kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

LatentPony trzymam kciuki bardzo mocno. Koniki polskie to twardziele, na pewno Myszatemu się uda!  :przytul:
Jak długo po urazie ścięgna mięśnia prostownika palca w zadniej nodze koń powinien mieć wolne? Koń nie kulał, jedynym objawem było krzyżowanie w galopie na jedną stronę (zaczynał ok i po chwili krzyżował). Noga lekko ciepła i minimalnie spuchnięta była. Dostał przeciwzapalne, chłodzenie, niby jest ok, wczoraj był wet (po 2 tygodniach od rozpoczęcia leczenia) i mówił, że można zacząć powoli go wdrażać w robotę i obserwować. Czy 2 tygodnie to nie za krótko w takiej kontuzji?  🤔
Chyba nie ma nic co goi się wolniej jak ścięgno. Uszkodzenia leczą się długo z racji słabego ukrwienia...
Co to za uraz był?
Fokusowa, u nas przy samym zapaleniu ścięgna, bez przerwania ciągłości tkanki były 3 miesiące tylko i wyłącznie stępa w ręku. Kto Ci diagnozował tak z ciekawości?
Fokusowa, może dla pewności zróbcie USG przed powrotem do pracy? Jesteśmy w trakcie leczenia ścięgna u mojej kobyły i po pierwszym okresie leczenia też dostałyśmy zielone światło na powrót do pracy, bo nie kulała - jak tylko zaczęłyśmy jazdy, kulawizna wróciła. Dopiero wtedy zrobiłyśmy USG, które pokazało ubytek. Dlatego radziłabym USG, zwłaszcza jeśli masz wątpliwości.
Weterynarz powiedział, że to nadwyrężenie, koń nie kulał. Chciałam robić usg, ale powiedział, że jest tak cienka „warstwa”, że i tak nic nie będzie widać. Opuchlizna była nieznaczna. I tak będę do niego wzywać innego weta na kontrolne rtg, więc do tego czasu będzie sobie łaził po pastwisku bez pracy, a zobaczymy co ten inny wet powie.

ekhem poszło pw 😉
Mam pytanie...🙂
Zaczęłyśmy się z kobyłą uczyć lotnej zmiany nogi. Nasza Pani Trener ostatnio stwierdziła, że spełniamy już warunki (jakość galopu, możliwość skrócenia, opanowany kontrgalop, dobre zagalopowania ze stępa). Tydzień temu zrobiłyśmy na treningu eksperyment - pierwszą próbę zmiany nogi na przekątnej - tak z marszu. Ale byłam w takim szoku i tak się spięłam i tak nie wierzyłam, że wyjdzie - że faktycznie nie wyszło :P Miałyśmy zatem do odrobienia lekcję pt. galop - wjazd na przekątną - skrócenie - przejście do stępa - zagalopowanie na drugą nogę. No i tę pracę domową odrabiałyśmy - również w terenie sobie trochę ćwiczyłam. Po drodze naoglądałam się filmików z YT  🙇z nauką lotnej u koni skokowych (jakie to wszystko proste się wydawało! 😀 ) i chcąc strasznie zrobić wrażenie na Pani Trener na kolejnym treningu (tak, wiem, to nie jest dobra motywacja :P ) postanowiłam spróbować wytłumaczyć Florentynie o co chodzi i wykorzystać drąg na środku przekątnej. Kombinowałam, kombinowałam, najpierw z przejściami, potem bez przejść, próbowałam inaczej swoje ciało ustawiać bo może jej przeszkadzam, tak siak - efekt był marny...:P W koncu zmieniła tylko przód a za kolejnym podejściem udało się i tył i skonczyłam natychmiast. Ale jakoś nie umiem się cieszyć, za to mam kaca. Może niepotrzebnie ją cisnęłam do tego momentu? Może trzeba było zadowolić się czymś innym? Tylko czym? Właśnie tego nie wiedziałam wczoraj dlatego w tyle prób beznadziejnych wpędziłam swojego konia... Echh...Rzadko mi się zdarzają takie przypływy ambicji na szczęście, to chyba nie jest nic dobrego -z  drugiej strony moją wadą jest najcześciej zadowolenie jak koń wykona coś ciutek lepiej albo tak samo a nie zdecydowanie lepiej.
