Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Repka Cudeńko 😍

LagunaMała jest super i jak czyta.Też muszę książeczkę kupić

Ja od momentu jak sie dowiedziałam ze jestem w ciąży byłam wściekła.Wiedzieli o tym doskonale wszyscy i trochę mi teraz głupio że czasami wyraznie mówiłam mężowi jaka jestem "szczęśliwa".Mimo to skrzetnie przygotowywała sie merytorycznie i technicznie 😉Nie chciałam dziecka (w tym momencie), ciąża mi wszystko pokomplikowała.Z rozwiązaniem (pójściem do szpitala) czekałam do ostatniejgo momentu zeby przedłużyć sobie wolność.
A miłość wybuchła kilka godzin po porodzie, jak odpuścił ból, jak przynosili mi małego sysaczka, mogłam mu się przyjrzeć, podotykać i zaczęłam szukać podobieństw 🙂.Do dzisiaj dziwnie się czuje że jestem mamą i najważniejszą osobą dla Jaśka
CuLuLa, tak, ale nie wiem, co tak naprawdę stało się z Cudakiem. Niestety🙁 Już kiedyś wymieniałyśmy maile.
ushia,Borys jest ogromny. Mama nie ogranicza mu dostępu do "mleczarni, więc rośnie w tempie zastraszającym. Jest już małym grubaskiem, ale na szczęście do otyłości jeszcze mu daleko. W ramach utrzymywania dobrej kondycji rodzice zabierają go co tydzień na basen.
na chwilę zmienię temat na taki bardzo, bardzo przyziemno-praktyczny: czy potrzebny mi będzie śpiworek do wózka? Julka wychodzi zaraz, w zimie będzie miała ok. pół roku, pewnie będzie jeździła i w gondolce, i w spacerówce. Do mojego wózka są dwa typy śpiworków: lekki (chyba zamiast kocyka - i tego raczej nie potrzebuję) oraz zimowy, mocno ocieplony. Powinnam kupić?
Repka - śliczny 🙂 jeszcze raz gratulacje  😅
Dodofon  :kwiatek:

repka cudo ❗
Magdalena Jaśko grudniowy i nie kupiłam śpiworka.Na spodzie wózka miałam 2 kocyki, jeden na wierzch i tak nawet przy -10/-15 stopniach.Ale gondole mam głęboką i duzą, więc był dosyć schowany.Ja jestem za zimnym chowem, uważam że lepiej w tą stronę naginać 😉
Dodofon dokladnie... dokladnie bywa tak jak piszesz

ja tez przytylam, mialam depresje po porodzie, nie chcialamw szpitalu przewijac malych blizniaczek, potem karmic... ale mialam pomoc. Jarek pomagal jak mogl, babcie itp...
A do dzis wygladam jak slon...choc od Jarka slysze codziennie ze wygladam pieknie. kompleksow jednak trudno sie pozbyc...
Repka gratulacje.
Dla mnie mówienie, że ciąża jest cudem jest bzdurą. To jest największy koszmar, który owszem prowadzi do cudu.
I Muffinka nie jesteś sama. Ja też się zawiodłam, bo marzyłam o dziewczynce. Moja koleżanka też mi opowiadała, jak była na USG i się najnormalniej w świecie poryczała, bo chciała dziewczynkę, a okazało się, że facet. Więc jak widać Muffinka nie jest odosobniona.
Ja leżę też Demon, a dopiero zaczynam. Ponadto jestem uziemiona, bo zalało nas i nie mam jak wyjechać stąd nawet swoim terenowym samochodem. Masakra.

Ale z dobrym wiadomości - mam tylko 1:1080, że urodzę dziecko z jakąkolwiek trisomią 🙂 jeszcze tylko jedno badanie krwi i będę miała prawie 100% pewność.
pokemon będziesz miała zdrowe dziecko - zobaczysz 😉 a tak na marginesie to masz w rodzinie jakiś przypadek trisomii że robisz te wszystkie badania?
Duże szkody woda u Ciebie zrobiła?

