Kupno konia

karolina_, ja bym też nie wiedziała, bo nie uczę koni elementów, Ot zwykłe jechanie czyli to co potrzebne do 120. Jakieś chodzenie w bok sobie robię, ale jak to się nazywa to serio nie mam pojęcia w sensie ujeżdżeniowym, więc ja pewnie bym jechała tak samo jak opisujesz.
Perlica, - ale tak się dzieje głównie, gdy ktoś kompletnie nie używa łydek 😉 Jak ktoś skacze, ale jednak konia ma ujeżdżonego poprawnie, a nie jeżdżonego ręką bez dosiadu to spokojnie ogarnie.
keirashara, hmm no nie wiem , ja bym nie wiedziała jak zrobić jaką "figurę", bo mi się myli zawsze co to jest łopatka, co to jest trawers, co to jest ciąg, któreś te figury się robi że głowa w kierunku chodu , a któreś że przeciwnie itp.
A zepchnąc konia łydką w bok umiem, choć nie wiem jaki to element, mój koń tez nie wie.
Ujeżdżenie skoczkami jeżdziłam L, nawet wygrałam raz. Wyżej nigdy, więc i figur nie znam.
Perlica, Jak jeździsz w miarę "normalnie" (czyli nie na ręcznym i jakkolwiek tych łydek używasz), to pewnie byś ujechała. =)

to ja kiedyś, dawno, dawno temu, zanim jeszcze kupiłam swojego pierwszego konia, oglądałam m.in,. profesora-sportowca. Nie pamiętam już jak wysoko chodził i czy faktycznie miał jakieś spektakularne wyniki, ale to chyba było coś w okolicach N klasy w skokach i ujeżdżeniu (przynajmniej 120 chyba chodził pod profesjonalistą, a ujeżdżeniowo też dobrze, no, nie było tam dramy).
Nie ujechałam. Jeździłam słabo, tj na rekreantach spoko, ale dupogodzin się nie ominie. Cała jazda to była katorga dla obu stron, bo koń próbował zgadywać o co mi chodzi i w kółko szedł krzywo, tu łopatka, tam bokiem. Jak już mi się jakimś cudem udało zakłusować i podróżować mniej-więcej po linii prostej, to się historia powtórzyła, bo koń naprawdę próbował ze wszystkich sił dowiedzieć się czego tutaj się od niego oczekuje... ale, niestety, jak się nie dowiedział, to tylko się wkurzał i frustrował. Trener, który mi wtedy tego konia pokazywał, to tam w duszy pewnie płakał nad żałością tego obrazka 😉 bo mi tylko powiedział, że "niee... ten koń nie jest dla ciebie...".... i potem oglądałam innego profesora, który był przede wszystkim starszy i bardziej wyrozumiały.
Koniec końców żadnego z tych koni nie kupiłam, ale po latach trochę żałuję, bo może pod mądrym okiem jeździłabym lepiej i nie miałabym na koncie lat użerania się z młodymi dzikunami. No, ale pytanie - czy ja, jako laik, trafiłabym na fajnego trenera, a nie na jakieś pacholę z bożej łaski co ledwo odróżnia prawo od lewa....

kotbury, Ale to nie tylko w Niemczech (chociaż odnoszę wrażenie, że tam to mają "mocniejszą rękę"), w Polsce też są takie przypadki.
To naprawdę nie jest tak (a przynajmniej nie zawsze, choć życie różne scenariusze pisze), że jeździec + rodzic są odklejeni.
Też mam takie historie. Jak byłam oglądać konia razem z podopieczną, najpierw wsiadłam ja, później dziewczynka i pani sprzedająca wyraźnie zadowolona. Okazało się , że poprzedni testujący nie byli w stanie np. w ogóle ruszyć na wprost tylko zwroty, ustępowania itp. a konik N w ujeżdżeniu, wcale nie jakiś hiper reaktywny. Miał być jako pierwszy koń tej dziewczynki( jeżdżąca u mnie w szkółce, co oznacza solidne podstawy, po startach do P w ujeżdżeniu na moich konikach) i bez problemu dali radę. Także mocno zastanawiałam się jacy musieli być ci poprzedni testujący.....
Druga historia jeżdżąca dziewczynka z ambicjami na rozwój w skokach, też po startach na moich konikach LL treningowo w domu do L. Pojeździła na wówczas dzierżawionym koniu na konsultację do niedalekiej stajni skokowej takiej bardzo wypasionej. I tam wyczuli szybko, że rodzice mają kasę więc oczywiście konik na którym jeździ ( a który spokojnie był jeszcze dla niej wystarczający i rozwojowy) się nie nadaje i trzeba kupić - sportowa 5 latke..... Próbowałam rodziców uświadomić, żeby kupili starszego, profesora ale oczywiście co ja biedny szary instruktor się znam, tam jest super stajnia skokowa i wiedzą lepiej. Skończyło się rzecz jasna sprzedażą 5 latki po tym jak wysłała dziewczynkę parę razy na pogotowie.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
22 maja 2023 23:33
Sankaritarina, niekoniecznie rodzice (bo skąd mają wiedzieć) a też bywa i tak że koń na wyrost to świetna (za przeproszeniem) krowa do dojenia dla trenera jak ktoś zrobi klasyczny przykład overhorsingu. Sama widziałam to na własne oczy, często mając tez wrażenie że trener to sobie konia kupił 🙃 widziałam też akcje gdzie skończyło się sądem (bo akurat rodzic był prawnikiem 😂😉

