trzeszczki

bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
28 stycznia 2016 10:45
nasicc - w myśl obowiązujący przepisów możesz je tylko zutylizować w aptece
To ja napiszę wam trochę o nas, może ktoś przekona się do fantastycznej metody działającej cuda.
Mój Bob ma 12 lat. AQH, regularnie chodzący reining, na poziomie europejskim ( z wygranymi mistrzostwami na koncie) od prawie 4 lat znany bardziej jako Bob - emeryt.  😀  Jak się okazało na jego trzeszczkach pojawiły sie cysty. Diagnozę taką wystawiło niestety kilku weterynarzy. Jakaś nadzieja? Sprowadzić Thildren - nie pomógł.
Ostatnia - wstawić blokadę. Oczywiście tego nie zrobiliśmy.  Zapadł wyrok - koniec pracy, koniec zawodów, Bob ma emeryturę. Bez podków praktycznie nie chodził, z podkowami przez długi czas - niewiele lepiej. Nikt nic więcej nie kombinował. Po tych kilku latach spędzonych na pastwisku dla Boba - bardzo ambitnego konia pojawiła się nadzieja. Znalazłam artykuł o jakimś szalonym weterynarzu, który rzekomo ratuje bardzo chore zwierzęta. Psy, konie po jego terapii zaczynają odzywać, wracają do zdrowia. No więc z racji iż jestem osobą typu "dopóki nie zobaczę to nie uwierzę" postanowiłam punktem obserwacyjnym tej metody uczynić swojego konia. Poczytałam trochę artykułów, popisałam nieco do ludzi, ktorzy wyrażali swoje opinie na temat owej terapii. Każda z tych osob napisała, ze TAK! Bardzo polecają. Takim sposobem następnego dnia zadzwoniłam do szanownego dr. Kemilewa zapytać o tą "uzdrawiającą" terapię komórkami macierzystymi. Rozmawialiśmy dwie godziny, ustaliliśmy cenę, termin i wszystkie "za i przeciw" (przeciwwskazania nie istnieją). Tydzien pozniej w naszej stajni zagościł dr. Kemilew z komórkami. Cała aplikacja komórek zajęła mu jakieś... 2 minuty, pozniej zaszczepienie we mnie ogromnej nadziei słowami "nie takie konie wracały do pracy, on tez wróci", pozniej zalecenia czyli duzo ruchu w ręce, min. 40 minut dziennie i efekty powinny być widoczne po 3 miesiącach.
Dzisiaj mija 7 tygodni od podania komórek macierzystych a Bob? Bob odżył. Bob juz nie stoi na pastwisku jak osioł - Bob biega z kolegami, wali zadem wyżej niz ma głowę i ogierzy do wszystkich pań w stadzie, Bob przede wszystkim - nie kuleje (tfu, tfu!)  na lonży idzie czysto w stepie i kłusie - galopu nie praktykujemy jeszcze. Ostatnio pojechaliśmy w teren na spacer to nogi sie mu paliły, żeby jechać szybciej, co jakiś czas sam z siebie musiał podkłusować - i nie utykał.
Wczoraj wsiadłam na oklep na 30 minut stępa - wszystko okej, zakłusowałam - wszystko idealnie. Robił koła, zmieniał kierunek, cofał - wszystko tak jak byc powinno, bez utykania i oszczędzania nogi.
Więcej póki co nie kombinujemy, dajemy sobie te jeszcze dwa miesiące na pełną regenerację i wtedy zaczniemy cos działać. PS wczoraj robiłam kontrolne rtg przednich nóg, bo wcześniejsze zrobiłam początkiem grudnia, przed komórkami i wiecie co? Dwie cysty zniknęły. To nie kwestia zle zrobionych zdjec jak sie okazało, bo zdjecia powtarzaliśmy, wet przecierał oczy ze zdziwienia, ja sie prawie popłakałam i ogólnie to jestem z siebie dumna ze postanowiłam spróbować.