Kobył się na szczeście nie zestresował ani nie frustrował - nie wyszło to nie wyszło, próbowałam coś zmienić a chwaliłam jak było dobrze. Myslę, że ciezko jej zrozumieć o co proszę z dwóch powodów: po pierwsze od dłuższego czasu miałyśmy na tapecie kontrgalopy i wtedy jak zmieniała nogę to powtarzałyśmy ćwiczenie ( w koncu nauczyłam się siedzieć tak żeby nie prowokować i nie przeszkadzać w równowadze i pokonanie łuku 20 m okazało się proste 🙂 ) więc koń grzecznie teraz nogi nie zmienia 🙂  druga - na bank ja coś źle robię, źle siedzę tylko nie umiem się zdiagnozować. Ćwiczyłam lotne zmiany na koniu wyżej wyszkolonym i koń był bardzo łaskawy i mnie słuchał 😀 Ale Florentyna nie rozumie. Jutro wsiądzie na Florentynę Pani Trener - poprosiłam żeby z nią porozmawiała na ten temat 😀

Przepraszam za obszerny wstęp - epopeję, czas na pytanie 😀
Jakie są Wasze doświadczenia z nauką konia (i jeźdźca) lotnej zmiany nogi? Jakie miałyście (mieliście) problemy i jak to w czasie wyglądało? Może macie jakieś rady, spostrzeżenia? Może rzuciło się Wam w oczy gdzie mogłam popełnić błąd? Co powinnam zrobić?

Ech, tak by było super się nauczyć lotnej zmiany!  😍 Konisko już mi się zaczyna nudzić powoli naszym zestawem (choć jest już całkiem obszerny) , fajnie by nam zrobiło nauczyć się czegoś nowego🙂 Doszłam ostatnio do wniosku, że nie mogę doprowadzać  L klasy do perfekcji nie idąc dalej. Paradoksalnie - kiedy skupiłam się na tym drągu to zagalopowania ze stępa, samoniesienie w galopie, lekkość kontaktu i jakość galopu stały się jeszcze lepsze! Bo się nie spinałam, miałam inny cel a zagalopowanie było tylko środkiem koniecznym do celu. Niedobrze jest rzucać się na ćwiczenia bez przygotowania i robić je byle jak ale tkwić w miejscu i doprowadzać woltę do perfekcji też źle 😀
LatentPony jak Myszor się miewa?
ushia   It's a kind o'magic
12 grudnia 2017 09:35
ej moze by myszatemu zalozyc watek?

milenka - przeczytaj co napisalas - masz wyrzuty ze cisnelas konia bez konsultacji z trenerem a teraz chcesz dodatkowych porad ludzi przed monitorami? zeby docisnac bardziej?
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 grudnia 2017 09:41
ushia, dobry pomysł, będzie też dla potomnych (jak wątek o ciężko gojących się ranach, w których brylował ostatnio Budyń).
milenka_falbana, doświadczenia? Po głębokiej gimnastyce (miałam konia jak z gumy) i tylko pod okiem trenera, który wiedział co robić i jak uczyć. Teraz z aktualną wiedzą mogłabym się sama w to bawić, ale skoro dla Ciebie problemem było niedawno nieprzeszkadzanie koniowi w kontrgalopie no to jednak nie bawiłabym się w samodzielną naukę i grzecznie czekała na trenerkę.
