed nią. A jeśli już to robić pełniutkiego tuva z usg, badaniami krwi i nie brać żadnego weta z jej polecenia tylko kogoś zupełnie nie z jej okolic. O tej kobiecie i jej koniach dałoby się sporo napisać 😉
azazu93,
Dziękuję za odzew🌻
Nie jestem na bieżąco, ale cos mi tu podśmierdywało...
I przeczucie mnie nie myliło, jak widać 😕
Dziewierz, ja mam dwa na sprzedaż, trzylatki zajezdzone z tuvem

Milla to raczej jak na konia do ujezdzenia dziwna trajektoria prowadzenia tego konia. Nie wiem też jak chcesz po dwóch treningach stwierdzić że koń ma potencjał - można stwierdzić że trup i nie ma, ale że się naprawdę sprawdzi w sporcie to raczej ciężko
karolina_, to było nawiązanie dotyczące tych opisów do ogłoszeń. Rozważam po prostu różne aspekty, jak to mogło być z tym koniem.
Niektórzy ludzie się nie znają, mają wybujałą fantazje lub mega nadzieje, że z konia stricte rekreacyjnego da się zrobić konia sportowego.
Ktoś mogł popatrzeć na niego, uznał, że rusza się troche lepiej niż reszta rekreacji i pyk, masz konia ujeżdzeniowego.
Ewentualnie "nie skoczy nawet 50cm nie zabijając się, więc do ujeżdżenia" 😉
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
17 lipca 2023 17:37
keirashara, przesadzasz, patrząc na ogłoszenia to wystarczy że ma cztery nogi i tyle 😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się