z ziemi? pieńka? podestu? drabinki czyli jak wsiadacie

Jak w temacie
co wam się sprawdza do wdrapywania czy moze raczej wsiadacie z ziemi?
Nigdy nie wsiadam z ziemi ( no chyba, że już nie mam innej opcji ).
Przeważnie z barierki przystajennej, na hali z krzesła albo przeszkody. Kiedyś były czadowe schodki do wsiadania, ale ktoś połamał niestety.

Generalnie najlepiej wsiada mi się z czegoś stabilnego, bo z krzesełkiem to nigdy nie wiadomo, czy niechcący nie zawinie się pod konia...
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
06 lutego 2009 08:27
a my mamy takie przenośne schodki do wsiadania, fajne bo mozna je sobie podstawic pod konia. mojej rybce zajelo troche czasu zanim sie przyzwyczaila, ze jak ktos chce wsiadac "nie-z-ziemi" to nie znaczy, ze chce jej zrobioc krzywde. kiedys sie odsuwala za kazdym razem, jak wchodzilam na cos, co stalo obok niej, teraz na szczescie juz jest ok i sie nie rusza i moge kombinowac z podwyzszeniami.. 🙂
Ze schodków, z kamieni przed stajnią,z ogrodzenia 🙂
Proti   małymi kroczkami...
06 lutego 2009 08:30
drewniane schodki na hali. jeżeli nic nie ma pod ręką, to z ziemi.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 lutego 2009 08:30
staram sie zawsze z czegoś wchodzić co akurat jest na podorędziu.
trudno mi już wsiaść z ziemi...
stara jestem...

wsiadam z "czego sie da" (w hali/ujeżdzalni ze schodków)
w innych sytuacjach z pieńków itd
generalnie ze wszystkiego... zalezy co jest pod reka.
z krzesla, z balotu, ze stołu... z ziemi zdarza sie bardzo zadko.
mała sie nieczego nie boi, ale 175cm ma wiec musze dbac o jej kregosłup
caroline   siwek złotogrzywek :)
06 lutego 2009 08:49
schodki 🙂
na hali są schodki, na zewnątrz mamy przystosowane do tego celu ogrodzenie

byłam również w stajni w której była specjalna rampa do wsiadania na konia
jeśli tylko można - schodki, jak nie to niestety z ziemi
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 lutego 2009 09:06
Schodki, kawaletka, ławka, ogrodzenie, opona ciągnika, gąsienica ratraka.
W terenie z pieńkami różnie bywa, kilka zdecydowało się akurat pode mną rozsypać  😡

Z ziemi tylko w ostateczności (jak się pieńki w lesie skończą  😂 ).
ja wsiadam z takiego oto kwałka drewna 🙂

albo ze zwyczajnego stołka - choc mało stabilny jest 
Cudownie... wszyscy wsiadają z "czegoś"... Ostatnio byłam zmuszona wsiadać z ziemi i... okazało się to dość trudne...  🤔 A kiedyś... na oklep wskakiwałam na konie po 170cm...
W poprzedniej stajni ze schodków, w obecnej z ziemi z braku innych mozliwości. Na razie nie wsiadam w ogóle, ale zamierzam sobie kupić te polecane schodki z Żabki, bo trudno mi się będzie po powrocie do jazd odbijać z ziemi (zepsute kolano), a tak może zacznę szybciej jeździć? Oczywiście ze względu na dobro konia też.
własnie...
z jednej strony "zdrowie konia" poprzez wsiadanie "z"

a z drugiej nasze "skostnienie"

ha ha ha
starzejemy sie
schodki
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
06 lutego 2009 09:22
z ziemi :/
Zawsze ze specjalnych schodków. Też nie wiem czy bym dała radę się ejszcze na mojego mamuta wdrapać  😁
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 lutego 2009 09:35
Głównie to trener mnie wrzuca...a jak nie,to pozostają schodki na hali.