Nie wiecie co z majek? Nie odzywa się od paru dni a słyszałam w tv że Czerwińsk trochę zalało...
Dziękuję wszystkim za gratulacje :kwiatek:

[quote author=vill_18 link=topic=74.msg596345#msg596345 date=1274649922]
Ja jestem za zimnym chowem, uważam że lepiej w tą stronę naginać 😉
[/quote]

Ja też uważam, że lepiej chłodniej niż za ciepło. W szpitalu ubierali Oskara w dwa ciuszki, gruby rożek i jeszcze nakrywali grubym kocykiem, a na oddziale noworodków mieli chyba ze 30 stopni, masakra jakaś.
Robię te badania, bo skoro można zrobić, to czemu nie - wolę wiedzieć wcześniej po prostu.
U mnie dużych szkód nie ma, jedynie piwnica zalana. Tylko moja droga dojazdowa wygląda tak:

Jak widać pies zadowolony.
Ha, moje psy też miały by używanie w takim "jeziorku" 😉

Też myślałam o badaniach ale potem jakoś zrezygnowałam.
Demon trzymaj się  :kwiatek: Na pewno nie fajnie być tak uziemionym ale zważ na to co Ushia pisze..  :kwiatek:

Pokemon łaaa nieźle 🙁 Nie schodzi ta woda? Nie dałoby rady jakoś do rowu odpompować? biedni wy


Co do dyskusji, po weekendzie moje zdanie nie uległo zmianie. Post Muffinki z lekka zjeżył mi włoski na plecach (Wam nie?  :kwiatek🙂 tzn głównie to o rozczarowaniu i prezencie dla mamy :/ Miałam prawo to napisać bo tu piszemy to co myślimy prawda?
Ale nie czepiam się Muffinki w całości, tylko ten jeden post.

Ale jeszcze jedno co przyszło mi do głowy - jak jednak dalej płeć dziecka wiąże się z różnymi emocjami i stereotypami. Dla was naprawdę to jest takie ważne  😲? Dziecko to dziecko, człowiek po prostu. A tu 3 strony o siuraku, lub jego braku i tego konsekwencjach.
gwash a ja rozumiem Ciebie i Hanowerkę. Mnie też wzdrygnęło po przeczytaniu, ale nie dlatego, że Muffinka narzeka, bo każdy ma do tego prawo. Ja też narzekam, mam dwójkę, czasem sobie nie radzę, często mam wszystkiego dość, w ciąży czułam się jak w filmie "Obcy.." Ale ten tekst o prezencie dla mamy, i że dla chłopaka nie warto mieć syfów i rozstępów i w ogóle wszystkiemu to dziecko winne.. 🙁 Smutne Chodzi o wydźwięk wypowiedzi,  a nie o narzekanie jako takie..
dempsey   fiat voluntas Tua
24 maja 2010 09:32
Majek wysoko w Czerwińsku, więc nie zalana. Ale mają powodziowe konie u siebie w stajni... pewnie więcej roboty.

Dla mnie mówienie, że ciąża jest cudem jest bzdurą. To jest największy koszmar, który owszem prowadzi do cudu
heh pokemon spokojnie mogłabym zamienić słowa "cud'i "koszmar"  w Twoim poscie i też by była prawda. Prawda jest jak d.pa, każdy ma swoją
Dla mnie ciąża była właśnie czasem radości i cudem, jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało.  Nie koszmarem. Miałam napęd  taki ze hej, żadnych sensacji oprócz śpiocha (sprawdzałam w necie co to jest ta zgaga, o której wszyscy tak marudzą), i super mi się latało z brzuchem do dnia porodu.
Teraz mam może i jedną fałdę na brzuchu więcej, ale naprawdę, daleko mi od przejmowania  się fałdą  🤔. Po pierwsze nie mam kiedy, a po drugie  - oby TYLKO takie "problemy" w życiu mieć  🤣
Czego i wszystkim przyszłym mamom życzę  :kwiatek🙁tzn. życzę im lekkiej ciąży, a nie tej fałdy, mimo wszystko 😉)

demon trzymaj się i wszystko podporządkuj bezpieczeństwu dziecka.
to pewnie bardzo trudne, ale dasz radę!

repka, Oskar bardzo fajowy noworodek!


Czy Wam się też zdarza,  że przesadzacie ze stajnią w stosunku do dziecka? Moje dzieci ostatnio dużo jeździły ze mną do stajni i efekt:
"Mamo, gdzie jedziemy?"
"Do stajni!" (entuzjastycznie)
"Aha... ale ja jus nie chcem robić pseskód krosowych..."
😵 😡
Chyba skutecznie zniechęcę do jeździectwa  🤔 i to wcale niechcący.
majek   zwykle sobie żartuję
24 maja 2010 09:42
jestem jestem, dziękuję Muffinka, że pamiętasz.
mnie nie zalało - mieszkam na górze (nie dość,  że na skarpie, to jeszcze kawałek od Wisły.)
Ale mam znajomych z końmi nad samą Wisłą, ich nieźle zalało, mam dwa powodziowe konie u siebie w stajni, reszta rozdana po rolnikach (wsiadałam na oklep i jechałam zostawić pod wskazanym adresem, zabawne to było). Stajnia zalana, na padokach woda po pachy, na ujeżdżalni pływa bóbr.

