naturalna pielęgnacja kopyt

dea   primum non nocere
05 listopada 2013 13:15
Dopóki widzisz taki natłok zmian, to znaczy, że coś się dzieje. Jakby się sytuacja ustaliła na takim poziomie i zmiany przestałyby zachodzić - wtedy się martw. Bezwzględny czas zależy od konia. Koń dość młody, więc powinien szybko złapać - ale też już największy okres wzrostu za nim i jeśli w tym czasie miał niewiele ruchu, to na pewno tył kopyta jest słabiutki i niedostosowany do jego obecnej masy. Jeśli stęp jest fajny, to stępujcie, i to nie tylko na lonży - nie ma nic lepszego, niż kilometry porządnego stępa po drogach. A jak będzie dawał radę stępem, to elementy kłusa na jak najbardziej wybaczającym, wspomagającym podłożu (elastycznym, niekopnym) - początkowo po prostych.

Możesz robić celem dokumentacji zdjęcia. Będziesz widzieć, czy się tył kopyta wzmacnia, poszerza, jak się buduje miska. Zmiany, które w samym kopycie opisujesz raczej dobrze wróżą.
Znam konie (nawet strugam), u których nie było efektu wow 😉 Powracanie czucia w kopyta bywa nieprzyjemne: zdarza się, że koń robi się ostrożniejszy, lekko spięty czy nawet skraca wykrok. Czasem wystarczy lekko przyciąć strzałkę (od strony grota), a czasem przy następnym struganiu trzeba pogłówkować co zostawić odrobinę mniej przycięte. Strugając mam taką zasadę, że wyznaczam sobie cel (patrzę, co jest absolutnie konieczne do poprawienia w konkretnym przypadku) i strugam w kierunku osiągnięcia tego celu (np: poprawa strzałek= ich stymulacja; ochwat=max skrócenie pazura i uzyskanie prawidłowego położenia kości kopytowej, przeciążenia w rejonie przedkątnych= łuczki etc.)
Zajmuję się ochwaconym kucykiem i muszę przyznać, że nie rwałam włosów z głowy gdy po jednym bardziej radykalnym struganiu mały chodził 3tyg sztywno po twardym, bo zmiany jakie zaszły w kopytach były tego warte 😉 Teraz maluch biega, bryka i ma się o wiele, wiele lepiej. Niestety, czasem konieczne są radykalne zmiany :kwiatek:
Chciałam wam napisać jakie pozytywne efekty ( negatywnych nie zaobserwowałam 😉 ) zaobserwowałam u koni po rozpoczęciu odpowiedniej  suplementacji .
Oczywiście na pierwszym miejscu ogromna poprawa stanu kopyt , konie chodzą bez większych problemów po każdym podłożu co wcześniej było nie możliwe. U jednego z moich koni poodpadały sarkonidy , w tej chwili nie ma po nich śladu. U innego konia zaczęły znikać nakostniaki które były wielkości przepiórczych jaj. Na jednej nodze nakostniak znikł całkowicie na drugiej zmniejszył się o połowę. Konie nie mają problemu z grudą która wcześniej jesienią była prawdziwą plagą tak samo jak grzyb na strzałkach.
dea   primum non nocere
06 listopada 2013 08:13
Nakostniaki też? Podawałaś wapń albo fosfor? Magnez?
Reszta mnie nie dziwi, bo obserwuję to samo, plus mojej rudej zniknął łupieżo-grzyb, którego w lecie (bez suplementacji) zahodowała sobie pod grzywą. Nie pomagały miejscowe kuracje, a po dwóch tygodniach na suplemencie - nie ma śladu.
Nasze nakostniaki niestety ani myślą znikać na razie - ale może to za szybko jeszcze...
kaloe podzielisz się informacją jaki preparat podawałaś?
Nam właśnie skończyła się mieszanka od P. Podkowy- biotyna, miedź, cynk i magnez.
I nie wiem czy kupić to samo, czy coś innego?
Może zupełnie inna firma?
A może zrobić przerwę (podaje mu tę mieszankę od kwietnia)?
Teraz dostaje dodatkowo jeszcze witaminy besterly (będę mu je podawać przez całą zimę).
kaloe, a czym suplementujesz? Wszystkie konie tak samo na podstawie badania paszy?

