Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kaziut też od początku w kasku jeździł w foteliku nawet jak mu jeszcze łepek nie wystawał. Teraz mu wystaje głowa ponad oparcie więc nie wyobrażam sobie wywrotki bez kasku, przecież on nawet nie ma się jak bronić, przypięty jest.
Ja żałuję że nie kupiliśmy fotelika rozkładanego do spania, często mu się przyśnie i aż żal patrzeć jak mu ta głowa lata wtedy 🙁

Majek są takie kaski bardziej piankowe, takie "głowokształtne" bez tego dzióbka z tyłu - może to?


Trzymam kciuki za przedszkolaków i żłobiaków 🙂
Będzie dobrze, chociaż wrzesień faktycznie może być trochę stresowy..

U nas wprowadzają w przedszkolu pełną metodę Montessori (z wyposażeniem, meblami, pomocami itp), bo wcześniej było "trochę Montessori". Zebranie 7 września, ciekawam..

Dempsey - właśnie cały czas mam opory żeby Kaziuta puścić za dużym rowerem, na rolkach jak najbardziej ale jakoś na duży rower się boję wsiąść. A fajnie by było.

Mam Mei Tai-a i jedziemy we wrześniu w Bieszczady 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
01 września 2010 08:24
Zairka, wszystkiego najlepszego dla Pietruchy!
Ja chyba też dorastam do drugiego dziecka. Poczekam jeszcze chwilę, jak się unormuje w pracy, a potem ...

ja juz jestem kosmitą, że wożę dziecko na rowerze w foteliku. Widziałam u mnie na wsi takie wiklinowe krzesełko przywiązane do kierownicy oraz dziecko upchnięte w koszyku takim metalowym z przodu.
Jestem sobie w stanie wyobrazić jak wygląda mrugająca Pola - swego czasu z kolegą, z którym jeździłam w tereny po 20😲0 (wcześniej nie mieliśmy czasu) mieliśmy fazę na takie mrugające rzeczy, latarki na naczółkach itp. Podobno wystraszyliśmy wszystkich kłusowników znad stawów w Raszynie (Fakt, codziennie tam jeździliśmy)

Faktycznie, spróbuję z tą poduszeczką, jak nie poskutkuje to... no cóż.. pewnie i tak na przyszły sezon będzie wystawać z fotelika.
Dziewczyny (chłopaki) z dużych miast - nie wybiera się ktoś czasami do Ikei?

Mam zamiar jakoś wpływać pedagogicznie na mojego niejadka 😀 i strasznie spodobały mi się te zabawki:









Każdy zestaw - warzywa, owoce, śniadaniowy i deserowy jest po 19.99

http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/categories/departments/childrens_ikea/news


Czy któraś byłaby taka miła i kochana i kupiła mi te zestawy? Proszę  :kwiatek:
Julka portretowo
fot. Sylwia Iłenda

reszta dzieci zwiała...
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
01 września 2010 10:27
Trzymajcie mnie bo zaraz pobiegne do tego żłobka 😕
Jak tylko opiekunka wziela go za drzwi do tych płaczących maluchów, mi łzy poleciały i słyszałam ze on też zaćzął płakać...
tłumacze sobie ze on tak juz ma jak ktos płacze to on tez pozatym musi sie przyzwyczaić....szkoda ze to nie pomaga 😕
Kończe dzisiaj 2 godzinki wczesniej bo bym chyba zwariowała 🙄
Baby poszly do przedszkola. Drzwi zamkniete i jeden ryk... mam tylko nadzieje ze one juz nie rycza bo stesknione za przedszkolem juz były... ale zal serce sciska
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
01 września 2010 11:05
Złota łączmy se w bólu 😕
Dołączam dziewczyny
Kajka poszła do zerówki.Wcześniej nie chodziła do przedszkola i pomimo tego,że to już "duża baba" strasznie się denerwuję.Już siedzę jak na szpilkach żeby po nią lecieć.
Najgorsze jest to,że nie mieli żadnego dnia "otwartego" czyli dziś rano zaprowadziłam na 8.00 do obcych dzieci i obcej pani i pa  😕
Na szczęście nie płakała ale minę miała nie tęgą