Żeby nie było - nie mówię że każdy trener taki jest, bo nie jest, ale no życie życiem i obserwuje się takie przypadki. Sprowadza się to w końcu do zaufania do trenera, a prawda jest taka że można i czasem niechcący przesadzić z ambitnym koniem, zwłaszcza jeśli chodzi o przesiadki z rekreacji na sport.
Konie to żywe zwięrzęta jednak i nie wiadomo nigdy co wyjdzie z danej pary, czy to wogóle będzie para.

Układy z wsiadaniem najpierw przez trenera wcale nie są złe, jako drugi koń naprzykład.
Czasami ktoś szuka dobrego konia, a niestety ciężko jest znaleźć konia dobrego, zdrowego itp. Czasami lepiej kupić młodszego by trener podjeżdził , bo to powiedzmy i tak wyjdzie taniej. Zależy po prostu kto ma jakie oczekiwania i na co się umówi.

uszatkowa   Insta: kingaielif
23 maja 2023 00:04
Ja bylam świadkiem sytuacji gdzie przyjechała dziewczynka z rodzicami laikami oglądać trudnego, elektrycznego konia. Najpierw jeździec pokazał jak koń chodzi, zrobił wszystkie podstawowe elementy i gdy tylko dziewczynka wsiadła to koń ruszył galopem, przebiegł tak po ścianie hali kilka okrążeń, potem zwalniała go kilkanaście kółek. Nic więcej oprócz galopowania podczas tej jazdy próbnej się nie wydarzyło. Ekipa oglądająca pojechała a po jakimś czasie wrócili i konia kupili mówiąc, że to był najlepszy koń jakiego oglądali.
donkeyboy, w PL na delikatne sugestie że ktoś chce sobie zrobić overhorsing nie ma reakcji, ludzie dalej cisna bo papier albo maść. Dlatego to wszystko wygląda tak jak wyglada.

Są takie konie że tak, pójdą pod trenera i potem będą pod swoim amatorem trybic bo są z natury poczciwe. Te są już jako młode końmi ok dla juniora/amatora - to o czym pisze Perlica. Ale są i takie, że w trzy sekundy wyczują delikwenta i albo opcja lepsza go oleja, albo opcja gorsza, pozbędą się go. Są też takie, że trzeba dokładnie kontrolować każdy swój ruch bo koń jest uważny i bardzo reaktywny - tam żadne bujniecie się w siodle, wyprzedzenie konia pod siodłem, czy staniecie przed przodem na lonży nie pozostanie niezauważone. I to mogą być super konie dla amatora, ale mającego podstawy, trenera i chcącego się uczyć. Też obsługi, bo jak ktoś wrzuci siodło z metra to się skończy źle.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
23 maja 2023 00:17
Perlica, nie no jak ktoś tak sobie ustalił to zupełnie inna para kaloszy i nie ma nic w tym złego. Co innego jak ktoś oczekiwał że będzie kontynuował na tym koniu tak jak wcześniej, a wyszło jak wyszło i nie ma nawet na czym tych przysłowiowych dupogodzin robić. Wiadomo nie da się wszystkiego przewidzieć jak mówiłam ale no też jest spore pole do ekhem ekhem zakrzywienia rzeczywistości
Sankaritarina, niekoniecznie rodzice (bo skąd mają wiedzieć) a też bywa i tak że koń na wyrost to świetna (za przeproszeniem) krowa do dojenia dla trenera jak ktoś zrobi klasyczny przykład overhorsingu. Sama widziałam to na własne oczy, często mając tez wrażenie że trener to sobie konia kupił 🙃 widziałam też akcje gdzie skończyło się sądem (bo akurat rodzic był prawnikiem 😂😉

(...).

donkeyboy, Taaaak, są takie historie.... Wiadomo, nie wszyscy, ale przypadki się zdarzają.

