Sprawy sercowe...

No pięknie... Napisał do mnie kolega, z którym znam się od komunii. Jak przystępowaliśmy do bierzmowania, to wyznał mi, że mu się podobam, a że mi w tym wieku nie były w głowie związki, to to olałam, a jak po miesiącu stwierdził, że to nieprawda że on kiedykolwiek w ogóle coś takiego powiedział, to już nawet nie zwracałam na to uwagi. No i tak po prawie 5 latach zaczął mnie zaczepiać na fb, a gdy się spytałam o co mu chodzi to rżnął głupa, aż nagle uznał, że chce się ze mną umówić, tylko że trochę później, bo wtedy dopiero dostanie wypłatę i będzie mógł mnie zabrać gdziekolwiek będę chciała. No to oczywiście ja się spytałam co mają do tego pieniądze, bo przecież chyba nie chce mnie zaprosić na randkę. A on wielce zdziwiony, że jak nie na randkę, to na co? Więc mu odpowiedziałam, że no nie wiem, na spotkanie towarzyskie, bo chyba nie sądzi że ja kilka lat czekałam na to aż on łaskawie się odezwie i mnie gdziekolwiek zaprosi... Więc on uznał że nie lubi jak mu się daje zbędne nadzieje ( 🤔 ) i że on nie ma czasu zawracać sobie głowy takimi rzeczami, a spotkania towarzyskie ma z kumplami... Po czym uznał, że w zasadzie nie miał powodów, aby pisać, bo sądził, że nigdy nie brałam go na poważnie. Spytałam się, jak miałam go brać na poważnie, skoro zmienił zdanie, nie odzywał się i podrywał moją przyjaciółkę (uznał, że to ona na niego leciała (ale nie leciała...))... A teraz, skoro już uważa że wszystko jest wyjaśnione, to chce żebym się z nim umówiła. Na randkę. I podobno nie będę żałować. I nie chce przyjąć do wiadomości, że spotykam się z Mikołajem, bo uważa, że nic z tego nie będzie. 🤔
A co do Mikołaja, to umówiliśmy się do teatru, tylko że... On nie wie na co idziemy, ale zgodził się pójść w ciemno  😁 Tylko trochę mnie intryguje i irytuje brak kontaktu z jego strony-wcześniej rozmawialiśmy prawie codziennie, pewnego dnia napisałam mu że jestem chora, no i poojojał, ale następnego dnia nawet się nie spytał, jak się czuję, co było dla mnie trochę dziwne. Na święta poleciał sobie na Maltę, wszystko fajnie, gdyby nie fakt, że jakbym ja do niego nie napisała, to pewnie sam by się nie odezwał, no ale ok, następnego dnia już się sam odezwał. No i teraz jest tak trochę dziwnie, bo wcześniej codziennie pisał mi głupie dobranoc, nawet jak cały dzień nie rozmawialiśmy, a teraz nic, kontakt raz na 3-4 dni. Wiem, że pracuje do późna, nie robię mu z tego powodu wyrzutów, ale trochę głupio się czuję. Eh, nie wiem czy nie za bardzo schizuję :P
queridiculomas,
na spokojnie, moze gosc nie lubi pisac smsow i rzeczywiscie jest zajety, a sie bardziej staral na poczatku, bo ogolnie dziewczyny raczej lubia je dostawac 🙂  nie narzucaj sie mu na pewno, ten okres obwachowania trzeba przezyc po prostu jakos 🙂
Gillian   four letter word
06 stycznia 2016 13:56
Mój na początku dużo pisał. Teraz to już tylko smsy o kończących się ziemniakach 😉
busch   Mad god's blessing.
06 stycznia 2016 14:05
queridiculomas, ja myślę że zachowanie tego kolegi, którego znasz od komunii, lepiej byś zrozumiała, gdybyś uświadomiła sobie pewną szczególną pozycję chłopaków. Generalnie jest tak, że w naszej kulturze raczej w 90% przypadków dziewczyna oczekuje od faceta, żeby rozpoczął znajomość. Z drugiej strony dziewczyny (słusznie zresztą) mają prawo zawsze i na każdym etapie odrzucić zalotnika bo im się nie spodobał. Teraz wyobraź sobie, że niemal każda Twoja relacja zacznie się tylko wtedy, jeśli to Ty wystawisz się na ewentualne odrzucenie, rozpoczniesz, zaprosisz, zagadasz itd. 😉. Nic dziwnego, że wielu facetów robi różne dziwne uniki kiedy im to zagadywanie nie idzie po ich myśli i stąd głupie wypieranie się podrywu. Po prostu kobiety pod tym względem mają łatwiej bo nikt od nich nie oczekuje że każdego swojego faceta same wyrwą, więc trudniej jest też zrozumieć męski punkt widzenia, w którym no niestety masz duże szanse spotkać się wiele razy z odrzuceniem ze strony osoby, z którą potencjalnie chciałbyś być 😉

