Co prawda, pochwaliłam się na "puchnących z dumy", ale tutaj opowiem szerzej.
Otóż 2 tygodnie temu bardzo mi się przyfarciło. Właścicielka jednego z koni, które na codzień szkolę poprosiła mnie, żebym wystartowała na zawodach wkkw w klasie BE100. Zrobiła to dlatego, że zapisała swoją kobyłkę, zapłaciła wpisowe i później okazało się, że nie może jednak tam pojechać ze względu na pracę. Ja oczywiście się zgodziłam. Co prawda były pewne utrudnienia pod tytułem "nigdy na tym koniu nie skakałam", "nigdy nie przejechałam na nim krosu" oraz "właścicielka przez 2 tygodnie niesłusznie jeździła konia na czarnej, przez co jest teraz bardzo sztywny", ale mnie to nie zniechęciło, gdyż kobyłka jest naprawdę fajna i wdzięczna. Miałam 2 tygodnie na przygotowanie się, więc nie czułam ogromnej presji 🙂
Dzień zawodów był masakryczny - jak na Anglię przystało, lało jak z cebra. Gdy wjechałam na rozprężalnię dresażową, praktycznie czułam się jak pod wodospadem i ledwo co na oczy widziałam 🤔 W ogóle ogromny 👍 👍 👍 dla:
stewartów, za to, że tak cały dzień stali w deszczu i wołali kolejnych zawodników,
koni, że się tak dzielnie trzymały
mojego kamerzysty i luzaka, na którego aż żal mi było patrzeć, gdyż oprócz tego, że był cały mokry, miał błoto po kolana.
Mimo deszczu, fatalnego podłoża i faktu, że nie byłam w stanie nic widzieć, udało nam się uciułać program dresażowy na 25,5 punkta 😅
Możecie zresztą obejrzeć ten wyczyn:
Na skokach się rozpogodziło, poza tym podłoże na parkurze było absolutnie cudowne, więc jechało nam się całkiem łatwo i przyjemnie, do tego bez zrzutki, więc zeszłam z próby skokowej bardzo szczęśliwa
Z krosem było nieco gorzej, gdyż podłoże było bardzo błotniste, poza tym nigdy na kobyle nie przejechałam krosu, więc nie wiedziałam, czego się od niej spodziewać. Jechałam bardzo ostrożnie. I na koniec spotkała mnie wielka niespodzianka, gdyż wydawało mi się, że jechłam spokojnym, powolnym rytmem, a tu dostałam 3 pkt karne za to, że byłam 3 sekundy za szybko 🤔 Kurka, na prawdę tego konia nie pędziłam, gdybym wiedziała, to przeszłabym gdzieś do kłusa, czy coś.
No, cóż, chyba będę musiała sobie zafundować zegarek 😉
Ogólnie skończyłam z 28,5 punktami i uplasowałam się na 8 miejscu. Strasznie jestem z tego szczęśliwa, gdyż bardzo ciężko nad tą kobyłką pracowałam i odwdzięczyła mi się ona za to z nawiązką. Poza tym właścicielka nigdy nie dostała z nią na dresażu więcej niż 40 pkt, więc to jest kolejny powód do dumy 😉
I jeszcze nasze 2 fotki:
PS. Przepraszam, że tak wypisuję o tym, ale cały czas jestem w stanie euforii i musiałam ją gdzieś wyładować 😡 "Krzyczenie " też mile widziane