Rollkur

Notarialna- co do filmu, to jeśli masz na myśli tego kucyka na lonży, to to jest Power and Paint, a lonżuje go Coby van Baalen. Była o tym spora dyskusja jakiś czas temu, która zakończyłą się bez konsekwencji dla zawodniczki.

Triolet- Rollkur przynosi efekty, podobnie jak barowanie w skokach, inaczej nie byłby stosowany. Nie widziałam efektów tak spektakularnych, o jakich piszesz, ale niemniej, efekty są. Natomiast nie ma jednoznacznych badań wkazujących na szkodliwość rollkuru i raczej nie będzie (patrz post Mary- brak grupy kontrolnej, duże różnice w użytkowaniu koni nawet w ramach testowej i kontrolnej grupy, itd), więc nie ma podstaw do zakazania go. Plus, co do badań wskazujących na 80% koni ze zwyrodnieniami- współczesna hodowla polega na selekcji pod względem przydatności użytkowej, co niekoniecznie jest równie z super zdrowotnością, nawet jeśli konie nie są drastycznie źle użytkowane.
I raczej nie sądzę, żeby udało się nakłonić sędziów, żeby najwyższe noty dostawały konie poprawne ale mało efektowne- w skokach też nie zniesiono wszystkich konkursów poza stylówkami i nie zabroniono stawiać wyżej niż 110cm żeby ludzie przestali barować. Prawda zawsze leży po środku, i dlatego nie oceniałabym rolkuru jednoznacznie jako kroku wstecz bądź najlepszej metody na świecie. Na pewno trzeba czasu, żeby ocenić efekty tej metody.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
16 stycznia 2010 21:00
karolina_, Tak, dokładnie  o tego kucyka na lonży mi chodziło. Dzięki 🙂
caroline   siwek złotogrzywek :)
07 lutego 2010 17:14
odkopuje, chociaz nie wiem czy nie nalezaloby zrobic oddzielnego tematu:

http://swiatkoni.pl/news-display/1416.html

🤔


są wyniki dochodzenia FEI w tej sprawie: http://eurodressage.com/news/dressage/europe/2010/swe_kittel.html
To jak odkopane to jeszcze pare rollkurowych aktualności:

9 lutego ponownie mają się odbyć w siedzibie FEI obrady na temat rollkuru, w których udział weźmie 20 ekspertów, w tym dr Heuschmann. Zostaną tam przedstawione petycje:
http://www.ipetitions.com/petition/fei/index.html
http://no-rollkur.com/

Petycje poprał oprócz dr Heusmanna, znany klasyk Philippe Karl, a w Polsce m.in. Aleksandra Lusina oraz dr Maciej Przewoźny dołaczyli do grona przeciwników rollkuru.
Głos stanowczo przeciw rolowaniu zabrała także British Horse Society, stwierdzając, że żaden koń nie powinien być rolowany przez żadnego jeźdżca przez jakikolwiek czas!


Tu macie oświadczenie BHS, co zdecydowanie nadaje sprawie rumieńców, bo Brytyjczycy mają dużo do gadania w tym sporcie:
"Hyperflexion Statement

As the debate over the use of hyperflexion as a training technique continues, The British Horse Society’s policy may be stated as follows:

The British Horse Society strongly recommends that all riders training horses on the flat and over fences should adhere to the official instruction handbook of the German National Equestrian Federation. Whilst we appreciate that horses are as individual as humans, and that some may require corrective schooling, the BHS’s stand on hyperflexion (by which we mean the extreme flexion of the horse’s head and neck beyond normal limits) remains clear: it is an unacceptable method of training horses by any rider for any length of time.

