Sprawy sercowe...

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2015 14:42
A gdzie jest granica "szkaradności". Ktoś z krzywymi zębami to już taki brzydki, że "nikt go nie chce", czy to jeszcze w normie? A może ktoś z zaawansowaną skoliozą czyli potocznie mówiąc garbem to już skazany na samotność?


Granicę "szkaradności" każdy ma inną. Jeden nie zwróci na coś uwagi, a drugiemu będzie to bardzo przeszkadzać.
Ja np. nie lubię łysych. No łysi mężczyźni są dla mnie po prostu brzydcy i odrzucający. Czy tacy z fryzurką "na jeżyka". Bardzo mi się to nie podoba. A znam dziewczyny, którym to kompletnie nie przeszkadza czy to lubią. Ot, kwestia gustu 😉
Tak samo jednemu będą przeszkadzać krzywe zęby, a drugi nie zwróci na to uwagi. Jednemu będzie obojętne, ile jego dziewczyna waży a drugi będzie zwracał na to uwagę. Każdy ma inaczej 😉
Pamiętam, jak Konrad jeden, jedyny raz zgolił brodę. Jezusicku, jaki on był wtedy... brzydki. Dla mnie osobiście. To mężczyzna, którego kocham, a jednak... odrzucało mnie od niego wtedy. Wrócił lekki zarost- zero problemu. Powiedziałam mu, że nigdy więcej nie zgadzam się na to, żeby kiedykolwiek w życiu brodę zgolił.
Wydaje mi się, że po prostu są ludzie, którzy generalnie mają w sobie coś, co odpycha. Często z wyglądu nie są wcale straszni, ale... jednak "coś" w nich jest takiego, że nie mamy ochoty na kontakt z nimi.
Scottie   Cicha obserwatorka
24 czerwca 2015 14:54
Dla mnie jest różnica między "nie chcę być z nikim, bo X złamał(a) mi serce i nie chcę jeszcze raz przez to przechodzić", a postawą osób opisanych przez Murat typu "byłam/byłem w związku, ale mam ciekawsze pomysły życie". Pierwsze- moim zdaniem- to są osoby skrzywdzone, które jednak gdzieś tam w podświadomości chciałby wejść w fajny związek z happy endem. I wydaje mi się, że ta grupa osób nie obnosi się ze swoją samotnością, nie wykrzykuje non stop, jak im dobrze samym i jakie to związki są beznadziejne, bo ograniczają człowieka. A drugiej postawy nie potrafię wytłumaczyć, dla mnie odbiega od natury i tyle.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
24 czerwca 2015 15:06
Moim zdaniem nie każdy człowiek na tym świecie musi być w związku, musi mieć dzieci, musi zrobić prawo jazdy, musi skończyć studia. Ok, rozumiem że naturalnym dla naszego gatunku jest dążenie do reprodukcji, łączenie się w pary i życie w stadzie, ale poza tymi zachowaniami, które uwarunkowane są przez naszą naturę, umiemy też racjonalnie myśleć i oceniać własne możliwości. To, że deklaruję niechęć do bycia w związku lub innych aspektów życia ludzkiego (jak np. ciąża), nie znaczy, że nigdy w życiu i z całą stanowczością, tylko że nie to miesce i czas.
Pamiętam, jak Konrad jeden, jedyny raz zgolił brodę. Jezusicku, jaki on był wtedy... brzydki. Dla mnie osobiście. To mężczyzna, którego kocham, a jednak... odrzucało mnie od niego wtedy.
Mój zrobił na odwrót. Pewnie już wspominałam, że ma wybitne poczucie humoru?
Otóż miał na codzień lekki zarost i pewnego dnia przy wieczornej kąpieli zgolił całą brodę i zostawił tylko wąsy. Jak wrócił to już spałam, więc też się położył. Obudził mnie rano czyniąc jakieś romanse, ja rozanielona odwracam się a tu mój facet z wąsikiem a'la wujek pedofil i z głupim uśmieszkiem. Wyskoczyłam z wrzaskiem i zamknęłam się w łazience na godzinę żeby dojść do siebie 😂
  😀
Averis   Czarny charakter
24 czerwca 2015 17:45
kajpo, doskonałe! To podobnie jak z garniturem. Nie ma mężczyzny, który w dobrze skrojonym garniturze nie będzie miał + 10 do charyzmy. A może to tylko ja mam garniturowy fetysz (tylko błagam, nie piszcie mi zaraz 3 stron, że mężczyźni we flanelowej piżamie i w skarpetkach też się fajni 😉).
busch   Mad god's blessing.
24 czerwca 2015 17:50
zen, jeśli to mi odpowiadasz:

