KOTY

Giliwer jest naprawdę OK. Pójdź gdzies do stacjonarnego i sprawdź, czy dasz radę go nieść razem z kotami  😁 czy może trzeba kupić kółka
Od noszenia mam swojego człowieka. 😁 A i samo noszenie nie jest długie, bo od mieszkania do samochodu i z samochodu do domu rodziców. 😉
Ale do zoologa wybiorę się przed zamówieniem, bo nie umiem sobie wyobrazić tych rozmiarów i nie wiem, który wybrać. 😀
mundialowa - rudy robi fajne miny, czym robisz zdjęcia? Ja swoim nie umiem tak zrobić ujęcia.
Dziewczyny, wpadam z glupim pytaniem. Jaka macie technike przy wyczesywaniu Waszych kociakow? Ja do tej pory Mlodego czesalam "zwykla" szczotka i irytowal sie przy tym okrutnie, wiec zamowilam Furminatora. Doszedl do nas wczoraj, wiec zabralam sie za czesanie. Moj kot po prostu nienawidzi tej czynnosci. Lata jak opentanty po calej lazience ( czesze go delikatnie ofc), gania i pozera swoje klaczki, ktore z niego wypadaja w trakcie czesania, ja jestem calusienka w jego siersci. Nie potrafi usiedziec w miejscu, wiec zaczyna sie walka trzymania go. Nie chce go zniechecic totalnie, wiec pisze do Was. Moze ja cos robie zle  😵
konikmorski, najczęściej gdy Rudy robi coś śmiesznego przez sen lub leżąc, to muszę pstrykać telefonem, ale jakość tych zdjęć jest marna. Od wczoraj poluję na koty lustrzanką, bo dawno nie fociłam Rudego, a zmienił się bardzo, no i zdjęć nowej lokatorki nie mam wcale, ale z nią to osobna historia. Nie dość, że czarna, to jeszcze widząc, że kucam gdzieś z aparatem przyłazi zaraz do głaskania. 😵 😀
mundialowa - ja spróbuję kiedyś na różnym tle zrobić coś fajnego, mam Canona i dlatego chce popróbować. Ale okazuje się że trudno jest złapać fajne ujęcia kotów w domu. W ogródku jest więcej możliwości....
Ekwadorka, nie pomogę. Nie czeszę, bo nie mam co  😀
konikmorski, owszem, w ogrodzie byłby szał, ale moje niewychodzące, więc robię co mogę, by jednak jakieś ich fotki mieć. 😉
Ekwadorka, nie pomogę. Nie czeszę, bo nie mam co  😀

Zazdroszcze  😀
Ekwadorka - moje koty bardzo nie lubią obcinania pazurków, z myciem futra raz na jakiś czas też jest różnie. Ale te zabiegi są potrzebne.


A jak często go czeszesz? Bo ostatnio widziałam taką rękawiczkę do czesania, i że niby to nie czesanie tylko głaskanie. Choć sierść schodzi nawet dobrze. Link: http://www.healthypets.pl/pl/p/TRIXIE-REKAWICA-DO-WYCZESYWANIA-SIERSCI,-18-24-cm-TX-23392/1131
Buyaka, co 3 lata. W Polsce w ogóle nie ma obowiązku szczepienia kotów na wściekliznę, ale ja już szczepisz, to weszło rozporządzenie w całej Unii, że co 3 lata.


Rozporządzenie, rozporządzeniem ale psy się szczepi co roku prawda? U innego weterynarza szczepiliśmy co rok. Tym bardziej, że chodzi o kota wychodzącego i mającego kontakt z innymi kotami. W kontekście pól bitewnych też  🙄
Si, psy co rok, koty są nie sprecyzowane, bo szczepienie nie jest obowiązkowe i zależy od weta.
W ulotce jest informacja, że szczepienie jest ważne 3 lata.
W Polsce koty nie są objęte obowiązkiem szczepienia, ale kotów wychodzących zaleca się szczepienie co 2 lata. Mimo że teoretycznie szczepionka działa 3 lata.
Przy przekraczaniu granicy z kotami już obowiązek szczepienia jest.
Ekwadorka moim kotom wysypuje chrupki na podloge i czesze tyle ile maja ochote, inaczej leje sie krew... Moja. Z obcinaniem pazorow to samo rowniez u obu kotow. W przypadku pazirkow dalej cwiczymy. Zaczelismy bawic sie clickerem w " daj lape" i tak coraz dluzej  i dluzej, pozniej daj lape i. Daj dotknac sie. Obcinaczka, tez z czasem wydluzalam. Teraz przednie lapki na komende daje do obciecia, choc tez trzeba sie streszczac. Tylne biore jak lezy sobie najpierw glaskam ( glaskanie lapek tez bylo czescia clickerowego treningu) pozniej daje chrupki i obcinam. Tez jeszcze czasem sa bunty ale jest duzo lepiej 🙂.
Ekwadorka - moje koty bardzo nie lubią obcinania pazurków, z myciem futra raz na jakiś czas też jest różnie. Ale te zabiegi są potrzebne.