Smartini - jasne, masz rację, bez Trener już nie mam zamiaru próbować  :kwiatek: Raz mi wystarczy  🤬
Ushia - nie żeby bardziej docisnąć tylko znaleźć sposób na komunikację odpowiednią. Spokojnie Ushia, może faktycznie z mojego opisu wynika, że "zajechałam konia" ale rzeczywistość nie jest taka - ja mam po prostu ogromne predyspozycje do wątpienia i samobiczowania 🙂 Martwiło mnie po prostu, że nie umiem kobyle wytłumaczyć o co chodzi i nie wiem gdzie tkwi błąd. Bez sensu jest robienie czegoś tak, żeby nie wyszło, wiem. Dlatego napisałam do Was żeby może coś sobie przemysleć i lepiej się przygotować do następnego treningu. Spróbowałam sama RAZ - efekt był marny więc już lekcję wyciągnęłam i nie będę się rzucać na samodzielne próby :kwiatek:
milenka_falbana, - ja jeżdżąc skoki uczyłam się lotnej przez drąga. Dwa drągi ułożone na przekątnych, żeby móc w obie strony zmieniać i na drągu zmiana pomocy w galopie, trochę nawet obciążałam z początku drugą stronę jak w lądowaniu po skoku 😉 Mój załapał w jedną jazdę, ale nawet ówczesną trenerkę tym zdziwił, każdy koń uczy się w różnym tempie. Jeśli zostawił zad, to miałam lekko dodać na kole, żeby zmienił lub przejść do stępa i poprawić. Nie jestem tej metody 100% pewna, czy była poprawna, ale działało.
Drugim sposobem, który znam jest właśnie ze zwykłej zmiany, ale najpierw zmniejszasz ilość kroków stępa - czyli nie 3-5, a 1-2, wymagając szybszej reakcji, aż do lotnej.
Dobrze jest też zacząć od gorszej nogi i zmieniać na lepszą, bo koniu wygodniej będzie, a co za tym idzie - łatwiej ogarnąć o co chodzi.
I pytanie czemu lotne akurat?  Gimnastyka daje więcej niż lotne 😉 Ja lotnych z trenerką obecną nie dotykam aż do czasu przymiarek do C. Są przecież ustępowania, łopatki, trawersy, półpiruety, zwykła zmiana, renwers, ciąg, cofanie... zmiany tempa, przejścia, zwiększanie kół, zmniejszanie kół, kawaletki, z tego idzie spokojnie ułożyć ciekawe treningi. Można zagalopowywać z łopatki lub z ustępowania, można jechać ustępowanie w prawo - kilka kroków prosto - ustępowanie w lewo, można łopatka - trawers, jest wiele, wiele możliwości mieszania figur. Nawet zwykłe przejścia, można dodać, skrócić w kłusie, znowu dodać, przejść z tego do stępa i zagalopować po kilku krokach. Można odjeżdżać i wracać na ścianę, można kręcić dużo i w różnych kierunkach. Poza nowymi ćwiczeniami można robić kombinacje z już znanych, które często-gęsto są trudniejsze, niż nowe elementy, bo wszystkie niedociągnięcia widać.
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 grudnia 2017 10:39
Mój koń sam lotne robił na prostej, na pomoc za żadne skarby nie chciał (4latkiem będąc), była na tyle wygimnastykowany i ogarnięty, że przejście przez stęp nic nie dawało, bo dla niego to nie było 'kilka kroków między' tylko zwykłe dwie zmiany tempa w bliskim odstępie czasu. Ostatecznie poskutkowała metoda siłowa, z wrzucaniem go w ciasny zakręt na kontrgalopie, gdzie już mu się nogi plątały i musiał zmienić. Wtedy zatrybiła mu pomoc=lotna i od tamtego czasu mam je perfekcyjne (do tego stopnia, że trenowałam je może raz na miesiąc dla przypomnienia, bo nie było sensu ich maglować)
Dzięki keirashara -  :kwiatek: Diabeł tkwi w szczegółach. Dzięki za podzielenie się doświadczeniami 🙂
Wymieniłaś cały nasz repertuar aktualny 🙂 Jest co robić, masz rację! Nie sposób na jednej jeździe robić wszystkiego. W sumie nie wiem czemu się uczepiłam tej lotnej - bo dostałam niespodziewanie zielone światło? Chyba tak 🙂 I zafascynowała mnie ta możliwosć. Pogadam jutro z Trenerką, może faktycznie sobie jeszcze odpuścimy, zobaczymy🙂
Może to dziwnie brzmi - jeżdżę L-P a tu nagle lotne. Na treningach pojedyncze ćwiczenia wychodzą nam coraz fajniej (z wymienionego repertuaru). Cały czas się staram mieć więcej precyzji i coraz lepszą jakość w ramach tego co jeździmy. Od lata naprawdę sporo się u nas poprawiło.