Ja w tym roku sumienie od sierpnia dawałam koniowi suplement kopytow Marstalla (chyba Rondo to się nazywa) i jestem w szoku, jak mój koń zmienił sierść. Prawie tego nie zauważyłam i włosy sa gęste i krótkie a nie takie słabe i długie. W ogóle nie było etapu zakurzonego mohera i koń cały czas się błyszczy po ledwo co muśnięciu szczątko. Rusza się też super. Wsiadłam nawet i byłam w ciężkim szoku jaki kłus udało mi się uzyskać, miekki i rozluxniony jak gumka w majtkach (a to nie jest możliwe na Cejlonie jak z nogą coś jest nie teges). No ja muszę szukać gotowych suplementów, bo proszków podkowowych koń nie tyka choć przemycąłam na milion sposobów. A ten granulat marstalla je nawet sam bez owsa. Teraz już czeka na otwarcie worek balancera spillersa, który ma jszcze więcej cynku i miedzi niż ten suplement Rondo.
dea   primum non nocere
06 listopada 2013 08:32
Cejloniara - super, że znalazłaś coś dla was, trzymam kciuki, żeby efekt się utrzymał.

pati12318 - a efekty suplementacji widzisz? Jeśli nie, to trzeba pokombinować. Nie ma jednej mieszanki, która zadziała wszędzie. Z grubsza braki są w tym samym (miedź, cynk, magnez) - ale różne proporcje albo ilości. U mnie podstawowa mieszanka Podkowy nie dzialała. Ale teraz są na czterech składowych tejże mieszanki - w innych proporcjach i ilości - i efekt JEST. Bazą jest badanie siana, jeśli standardowe witaminy nie działają. Lepsze jednorazowe i oparcie się na tym, niż żadne.
Dziewczyny ja podaję WIOSENNO-LETNIĄ MIESZANKĘ SUPLEMENTÓW Z TLENKIEM MAGNEZU od pana Podkowy. Konie dostają to przez cały czas z wysłodkami i garstką owsa. Latem konie przez prawie 6 miesięcy są na samej trawie i tylko dostają garstkę wysłodek z suplementami, zimą siano, sianokiszonka , wysłodki z owsem i suplementami.
Badania paszy nie robiłam jednak chcę zrobić swojej klaczy badanie włosa zimą kiedy konie są na suchej paszy oraz powtórzyć to badanie kiedy konie są na łąkach 24 godziny na dobę i ich jedynym pożywieniem jest trawa. Następnie  chcę te wyniki badań porównać , jak duże są różnice czy w ogóle jakieś są.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 listopada 2013 09:03
Słyszał ktoś o kaloszkach nawilżających? Wkłada się je do wody na chwilę a później na 30 min na nogi konia.
Ciekawa jestem czy coś dają i czy warto kupić  🤣
dea widzę dużą zmianę w sierści. Mój koń ma w stajni status- metalik na wysoki połysk 😉
Teraz trochę mu sierść urosła, ale w porównaniu do tej z zeszłego roku jest mocniejsza i ma większy połysk.
No i kopyta rosną dużo szybciej.

Ale czy to zasługa suplementów?
Początek ich podawania zbiegł się ze zmianą stajni i zmianą diety (siano tutaj moim zdaniem jest naprawdę bardzo dobre, owies też) i wdrożeniem do roboty.
Koń zaczął też dostawać dodatkowo paszę lub musli, wysłodki i olej, plus 2x w tygodniu mesz (siemię+ otręby+ słonecznik+ jęczmień+ kukurydza).
Także ciężko powiedzieć co pomogło najbardziej- może wszystko po trochu.

Muszę pomyśleć o tej analizie siana i może włosa też.
To duży koszt? edit. znalazłam cennik na stronie P.Podkowy.
milena1013   kopyta i sznurki ^^
06 listopada 2013 09:56
2x w tygodniu mesz (siemię+ otręby+ słonecznik+ jęczmień+ kukurydza).