Ech, zastawić was na kilka dni, to się pokłócicie zawsze, no..  🤬
Co do płci:  mnie po którymś USG lekarz zapewniał, że to będzie dziewczynka, a potem wyszło, że jednak jest siusiak.  Więc może nie wszystko stracone?

Demon, trzymaj się w tym łóżku, Nie zazdroszczę.

edit: o dzięki dempsey..
pseskody robi Pola?

Dodo... więc mówisz, że to nerki ? (opisałaś dokładnie mój problem)  😲

edit 2: przy okazji powodziowych koni ... wyleczyłam się z kucyków (szetlandów).
m4jek - dobrze, że wszystko oki u was!


dempsey - dobrze, że moja Jula na razie nie rozumie, ale zabieram ją ze sobą.

Wczoraj 1 raz na zawodach była 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
24 maja 2010 11:33
dempsey..
pseskody robi Pola?


nooo ...hm wyrodna matka je robi. A że nie mam komu dzieci podrzucić, to je "angazuję" i robię z tego wielką Atrakcję (jak Tomek Sawyer malujący płot 😉 ) - Jul siedzi zapięty w wózku/w chuscie, a Polka np. poda gwoździa, albo plastikową łopatką wydłubie trochę ziemi z dołu pod palik..
jak widać, szybko się to nudzi..
biedne dzieci  😁
(ale "budowaliśmy" tak dopiero jedną przeszkódkę, taką malutką, a i to nam ją ukradli po czterech dniach na opał  😤 😤, oby im dym w oczy szedł)
Naboo ale ja już wyjaśniałam i przyznałam wam rację że źle napisałam to co czułam. I wyszło jak wyszło. Nie chodziło mi o to że dla chłopca nie watro w ogóle chodzić w ciąży i tyć. Mam wrażenie że większość z Was nie doczytała do końca wszystkich moich postów. Pisałam w nich że to że się rozczarowałam NIE oznacza że chłopca NIE chcę, oddam go do adopcji czy zostawię w szpitalu!!! I tylko to wciąż w kółko tłumaczę, bo tłumaczyć się z rozczarowania nie zamierzam. Bo mam do niego prawo.
I mimo że to rozczarowanie było, to cieszę się bardzo że chłopiec jest zdrowy, rozwija się prawidłowo i już nie mogę się doczekać żeby przyszedł na świat.

majek to dobrze że u Ciebie wszystko ok. Z przerażeniem patrzę na to co sie dzieje w naszym kraju.
A ja mam jeszcze pytanie techniczne - czy można spać na brzuchu? Non stop śpię na brzuchu, nie wiem, czy podświadomie usiłuję zmiażdżyć swoje dziecko  😉 czy można?

Bo zapomniałam napisać - wstałam kiedyś pewnego pieknego poranka, a tu wtem, nagle i niespodziewanie urósł mi brzuch. Mój mąż twierdzi, że to tłuszcz od pierdzenia całodobowego w kocyk, no ale  😁
Ja dziękuję bogu tylko za to, że odrzuciło mnie od słodyczy.  🙇 chociaż mały żarłacz mi się włączył 🙂
Czytałam gdzieś artykuł że można na początku ciąży spać na brzuchu - w pierwszym trymestrze - bo macica jest tak silnym i mocnym organem że dziecku nic się nie stanie. Ale nie wiem jak to jest. Ja od dawna nie kładę się na brzuchu bo dość szybko mi go wywaliło i nie czułam się komfortowo.
Zazdroszczę niechęci do słodyczy - ja mam ale staram się nie jeść. Jak już mnie mocno przyciśnie to robię sobie galaretkę z owocami lub kisiel. Chociaż w sobotę byliśmy na komunii i niestety zjadłam ogromny kawał tortu 😉
majek   zwykle sobie żartuję
24 maja 2010 14:41
oj, ja miałam straszny problem, bo zawsze spałam na brzuchu. W ciąży kupiłam w końcu taką poduszkę - rogaliki jakoś tak spałam półbokiem, do momentu aż mi w nocy mąż tego rogala przez sen ciągle nie zabierał.
Chyba się zbytnio nie przejmowałam tym, czy śpię na brzuchu, w końcu stało się to niewygodne
Ja uwielbiałam spać na brzuchu, jeszcze z jedną nogą zgiętą i podciągniętą "na żabę", a po ciąży już nie mogę tak spać - boli mnie kręgosłup, który troszkę ucierpiał w ciąży 🙁

