PSY

tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
29 czerwca 2010 09:25
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8076327,Osiem_miesiecy_wiezienia_za_zabicie_psa.html

wreszcie zaczynaja sie jakies przyzwoite wyroki w tego typu sprawach
Wojenka   on the desert you can't remember your name
29 czerwca 2010 10:28
[quote author=k_cian link=topic=32.msg637149#msg637149 date=1277789882]
Twoja ruda urocza 🙂  coraz więcej sztuczek w repertuarze?
[/quote]

Ciągle staram się wymyślać coś nowego 🙂 . Ideałem będzie jak stanie na przednich łapach na mojej ręce  😁
A nasz Eksternik na Litwie zdobył Caciba,jeszcze dwa Caciby do Intera.
Do Warszawy się ktoś wybiera na wystawę?
My się wybieramy po raz pierwszy na wystawę właśnie Warszawską 🙂 Znajoma mnie namówiła, żeby smarkacza zabrać i mamy co raz większą tremę, że jednak nie będzie współpracował jak zobaczy tyle psów dookoła siebie.

Trochę późno zaczęłam go uczyć tych wstawowych pozycji(z resztą nie bardzo wiem czy wszystko dobrze robię 😉 ), ale mam nadzieję, że w końcu załapie o co mi chodzi z tym przestawianiem łapek 😉



Wojenka - Twój zwierz jest naprawdę niesamowity !
My w warszawie będziemy ale nie będziemy się wystawiać 🙂
będziemy oglądać agillity niech diabeł się napatrzy co go od września czeka hahaha
Dzięki dziewczyny 🙂

Wojenka,
super 🙂😉
My się wybieramy do Wawki, potem do Sopotu i Białystok.
Mam pytanko do znawców: odkąd wyprowadziłam się od rodziców i przyjeżdżam do nich w odwiedziny moje psy oszalały na moim punkcie. Rozumiem że sie cieszą, są męczące jak wejdę do domu bo wszystkie chcą się witać i są zazdrosne jeden o drugiego, ale...stało się tak że psy chyba kojarzą mnie teraz strasznie ze spacerami. Fakt faktem że ja jestem tą pańcią od spacerów która je z nudnego ogrodu zabiera. Przyjeżdżam często i zaczyna mnie to męczyć. Nie moge ruszyć się w domu ani w ogrodzie na krok bo wszystkie 4 psy mnie sledzą. Idę do kibla one za mną, plączą się pod nogami, czekają. Jak leżę np na leżaku to one kładą się koło mnie ale wystarczy tylko mój ruch a podrywają się wszystkie. Mam dość 😉 Dziś np jest dla mnie już za duży upał aby teraz z nimi gdziekolwiek pójść. A one mnie śledzą. Ratunku!
Jak reagować? Na serio mnie to męczy.

Rozumiem je, bo spacery ze mną sa dla nich tak naprawdę najbardziej ciekawe 😉 Bo coś robimy itd. Ale no sorki, nie może być tak abym nie mogła przyjechać do rodziców i MUSIAŁA wyjść z psami bo mnie napastują 😉

edit: na domowników którzy przecież też chodzą na spacery tak nie reagują.
T&N strasznie uroczy!  😜
Mam pytanko do znawców: odkąd wyprowadziłam się od rodziców i przyjeżdżam do nich w odwiedziny moje psy oszalały na moim punkcie. Rozumiem że sie cieszą, są męczące jak wejdę do domu bo wszystkie chcą się witać i są zazdrosne jeden o drugiego, ale...stało się tak że psy chyba kojarzą mnie teraz strasznie ze spacerami. Fakt faktem że ja jestem tą pańcią od spacerów która je z nudnego ogrodu zabiera. Przyjeżdżam często i zaczyna mnie to męczyć. Nie moge ruszyć się w domu ani w ogrodzie na krok bo wszystkie 4 psy mnie sledzą. Idę do kibla one za mną, plączą się pod nogami, czekają. Jak leżę np na leżaku to one kładą się koło mnie ale wystarczy tylko mój ruch a podrywają się wszystkie. Mam dość 😉 Dziś np jest dla mnie już za duży upał aby teraz z nimi gdziekolwiek pójść. A one mnie śledzą. Ratunku!
Jak reagować? Na serio mnie to męczy.