Czy jęczmień + kukurydza nie jest ryzykowną mieszanką ( dużo NSC ) ?
dea   primum non nocere
06 listopada 2013 10:37
strzemionko - w jakim celu? Jak dla mnie, nomen omen: pic na wodę. Żeby kopyta były w dobrej formie i nawilżone, muszą mieć to, czego i cały koń potrzebuje dla zdrowia: odpowiednią dietę, ruch i poprawne struganie. Jeśli nie są w dobrej formie, to albo koniowi czegoś z tej trójcy brakuje, albo zwyczajnie jest chory. Tak czy inaczej trzeba mu się przyjrzeć i znaleźć przyczynę.
strzemionko - każdy werkujący będzie Ci wdzięczny, jeżeli godzinę przed jego przyjazdem założysz koniowi takie kalosze ,  innego sensu nie widzę
Milena1013 tego jęczmienia i kukurydzy to wychodzi łącznie max. 800 g tygodniowo. Zawsze robiłam taki mesz ( kupuje ziarna na rynku i sama mieszam ) na 1 kg otrąb wypada 1 kg tych dodatków (czyli siemienia, kukurydzy, jęczmienia i słonecznika).
dea   primum non nocere
06 listopada 2013 10:57
TomC - fakt, o tym nie pomyślałam  🤣
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 listopada 2013 11:11
Dea - ale skąd wniosek, że kopyta mojego konia nie są w dobrej formie?
Dobrze wyglądaję, są regularnie strugane, nigdy niczym ich nie smarowałam i mimo to są w dobrym stanie.

Zadałam pytanie bo byłam ciekawa czy ktoś takich używa, niedawno wyczaiłam je w internetowym sklepie i mnie zaciekawiły.
Nic więcej  😉
Kolejny gadżet jeździecki na który może ktoś się złapie  😂
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
06 listopada 2013 13:41
Przypomnimy się z kopytami mojej folblutki (w okolicy marca-kwietnia pojawiłyśmy się w tym wątku): http://re-volta.pl/galeria/album/4283
Od tamtego czasu kopytną regularnie struga forumowa blucha :kwiatek: No, i przy najbliższej wizycie dojdzie jeszcze jedna kobyłka ze stajni 🙂
Ja podaję też bodajże od sierpnia suplementy od podkowy i kurcze efektów nie widzę.
Kopyta strugane naturalnie - wstawiałam zresztą kilka zdjęć na trzeszczkowcach.
Oszałamiających zmian nie ma ale kopyta same w sobie nigdy tragicznie nie wyglądały.

Jutro będzie 3 tygodnie od ostatniego werkowania, koń na chwilę obecną nie kuleje ale dalej maca (dla niewtajemniczonych - posypały mu się trzeszczki).

Był moment, że kopyta stawiał płasko/piętka. A teraz leci od palca wszędzie i zawsze i nie wiem czemu ?!







dea   primum non nocere
06 listopada 2013 17:52
caffka - czasem dawka w standardowym suplemencie jest za niska. Ja po tym suplemencie w wersji standardowej też nie widziałam żadnych efektów (dla nas dawki Cu i Zn były trzykrotnie za niskie). Poza tym niektóre jego wersje mają dodany magnez z żelazem - które neguje dodany cynk i miedź. Dostaje magnez? Który?
Jak wygląda puszka, szczególnie z profilu, masz jakieś zdjęcia? Chodzi o to, czy widać zmianę kąta narastania rogu. Jeśli jest, to może kwestia poczekania jeszcze chwilę. Jak zrośnie ok. pół puszki z dobrym połączeniem (to jest ok. pół roku w "normalnych" warunkach), to się kość może "podciągnąć" - pojawia się głębsza miska i macanie może zniknąć. Ale czekanie bez zmian ma sens tylko i wyłącznie w przypadku, kiedy widać wyraźną zmianę kąta.