A jak często go czeszesz? Bo ostatnio widziałam taką rękawiczkę do czesania, i że niby to nie czesanie tylko głaskanie. Choć sierść schodzi nawet dobrze. Link: http://www.healthypets.pl/pl/p/TRIXIE-REKAWICA-DO-WYCZESYWANIA-SIERSCI,-18-24-cm-TX-23392/1131


Staram sie raz w tygodniu, teraz w okresie linienia postaram sie dwa razy w tyg. Bo niestety mocno mi sie chlopak zaklacza, bylam juz z tym u weta, ale niestety jedyna pomoca sa preparaty odklaczajace do pyska + wyczesywanie. Takie wlasnie rekawiczki i delikatne szczotki o duzej powierzchni nie zdaly egzaminu, bo ciezko bylo wyczesac cokolwiek i po chwili irytacja. Wiec wpadlam na pomysl kupienia Furminatora i rzeczywiscie wyczesalam z niego wczoraj MEGA duzo, ale nerwy mi pod koniec puszczaly  😵 Natomiast z obcinaniem pazurow nie ma najmniejszego problemu  🤔wirek:
Mam problem i może ktoś tutaj mi poradzi co zrobić 🙂
Otóż - mam od lat swoje dwa koty, z którymi nie ma problemu, a dwa i pół tygodnia temu przygarnęłam trzeciego na leczenie z założeniem, że jak się dogada z moimi, to może zostać.
Ale niestety tamten jest bardzo agresywny do moich i mimo upływu czasu nic się w tej materii nie zmienia. Miałam nadzieję, że jak go puszczę luzem na mieszkanie (bo na początku leczenia siedział w kiblu) to się jakoś dogadają i ułożą sobie hierarchię i relacje.
No i dupa, bo od kilku dni jest coraz gorzej - tamten jest nadal agresywny, moje patrzą na niego jak na ufo, choć same nie prowokują, a wręcz go omijają, ale problem polega na tym, że przestał chodzić do kuwety i załatwia się gdzie popadnie - na kafelkach w kuchni (to jeszcze zniosłam, bo łatwo sprzątnąć), ale i zasikał mi kanapę, a dzisiaj znalazłam soczystą, śmierdzącą kupę pod kanapą... I nie mam pojęcia co z tym zrobić.
Próbowałam go nosić co jakiś czas do kibla i zamykałam go, żeby się załatwił w spokoju. Ale jak tylko puszczę luzem i nie dopilnuję, no to niestety sadzi gdzie popadnie.
Jakiś pomysł jak to rozwiązać? Poza oczywistym, czyli szukaniem mu innego domu.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 marca 2015 17:27
Górna połowa ogona się rusza. tylko końcówka smutno zwisa =(
Mam problem i może ktoś tutaj mi poradzi co zrobić 🙂
Otóż - mam od lat swoje dwa koty, z którymi nie ma problemu, a dwa i pół tygodnia temu przygarnęłam trzeciego na leczenie z założeniem, że jak się dogada z moimi, to może zostać.
Ale niestety tamten jest bardzo agresywny do moich i mimo upływu czasu nic się w tej materii nie zmienia. Miałam nadzieję, że jak go puszczę luzem na mieszkanie (bo na początku leczenia siedział w kiblu) to się jakoś dogadają i ułożą sobie hierarchię i relacje.
No i dupa, bo od kilku dni jest coraz gorzej - tamten jest nadal agresywny, moje patrzą na niego jak na ufo, choć same nie prowokują, a wręcz go omijają, ale problem polega na tym, że przestał chodzić do kuwety i załatwia się gdzie popadnie - na kafelkach w kuchni (to jeszcze zniosłam, bo łatwo sprzątnąć), ale i zasikał mi kanapę, a dzisiaj znalazłam soczystą, śmierdzącą kupę pod kanapą... I nie mam pojęcia co z tym zrobić.
Próbowałam go nosić co jakiś czas do kibla i zamykałam go, żeby się załatwił w spokoju. Ale jak tylko puszczę luzem i nie dopilnuję, no to niestety sadzi gdzie popadnie.
Jakiś pomysł jak to rozwiązać? Poza oczywistym, czyli szukaniem mu innego domu.