We recognise that the scientific evidence is conflicting, and likely to remain so as each party seeks determinedly to prove its case. For this reason we doubt that science will ever provide a single, clear, unambiguous and unarguable answer. It therefore falls to humans to do what the horses cannot, namely to follow the precautionary principle: as nature provides no evidence of horses choosing to move in hyperflexion for an extended period of time; and as hyperflexion can create tension in the horse’s neck and back which has no justifying necessity; and as the horse in hyperflexion is, by definition, unable fully to use its neck; and as the psychological consequences of such treatment remain latent (perhaps in an analogous position with horses which are whipped aggressively but which can still pass a five star vetting), we should take all appropriate steps to discourage the use of this training technique, for the horse’s sake. "


Coś czuję, że obrady będa burzliwe, a reakcje po nich jeszcze bardziej. Osobiście mam szczera nadzieję, że wreszcie FEI zrobi krok do przodu, choć niestety trudno przypuszczać, że tak będzie...
Klinika Anky van Grunswen gdzie omawia ona swój system treningowi i wyjaśnia metody.



straszne jest to jak wygląda współczesny koń ujeżdżeniowy...
Jutro obrady FEI, które niestety pewnie nic nie zmienią w kierunku w jakim ta dyscyplina zmierza.

Dla przeciwników rollkuru:
😉

Podejrzewam, że rollkurowa dyskusja się będzie toczyć jeszcze wiele, wiele lat i obojętnie co FEI zadecyduje każdy będzie dalej robił swoje.
Niemiecka Federacja Jeździecka potępiła rollkur jako metodę trenignową:

http://eurodressage.com/news/dressage/germany/2010/fn-rollkur.html
za voltahorse.pl:
"Dziś w Lozannie, w biurze FEI, przy okrągłym stole, odbyło się zebranie 23-osobowej grupy na temat dozwolonych technik jeździeckich. Grupa jednogłośnie podjęła decyzję, że jakakolwiek forma agresywnej jazdy nie może być akceptowana. Redefiniowano pojęcie "rollkur" jako zgięcie końskiej szyi uzyskane przez działanie siły, co automatycznie sprawia, że nie może on być akceptowany. Technika LDR, która uzyskuje zgięcie szyi bez użycia nadmiernej siły jest akceptowalna. Ustalono, że FEI powoła specjalną grupę, która dopracuje wskazówki dla by ułatwić wdrożenie nowych ustaleń oraz rozważy możliwości wprowadzenia dodatkowych systemów, np. kamer przemysłowych na rozprężalni wybranych zawodów. Stwierdzono, że nie trzeba zmieniać żadnych przepisów FEI. Podkreślono, że główna odpowiedzialność za dobrostan konia spoczywa na jeźdźcu. Dr Gerd Heuschman wręczył przewodniczącej FEI - HRH Princess Haya - petycję przeciwko  rollkurowi podpisaną przez 41 000 osób. Petycja została przyjęta."


Czyli na dobra sprawe nic się nie zmieni. Poza tym, że skrajne przypadki będzie można karać. Teraz dopiero będzie rozbijanie się o definicje!
Nie można jednak karać zawodnika za każde ustawienie konia z nosem za pionem, tym bardziej, że takie ustawienie konie potrafią przyjmować również spontanicznie. Stworzyłoby to pole do nadużyć- zawsze można zwrócić sędziom uwagę na konkurenta, którego koń właśnie ustawił się za pionem. To co mogło by pomóc, to rzetelne sędziowanie i ocenianie przejazdów zgodnie z prawidłami klasycznej sztuki jeździeckiej (lekkość , zaangażowanie zadu, ustawienie z nosem lekko przed linią pionu)
Nawiasem mówiąc w przepisach westernowych ustawienie z nosem za pionem może spowodować przyznanie punktów karnych (jeżeli dotyczy poszczególnych ruchów ) lub nawet przyznanie oceny "0" za cały przejazd, czyli przesunięcie na ostatnie miejsce. Sądzę, że decyzję FEI należy uznać za krok we właściwym kierunku
I w sumie się z tobą zgadzam. Póki nie zmieni sie sędziowanie(a trudno przypuszczac by się zmieniło póki co,  obecnie liczy się efektowność - bo trudno powiedzieć jakby wypadł Totilas na czworoboku gdyby nie był rolowany?<a własciwie wg nowej definicji jeżdżony technika LDR>😉. Moim zdaniem wypadł by świetnie, bo koń jest genialny, natomiast mam wrazenie, że publiczności podobałby się mniej. A sędziowie publiczności ulegają jakby nie patrzeć - a własciwie nie tyle co ulegają, ile społeczeństwo ma duże znaczenie przy wyznaczaniu standardów tego co jest dobrze widziane na czworoboku. Takie sa obecnie czasy, mi się to osobiście nie podoba, ale większośc ma chyba jednak odmienne zdanie. Pewnie za jakieś 20-30 lat znowu się to zmieni, takie rzeczy przychodzą i odchodzą falami zazwyczaj.

