A ja ostatnio znowu byłam u moich kobył 😅 Z Clio jestem TAAAKAAA dumna, m.in. bo:
Jeszcze rok temu ten koń uważał ludzi za ZŁO, w obecności człowieka nie mogła się rozluźnić za grosz, ogon miała wciśnięty pomiędzy pośladki, zaciśnięte wargi, głowa w górze, a oczy jak 5-złotówki. Ponadto bata bała się panicznie, a podczas podciągania popręgu stawała dęba i nie raz wywinęła fikołka. A dziś:
Co więcej, cieszę się też tym, że podczas jazdy zaczęła kombinować- tu nie chce iść, zagalopować to nie, bo tatuś- wyścigowy folglut to może w papierach jest, ale absolutnie nie we krwi 🤣 , a w ogóle jest gorąco i ona chce do stada 🙄 . Ja wiem, że głupotą jest cieszyć się z takich rzeczy 😎 , dlatego cieszę się półgębkiem, ale podczas całej jazdy i tych kombinacji alpejskich ANI RAZU się nie zestresowała, o czym rok temu nie chciałam nawet marzyć! Teraz dopiero można z kobyłą zaczynać pracę pod siodłem w pełnym tego słowa znaczeniu. Jeszcze nas zobaczycie... w telewizji na Eurosporcie 😜
Natomiast mój młodszy koń wreszcie wygląda jak (szczęśliwy 🙄 ) ślązak:
Baba ma już 3,5 roku i to ostatnie jej wakacje jako "dziecko" 😉 Bo podczas gdy dorośli pracują, dzieciom się nudzi:
Tutaj mój mąż tłumaczy Glutowi ideę przestrzeni osobistych:
A tak czasem staje sierotka Glut:
No i z kąpieli:
Więcej zdjęć psio-końskich:
http://picasaweb.google.pl/AleksandraAlicja/68082010Zydow#