Chodziło mi po prostu o to, co w lengłyżu zgrabnie oddaje zwrot "attraction is not a choice". Dziesięć osób może powiedzieć Averis, że młodsi bywają fajni, rozgarnięci, ogarnięci itd. (dopisek: i mieć rację!) - to się pewnie nijak ma do jej radarów.

Podawane przykłady pewnie fajne dla kogoś, kto np. zafiksował się, że młody = nieogarnięty. I chociażby się podobał, należy skreślić. Ale jeśli mięty nie ma, żadne kilometry tekstu nic nie dają.


Nie neguję tego, że ludzi mogą pociągać różne rzeczy i mogą nie mieć na swoje wybory wpływu. Tyle że czy faktycznie może nas pociągać 'samodzielność' - w takim sensie jak innych pociągają łysi, wysocy czy umięśnieni faceci? Moim zdaniem nie, ponieważ nie mamy wypisane na czołach, kto nas tak właściwie utrzymuje i w jakim stopniu. A przecież raczej w początkowej fazie zapoznawania się z potencjalnym partnerem raczej nikt nie wypali z pytaniem czy rodzice mu się dokładają do wynajmowanego mieszkania. Nawet jeśli nadal mieszka z rodzicami, to nie musi się nam spowiadać z tego, gdzie wraca po spędzonym z nami czasie - i nawet nie dlatego, że to jakoś ukrywa, ale zwyczajnie dlatego, że akurat się nie złożyło tak, żeby ten temat wypłynął.

Powiecie, że są pewne oznaki. No niby tak, dobrze zarabiający biznesmen tak na 99% jest samodzielny, a pozna się go łatwo. Tylko że Averis pisała o osobach 'samodzielnych', a nie bogatych - a tacy mogą być z wyglądu nawet bardziej obdarci, niż ci na garnuszku rodziców, z powodów oczywistych. Samodzielność nie równa się odpowiedzialności, czy ogólnemu ogarnięciu, co chyba dobrze oddały moje przedmówczynie w rozmaitych przykładach  😉. A skoro ta cecha samodzielności nie jest widoczna ani na pierwszy rzut oka, ani nawet na początkowych etapach zażyłości, to śmiem twierdzić, że to jest po prostu świadomie podjęta przez Averis decyzja, a nie tylko fakt, że ktoś się nie łapie na radarach. Można się spokojnie w kimś zakochać, zanim jeszcze poznamy historię jego konta z ewentualnymi cyklicznymi przelewami od mamusi czy tatusia  😉

A jeśli to świadoma decyzja, to chyba wolno mi ją skrytykować? Też nie mam na celu nikogo nawracać, każdy żyje jak mu się podoba i nic mi do tego. Zwróciłam jedynie uwagę na to, że taka decyzja jest podziałem tak bardzo od siekiery, zwłaszcza wśród osób młodych, że trochę szkoda tych wszystkich rąk, nóg i innych członków, które zostaną przy okazji obcięte  😉. Uważam, że wystarczająco trudno jest znaleźć kogoś, kto będzie jednocześnie naszym przyjacielem i kochankiem, będzie miał w miarę podobne poglądy na kluczowe kwestie, będzie w naszym zasięgu (tzn. że w ogóle go spotkamy), będzie wystarczająco zbliżony wiekiem, by to wszystko miało sens, no i jeszcze powinien mieć w miarę podobne plany na najbliższe lata, żeby się nie okazało, że chce wyjechać na misję naukową na Biegun Północny i tyle go widzieli. Nie ma sensu  jeszcze dodatkowo sobie tak życie utrudniać i odrzucać ludzi, którzy mogą być bardzo zaradni, pracowici i fajni, no ale akurat tak im się w tej chwili ułożyło, że wolą mieszkać z rodzicami.