Teraz każdej z was i waszym trzeszczkowcom polecam terapię komórkami macierzystymi, bo u nas wydarzył sie cud. Wszyscy mówili, ze to koniec dla dwunastolatka a tu prawdopodobnie zaczynamy nowe zycie. I nie wierzcie weterynarzom w ich zdanie na temat komórek, bo ja tez słyszałam "jak chce pani wyrzucać pieniądze w błoto to niech pani wyrzuca ale tu juz nic nie pomoże" a teraz tylko wysyłam do nich zdjecia rtg ze znikającymi cystami. PS. Jakość terapii kompletnie nieadekwatna do ceny. Za takie efekty dr Kemilew z czystym sumieniem mógłby dopisać jeszcze jedno zero na końcu ceny.  🤣
Innymi słowy terapia za grosze dająca nowe zycie właścicielom chorych koni i samym zwierzakom.
Tak wiec pozdrawiam ja i moj Bob (trzeszczki IV)  🏇
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
28 stycznia 2016 12:42
To ja napiszę wam trochę o nas, może ktoś przekona się do fantastycznej metody działającej cuda.
Mój Bob ma 12 lat. AQH, regularnie chodzący reining, na poziomie europejskim ( z wygranymi mistrzostwami na koncie) od prawie 4 lat znany bardziej jako Bob - emeryt.  😀  Jak się okazało na jego trzeszczkach pojawiły sie cysty. Diagnozę taką wystawiło niestety kilku weterynarzy. Jakaś nadzieja? Sprowadzić Thildren - nie pomógł.
Ostatnia - wstawić blokadę. Oczywiście tego nie zrobiliśmy.  Zapadł wyrok - koniec pracy, koniec zawodów, Bob ma emeryturę. Bez podków praktycznie nie chodził, z podkowami przez długi czas - niewiele lepiej. Nikt nic więcej nie kombinował. Po tych kilku latach spędzonych na pastwisku dla Boba - bardzo ambitnego konia pojawiła się nadzieja. Znalazłam artykuł o jakimś szalonym weterynarzu, który rzekomo ratuje bardzo chore zwierzęta. Psy, konie po jego terapii zaczynają odzywać, wracają do zdrowia. No więc z racji iż jestem osobą typu "dopóki nie zobaczę to nie uwierzę" postanowiłam punktem obserwacyjnym tej metody uczynić swojego konia. Poczytałam trochę artykułów, popisałam nieco do ludzi, ktorzy wyrażali swoje opinie na temat owej terapii. Każda z tych osob napisała, ze TAK! Bardzo polecają. Takim sposobem następnego dnia zadzwoniłam do szanownego dr. Kemilewa zapytać o tą "uzdrawiającą" terapię komórkami macierzystymi. Rozmawialiśmy dwie godziny, ustaliliśmy cenę, termin i wszystkie "za i przeciw" (przeciwwskazania nie istnieją). Tydzien pozniej w naszej stajni zagościł dr. Kemilew z komórkami. Cała aplikacja komórek zajęła mu jakieś... 2 minuty, pozniej zaszczepienie we mnie ogromnej nadziei słowami "nie takie konie wracały do pracy, on tez wróci", pozniej zalecenia czyli duzo ruchu w ręce, min. 40 minut dziennie i efekty powinny być widoczne po 3 miesiącach.
Dzisiaj mija 7 tygodni od podania komórek macierzystych a Bob? Bob odżył. Bob juz nie stoi na pastwisku jak osioł - Bob biega z kolegami, wali zadem wyżej niz ma głowę i ogierzy do wszystkich pań w stadzie, Bob przede wszystkim - nie kuleje (tfu, tfu!)  na lonży idzie czysto w stepie i kłusie - galopu nie praktykujemy jeszcze. Ostatnio pojechaliśmy w teren na spacer to nogi sie mu paliły, żeby jechać szybciej, co jakiś czas sam z siebie musiał podkłusować - i nie utykał.
Wczoraj wsiadłam na oklep na 30 minut stępa - wszystko okej, zakłusowałam - wszystko idealnie. Robił koła, zmieniał kierunek, cofał - wszystko tak jak byc powinno, bez utykania i oszczędzania nogi.
Więcej póki co nie kombinujemy, dajemy sobie te jeszcze dwa miesiące na pełną regenerację i wtedy zaczniemy cos działać. PS wczoraj robiłam kontrolne rtg przednich nóg, bo wcześniejsze zrobiłam początkiem grudnia, przed komórkami i wiecie co? Dwie cysty zniknęły. To nie kwestia zle zrobionych zdjec jak sie okazało, bo zdjecia powtarzaliśmy, wet przecierał oczy ze zdziwienia, ja sie prawie popłakałam i ogólnie to jestem z siebie dumna ze postanowiłam spróbować.