Tymczasem na zawodach jestem dekiel i nie potrafię zapamiętać programu...  😵 P jest dla mnie maksem i nigdy tak nie przejechałam jak w domu, nie nadążam myśleć i przygotowywać konia jednoczesnie, zawsze cos schrzanię koncertowo albo się zgubię 😀 To też wyzwanie - jeździć fragmenty programów albo całe programy częściej. I może powinnam się skupić bardziej na tym, na łaczeniu większej ilosci ćwiczeń, ruchów - o tym też porozmawiam z Trener. Jest przeciwna męczeniu programów ale pomiędzy męczeniem a ćwiczeniem jest zdecydowana różnica 🙂

Smartini -  😲 o kurczę! Niezły numer! 🙂 No dokładnie - każdy koń może inaczej reagować i fajnie znaleźć sposób na zakomunikowanie o co chodzi. Florentyna zmieniała nogę w kontrgalopie właśnie ale przez powtarzanie i pilnowanie dosiadu skutecznie ją tego oduczyłam... No właśnie - kontrgalop a lotna zmiana - to musi być trudne dla konia żeby zatrybić i żeby nie uznał zmiany pomocy jako czegoś co należy olać... Prawda? Czy nieprawda? O to się martwię właśnie.
Pierwszy raz jestem na tym etapie z koniem, który też jest pierwszy raz na tym etapie więc mamy najgorszą z możliwych sytuacji "uczył zielony zielonego"... Stąd te moje wszystkie wątpliwości i głupie pytania. Podobny problem miałyśmy z półpiruetami w stępie ale wystarczyło, że Trener wsiadła, wytłumaczyła, ja wsiadłam, skorzystałam, nie zepsułam i zaczęło wychodzić 🙂 Teraz musze tylko siebie pilnować bo koń załapał 🙂 Na zieloność naszą nie mogę poradzić nic więcej poza dorywczymi treningami na bardziej doświadczonych koniach i oddawaniem Florentyny Trenerce do wytłumaczenia niektórych nowych zadań - odpukać działa...
smartini, - koń mojej mamy miał podobnie, on reagował na pomoce, ale zaraz znowu sobie zmieniał nogę. Ogólnie tak ot, robił sobie lotne, bo chciał i wyczynem było, żeby dwa okrążenia normalnie galopował. Przeszło mu przez bycie upierdliwym wrzodem na grzbiecie i poprawianie do momentu, aż galopował koło normalnie.
Dlatego pytanie po co lotne? Ja rozumiem, że w skokach uczy ich się dość szybko, bo są potrzebne w parkurze, ale w ujeżdżeniu niekoniecznie.
milenka_falbana - bo to jest tak, że z L do P nie ma wielkiej różnicy, z P do N jest bardzo duża (zebranie, cofanie, ciągi, łopatki, trawersy, zwykła zmiana, półpiruety, dużo ciaśniejsze figury), a z N do C znowu jest dość "blisko". Więc o ile P można zacząć jeździć robiąc niewiele (ustępowania, proste kontrgalopy), tak do N już trzeba się nagimnastykować, a potem chwilka i jest C. My z trenerką do C nie ruszamy lotnych, bo w N-kach jest bardzo, bardzo dużo kontrgalopów i trochę zapominamy konia, że umie nogi zmieniać 😉 Bo jak w domu tego nie robi, tak na naszych pierwszych zawodach miałam taaakie śliczne lotne! 😁 No zestresował się i przypalił styki, miał prawo, ale po co kusić los?
Programy to nie tylko całość, można sobie wyjmować sekwencje. Program poniekąd sprawdza umiejętności i wytyka słabości, co jest do poprawy. Moja trenerka zawsze czyta moje protokoły, ogląda filmiki z zawodów, bo dla niej to też drugie oko, sugestia nad czym trzeba popracować, bo często jest tak, że jak nam coś niezbyt wychodzi, to trochę to zaniedbujemy, albo coś nie jest popisowe, jak stęp, to też się go traktuje jako przerwę, nie pracę. Męczenie programów to co innego, niż pojechanie takiego raz na dwa tygodnie i zobaczenie - o kurka, to i to leży.