edit.(zapomniałam)
Złota śliczne portrety,tylko zagoń do nich jeszcze resztę bo chętnie zobaczę

gwash bardzo fajne te "jedzonka".Dziewczyny wprawdzie maja apetyt ale chyba i tak poszukam tez kogoś żeby mi takie kupił.Do karmienia Misia i na piknik dla lalek jak znalazł  😀
Najgorsze jest to,że nie mieli żadnego dnia "otwartego" czyli dziś rano zaprowadziłam na 8.00 do obcych dzieci i obcej pani i pa  😕
Na szczęście nie płakała ale minę miała nie tęgą


Kurcze jak mnie to wkurza, dlatego m.in. dałam Kazia do przedszkola prywatnego, które jest otwartym domkiem, gdzie wszędzie mogę wleźć i być.. A nie te sformalizowane instytucje - zostawisz pod drzwiami i spadaj :/
A do szkoły w takiej formie jaka jest obecnie to chętnie nie dawała bym wcale :/ tylko mi dziecko ogłupią.


Zuza kochana to nie wybierasz się do Kraka do Ikei  :kwiatek: 😉
U nas żadnych płaczów. 1,5 tyg. okres adaptacyjny, przeprowadzony super - pierwszy dzień dzieci cały czas z rodzicami, drugi- rodzice wychodzą na 10 min. poszukać niespodzianek (pudełek na domowe skarby, ulubione zabawki), trzeci- rodzice wychodzą namalować dyplomy dla dzieci na pól godziny, czwarty i piąty - rodzice wychodzą na kawę na 1,5 godz., szósty i siódmy - zostawiamy dzieci od razu na dwie godz.
Od 1 września normalnie. Kryzysy na pewno będą, ale dzieci już znają panie, salę, zabawki, jadły już wspólne posiłki - widać, że się nie boją.
dempsey   fiat voluntas Tua
01 września 2010 12:39
qwash miałam identycznie rok temu!!
dlatego też zdecydowałam sie na prywatne, ale wcale to nie znaczyło, że nie musiałam zrobić odsiewu także wsród prywatnych  🤔
np napotkałam laskę w moim wieku, świeżo założone prywatne małe przedszkole, ale jak wspomniałam że chciałabym pierwsze dni robić na zasadzie "łagodne odrywanie od matki" to spotkałam się z kwaśną minką i zaraz potem kilka mundrych uwag niby do koleżanki,  na zasadzie : a pamiętasz Anetko tę małą miesiąc temu, ależ ona chyba ze trzy dni płakała, ale się w końcu przełamała...
szybko wyszłam.  🤔
Naboo ale to w publicznym tak? Jeśli tak to rispect dla pań  👍

Dempsey może ty będziesz w pobliżu ikei <mina proszącego psa>  😀

No jest tych przedszkoli dużo, rosną jak grzyby po deszczu, niektórym się chyba wydaje że to będzie świetny biznes, a dzieciaki jakoś się tam same "zaaklimatyzują" :/ .
Ciekawa jestem bardzo tego Montessori.
dempsey   fiat voluntas Tua
01 września 2010 12:55
gwash, jak bedę przed weekendem to na pewno dam Ci znać przed wyjazdem

ja też ciekawa jestem Montessori, zwł. że kojarzę ile kosztuje czesne w takim przedszkolu w Wwie  😲

Naboo bardzo mi się podoba!
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
01 września 2010 13:20
Współczucia laski i trzymam kciuki za wszystkie dzieciaczki żłobkowe i przedszkolne. Mnie to czeka dopiero za dwa lata. Dzisiaj szedł tylko mój bratanek. Ciekawa jestem ja poszło 🙂

Dziewczyny ja mam w miarę blisko Ikeę i ewentualnie jak nikt inny się nie znajdzie to mogłabym podjechać i kupić 🙂 jak coś to piszcie na PW.

gwash, te zestawy są też na allegro 😉 np. ten użytkownik ma te zestawy, o tu jest jeden z nich  😉

Złota, ale ten czas leci 😲 Również domagam się zdjęć chłopaków!