Jestem ciekawa co powie Heuschmann po tym zebraniu tak w ogóle.
A propos 'chwilowych' pozycji to właśnie Niemiecka Federacja się do tego odnosi:

Every horseman knows that momentary deviations are possible in certain situations. (...) Temporary moments in training with deeper (not significantly tighter) positioning of head and neck with a recognisable confidence of the horse to the rider’s hand do not contradict the above-mentioned principles.


Buu, co za paskudne zdjęcie, aż 'oczy bolą patrzeć':

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 lutego 2010 09:09
ale jak rozróżnić czy to coś to juz rollkur (zgięcie końskiej szyi uzyskane przez działanie siły) czy tylko Low deep round czyli  LDR (zgięcie szyi bez użycia nadmiernej siły)??

co jakieś mierniki tej siły będą podczepiać do wodzy czy jak? w takim razie musza podać konkretnie ile kg cze dkg czy gram to jeszcze nie użycie siłya od jakich wartości się zaczyna ta siła 🤔wirek: 🤔

FEI nalezy się nagroda Nobla za mistrzostwo świata w dyplomatycznej grze pozorów.
Zwróć uwagę, że piszą, że znaczenie ma:

But these should be avoided as far as possible:
- Even in an intense training session, the harmony in the movement of horse and rider may not be lost.
The mounted horse must be able to balance itself unobstructed, not cramped. To that end it does need a certain freedom to move, particularly in its neck.
- A forced posture where the rider does not work with the horse any more, but against it, must not be accepted. A strong bending or compression of the s-formed cervical spine is detrimental to the elasticity and flexibility of the whole spine across the back to the tail. Any kind of extreme overexpansion (in all directions) is therefore unacceptable.
- A rude action of the rider, particularly if it can be observed sustainably, must not be accepted.
- A total mental servility of the horse (in a position of head and neck that considerably limits the horse’s visual field) must be declined.

I uwierz mi, że jak widziałam Gala kilka lat temu w Verden rozprężającego konia w rollkurze, to jasno było widać, że to jest wymuszone siłowo, a koń sprawiał wrażenie mocno stłamszonego i ewidentnie miał mocno ograniczone pole widzenia.
Ale kto wie, co będzie za kilka lat. Może wszyscy Niemcy zaczną też tak trenować?
caroline   siwek złotogrzywek :)
10 lutego 2010 09:16
Buu, co za paskudne zdjęcie, aż 'oczy bolą patrzeć':



Boże... co za bzdura!!!
koń w zatrzymaniu poruszył głową - wielkie mi mecyje 🙄
niby cytujesz stanowisko Niemieckiej Federacji, a komentarzem do tego zdjęcia pokazujesz, ze nic a nic nie rozumiesz z tego co ujęto w tym stanowisku ani nie pojmujesz czym jest a czym nie jest rollkur.

przeczytaj jeszcze raz co napisała branka czy Niemiecka Federacja - potępiane jest użycie SIŁY, NADMIERNEJ SIŁY do zmuszenia konia do przyjęcia takiej pozycji. A nie to, że koń w stój tak głowę ustawił. Ani nie to, że ktoś jezdzi konia z nosem za pionem.

gdyby iść twoim tokiem myślenia, to moje zdjęcie z poklepywania konia w stój:

miałby oznaczać, że jeżdżąc tego konia stosuję rollkur. Co byłoby tak bzdurną bzdurą, że po prostu słów na skomentowanie tego brakuje.