Dziewczyny co ja mam zrobić z tym niejadkiem, on naprawdę nic nie je, czy kiedyś zacznie jeść normalnie ? 🙁 🙁

Muffinka - no i ok  :kwiatek:

hehe poczytałam sobie jeszcze wątek "co mnie wkurza..."  😂
ushia   It's a kind o'magic
24 maja 2010 15:39
Poki - teoretycznie najbardziej polecana pozycja to na lewym boku. A w praktyce - jak dajesz rade 😉 Jezeli mozesz jeszcze spac na brzuchu to spij - potem mimo najszczerszych checi sie nie bardzo udaje, chyba ze z podkladaniem rusztowania 😉

Swoja droga, ja sie nauczylam spac na brzuchu wlasnie w ciazy - przedtem zawsze spalam na prawym boku w pozycji "bocznej ustalonej" albo w klebek. A w drugiej ciazy cos mi sie z glowa zrobilo i zaczelam kochac spac na brzuchu - pewnie z czystej przekory, bo akurat to nie byla wtedy mozliwa pozycja 😉

Magdalena - jezeli ten cienszy spiworek jest jednoczesnie nieprzemakalany to bierz - folia folią, ale jak maly deszczyk to wygodniej zalozyc taki "pokrowiec" niz szarpac sie z worem 😉 Ten gruby chyba niepotrzebny. Ja uzywalam, ale przy wczesniaku, przy drugim to chyba sporadycznie.

gwash - tez mam niejadka - ma juz szesc lat. Nic to moze juz nie, troche mu rpzeszlo, ale generalnie nie je - trudno, rosnie jak trzeba, to niech nie je - jego strata 😉
galantova   dawniej galba
24 maja 2010 16:02
repka - synuś słodziak, nareszcie jakiś volto-facet po wysypie volto-dziewczynek

demon - też przez to przeszłam i miałam leżącą końcówkę (od 30tyg)dobrze, że w domu. Jak się będziesz oszczędzać to na pewno wszystko będzie oki. U Ciebie jest trudniej, bo już masz się kim opiekować, ale ten czas szybko Ci zleci.

pokemon - fajnie się śpi z tym rogalem, o którym pisze majek, szczególnie pod koniec.

dempsey - jeśli chodzi o dzieci i stajnię to ja widzę u siebie takie zadatki  😂 Maja już ma konikowy pokoik i jest zabierana do stajni, kiedy tylko się da. Bardzo bym się cieszyła gdyby to było nasze wspólne hobby, ale wiadomo, nic na siłę. Właśnie sobie wyobrażam co będzie jak za parę lat przerobi wielkiego, groźnego Galanta na śłitaśnego, różowego konika  😁

Cierp1enie i pozostali - jak tam u Was z wodą?

Niestety brak mi czasu na zgrywanie zdjęć,więc mam tylko jedno



Mama do was prośbę. Piszę magisterkę o tym jak kobiety w ciąży postrzegają swoje ciało i właśnie zaczęłam badania. Badam kobiety w pierwszym trymestrze. Jeżeli któraś z was chciałaby mi pomóc byłabym bardzo wdzięczna. Wysyłam ankietę na maila, jej rozwiązanie zajmuje ok. 15 min.
Mój mail: mara04@poczta.onet.pl
galantova - ale śliczności 🙂 i jaka już duża 🙂
rośnie kruszynka 🙂

u nas z wodą nieciekawie ...przemakają wały.. walka cały czas trwa.
galantova Maja wygląda prześlicznie i wcale nie wygląda, że miała jakieś kłopoty z alergią 😀

Laski help! Jutro mamy szczepienie, będzie bolało ???
hanoverka - będzie bolało 🙁 i to pewnie bardziej Ciebie niż malutką. Ja poszłam 1 raz z mamą. Strasznie chciało mi się płakać. Pierwszy raz Jula zapłakała wtedy z łzami.
Jak będzie po wszystkim weź ją w ramiona i daj dużo miłości i szybko zapomni
powodzenia  :kwiatek:
O nie. To jest po mnie już, będę płakać napewno. Chyba też wezmę ze sobą mamę 😕
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się