U nas przedszkole czynne cały rok, Tycjan poszedł w zeszłym roku, były dni adaptacyjne, w ogóle jestem bardzo zadowolona. Są nawet takie dni, kiedy chłopak nie chce wracać do domu 😁 Jakoś nie wyobrażam sobie zostawienia dziecka tak na hurra 🙁 ale jak nie ma innego wyjścia 🙁 dobrze, że dzieci generalnie szybko się przyzwyczajają i mają niesamowite zdolności adaptacyjne.

Jak już jesteście w tematach prywatne/państwowe, to ja skłaniam się ku posłaniu Tycjana do prywatnej podstawówki, takiej, gdzie są klasy męskie i żeńskie. Tylko na razie widzę jeden minus- te szkoły zazwyczaj powstają we współpracy z 'kościołem' a mi jakoś daleko od wspierania tej instytucji. Natomiast sama idea takich szkół mi bardzo, ale to bardzo odpowiada. Jeszcze mam czas na przemyślenie sprawy 😉
majek   zwykle sobie żartuję
01 września 2010 13:43
zen, a tak z ciekawości, co Cie skłania do szkoły z takim podziału?
W sumie miałam do czynienia tylko z dziewczynami z takich żeńskich gimnazjów i dla mnie były trochę nienormalne.  W każdym razie mój kolega był zachwycony.. 😲
Zen - i dolicza sobie szóstaka do każdego zestawu 😉

Ja tylko tak się uśmiecham przymilnie, może ktoś ma pod nosem, Horciakowa jakby co to się odezwę, dzięki!

Właśnie Zen - czemu taki masz zamysł?
Dzięki dziewczyny.
My już po (Kajka chodzi do 5cio godzinnej zerówki).Na szczęście wszystko poszło ok,Karolina już poznała koleżanki i na pytanie czy jutro tez chce iść odpowiedziała-oczywiście  😅

gwash na razie nie wybieram się ko Krakowa-mam tylko ok.20 km ale czasu brak,jednak jakbym znalazła chwilę albo wysłała dziadków,to dam Ci znać i ew. kupię chyba,że Horciakowa zrobi to wcześniej lub jak pisze zen przez allegro kupisz
Ale ja nie szukam żeńskiej/męskiej szkoły, tylko żeńskiej/męskiej klasy 😉
Co mnie skłania? Doświadczenia własne wyniesione ze szkoły- stereotypy. To, że np. dziewczynki są lepsze z przedmiotów humanistycznych, chłopcy ze ścisłych. Chcę takiej klasy, gdzie nie ma zakorzenionego podziału (przede wszystkim w głowie nauczyciela), że dziewczynka to a chłopak tamto.
Tylko niestety w Polsce takie szkoły są otwierane głównie przy organizacjach kościelnych, a ja nie chcę narzucać dziecku edukacji w duchu chrześcijańskiej. Nie interesują mnie modlitwy przed lekacjami, rekolekcje na 6 rano i takie tam...teoretycznie nie jest to obowiązkowe, ale 😉

Zajrzyjcie na stronę www.sternik.edu.pl, tam jest dużo informacji.

Teraz młodzież jest coraz trudniejsza, a zwłaszcza dziewczyny stają się coraz dziwniejsze. Niestety rośnie w nich agresja, są bardzo, ale to bardzo rozbuchane seksualnie i cóż..tego chcę uniknąć. Umówmy się, szkoła ma generalnie to gdzieś, dla nich istotą to wypchnąć dzieciary i byle do przodu.