ElaPe, ale to widać, kiedy ktoś całą swoja siłą ciągnie za wodze aby konia zrolować w precel. Serio 🙂
i widać kiedy koń jest jechany  nisko, okrągło, ale bez użycia siły przez jeźdźca.
Caroline, nie zaperzaj się niepotrzebnie. Oczywiście, że rozumiem że to zdjęcie chwili, ale mam prawo powiedzieć, że nie wygląda ładnie. I zauważ, że ja osobiście widziałam Gala na żywo stojąc metr od czworoboku...
caroline   siwek złotogrzywek :)
10 lutego 2010 09:22
ale weź się ogarnij dziewczyno - kilka lat temu Gala na jakimś koniu gdzieś tam widziałaś, a komentujesz JEDNOZNACZNIE zdjęcie z bodajże wjazdu na czworobok konkursowy - gdzie kon w zatrzymaniu poruszył głową! to jest po prostu bzdurne i niepoważne. swoim komentarzem sugerujesz, ze Gal pojechał ten czworobok w rollkurze/jeździ czworoboki w rollkurze - co samo w sobie jest bzdurą i dyskredytuje cie jako poważnego dyskutanta.

i nie zaperzam się, tylko nienawidzę czytać tego rodzaju bzdur jako prawd objawionych i nie zamierzam pozostawiać ich bez komentarza.


edit
od czego cie oczy bolą patrząc na zdjęcie Gala? od napięcia wodzy, od tej niezwykłej siły jakiej użył zeby tego konia "zrolować" i jeszcze w bok wygiąć??
czy od czego?
ja piernicze, przy takim podejsciu do "interpretowania" zdjęcia, to wszelkie fotki pokazujące jak kon zgina się do sięgnięcia po cukiera są dowodem na stosowanie niewłaściwych metod treningowych 😂
Ale jaka prawda objawiona? O co Ci chodzi?
Wyluzuj.
I nie dopisuj mi intencji, jakich nigdy nie miałam, nie piszę że Gal jeździ czworoboki w rollkurze, co za bzdura! Napisałam, że widziałam jak się w ten sposób rozprężał przed przejazdem w finale w Verden.

PS - Jedna z Voltowiczek pytała się mnie ostatnio dlaczego zniknęłam z Forum. Właśnie dlatego. Tutaj nie da się podyskutować i wymienić opiniami, bo jest grono wszystko-wiedzących.
caroline   siwek złotogrzywek :)
10 lutego 2010 09:30
prawda objawiona to twoj komentarz do zdjęcia, które zalinkowałaś - sugestia iż to właśnie jest obraz konia w rollkurze.

proszę bardzo "podyskutujmy" - powtarzam pytanie: od czego cie oczy bolą patrząc na zdjęcie Gala? od napięcia wodzy, od tej niezwykłej siły jakiej użył zeby tego konia "zrolować" i jeszcze w bok wygiąć??
czy od czego?


P.S. tutaj da się dyskutować, tylko trzeba się starać nie pierniczyć bzdur.

edit
I nie dopisuj mi intencji, jakich nigdy nie miałam, nie piszę że Gal jeździ czworoboki w rollkurze, co za bzdura! Napisałam, że widziałam jak się w ten sposób rozprężał przed przejazdem w finale w Verden.

a jak to się ma do podlinkowanej fotki?
moim zdaniem nijak, poza pewną drobnostką - chciałaś w ten sposob uwiarygodnić tezę jakoby to co przedstawia sporne zdjęcie jednak było dowodem na to iż przedstawia ono rollkur. Z czym nadal się nei zgadzam.

FEI nalezy się nagroda Nobla za mistrzostwo świata w dyplomatycznej grze pozorów.


Dokładnie 🤔 Właściwie to świetnie załatwili sprawę - przedefiniowali rollkur i już nikt sie nie może niczego przyczepić - no bo co, potępili rollkur? potępili. Zamontują kamery na rozprężalniach? zamontują.
Tylko, że na dobra sprawe to otwarcie drogi dla rollkuru - bo przecież nikt nie ukarze teraz Anky za rollowanie, jest zbyt utytuowana i po to jest ta definicja - technika low, deep, round brzmi dobrze, w przeciwieństwie do hiperflexion. A tym bardziej nikt nie wyrzuci z czworoboków Totilasa - jest zbyt genialny. więc wszystko będzie wyglądać jak wyglądało, do tego sędzowie nabiorą pewności, że dobrze oceniają konie, promując te jeżdżone LDR. O deep and forward będzie można niedługo usłyszeć tylko w muzeach jeździeckich.