Co do braku sms-ów... Myślę że wiele zależy od tego, jak często się spotykacie i w ogóle jaki inny kontakt jest między wami. W relacjach na odległość, kiedy widujemy się rzadko, takie rzeczy jak rozmowy telefoniczne czy sms-y są bardzo ważne. Oczywiście też ważne jest wybrać taki kontakt, który nikogo nie gniecie - ja np. rozmawiam każdego dnia przez telefon ze swoim chłopakiem raz, ale dłużej, za to w ciągu dnia go nie nękam żadnymi sms-ami bo wiem, że generalnie zawsze ma zapieprz w pracy i sama też mogę nie mieć na to czasu 😉. Za to jakbym ze swoim facetem na przykład mieszkała razem, to pewnie nie czułabym potrzeby jeszcze sms-ować czy dzwonić - chyba że w sprawie kończących się ziemniaków 🤣. W przypadku randkowania często, np. kilka razy w tygodniu też pewnie jest inaczej 😉
Mój na początku dużo pisał. Teraz to już tylko smsy o kończących się ziemniakach 😉


Ja to się czasem zastanawiam, gdzie się podział mój romantyk piszący długie, składne i piękne zdania, bo teraz nasze smsy czy rozmowy na fb zaczynają się głównie od "kup...", "kończy się...", "trzeba zapłacić...". 😁
Widzieliśmy się raz, później jakoś nie było okazji, bo właśnie jego wyjazd, a później praca. Zwróciłam mu na to uwagę, przeprosił, usprawiedliwił się, no i niby ok. Wysłałam mu smsa na nowy rok, a on zadzwonił-to było miłe. Tylko przykro mi jest wtedy gdy widzę że jest dostępny przez dłuższy czas na Messengerze, ale nie mam z nim kontaktu, i to mi się wydaje trochę dziwne
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
06 stycznia 2016 14:18
queridiculomas czasami facet też czeka na to, żebyś pokazała mu, że Ci zależy i może mieć te same przemyślenia "nie pisze do mnie, pewnie jej się znudziłem/to nie to itp itd.". Zamiast czekać, aż on napisze "dobranoc" zrób to Ty.

busch   Mad god's blessing.
06 stycznia 2016 14:21
Też bym spróbowała sama inicjować ten kontakt, a jeśli nie będzie jeszcze odpisywał przez długi czas... no to jest to już jakaś informacja do Ciebie. Może nie taka, żebyś go natychmiast rzuciła, ale na pewno taka, że coś niezbyt jest zainteresowany jak na - było nie było - początek relacji. Może potem się rozkręci 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 stycznia 2016 14:58
queridiculomas, ile minęło od ostatniej randki? Umowiliscie sie juz na następna?
A u mnie koniec bajki, samej nie da sie uratowac malzenstwa.
Jesli ktos moglby mi polecic dobrego psychoterapeute ze Szczecina lub okolic - chetnie przyjme namiar. Trzeba jakos zyc.
faith, mąż nie otrzeźwiał z tych myśli? Przytulam  :przytul:
Strzyga, Widzieliśmy się 17 grudnia, jesteśmy umówieni na 10 stycznia  🙄 Napisałam do niego, ale chyba teraz jest w pracy
faith, mocno przytulam 🙁
Czasami jest tak, że ktoś pogubi się w życiu i odejdzie. Bo mu się wydaje, że tego chce. A po jakimś czasie mieszkania oddzielnie dochodzi do wniosku, że to był błąd życia. I chce wracać. Naprawdę chce wracać. Starając się sam z siebie o ten związek. Może czasami trzeba pozwolić komuś odejść, by zrozumiał co stracił?
Nie mam pojęcia czy tu tak będzie i nawet nie wiem, czy Ci tego życzyć. Tak jakoś mnie naszło..... 
Bera7 - nie,  bylo coraz gorzej. W ciagu ostatniego tygodnia byl w domu ze 3 dni, ze 3 razy obiecywal poprawe kilka h pozniej znikal i wracal pozno wieczorem albo i wcale.
Nie potrafil sprecyzowwc o co chodzi i gdzie jest powod.
Obiecywal ze bedzie walczyl albo ze chociaz sie postara, ze ciagle mnie kocha tylko mu czegos brakuje i nie moze sie odnalezc.
Wczoraj mial isc pogadac ze starym przyjacielem, ktory bral slub 2 tyg po nim, poradzic sie jak to wszystko ogarnac. Zadzwonil o 3 pijany. Do domu nie wrocil. Jest u matki.
Kazalam sie spakowac i oddac mi klucze dzis wieczorem.