kajpo, efekt naprawdę ciekawy, ale jestem ciekawa, jak duży wpływ na ohydność wąsa ma fakt, że pokolenie naszych rodziców sobie upodobało taki rodzaj zarostu  😉. Mój ojciec miał zawsze wąsa odkąd pamiętam, a ja sama NIE WYOBRAŻAM SOBIE czuć pociąg do kogoś, kto nosi wąsy. No nie i już, dla mnie absolutne no go  😁. Chyba to dość ewolucyjne nie lubić cech, które kojarzymy z ojcami... nawet kiedyś czytałam o takich badaniach, gdzie udowodnili że kobietom zawsze najbardziej śmierdzi pot ich ojców - nawet jak nie wiedzą, czyj ręcznik właśnie wąchają  😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2015 18:00
Kajpo też bym uciekła 😁
Oj Averis masz 100% racji - dla mnie też KAŻDY facet w porządnie skrojonym garniturze zyskuje milion do atrakcyjności 😀
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
24 czerwca 2015 19:46
Garnitur i mundur! +9000 punktów do atrakcyjności 😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2015 19:48
Garnitur i mundur! +9000 punktów do atrakcyjności 😀


O taaaaak 😍
Pewnie jest tak jak piszecie 😀 Teraz gęsty wąs to atrybut typowego "Janusza" (w zestawieniu z puszką Tyskiego i białą żonobijką). A ja mam Januszofobię  👀

Też lubię dobrze skrojone garnitury. Pewnie dlatego mężczyźni w nich dobrze wyglądają bo tuszują niedoskonałości sylwetki i uwypuklają zalety. Optycznie poprawia proporcje - szerokie ramiona, wąskie biodra. Stylowe dodatki też dużo mówią o facecie, bo sam garniak o niczym nie świadczy gdy na nogach ściorane buty a na głowie bałagan 🙂
Tak samo kobiety praktycznie zawsze wyglądają dobrze w małej czarnej prawidłowo dopasowanej do sylwetki.

Bianca to prawda. Mundury to już w ogóle... 😵
True, uwielbiam facetów w gajerkach - a jak juz dobrze skrojony, to w ogóle kisiel w majtkach  😜
Z mundurami podobnie, parę razy zapatrzyłam się na policjantów..  😡

A co do gustów - nie cierpię długich włosów u facetów. Wiem, ze są tutaj fanki takiego imidżu, ale mnie to tak strasznie odpycha... noł noł  🙇  Zarost jest super, ale też nie broda do klatki piersiowej 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
24 czerwca 2015 20:12
Hah to ja jestem dziwna, bo P. jak szliśmy na pierwszą randkę to miał wąsa + szpiczastą bródkę (jak szpieg z krainy deszczowców)  😁 po miesiącu zgolił, ale śmieje się z tego do tej pory i muszę przyznać, że źle nie wyglądał.

A w garniturach chodzić nie chce  🤦
safie ja mojego G w garniturze widuję tylko na weselach  😂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
24 czerwca 2015 20:17
P. do pracy chodzi, ale jak się widujemy to jest zestaw jeansy + koszulka jakiejś firmy robiącej ciuchy do mma  🙄  w sumie dobrze bo to oznacza, że ja mogę występować w dresiku  😂
mój też nie chce, a wygląda zjawiskowo, szczególnie w tym oficjalnym  😜

zdjęcie poglądowe z internetu


Co zabawne, mnie mundury raczej odpychały niż pociągały.
Tak samo zresztą jak i brodacze.
A koniec końców, przepadłam totalnie i na amen.

To tak w ramach wyobrażenia vs rzeczywistość  😂
Facet w dobrze skrojonym garniturze i do tego pachnący dobrymi perfumami - to jest dopiero idealne połączenie  😍  😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2015 20:23
Buyaka spoko, ja zawsze marzyłam o przystojnym, zadbanym, napakowanym(ale tak ładnie, nie pakersko), inteligentnym brunecie z własną stajnią/firmą, samochodem i obowiązkowo motorem.
No. Mam bruneta(prawie).
[img]http://s3.amazonaws.com/kym-assets/photos/images/newsfeed/000/166/752/soclose.jpg?1314381160[/img]

😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
24 czerwca 2015 20:30
Czarownica, widzę, że podobne wyobrażenie (nie uwzględniałam stajni/firmy/samochodu oraz motoru)- wysoki, dobrze zbudowany, inteligentny brunet 
Chciałam i mam  😅  teraz się skupiam na bezpańskiej walizce wyładowanej sztabkami złota/ diamentami/ górą kasy  😁
Scottie   Cicha obserwatorka
24 czerwca 2015 20:34
buyaka, Twój facet jest pilotem? Wygrałaś wszystko  😜 😜 Najbardziej seksowny zawód ever.
Piloci...  😜  :allcoholic:
CzarownicaSa, Wiesz no - wszystko można poprawić :P Napakowany może się stać, samochód & motor & stajnię można mieć.... Firmę w sumie też..... 😉 🙂

Mnie się kiedyś podobali długowłosi faceci. Teraz - ooooo nieee..... A garniaki zawsze spoko....  😜
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2015 20:49
Sankaritarina spoko, pracujemy nad tym 😀iabeł:

Safie ić stond 🤬 😁

No ale kocham, co poradzić, swoje wady ma, zalety też, sama nie jestem cukierkowa i idealna 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
24 czerwca 2015 21:00
Tylko tańczyć nie chce 🙁
Łaaaa, facet w mundurze... Aaaa a już w mundurze pilota wojskowego - aaaaa!!!! Całe życie miałam takiego w domu i noo... tak, facet w mundurze rusza mnie wyjątkowo hihi. Do tego stopnia, że mojego męża do wojska chciałam wysłać w pewnym momencie.

Za to wąsów nie znoszę, brody też nie. Ja wiem, że są faceci, co z brodą dobrze wygladają. Ale ja zaraz widzę jedzenie przyczepiające się im pod wąsem albo okruszki w brodzie i mi się niedobrze robi 😉.

Swoją szosą mój mąż jest kompletnie inny niż mój "typ faceta". Nie wiem tylko czy po 18 latach nie jest za późno na zmiany  😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2015 21:17
Safie to łączę się w bólu- ja też kocham tańczyć(nie żebym umiała, ale kocham) a mój... nie lubi. A trochę umie. W ciągu tych 5 lat tańczyliśmy raz! Na weselu przyjaciół i okazało się, że tańczy całkiem, całkiem 😉 Ale nie lubi... i nie chce 🙁 A ja z innymi nie umiem...
mój ma akurat jest dosyć wszechstronny, pilotem nie jest  😉
pogrzebałam w internetach i znalazłam jeszcze cały outfit  😁


mnie strasznie bawią takie wypunktowane listy "jaki będzie mój partner", bo wyobrażenie to jedno a jak się potoczy życie to drugie  😉
Ja miałam dwa(noo trzy) poważniejsze związki a rozstrzał między 'profilami' iście kosmiczny. Zarówno w kwestii ideologicznej jak i stricte wizualnej  😂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2015 21:21
Buyaka ale mundur... 😍
Mnie też teraz to troszkę bawi, ale te 8 lat temu miałam taaaaaaaakie wyobrażenia 😁 Pierwszy facet był informatykiem z wykształcenia sprzedającym komputery w centrum handlowym, drugi jest spawaczem 😜 Bardzo bliskie sobie zawody 😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
24 czerwca 2015 21:23
Czarownica, P. nie lubi i nie potrafi, ja trochę w swoim życiu trenowałam taniec ale solo (taniec orientalny i pole dance + kurs tańca towarzyskiego). Nie twierdzę, że umiem, ale uwielbiam  😀iabeł:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 czerwca 2015 21:27
Ale Ci zazdroszczę! Bardzo chciałabym się nauczyć tańczyć, ale niestety u mnie w mieścince albo nic nie ma, albo płaci się jak za zboże(typu Equrolla Dance Studio? Nie jestem pewna jak to się pisze 😡 ).
No tak to jest z tymi chłopami... ale swojego póki co na żadnego innego bym nie zamieniła. No nie umiałabym. Jest jaki jest, ale życia sobie bez niego nie wyobrażam. Wie o mnie najskrytsze rzeczy, zna prawie każdy sekret(część zachowuję tylko i wyłącznie dla siebie 😉 ), dzielą nas wspólne lata i dziecko... nie wyobrażam sobie nikogo innego. Można sobie gadać o wymarzonym facecie... ale mi się wydaje, że ideał jest atrakcyjny tylko w marzeniach, bo tylko w nich jest niczym nie skalany 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się