Teraz każdej z was i waszym trzeszczkowcom polecam terapię komórkami macierzystymi, bo u nas wydarzył sie cud. Wszyscy mówili, ze to koniec dla dwunastolatka a tu prawdopodobnie zaczynamy nowe zycie. I nie wierzcie weterynarzom w ich zdanie na temat komórek, bo ja tez słyszałam "jak chce pani wyrzucać pieniądze w błoto to niech pani wyrzuca ale tu juz nic nie pomoże" a teraz tylko wysyłam do nich zdjecia rtg ze znikającymi cystami. PS. Jakość terapii kompletnie nieadekwatna do ceny. Za takie efekty dr Kemilew z czystym sumieniem mógłby dopisać jeszcze jedno zero na końcu ceny.  🤣
Innymi słowy terapia za grosze dająca nowe zycie właścicielom chorych koni i samym zwierzakom.
Tak wiec pozdrawiam ja i moj Bob (trzeszczki IV)  🏇


Byłam pewna, że będzie dobrze 🙂 my nie trzeszczkowi, ale komórki podane naszemu dziadkowi ewidentnie poprawiły chłopakowi jakość życia.
Stosujecie może jakąś suplementację u koni trzeszczkowych (np. zioła wspomagające albo przeciwbólowe, przeciwzapalne)? Czy takie suplementy na stawy np. z glukozaminą też coś pomogą przy trzeszczkach? Koń nie kuleje, ale w kłusie idzie sztywno, na początku lekko znaczy.
Stosujecie może jakąś suplementację u koni trzeszczkowych (np. zioła wspomagające albo przeciwbólowe, przeciwzapalne)? Czy takie suplementy na stawy np. z glukozaminą też coś pomogą przy trzeszczkach? Koń nie kuleje, ale w kłusie idzie sztywno, na początku lekko znaczy.


Ja kobyle podaje krwawnik pospolity
Pytam czysto teoretycznie, czy wg Was Tildren podany 20-letniemu koniowi ze zwyrodnieniem trzeszczek pęcinowych może coś jeszcze zdziałać??
A orientuje się ktos może jakie okolo są koszty terapii komorkami macierzystymi? czy zabieg trzeba powtarzac?
1,5 tys, podobno nie trzeba. Shy, mogłabyś napisać czy dalej podtrzymujesz opinię o pozytywnym działaniu komórek?  :kwiatek: Trzech na czterech weterynarzy, z którymi się kontaktowałam negatywnie wypowiedziało się na temat skuteczności.  🙁
mkozak,negatywnie nt. skuteczności wypowiadają się głównie ci weci, którzy nie zaczęli stosować tej metody, a którym odpływają nagle klienci. Dla mnie komórki macierzyste to rewelacja, oglądam ich działanie na całkiem niezłej próbie koni już i skończyły się nagle ostrzykiwania kwasem, thildren, środki przeciwzapalne typu czarci i inne dotąd stosowane metody a kulawizny jakoś nie wracają. Oczywiście nie na wszystko zadziałają - nie naprawią uszkodzonej kości czy nie zaleją cyst.
Nie naprawia, nie zaleja ale jednak pomogą koniowi? Czy jest tu ktoś, komu mogłabym podesłać zdjęcia na mail i pomógłby ocenić czy w przypadku mojej kobyly jest sens stosować terapię komórkami?  :kwiatek: przyznam, że już zglupialam....  🤔
mkozak, ja ci to wytłumaczę trochę na podstawie szpata. Mój koń go ma. Komórki nie pomogą na samego szpata. Niewelują jednak stany zapalne i wspomagają silnie uszkodzenia w tkankach miękkich. Wraz z ustępującymi stanami zapalnymi ustępują bolesności - to powoduje, że koń może poprawnie pracować (nie ucieka od bólu) - wzmacniają się mięśnie, ścięgna a to wtórnie pozwala koniowi dużo lepiej znosić niedogodności związane ze szpatem (u mnie koń dodatkowo jest kuty na podkowy odciążające szpat). Same podkowy niewiele zdziałały - bo jednak stany zapalne nie mijały i koń nie chciał pracować poprawnie. Po komórkach różnica ogromna. A samego szpata przecież nie zniwelowały.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
09 czerwca 2016 13:21
mkozak mój koń miał podawane komórki, co więcej na Zachodzie jest coraz więcej badań na ten temat - nad terapiami komórkowymi pracują także polscy naukowcy np. dr n. wet Krzysztof Marycz (choć on pracuje nad terapią komórkową ukierunkowaną na choroby metaboliczne). Najlepiej konsultować podawanie komórek z lekarzem, który to robi. U nas i epk był to dr Kemilew.