W ogóle nie wiem czy był tu ten artykuł? http://www.sustainabledressage.com/rollkur/schrijer.php  To jest jeden z tych gdzie jest lepiej wyjaśnione 'o co kaman'.


PS caroline ma rację - potępiony został rollkur w sensie użycia siły. LDR nie - po prostu tak się teraz jeździ, wiec trudno było się spodziewać, ze zrobią inaczej.
Ale.. niektórym, w tym mi, nie podoba trenowanie koni LDR - ja rozumiem, że ty tak jeździsz, że etraz by coś osiągnąć tak trzeba jeździć, że w ogóle w sporcie teraz sie tak jeździ, rozumiem całe argumenty za - ja jednak sercem pozostaję z innymi technikami szkolenia koni ujeżdżeniowych 😉
Nic nie chciałam udowadaniać. Mocno nadinterpretujecie. Fotka, btw, ilustruje niniejszy artykuł:
http://eurodressage.com/news/dressage/germany/2010/fn-rollkur.html

I nie podpisałam petycji w sprawie rollkuru  😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
10 lutego 2010 10:02
PS caroline ma rację - potępiony został rollkur w sensie użycia siły. LDR nie - po prostu tak się teraz jeździ, wiec trudno było się spodziewać, ze zrobią inaczej.
Ale.. niektórym, w tym mi, nie podoba trenowanie koni LDR - ja rozumiem, że ty tak jeździsz, że etraz by coś osiągnąć tak trzeba jeździć, że w ogóle w sporcie teraz sie tak jeździ, rozumiem całe argumenty za - ja jednak sercem pozostaję z innymi technikami szkolenia koni ujeżdżeniowych 😉

branka, dziękuję za komplement - jednakże mocno niezasłużony 😉 daleko mi do takiego doświadczenia jeździeckiego i takich umiejętności aby umieć konia jeździć i trenować nisko i okrągło. owszem - dążę do tego aby mój koń szedł aktywnie i okrągło i nie wadzi mi, ze przy tym ma nos za pionem czy szura nosem po ziemi, ale nie uznałabym tego za metody stosowne czy stosowane u koni sportowców. Taki styl jazdy został mi przez wetów (w tym przeciwników rollkuru 😉) zalecony dla konia na odbudowę muskulatury grzbietu. I moim osiągnięciem (ani celem) nie są czworoboki w C, CC i CS, itd. na ponad 70%, tylko odbudowanie mięśni pleców konia. Teraz kiedy koń "mięśniowo" się poprawił, nadal staram się go jeździć stosownie do jego stanu - czy niżej czy wyżej - ile i jak ON da radę. Gdzie zatem może być tutaj mowa o treningu sportowym czy "metodach" wyszkolenia koni ze światowej czołówki? nigdzie 🙂
więc jeszcze raz się powtórzę - to, że kon ma/miewa na zdjęciach nos za pionem wcale nie świadczy o stosowaniu "metody" mniej czy bardziej potępianej przez FEI.
a w szczególności niemądre jest ocenianie stosowania/niestosowania rollkuru na fotkach w stój 😉

co do artykułu nt. rollkuru, który podlinkowałaś - z jednym zgadzam się bez zastrzeżeń - większość zdjęć umieszczonych w nim pokazuje konie zwinięte w precel za pomocą użycia siły/przemocy wręcz. niejednokrotnie całej siły jaką dysponuje jeździec. i co do tego ja nie mam większych wątpliwości, ze coś takiego powinno być potepiane.
jednakże gdyby ci sami jeźdźcy byli w stanie osiągnąć takie ustawienie/prace konia jaką widać na fotkach, ALE bez uzycia siły, to przyznaję, ze miałabym spory dylemat czy potępiać coś takiego czy nie.
LDR mozna i jak podkreśla FEI - należy - osiągać BEZ użycia siły. jeśli zatem, w moim mniemaniu, komuś w treningu jest potrzebne żeby kon tak pracował i potrafi to osiągnąć bez uzycia siły - to jak rozumiem kon nie będzie poszkodowany (a co najmniej cierpiący) przez zastosowanie LDR. I wydaje mi się, ze nie ma tu znaczeni jak dany jeździec ma na nazwisko, ani jakie ma osiągnięcia. Uzycie siły da się stosunkowo łatwo zauważyć i zdefiniować.