Nie spedze zycia z kims u kogo jestrm ostatnia na liscie rzeczy waznych, nie chce przeplakiwac nocy, chce po prostu zeby mnie ktos kochal.
z drugiej strony lepiej teraz, niż po tym, jak pojawi się dwoje dzieci
przytulam wirtualnie bardzo mocno, bo tylko tyle mogę  :przytul:
faith, smutne, ale z dwojga złego faktycznie lepiej teraz niż jakby powiększyła się rodzina. Tylko szkoda, że nie pokazał przed ślubem swoich priorytetów, zawsze to mniejszy kłopot.
Ja chyba też wolałabym mieć jasno określone wszystko niż żyć na ciągłej amplitudzie. Dziś słodko -pierdząco, a jutro pretensje i fochy, że śmiem oddychać.
Dzieki...
Czuje sie pokonana, rodzina to dla mnie najwazniejsza rzecz w zyciu, myslalam, ze mam juz swoja, a tu klops, nic nie ma.
faith, zbudujesz na nowo z solidniejszą podstawą mądrzejsza o doświadczenie.
Moon   #kulistyzajebisty
06 stycznia 2016 16:15
faith,  teraz to mnie wbiło w fotel! Ale że... jak? Dlaczego?!  😲
Przecież dopiero co oglądaliśmy Twoje zdjęcia ze ślubu! Strasznie mi przykro, zwłaszcza że w zasadzie no... nie napisałaś żadnego racjonalnego powodu takiego zachowania męża... Ściskam mocno i przesyłam pozytywne fluidy!


U mnie, po miesiącu mieszkania razem melduję iż nie pozabijaliśmy się, nikt nie osiwiał ani nie chce skakać z balkonu z IV piętra :P Można powiedzieć że docieramy się (nie wierzyłam w te męskie porozwalane skarpetki... ale to prawda! O.O No i nie zmywanie, tylko wkładanie wszystkiego do zlewu na wieżyczkę, która zaraz runie...  😫 ) ale cały czas jest malinowo  😍
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 stycznia 2016 16:23
queridiculomas, poczekaj do tego 10.m, zobacz jakim sie bedzie zachowywał.

faith, tak mi przykro. Ale jestes mądra, silna babka, wierze, ze dasz sobie radę. Trzymaj sie!!!
faith Trzymaj się, on nie wie co traci.

A ja sobie powoli z dnia na dzień uzmysławiam jakie głupie to moje uczucie bylo.
Jak idealizowałam tego chłopaka, przypisałam mu cechy których nigdy nie miał  🙄

Nie przeszlo mi całkiem, nie wiem czy kiedykolwiek przejdzie. Spotkaliśmy się przed świętami na chwile, chyba troche sie zdziwil że juz nie jest tylko on w moim świecie. Taki egocentryk cholerny. Piszemy sobie, kontakt jest, ale nie skacze juz wokol niego jak kiedys.
Zmieniam studia i tym samym miasto, niestety na to samo gdzie on studiuje. Zaproponował mi stancje z nim, bo ma pokój  😵 Nigdy nie ogarne facetów, chyba liczy na służbę domową czy cos w tym stylu.
Na pewno bardzo dużo mnie ta sytuacja nauczyła. Jestem kilka razy silniejsza.
Dziękuję jeszcze raz że namówiłyście mnie na szczerą rozmowę :kwiatek:
Faith strasznie mi przykro. Oby ta cala spaskudna sytuacja rozwinela sie jak najlepiej dla ciebie. Wirtualne usciski  :kwiatek:
Dziekuje dziewczyny.
Bylam twarda caly dzien, ale pusty dom mnie rozlozyl niestety na lopatki, jeszcze klucze musze odebrac.
faith 🙁 Będziesz jeszcze dla jakiegoś fajnego faceta całym światem, zobaczysz  :kwiatek:

Dobrze, że szukasz terapeuty, rozwód to zawsze ciężka sprawa, bądź silna. Ściskam, ściskam, ściskam!
faith, nie znam Cię osobiście, ale czuję się tak, jakby to komuś znajomemu działa się krzywda 🙁 Trzymaj się ciepło i myśl o sobie!
faith trzymaj się i nie daj się  :przytul: O swoje szczęście i swoje życie trzeba walczyć, nie pozwalać ludziom go niszczyć. Jeżeli chcesz mieć kochającą rodzinę, to jeszcze będziesz ją mieć - z kimś, kogo kiedyś spotkasz i kto będzie miał takie same priorytety, jak ty. Skoro to nie jest Twój mąż, to lepiej skończyć to szybciej i zająć się dalszym życiem, niż czekać nie wiadomo na co. Nie da się budować, nie mając takich samych oczekiwań. Obecnie jedyne, co możesz zrobić, to zająć się sobą i zadbać, żebyś wyszła z tego silniejsza. Bo to się da zrobić!
Murat-Gazon, to jest mąż.
faith bardzo mi przykro 🙁 trzymaj się i bądź silna, jeszcze znajdziesz księcia z bajki na całe życie  :kwiatek:
ściskam baaaardzo mocno  :kwiatek:
Jeszcze jest mezem.. Krotko pobyl, ale jednak.

Tak bardzo mi przykro, ze zniknal czlowiek, ktory mi sie oswiadczal na kolanach, ktory potrafil rozsmieszyc mnie do lez i wzruszyc mowiac jak mnie kocha.
faith, wiem, że to trudne, ale nie rozpamiętuj tego, bo będzie Ci jeszcze ciężej. Uwierz w to, że się ułoży i uśmiechaj się. Wiem, łatwo pisać, ale nic innego Ci nie pomoże 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się