Kupno konia

Jakbym się chciała pozbyć mojej staruszki, to bym podpisywała umowę adopcyjną, ew 1 zł z prawem pierwokupu, ew bym dopłacała do utrzymania. Jakbym sprzedała za 2,5 , to bym się bała, że ktoś ją odsprzeda na rzeź 🙁
Wojenka, absurd.
Wyraziłam chęć wzięcia konia na dożywocie. Dostałam cenę 2500 zł.  🤔


A co? Rozważają rzeźnię i chcą się rozliczyć w kilogramach?  😲
Wojenka   on the desert you can't remember your name
19 stycznia 2018 20:21
I właściciel twierdzi, że klacz jest GOTOWA DO ROZRODU....
Strasznie mi przykro, że taka jest ludzka pazerność. I mam obawy, że może skończyć w rzeźni, bo nikt normalny nie zapłaci tyle za takiego starego konia...
Aż zrobiłam wielkie oczy.
Ale widać jak na dłoni jakie priorytety ma właściciel konia...
Wojenka   on the desert you can't remember your name
19 stycznia 2018 20:31
Za bezpłodnego, starego ogiera też tyle chce. Bez sentymentów!
a co myslicie o arytmii w spoczynku a po wysilku nagle ok wszystko? Akurat arytmie stwierdzil mlody wet w trakcie TUV...


Jest coś takiego jak arytmia fizjologiczna u koni. Występuje w spoczynku, po wysiłku wszystko wraca do normy. Wynika to że zbyt dużej pojemności minutej serca i jest raczej porządne u koni sportowych. W każdym razie jeśli coś takiego miało miejsce to warto skonsultować z doświadczonym wetem.
Wojenka, a może ten pan czytał revoltę i wziął sobie do serca, żeby sprzedając starego konia zażądać ceny wyższej niż wartość wagi na klej/karmę?
Wojenka, a nie możesz z nim zagadać i powiedzieć, że zapłacisz dużo mniej, ale masz sentyment do klaczy, nie chcesz jej rozmnażać, chcesz dać jej godną starośc a jemu problem z głowy sciągniesz?
Jaka Waszym zdaniem powinna być cena za 26 letnią klacz, która od 3 lat się już nie zaźrebia?
Do tej pory spotykałam się z hodowcami, którzy ODDAWALI taką klacz w dobre ręce, jeżeli sami nie byli na tyle łaskawi, żeby zapewnić staremu koniowi dożywocie...


I właściciel twierdzi, że klacz jest GOTOWA DO ROZRODU....
Strasznie mi przykro, że taka jest ludzka pazerność. I mam obawy, że może skończyć w rzeźni, bo nikt normalny nie zapłaci tyle za takiego starego konia...



No to jak? Oddawać za 1 zł źle, sprzedawać za 2500 też źle?
Nikt jej nie kupi za 2500 (no chyba, że wyczuł w Tobie potencjał), bo nie sądzę, żeby ubojnia zapłaciła później tyle za starego konia. Czyli gdzie logika - kupi ją ktoś, żeby sprzedać do rzeźni i stracić tysiąc?

Wojenka, powinni dopłacać, że ktoś chce zabrać z głowy obowiązek utrzymania starego konia.

Też jakiś pomysł. Tylko kto powinien dopłacać? Rząd? Właściciel?
Sankaritarina, no właściciel konia, a kto? Mam odruch wymiotny jak widzę kolejne ogłoszenia pod tytułem "oddam starego konia" w dobre ręce oczywiście 😉
Sankaritarina, no właściciel konia, a kto? Mam odruch wymiotny jak widzę kolejne ogłoszenia pod tytułem "oddam starego konia" w dobre ręce oczywiście 😉


to jeden z niewielu tematów, który u mnie włącza "BITCH MODE"  👿
Idealnie by było, gdyby każdy stworzył sobie miejsce dla zasłużonych emerytów.
Ale jak nie stwarza?
- odda za 1 zł bez sprawdzania miejsca - nie wiadomo czy się ten koń nie znajdzie w rzeźni za 1000 zł
- sprzedaje za cenę powyżej rzeźnej - opcja jakaś jest, bo kupione się bardziej szanuje - też źle, bo jak to tak za starego konia pieniądze chcieć
- dopłaci - o, no jest opcja... ale jak dopłaci do konia "za 1 zł", to tym bardziej ten koń może się znaleźć w ubojni. Wyższy zarobek. Nie dość, że właściciel zapłacił, to jeszcze ubojnia zapłaci.
- wydzierżawi jako konia do towarzystwa. Jest opcja - pytanie ile jest faktycznie tych miejsc pt "przyjmę konia do towarzystwa"....
- wywiezie do pensjonatu dla emerytów? Niby jest opcja...
- sprzeda do ubojni - no, lincz społeczny murowany.
Hm.
Sankaritarina, ja bym sprzedała za 1 podpisując umowę, z zapisem prawa pierwokupu, czyli bez mojej ew zgody nie można konia odsprzedać. Wiadomo, że po zawyżonej cenie nikt starego konia nie kupi, nawet handlarz.
czyli bez mojej ew zgody nie można konia odsprzedać