(...) Czasami lepiej kupić młodszego by trener podjeżdził , bo to powiedzmy i tak wyjdzie taniej. Zależy po prostu kto ma jakie oczekiwania i na co się umówi.

A to ja znam przypadek młodego konia dla dziecka, który okazał się naprawdę super, po prostu bardzo miły koń z charakteru. Myślę, że w tym przypadku rodzice dobrze zrobili kupując młodziaka. No, ale tam i opieka trenerska, i chyba dorywczo jakiś bardziej doświadczony rajter...

Wiecie, ja to żyłam w bańce do tego weekendu, że w Niemczech to ta rekrecja u "trenerów" to to jest takie "złote runo", "święty gral", którego my na co dzień nie doświadczamy (lub rzadko). Wzorzec, klasyczne jeździectwo...
I dziś to sobie już myślę "taka stara a nadal w jednorożce wierzy, głupia ja".
Dlaczego niektórzy nie podają cen w ogłoszeniach?
shewolf, z bardzo prostej przyczyny : pośrednik i wszystko jasne
shewolf, na fejsie nie można oficjalnie podawać cen.
Iskra de Baleron, można, ludzie piszą jeśli chcą napisać cenę 38 marchewek i po sprawie.

Mnie rozwaliło to, że napisałaś klacz Zangersheide a ludzie chyba myślą, że to imię bo pytają o rasę 😂
Gillian, serio masz rację. Dziś zadzwonił ktoś i powiedział : ta klacz o dziwnym imieniu do wymówienia 😁😝🤣😂
Proszę o radę: od pół roku współdzierżawię kobyłkę, dogadujemy się w miarę, podoba mi się jej charakter i wzrost, znamy się, wiem jaka jest. Na pewno jeszcze dużo do przepracowania, ale zaczęła wchodzić na wędzidło, pięknie robić żucie, zbudowała ładne mięśnie szyi. Wcześniej jeżdżona na wielokrążku, nam udaje się rozluźniać ją na zwykłym wędzidle. Treningi skokowe na początku kiepsko, ale o ile wsiadam regularnie, a nie na zmianę z drugą osobą, jest fajnie. Skaczemy niziutko, maks. 70-80 cm, koń z innym jeźdzcem skacze do metra. Gdy tylko ja jeżdżę, jest spokojna i wyluzowana (jeżdżę z trenerami - skokowym i ujeżdżeniowym). Kobyłka ma 15 lat. Teraz właścicielka chce ją sprzedać za 25.000 zł, ze sprzętem za więcej. No i teraz zagwozdka: przywiązałam się do konia, włożyłam w nią mnóstwo pracy, godzin, żal mi, że miałaby gdzieś tam iść w obce ręce. Z drugiej strony ma 15 lat, a ja ambicję na skoki do metra, może jakieś zawody mini ll, L-ki w ujeżdżeniu. Czy jest sens myśleć o kupnie? A może coś próbować stargować? Oczywiście będę chciała robić RTG pleców. Koń jest pod opieką fizjo, ma zrobione zęby, w lutym miała kontuzję stawu biodrowo-krzyżowego, ale lonżowanie, masaże b. pomogły.
15 lat to jest koń w kwiecie wieku. 😉 Ja bym brała jeśli masz dobre połączenie z koniem i nie masz zamiaru już skakać 150 i/lub CC w ujeżdżeniu.
shewolf, dużo grup blokuje nawet i marchewki. W ogłoszeniach na e horses czy na re volcie też wolę dać przedział cenowy, bo wiadomo że zawodnikowi z górnej półki który chce dla siebie albo komuś kogo znam i wiem że koń będzie miał dobrze sprzedam taniej
Gillian   four letter word
25 maja 2023 10:17
szonik1, ja bym pewnie kupiła bo ja myślę tylko serduchem a nie zwojami mózgowymi 😁
szonik1, a ja bym nie kupowała, bo czas szybko leci za chwilę ten koń będzie pełnoletni a z wiekiem coraz mniej radości a coraz więcej problemów zdrowotnych.
To samo myślę co mindgame. A niech się jeszcze coś zdrowotnie tobie sypnie i Cie wykluczy na rok czy dwa z konia. I właściwie człowiek się obudzi z dwudziestolatkiem,
Ale ja to ja. Ja póki jestem uziemniona z dziećmi w domu, czekam na ten czas kiedy wyjdę z domu wtedy kiedy ja będę chciała ..
szonik1, ja bym pewnie kupiła bo ja myślę tylko serduchem a nie zwojami mózgowymi 😁
Gillian, mamy zatem podobnie 🙂
Ja, patrząc na to ile już wpakowalam w leczenie mojego ledwo 6-letniego konia, nie kupiłabym już żadnego 🤣
Nic więcej, nigdy. Never, Ever.
Gillian   four letter word
25 maja 2023 11:25
Też tak mówiłam po czym kupiłam 3-łatkę, na którą tylko patrzę 🤣
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
25 maja 2023 11:27
My niedawno kupiliśmy trzeciego... człowiek im starszy, tym głupszy 🤦
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
25 maja 2023 12:15
A ja jestem w takim momencie, że mam konie w wieku dojrzałym i dojrzałym bardziej. Mój podstawowy, ten z którym najwięcej pracuje, wyjeżdżam i cieszę się na maxa tym, skończył 17 lat (aczkolwiek on z tych, po których nie widać, to pocieszające)... Sama jestem po 40 i tak liczę i liczę, czy ja kupię coś jeszcze, czy powinnam, czy ja chcę czy nie chcę i co to miałoby być i czy ja będę mieć jeszcze czas ... nie wiem. Wkurza mnie to, bo drugi mój koń skończył 22 lata, a trzecia choć najmłodsza ma 14, ale jest to kula-pociągula . W efekcie i realnie patrząc na wydatki (rozwój,treningi, warsztaty, ale te mniej przyjemne znaczy wet czy żarcie) to mnie nie stać na kolejnego w tej chwili.
Ogłoszenia oglądam, chyba pierwszy raz od kilkunastu lat, trochę tak z ciekawości co w ogóle jest na rynku, w jakich cenach itd. bo tematem nie interesowałam się wcale i wypadłam. No i szczerze jakoś nic nie wypatrzyłam co by mnie za oko, serce i mózg chwyciło. Może i dobrze póki co bo portfel takim chwytem uciśnięty mógłby tego nie przeżyć.