gwash, nie spojrzałam na cenę- faktycznie, trochę sobie dużo liczy 🤔
majek   zwykle sobie żartuję
01 września 2010 14:17
hmmm... może Cię, Zen, źle zrozumiałam...
Ale stereotypy chyba zawsze były i będą i nie ma co z nimi walczyć. Mnie się zdaje, że im wcześniej dzieciak będzie miał z czymś do czynienia, tym mu będzie łatwiej potem.
Miałam przyjemność po podstawówce iść do prywatnego liceum. W mojej klasie połowa uczniów wcześniej była w różnych rodzajach podstawówek, byli ludzie ze szkoły z internatem, byli tacy, co chodzili do prywatnej podstawówki i takich ze zwykłej, standardowej było kilka osób... I tylko te osoby sobie dawały radę ze wszystkimi problemami. Poczynając od napadających na nas drechów, którzy chcieli nam buchnąć telefony, po różne komplikacje z nauką - tylko dla nas było oczywiste, że raz się dostaje tróję, a raz piątkę, ważne, żeby mieć jakieś zainteresowania, nie trzeba być we wszystkim dobrym. Reszta miała przerost ambicji... Pomijam fakt, że się potworzyły jakieś grupki, z ustaloną hierarchią. Zwykle wszyscy patrzyli na nas z góry. Nie wiem, ta ich elitarność odbijała im się czkawką, ale może to tylko moje spostrzeżenia, bo w końcu byłam z grupy tych dzieciaków ze zwykłej podstawówki.
I śmiem też twierdzić, że ten podniesiony nos to była też zasługa ich rodziców, którzy np. odrabiali za swoje pociechy zadania domowe, żeby tylko ich dzieciaki miały lepsze oceny...

Na szczęście podział zniknął jakoś w trzeciej klasie.

A dziewczyny z żeńskiego gimnazjum faktycznie  rozbuchane, że hohoho.... I nie wiedziały o czym gadać z chłopakami.

Ano właśnie, dlatego też muszę temat przemyśleć. Widzę, że w Polsce to wszystko jeszcze raczkuje i nie chcę, żeby moje dziecko było królikiem doświadczalnym. Natomiast sam zamysł bardzo do mnie przemawia. Żeby tylko takie samo podejście było w państwowych szkołach (dziecko ma patrona, jest traktowane indywidualnie na miarę możliwości placówki etc.).
Na razie Tycjan chodzi do normalnego koedukacyjnego przedszkola i ma się dobrze 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
01 września 2010 14:50
raczkuje - może nie. Ja liceum skończyłam ponad 10 lat temu
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
01 września 2010 15:08
idę was doczytać,bo mam zaległości...ale ponieważ dostałam kilka zdjęć mojej Mani,to się pochwalę:
jeszcze urodzinowo:


na zawodach w Starogardzie:

i podczas krosu w sobotę w Sopocie,sprawdzałyśmy stan podłoża na czworoboku:

gwash nie, to prywatne oczywiście. Z ciekawostek adaptacyjnych: wspólne (dziecko z rodzicem) wykonywanie ramek do zdjęć rodziców i zawieszanie na ścianie w kąciku rodzinnym, oraz okienko pożegnalne, gdzie rodzic macha dziecku na pożegnanie, a później dziecko macha pani jak wychodzi z przedszkola.

Dempsey dobre przedszkola pracujące metodami Montessori są warte rozważenia. W końcu na pedagogice obowiązkowo przerabia się teraz jej metody jako te, które w bardzo dobry sposób stymulują rozwój dziecka. Przedszkole moich dzieci nie jest przedszkolem Montessori, ale w dużej mierze opiera się na jej metodach.
Moje starsze dziecko robi olbrzymie postępy dzięki swojemu przedszkolu, a jest dzieckiem trudnym - nadwrażliwym ( fachowo się to nazywa, że ma zaburzoną integrację sensoryczną) i poszła rok później.

BASZNIA   mleczna i deserowa
01 września 2010 16:16
Rany, jak ja kocham swoje przedszkole 🙂. Tanie, zajecia adaptacyjne trwaly 2 tygodnie, a sredniak oczywiscie dzisiaj sie rozryczal, ze za wczesnie przyjechalam 😉.

edit: zdjecia Mani przesliczne-urodzinowe-cud!