Co do palcowania: nie ma jakiejś głębszej infekcji strzałki? Czasem to jest powód, czasem zmniejszona ilość ruchu (w wielu stajniach teraz jest skrócone padokowanie, bo wcześniej robi się ciemno - poza tym nie ma trawy, więc konie nie mają po co i mniej łażą, nawet jak są na dworze) albo śliskie podłoże. Moje po zimie (mniej ruchu, a jeśli już, to po śliskim) były bardzo usztywnione, pospinane, ruda rzadko chodziła z piętki. Ja mam na to sposób, który u moich dziala (o ile jakiejś bolesności nie ma i nie przeszkadza nic innego) - długie stępy w terenie w po takim podłożu, na jakim nie maca, z wymaganiem aktywnego ruchu, długich kroków. Jak coś  się w ruchu psuje, to zawsze do tego wracam.
Magnez dostaje w suplemencie od podkowy - MgO 99% nie wiem ile mg w dziennej dawce 30g bo pudło w stajni ale w 94% jest magnez 7650 mg na dzienną dawkę 30 g.

Widać zmianę kąta narastania rogu, zdjęcia mam stare bo z końca września ale już wtedy widać, że coś się dzieje. Zdjęcia niestety nie oddają tego jak to wygląda w rzeczywistości.

Dla pokazania jak szybko narasta wstawiam zdjęcie PP z sierpnia - widać na nim uszkodzenie w rogu - mój wyznacznik i dla porównania z września. Muszę zrobić koniecznie nowe fotki jak tylko będzie okazja.

Jeśli chodzi o strzałkę to jest czysta i zdrowa. Natomiast jeśli chodzi o padokowanie to racja. Na noc już nie wychodzą. Wiem, że jak za dnia trochę pada to mój stoi jak osiołek pod bramką i tylko czeka aż go wpuszczą do stajni podczas gdy inne konie dalej się pasą.

Problem ze spacerami teraz polega na tym, że w tygodniu jestem u niego po południu jak już jest ciemno więc zostaje nam hala. Weekend to tylko dwa dni. Jak pogoda pozwala to chodzimy. Nie wiem jak będzie teraz bo robi się już błoto. Na ostatnim spacerze sam wybrał ścieżkę ale okazała się ślizga, mimo wszystko podkłusowywał i mało szpagatu nie zrobił...
dea   primum non nocere
06 listopada 2013 19:18
Zmianę w kącie narastania widać, widać też, że płaszczak - ma co nadrabiać... Żeby pojawiła się miska, która podeszwę uniesie nad ziemię i nieco odciąży (wtedy powinno zniknąć macanie na twardym, na twardym+kamyczkach może być poźniej), powinno zrosnąć pół puszki co najmniej. Kolejna rzecz, którą widać, to że tempo przyrastania nie powala - więc niestety na efekty trzeba będzie trochę poczekać*. Najważniejsze, to utrzymywać struganiem kopyto "w kupie" na tyle, żeby zachować ten nowy, zrastający kąt, żeby nowe połączenie się nie rozerwało. Czy on maca na wszystkim? Jeśli nie, staraj się jak najwięcej ruchu po takim podłożu mu zapewnić, które jest dla niego komfortowe.
Niestety, zimy nie przeskoczysz. Trzeba się liczyć z tym, że to nie jest dobry czas do rehabilitacji kopytowej (mniej ruchu na padokach - nie ma co tam robić, krótszy dzień więc mniej możliwości ruszania konia poza padokowaniem, do tego słabe podłoże, a ślizganie nie pomaga w aktywnym, rozluźnionym kroku). Zimę jakoś trzeba przetrwać. Im więcej przez ten czas będziesz go ruszać, tym lepszy start w wiosnę będziecie mieć, ale nie spodziewaj się rewolucji. Na rewolucje macie szansę pewnie w okolicach lata, jeśli przez zimę nic złego się nie stanie, a wiosną ruszycie i się rozchodzicie - absolutna podstawa to duuużo ruchu z piętki.

Ja bym utrzymała suplementację na co najmniej takim poziomie.