Mój mąż postawił za to sprawę jasno. Sprzedasz coś to kupisz, albo kupisz jak pojawi się naturalny ubytek w stadzie. Nikt się nigdzie nie wybiera więc no ... perspektywa raczej dalsza niż bliższa 😉 , a ja młodsza nie będę 😉 .
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
25 maja 2023 13:06
I jeszcze może dodam, że mój mąż z tych chyba najbardziej poszukiwanych. Trochę koniarz bo koniarstwem zaraził się ode mnie. Konia sobie kupił wtedy 5/6 letniego (obecny 22latek), nawet regularnie treningi na tym koniu ze mną brał kiedy przyjeżdżała do nas trenerka, nawet wysłał kulę-pociagulę w trening zaprzęgowy i se coś tam od czasu do czasu Kaliną ciąga, ale zajoba nie dostał. Ma inne pasje, które go bardziej jednak pociągają - kolarstwo szosowe na przykład, ale też dłubie w drewnie czy w pszczołach. Przy koniach ogarnie, podczas wyjazdów robi za luzaka i camerman-a jak go poproszę, a jak mnie nie ma cały dzień bo ogarniam coś tam innego, to jak mu rozpiskę zrobię to nie ma problemu co, komu i ile i kiedy. Także ogólnie nie ma co narzekać, ale .... 🙂 bardzo sobie sprytnie to wymyślił, że kupie jak sprzedam booo kula-pociagula to jego jest i niesprzedawalna, 22-latek z racji wieku tak średnio, ma swoje obciążające przypadłości wynikające z wieku, więc ten mój 17 się tylko kwalifikuje 🙂 gdybym się miała stosować 😉 .
Kupca nawet mam i to takiego, że wiem, że trafiłby zajebiście, noooo ale ja go nie chce sprzedać 🙂 . Za to mój mąż bardzo by chciał, bo ten mój koń taki zadymarz potrafi być i jak coś któryś odwali to wiadomo, że on. Także tak jakby pozamiatane 😉 .
maluda,
I ja tak mam😁
Dodam, ze mój kucyk ma lat 18 , a wyglada i się zachowuje jak 8latek...
A ja mam 52. I niestety wyglądam...🤣🤣🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się