Kącik Rekreanta cz. III (rok 2010)

okwiat, oj to u Was niewesoło. Srokacz to Winek forumowej T&N,
do roboty się wzięłam, no bo jak tu się nie wziąć skoro taka piękna pogoda  😀
Atamanka, straszne, współczuję Wam obojgu, wracajcie do zdrowia szybko
wątek zamknięty
Dynamo   Dynamicznie :))
23 marca 2010 18:37
Atamonka współczuje strasznie, tym bardziej że wiem coś o tym. Tylko ja dostalam w glowe drewnianą belką i koń nie zaczął uciekać tylko na szczęście stał jak wryty. Trzymajcie się !
wątek zamknięty
Atamanka życzę szybkiego powrotu do zdrowia 🙂 Jak Cię dobrze zagispowali to powinno szybko pójść 🙂

My pozdrawiamy z pierwszego spacerku po wyjściu ropy w nowych bucikach 😀




widziałyście taką dziurę po ropie?? I wciąż się nam z tego sączy ;/



i nasze buty:



wątek zamknięty
Kurcze Aga, żeby tylko mu nie pękło kopyto tak jak mojemu po ropie rok temu. Strasznie mu się to paskudziło i szczelina poszła przez całe kopyto do dołu :/

Atamanka współczuję... Nie znoszę odsadzania, a mój to właśnie czasem robi i raz też się nieźle poobijał - urósł mu guz jak u jednorożca 🙂 Kuruj się biedaczko.

A ja byłam dzisiaj pierwszy raz po chyba 2tygodniach (no może niecałych) w stajni!! Hurra 😀 Mój koń jest najpiękniejszy i w ogóle było super 🙂
wątek zamknięty
Dzionka nie strasz. Już kiedyś (3 lata temu chyba) wyszła nam ropa koronką i obyło się bez większych kłopotów. Cały czas kontroluje stan kopyta, najwyżej będziemy kleić ;/
wątek zamknięty
Atamanka, brrr, aż mnie ciarki przeszły  😲

mówiłam wam, że mam super konia?  😜 ostatnio byłam w sobotę, wsiadłam po 2 tyg przerwy i na prawdę super chodził. niestety na haku, bo zapomniałam moich ogłowi z domu (bo jak i nasz hak, tak i ogłowie wędzidłowe wzięłam żeby wyczyścić  :zemdlal🙂 i pożyczyliśmy hak. Dużo lepiej mi się jeździ na wędzidle, w końcu  🏇
pojechaliśmy też na łąki - teraz jest tam woda, pogalopowaliśmy i pochlapaliśmy sobie, tak wiosennie było  😜

jutro pewnie pojadę do niego  🏇 i tak do końca tyg  💃 jee, ostatnio nie miałam totalnie czasu 🙁 a teraz w końcu  😅

Pams pozdrawia re-volta portretowo 🙂 stare, ale ukochane przeze mnie zdjęcie, jeszcze ze Słupna 🙂
wątek zamknięty
Wiem że to nie kącik puchnących z dumy, ale dajcie mi proszę pocieszyć się chwilę  😡

Mój koń pauzuje. Ma areszt boksowy, znowu bardzo restrykcyjną dietę, nakaz spacerowania i przykaz zmieniania opatrunków codziennie. Jakby tego było mało, od dwóch dni stoi na antybiotyku. Dzisiaj przyszłam do stajni a koń zamiast się "szczurzyć" (co on uważa za żebranie), lizać kraty (co on uważa za żebranie), tupać nogami (co..wiadomo co 😉 ) i mnie molestować fizycznie chrapami i językiem (co...wiadomo co, a czego on nie wie, że to zły dotyk jest momentami  :lol🙂 włożył mi łeb w ramiona i kazał się głaskać i drapać. Skąd wiem, że to objaw nienormalny? Nie przeszukiwał mi kieszeni  🤔

Wyjrzałam ze stajni, zobaczyłam piękne słońce, poczułam ciepły wiatr i postanowiłam że zamiast nudnego stępowania na hali, idziemy na spacer! Założyłam ogłowie, narzuciłam pad, wskoczyłam ze schodków i na oklep pojechaliśmy zwiedzać okoliczny landaszfik.