Baaaardzo Wam dziękuję.  :kwiatek:
Z doktorem Kemilewem już rozmawiałam ale 'moi' weterynarze odradzali mi pomysł z komórkami... Teraz wiem, że spróbuję.  🙂
Mam pytanie dlaczego tildren nie zostal zarejestrowany w Polsce?
Ze wzgledu na skutki uboczne? Czy ktos moze mi przyblizyc tenat?
horka90  liście i owoce głogu (świeże koń sam u nas znajduje i wcina, potem susz ), pokrzywa.
Sytuacja taka: koń chodzi, nie kuleje, okaz radości i zdrowia. od lat. Próby zginania fantastycznie, ruch po kole na twardym i miękkim bez zastrzeżeń, na jazdach problemu nie ma. W pewnym momencie były robione zdjęcia z innego powodu i bach, pokazuje się cysta w trzeszczce. Centymetrowa. Wet nie pozostawia nadziei. Mówi, że to odbezpieczony granat, że kwestią czasu jest kiedy koń zacznie kuleć. Naprawdę jest aż tak źle? Jak funkcjonują Wasze konie z czymś takim? Czy faktycznie nie funkcjonują? Użytkowanie jest lekkie, rekreacyjne, tuptanie po placu, czasem oderwanie się od ziemi na poziomie 50-60 cm.
mundialowa, wiesz co, znane są konie co nie mają połowy trzeszczek i zasuwają. Pewnie zapomniały ten fakt zauważyć 😉. Jakbym takiego kupowała to pewnie bym się nie zdecydowała, ale jakby wyszło już u mojego, po paru latach to bym olała i tyle. No jak nie kuleje to co chcesz robić? 😉
Moja klaczka miała jakieś 4 lata temu rentgen. Weterynarz zdziwił się, że koń z trzeszczkami w takim stanie chodzi. Długo czas koń był kuty na okrągło co 4-5 tygodni. Raz kulała, raz utykała, było różnie, aczkolwiek jazd spokojne rekreacyjne odbywały sie 2-3 razy w tygodniu. Aktualnie konik chodzi bez podków, oczywiście lekka praca i od prawie dwóch lat nie zakulała. Nie mam pewności, że koń za jakiś czas nie zakuleje poważnie. Ale myślę pozytywnie 🙂
Hej wszystkim

Mam konia z chorymi trzeszczkami, zmiany zwyrodnieniowe. Wet powiedział, że możemy skakać, dostaje glukozaminę, planuję kupić cortaflex i better bones. Miał być kuty na okrągło, ale weterynarz zalecał kucie na tzw ,,szybkie kopyto,, po tym koń zupełnie inaczej stawia nogę, czy ktoś już może spotkał się z takim kuciem?
Czy problemy z trzeszczkami są dziedziczne?
Nie jest to potwierdzone oficjalnie (ba! oficjalnie to nie) i może być rożnie. Z jednej strony stan trzeszczek jest mocno środowiskowy, zależny od warunków odchowu, chowu i użytkowania. Z drugiej strony bywają linie, w których trzeszczkowców jest zdumiewająco dużo. Ale takich linii nie jest dużo. Czyli jeśli pradziadek, dziadek, tatuś, rodzeństwo, rodzeństwo tatusia - to można być czujnym. Ale jeśli w rodzinie/rodzie trzeszczki to sprawa jednostkowa to obawy typu dziedziczenia słabości będą nieuzasadnione.
Trudno jednoznacznie ustalić jak to jest z trzeszczkami, choćby dlatego, że samce z trzeszczkozą od młodu są eliminowane z rozrodu, a w przypadku klaczy odróżnienie wpływu środowiska od genetyki staje się skrajnie trudne bez wglądu w geny.