Zauważ też, że często w wyższych klasach trudność programu nie polega na samych figurach, ale właśnie ich kompilacjach 😉 A co do zawodów... to tu tylko praktyka i praktyka. Ja te półtora roku temu, jak się udało mi wygrać to nie tyle cieszyłam się z wygranej, co z tego, że koń szedł jak na treningu i fajnie jechało mi się czworobok, w końcu, po iluś razach głupich błędów. I widzę, że z każdymi zawodami jest lepiej - mniej stresu, więcej skupienia, mniej durnych moich pomyłek. Praktyka 😉 I dużo daje mi to, że w obecnej stajni często stoi czworobok i można sobie elementy w płotkach i literkach poćwiczyć, oswoić się z nim.
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 grudnia 2017 11:32
keirashara,  U nas po łuku koń szedł tak, jak chciałam, na dobrą nogę albo kontrgalopem. Dopiero na prostym rundownie, w szczególności ze stopniowym zwiększaniem prędkości koń robił lotne jak mu się akurat wygodniej biegło - i robił tak płasko, że ja często nie czułam, mówił mi o tym trener (serio, uroki aqh, w pełnym galopie nie było czuć jak sobie zmieniał co dwa foule...)
milenka_falbana, u mnie rozróżnienie między kontrgalopem a galopem było proste -  w siodle siedzę 'na nogę' a nie 'na kierunek jazdy'. Także tu koń nie miał problemu z rozróżnieniem, póki siedziałam 'na lewą' to koń szedł na lewą niezależnie od kierunku. Lotna jest jak się 'przesiądę' w siodle. Także problem był tylko w zatrybieniu, że właśnie zmiana dosiadu + łydka to lotna.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
12 grudnia 2017 20:49
Jeżeli moderatorzy wyraża zgodę, to chętnie zacznę wątek o Myszatym i problemach przełykowych.

Ż dobrych wiadomości - nie jest gorzej. Bardzo płynny mesz jakoś wchodzi, w klinice pomału zaczynają wprowadzać niewielkie porcje siana i obserwują jak sobie radzi. Niestety musimy uzbroić się w cierpliwość... Jego leczenie będzie długotrwałe, aby nie narobić więcej szkód, także jego stan nie zmienia się dynamicznie. Najważniejsze jest to, że małymi kroczkami idziemy do przodu.

W dziale towarzyskie, w wątku o pomocy dla osób poszkodowanych przez los wrzuciłam link do zbiórki na leczenie. Wstępna kwotę udało się uzbierać, niestety muszę zwiększyć kwotę z powodu przedluzonego pobytu w klinice. Byłabym bardzo wdzięczna za każdą złotówkę... Będę walczyć o tego zwierza do samego końca, niezależnie od tego jak bardzo musiałabym się zadłużyć. Jest on dla mnie członkiem rodziny i sensem życia. Jeżeli ktoś chciałby nas wspomóc to będziemy niesamowicie wdzięczni.
Oczywiście po zakończonym leczeniu upublicznie fakturę. Po konsultacji z forumowe Met prowadząca fundację Nasza Szkapa zdecydowałam się też każdą pozostałą po leczeniu Pająka sumę przekazać na konto fundacji.
LatentPony - zakładaj koniecznie!
LatentPony Dwa lata temu mój koń stracił wzrok w prawym oku, początkowo było pod znakiem zapytania,czy z drugim nie będzie tak samo. Los nas oszczędził, na jedno widzi,a drugie nie, ale tyle,co się nasłuchałam, że co a zrobię ze ślepym hucułem, to moje... Niedawno Oberek przeszedł też swoją pierwszą kolkę, był moment, że prawie pakowaliśmy go do przyczepy,żeby wieźć do kliniki, ale nagle się ruszyło i obyło się bez. Po kolejnej wizycie naszej wet jechałam do domu i ryczałam,kombinując jednocześnie, skąd ja mam wziąć kasę na klinikę. I uświadomiłam sobie,że nie ma znaczenia, skąd. Ona po prostu musiałaby być, bo przyjaciół nie usypia się bez próby wyleczenia, o nich przynajmniej próbuje się walczyć. Dacie radę, najważniejsze,że nie jest gorzej. Jesteście jedną z moich ulubionych re-voltowych par, więc no niestety-wiesz,to zobowiązuje, ja chcę jeszcze ogrom razy pooglądać Wasze fotki. Grosik ode mnie leci, trzymajcie się cieplutko i walczcie, wracajcie a święta do domu  :przytul:
LatentPony, kciuki!