Też tak mam, tylko z efektami dźwiękowymi typu jęczenie. Chyba najlepiej się z tym pogodzić  😁
A na poważnie, jeśli jesteś regularnie, ten sam dzień, godzina itp. to wprowadzić spacery o określonych godzinach, jak spamiętają to może odpuszczą. W upały nie pozostaje nic innego jak zmęczyć w domu lub po prostu ignorować. Wzrokowo też, jak plączą się pod nogami to nie staraj się wymijać, co by pieska nie podeptać. W sumie nic konkretnego nie przychodzi mi już do głowy, ja staram się tak zrobić żeby pies większość dnia przespał.
Nie jestem regularnie. Raz przyjeżdżam częściej, raz rzadziej. Raz na parę godzin a raz na kilka dni. I faktycznie jak przyjadę np na 2 godziny to nie idę z psami,jak jestem parę dni to chodzą ze mną częściej.
A teraz obawiam się że te spacery będą rzadsze, bo ja poprostu już z 4 psami fizycznie nie daję rady.
Bischa   TAFC Polska :)
29 czerwca 2010 16:37
Jutro Bezę już zabierają  😕 Przyzwyczaiłam się do niej  🙁 Te 3 tygodnie minęły jak z bicza strzelił .
W niedzielę była ze mną u moich rodziców pod Warszawą - wyszalała się na działce , wykąpała się w stawach niedaleko działki . Spędziłyśmy tam cały dzień  😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 czerwca 2010 21:49
Ja dzisiaj byłam u weterynarza, bo mojemu psu zrobił się wielki i twardy brzuch, do tego nie mogła się załatwić.
Gorączka 40,3C, woda w brzuchu, ale chyba nie dużo (albo takie gęste), bo po wbiciu igły nic nie poleciało. Pobrali krew żeby zrobić badania m.in. morfologia i biochemia. Martwili się o wątrobę i serce. Wet dzwonił do mnie, mówił, że nie ma wszystkich wyników, leukocyty podwyższone, ale nie na tyle by na gwałt lecieć ponownie po kolejne leki. Podejrzewali ropomacicze, ale macica nie jest powiększona. Do tego ostatnia cieczka była paźdzniernik/listopad, więc dosyć dawno :/ Dostała antybiotyk w zastrzyku i lek obniżający gorączkę. Jutro znów na wizytę 🙁