Rozumiem, zastanawiam się bo ogier którym rozważam krycie ma trzeszczki 2-3, akurat jest to wiadome (zwykle pewnie nawet sami właściciele ogierów nie wiedzą co i jak bo nie są wymagane tego typu badania u ogierów rozpłodowych prawda?)
Stosowal ktoś Osphos? (nowy, ponoc bardzo skuteczny lek, nawet przy wżerach i cystach, podawany domięśniowo, ale działający konkretnie tylko na trzeszczki, czyli bardziej konkretnie niż tildren). Zbieram opinie, będe wiedzieczna za info jeśli ktos się zetknął z tym lekiem  bezpośrednio, bo póki co mam tylko opinię weterynarzy.
Czy problemy z trzeszczkami są dziedziczne?


Rzuć sobie okiem na ten artykuł:

http://www.hoofrehab.com/navicularsyndrome.html

Opisane są tu badania Dr. Brokera z Uniwersytetu w  Michigan, który zbadał tysiące martwych koni pod tym wzgędem. Jakieś zdanie sobie można wyrobić po jego przeczytaniu.
Witam, czy jest na forum jakiś lekarz weterynarii lub osoba która zna się na rzeczy i jest wstanie powiedzieć mi jak bardzo mój koń ma zaawansowaną chorobę trzeszczek(z tego co słyszałam to ocenia się je w 5 stopniowej skali). Dołączam zdj RTG. Niestety lekarz który przeprowadzał to badanie nie był wstanie odpowiedzieć na moje pytanie a aktualnie nie mam możliwości zapytać nikogo innego.  Pozdrawiam
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Gigantyczne zdjęcie
wg mnie ale wetem nie jestem, nie wygląda to fajnie- tylna krawędź trzeszczki powinna być bez tych wżerek... patrząc na obraz trzeszczek mojego powiedziałabym, że to 3 lub 4, a ma koń jakies objawy?
Zaczął kuleć miesiąc temu. Teraz podaję mu Cortaflex Ha i na dzień dzisiejszy kulawizna przeszła czasem chodzi sztywno ale po chwili mu to przechodzi. Dziękuje za pomoc  :kwiatek:
Gdyby ktoś był jeszcze wstanie mi pomóc to dziękuję.  :kwiatek: Tu przesyłam link ze zdj RTG bo tamto było za duże. Pozdrawiam
 

Edytuj posty!
Niedawno stałem się posiadaczem konia z trzeszczkami, które w TUVie mają 2/3, 7latek, chodzący 120cm konkursy, dotychczas kuty normalnie, na cztery nogi. Dodatkowo mamy jeszcze francuza w jednej nodze i przerost palca, więc zalecane przez weterynarza dla nas było kucie co 4 tygodnie.
W poniedziałek był u nas podkuwacz, tyły rozkuliśmy, bo mam u siebie wszędzie kwarc, a przody kowal doradził okuć na okrągło.
I tutaj mam do Was pytanie, szczególnie do opiekunów trzeszczkowców, jak swoje kujecie? Gdzieś (niestety nie pamiętam źródła) przeczytałem, że takie kucie na okrągło może zrobić większość szkody niż pożytku jeżeli nie ma wyraźnych zaleceń, a w mojej i weterynarza opinii dwójka w trzeszczkach to jeszcze nie koniec świata.
Equigrav, weterynarzem nie jestem, więc opinia laika 🙂  z tego co wiem, trzeszczki 2 to dobre trzeszczki, z niewielkimi zmianami w obrazie rtg. Nie są problemem, chyba że masz wcześniejsze zdjęcia i niedawno były 1 i nastąpiło widoczne pogorszenie. (w ogóle warto za jakiś czas powtórzyć zdjęcie, sprawdzić, czy nastąpiły jakieś zmiany, jeśli są, warto podać lek). Jeśli nie ma zaleceń kucia na okrągło, ja bym nie kuła. Zresztą konie z zaawansowaną trzeszczkozą kuje się raczej na podkowy nbs.
jeżeli koń nie pokazuje ruchem że coś jest nie tak to zwykłe najprostsze podkowy, bo jeżeli teraz będzie kuty na ,,wynalazki,, na wyrost, to co założy kowal jak faktycznie zaczną sie problemy ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się