406, wiem jaki artykuł ilustruje ta fotka. ale widziałam też twój komentarz do niej - moim zdaniem wykazujący niezrozumienie tego artykułu.
jesteś w stanie odpowiedzieć na moje pytanie z  poprzedniego postu?
Aha, myślałam że ty startujesz aktywnie 😉

W ogóle to jest chyba problem definicji. LDR nie musi oznaczać głowy konia przy klatce piersiowej, ale tak w przypadku większości sportowców wygląda w wielu momentach. I pytanie teraz czy dotykanie pyskiem klatki piersiowej będzie teraz tępione czy nie - myślę, że raczej nie, bo zawodnicy będą tłumaczyć, że siły nie używali. Właśnie w tym mam problem - jesli ktoś chce szkolić LDR niech szkoli, ale bez chamskiego przyciągania koniowi głowy - i niby teraz chamskie przyciąganie to rollkur i ma być tępione - ale czy na pewno w praktyce tak się stanie?

Trudno chyba znaleśc konia, który nigdy nie miał głowy poza pionem, poza końmi mistrzów klasyki, albo wyżyrafionymi rekreantami :P Niemniej mozna trenować konia na rożne sposoby, LDR jest teraz najpopularniejsza techniką jazdy, ale nie jedyną.
carolinedążę do tego aby mój koń szedł aktywnie i okrągło i nie wadzi mi, ze przy tym ma nos za pionem czy szura nosem po ziemi, ale nie uznałabym tego za metody stosowne czy stosowane u koni sportowców Z tym szuraniem nosem po ziemi, mialam okazje ogladac kilkakrotnie na zywo trening holendrow z Anky na czele, a co za tym idzie szkoly rollkurowej i kazdy z nich rozpoczyna trening powolnym tepem w klusie i galopie wlasnie z dluga szyja i nosem przy ziemi, rolluja dopiero we wlasciwej fazie treningu.
Co do uzycia sily, to nie zgodze sie absolutnie ze do takiego mocnego przeganaszowania uzywa sie sily, biorac pod uwage ze kon jest nieco silniejszy od czlowieka, zreszta sprobujcie sami na sile tak przeganaszowac, chyba sie nie da co? Te konie sa lekkie na twarzy, czasem uzywa sie mocniejszego kontaktu ale tylko na chwile (coz zrobic w tej chwili wlasnie zdjecie to najwieksza frajda). Nie ma takiej mozliwosci dla mnie zeby zrobic cos na sile, czasem jezdzi sie na mocniejszych pomocach czasem na slabszych ale przede wszystkim najwazniejsza jest technika. pzdr
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
10 lutego 2010 12:00
tutaj widać to o czym mówi Maagdzia dosyć dokładnie, zresztą jest na bieżąco tłumaczone przez jeźdźca
(wstawiała to wyżej meggi)
W pysku może są miękkie, ale ciężar konia jest na przodzie. Współczesny koń ujeżdzeniowy nijak ma się do konia, którzy z zebraniu ma dźwigać ciężar na zadzie, który ma 'iść pod górkę'. Niestety wielu ludzi tego po prostu nie widzi.
E: Złamanie w 3 kręgu na filmikach Anky aż boli i jeszcze to jej tłumaczenie, że koń nie może być ustawiony cały czas konkursowo(wysoko, ale wciąz ze złamaniem w 3 kręgu!)więc trzeba też nisko jeździć(czyt. koniem zrolowanym, bo to ma oznaczac niby dla konia komfort!) Czyli jeżdzimy zawsze koniem złamanym w 3 kręgu w konsekwencji. Stęp na dłuższej wodzy to tylko chwila, a tak przez większośc czasu na filmiku jest sztywny, trzymany koń. smutne to dla mnie. I jeszcze jej gadki o tym, że ten koń ucieka w ustawieniu konkursowym czasem, ale jak go zroluje to już jest ok i jeszcze to jej zdaniem jest zabawne...przy dodaniu energii koń jej przyspiesza, więc łapie go za ryj i też twierdzi, że to ok - gdzie jest tu swoboda?  Gdzie tu jest prawdziwe zebranie? Jak ona może mówić o harmonii? Śmiechu warte :/
W ogóle jak jej słucham to mam wrażenie, że mówi o koniu jak o żołnierzu, a nie partnerze...