Oczywiście na sam koniec spaceru zaliczyłam glebę  😀 A oto, dlaczego mnie to tak cieszy: jadąc już drogą dojazdową do stajni (300-400m w prostej linii do zabudowań stajennych) zainteresował nas hałas jaki wydawała piła mechaniczna. Ktoś obcinał gałęzie, a one spadały na poszycie lasu. Staliśmy tak wpatrzeni jak zaczarowani, jak spadają... koń z wyciągniętą szyją, ja z dłońmi swobodnie wspartymi na udach opowiadałam mu co się dzieje, co właśnie widzi. I trach! Ścięte drzewo z hukiem spada nam "tuż za zadem" - oczywiście w odległości kilkunastu metrów ale huk był okrutny - konia obróciło, odskoczył i zerwał się galopem. Nie miałam szans, pad dodał poślizgu i gruchnęłam, bo wodzy oczywiście w łapce niet. Zdążyłam tylko krzyknąć: CZARDZASZPRRRSTÓJ! I co? Koń staje jak wryty, zawraca i truchta do mnie kłusem. Zbulwersowany i przestraszony. Po tym chowa mi się za plecami i nerwowo zerka w stronę to czerwonego padu na ziemi, to lasu.

Ze spaceru wróciłam tak jak wyjechałam, czyli wierzchem. Po raz kolejny zresztą utwierdzona, że mam najlepszego konia na świecie. I nic na to nie poradzę. Po prostu jest najlepszy na świecie.  💘 💘 💘 I ja chyba też nie jestem taka najgorsza, skoro wciąż dla tego konia jestem "bezpiecznym miejscem" i miejscem "do którego warto wracać" choćby się drzewa waliły wokoło...
wątek zamknięty
Gillian   four letter word
23 marca 2010 19:19
Atamanka, no to ładnie żeście się załatwili! wracajcie do zdrowia szybciutko 😉
wątek zamknięty
Dziękujemy wszystkim :kwiatek: Na szczęście jest coraz lepiej, ale trafia mnie, jak pomyśle, ile przez to stracimy 🤬 Zawsze kolejna długa przerwa.
wątek zamknięty
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 marca 2010 19:24
Na co dzień w rekreantach nie pisuję, bo mojej jazdy chyba nawet rekreancką nazwać nie można...
Ale dziś jestem po prostu prze szczęśliwa.

Wzięłam dziś Glucinkę na dwór na drugą jazdę poza halą tej wiosny. Rok temu nawet nie wpadłby mi do głowy tak absurdalny pomysł, ponieważ nie ma tak dużej polisy na życie...
Nie była to jazda mojego życia, Orfin trochę bywał ciężki na przodzie w stępie i kłusie, ale nie miał absolutnie żadnych odpałów, nic.

Zagalopowałam w prawo i miałam konia luźnego, galopującego równym tempem,  szczęka opadła mi prawie do ziemi, bo generalnie, pomimo że galop jest naszym ulubionym chodem, nie wychodzi nam zazbytnio xPP
A już w ogóle na dworze byłam raczej pasażerem na gapę...

W lewo nie było już tak kolorowo, patrzyłam na to, by się nie zgubić gdzieś po drodze, ale się zawzięłam i stwierdziłam, że nie dam za wygraną. Przymknęłam rękę, nie pozwoliłam się rozpędzać, ani rozpadać. Oj niemiło konikowi było, że zamiast gaaalopowac, musi się skrócić i coś z zadem zrobić. Bryknął parę razy, ale się okazało, że i na lewo da radę równo galopować *____* i to jeszcze z aktywnym zadem.

Na sam koniec dałam konikowi pogalopować w półsiadzie. I po raz pierwszy miałam bezodpałowego konia, który w półsiadzie  równym galopie  zszedł mi z nosem w dół i wyciągnął grzbiecik. Cały dzień nie mogę się pozbierać.