A jest wykastrowany?
z zalozeniem na leczenie- a jakie? Moze przez leki jest agresywny?
jeszcze odnośnie tych szczepień przeciw wściekliźnie... ja tylko powtarzam zalecenie weterynarza (że co 1 rok), nie będę się upierać, nie zgłębiałam tematu... ale jakoś mi to "nie gra": psy co 1 rok, konie co 1 rok, a koty co 3 lata?.. kocie szczepionki faktycznie tak się różnią od tych dla innych gatunków, czy różnią się tylko rozporządzenia?.. zaznaczam, że osobiście nie jestem zainteresowana formalnościami i przekraczaniem granic państwowych z kotami, za to tuż za granicą mojej działki mam las i koty mają potencjalnie kontakt ze zwierzyną wszelaką, więc chodzi mi o realną i możliwie pewną ochronę przed wścieklizną
Jest wykastrowany, leków już nie bierze, to był antybiotyk na rozwalone ucho, które już się zagoiło.
To jest kocur mniej więcej ośmioletni, dzikus, który przychodził przez ostatnie 5 lat do mnie do pracy i przez te 8 h wylegiwał się w biurze i przesypiał dzień 🙂
Miałam go już w domu na leczenie jakieś 3 lata temu i już wtedy był agresywny, ale nie było problemów z załatwianiem się gdzie popadnie...
Do pracy przychodził z drugim takim bezdomniakiem, niby w parze, ale tamtego też permanentnie gonił. Więc chyba taki charakter aspołeczny...
horsiaa, wistra, dzięki za odzew.
axo, mnie to też mierzwi. Nasz poprzedni weterynarz szczepił co rok, aktualny (od ok. 2013r, ten sam co wpisał przyszłe szczepienie na 2015) rzadziej. Zdziwiło mnie to nieco, tym bardziej, że chodzi o kota łownego, biegającego cały dzień po podwórku a nie domu i mającego bogatsze życie towarzyskie ode mnie  😂 tak czy siak dziś już został zaszczepiony, więc mogę już spać spokojnie  😉
zima - może spróbuj Feliwaya? Może podziała trochę odstresowująco - i na Twoje i na niego?
A co to?
Feromony. Moi rodzice stosują takie do kontaktu (wydzielają się wtedy na całe pomieszczenie), ale mają też w sprayu, psikali nim miejsca, gdzie ich kot sikał. I odkąd mają feromony jest tysiąc razy lepiej (co prawda ogólnie kot im się naprawił zdrowotnie to i stąd jest dobrze, ale nawet zanim się naprawił to same feromony dużo dawały). Ja też czasem pożyczam np jak mam kota przetransportować, psikam nim wtedy transporter, stosowałam też przez 2 tyg jak wzięłam drugiego kota i pierwszy początkowo był trochę zagubiony.
Szczepionka przeciwko wściekliźnie(chyba najczęściej Rabisin się używa) jest taka sama dla koni, kotów, psów. Jest identyczna dawka dla tych zwierząt. Generalnie niczym się nie różni.
U kotów i psów szczepionka działa 3 lata.
U koni rok.
U kotów nie ma obowiązku szczepienia więc jak ktoś nie chce nie musi szczepić. Ale zdrowy rozsądek podpowiada, że kot wychodzący powinien być szczepiony. Dobrym schematem jest szczepienie kotów co roku, na zmianę wścieklizna i choroby zakaźne, czyli wychodzi co 2 lata wscieklizna i co 2 lata choroby zakaźne. Można szczepić też co roku. Miano przeciwciał nie spada na tyle istotnie przy szczepieniu co 2 lata(co 3 również) żeby kot mógł zarazić się wścieklizną(zakładając oczywiście, że szczepimy ZDROWEGO kota).

Polskie prawo wymaga szczepienia psów co 12 miesięcy. W innych państwach szczepi się co 1, 2 albo 3 lata(wszystko zależy od prawa). Polska nie jest krajem wolnym od wścieklizny stąd wymóg szczepienia psów co roku.
Horsiaa, dzięki za odpowiedź 🙂
Zima, kot który sra gdzie popadnie ma problem zdrowotny.

Wg ostatnich badań szczepionka u kotów działa 1,5-2 lat. Ją szczepię co dwa lata.
Pokemon, masz jakis artykul o tym? Chetnie poczytam 🙂 bo pierwszy raz slysze, przyznam szczerze i na zakaznych pare miesiecy temu nikt nam nie wspominal o tym.
Tam gdzie pracuje tez szczepimy co 2 lata.
Z ciekawosci zajrze w nowa ulotke rabisinu czy zmienili schemat.
Strzyga, ale to dobra wiadomość! Trzymajcie się obie  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się