PS Poza tym ta kobieta nie wie chyba co to oznacza, że koń ma nos do przodu, bo jak prezentuje taką pozycję, to koń jest wciąz zganaszonwany i ma głowe prostopadle do podłoża. I mówi, ze większośc jeźdzców nie umie tego zrobić by z zebrania przejść do pozycji z wysuniętym nosem - czyli co większośc jeźdzców nie ma absolutnej podstawy? Ale zacznijmy od tego, ze ona w takim razie też jej nie ma skoro głowa prostopadle do podłoża jest dla niej głową z wysuniętym nosem...
branka chyba trochę przesadzasz, że traktuje konia jak żołnierza. Ja też nie jestem zwolenniczką metod Anky, ale mimo wszystko podobało mi się co na tym filmie podkreślała kilkakrotnie, że koń musi chodzić na padoki, że trzeba cały czas czuwać nad psychiką konia, wszystko starać się upraszczać i nie wprowadzać konia w zakłopotanie itp. Trzeba myśleć o planie trenigowym każdego dnia, miesiąca i roku. Filmik pokazał się na youtubie wczoraj, dziwnie się składa, że przed kliniką nad rollkurem, wiesz to jest ich być albo nie być, dlatego zrobią wszystko by udowodnić, że ta technika nie krzywdzi konia (choć osobiście uważam, że tak nie jest) Jestem przeciwniczką tej techniki, ale kilka słów Anky podczas prezentacji mi się podobało i coś w nich jest.
Ja wiem, ze ona to podkresla, ale jednocześnie przeczy temu swoimi działaniami. Nie ukrywam, że on ami działa straszliwie na nerwy i jestem to niej uprzedzona, ale te jej filmiki tym bardziej mnie w tym utwierdzają. Ciesze się, że chociaż chwali czasem tego konia czy mówi o padokach - ale sposób w jaki ona pracuje z tym koniem przypomina mi musztrę żołnierzy i nic na to nie poradzę 😉
Współczesny koń ujeżdzeniowy nijak ma się do konia, którzy z zebraniu ma dźwigać ciężar na zadzie, który ma 'iść pod górkę'.


branka, błagam, nie globalizuj i nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka. Wczoraj wróciłam ze szkolenia z końmi z jedną z polskich trenerek. Hasła, które padały to samoniesienie, równowaga, podstawienie, z naprawdę bezlitosnym wytykaniem i krytyką każdego nadużycia ręki, braku lekkości przodu wynikającego ze złej równowagi, za małej pracy zadu, niewystarczającego przeniesienia pchania zadnich nóg na lędźwie i plecy.
Mam rozumieć, że była to praca nad archaicznym koniem ujeżdżeniowym? 😉 No bo przecież ten współczesny to jest taki be...