A na dodatek jeden z najlepszych polskich jeźdźców chce u siebie w biurze powiesić zdjęcie, które mu zrobiłam. Życie jest piękne!
wątek zamknięty
sosi   szczypior szczypior...
23 marca 2010 19:26
Sierra moje gratulacje! wspaniała historia 😍
wiem jakie to miłe uczucie, bo też udało mi się taką więź kiedyś utworzyć i pamiętam jak za każdym razem się dziwiłam, że kobyła do mnie przylatuje mimo, że np stado spindala w przeciwną stronę 😎
wątek zamknięty
Sierra, widać między Wami tą więź, trochę lat razem robi swoje, jak tam kopytko? goi się?
wątek zamknięty
Strzyga, rekreant czy nie, coś tam rzeźbisz i widać efekty - oby tak dalej.

Sierra, jakie to fajne uczucie, przy okazji musiałaś się w pierwszym momencie zdziwić, hm? 😉
wątek zamknięty
strzyga, fajno!
o ile zdrowie pozwoli - uwaga jutro przed poludniem na tor bo male rude moze biegac... szybko 😉
czy ja zawsze przed swietami i podrozami sie musze rozchorowac :/
wątek zamknięty
sierra- super! Jak tego dokonać (żebym nie musiała znów z buta wracać z lasu :P)
wątek zamknięty
Strzyga
gratuluję!

Uważajcie, żebyście mojego na torze nie zgarnęły  🤣 . Bo jak moją Gośkę szlag trafi to nie wiem, kto Złotego będzie jeździł.  😉
Ja jestem tak chora, że chodzić nie mogę nie mówiąc o jeździe. A dziewczyna, która jeździ Barkasa-Gośka, woli iść na godzinę stępa na tor niż normalnie go pojeździć na hali.
wątek zamknięty
_kate, dzis jezdzila normalnie, tyle ze na dworzu. sama widzialam  🤣
wątek zamknięty
tej dziewczynie życie niemiłe. Ostatnio jeździła tylko stępem. Ale go chyba lekko potraktowała, bo po południu byłam wcierki porobić, to nawet nie miał zaklejek.  😉
wątek zamknięty
widzialam jak sobie klusowala na placyku
wątek zamknięty
Sosi prawda? Mnie to "bierze" za każdym razem jak przychodzi na zawołanie (a przychodzi zawsze), albo zaczyna iść w stronę wyjścia z padoku jak usłyszy że podjeżdżam autem (nie zawsze, ale bardzo często, zwłaszcza jak ma już dość "tego całego padokowania"😉.

A jak spadam a on czeka, lub wręcz wraca...wtedy wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Wtedy mam pewność, że w tym szaleństwie, jest metoda.

Fantazja dzięki.  :kwiatek: Powinnam dodać, że Czardasz zapewne gdyby wiedział, że nie wymieniłaś go w poznanych osobistościach "on Warsaw weekend tour" to pewnie nawet nie dałby się wyciągnąć z boksu, taaaaaką by miał depresję. Ale nie martw się, zataiłam ten fakt przed nim, bo mi wstyd, jak się zachowywał  😡 Rozpuszczeniec i szantażysta niedobry  😡

Rana dziś wyglądała więcej niż przyzwoicie.  😀 Pani doktor była u nas przedwczoraj i wczoraj, koń dostał w szyjsko szprycę, zmieniliśmy mu odkażać (ten czerwony spray) na zasuszacz (vagothyl) i kazała jeździć. Stępem conajmniej, ale jakoś nie mam serca go sprawdzać w kłusie i galopie. Boje się, że się przydepcze, kopnie itp i będę się babrać z tą raną do - za przeproszeniem - usranej śmierci. Wiesz w jak paskudnym jest to miejscu :/

Gosia to, że wrócił nie było aż takim zaskoczeniem (jak dotąd zawsze czekał lub wręcz wracał), ale sam fakt najpierw gruchnięcia drzewa o glebę, a potem pójście w ślady tego drzewa...szok. Zwłaszcza, że wylądowałam z padem "na wierzchu" i robotnicy mi opowiadali, że wyglądałam jakbym się budziła. Leżę przykryta pade, podnoszę się trzymając pad, wyrzucam ręce przed siebie i wołam konika. Oni też przeżyli szok  🤣

Marysia550 Have no idea! Cytując osła z reklamy Budweisera "I must have said something right!"  👀