Kurde tak czytam w necie i co wyskoczy woda w brzuchu to wyrok dla psa 🙁
heh a u mnie są wyniki guza którego wycięliśmy 3 tygodnie temu, złośliwy...  😕 jutro wizyta u onkologa, trzymajcie kciuki proszę  😕
Trzymam. Bedzie dobrze!
dzięki  :kwiatek:
ja cały czas wierzę.. i nie dopuszczam do siebie myśli że mogłoby być inaczej. musi być dobrze
jak moja starsza dama bez szwanku przeszla wycinanie wszystkiego co jest zwiazane z jej "kobiecoscia"  przez raka, to Twoj pupil tez da rade! r-v mu kibicuje  :kwiatek:
dzięki  :kwiatek:  :kwiatek:  :kwiatek:
Muffinka, norma 🙂 pies kocha najbardziej tą osobę z którą COŚ robi, która wymaga, która rozwija kreatywność w psie i dostarcza mu emocji.
Moja robi dokładnie kapka w kapkę to o czym piszesz i tylko w stosunku do mnie- mimo że z nią przecież nie mieszkam a nocuje u mnie zazwyczaj tylko co któryś weekend.
Natomiast jeden mały szczegół - jeśli pies pakuje Ci w ręce zabawki a Ty w odpowiedzi na to bawisz się, miej pewność że kolejny raz wepcha dwa razy więcej zabawek. Jeśli pies domaga się głaskania i żeby się odczepił pogłaszczesz - kolejny raz zrobi to dwa razy bardziej upierdliwie. Bo to działa 😉
Więc stawiaj warunki, zanim psa wypieścisz każ mu usiąść, warować, cokolwiek. Póki samowolnie skacze itd nie reaguj, ignoruj. Jeśli wpycha zabawki w ręce- ignoruj aż pies zwątpi i zostawi zabawkę, położy się spokojnie koło Ciebie - w tym momencie zaproponuj dla psa zabawę, na Twoich warunkach.
A łażenia krok w krok się nie oduczy. Moja potrafi zostawić ulubioną zabawkę i michę z mięsem tylko dlatego że zniknęłam z oczu i nie daj boże może pojadę bez pożegnania. Ale do łazienki już sama drzwi nie otwiera, czeka pod nimi 🙂 A jak siadam przed tv - pies obowiązkowo na kolanach (mimo że tylko pół się go mieści :P )

Trzymam kciuki za wasze psiska i ich zdrowie!
Jolaa będzie dobrze! Moja suka też miała nowotwór złośliwy i wycięli jej co się dało - miała się dobrze i w końcu odeszła w sędziwym wieku na coś zupełnie nie związanego z tym. Daj znać jak będziesz wiedziała co i jak!

JARA za twoją sucz też trzymam kciuki, ciekawe co to za cholerstwo się do niej przyplątało...

Normalnie szpital nam się tu robi! Ja dzisiaj też zaliczyłam weta - poszłam z psem na miły spacerek do parku i wbił sobie coś cienkiego w łapę :/ Poszła krew, nie stawał na tą łapę, więc wzięłam go na ręce i poszłam do weta- na szczęście był bardzo blisko. Dostał leki przeciwzapalne i antybiotyk, jak do pojutrza będzie kulał to wracamy na wizytę. Ech, w ciągu 4 tygodni zaliczyłam z nim 5 wizyt u lekarzy 😀
Dzionka  :kwiatek:

ufff już wróciłyśmy z kliniki. Sprawa wygląda następująco:
guz był duży, pomimo wycięcia choroba może się dalej rozwijać. Jednak, ze względu na wiek (14 lat) i średnie wyniki badania krwi (możliwa hiperlipidemia) nie będzie miała podawanej chemii. Od dzisiaj musi przejść na wegetarianizm (może jeść tylko troszkę kurczaka). Ma jeść dużo warzyw (gotowanych) i papki gerbera. Nie wiem jak ją do tego namówić, ona jest typowo mięsożerna, chyba będę musiała podawać jej to strzykawką. Jestem dobrej myśli.
Ufff, chyba ciężko będzie oduczyć psa jedzenia mięsa. Ale trzymam kciuki.

K_cian dzięki. Tak właśnie myślałam, że tego "śledzenia" mnie nie oduczę moich potworków 😉
Muffinka pani dr powiedziała, że nawet kota udało się przestawić na wegatarianizm. Cóż, to dla niej ostatni ratunek, nie mam wyjścia i nie mogę się teraz poddać. Zrobię wszystko żeby jej pomóc.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 czerwca 2010 14:06
kurczę, fatalnie. Że też tyle nowotworów jest... 🙁