Dla mnie siłowość rollkuru w ujęciu FEI ma sens. Trzeba zrozumieć, że nie każda okrągła, niska szyja i nawet głowa za pionem to ten zły rollkur. Przykładowo - ja mam dwa konie o bardzo długich łabędzich szyjach. Jeśli galopują one luzem, to same z siebie przybierają okrągłą pozycję szyi, przy czym nos konia potrafi być mocno poza pionem. Powinnam im tego zabronić, skoro same siebie krzywdzą? To tylko chwila - pod siodłem też masz czasem tylko chwilę, gdzie koń może się sam tak ustawić / schować / lub nawet takie ustawienie jest celowo zastosowane.
W ramach tej wzmiankowanej celowości mogę opisać taki przypadek. Trafił do mnie bardzo dobrze ujeżdżony koń, niestety nie umiejący pracować inaczej, niż na wysokiej, ciasnej szyi - ale z nosem elegancko w pionie, lub nawet przed pionem. Obrazek, który by wyglądał pięknie na zdjęciach, albo na zawodach u mniej wnikliwych sędziów (bo ci wnikliwi zobaczą, to co zobaczyć muszą - czyli brak rozluźnienia). Pierwszym etapem pracy u nas w stajni z tym konikiem było właśnie wyjście z tej fatalnie ułożonej szyi - ale koń miał już tak rozwiniętą pamięć mięśniową, a zarazem tak słabe i zblokowane partie grzbietu, że nie był w stanie się rozciągnąć w dół w pozycję tropiącego psa. Dwa miesiące pod okiem trenerki robiłam wszystko, żeby szyja - zamiast prosta i idąca tylko do góry - była miękko okrągła i skierowana w dół. Nieważne, że nos był za pionem (a czasami nawet był dość mocno) - koń nie miał ani siły, ani równowagi, żeby dać radę zrobić prawidłowe żucie z ręki. Ba - mogę się spokojnie przyznać do tego, że koń, żeby oszukiwać trochę w robocie próbował się chować - i wtedy z pełną świadomością prowokowałam go do mocnego i stabilnego kontaktu. Świętą i nieprzekraczalną zasadą było tylko to, żeby szyja nie była nigdy ciasna. Efekty? Wchodzimy w trzeci miesiąc mogąc robić już przyzwoite żucie z ręki we wszystkich chodach - koń zaczyna sam proponować wyjście z nosem przed pion w niskim ustawieniu. "Nagle" okazało się, że koń przyjemnie nosi i można swobodnie wsiąść w pełny siad - a na początku naszej pracy wysiedzenie trzech kroków kłusa było po prostu niewykonalne. Teraz do normalnej jazdy dokładamy już chody boczne - z tym samym założeniem, co do kontaktu i ustawienia (lepiej nisko, okrągło i nawet poza pionem, ale luźno - niż w klasycznym ustawieniu z wysoką potylicą, za to w totalnym zakleszczeniu i bez pracujących pleców)...
To już rollkur czy tylko LDR? 🙂
quantanamera mówię o takim generalnym obrazku, jaki jest moim zdaniem promowany przez sędziów. Choć fakt faktem nie przez każdego sędziego i nie każdego trenera, w sumie sama znam takich co wręcz szkolą bardzo klasycznie. Trochę się może rozpędziłam, ale żywa niechęć mną niestety powoduje. Ale, że w złości ciężko dyskutować to musze sobie zrobić chyba krótkie wakacje od tematyki rollkuru  😎

PS Rozluźnienie to podstawa i w sumie też wolę widzieć konia jechanego nisko i okrągło(choć bez przesady), ale luźnego niż spiętego z nosem przed pionem - ale to już jest kwestia spędzenia odpowiedniej ilości czasu na poszczególnych elementach. Rzadko widuję, szczególnie w Polsce młode konie, które w ogóle są rozluźnione zanim zaczną pracowac - zazwyczaj najpierw są 'zbierane', a potem po jakims czasie jeźdzcy sie cieszą, że im się koń rozluźnił. Nie ta kolejnośc...

Ostatnio tak w ogóle orientowałam się w kursach u Philippe Karla, bo myślałam o wyjeździe na takowy po skończeniu studiów do niego do Francji i kurs instruktorski trwa 3 lata - i są na nim robione podstawy, po których można uczyć innych ludzi wg zasad 'school of lightness'. Potem można robić kolejne lewele dokształcając się w jeździe rok po roku. Komu dzisiaj chciałoby się spędzić 3 lata na uczeniu się podstaw? Po 3 latach to każdy chce już jeździć C, a nie wiedziec jak galopować( można pojechac do niego tez na rok potrenować w zamian za pracę ze swoim koniem - to też fajna opcja, jak ktoś siedzi w ujeżdzeniu).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się