(dla niezorientowanych link:
)
😉
wątek zamknięty
Atamanka startujesz ze swoim Argosem w  skokach? Na dwóch Akademickich Mistrzostwach sędziowie nie ogarniali, że Agros i Argos to nie ten sam koń, nie przeszkadzało im nawet, że jeden rudy jak wiewiórka, a drugi chyba gniady 😁
wątek zamknięty
Sierra, faktycznie wymieniłam tylko Ciebie, ale mi głupio  😡 i wiem dlaczego tak się stało, patrzę, a ja nie mam zdjęcia z Czardaszem  🤔
następnym razem przyjadę z workiem cukierków (choć to i tak mało  🤣 ), bo co to kilka marchewek
słuchaj się pani doktor, zasuszaj i jeździj
wątek zamknięty
Forta, ten Argos nie jest mój, tylko dzierżawiony 😉 W skokach nie startujemy, ot,  raz nam się zdarzyło towarzyskie. W mistrzostwach też nigdy nie startował. Hehe ile tych Argosów  😁
wątek zamknięty
mój Złoty, mimo że jest autystykiem, też w sobotę nie zwiał jak gruchnęłam  😀 patrzył tylko zdziwiony, co pańcia na ziemi robi  🤣
wątek zamknięty
kujka   new better life mode: on
23 marca 2010 21:52
Forta, Argos to arab ktory startuje jak na razie w Leczkach ujezdzeniowych a Atamance jeszcze paaare ladnych lat do akademickich zawodow brakuje. raczej nie macie szans sie spotkac 😉
wątek zamknięty
Co wy dziewczyny tak lecicie na łeb ostatnio 😀?
wątek zamknięty
Forta ja znam jednego Argosa startującego w skokach, ten dla odmiany jest tarantem 😉 Ale czy w AMPach startował, to nie mam zielonego pojęcia 😉
wątek zamknięty
sosi   szczypior szczypior...
23 marca 2010 23:09
Mnie to "bierze" za każdym razem jak przychodzi na zawołanie (a przychodzi zawsze), albo zaczyna iść w stronę wyjścia z padoku jak usłyszy że podjeżdżam autem (nie zawsze, ale bardzo często, zwłaszcza jak ma już dość "tego całego padokowania"😉.

A jak spadam a on czeka, lub wręcz wraca...wtedy wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Wtedy mam pewność, że w tym szaleństwie, jest metoda.



piękne słowa  🙂 a że ''bierze'' to sie wcale nie dziwie 😍 moim zdaniem nie ma nic bardziej wymownego, niż zatrzymanie i 'powrót' wystraszonego konia  💃

Strzyga gratuluję! ja miesiąc w skowronkach chodziłam, jak się dowiedziałam, że moje ekhm... 'fotki' się spodobały i wiszą u kogoś na ścianie 👀
wątek zamknięty
yga   srają muszki, będzie wiosna.
24 marca 2010 00:12
incognito- prowadzamy sie dopiero od dzisiaj w ręku.. A diagnozy dalej nie ma  🙄
wątek zamknięty
A ja sobie wsiadłam po dobrych 2 albo nawet 3 tygodniach (Egona jeździ Ewik, bo się przygotowują do zawodów, ale cii..... 😉 ), była to druga jazda Egona na placu (pierwsza była po ciemku, przy lampach tylko, więc się trochę nie liczy) - i też jestem szczęśliwa, że przeżyłam!  😅 Konik zachowywał się kulturalnie, chociaż go trochę roznosiło, bo dość mocno wczoraj u nas wiało (wierzba otaczająca maneż kiwała się, szeleściły worki spoglądające na nas z małego wysypiska śmieci (sic!) tuż za jednym narożnikiem oraz trochę straszyła koza za ścianą, ale oprócz kilku cyknięć daliśmy radę 🙂 Może szału nie zrobiliśmy, ale obyło się (może oczywiście poza stępem) bez jakichś walk i jeździło mi się wygodnie, co chyba jest w jakiejś części wskaźnikiem poprawności  😉
A co do uciekania po glebie w terenie -  🙁 mój ma swojego jeźdźca głęboko w poważaniu. Mówi "cześć jak czapka" i zwiewa do stajni  🤔 On chyba nie lubi "jeździć konno", a za to lubi biegać, to na pewno  🤔
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.