Zlota, wielka juz Jula, szkoda ze reszta gromady uciekla 🙁.
patrzę na to swoje Małe Maleństwo dwumiesięczne - mnie też te dylematy przedszkolne kiedyś czekają, aż trudno uwierzyć... Pozdrowienia dla dzieciaków żłobkowo-przedszkolnych  😉

Słuchajcie, mam problem. Jula ma 2,5 miesiąca i od pewnego czasu dziwnie je z piersi. Bierze do buzi, zassie ze 2 razy i nagle gwałtownie odwraca głowę, żeby wypluć. Robi tak po kilkanaście razy z każdą piersią. Poza tym, że to boli, bardzo mało mleka trafia do Juli - duża część ląduje obok - cieknie mi, jak wypluje. Podstawiam jej tę pierś znów i znów - zasysa i wypluwa, i tak w kółko. Wreszcie, jak ma już zupełnie dość to zaczyna płakać. Nie dojada do końca, bo laktator ściąga jeszcze z 50-80 ml. A ona po takiej sesji jest głodna, bo jak daję jej to odciągnięte z butelki, to rzuca się łapczywie.

Co mam zrobić?
Próbowałam nie dawać butelki - przez tydzień, jak nie chciała jeść z piersi, to nie dawałam nic - efekt: przestała przybierać na wadze. Mam jeszcze jakoś walczyć, czy odpuścić i karmić z butelki odciągniętym? Może miałyście podobny problem?
Ktośka- ale Marysia do Ciebie podobna 😲 A właśnie, dlaczego obcięłaś włosy? 🙂

Magdalena, ja niestety nie pomoge 🙁

majek, mówiąc o raczkowaniu nie miałam na myśli stricte szkolnictwa prywatnego. Moim zdaniem w Polsce raczkuje tzw. edukacja zróżnicowana. W samej Warszawie takich szkół jest chyba 5, w Krakowie bodajże jedna, w Szczecinie jedna i w Poznaniu jedna.
KtosinaMała jest śliczna🙂Ale czas leci.Widzi sie po cudzych dzeciach.Ślicznie Ci w tej fryzurce

Jasio dostał brumbruma od chrzestnej i wójka  🙂 Oczywiscie bawili sie z wójkiem z 30 min, przyszedł tata i tez próbował wszystkich przycisków🙂

Lanka_Cathar   Farewell to the King...
01 września 2010 18:44
Zen, teraz pewnie jest inaczej niż "x" lat temu, ale na podstawie doświadczeń mojej Mamy i jej koleżanek z żeńskiej klasy w liceum nie jestem przekonana do tego pomysłu. Inna bajka, że tamto liceum z męskiego przekształciło się na koedukacyjne, a tej konkretnej klasie trafiła się wychowawczyni stara panna, która nie chciała chłopców w klasie. Poziom nauczania wysoki, ale czy fakt odizolowania dziewczyn na lekcjach od chłopców był dobrym pomysłem uważam za dyskusyjny. Z drugiej strony obserwuję kilka dziewczyn ze stricte żeńskich podstawówek i gimnazjów i też ta idea nie trafia do mnie.
Złota śliczna córa, dawaj jeszcze fotki 😉

Ktoś Marysia jest boska, a Ty ślicznie wyglądasz!

Vill jaki Jasio poważny, dorosły chłopiec już niego 😉 Czy to coś w rodzaju chodzika??

Ja byłam dziś u okulisty aby jednak te moje oczy sprawdzić. Męczyli mnie chwilkę, do teraz mam rozszerzone po atropinie i znieczulone oczy i okazało się że wszystko jest ok  i nie ma na szczęście żadnych przeciwwskazań do porodu naturalnego. Ufff...
Za to ja dziś czuje sie okropnie, ból w spojeniu mnie dziś wykańcza, ledwo chodzę. Nawet mój lekarz nie bardzo rozumie skąd te bóle u mnie. Jedyne co, to stwierdził że mam bardzo nisko brzuszek i mały mnie pewni gdzieś tam uciska główką. Hmm, nie wiem. Ale mam chęć dziś już się nie ruszać i chyba tak uczynię 😉

Pracownica mojego taty która miała termin parę dni przede mną, dziś rano urodziła - nie dość że ma to już za sobą to skubana rozpakowała się tak szybko że ledwo zdążyła do szpitala. To jej drugi poród, ale bóle zaczęły ja męczyć o 23, godzinę później była w szpitalu a urodziła przed pierwszą w nocy.
I taki poród ja też sobie zażyczyłam 😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się