Niestety, czasem to musi potrwać, szczególnie jeśli okoliczności są mniej-niż-idealne.

* można nieco przyspieszyć zrastanie rogu - najbardziej, oczywiście ruchem.... W "normalnych" pensjonatowych realiach to praktycznie niemożliwe.
milena1013   kopyta i sznurki ^^
07 listopada 2013 20:49
Czy mógłby ktoś powiedzieć jakie negatywne efekty ma owies u konia niepracującego / w lekkiej pracy i jakie procesy się wtedy dzieją ?
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
07 listopada 2013 21:22
Moim zdaniem każdy koń powinien dostać codziennie trochę owsa.
Niezależnie od tego czy jest jeżdżony codziennie, raz w tygodniu czy w ogóle.
Oczywiście konie w ogóle niepracujące powinny dostać owsa mniej, pracujące intensywnie więcej.

Tydzień temu byłam przy rozmowie weterynarki ze znajomą, która ma w chwili obecnej konia z naderwanym ścięgnem.
Ze względu na to, że koń musi stać prawie cały czas w boksie, ewentualnie na małym padoku, bez ruchu, znajoma postanowiła dawać mu znacznie mniejszą porcję owsa. Wetka powiedziała, że powinien dostawać tyle samo. To duży koń, 175 w kłębie i w miesiąc trochę zmizerniał w oczach.

A procesy jakie się dzieją? Po prostu koń może być bardziej pobudzony, zależy od konia, każdy koń inaczej reaguje na owies.
Np. większość kucyków karmi się samym sianem bo mają dużo za dużo energii po owsie  😉

strzemionko, ja cię błagam  🙇 Co ty wiesz o naturalnej pielęgnacji kopyt? Jestem zła, bo... Bo osobiście uważam, że owies to nie jest Samo Zuo, ale twoja wypowiedź... no cóż, jest mało wyczerpująca? 🤣
milena1013, widzę to tak (pogląd niepopularny, ale wart obserwacji): koniom (ras szlachetnych) chodzącym luzem i zdrowym owies podawany tak, aby nie chudły i nie tyły, zgodnie z zapotrzebowaniem bez pracy - nie szkodzi.
Problem w tym, że zazwyczaj odstawiamy od pracy konie z jakiegoś powodu zdrowotnego. I wtedy są dwie wersje albo ich miks: substancje pobudzające w owsie uniemożliwiają spokojną rehabilitację, albo koń pod ich wpływem serwuje sobie zbyt intensywny ruch. Zbyt intensywny ruch = stres. Stres = adrenalina. Adrenalina = upośledzone wszystkie procesy naprawcze/homeostazy albo i "wariacje" układu odpornościowego. I może wystartować wiele schorzeń opartych na zaburzonym układzie immunologicznym - coś, jakby koń był na sterydach.
Owies nie sprzyja umiarowi. Koń niepracujący powinien być żywiony... umiarkowanie.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
07 listopada 2013 22:08
Halo, tak właściwie to pytanie jest w złym wątku ale pominmy... Co wiem o naturalnej pielęgnacji kopyt może też bo nie o to tu chodzi. Moja wypowiedź jest jaka jest, jak komuś się nie podoba to po prostu przewinie w dół. A może jest mało szczegolowa bo pisze w tej chwili z telefonu komórkowego.
Wypowiedziałam po prostu swoje zdanie, mam do tego prawo no i podobno do tego jest forum to lub każde inne 🙂
O to chodzi, że chyba pytanie jest w konkretnym wątku. Gdzie, m.in. wielokrotnie przewijało się zagrożenie ochwatem na skutek nadmiaru cukrów prostych we krwi.
Twoja wypowiedź jest wyrwana z kontekstu.
tak się zna na karmieniu owsem jak na dopasowaniu siodła
"bo wetka powiedziała, że to duży koń"- no faaajnie  😜
..................
ps- mój koń znów bezowsowy.  🙁 Latem kiedy był na treningach i co dzień ostro pracował, żarł owies i było super. Kopyta eleganckie. Po powrocie z treningów, chcieliśmy podtrzymać karmienie owsem. Póki jeździłam co drugi dzień, było ok. Im rzadziej jeździłam ( a koń nie stał w boksie, padokowany co dzień od ok 8😲0-15😲0) tym bardziej zaczęło się sypać. Tylne nogi po nocy wezbrane jak balerony. U nas to wstęp do opuszczania kości. Owies odstawiony i spokój. Przestały puchnąć. Mija czas. Zaczyna się jesień. Koń zarasta futrem, zaczynają się poranne przymrozki, koń mimo diety bezowsowej- tylne nogi jak balerony po nocy.  😵