milenka_falbana, to prawda, że każdy koń jest inny, i te różnice najmocniej wychodzą przy lotnych. Może dlatego padło hasło, że lotna "już", bo może być, że proces nauki zajmie wam dużo czasu (z powodów anatomicznych/pourazowych). W każdym razie: dojrzały koń od prób lotnych nie umiera. Grunt to nie chcieć za bardzo, nie rzucać się. Założyć, że koń zrobi. Nie ciskać się, gdy nie zrobi. Ani nie desperować. Koń musi się nauczyć reakcji na sygnał/na zmianę układu ciała jeźdźca. Jeśli trener uznała, że już czas - zapewne dojrzałyście. Natomiast, faktycznie, my jeźdźcy, mamy zwyczaj wpadać w rodzaj popłochu/desperacji przy pierwszych próbach lotnych i na okiełznanie tego najlepszy jest ścisły nadzór. Sposobów nauczenia lotnej jest od groma. Trener dobierze właściwe dla danego egzemplarza.
Katharina   "Be patient and trust in the process"
13 grudnia 2017 06:24
Nie wiem w którym wątku zadać moje pytanie więc spróbuję tutaj:

[center]MAGNEZ dla koni - jaki NAJLEPSZY?  :kwiatek: Co polecacie?[/center]
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 grudnia 2017 07:39
Katharina, najlepiej w wątku o suplach  dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
Gdzie jest wątek o myszatym?
Moon   #kulistyzajebisty
13 grudnia 2017 07:42
Wtracę się z pytaniem. Jak dlugo kon moze chodzić w owijkach? Mojej klaczy nogi lepiej wyglądają i ogonie lepiej kon sie czuje po sciagnieciu po nocy. Ale czy po nocy moge zmienic np. Na czyste i zostawic konia do wieczora i wieczorem znowu zmienić?
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 grudnia 2017 09:54
nokia6002, ale po co w zasadzie chcesz konia trzymać non stop w owijkach?
nokia - przegrzejesz ścięgna w końcu. Jeśli koń po nocy w ocieplaczach/owijkach wygląda lepiej - też nie wiem co to znaczy- lepiej się rusza czy ma nieopuchnięte nogi to szukałabym przyczyny (krążenie, zwyrodnienia stawów, żywienie- przebiałkowanie). Mój ma zalecone ocieplacze na nogę po złamaniu - znam przyczynę i sens stosowania.
nokia6002, - nie ma to sensu najmniejszego. Owijki grzeją, ciepło rozszerza naczynia krwionośne i zwiększa przepływ, ale żeby to zadziałało to musi być różnica ciepło-zimno, czyli naczynia muszą się skurczyć, stworzyć większe ciśnienie i wtedy zagrzane znowu się rozszerzą i krew popłynie. Jeśli ciągle będą rozszerzone i grzane to nic nie da, a wręcz przeciwnie. No i właśnie pytanie czemu puchną.
Koń według weta ma słabsze krążenie przez ciążę. Nogi nie są mocno opuchnięte. W jednym miejscu nad pęciną robi się ropień. Jeszcze nie pękł. Koń po przewlekłej grudzie.
Sa lekko nabrane a po owijkach wyglądają lepiej i wole aby koń mial możliwość ciaglego poruszania sie w wolnowybiegowce. Wet mówił, że ropień woli jak jest ciepło wiec kazał zawijak jesli koń wychodzi na dwór non stop. Ocieplacze mi od rzadził bo twierdzi, że bedzie za ciepło. Zadzwonie wieczorem do niego, bo nie odbiera.
nokia6002, łomatko, od czego ten ropień? Przecież coś takiego nie robi się samo.. Dlaczego nie leczony?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się