Istnieje coś takiego? Mi zawsze wydawało się, że prawo pierwokupu, to jak sama nazwa wskazuje - prawo do ewentualnego kupna w pierwszej kolejności, jeżeli właściciel zdecyduje się konia sprzedać.
Ja osobiście NIGDY nie zgodziłabym się na zapis, że nie mogę sprzedać konia, który notabene jest już moją własnością, bez zgody poprzedniego właściciela. Bo raz, co tamten człowiek ma do mojej własności? A dwa, to dość ryzykowne. Zmienia mi się sytuacja życiowa, tracę pracę, źródło dochodu, nie jestem w stanie konia utrzymać. I co wtedy? Nadal muszę wykładać na konia, a sama wylądować na ulicy, bo poprzedni właściciel tak chce? No nie.
No i dobrze rozumiesz. Ktoś chce konia sprzedać, zgłasza do mnie i ja go muszę odkupuć lub zrzec się odkupienia na rzecz kolejnego nabywcy. Ew to ja sprzedaję konia dalej, podpisując podobną umowę
Ok, teraz mi się rozjaśniło. W przypadku takiego zapisu poprzedni właściciel nie może 'zablokować' sprzedaży, 'bo tak'? Odkupuje, albo zrzeka się prawa? Jeżeli tak, to poskładało mi się to w jedną, logiczną całość  :kwiatek:
Ja zawsze byłam ciekawa jak taki zapis dziala w momencie jak koń zyska na wartości. Przykładowo sprzedaje 3latka za 20tys. i podpisuje taka umowę. Za 3 lata nowy właściciel chce sprzedać za 60 tys bo koń już jest tyle wart. I co wtedy? Musi mi sprzedać za 20 czy on ustala cenę?
Zazwyczaj odkupuje się w cenie w jakiej sie sprzedało (taki tworzy sie zapis). Co do zmiany wartosci konia, tez mnie to zawsze zastanawiało, choc z takim przypadkiem się nie spotkałam (tzn aby były z tego powodu jakies peoblemy).
Nie wiem jak z mocą prawną, ale często spotykam się z punktem o pierwokupie w cenie sprzedaży. Reasumując, sprzedajesz konia za 5 tys. i za tyle chcesz go odkupić.


edit: literówka
W tym momencie jako kupujący w życiu bym się nie zgodziła. Kupuje młodego konia, inwestuje w niego kasę i mam sprzedać za taką samą kwotę? Zupełnie bez sensu.
No ty bys sie nie zgodzila, ale kupujący/adoptujacy idą na takie układy. No i nie oszukujmy sie, w takiej formie nie sprzedaje sie koni zdrowych/progresujacych do wysokiego sportu/młodych z potencjałem/ niepotrzebne skreślić*
Zazwyczaj są to konie, które wielkiej kwoty nie osiągną, za niską kwotę wylądują na stole a potencjalnego nabywce mogą cieszyć latami, wiele nauczyć, bądź być towarzyszem dla innego kopytnego
Właśnie jakiś czas temu spodobał mi się 4 latek, którego właścicielka chciała sprzedać na takiej zasadzie (jej pierwszy zrebak).  Ostatecznie i tak wyszło co innego i moje zainteresowanie stracił ale był to koń do sportu, przed pierwszymi stratami, który na pewno zyskałby na wartości. Z drugiej strony nowy właściciel może wymyślec absurdalna cenę dla starego właściciela a po rezygnacji sprzedać za mniejszą kasę komus innemu i nikt nic nikomu nie udowodni. Może faktycznie przy starych koniach to ma sens ale w innych przypadkach nie wyobrażam sobie.
No ale jesli sprzedajesz konia za 1 zł i za 1 zł odkupujesz, to co sobie wymyślasz z ceną? Bo nie rozumiem. Przecież nikt nie każe tego konia odkupić za 100 tys a jak nie masz, to koń idzie dalej
Dlatego napisałam, że nie wyobrażam sobie tego w innych przypadkach niż właśnie sprzedawanie starych koni za grosze.
Ja mialam podobny zapis w przypadku mlodego konia. Kupilam od znajomego klacz, ale ze ja studiowalam za granica a on chcial ja zazrebic to z przekazaniem konia nam sie nie palilo. Zeby nie potrzebował mojego udzialu przy rejestracji zrebakow, nie spisalismy od razu umowy kupna-sprzedaży a umowe przedwstepna. Tam byla ustalona przez nas kwota i zapis ze ja mam prawo pierwokupu za ta kwote do dnia określonego w umowie (kilka lat w przod). Zaplacilam zaliczke, kilka lat pozniej reszte i konia zabralam. A tez costam zyskala na wartosci, w miedzyczasie chodzac skoki a potem rodzac dwa zdrowe fajne zrebaki. Wszystko jest kwestia dogadania się. Z tym, że mysle ze podobny uklad bylby trudny miedzy osobami ktore sie nie zfnaja, bo jednak opiera sie na pewnej dozie zaufania.
Temat juz zdaje sie byl poruszany na forum. W zapisie o prawie pierwokupu raczej nie zamieszcza sie ceny tam gdzie nie ma to sensu (np.  mlody lub surowy kon,  ktory zyskuje z czasem na wartosci).  Taki zapis egzekwuje sie w ten sposob,  ze w momencie sprzedazy sprzedajacy ma obowiązek podac realna cene,  taką za ktora znajdzie kupca,  i po takiej cenie zaproponowac sprzedaż konia bylemu właścicielowi.  Jeśli ten nie podejmie kupna,  sprzedający ma prawo sprzedac konia komukolwiek,  ale nie po cenie nizszej,  niz zaoferował byłemu właścicielowi.
Ale tu cały czas chodzi o konie starsze/niepełnowartościowe, których realną ceną jest cena żywca lub sentyment.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
20 stycznia 2018 21:42
Wojenka, a nie możesz z nim zagadać i powiedzieć, że zapłacisz dużo mniej, ale masz sentyment do klaczy, nie chcesz jej rozmnażać, chcesz dać jej godną starośc a jemu problem z głowy sciągniesz?


Zaproponowałam. Ale pan twierdzi, że ma tłumy chętnych do kupna...
Zapewne...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się