Mój koń powinien albo mieszkać na pustym stepie pokrytym mchem, albo powinien pracować w kamieniołomach.  🤔
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
08 listopada 2013 07:13
Tunrida, po co ten początek przed Twoją wypowiedzią? Wypowiadasz się jakbyś co najmniej mnie poznała i rozmawiała ze mną.
Nie napisałam że nie trzeba dawać owsa bo wetka powiedziała że koń jest duży... Koń jest duży bo ja tak mówię - wielkopolak 175 wzrostu. Weterynarz powiedziała tylko że za bardzo schudl na ograniczonym owsie i żeby dawać mu dawkę taka jak zawsze dostawał.
Ja po prostu uważam, że każdy koń powinien dostać dziennie jakąś tam porcję owsa, dostosowana do jego potrzeb 🙂

Poza tym co ma dopasowanie siodel do tego tematu? Nie wiem jak to zrobić więc pytam. Nie wiem wszystkiego ale umiem o tym powiedzieć i się dowiedzieć. W przeciwieństwie do niektórych... Jakby ktoś kiedyś (przykladowo mówię bo nie jeżdżę na niedopasowanym siodle) zobaczył mnie na niedopasowanym siodle, uciskajacym grzbiet konia byłoby wielkie oburzenie i współczucie konikowi...
dea   primum non nocere
08 listopada 2013 07:26
strzemionko - ten wątek tym się różni od dowolnego szybko umierającego wątku, że wypowiadamy się tu merytorycznie. Nie zaśmiecamy "przewijaniem w dół", nie przepychamy się i nie proponujemy sobie ignorów. Bo czasem ktoś się chce czegoś dowiedzieć, czyta cały wątek i jakby musiał filtrować takie ewidentne bzdury, to by mu to jeszcze więcej czasu zajęło. Jesli ta dyskusja będzie się dalej ciagnąć, to mam nadzieję, że moderatorzy się zgodzą, że wymaga to interwencji. Ja jestem spokojna i tolerancyjna. Naprawdę. Mam nadzieję, że rozumiesz zasady i potrafisz się do nich dostosować. Dziękuję :kwiatek:
BTW. moje konie nie dostają owsa. Ani grama. Od lat. Kwitną i błyszczą. Sztuk pięć, każdy innej rasy i specyfiki.

Owies na rehabilitacji to bzdura na resorach - chociażby dlatego, że koń fruwa, a po co mu to - są inne sposoby, żeby dać mu energię, żeby nie spadał z masy, stojąc w boksie. Sam fakt bycia weterynarzem nie oznacza nieomylności. Weterynarz nie papież.

A dla konia niepracujacego/lekko pracującego - wszystko jak zwykle zależy od egzemplarza, wcale nie jest tak, że jest jedna odpowiedź "nie i koniec". Pod kątem kopytowym, jeśli chodzi o to, co może pójść nie tak i na co należy patrzeć, to niebezpieczne są skoki cukru, które owies może wywołać. Lepszą sytuacją jest, jeśli dostaje owies w małych dawkach kilka razy, i ma non stop dostępne siano - takie podejście nie powinno szkodzić (ale znów: trzeba konia obserwować). Jeśli siana lub innej objętościówki jest niewiele, a owies w dużych porcjach "na głodno" - to robi się pik glukozy, insuliny i cała okolica ochwatowa.

tunrida - tak czuję, że najlepiej to by mu te kamieniołomy zrobiły 😉 no, trafił Ci się wrażliwy przypadek...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się