Co do wege, to mój pies uwielbiał warzywa i owoce, sery...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
30 czerwca 2010 15:00
JARA za twoją sucz też trzymam kciuki, ciekawe co to za cholerstwo się do niej przyplątało...
W nocy wymiotowała, a rano nie chciała się na dworze załatwić.
Tato rano poleciał do weterynarza, ale lekarza nie było. Stażystka (?) powiedziała, że to nie serce (bo przy chorym sercu zbiera się woda) i raczej nie wątroba. Wyniki badań nie sugerują co to jest.
Tato zaniósł krew do szpitala by zrobili wyniki na białko całkowite  i albuminę. Wynik białka będzie dziś, albumina dopiero jutro. Idę zaraz po wyniki i znów do weta. Spróbuję mocz złapać, możliwe, że drugi raz usg będzie miała robione.


edit:
Jak wczoraj płaciłam za wizytę to przez ten cały stres pieniądze aż przemokły.
JARA trzymam kciuki bardzo mocno
JARA będzie dobrze! Pół roku temu na moi psie większość lekarzy postawiła krzyżyk, a potem okazało się, że nie mieli racji. Więc nawet jak wydaję się, że przypadek jest beznadziejny to zdarzają się "cuda" 🙂
JARA za twoją sucz też trzymam kciuki, ciekawe co to za cholerstwo się do niej przyplątało...
W nocy wymiotowała, a rano nie chciała się na dworze załatwić.
Tato rano poleciał do weterynarza, ale lekarza nie było. Stażystka (?) powiedziała, że to nie serce (bo przy chorym sercu zbiera się woda) i raczej nie wątroba. Wyniki badań nie sugerują co to jest.
Tato zaniósł krew do szpitala by zrobili wyniki na białko całkowite  i albuminę. Wynik białka będzie dziś, albumina dopiero jutro. Idę zaraz po wyniki i znów do weta. Spróbuję mocz złapać, możliwe, że drugi raz usg będzie miała robione.


edit:
Jak wczoraj płaciłam za wizytę to przez ten cały stres pieniądze aż przemokły.


Jara, a czy bylo robione usg , rtg , ekg...czy na razie tylko pobrana krew i dzialanie objawowe? na Twoim miejscu nie czekalabym, tylko wybrala sie jak najszybciej do dobrze wyposazonej kliniki. trzymam kciuki!
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
30 czerwca 2010 17:19
Po 2 godzinnej wizycie wróciłam do domu z niczym. USG miała robione dziś drugi raz przez drugiego lekarza. Nic nie zobaczył, powiedział, że jedyne co mu przychodzi na myśl to nietypowe ropomacicze. Pies otłuszczony to ciężko było coś zobaczyć. By wykluczyć lub potwierdzić zrobił rtg. Nic nie wykazało. Po długich rozmyślaniach nad wynikami badań podał kontrast, leki rozkurczowo-przeciwbólowe i antybiotyk. Jutro z wynikami albuminy idę na kolejne rtg, tym razem z kontrastem, by wykluczyć skręt jelit czy zatkanie przewodu pokarmowego.

Jeśli jutro znów będzie dumanie nad wynikami, to jadę do innego lekarza poleconego przez koleżankę z pracy.



edit:
Właśnie cały kontrast zwróciła :/ Idę do weta dobrać kolejną dawkę.
Kurze, JARA co jej jest :/? Brzmi to bardzo niefajnie. Idź lepiej do tego innego weta, bo to aż dziwne, że tak długo nie mogą ci psa zdiagnozować.

A Puyol dalej kuleje, co nie przeszkadza mu w zupełnie niczym - dzisiaj prawie umarł ze szczęścia skacząc na ogromną utuczoną labradorkę która do niego przyszła, a było to z minutę po urazie 🙂 Ten pies jest dziwny, coraz bardziej mnie zadziwia 😀
No to może ja się pochwalę Figą
otoload.pl/123aa10/fe55df3cc86affac821a1ee85d280fa911581_min.jpg[/img][/URL]
[URL=tp://wotoload.pl/index.php?id=1bcceb820891bfd3a3e7d5f693][IMG]http://pl/1233/ef96c05c3
JARA, trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło... : )
Rozie, też mam Figę 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się