ostatnio dałam na łeb na zawodach i mimo,iż mój koń do wielkich nie należy,miałam mały problem z wdrapaniem się  😂 odzwyczaiłam się chyba...a poza tym,szkoda siodła  😁
Zawsze z czegoś. Z ziemi jak już zaprawdę nie ma wyjścia.
Dzięki długiemu marudzeniu wielu osób mamy teraz przy hali super podest. Wygląda jak szubienica i jak się wejdzie po trzech schodkach to można wsiąść bezpośrednio na siodło.
Wiadomo, że tak jest lepiej dla konia, ale u mnie jest jeszcze druga sprawa- kalectwo.
Przez dwa lata jeździłam z zerwanym więzadłem w lewym kolanie, a teraz po rekonstrukcji jeszcze przez kilka miesięcy muszę bardzo uważać i nie obciążać kolana.
Po zerwaniu próbowałam przez chwilę nauczyć się wsiadać z prawej, ale jakoś mi to nie wyszło.
Mam postanowienie jeszcze kiedyś dojść do super sprawności fizycznej i nauczyć się wsiadać z obu storn z ziemi. Nie po to, żeby to robić na codzień, ale po to żeby umieć.
Na rajdach długodystansowych, które prowadziłam wśród jednej z głównych zasad i zwyczajów z listy, którą na początku czytaliśmy gościom było właśnie, żeby wsiadać zawsze z czegoś. A w lesie przecież pieńków i wyższych brzegów drogi niemało. Dla koni które mają siodła i ludzi na plecach przez 4-7 godzin dziennie jest to podwójnie ważne.

PS. izydorex: a co masz z kolanem?
PS. izydorex: a co masz z kolanem?



Julie, też zerwane więzadła. I to w prawym, więc chyba trudno będzie z ziemi.
Zawsze staram się znaleźć sobie coś do pomocy. Pieniek, kamień, hydrant ( 😀), barierka na mostku ( 😀). Mało to profesjonalne. Z braku laku stawiam konia w dołku.
Nie mamy podestów i raczej podest nie spisywałby się w naszej sytuacji, bo wsiadamy na konie w różnych miejscach.

Dzięki wsiadaniu z podwyższenia nie wyciąga mi się puślisko, nie przekrzywia siodło.
Jak już nie ma wyjścia albo zależy mi na czasie wsiadam z ziemi.

Z prawej nigdy nie próbowałam.  😲 Aż ciekawa jestem czy bym umiała. Jutro sobie spróbuję.
kpik   kpik bo kpi?
06 lutego 2009 10:03
najczesciej schodki- (mamy takie rubbermaid albo curver), jednak jeśli czasem zdarzy mi się zsiąść w czasie jazdy zeby cos poprawić itp to nie zawsze chce mi sie drałowac do schodkow (hale mamy duza :P)
wczeniej w innych stajniach i na mojego wielkonia wsiadalam tez ze schodkow (drewnianej samoróbki), ale jak nie bylo ich to i z ziemi nie bylo problemu - chociaz zawsze szukalam jakiejs ławki, wzniesienia

co ciekawe mój koń zaraz po kupnie nie lubił jak się na niego wsiadalo bez schodkow - caly czas sie cofal i nie dawal spokojnie wsiąść- druga osoba musiala go trzymać. NAtomiast jak podstawialo się schodki koń stal spokojnie na luznej wodzy ;]
sam pokazał co mu pasuje
Drewniane schodki  😀 
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 lutego 2009 10:21
Schodki. Z ziemi tylko w ostateczności.
zima na hali nie ma schodów wiec z ziemi, ale latem to często ze schodków🙂
Z plastikowych schodków. Kiedyś dla żartu próbowałam z prawej strony i no can do. Już dostateczną trudność sprawiało mi SCHODZENIE z prawej. Czasem przypomina mi się to, kiedy zaczynam się niecierpliwić na osoby nie mogące wgramolić się na konia podczas pierwszej lonży - wtedy gadam do siebie w duchu "to sama mądralo wsiądź z prawej" heh
Czasami wsiadam jeszcze z ziemi (kiedy na chwilę zamieniamy się końmi - wtedy nie ma czasu czekać w kolejce na schodki) i jeszcze 😉 nie sprawia mi to kłopotu.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
06 lutego 2009 10:45
ja z opony. a jak wsiadam dalej od ujeżdżalni to ustawiam konia w rowie, niżej ode mnie.

a na jednej ujeżdżalni mamy specjalny podeścik. ale raz jak ten podeścik zmienił położenie to stał się Być Może Śmiertelnie Niebezpiecznym Czymś, Co Wcześniej Tam Nie Stało 😉 Diakulek dostawał tam turbodoładowania lub prezentował energiczne chody boczne 😉
Ja wsiadam z wysokiej skrzynki na szczotki  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się