To ta panna:
http://equimechana.blogspot.com/a kto to jest i dlaczego mamy jej wierzyć? Bo ma super wypaśnego bloga o nazwie pokemona na bardzo wysokim poziomie?
Bo na swoim blogu nie ma ani jednego zdjęcia swojego konia z pracy, tylko kilku posklejanych z neta klasycznych trenerów?
Bo uważa, że jej wizja i racja jest jejsza niż wszystkie inne i nie ma dyskusji?
Cytat z bloga o lonżowaniu młodych koni:
Lonżowanie - w 99% przypadków nie wymaga też dodatkowych pomocy w postaci patentów takich jak czambon czy wypinacze.To czym się różni takie lonżowanie od ganiania w kółko na sznurku? To nie lepiej poganiać na padoku albo na hali?
W 99% - na ilu koniach opiera swoje doświadczenie, że może taką kategoryczną opinię wydawać? Bo ja miałam do czynienia z wcale nie tak dużą grupą i kurczaki, każdy był inny, a tu wszystkie można do jednego wora wrzucić.
Zanim przystąpi się do jakiejkolwiek poważnej pracy z koniem należy najpierw sprawić by rozluźnił się psychicznie i fizycznie oraz żeby się wyprostował.Jaaa, a klasyczna piramida ujeżdżeniowa, której celem jest zebranie, czyta się tak: rytm, rozluźnienie, impuls, kontakt, wyprostowanie, zebranie*. Wyprostowanie jest rzeczą wynikającą z treningu, nie podstawową, tylko w zasadzie przychodzącą w trakcie procesu treningowego. Naprawdę wyprostowany koń - prosty i w równowadze na ścianach, odpowiednio i elastycznie zgięty w zakrętach, woltach, itd., to jest praca, praca, praca i jeszcze raz praca. I czas na ogarnięcie tego wszystkiego, równowagę, siłę, przepuszczalność etc. etc. A tu, u oświeconej autorki,
zanim przystąpisz do owej pracy, koń ma się wyprostować. Badum-tss!
Zapewne się to osiąga za pomocą lonży bez wypięcia. Najlepszy sposób na konia prostego jak dyszel, z prostą szyją, elastycznego też jak kawał drąga.
Stajemy więc w niewielkiej odległości od konia i prosimy go o zgięcie boczne - najpierw w stój, a następnie w stępie.Koniku koniku, zegnij się bocznie, ja tak Cię bardzo proszę! Pancia ci pokaże jak, o, tutaj tak bark i łopatkę daj jak ja daję, i grzbiet jak ja plecki, i zad jak...
Wpis o lonżowaniu dotyczy młodych koni (artykuł też), a na zakończenie autorka linkuje na potwierdzenie swoich tez film z pracą z ziemi z 16letnim ogierem andaluzyjskim. Co to za różnica 🤣
Tu wpis o lonżowaniu, w ogóle całość bloga jest słowo w słowo zbieżna z olśniewającym cyklem treningowym w ŚK...
http://equimechana.blogspot.com/2011/08/lonzowanie.htmlChciałam pominąć ten artykuł milczeniem (ŚK kupiłam już na początku czerwca), ale skoro tu takie pouczenie o pracy na patentach wypłynęło, no to czuję się wywołana do tablicy, w końcu jestem patenciarzem 🙂
A może Julia L. to nevada2012? 😎
*z tą piramidą to w ogóle jest temat do przemyśleń i chyba też ciekawy temat na osobny wątek...
Edit, bo jeszcze znalazłam na fb filmik, którym się pasjonuje autorka cyklu o treningu koni:
Dla mnie trening ma na celu przygotowanie konia do wysiłku, jakim jest praca pod jeźdźcem. Do jakiego wysiłku jest przygotowany ten koń z filmu? Pokona w dobrym tempie i stylu parkur pod jeźdźcem? Wykona na czworoboku sekwencję elementów w dobrej kadencji? Bo moim zdaniem jest przygotowany do tego, żeby potuptać oszczędnie pod swoją pancią. Jeśli takie tuptanie jest celem jeździectwa, to w ogóle szkoda czasu na jakiekolwiek lonżowanie, nie lepiej się w tym czasie poprzyjaźnić z koniem na trawie?
Ahahah, jeszcze jeden edit. No tak jak się spodziewałam, znalazłam filmik tego ideału lonżowania pod siodłem. Na końcu macie kłus, pełna anemia, brak kontaktu (bo to też złe dla konia zapewne), dziewucha się telepie na grzbiecie.
http://goo.gl/k8EQBTo by było ode mnie na tyle komentarza odnośnie wzorów i wiedzy treningowej pani L. Niech każdy oceni sobie sam 🙂